Dodany: 18.09.2016 19:02|Autor: Dominik-b-89

Podróż w czasie i przestrzeni po Suwalszczyźnie


Istnieją zakątki świata, a w szczególności naszego kraju, o których niewiele wie zwykły człowiek. To zazwyczaj jakieś małe miejscowości z ciekawą historią i zabytkami. Takim miejscem są z pewnością Szurpiły, położone na Suwalszczyźnie. Myślę, że ta nazwa większości nic nie mówi. Mimo to wieś jest na tyle interesująca, że trafiła na karty powieści. Mam tutaj na myśli „Klątwę Jaćwingów” Andrzeja Irskiego, wydaną przez Oficynę Wydawniczą „Warmia”. Została ona opublikowana w ramach cyklu „Pan Samochodzik i…”, choć w gruncie rzeczy przywołany w tytule bohater nie bierze już udziału w akcji. Pozostał jednak pewien sposób konstruowania fabuły powieści, składającej się m.in. z poszukiwania polskich zabytków, wątków sensacyjnych i przygód.

Warto rozważania o książce rozpocząć od nakreślenia przebiegu zdarzeń, w których biorą udział postacie literackie wykreowane przez Irskiego. Tym razem nic nie zapowiada żadnych przygód. Krzysiek, nowy stażysta współpracujący z Pawłem Dańcem, wyjeżdża do Szurpił. Jego nowe zadanie ma polegać na byciu konsultantem przy realizacji filmu o tytule tożsamym z tytułem powieści. Niespodzianki pojawiają się w drodze na plan filmowy. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Dużym walorem powieści jest wprowadzenie do niej wiedzy historycznej, a także wplecenie ludowych legend i podań, i to bez monotonnego, nudnego przywoływania przewodników turystycznych. Irski dostarcza informacji o Jaćwingach stopniowo. Częściowo pojawiają się one w lekturach Krzyśka i żywym wykładzie Joanny. Zaś regionalne opowieści przedstawiają mieszkańcy regionu. W ten sposób czytelnik przyjmuje kolejne porcje wiedzy, nie odczuwając żadnego dyskomfortu.

Pozytywna jest jeszcze wielowątkowość powieści. Mamy tu kręcenie filmu, poszukiwanie skarbów, tajemnice ogniska na zamku itp. Muszę jednak zauważyć, że najsłabiej wypadają zdarzenia związane z filmem. Ten wątek rozwija się bardzo powoli, przez co chwilami utwór wydaje się nudny. Jednocześnie jest on osią fabularną „Klątwy Jaćwingów”, więc można by wymagać, aby bardziej przyciągał uwagę odbiorcy. Na szczęście pozostałe sploty zdarzeń redukują poczucie znudzenia. Krzysiek i Joanna próbują wyjaśnić, kto poszukuje legendarnego skarbu. Wspólnie „patrolują” okolice Góry Zamkowej i przygotowują zasadzkę na amatorów. To najbardziej sensacyjno-przygodowa część powieści Irskiego, naprawdę sprawiająca, że można poczuć się jednym z uczestników wydarzeń. Ponadto pojawia się zagadkowa postać Czarnego Jeźdźca, który nocami jeździ na kładzie i przegania poszukiwaczy-złodziei. Jednak miłośnikom cyklu o Panu Samochodziku przypomina ona Kapitana Nemo.

Mimo iż „Klątwa Jaćwingów” jest powieścią przygodową, odgrywa również rolę wychowawczą. Na przykładzie Kornela poruszona zostaje kwestia wyboru kierunku studiów i projektowania własnej przyszłości. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Uwagę zwraca jeszcze przedstawienie funkcjonowania marketingu przy produkcji filmów, zachęcające czytelnika do refleksji nad wiarygodnością mediów i reklamy.

Trudno mi jednoznacznie ocenić „Klątwę Jaćwingów” Andrzeja Irskiego. Powieść w ciekawy sposób wprowadza wiedzę o Jaćwingach, porusza też zróżnicowaną problematykę. Jej wadą jest trochę nudny początek, gdy fabuła koncentruje się wokół kręcenia filmu. To mija dopiero w środku, po uaktywnieniu się wątku sensacyjnego. Myślę, że mimo tego powieść przypadnie do gustu czytelnikom, szczególnie miłośnikom historii i kultury.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 644
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: