Damskie czytadełko
Książkę Grocholi kupiłem wiedziony ciekawością - wszak odniosła literacki sukces. Spodziewałem się „babskiej” książki i taka właśnie jest. Jej treść odbieram jako opis zwykłych, codziennych spraw, z których nic nie wynika. Autorka używa języka zwykłego, takiego codziennego, bywa, że z nieprawidłową budową zdań, co zapewne było zamierzone, bo też i opisuje zwykłe życie zwykłej kobiety w średnim wieku. Czytałem ją bez przymusu, nawet lekko, ale gdzieś tak około pięćdziesiątej strony zadałem sobie pytanie, na które nie znalazłem odpowiedzi: po co właściwie była napisana? Co autorka chciała w niej przedstawić?
Gdy przeczytałem, wiedziałem.
Po prostu miłość. Dla mnie, mężczyzny, lektura tej książki była ciekawym doświadczeniem - jak zawsze, gdy czytam słowa kobiety o życiu i uczuciu, bo książki napisane przez kobiety są inne, dla mnie ciekawsze. Także... cieplejsze.
To, co znalazłem najładniejszego u Grocholi, to pokazanie uroczej, zmiennej kobiecości.
W swojej kategorii, książek „lekkich, łatwych i przyjemnych”, jest to dobra pozycja, jednakże innych powieści tej autorki nie kupię. Zbyt dużo czeka na mnie książek zawierających w sobie coś ponad damskie pogaduszki.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.