Dodany: 31.10.2016 19:38|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czy to koty, czy to my?


Trzeba naprawdę kochać koty, żeby wpaść na taki pomysł: kopie dzieł sztuki (głównie obrazów, ale jest i egipski sarkofag, i grecka waza, i bizantyjska mozaika) oraz graficzne wyobrażenia kadrów ze słynnych filmów, w których postacie ludzkie zastąpiono kocimi. Koty w królewskich szatach, żołnierskich uniformach i mnisich habitach, we frakach, serdakach, dżinsach i garniturach; kotki w sukniach, marszczonych, haftowanych, z dekoltami, z bufkami, maksi i mini… albo w samych futerkach, jak ta wynurzająca się z morskiej piany na replice słynnego płótna Botticellego. Koty wszelkiej maści i tuszy, każdy z indywidualnym wyrazem pyszczka, upodabniającym go do ludzkiego pierwowzoru.

Moimi bezkonkurencyjnymi faworytami są koty zastępujące Rembrandta i Van Gogha na ich autoportretach, kocia „Dama z łasiczką”, malutka kicia w chłopskim przyodziewku z obrazu Pissarra „Dziewczynka z gałązką”, subtelna koteczka w różowoszarej sukni i kapelusiku-budce, przewracająca karty książki na obrazie Moneta „Wiosna”, kocie sobowtóry Flipa i Flapa, Charliego Chaplina i Groucho Marxa, para kocich bohaterów „Doktora Żywago” oraz dwie kotki i jeden kot, odtwarzające kadry z „Przeminęło z wiatrem”. Cudo!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 855
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: