Dodany: 12.03.2010 17:49|Autor: paulinarz

Lekcja pokory


Celem tej recenzji nie będzie ocena historii czy konkretnych wydarzeń, w których uczestniczył Jan Nowak. Nie czuję się uprawniona do tego typu osądów. Nie dlatego, że nie jestem historykiem, ale dlatego, że jestem człowiekiem żyjącym tu i teraz, w XXI wieku, w całkowicie odmiennych warunkach historycznych. Człowiekiem, który nie ma pojęcia o tragedii, jaką niesie ze sobą wojna. Celem tej recenzji będzie podzielenie się z czytelnikiem uczuciami, jakie wywołał u mnie pamiętnik Jeziorańskiego.

Na początek resumé dla nieznających lub znających słabo dzieje autora. Jeziorańskiego poznajemy jako małego chłopca w okresie, kiedy umiera mu ojciec. Mały Zdzisław (to jego prawdziwe imię) mieszka wówczas z matką, bratem i babką na ulicy Pięknej w Warszawie. W opisie dzieciństwa zauważalny jest nacisk na wychowanie w tak zwanym duchu patriotycznym. Dzieciom od maleńkości wpaja się idee wszelkich walk i powstań narodowowyzwoleńczych. To później zaprocentuje, jak się mamy okazję przekonać. Jeziorański z sentymentem wspomina Gimnazjum Adama Mickiewicza na Sewerynówku, a następnie pierwsze kroki na studiach ekonomicznych w Poznaniu. Świetnie zapowiadający się student, a nawet pracownik naukowy zmuszony jest przerwać karierę z powodu wybuchu wojny. To wydarzenie jest na tyle znaczące, że Jeziorański pisze: „Nikt z nas nie zdawał sobie sprawy, że w tym momencie przekraczamy próg, który przecina życie na dwoje zamykając powrót do wszystkiego, co było dotychczas”*. Można chyba powiedzieć, że to, co ważne w biografii Jana Nowaka zaczyna się w trakcie wojny. Działalność w podziemiu AK, w akcji „N” (rozprowadzającej fałszywe materiały propagandowe mające na celu wywołanie dezorientacji wśród Niemców), rola kuriera przekazującego informacje między Warszawą a Londynem - oto zestaw prawdziwie niebanalnych i niecodziennych zajęć. Wreszcie - moim zdaniem, sedno książki – opis dramatycznej walki w trakcie powstania warszawskiego.

Narrację Jeziorańskiego cechuje wyśmienita dbałość o szczegół, połączona z umiejętnością zaciekawienia czytelnika tragedią tamtych lat, choć od początku do końca wiadomo przecież, jak wszystko się skończy. Można by rzec, abstrahując od aspektu moralnego, że wojna to pasjonująca przygoda. Co szczególnie zwróciło moją uwagę, to opisy postaci dowodzących. Jeziorański znakomicie przedstawia osoby podejmujące w tamtym okresie najważniejsze dla Polski decyzje. Poznajemy zarówno rządzących w Londynie, jak i dowódców pozostałych w Warszawie. Często miałam wrażenie, że niektóre postaci opisane są na zasadzie kontrastu. Z jednej strony Okulicki – rezolutny, porywczy, a z drugiej Komorowski – przezorny, opanowany. Podobnie Sosnkowki i Mikołajczyk - przebywający w Londynie, niezbyt przychylnie do siebie nastawieni. No właśnie. Jeziorański porusza również ważny problem odwiecznie towarzyszący polityce. Podziały, kłótnie, rozłamy i niesnaski pojawiające się nawet w obliczu wspólnego niebezpieczeństwa. Autor próbuje się jakoś odnaleźć w nieczystej grze, jaką jest polityka, w zależności od sytuacji. Nie znaczy to wcale, że lawiruje pomiędzy jedną wizją Polski a drugą, pomiędzy jednym a drugim stronnictwem. Pomimo swej z założenia neutralnej roli ma bardzo zdecydowane własne zdanie, przemycane w trudnych rozmowach z wielkimi. Po przeczytaniu pamiętnika uznałam, że mam do czynienia z człowiekiem o niesamowitej sile charakteru, ponadprzeciętnej odwadze cywilnej, prawdziwym żołnierzem i intelektualistą równocześnie. Chylę czoła, Panie Zdzisławie.

Czy książka mnie czegoś nauczyła, dała mi jakieś świeższe spojrzenie na tamte lata? Otóż tak. Spokorniałam. Choćby na chwilę, ale spokorniałam.



---
* Jan Nowak Jeziorański, „Kurier z Warszawy”, Wydawnictwo Znak, Kraków 1993, s. 20.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1464
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: