Dodany: 21.10.2016 11:21|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

[WYNIKI KONKURSU!] Do wygrania „Słowik” Kristin Hannah


Słowik, Kristin Hannah

Z radością informujemy, że udało się nam wybrać trzy zwyciężczynie w naszym konkursie. Egzemplarz książki Kristin Hannah – Słowik – wędruje do coconut, która w wyjątkowy sposób podzieliła się osobistą relacją z najbliższą jej osobą, Patrycji85 – archeolożka Gertrude Bell okazała się tą odległą w czasie kobietą, z którą nawet dziś można nawiązać bliską więź – oraz do Ewy Markiewicz (odpowiedź przesłana na stronie Facebooka) czerpiącej siłę z niezwykłych dokonań biegaczki Bobbi Gibb. 

Prosimy laureatki o wysłanie adresu, pod który wyślemy egzemplarz książki, na prywatną wiadomość konta "Wiadomości".

Zwyciężczyniom serdecznie gratulujemy i dziękujemy wszystkim za inspirujące, niezmiernie ciekawe odpowiedzi – to była prawdziwa przyjemność przeczytać je wszystkie. Wśród podziwianych przez Was kobiet znalazły się osobowości niezwykłe i zaskakująco różne: naukowczynie, jedna fantastyczna biznes-woman, artystki: piosenkarki, pisarki czy poetki, aktorki, żołnierki i te codzienne, zwykłe bohaterki, osoby najbliższe naszemu sercu. 

*

​Udało nam się zdobyć trzy egzemplarze niedawno wydanego SłowikKristin Hannah, które postanowiliśmy przeznaczyć dla zwycięzców w naszym konkursie.

Napiszcie w komentarzu, jaka kobieta w historii (niekoniecznie wojennej – może to być artystka, polityk, aktywistka) Was inspiruje i krótko uzasadnijcie wybór. Autorzy trzech najciekawiej nakreślonych portretów otrzymają egzemplarz powieści. Na odpowiedzi czekamy do 26 października (środa).

Słowik to opowieść dwóch diametralnie różniących się od siebie sióstr, które muszą radzić sobie w czasie II wojny światowej w okupowanej przez NIemców Francji. Nie jest tajemnicą, że ispiracją dla Kristin Hannah był życiorys Andrée de Jongh – 19-letniej belgijskiej bojowniczki ruchu oporu, która wraz z ojcem zorganizowała trasę przerzutową dla uciekinierów z obozów jenieckich. Autorka tak o niej mówi: „byłam zafascynowana jej odwagą i wytrzymałością. Wiedziałam, że muszę napisać powieść o tych wszystkich kobietach, które zostały szpiegami czy kurierami i ryzykowały życie, aby ratować drugich w czasie wojny”.

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 21
Użytkownik: Maria_B 22.10.2016 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Niedawno ukazał się obszerny wywiad z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską, który w formie książkowej nosi tytuł "Czesałam ciepłe króliki". Niesamowicie inspirująca książka i takaż osoba. Alicja Gawlikowska uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim, potem trafiła do obozu koncentracyjnego, z którego wydostała się dopiero w 1945 roku. Pierwsze lata PRL, walka o zdobycie wykształcenia i zawodu, zmaganie z trudnymi warunkami pracy (była lekarzem). Radzenie sobie z nowo powstałymi trudnościami, metody na przykrości, odwaga, trzeźwość umysłu, całe Jej podejście do życia, i zdrowy dystans do siebie - to jest coś tak budującego, że czyta się tę książkę jednym tchem. I kończy się ją z poczuciem zaskoczenia i uradowania: to tak można! Da się!
Do tej pory wspomnienie tej książki, i wypowiedzi bohaterki są dla mnie inspirujące. To "zwykła" kobieta; wzorów do naśladowania nie muszę szukać daleko, wśród wielkich tego świata :)
Użytkownik: pani-marta 23.10.2016 13:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Życiorysem kobiety, która jest dla mnie ponadczasową inspiracją, można by obdzielić nawet kilka innych osób. Urodzona w 1965 roku, już jako kilkuletnie dziecko dostarczała swoim rodzicom ogromnych emocji: kiedy jej własna matka przyniosła ją siną i nieprzytomną do małomiasteczkowego szpitala, usłyszała: po co pani nam trupa przynosi? Życie dało się jednak odratować. Urodziła się drugi raz. Dom rodzinny nie był jej wymarzonym miejscem: alkoholizm i zdrady ojca, samotność i depresja matki zaprawiane były odgłosem tłuczonych talerzy i nieustających awantur. Nie powtórzyła jednak ich losu – pocieszenia szukała w… książkach, i to one pomogły jej przetrwać najtrudniejsze chwile. Pragnienie ucieczki z rodzinnego piekła zaowocowało przyjęciem na filologię norweską, stypendiami oraz rocznym pobytem w Oslo. Jej stałą towarzyszką była jednak samotność, i to z jej powodu napisała pewnego dnia bardzo smutny list do prezentera radiowej „Trójki”. Przypadek chciał, że w tym samym czasie list o podobnej treści napisał mężczyzna, a redaktor, po ich przeczytaniu, postanowił je wymienić. Niedługo później, na świat przyszło pierwsze dziecko, kilka lat później drugie. Trzecie, upragniony syn, nie doczekał rozwiązania, i miał być ostatnim, które mogła wydać na świat. Lata mijały, a szara codzienność odsuwała od siebie dwójkę ludzi, choć ona cały czas dbała o to, żeby dzieciom niczego nie brakowało. Gdy po 19 latach on z dnia na dzień się wyprowadził, walczyła o ich szczęście, choć walka była z góry skazana na porażkę. Załamanie nerwowe, depresja, znów samotność – wszystko to było ukrywane głęboko pod skórą. Aż nadszedł 50-ty rok życia, w którym odkryła, że to życie może jeszcze sprawiać przyjemność. Pokochała Kraków, do którego potrafi pojechać kilkaset kilometrów tylko na kilka godzin. Zwiedziła Grecję i Norwegię, nauczyła się fotografii cyfrowej, codziennie ćwiczy z popularną trenerką. Urodziła się trzeci raz. I w końcu jest szczęśliwa.
Za ogromną życiową wiedzę, umiejętność odnalezienia się w każdej sytuacji, pragmatyzm, dobro i mądrość. Mamo, jesteś dla mnie największą inspiracją na świecie.
Gdzieś przy trzecim zdaniu tej wypowiedzi nagroda przestała się liczyć :-)
Użytkownik: koralinanna 25.10.2016 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Życiorysem kobiety, która... | pani-marta
Piękne :)
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​252023075941 23.10.2016 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Dobry wieczór,

Mam do Państwa pytanie. Może za dużo u mnie ostatnio socjolingwistyki ale czy sformułowanie: "kobieta w historii" oznacza, że chodzi o postać nieżyjącą?

:)
Użytkownik: lelka 24.10.2016 08:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobry wieczór, Mam do... | UzytkownikUsuniety08​252023075941
Witam!

Zasady zasadami - one wcale nie muszą być tak rygorystyczne. (-; Wolimy położyć nacisk na "inspirację".
Słowem: postać nie musi nie żyć. Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie.

Pozdrawiam serdecznie
Weronika
(używam prywatnego konta, oficjalne coś z osobistego komputera nie wchodzi)
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​252023075941 24.10.2016 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Mnie inspiruje Anna Dymna.

Ma siłę, by zmierzyć się z: lękiem, bólem, samotnością osób chorych i niepełnosprawnych. Dzięki temu i my – zdrowi potrafimy oswoić to, od czego zazwyczaj uciekamy.

Chyba najgorsze dla człowieka w pełni sił czy chorującego jest poczucie porzucenia a pani Ania „jest”, aktywnie walczy o los swoich podopiecznych. Dzięki Annie Dymnej uczymy się miłości i zrozumienia. Ludzie są dobrzy a jeśli jest inaczej to dlatego, że są pokaleczeni wewnętrznie, nieszczęśliwi. Najważniejsza nauka jaka dla mnie płynie z działalności Anny Dymnej jest taka, że ciepłe, życzliwe podejście do drugiego człowieka może go odmienić.

Od 2003r. działa Fundacja Anny Dymnej „Mimo wszystko” a od 2005r. Festiwal Zaczarowanej Piosenki.
Użytkownik: Meszuge 24.10.2016 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Moim typem jest alkoholiczka – bohaterka autobiograficznej powieści Miki Dunin pod takim właśnie tytułem: Alkoholiczka (Dunin Mika (pseud.))

Autorka/bohaterka rzuciła wyzwanie całemu męskiemu światu (tak, kobiecemu częściowo też), kreującemu wizerunek Matki Polski. Otworzyła drzwi do zdrowia nie tylko uzależnionym od etanolu kobietom, ale dziesiątkom, tysiącom innych kobiet, uwikłanych w rozmaite schematy, tkwiące w sytuacjach i warunkach, z których jest wyjście, ale nikt im wcześniej o tym nie powiedział, nie uświadomił, że wolno.

Myślę, że uczynić publicznym własne prze… przekichane życie dla dobra innych, nieznanych nawet kobiet, jest trudniej, niż wynaleźć rad albo polon. A na pewno wymaga więcej odwagi.
Użytkownik: Anna125 24.10.2016 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Moim typem z kolei jest Hannah Arend. Miała serce i czelność stanąć twarzą w twarz ze złem, w czystej postaci. Złem z pozoru bananalnym, ot biurokrata Eichman:
- Wypełniałem tylko rozkazy.
Przed nią wielu myślało, wyobrażało sobie zło jako interesującą, pociągającą rzecz. Ot fascynacja, przecież dobro jest takieeee nudne - anioły, niebo i te rzeczy.
W Polsce żadna z jej książek nie ukazała się oficjalnie do 1985 roku.
Użytkownik: Clyss 25.10.2016 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Kimś, kto mógłby mnie inspirować jest niewątpliwie zmarła niedawno Maria Czubaszek.
Chyba nikt nie zaprzeczy, że była kobietą nietuzinkową, a jednocześnie bardzo swojską, wierną sobie i swoim przekonaniom, nieulegającą modom, zdystansowaną do świata i do siebie samej.
Jej inteligentne poczucie humoru i zmysł satyryczny pamiętać będziemy jeszcze długo.
Lecz kiedy ją wspominam, to przede wszystkim kojarzy mi się z tym, że głośno mówiła to, o czym większość ma odwagę tylko pomyśleć – nazywała rzeczy po imieniu i udało jej się nie stracić gdzieś po drodze tej szczerości. Też bym tak chciała...
Użytkownik: Anecia75 25.10.2016 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Częstokroć szukamy wybujałych i odległych wzorców, nie zdając sobie sprawy, iż prawdziwa historia toczy się blisko nas. Szukając inspiracji często oddalamy się ku zbyt odległym ideałom, uznając i przyjmując tylko bohaterskie postawy wielkich ludzi, nie rozważając, iż prawdziwi ludzie nie urodzili się bohaterami, lecz byli ludźmi pełnymi rozterek, tak jak my, którzy we właściwej chwili podjęli słuszne wybory. Kobietą, która mnie zainspirowała jest moja babcia. Kobieta, która urodziła się 4 lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w trudnych czasach, biedzie, rozłączonych rodzinach, wśród ludzi skazanych na wybór narodowości, w międzynarodowościowych związkach (polsko – niemieckich). Jako nastolatka, czując się Polką, nie podążyła z resztą rodziny ku lepszemu życiu za zachodnią granicę lecz pozostała w kraju ze swoją niedołężną babcią, nad którą sprawowała opiekę. Nie zdążyła obchodzić 17 urodzin, gdyż zastała ją wojna. Uczęszczając do Szkoły Gospodarstwa Domowego, prowadzonej przez siostry zakonne od razu oddała się działalności charytatywnej i organizowaniu pomocy materialnej i żywnościowej dla osób wziętych w niewolę niemiecką. Następnie została przyjęta przez jednego z księży do organizacji Gryf Pomorski, kontynuowała swoją działalność charytatywną, jednocześnie rozpoczęła swoja działalność wywrotową. Między innymi szmuglowała do swojego wujka części do złożenia radiostacji na potrzeby organizacji, uczestniczyła również w wysadzaniu niemieckiego pociągu pod Lęborkiem, skutecznie dezorganizując ważny dla Niemców transport. Zadenuncjowana przez jednego fałszywego członka Gryfa, była przesłuchiwana kilka razy przez Gestapo. Nie zdradziła … osadzona na 1,5 roku w obozie koncentracyjnym jako więzień polityczny, przetrwała niejedną egzekucję, wytrzymała głód. Przeszła w trzaskającym mrozie marsz śmierci, przetrwała … Bardzo osłabiona zachorowałam na tyfus plamisty, przetrwała … Psychika nie wytrzymała, do końca życia miała koszmary i depresję. 7 lat czekała na swojego przyszłego męża, który za udział w Kampanii wrześniowej miał być dwukrotnie rozstrzelany, dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności dostał się jako oficer WP do oflagu, a następnie prawie rok po wojnie ścigał zbrodniarzy hitlerowskich na terenie Niemiec. Wrócił … dwa lata później wzięli ślub. Nie mieli nic, wszystko zabrała wojna, przetrwało uczucie, spełniła się tęsknota, zostały rany i niespełnionych 7 lat młodości. Czy była bohaterem? Nie. Miała żelazne zasady, poczucie obowiązku, to czego tak bardzo brakuje w obecnym świecie, była zwykłym człowiekiem, który walczył o godność, o to co słuszne. Czy jest inspiracją? Tak, pokazała jak powinno się przyzwoicie żyć, pokazała jak być nonkonformistą, że nie zdradza się swoich ideałów. Była aktywistką, a książka o niej na pewno kiedyś powstanie, pierwsze strony już się piszą ... Wspomnienia na podstawie dawno zapomnianej sztuki epistolografii.
Użytkownik: adrianna 25.10.2016 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Staram się czerpać ispirację z każdej napotkanej kobiety. Uważam, że każdy człowiek ma pewien potencjał, większą czy mniejszą mądrość życiową i w określonych sytuacjach może być inspiracją i wzorem do naśladowania.
Ostatnio, w czeluściach internetu, natrafiłam na performance „Czarownice z Chwaliszewa” zrealizowany w Poznaniu w ramach festiwalu teatralnego „Bliscy nieznajomi”. Kilkanaście kobiet w różnym wieku, ubranych w bieliznę nocną, w biały dzień stanęło przed publicznością zgromadzoną pod Teatrem Polskim, wyśpiewało i wykrzyczało historię innych kobiet spalonych na stosie kilkaset lat temu. Biła z nich ogromna siła i solidarność. „Popatrz na mnie, w oczy, prosto/ jestem twoją matką, siostrą,/ jestem twoją córką, żoną/ stoję z głową podniesioną/ Milion z nas tak teraz stoi/ żadna z nas się już nie boi" - te słowa, ale i cały występ pozwolił mi poczuć moc, jaka od zarania dziejów drzemie w kobietach i utożsamić się z każdą ofiarą przemocy i dyskryminacji.
Cały performance do obejrzenia tu: https://www.youtube.com/watch?v=4w_ikAPqInU&t=1189​s
Użytkownik: koralinanna 25.10.2016 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Helena Rubinstein - kobieta, która z wdziękiem odkrywała piękno innych kobiet. Jedna z założycielek firmy L’Oréal oraz jedna z najbogatszych kobiet na świecie. Mnie jednak ujęła czymś innym. Zachwyciła mnie swoją intuicją biznesową i wrodzoną charyzmą, potrafiła przewidzieć trendy i w ciągu chwili podjąć właściwą decyzję, nad którą zastanawiałoby się pięciu analityków przez dłuższy okres czasu. Podobno w jej środowisku krążyło o niej wiele plotek, które sprawiały jej radość. Zawsze chodziła okryta biżuterią, którą chętnie rozdawała. Była niesamowicie barwną osobą i z przyjemnością mi się o niej czytało w Wstydliwa historia piękna: Jak Helena Rubinstein i L'Oreal stworzyli kobietę (Brandon Ruth). Inspiruje mnie pod względem biznesowym, ale również sobą, ponieważ miała swój styl i swoją klasę, i tym emanowała przez całe życie.
Użytkownik: jezyna122 26.10.2016 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Kobietą współczesną, która inspiruje mnie prawie codziennie jest Dorota Wellman. Jest na pewno czarnym koniem polskiego dziennikarstwa dal jednych niewygodnym, dla innych motywującym. Jest to osoba, która nie boi się mówić to co myśli, co ostatnio jest niemodne, zadawać pytań niewygodnych a nade wszystkim jest postacią niezwykle barwną. Inteligentna, oczytana !! :) z ogromnym poczuciem humoru i wielką dozą samokrytycyzmu zdecydowanie ubarwia moja codzienność motywując, do działania tam, gdzie bałam się, ze np. nie dam rady. Nigdy nie zapomnę jak sprała faceta co bił psa..ale właśnie niby takie coś oczywistego ale połowa z nas nie zareagowałaby..
Użytkownik: bookworm24 26.10.2016 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Kobietą dającą mi mnóstwo inspiracji jest Audrey Hepburn. Gwiazda wielkiego formatu, która pomimo ogromnej sławy pozostała skromną osobą, dla której bogactwo nie miało znaczenia. Jako młoda dziewczyna przeżyła piekło wojny, cudem unikając śmierci z niedożywienia. Jej ogromnym marzeniem było posiadanie szczęśliwej rodziny z gromadką dzieci. Nie było to dla niej łatwe do osiągnięcia, gdyż niejednokrotnie traciła ciąże, a małżeństwa rozpadały się. Pokazuje to wewnętrzną siłę, która nie pozwoliła jej się poddać nawet w najtrudniejszych momentach. Najszczęśliwsza czuła się z dala od Hollywood, w swoim wymarzonym domu z ogrodem w La Paisible. Uwielbiała obcować z naturą, uprawiała swoją ziemię by mieć własne warzywa, owoce czy kwiaty. U schyłku, jej niestety za krótkiego życia, zajęła się pomocą humanitarną i pomagała głodującym dzieciom w najbiedniejszych krajach świata. Uważam, że była osobą wyjątkową - zewnętrznie kruchą, drobniutką, lecz w środku mającą w sobie pokłady wielkiej siły, miłości i mądrości. Jej postać nieodmiennie fascynuje mnie od wielu lat.
Użytkownik: gajewska1234 26.10.2016 11:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Moją największa kobiecą inspiracją jest Agnieszka Osiecka. Jest ona dla mnie królową w dziedzinie pisarstwa. Co prawda nie sięgnęłam jeszcze po książkę którą ostatnio można znaleźć na dziale z nowościami w empiku, ale tu chodzi o coś bardziej złożonego. Dwa lata temu wygrałam pewien konkurs w ramach którego nagrodą był koncert w towarzystwie profesjonalnych muzyków. Na pierwszej probie mielismy dylemat, poniewaz nie wiedzielismy jaka tematykę wybrać. Miałam tylko jedna prośbę by to były piosenki polskie poniewaz dla mnie angielski to wielki wrog. Moj gitarzysta rzucił luźny pomysl by byla to twórczość Osieckiej. Co prawda wiedzialam ze Małgoska to jej dzielo ale no w sumie to bylo by na tyle. Decyzja podjeta i przez to w ciagu roku zaprzyjaznilam sie z kobieta ktorej nigdy nie poznalam i juz nie poznam. Wieczorami analizowalam teksty piosenek by sie w nie lepiej wczuc, potem lekcje wokalu, emocji i takich tam. Można powiedzieć że spełniły mi sie marzenia dzięki Pani Osieckiej. Pani Agnieszko nigdy pani nie zapomnę. Dzieki pani poznalam wspamialych ludzi, wspamiale piosenki i choc na chwile poczuc sie gwiazdą dla ktorej ludzie bija brawo.
Mimo ze minęło wiele czasu, ludzie sie w moim otoczeniu zmienili to wciąż w uszach słyszę te teksty ktore czesto podtrzymują mmie ba duchu i wywołują uśmiech na mojej twarzy. Czesto gdy mi zle nuce takie słowa " jeszcze w zielone gramy,jeszcze nie umieramy, jeszcze ktoregos razu odbijemy sie od sciany"
Koniec
Użytkownik: Patrycja85 26.10.2016 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Jestem z zawodu archeologiem i dla mnie inspiracją jest osoba Gertrude Bell (1868- 1926), brytyjskiej podróżniczki, alpinistki i archeolog, która wywarła olbrzymi wpływ na sytuację polityczną na Płw. Arabskim po I wojnie światowej. Co najbardziej mnie fascynuje to jej pasja, zainteresowanie i miłość jaką żywiła do Bliskiego Wschodu i zamieszkujących go ludów. Dzięki swojej życzliwości i odwadze (a także perfekcyjnej znajomości arabskiego) była szanowana i zapraszana w gościnę przez szejków i dowódców plemion, którzy nazwali ją "córką pustyni". Podczas swoich podróży dotarła tam, gdzie nie postała stopa żadnej europejskiej kobiety. Podziwiam ją za odwagę, determinację i pasję, która kazała jej opuścić nudny świat angielskich bali i przyjęć i wyruszyć w podróż prawie na koniec świata.
Zazdroszczę jej również tego, że odwiedziła rejony, które dziś są niestety, wskutek działań wojennych, niedostępne dla archeologów.
Użytkownik: Lucy05 26.10.2016 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Osobą, która mnie inspiruje i daje mi wiele motywacji jest Maria Skłodowska – Curie. Maria to kobieta, która jest wyjątkowo mądra i inteligentna, która była wręcz zafascynowana nauką. Nauce poświęciła swoje życie . Jej odkrycia zmieniły historię ludzkości. Fenomenalny umysł, zgłębiała najszersze zagadnienia fizyki i chemii, również te jeszcze nieznane. Wyśmienicie wykształcona co zaowocowało w ogromne osiągnięcia, została laureatką wielu prestiżowych nagród. Najważniejszymi z nich są dwie nagrody Nobla, które przyniosły sławę nie tylko jej, ale również Polsce i Polakom. Warto też pamiętać o tym, że była pracowita i odegrała ważną rolę podczas I wojny światowej, gdyż niosła pomoc żołnierzom , dzięki czemu wielu z nich uratowała od niechybnej śmierci. Jedną z ciekawostek z życia Marii, która szczególnie mnie rozbawiła jest ta, że w podróż poślubną z Pierrem Curie pojechali wspólnie na rowerach, które dostali w prezencie ślubnym.
Czym mnie jednak dokładnie inspiruje? Jestem studentką i dzięki niej wierzę w siłę nauki. Chcę nauczyć się jak najwięcej, poznawać cały czas nowe rzeczy. Staram się pogłębiać swoje naukowe zainteresowania, rozwijać się. Nauka wzbogaca człowieka. Często, gdy mam gorszy dzień na uczelni lubię o niej pomyśleć, o tym, co dzięki swojemu zaparciu i zdeterminowaniu osiągnęła. Wydaje mi się, że Maria Skłodowska – Curie mogłaby zainspirować mnóstwo osób.

Odpowiedź dodaję dziś, ponieważ wczoraj miałam problem z linkiem aktywującym :)
Użytkownik: reniawera 26.10.2016 22:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
W XIX wieku żyła, była pewna piękna Polka, która obok Emilii Plater ujęła mnie swoją odwagą, niesłabnącą miłością do ojczyzny i wiarą w wolność. Barbara Czarnowska, kobieta -żołnierz w Powstaniu Listopadowym. Wychowana w tradycjach legionowych od dziecka karmiona patriotyzmem, jak mlekiem i chlebem. Początkowo zaangażowała się w pomoc rannym, sumienna pielęgniarka. Już w 1831 roku, piękna dwudziestolatka przebrana za mężczyznę przyjęta została do 1 Pułku Jazdy Augustowskiej i uczestniczyła w obronie Warszawy. W miarę jedzenia apetyt rośnie, panna Basia kobieta - żołnierz w bitwie pod Sierpcem dzielnie walcząc, w trudnych warunkach w starciu z Rosjanami, poderwała do kontrataku zmęczonych powstańców. Za bohaterski wkład w tej bitwie została jako jedyna kobieta w czasie Powstania Listopadowego odznaczona Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. W XIX wieku, gdzie kobiety były wychowywane raczej na opiekunki ogniska domowego, miały znikome szanse na zaistnienie, szczególnie w walce o wolność kraju. Czasy szczególne, a panna łamiąc konwenanse zostaje podchorążym Wojska Polskiego. Postać nieszablonowa. Jestem pełna uznania dla sprytu, pomysłowości, odwagi oraz pełnego zaangażowania w walkę o niepodległość ojczyzny panny Barbary Czarnowskiej. :)
Użytkownik: zasadzka 26.10.2016 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Agatha Christie. Może nie odkryła polonu i radu jak Maria Skłodowska-Curie, nie zasiadała na brytyjskim tronie niczym Elżbieta I, nie była premierem Indii jak Indira Gandhi, nie czczono jej jak bogini niczym Kleopatry, nie miała też własnego talk-showu jak Oprah. Dlaczego więc? Bo napisała ponad 90 powieści i wiele zbiorów opowiadań, a ja nie trafiłam jeszcze na żadną, której bym nie polubiła. Dzięki niej przeżyłam wiele cudownych wieczorów. Razem z bohaterami, głównie moim ulubieńcem, Poirotem, podążałam za wskazówkami i starałam się rozwiązać skomplikowaną intrygę. Nigdy nie była nudna, nie powielała wątków, zawsze miała świeże pomysły na zamordowanie nieszczęsnych ofiar. Do tego jej historie nie uległy przedawnieniu. Mistrzyni kryminału – jedna z niewielu kobiet wyróżniających się na tym polu. Dodatkowo prywatnie szalenie ciekawa osobistość. Sama chcę kiedyś kryminał wydać, więc tym bardziej jest moja mistrzynią.
Użytkownik: ratatuja 26.10.2016 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Początkowo chciałam napisać o Meryl Streep- bezkonkurencyjnej, wspaniałej Meryl. Zdolnej, porywającej, zachwycającej i kochanej przez miliony. Gdy już miałam połowę tekstu w tym oknie, przypomniała mi się starsza Pani mieszkająca kilka domów dalej. Mimo prawie 96 lat, podczas których przeżyła tyle, że mogłaby być bohaterką niejednej powieści faktu starsza Pani cieszy się całkiem niezłym zdrowiem- oby zostało tak jak najdłużej. Co zrobiłabym bez możliwości wypicia kubka świeżo zerwanej mięty z melisą po następnym ciężkim, przykrym dniu (choć szczerze zastanawiam się czy patrząc na to co przeżyła można przy niej mieć ciężkie dni) bez mojej kochanej Prababci? Poznajcie Babcię Kasię :)
Nigdy w życiu nie spotkałam tak silnej, zaradnej kobiety. Mieszkamy w miejscu, które podczas wojny było zajmowane przez niemieckie wojska. Miasto zawsze słynęło z tego, że było jedną z największych kolejowych stacji węzłowych w tym rejonie, było więc dość ważnym punktem w czasach wojny. Żołnierze wydzielili w mieście "strefy", Babcia mieszkała z rodziną (wtedy, jako nastolatka nadal chodząca do szkoły) w bloku "kolejowym", blisko stacji- Jej Ojciec, mój Prapradziadek, był wtedy pracownikiem kolei. Mieszkali więc w strefie "odgrodzonej" od reszty miasta. Non stop towarzyszył im czujny wzrok niemieckich żołnierzy. Pewnego dnia, podczas zabawy z kolegami i rodzeństwem za ogrodzenie prosto na stację kolejową wyleciała im piłka. Wszyscy po prostu uważali zabawę za skończoną, gdy zaczęli się oddalać, moja Babcia podeszła do płotu i zapytała po niemiecku strażnika czy mógłby podać jej piłkę. Od tego czasu, gdy nikt nie widział rozmawiała swoim łamanym niemieckim z żołnierzem, siadali przy brzegu płotu- Ona po jednej stronie, On po drugiej. Wilhelm, bo tak miał na imię, przynosił mojej Babci czasami słodycze i małe zabawki, które dla nas, Polaków były wtedy towarem nieosiągalnym.
Babcia wiele razy opowiadała o krzywdach, jakie w szkole wyrządzali im nauczyciele. W budynku, w którym mieściła się szkoła Prababci, mieściła się także moja szkoła podstawowa. Opowiadała mi wiele razy gdzie miała jakie lekcje, co robili i gdzie chowali się gdy niemiecki nauczyciel się zdenerwował i zaczynał ich bić. Poza nauczycielami, życie nie było dla Babci łaskawe jeśli chodzi o jej życiowych partnerów- trafiła na mężczyznę, który zdradzał ją, próbował się nad nią znęcać i stosować przemoc, która w tamtych czasach była na porządku dziennym. Wspominałam, że Babcia była bardzo wojowniczą, zaradną osobą? Nie spotkałam twardszej kobiety od Niej. Babcia publicznie "przegoniła" kochankę dziadka. Tego samego dnia wróciła do domu w trwałej, pięknym kapeluszu i z odmienionym mężczyzną u boku. Dziadek już nigdy nie podniósł ręki ani na moją Prababcię, ani na Babcię czy dwie, pozostałe Ciocie.
Mimo, że życie bardzo mojej Prababci dało w kość, zawsze potrafiła sobie poradzić. Za każdym razem znalazła wyjście z najtrudniejszej nawet sytuacji, dla niej nie było czegoś takiego jak "nie da się". Zawsze powtarzała, że da się wszystko, trzeba tylko wiedzieć z której strony zacząć. Jest osobą tak bardzo otwartą na ludzi, dzielącą się wszystkim co tylko ma, mimo że sama wiele nie ma. Zawsze pomaga innym i zawsze mogę na nią liczyć. Nie spotkałam w życiu bardziej inspirującej, dającej mi tyle siły kobiety niż moja Prababcia. Wiem, że moja Babcia i Mama są tak samo silne jak Ona. Ja też chcę taka być. :)
Użytkownik: agnesines 27.10.2016 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Z radością inform... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Pozwolę sobie przekopiować tekst wyróżnionej pracy.

Ewa Markiewicz: Dla mnie ważną kobietą w historii jest Bobbi Gibb. Choć nie jest - nie była anarchistką czy wielką rewolucjonistką jednak dokonała rzeczy niesamowitej, wymagającej odwagi oraz determinacji . Jako pierwsza kobieta przebiega maraton w Bostonie 19 kwietnia 1966 roku, Oczywiście nie przyszło jej to z łatwością, gdyz spotkała się z kpiną, zakazem występu w zawodach, ponieważ twierdzono , że kobiet są za słabe i nie są w stanie wytrzymać długodystansowego biegu.Porządne kobiet nie uprawiają biegania lecz zajmują się domem. Jednak Bobbi nie poddawała się , trenowała. Codziennie pokonywała coraz to większe odległości. Na starcie pojawiła się przebrana za mężczyznę i dokonała niemożliwego, W szpitalnych butach ze stopami pełnymi odcisków przebiegła 42,1 km. Nie był to zwykły bieg lecz manifest kobiety walczącej o równouprawnienie. Dzięki Bobbi w pozniejszych latach kobiety startowały w maratonach , a od 1972 zostały już legalnie dopuszczone do zawodów. Jest to dla mnie bardzo ważna postać, gdyż sama biegam, walczę ze swoimi słabościami oraz przeciwnościami.

Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: