Dodany: 12.10.2016 02:16|Autor: Marychetka

Książka: Pani Furia
Plebanek Grażyna (pseud.)

2 osoby polecają ten tekst.

„Pani Furia, co się wk…a”*


„Pani Furia” – powieść, którą można śmiało okrzyknąć zaskoczeniem roku rodzimego rynku wydawniczego. Podczas czytania wielokrotnie zamykałam ją, aby sprawdzić nazwisko na okładce – tak, za każdym razem była to Grażyna Plebanek, i za każdym razem nie mogłam uwierzyć, że TAKĄ książkę napisała polska autorka, która przez wiele lat kojarzyła się z niezłą, lecz mało odkrywczą literaturą kobiecą. Bohaterką jest tu bowiem czarnoskóra, mieszkająca w Brukseli córka kongijskich emigrantów z Kinszasy, w samym centrum Europy stykająca się w zasadzie ze wszystkimi zagrożeniami współczesnego świata.

Plebanek porusza w tym kontekście najbardziej aktualne tematy: problemów z nielegalnymi imigrantami, cyberprzemocy, pornografii, aborcji i ograniczonych praw kobiet, bezkarności policji, nadużywania władzy, handlu narkotykami, fikcyjnych małżeństw, przemytu ludzi, społecznego piętnowania obcości, nietolerancji… Na 360 stronach udało się jej zamknąć niemalże wszystko, z czym zmaga się dzisiejsza multikulturalna Europa. W tej perspektywie niebywale uderzający jest kontrast pomiędzy pojawiającym się w powieści afrykańskim folklorem a zdegenerowanym światem rzekomo „lepszej”, bardziej zaawansowanej rozwojowo cywilizacji Zachodu: ocenienie, która społeczność ma głębsze wartości moralne, mimo pozornej ich dysproporcji zdaje się wyjątkowo proste.

Czytając „Panią Furię” instynktownie przypisywałam jej autorstwo jakiejś ciemnoskórej anglojęzycznej pisarce: mogłyby ją napisać np. Zadie Smith czy Toni Morrison, znane z zaangażowanych społecznie powieści z pierwszoplanowymi silnymi postaciami kobiecymi. Alia, tytułowa bohaterka, imię dostała na cześć Muhammada Alego – pięściarza, którym po jego zwycięskiej walce w Kinszasie nad ówczesnym mistrzem wagi ciężkiej Georgem Foremanem zafascynowany był jej ojciec. Wraz z imieniem dziecko nierzadko otrzymuje swoje przeznaczenie: fakt ten ma odzwierciedlenie także w książce Grażyny Plebanek. Alia w młodości zostaje bowiem kickbokserką, co niebywale przydaje jej się w późniejszym, życiu, a zwłaszcza w pracy w belgijskiej policji, z założenia wymagającej – zwłaszcza od dziewczyny – dużej sprawności fizycznej. Główna postać jest bohaterką-wojowniczką, co stawia ją w opozycji do otaczającego ją nietolerancyjnego świata i automatycznie sugeruje konieczność kobiecej walki o przetrwanie, przede wszystkim w negatywnie nastawionych do imigrantów środowiskach: Alia musi mozolnie przecierać sobie szlaki zarówno w środowisku szkolnych rówieśników, jak i w dorosłej karierze zawodowej.

W powieści nie brakuje również polskich akcentów: wśród bohaterów drugoplanowych są policjant Mariusz, patrolowy partner Alii, i Marzena, przyjaciółka z lat szkolnych, której rodzice wyemigrowali z Polski w latach osiemdziesiątych – w poszukiwaniu lepszego życia, a może i (tak bardzo pożądanej wówczas) wolności. Plebanek opisuje jednak postacie Polaków ze sporym dystansem, upraszcza je, czasem nawet decyduje się na dyskretny pryzmat pewnych stereotypów zakorzenionych na Zachodzie, często obecnych w literaturze obcojęzycznej – stąd też między innymi wrażenie, że autorką książki musi być pisarka zagraniczna.

Podstawą fabuły „Pani Furii” są jednak wewnętrzne relacje w małych społecznościach. Alia zostaje pokazana przede wszystkim na tle swojej kinszaskiej rodziny, z którą więzi okazują się silniejsze niż konwenanse czy prawo, a potrzeba zjednoczenia jest potrzebą prymarną, zwłaszcza w perspektywie kulturowego wyobcowania. Tu bohaterka może względnie pozostawać sobą, w przeciwieństwie do innych środowisk, w jakich się obraca: w pracy (mimo wewnętrznej niezgody na wiele kwestii) musi przybierać maskę twardej, bezwzględnej policjantki, w środowisku emigranckiej diaspory – odziedziczoną po ojcu postać „Gawędziarki z Kinszasy”, próbującej ocalić w opowieściach swoją etniczną tożsamość. Jednak w jej wnętrzu dojrzewa tytułowa „Pani Furia”, karmiona przez wiele lat gniewem i samotnością, i coraz bliżej jest do jej narodzin: wściekłość narasta…

Czy Alii uda się przebudzić?


---
* Grażyna Plebanek, „Pani Furia”, wyd. Znak Literanova, 2016, s. 192.


Recenzję opublikowałam również na moim blogu oraz na stronach znak.com, lubimyczytać.pl, empik.com, bonito.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 407
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: