Dodany: 20.03.2010 16:25|Autor: iamone

Biblioteka Živkovicia – wirtualna, nocna, piekielna, smakowita…


Biblioteka – cisza przerywana głośnym tykaniem zegarka, równe rzędy półek pokrytych warstwą kurzu i sędziwa bibliotekarka siedząca za biurkiem, z kokiem siwych włosów i grubymi szkłami okularów… Stereotyp, z którym w swoich nowelach walczy serbski pisarz Zoran Živković.

Cisza, spokój, nuda. Praca w bibliotece to picie kawy i przeglądanie gazet. Czytelnicy to maniacy książkowi, zakuwający do egzaminów studenci lub staruszkowie, których nie stać na kupno książek i którzy nie mają z kim porozmawiać. Negatywny wizerunek biblioteki zakorzenił się bardzo mocno także w literaturze pięknej. Motyw biblioteki – mniej lub bardziej rozbudowany – często pojawia się w powieściach i opowiadaniach. Porównałam kilkaset takich opisów – większość z nich uparcie powiela ten stereotyp. A co z nowoczesnymi, estetycznymi centrami biblioteczno-informacyjnymi, młodymi, kreatywnymi zespołami, narzędziami i możliwościami związanymi z technologią komputerową? O tym wspomina się bardzo rzadko. Dominuje kurz, znudzenie i siwe włosy.

„Biblioteka to miejsce dla ludzi pragnących czytać”*

Biblioteki pojawiają się często w literaturze fantastycznej. Tu słowo „biblioteka” nabiera zupełnie innego znaczenia… Można by wymienić wiele tytułów, ale jeden zasługuje na szczególną uwagę – „Biblioteka” Zorana Živkovicia. To licząca nieco ponad sto stron książka wydana w serii Biblioteka Balkan przez toruńskie wydawnictwo Graffiti BC. Živković urodził się w 1948 r. w Belgradzie, jest autorem science fiction i fantasy, jednym z najczęściej tłumaczonych pisarzy serbskich. Mikropowieść „Biblioteka”, za którą w 2003 r. otrzymał nagrodę World Fantasy Award, jest jego pierwszą książką wydaną w Polsce. W jej skład wchodzi sześć połączonych tematycznie nowel. Każda z nich to nowe spojrzenie na biblioteki, choć może niektórzy woleliby pozostać jednak przy wizerunku cichej, spokojnej i bezpiecznej przystani dla książek i czytelników…

Biblioteka, którą pisarz odwiedza tylko raz

Pierwsza nowela to „Wirtualna biblioteka”. Bohater opowieści otrzymuje dziwny e-mail, którego nadawcą jest Wirtualna Biblioteka. Treść wiadomości to zaledwie dwa słowa, informujące o tym, że biblioteka ma wszystko. Trudno w to uwierzyć, ale pisarz zostaje pokonany przez własną ciekawość. To, co odkrywa na poleconej stronie internetowej, wcale go nie cieszy, jednak wkrótce gniew i wściekłość zamieniają się w zmieszanie. Jego racjonalny umysł odbiera całą tę niezwykłą historię jak coś zupełnie normalnego. Ale Wirtualna Biblioteka nie jest zwyczajną bazą gromadzącą literaturę w postaci elektronicznej. O tym jednak każdy pisarz musi się przekonać sam. I ma na to tylko jedną szansę…

Ile książek może pomieścić skrzynka na listy?

Niemal każdy ma w domu jakąś książkę. Książkę kucharską, telefoniczną, Biblię, podręcznik do biologii, czytadła. Trudno to nazwać domowym księgozbiorem, ale od czegoś trzeba zacząć. W „Domowej bibliotece” historia zaczyna się od otwarcia skrzynki na listy, w której tkwi żółty tom „Literatury światowej” – nieopakowany, bez adresu i znaczka pocztowego. Bohater uważa, że świat pełen jest dziwactw, których nie da się wyjaśnić, zabiera więc książkę do mieszkania. Pokonuje kolejne stopnie schodów, licząc je przy tym i upewniając się, że jest ich tyle, ile powinno. Kiedy ponownie otwiera skrzynkę, znajduje tam kolejny egzemplarz tej samej książki. Następne tomy pojawiają się w identyczny sposób. Wszystkie trafiają do jego mieszkania, bo cóż innego można z nimi zrobić? To przecież książki, i to nie byle jakie, nie można ich po prostu zostawić ani wyrzucić…

Do kina czy do biblioteki?

Bibliotekę zamykają o godzinie 20.00. Wypad do kina spowodował – niestety – trzyminutowe opóźnienie. Jednak bohater „Nocnej biblioteki” wchodzi do budynku, zostawia parasol w pojemniku przy drzwiach i kieruje się na górę, do wypożyczalni. Jest pusto. Zgrzyt zamka zmusza go do zejścia na dół, ale drzwi wejściowe zostały już zamknięte. Jest piątek, a biblioteki są w weekend nieczynne... Nagle z mroku wyłania się jakaś postać. Bibliotekarz nocnej biblioteki oferuje spóźnionemu czytelnikowi obejrzenie na miejscu księgi jego własnego życia – tyko taką pozycję może mu zaoferować. Bohater przegląda książkę i nie wierzy własnym oczom. Chce uciec, ale ciekawość jest silniejsza. Kiedy w końcu wychodzi z budynku, wydaje się, że to wszystko było tylko snem – na zegarze jest znowu 20.03. Ale zauważa coś, co zostawił za szklanymi drzwiami…

Piekło jest biblioteką, biblioteka jest piekłem

„Każda epoka ma odpowiednie piekło. Teraz jest nim biblioteka”**. Dlaczego biblioteka? Tak zaproponował komputer. I choć na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się absurdalny, ma on swoje uzasadnienie. Prawie nikt ze znajdujących się w piekle nie wykazuje chęci czytania, co więc może być dla nich największą karą? Nie, nie smażenie w ogniu ani ćwiartowanie. Czytanie. Gdyby ludzie więcej czytali, nie mieliby tyle czasu na przestępstwa. Czytanie jako terapia. Wieczne czytanie. Nie myślcie jednak, że można tu z półek wybierać to, na co ma się ochotę. W końcu to „Piekielna biblioteka”, a nie spokojna przystań dla czytelników…

Biblioteka w jednej książce

Niemoc twórcza. Brak pomysłu. Pusta, biała kartka. W takich chwilach dobrze robi spacer. Pisarz wychodzi więc na targ, gdzie rozkładają się handlarze książkami; bywa tam dość często. Po raz pierwszy spotyka w tym miejscu dziwnego staruszka. „Pisarze mają zapach. Im gorzej im idzie, tym jest wyrazistszy”*** – mówi starzec i daje pisarzowi trzy książki, specjalnie dla niego. Po powrocie do domu okazuje się, że wśród zniszczonych i nieprzedstawiających większej wartości tomów znajduje się jeszcze jeden. „Najmniejsza biblioteka” to książka, która po zamknięciu i ponownym otwarciu wypełnia się nową, nieznaną dotąd nikomu treścią, a poprzednia znika na zawsze. Jak skopiować te teksty i uchronić przed całkowitym zapomnieniem? Obdarowany tajemniczą książką pisarz będzie musiał zmierzyć się z własnym sumieniem…

Biblioteka ma specyficzny smak

„Wykwintna biblioteka” kończy mikropowieść Živkovicia. Jej bohater znajduje w swoim uporządkowanym księgozbiorze książkę-intruza, powieść kieszonkową. Próbuje ją usunąć na różne sposoby, ale ta zawsze wraca na swoje miejsce, bezczeszcząc jego wykwintną bibliotekę. Jest jednak pewien sposób na pozbycie się jej, smakowity sposób. Okazuje się, że każda książka ma swój charakterystyczny smak…



---
* Haruki Murakami, „Kafka nad morzem”, tłum. Anna Zielińska-Elliott, wyd. Muza, 2007, s. 61.
** Zoran Živković, „Piekielna Biblioteka”, [w:] „Biblioteka”, tłum. Marcin Szklarski, wyd. Graffiti BC, 2008, s. 64.
*** Zoran Živković, „Najmniejsza Biblioteka”, [w:] „Biblioteka”, tłum. Marta Rumińska, wyd. Graffiti BC, 2008, s. 76.


[Recenzję opublikowałam wcześniej w serwisie Wiadomości24.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1410
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: