Dodany: 18.03.2010 11:38|Autor: Paideia22

Książka: Okruchy dnia
Ishiguro Kazuo

3 osoby polecają ten tekst.

Ostatni taki kamerdyner


Cóż mogę powiedzieć o tej książce? Tyle już o niej mówiono, pisano, tyle już recenzji powstało na ten temat... Powieść nagrodzona bardzo prestiżowym wyróżnieniem, pozytywnie odbierana przez rzesze czytelników na całym świecie - cóż więcej chcieć..? A jednak oczekiwałam czegoś innego, czegoś ponad przeciętność. Tymczasem...

Poznajemy losy klasycznego angielskiego kamerdynera - Stevensa, który wybierając się w odwiedziny do dawnej znajomej, poprzez wspomnienia z nią związane dokonuje bilansu własnego życia. Próbuje tłumaczyć przed samym sobą własne wybory, decyzje, które rzeczywiście do najłatwiejszych nie należały. Będąc kamerdynerem lorda pragnącego zmienić losy Anglii i świata trudno wybierać pomiędzy ostatnimi chwilami umierającego ojca a profesjonalną obsługą najważniejszych osób w państwie. Zwykłemu szaremu człowiekowi do głowy by nie przyszło, by porzucić najbliższą sercu osobę w ostatnich chwilach życia, tymczasem prawdziwy zarządca domu nie może pozwolić sobie na tego typu rozterki. Zadziwiające, lecz opisane i uargumentowane z tak dżentelmeńską powagą, że czytelnik sam zaczyna wątpić we własne wybory życiowe.

Stevens nie jest w stanie nawet przed samym sobą przyznać się do popełnionych błędów, od świtu do nocy odgrywa rolę kamerdynera i nie potrafi już żyć inny życiem. Sądzę, że w dzisiejszych czasach wielu z nas mogłoby znaleźć w sobie sporo cech głównego bohatera "Okruchów dnia". I za to podziwiam i szanuję dzieło K. Ishiguro.

Kolejnym elementem, na który warto zwrócić uwagę, jest język. Przepięknie stylistycznie i logicznie spisany pamiętnik pozwala czytelnikowi śledzić losy Stevensa z nostalgią, smutkiem, zadziwieniem, a nawet kompletnym zaskoczeniem i krytyką dla postępowania głównego bohatera. K. Ishiguro odzwierciedlił sposób myślenia i wypowiedzi szanującego się kamerdynera, zwracającego uwagę nawet na okoliczności sprzyjające lekkiej dygresji lub też ich brak. Niesamowite, na jakie szczegóły autor zwrócił uwagę przygotowując się do stworzenia powieści. Za te chwile namysłu także dziękuję.

Tyle pozytywnych myśli plącze się w głowie, lecz ogólne wrażenie wypada blado. Skąd taki stan rzeczy? Nie wiem, nie potrafię ani wytłumaczyć swych odczuć, ani ich opisać. Czegoś mi zabrakło, czegoś było odrobinę za wiele... Liczyłam na ciekawsze zakończenie, niespodziankę, zmianę - no i nie doczekałam się. Tak jakby Stevens w ogóle nie wyciągnął wniosków z przeprowadzonego starannie rachunku sumienia. Czy K. Ishiguro chce nam przez to pokazać, jak fatalne mogą być skutki kurczowego trzymania się jednej życiowej roli? Czy chce nas skłonić do zastanowienia się nad własnym życiem? Czy daje nam do ręki klucz, dzięki któremu otworzymy drzwi do nowego, lepszego jutra? Być może...


[tekst opublikowany został na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2311
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: