Dodany: 07.10.2016 09:16|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

Magdalena Grzebałkowska pisze nową książkę


Magdalena GrzebałkowskaKrzysztof Komeda Trzciński stał się kolejnym bohaterem Magdaleny Grzebałkowskiej – to jemu poświęci ona następną książkę. Autorka BeksińskichPortretu podwójnego biografii ks. Jana Twardowskiego, w tym roku wyróżniona Nagrodą Nike Czytelników za reportaż 1945. Wojna i pokój, podejmuje się opowiedzenia historii polskiego jazzmana znanego na całym świecie. Skomponował muzykę do 65 filmów, największą sławę przyniosła mu Kołyskanka do filmu Dziecko Rosmary Romana Polańskiego.

 Niewysoki, ryżawy, kulejący – koledzy mówili, że synkopował, chodząc. Trzymał się trochę z boku, a jednocześnie miał niesamowitą charyzmę. […] Miał siedem lat, kiedy został uczniem konserwatorium w Poznaniu. To nie legenda, zachowała się jego legitymacja studencka! Gdyby nie wojna, być może zostałby muzycznym geniuszem, a tak skończył tylko liceum muzyczne – mówi o nim pisarka w wywiadzie dla „Dużego Formatu”. Podążając śladami kompozytora, Grzebałkowska odwiedziła już Ostrów Wielkopolski, gdzie Komeda spędził młodość i skończył szkołę średnią. Wciąż jeszcze gromadzi materiały do książki.

Krzysztof Komeda Trzciński urodził się w 1931 roku w Poznaniu, od dziecka pobierał naukę gry na fortepianie, jego wielkim marzeniem było zostać wybitnym wirtuozem – niestety te plany pokrzyżowała wojna. Po ukończeniu liceum i zdaniu matury postanowił zostać lekarzem, jednak to muzyka okazała się oczywistym wyborem – w Ostrowie poznał Witolda Kujawskiego, znanego już wtedy swingującego basistę, który zabrał go do Krakowa. Karierę muzyczną zaczynał od nowoczesnego jazzu – koncertował wraz ze swoją grupą Komeda Sextet. Jednak – jak pisze Jerzy Radliński – kompozytor był przede wszystkim poetą, potrafił odnaleźć sposoby indywidualnej ekspresji jazzu w sobie, w słowiańskim liryzmie i w tradycjach polskiej muzyki. Był mistrzem w kreowaniu poetyckiej atmosfery i wiedział lepiej niż inni, jak zdobyć publiczność. Nie można nie rozpoznać jego muzyki – ma ona swoje wyjątkowe brzmienie. Komeda stworzył całkiem nowy klimat. W latach 60. zaczęła się przygoda Komedy z muzyką filmową – komponował do filmów Polańskiego (muzyka do Dziecka Rosemary przyniosła mu największą sławę), Wajdy (Niewinni czarodzieje), Nasfetera (Mój tato) czy Morgensterna (Do widzenia, do jutra). Jednocześnie rozwijała się jego kariera zagraniczna – koncertował m.in. w Skandynawii, Moskwie, Grenoble czy Paryżu.

Krzysztof Komeda TrzcińskiZmarł 23 kwietnia 1969 roku na skutek wypadku do dziś budzącego wiele emocji. Oficjalna wersja Marka Hłaski, podana żonie Komedy – Zofii, mówi o nieszczęśliwym upadku, na którego skutek muzyk zapadł w śpiączkę i zmarł z powodu krwiaka mózgu. Grzebałkowska przekonuje jednak, że być może nie jest to prawdziwa wersja wydarzeń. Autorka dotarła do znajomego Komedy z Gimnazjum Męskiego w Ostrowie Wielkopolskim, który twierdzi, że był świadkiem wypadku kompozytora i jego relacja nie pokrywa się z tą Hłaski. Na ujawnienie szczegółów trzeba będzie poczekać do wydania książki.

*

Zdjęcie Krzysztofa Komedy Trzcińskiego pochodzi ze strony oficjalnej kompozytora: komeda.pl

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: