Dodany: 13.03.2010 22:07|Autor: koczowniczka

Duch na wyrębach


Co za nudna książka! Co za szkolny, beznadziejny, niewprawny styl!

Przez kolejne strony brnęłam jak przez zwały śniegu. Głowa rozbolała mnie z nudów, ziewałam niezliczoną ilość razy.

Mężczyzna z miasta przeprowadził się na wieś. Miał około czterdziestu lat, za sobą rozwód. Nie wierzył w duchy.

Zamieszkał w odosobnionym miejscu. Wiejscy ludzie przyjęli go dość miło, jedynie najbliższy sąsiad sprawiał problemy.

Pewnego razu bohater wróciwszy do swojej chatki zobaczył, że jego rzeczy, zostawione w bezwładnej stercie, są poukładane. Wezwał policjanta, który, jako że nic nie zginęło, przyjął opowieść dość sceptycznie.

Pojawił się duch, ale żadnego strachu nie poczułam, bo autorowi nie udało się stworzyć nastroju grozy.

Narracja toczy się w wyjątkowo monotonny sposób, mało się dzieje, drobiazgowo opisywane są zwyczajne codzienne czynności: picie piwa, picie wódki, zamykanie oczu, zamykanie okna itd.

Wciąż powtarzają się te same czasowniki. Ktoś dziwi się, że krytykuję styl Dardy? Proszę więc policzyć, ile razy w poniższym fragmencie pojawia się słowo "sen":

"Wydarzenia ostatniej doby skutecznie odpędzały sen. Wreszcie moje myśli zaczęły się rwać, a przed oczami pojawiły się obrazy charakterystyczne dla pierwszej fazy zasypiania. Łagodnie spłynąłem w sen"[1].

Autorowi chyba bardzo podoba się czasownik "być", bo używa go z zamiłowaniem i wstawia wszędzie, gdzie tylko się da. Zauważcie, że nie narzekam, gdy słowo to powtarza się w dwóch kolejnych zdaniach, bo aż tak "czepliwa" nie jestem, ale... dwa razy w jednym zdaniu?! To lekka przesada!

"Jedno było pewne - faktycznie byłem trochę spokojniejszy"[2].
"Robienie zakupów wciąż było dla mnie nie lada wyzwaniem i to wcale nie dlatego, że we Wrocławiu była to czynność zarezerwowana dla mojej żony"[3].
"Byłem tam kilka razy; jedynym pożytkiem płynącym z tych wycieczek było przeświadczenie, że remont dachu muszę przeprowadzić w pierwszej kolejności"[4].
"Oczywiście nie było mowy o spoufalaniu się, jednak widać było wyraźnie, że nie traktują mnie z taką rezerwą jak na początku znajomości"[5].

Uuuh, jak trudno to czytać!

Wynudziłam się śmiertelnie. Autora odesłałabym do szkoły. Chyba jeszcze za wcześnie na pisanie książek.



-----------
[1] Stefan Darda, "Dom na wyrębach", wyd. Videograf II, 2008, str. 48.
[2] Tamże, str. 31.
[3] Tamże, str. 33.
[4] Tamże, str. 25.
[5] Tamże, str. 91.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8163
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: saviour 11.06.2010 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Co za nudna książka! Co z... | koczowniczka
Niestety zgadzam się w 100% , książka jest nudna i napisana bardzo nieporadnie, proste zdania liniowo relacjonujące poczynania bohatera: poszedłem..., zrobiłem..., następnie kupiłem... etc.
Kiepska fabuła cierpi dodatkowo przez rozwlekłość, książka ma ponad 300 stron, a akcji jest tam może na 150 (a i to wątpliwe). Bohater wykonuje dużo czynności, które w cale nie mają wpływu na akcję, a równocześnie w żaden sposób nie pomagają poszerzać, kreować jego postaci w świadomości czytelnika.

Sięgnąłem po tę pozycję szukając niewyszukanej pod względem stylu i narracji, ale wciągającej książki, niestety nie otrzymałem tego, na co liczyłem, ledwo udało mi się ją skończyć, a to tylko dla tego, że bardzo nie lubię przerywać lektury w połowie.

To "dziełko" nie ma nic wspólnego ze stylem i atmosferą książek Stephena Kinga. Tak się składa, że przeczytałem kilka książek "mistrza grozy", a w tej chwili rozpocząłem lekturę "Wielkiego marszu" i uważam, że jakiekolwiek porównywanie pisarstwa obu autorów jest sporym nadużyciem.

Ostatnia rzecz, która mnie zszokowała, to przyznanie "Domowi..." nagrody przez portal granice.pl i peany na część książki napisane przez Pilipiuka - nie potrafię tego zrozumieć.
Użytkownik: Kuba Grom 11.06.2010 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety zgadzam się w 10... | saviour
Może pewien wpływ miała lokalność, albo raczej lokalizacja - akcja dzieje się gdzieś na Polesiu lubelskim, skąd do Wojsławic nawet bliżej niż ode mnie.
Użytkownik: koczowniczka 18.06.2010 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety zgadzam się w 10... | saviour
Ojej, ale za co nagroda?! Nie dałabym za tę książkę żadnej nagrody, autorowi kazałabym iść do biblioteki i mnóstwo czytać, zapoznać się z dobrymi pisarzami i popracować nad stylem, bo "Dom na wyrębach" napisany został w fatalny sposób.

Zgadzam się, autor opisuje w nudny sposób czynności wykonywane przez bohatera, ale te opisy nic o bohaterze nie mówią. Zdania są toporne i bardzo proste, bez odrobiny wdzięku, wciąż powtarza się czasownik "być". A porównanie z Kingiem uważam za żart.
Użytkownik: Draf 11.02.2012 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, ale za co nagroda?!... | koczowniczka
A ja się z Wami nie zgodzę. Są co prawda małe wpadki warsztatowe, nie do końca poprawiony tekst, fragmenty raczej zbędne. Ale nie mówcie, że nie ma klimatu! To debiut tego autora i wypada ów fakt mieć na uwadze. Styl tyleż rozwlekły, co bardzo opisowy. Nie każdy pisarz musi dążyć ścieżką przetartą przez najbardziej znane wzorce. Moim zdaniem Darda pokazał coś swojego. Może przed wzięciem książki do ręki nie należy spodziewać się krwi, wampirów itd? Momentami rozpisuje się aż za bardzo, to prawda. Ale tym mocniej uderzają fragmenty, które mają czytelnika trzymać w napięciu.
Taką powieść trzeba czytać w nocy, gdy wszyscy śpią, a za oknem ciemność i cisza. Inaczej odbieramy tekst, inny tworzy się nastrój. Chyba bardziej odpowiedni dla tego typu literatury. Długo nie mogłem zapomnieć postaci ducha stojącego za szybą. Wystarczy dobrać odpowiednią porę na lekturę. Zgodzę się, że horror męczony w autobusie, albo o dwunastej w południe, wrażenia robić nie może. Powieść grozy wymaga specyficznej atmosfery i ja taką sobie stworzyłem. Tego samego życzę wszystkim, którzy "Domu na Wyrębach" jeszcze nie czytali. Ocena pójdzie w górę.
Użytkownik: koczowniczka 11.02.2012 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się z Wami nie zgodz... | Draf
"Może przed wzięciem książki do ręki nie należy spodziewać się krwi, wampirów itd?"
Zapewniam Cię, że nie oceniłam tej książki źle tylko dlatego, że nie było w niej krwi i wampirów! Nie czytałam też tej książki w autobusie ani o dwunastej w południe, lecz późnym wieczorem, a mimo to nie poczułam "klimatu". Myślę, że jeżeli powieść jest słabo napisana, to nawet jeżeli czytelnik wybierze najodpowiedniejszą porę na lekturę, to i tak nie odczuje zadowolenia.
Mówisz, że to debiut autora? Chętnie więc sięgnę po kolejny utwór pana Dardy, bo raczej zawsze daję pisarzom drugą szansę. Czy coś mi polecisz?

Użytkownik: Draf 13.09.2012 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: "Może przed wzięciem ksią... | koczowniczka
Cykl o Słonecznej Dolinie. Jest klimat. Nie wiem, niestety, jak stoi temat być, byłem, było itd, bo nie zwracałem na to uwagi;)
Użytkownik: koczowniczka 19.09.2012 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Cykl o Słonecznej Dolinie... | Draf
Dziękuję za polecenie, jeśli natrafię na tę książkę, przeczytam.
PS. A może warto zwracać uwagę nie tylko na fabułę, ale także na styl, jakim posługuje się pisarz?
Użytkownik: Draf 30.12.2012 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za polecenie, je... | koczowniczka
Styl Stefana Dardy jest bardzo dobry. Drobne potknięcia stylistyczne, czy może bardziej językowe (gdzie był korektor?) nadrabia budową nastroju i ogólnym zamysłem. Ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Rzecz normalna i naturalna.
Użytkownik: bobi378 03.07.2013 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Co za nudna książka! Co z... | koczowniczka
Moim zdaniem, w powieściach tego gatunku bardziej liczy się umiejętność budowania nastroju a mniej techniczne potknięcia w postaci powtórzeń jakiegoś wyrazu w tekście. Autor pokazał, że potrafi stworzyć niesamowitą, mroczną atmosferę grozy, osadzając przy tym akcję we współczesnych, polskich realiach, co dla mnie było istotną zaletą i miłą niespodzianką. Fabułę czyta się "jednym tchem", pod warunkiem, że traktuje się ją jako rozrywkę dostarczającą mocnych wrażeń a nie przedmiot chłodnej, korektorskiej analizy. Podejrzewam, że na ocenie książki szanownej recenzentki zaważyła prozaiczna, kobieca niechęć do postaci głównego bohatera - nie dość, że rozwodnika z własnej winy, to jeszcze miłośnika mocnych trunków... Amatorzy dreszczowców do poduszki, nie powinni jednak czuć się zawiedzeni!
Użytkownik: koczowniczka 05.07.2013 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem, w powieścia... | bobi378
"Podejrzewam, że na ocenie książki szanownej recenzentki zaważyła prozaiczna, kobieca niechęć do postaci głównego bohatera"

Zapewniam Cię, że kiedy oceniam książkę, kieruję się innymi czynnikami niż sympatia lub niechęć do głównego bohatera. Bohater "Lolity" jest człowiekiem o wiele gorszym niż bohater książki Dardy, a jednak "Lolitę" oceniłam na 6. Bohater "Pętli" Hłaski jest pijakiem, oszukuje i okrada kobietę, która go kocha, a mimo to "Pętla" ma u mnie ocenę 5. Mogłabym podać wiele takich przykładów. Dodam jeszcze, że każda książka, bez względu na gatunek, powinna być napisana porządnie i ładnie.
Użytkownik: JFR1st 10.09.2015 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Co za nudna książka! Co z... | koczowniczka
Książka byłaby faktycznie nieznośnie nudna czytana klasycznie, w ręce. Horroru tu bardzo niewiele, a na pewno nie dość, żeby kogokolwiek przestraszyć.

Natomiast kilkanaście miesięcy temu odkryłem audiobooki jako lek na wieczorne przemęczenie oczu po całodniowym boju. I w ten sposób, książka ta czytana przez Wiktora Zborowskiego okazała się całkiem interesującym towarzyszem wolnego czasu. Wiele wpadek i poprawny, szkolny styl umyka w takiej sytuacji, a przynajmniej nie stają się pierwszoplanowymi bohaterami. Po prostu słucha się historii, powtórzenia gdzieś znikają, a dobry lektor - a mi akurat pan Zborowski bardzo przypasował - potrafi podnieść książkę o poziom wyżej niż faktyczna ocena na jaką zasługuje.

W formie audiobooka książka staje się niezłym umilaczem czasu. Natomiast samą treść oceniam na 3 gwiazdki, bo historii brakuje polotu i klimatu grozy.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: