Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Ach, ten Mikołaj, z roku na rok czyni coraz więcej dobra, a broda, którą dumnie prezentuje od wielu dziesięcioleci staje się coraz popularniejsza (jakoś więcej brodaczy na ulicach, bo to męskie). Ale oprócz tego, że Mikołaj jest niewątpliwie męski, to jest też DOBRY. Nie wiem, na ile męski jest Mikołaj z Wrocławia (jak sugeruje pieczątka i dodatkowe, materiałowe "zabezpieczenie" przesyłki), być może wcale i jest dla odmiany wyjątkowo kobiecy, ale...
Za mój komentarz do sprawy musi wystarczyć Młodzieżowe Słowo Roku 2017 (tak, był taki plebiscyt). XD No, ale jak napisali, że to wszystko dlatego, iż pracują nad projektem strony i dostarczą Nową BiblioNetkę, to dostarczą. Nie musicie im tego przypominać co cztery lata.
No tak, oczywiście, ale nie łap mnie za dłoń, bo to mnie krępuje.
Muszę się przyznać, że Biblię czytałem jedynie na wyrywki, zapewne nieuważnie i w dodatku egzemplarz, który dostałem na Pierwszą Komunię Świętą, więc nie będę ukrywał, że było to dawniej, niż wczoraj. Dlatego nie wątpię, że pewnie masz rację, a ja się mylę, bo Twoja wersja brzmi logiczniej, chociaż w przypadku Biblii z logiką akurat bywało różnie :) Recenzja powstała parę lat temu, dzisiaj nie mam nic więcej do dodania, może poza faktem, że egze...
No nie no, już nie dostanę prywatnej wiadomości od Ciebie z proponowanymi zmianami w recenzji? To po co je w ogóle pisać? Polecam wpisać w Google Grafika "ława oburzonych", by zobrazować sobie moje, no, oburzenie. Spuścić Was na chwilę z oczu... E-buziaki Sówko.
Co Wy, teraz się dowiaduję, że Sowę zwolniliście? Normalni jesteście?
A jednak się udało, choć łatwo, widzę, nie było ;) Ja już o Lodzie powiedziałem chyba wszystko w dwóch swoich opiniach, bo jedna to było za mało. To mój ścisły Top5, pewnie nawet Top3 książek życia, w ciągłych planach do kolejnej lektury (i prawdopodobnie nigdy z pełną świadomością nie powiem sobie "ostatni raz czytam Lód i nie zamierzam do niego wracać"). Lubię poczytać sobie wrażenia innych czytelników, ich interpretacje, domysły, wnioski (naw...
Nie wiem, ale to chyba do mnie? Tracę wiarygodność jako kto? Jestem prostym chłopem, który gdy czyta książkę, która mu się podoba, to wystawia jej dobrą opinię i notę. Nie mam ani wykształcenia, ani doświadczenia, by krytykować książki z pozycji jakiegoś wiarygodnego guru i literaturoznawcy. Czytam i piszę czysto rekreacyjnie, zdaję się na intuicję i osobiste wrażenia w trakcie oraz po lekturze, czasem się droczę, żartuję i staram się nie podcho...
Nie przypominam sobie, więc wątpię. Ale ten cytat pamiętam z reklamy batonika Mars. To się liczy?
Z różnych przyczyn nie mogłem w tym (już zeszłym) roku brać udziału w akcji BiblioNetkołajowej. A ponieważ nie mogłem nikogo obdarować, to uznałem, że dla spokoju własnego sumienia sam nie chcę być obdarowany i ukryłem schowek. Spryciarz, hehe. Plan był skuteczny, więc kiedy akcja ucichła, znów udostępniłem schowek i dumny z własnej przebiegłości poszedłem spać. A dzisiaj odebrałem z poczty przesyłkę od BiblioNetkołaja. Niespodzianka tym więks...
Obiecany link do odnośnika [4]: http://www.lustrorzeczywistosci.pl/2016/03/wywiad-z-jakubem-maeckim.html
Oczywiście nie mogły zadziałać oba, bo to byłoby zbyt proste. Uciążliwy automat dodaje https. W drugim linku należy usunąć "s" z https.
Na deser dorzucam dość świeże (wrzesień 2016) sznurki dotyczące odnalezienia wraku HMS Terror: Po angielsku i po polsku. https://www.theguardian.com/world/2016/sep/12/hms-terror-wreck-found-arctic-nearly-170-years-northwest-passage-attempt?CMP=fb_gu http://historia.org.pl/2016/09/15/wyglada-jakby-zabezpieczyli-go-przed-nadejsciem-zimy-hms-terror-odnaleziony-ale-nie-tam-gdzie-byc-powinien/
Chodzi oczywiście o "Drogę" McCarthy'ego. Obowiązek każdego fana postapo. Opinie są w ogromnej większości pozytywne, ale one jeszcze niczego nie gwarantują, więc warto sprawdzić samodzielnie. "Gwiazdozbiór psa" również jest ogólnie uznawaną lekturą, natomiast "Polaroidy" to taki trochę mój czarny koń, który wypadł lepiej, niż oczekiwałem. Mocno kameralna, specyficzna, przygnębiająca opowieść. Każdy z tytułów doczekał się już mojej opinii na bibli...
Równie przesympatycznie mi się czyta takie komentarze, że komuś przesympatycznie się czytało moje wynurzenia. Do ekranizacji mam duży sentyment, a wiele seansów siedzi mi w pamięci i mogę przywołać nawet okoliczności im towarzyszące - z kim oglądałem, czy było wtedy gorąco, a może to był środek zimy, co było na przekąski, jakie miałem wrażenia w trakcie i bezpośrednio po. Tego rodzaju rzeczy nie podlegają polemice, więc możemy sobie tym razem dar...
A rzeczywiście, kiedyś widziałem, całkiem zabawne. Skoro już jesteśmy na etapie filmików, to dorzucę jeszcze coś. https://www.youtube.com/watch?v=6PdqmKHsgPE ;)
Och, Ty...! A książki w ogóle czasem czytasz? ;)
Kurczę, wiem co się w takich sytuacjach odpowiada, by nikogo nie urazić: że oczywiście, że w wolnej chwili się obejrzy, że z chęcią. Ale ja na 96,4% nie obejrzę, bo coś czuję, że zabraknie mi wrażliwości i wyczucia estetyki, by docenić taki obraz. Boję się, że mnie wynudzi, a z racji, że przeczytałem już lekturę, to na zaskoczenie również raczej nie mam co liczyć. Może gdyby proza Lampedusy mnie porwała... Akurat w kwestii kina jestem prostym w...
Tak właśnie sobie myślałem przy wrzucaniu tej opinii na Bnetkę: ciekawe jak tam wypadła ekranizacja tej powieści? Może bym obejrzał? Nie, na pewno Sowa oglądała i dostanę info z pierwszej ręki. No i jest, nie zawiodłaś mnie ;)
Oczywiście, z pierwszą powieścią danego autora jest jak z pierwszą randką - rządzi się swoimi prawami i wiele można wybaczyć. Pomijając elementy stresu, to wszystko wydaje się takie nowe, ciekawe, może nawet fascynujące. Ona/on opowiada o sobie, poznajecie się, śmieszkujecie, jesteście dobrej myśli. Ale kiedy on/ona na drugiej, trzeciej i każdej kolejnej randce zaczyna opowiadać te same historie, a jego charkanie i plucie okazuje się nie jednoraz...
No tak, może rzeczywiście nie było aż tak źle, bo w końcu przeczytałem Nakręcacza do końca, a to już coś. Mocno negatywny wydźwięk tego wpisu wynika chyba z jakiegoś (kolejnego już) rozczarowania Murakamim, tej złości, że wszystko brzmi tak znajomo i powtarzalnie. Wynika też z własnej naiwności i zaparcia, by kolejny raz dać Japończykowi szansę, choć miałem przeczucie graniczące z pewnością, że jej nie wykorzysta. No nie dla mnie ten pisarz, nie ...
Ależ zawsze służę pomocą. Jeśli jeszcze masz jakąś lekturę, której nie jesteś pewna, to daj znać, przeczytam ją za Ciebie i zdam relację, czy warto.
W sumie nie polecałem, bo... nie oglądałem. Jakoś mnie ominęło, a potrzeby nie czułem. Dlatego cieszę się, że znów mogłem na Ciebie liczyć i znów wzięłaś na siebie odpowiedzialność polecania. I oficjalnie dziękuję Ci Sowo za fachową korektę recenzji - nie myśl, że tego nie zauważam i nie doceniam ;)
Dodałem do schowka ;)
Ale dlaczego mi to robisz? Dlaczego za wszelką cenę chcesz mi dołożyć kolejną lekturę, na którą będę miał problem, by znaleźć czas? Jeszcze się nie wygrzebałem z bożonarodzeniowych zaległości... Buziaki Sówko.
Nieodwzajemniona miłość jest ponoć najgorsza, więc ja Twoje też.
Uf, to ja się rozmyśliłem. Już nie chcę zachodzić w ciążę, ani być matką.
Językowo jakoś łatwo nie jest, ale to mija, bo tak jak piszesz - "Matka Makryna" może (ale nie musi) wprowadzić czytelnika w trans i wtedy jest całkiem przyjemnie. O trudnym języku wspomniałem w poczuciu obowiązku, i w ramach charakterystyki powieści, ale oczywiście nie uznaję tego za wadę, bo preferuję językowe wygibasy niż banalną treść. I cieszę się, że ominęły Cię dłużyzny, bo fakt, iż ja je odczułem nie dowodzi jeszcze obiektywnie ich rzeczy...
Mikołaj najwyraźniej nie daje za wygraną, bo dzisiaj z poczty udało mi się odebrać przesyłkę, podążającą do mnie z okolic Gdyni, choć wszyscy wiemy, że BiblioNetkołaj ma na podorędziu lipne pieczątki, by zmylić trop. A w przesyłce dwie (KOLEJNE JUŻ!) książki z mojej listy "poszukuję". Dodatkowo znalazłem między nimi pocztówkę z sowami, a na jej odwrocie zapis żywej dyskusji Sowiego Rodu nad tym, jakie książki mi sprezentować. Ostatecznie w całej ...
Jak za rok otrzymasz cały karton wycofanych z biblioteki i zmęczonych czytaniem książek to nie pisz, że nie ostrzegałem.
Najpierw zaznaczę, że nie mam z tym nic wspólnego, ale w ogóle podejrzewam w tym przypadku poważny spisek i jawny zamach na Twoje poczucie dobrego smaku, bo Mikołaj z pewnością chciał zrobić Ci na złość wysyłając taką, a nie inną książkę (wykluczam jego niedopatrzenie w kwestii pożądanego przez Ciebie wydania). Bez wątpienia demonicznie się śmiał pakując ją, adresując kopertę, gnając na pocztę i płacąc na wysyłkę. Jest więcej niż pewne, że z saty...
Musiałem lekko ochłonąć, bo przesyłkę odpakowałem już dwie godziny temu, ale byłem zbyt podniecony, więc piszę dopiero teraz. Duża, ciężka, opakowana w karton przesyłka czekała na mnie po powrocie z pracy. Pomyślałem sobie, że nieco podkręcę swoją ciekawość i najpierw wezmę prysznic, podczas którego cały czas myślałem o tym, co znajduje się w przesyłce. Obstawiałem książki, w liczbie mnogiej, bo karton zbyt duży i zbyt ciężki, jak na jeden egzemp...
Ojej, trochę mi tutaj niezręcznie znowu się obnosić ze swoim szczęściem, ale odebrałem dzisiaj z poczty przesyłkę od Pani Mikołajowej, która doszła do mnie (przesyłka, nie Pani Mikołajowa) aż z Gwiazdkowa, choć pieczątki sugerują Wrocław, ale kto by im tam wierzył. A w przesyłce: Paragraf 22 plus pocztóweczka z indywidualnymi życzeniami (nie było tak źle z tym pismem, rozczytałem wszystko, więc głowa do góry!). Życzę Pani Mikołajowej choinki ub...
Jak krew w piach, jak krew w piach...! ;)
Od czego by tu zacząć. Może po kolei, jak powiedział Indianin podkładając dynamit na torach. Otrzymałem dzisiaj dwie przesyłki, jakoś dziwnie się skumulowało. Odpakowałem pierwszą od Mikołaja Kota z Kielc, choć świąteczna kartka dołączona do przesyłki donosi, że Mikołaj Kot wcale nie musi nosić spodni, bo podpisana jest BiblioNetkołajka. I koty (nie wolno zapominać o kotach, tak jak nie wypada bagatelizować elfów Świętego Mikołaja). A w przesy...
To teraz ja poproszę o mikrofon, bo chciałem wylewnie podziękować Mikołajowi z Prezentowa (choć pani na poczcie najwyraźniej się pomyliła i przybiła - jeśli dobrze widzę - wrocławską pieczątkę). Natomiast mój listonosz o mało nie dostał napadu astmy gdy ledwo przytargał do mnie paczkę zawierającą aż trzy książki (w tym jedną w dwóch tomach). Trzej muszkieterowie Dom dzienny, dom nocny Bracia Lwie Serce Plus, w ramach nagrody za bycie grzecz...
Chyba nie do końca rozumiesz w czym rzecz. Nie jest sporną kwestią, że robiliście to wspólnie, mogłeś zaprząc do zabawy nawet całą rodzinę, nic mi do tego. Problemem jest, że jawnie próbowaliście na tym ugrać dwa miejsca na podium, a to jest zagranie tak samo nieuczciwe, jakbyś posiadał dwa konta i z obu próbował zgarnąć nagrodę. W pewnym sensie ująłem to w regulaminie ("na jednego użytkownika przypada jedno zgłoszenie"), a że nie sprecyzowałem t...
Przepraszam Cię bardzo, ale jeśli w przeciągu 12-tu godzin otrzymuję dwa zgłoszenia (kiedy przez ponad trzy tygodnie było ich w sumie AŻ osiem) i oba zgłoszenia są IDENTYCZNE, zawierają te same błędy (w tym niezrozumiałe Bękarty Wojny) i udajecie, że to przypadek, to dla mnie jest to nic innego, jak kombinatorstwo i próba zagarnięcia dwóch nagród poprzez tanie kopiuj/wklej. Nie na tym polegała zabawa. I nie rozumiem co ma do tego moja kultura, ...
Otrzymałem już potwierdzenia odbioru nagrody od wszystkich laureatek, więc temat możemy oficjalnie uznać za zamknięty. Dziękuję za miłe słowa i dziękuję Paniom za udział, całuję rączki ;) Cześć.
Dzióbki moje kochane, informuję, że dzisiaj wysłałem wszystkie nagrody. Szczegóły każda z laureatek powinna mieć w prywatnych wiadomościach. Proszę, by mnie poinformowano, gdy przesyłki dotrą do celu. Pozostaje życzyć miłej lektury.
Tak jak piszę: żaden ze mnie autorytet w temacie filmowych klasyków, więc ujmę to dyplomatycznie: filmowy Sokół jest najlepszym filmem z czasów II Wojny Światowej jaki miałem okazję oglądać, ale wolę literacki pierwowzór. ;)
No tak, choć czułem się podczas seansu nieco zbyt elitarnie, jak jakiś baron kinematografii "hej, patrzcie jak szlachta ogląda czarno-białe klasyki kina!". Niezbyt komfortowo, bo mój gust filmowy nie jest też zbyt wysmakowany, by dostrzec wszystkie niuanse. Ekranizacja Sokoła może jednak robić wrażenie, mając na uwadze jej rocznik, choć mimo wszystko klasyka literatury starzeje się lepiej ;)
Czarno-biały. Z dodatkowo na stałe wmontowanymi w obraz napisami niemieckimi (hardsub). Potęgowało doznania ;)
No dobrze, czas minął, pora na wyniki i podsumowania. Dostałem łącznie sześć zgłoszeń z odpowiedziami (z czego cztery w ciągu trzech ostatnich dni), więc zapewne żadnego rekordu popularności ten konkurs nie pobił, ale będę musiał z tym jakoś żyć. Nie przedłużając przechodzę do rzeczy. Najpierw poprawne odpowiedzi (według tego drugiego, poprawionego obrazka). (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Mimo wszystko proponuję się nie zniechęcać. Nikt nie powiedział, że trzeba mieć 100/100, ani nawet 80/100, by utrafić jakiegoś fanta... Śmiało więc :)
Wydawało mi się, że już to pisałem, ale może mi się... wydawało. Przypominam więc, że rozpoczął się ostatni tydzień konkursu, żeby potem nie było, że o kurde zapomniałem/am.
Staram się - czasem lepiej, czasem gorzej. Schowek na szczęście jest wirtualny i nie jest ograniczony przestrzenią, gorzej z półkami i regałami - trzy wymiary to za mało. Pewnie czasami żałujesz, że jako odpowiedzialna za dział recenzji musisz to wszystko czytać i narażać się na kolejne książki w schowku? ; )
Kilka nowych fantów w puli nagród. Paul Newman: Biografia - stan bardzo dobry, twarda oprawa, Wydawnictwo Dolnośląskie 2013. Madonna: Królowa muzyki pop - stan dobry, nieco sfatygowane rogi, mikrorysy na tylnej okładce. miękka oprawa Audrey Hepburn - stan doskonały minus, twarda oprawa, wydanie z roku 2014. Lektor - stan dobry, twarda oprawa, rok 2010. https://s10.postimg.org/mvlo5rxyx/20161015_151929.jpg
Faktycznie, zdarzył się babol, bo zapewne już mi się pod koniec w oczach pomieszało od tych cyferek. Tutaj wrzucę poprawione wersje i postaram się wyprosić moderację o wprowadzenie zmian w pierwszym wpisie. I na zachętę dodam, że 25% po pierwszym rzuceniu okiem to chyba całkiem sporo, choć nie otrzymałem jeszcze żadnego zgłoszenia, więc brak mi porównania ;) Konkursowy obrazek po poprawkach. Najpierw taki w rozsądnym stosunku jakość/waga. ht...
A to przepraszam. Nie wiem skąd wynika ten błąd, bo do dzisiaj byłem przekonany, że chodziło o ojca, ale najwidoczniej coś mi się wydawało. Na sprawdzianie z lektury byłaby ocena w dół... ;)
A, "Anglicy na pokładzie". Również raczej z czystym sumieniem mogę polecić, bo ta powieść to całkiem rześka przygoda. Notka wydawnictwa w zasadzie mówi wszystko co trzeba wiedzieć przed lekturą. Mogę jedynie się przyczepić do w pewnym sensie przekłamanej liczby narratorów, bo większa część z nich zalicza wyłącznie gościnny epizod. Ale poza tym powieść tip-top.
Nie wiem, nie pamiętam, bo książkę czytałem na początku 2015 roku, ale całkiem możliwe, bo z jednej strony krótkie powieści zawsze wydają mi się jakieś wybrakowane, szczególnie te charakteryzujące się wolnym tempem, ale z drugiej strony zwykle wierzę autorom, że powiedzieli tyle, ile zamierzali. I jeśli są niedopowiedzenia, to tak ma być, bo taki zamysł pisarza. Ogólnie książka nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia, bym za dużo o niej myślał, w...
Każde miejsce jest właściwe by wyrazić swój zachwyt Lodem Dukaja, więc nie martw się. Lód jest jedną z tych powieści, które potrafią całkowicie zaskoczyć, zauroczyć i robi to w niepowtarzalnym stylu. Mimo, że nie jest to najłatwiejsza lektura, to potrafi ona zmotywować, zaciekawić i zachęcić do walki z kolejnymi stronami, a kiedy już dotrze się do końca... cóż, niewiele jest krytycznych głosów. Kolejne lata lecą, kolejni zafascynowani czytelnicy ...
Nie bądź dla siebie taka surowa. Moers jeszcze nie definiuje, czy ktoś jest książkoholikiem. Jeśli komuś się on podoba, to zwykle książkoholikom, ale nie każdemu książkoholikowi musi się on podobać. Nie ma sensu się do czegokolwiek zmuszać ;)
No jak przekręcisz monitor o 90 stopni w lewo, albo głowę o 90 stopni w prawo, to z <3 wyjdzie Ci coś w rodzaju e-SERDUSZKA. Czuję się niezręcznie, że muszę Ci takie rzeczy tłumaczyć!
Sówka <3
Chciałbym w jakiś dystyngowany i wyszukany sposób podziękować, ale nie będę się wygłupiał. Dziękuję :)
Ja tam zawsze jestem zdania, że warto samemu sprawdzić tego rodzaju powieści (w sensie: nagrodzone i okrzyknięte dziełami), zakładając, że gatunek i tematyka trafia w nasze gusta. Ja połknąłem ją z przyjemnością, ale moja siostra (która w życiu przeczytała prawdopodobnie więcej książek ode mnie) boleśnie się od niej odbiła. Dlatego wzbraniam się przed polecaniem powieści Catton, bo to zbyt kruchy lód do skakania po nim. Ale zachęcić Sowę to już m...
Oczywiście Życie i czasy Sknerusa przeczytałem, mam nawet egzemplarz i nie wykluczam, że kiedyś, przy nadmiarze czasu i nadmiarze weny do komiksu wrócę, a potem zdam relację, więc nie przestawaj marzyć ;)
Że niby aż taki wybredny jestem? ;) Oj tam, sceptycyzm w nadmiarze jest toksyczny, więc nie ma co za nim zbytnio tęsknić, jeśli go nie ma i dać ponieść się pozytywnym emocjom. Jeśli byłem sceptyczny w stosunku do "Wyznaję", to tylko przed lekturą, ale z Cabre spędziłem parę miłych wieczorów i nieuzasadnionym byłoby się na niego dąsać. I założę się, że ja byłem jednak bardziej od Ciebie zdziwiony, że tak "Wyznaję" uległem. Mnie się podobała bardzo...
No, aż przyznam, że mi z tym jakoś dziwnie, bo nie jestem najlepszy w przyjmowaniu komplementów (krytyki też zresztą nie). Więc dziwnie, ale w ten miły sposób, toteż dziękuję za wyróżnienia.
Jak to nie przeczytasz? Na pewno zmienisz zdanie, jeśli obejrzysz galerię Briusowów z groźnie założonymi rękoma. http://s15.postimg.org/5xgjld3hn/briusow.jpg Dzięki :]
Właściwie to nieco mnie zdziwiło, że dopiero jako pierwszy dodałem recenzję tej powieści, bo jakoś wydawało mi się, że jest dosyć znana i czytana. Może się myliłem, a może tylko ja miałem ochotę po lekturze jeszcze trochę się potaplać w tym fabularnym brudzie i zwyrodnieniu. Nie wpisałbym 2666 na listę lektur "trzeba koniecznie przeczytać", ale jeśli ktoś preferuje taką tematykę i czuje się na siłach, to śmiało. Nawet jeśli odłoży się ją na bliże...
A jednak odnalazł się również Mikołaj z Katowic/Chorzowa i obdarował mnie "Lampartem" Lampedusy! Już podejrzewałem, że Mikołaj się przeprowadził, ale najwyraźniej coś mi się pokićkało (albo Mikołaje dobrze zacierają za sobą ślady) ;) Tym samym dziękuję niezmiernie i życzę, by i Mikołaja ktoś obdarował, a jeśli się nie poszczęści, to chociaż cyber-buziak się należy ;* (sam już drugi tydzień zbieram się do przeglądania schowków i zebrać się nie mo...
Bardzo chciałbym podziękować Mikołajowi Netowiczowi za aż dwie książki, czyli "Martina Edena" (och, wreszcie nie będę miał wymówek od lektury!) i "Statek". Już kiedyś otrzymałem książkę od Mikołaja Netowicza, ale tamten był z Chorzowa/Katowic, a w tym roku pieczątka mówi o Cieszynie, więc trochę zwątpiłem. Przeprowadziłeś/aś się Mikołaju? ;) W każdym razie niezmiernie dziękuję. To bardzo hojne, bardzo miłe i bardzo budujące. Buziaki.
Również Ci gratuluję, Misiaku dwieściedziewięćdziesiątsiedem! Ale przede wszystkim chciałem podziękować Czytelnikom i cyber-całusy dla wszystkich!
A dziękuję również, bo wymyślanie tytułu to dla mnie zawsze droga przez mękę i na trzeźwo nie da rady.
Ponieważ tegoroczny Biblionetkołaj ruszył w trasę zawieszam prawie jak konkurs i przyłączam się do akcji. Bądźcie czujni! Zabawa w Biblionetkołaja 2015
Trzy książki, jedno losowanie. Kupa faktów leci do Kelris, bo jako jedyna (po mailu "Alutka" wnioskuję rodzaj żeński) wyraziła chęć przygarnięcia. Nicka Cave'a nie zechciał nikt, więc pewnie poleci za bezcen na allegro. A może ktoś się jednak znajdzie? W przypadku kleszczy lęku musiałem się posłużyć losowaniem i wypadło na milinkę. Później pogrzebię w półkach i może coś jeszcze znajdę na przyszły tydzień.
W tym tygodniu mam: Kupa faktów: 1001 informacji, po których rozsadzi ci... głowę - ponoć świetne do poczytania w toalecie, ale zostawię to bez komentarza, bo ja tam czytam jedynie czasopisma. Stan: jak nowa. Nick Cave - twarda oprawa, raz czytana. Ze względu na rok wydania (1995) dzisiaj mocno już wybrakowana biografia, bo Nick działa na scenie do dziś. Ale o ile się nie mylę na polskim rynku nie ma innej. W kleszczach lęku - twarda opr...
A to, w takim razie przepraszam, nie zawsze zauważam takie różnice. Ale pisząc "czarodzieje" też się trochę droczę z szablonami ;)
"Sokół maltański" od dzisiaj należy do Artura, a "Na wygnaniu" do Ani_em. Gratuluję, a resztę chętnych przepraszam. Wysyłka jakoś po weekendzie, później wrzucę nowe fanty.
Nowe łakocie. Sokół maltański Wydanie stare i w opłakanym stanie - rozklejone, kilka stron wypada, ale żadnej nie brakuje, więc do lektury nadal się nadaje ;) Na wygnaniu A tutaj komiks, pierwszy tom serii Baśnie (może ktoś kojarzy grę The Wolf Among Us, która powstała właśnie na podstawie tego komiksu). Egzemplarz nie jest pierwszej świeżości, nieco się rozkleił między okładką i pierwszą stroną, ale wszystkie kartki wciąż się trzymają si...
No dobrze, po losowaniu. Wykluczyłem użytkowników, którzy dawno się nie logowali, bo tak. Masters of Sex stanie na półce u Ojca Ateusza (Sznajper) A Piotruś Pan razem z Wendy lecą do Rbita. Odezwę się na na prywatne skrzynki. Później (albo jutro) wrzucę nowe książki. Bądźcie czujni.
Dziękuję, ja też się cieszę, że siebie tutaj znów widzę ;)Powroty są najlepsze. A "Chochoły"... tak, to niełatwa w lekturze powieść, ale niewątpliwie jest bardzo dobra i choć minęło już kilkanaście miesięcy, to nadal pamiętam o czym była oraz jakie miałem w stosunku do niej odczucia. Trochę żałuję, że nie czytałem jej w okresie bożonarodzeniowym - spotęgowałbym atmosferę powieści.
Nikt nigdy mi niczego nie załatwiał na wyłączność. Jestem wzruszony...
Ojej, ojej, ale to tak dramatycznie wyglądało tylko z pozoru, bo ja w zasadzie byłem tutaj codziennie, jedynie w biernej roli czytającego. Ograniczałem swoje e-aktywności, bo jak mam za dużo Internetu, to głupieję. Ale to zawsze miłe, że ktoś zauważył i teraz już wiem, że jak wpadnę pod autobus, to w jakimś kącie Internetu ktoś cicho zapłacze. A recenzje... Najwyraźniej straciłem zapał do rozpowszechniania ich poza moje blogowe getto, ale BiblioN...
No cześć. Mam kilka kolejnych książek do oddania, więc chętnych zapraszam do dodawania konkretnych pozycji do schowków. Szczegóły akcji w pierwszym wpisie/komentarzu. Losowanie za tydzień (piątek/sobota). Wyślę w miarę możliwości jak najszybciej. Na rozgrzewkę dwie książki. Masters of Sex (twarda oprawa, doskonały stan) Piotruś Pan: Piotruś i Wendy (twarda oprawa, bardzo dobry stan, wydanie takie: http://ksiegarnia.pwn.pl/public/pic/hco...
Okropnie mi smutno. Zwykle mnie tego rodzaju informacje nie ruszają, ale tym razem jest inaczej. Aż brakuje literek na klawiaturze.
No ale co: poważnie nikt nie chce tej trylogii? Ja nie chcę, to prawda, ale byłem przekonany, że ktoś się trafi. Ok, czekam jeszcze tydzień i pozbędę się tych książek w bardziej skuteczny sposób. Nie zawiedźcie mnie!
W tym tygodniu będę miał do oddania całą trylogię Waris Dirie. Waris Dirie Detale: Pierwszy tom - Świat Książki, twarda oprawa, stan dobry, na jednej ze stron tytułowych malutka notka "Gwiazdka 2002". Drugi tom - miękka oprawa, wyd. rok 2002, stan dobry minus, wszystkie kartki na swoim miejscu, choć kiedy otworzyć okładkę, to widać klejenie, więc napisałbym raczej, że wszystkie kartki JESZCZE na swoim miejscu. Na jednej ze stron tytułowych m...
Ponieważ kocham Was wszystkich, z okazji Walentynek dam Wam książki. Nie wszystkim, ale chociaż szczęśliwej trójce? Niewolnica pornobiznesu wędruje do jedynego chętnego, więc losowanie nie było potrzebne: brawa za odwagę dla Łukasz P.! Dobre intencje już w poniedziałek zaczną zmierzać w kierunku Agella Natomiast Hrabina drogą losowania trafi do ktrya Cmokalki.
Widzę, że niewolnica pornobiznesu pobiła rekord w ilości chętnych czytelników i aż nikt jej nie chce. No nic, to może wrzucę coś innego. Dobre intencje oraz Hrabina: Tragiczna historia Elżbiety Batory Losowanie za tydzień. Oczywiście Niewolnica pornobiznesu: Burzliwa historia gwiazdy filmu "Głębokie gardło" nadal aktualna, gdyby jednak ktoś, kiedyś, coś.
Dobra, wskrzeszamy na jakiś czas temat. Na rozruszanie wątku oddam: Niewolnica pornobiznesu: Burzliwa historia gwiazdy filmu "Głębokie gardło" Chętni proszeni są o wrzucenie książki do schowka, kategoria "poszukuję". W okolicach przyszłego weekendu dokonam losowania.
Proszę o uwagę. Gdybym zechciał podziękować nadawcy przesyłki, to musiałbym podziękować... sobie, bo zarówno w miejscu adresata i nadawcy figurują moje dane ;) Nie przypominam sobie jednak, żebym sam coś do siebie wysyłał, więc wyjaśnienie jest tylko jedno: znów odwiedził mnie BiblioNetkołaj(ka)! Moje prywatne dochodzenie co do pochodzenia przesyłki na podstawie stempla pocztowego nie przyniosło rezultatu, bo ten jest niewyraźny. Jakąś sugestią j...
Jejku, jejku, dostałem i ja. Biblionetkołaj najwyraźniej ma ostre zaległości, skoro pracuje nawet "po godzinach", a w zasadzie po świętach. Tak, czy inaczej, niezmiernie dziękuję wrocławskiemu Mikołajowi za zaskakujący prezent w postaci Wyżej podnieście strop, cieśle; Seymour - introdukcja Na Salingera czaję się od ładnych kilku lat i zaczaić nie mogę, więc on założył sidła na mnie. Dzięki za motywację ;) Cyber uściski.
Pytaniem jest, na ile "Zniszcz ten dziennik" pasuje do pojęcia książki i tego wszystkiego, co w książkach najcenniejsze - treści. No właśnie. To raczej coś w rodzaju pamiętnika, notatnika, kolorowanki dla starszych dzieci, a że wydane w formie tradycyjnej książki, to pewnie stąd wynika problem. Bezwartościowa treściowo, puste strony, krótkie zadanka, proste rysunki. Przestrzeń do samodzielnego zapełnienia, jak zeszyt z szaradami, czy kolorowanka ...
Nie wiem, czy ktoś już wspominał i czy ten mały problem pojawił się tylko u mnie, ale od chwili poczynionych zmian w starej skórce rozłażą i nakładają mi się niektóre odnośniki. Niby drobiazg, ale zgłoszę, a co! Obrazek pomocniczy: http://s27.postimg.org/66xsyy5xv/Bez_nazwy_1.jpg
Nie bardzo rozumiem co do tego mają użytkownicy świeży, czy okazjonalni i ich niewiedza dotycząca pomarańczowego koloru przeczytanych książek. Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, by domyślić się co oznacza pomarańczowy kolor, jeśli się potrafi kojarzyć fakty w minimalnym choćby stopniu. Regularni użytkownicy zgodnie twierdzą, że pomarańczowy kolor był intuicyjny i pomocny, a teraz mówi się im, że pomarańcz nie wróci, bo świeży użytkownicy nie wi...
Nie no, komu mam zapłacić, by pomarańczowy kolor dla ocenionych książek wrócił? I drugie pytanie: komu on przeszkadzał? Nowe skórki, nowymi skórkami, ale wypadałoby jednak zostawić też starą w nienaruszonej formie, dopracowaną do perfekcji przez lata użytkowania.
Jeśli chodzi o piersi i pomidory, to ja pamiętam jeszcze (choć nie wiem skąd) "pomarszczone jak parzone pomidory". A może to nie było o piersiach...? Hm...
To ciekawe, że ja z "Martwych dusz" również zapamiętałem flafory. "Popatrz, jakie flafory, dotknij no ręką". Urocze słowo. Zapamiętałem jeszcze "świeża i jędrna jak zdrowa rzepa", ale to już temat na inną dyskusję.
Bo ja wiem... Pewnie są tam sceny seksu? Najprawdopodobniej wyuzdanego, a zapewne i wypranego z uczuć? Będzie kupczenie własnym ciałem i seksualne rozpasanie, bez krztyny romantyzmu? Sam nie wiem, chyba jestem na to zbyt wrażliwy emocjonalnie i mogłoby mnie to wpędzić w ponury nastrój. Żartuję, biorę.
A dziękuję. Natomiast z publikacją wyszedł jakiś kocioł, bo Sowa była na urlopie i chyba zabrakło w związku z tym chętnych do przeczytania tego przydługiego tekstu ;) I tak leżał w tej poczekalni, zbierał kurz, potem został z niej wyrzucony (stale pojawiała mi się informacja, że tekst zostanie opublikowany później), wróciła Sowa, klepnęła klawisz i poszło. Wszyscy odetchnęli z ulgą i żyli długo oraz szczęśliwie.
Po słowiczej podłodze pobiega nika7423. Gratuluję.
W tym tygodniu: Po słowiczej podłodze Widzimy się w schowkach.
Na Piknik zapraszam Neelith. Przepraszam całą resztę chętnych. Jutro prawdopodobnie kolejna propozycja.
Następna książka czeka na nowego właściciela. Piknik na skraju drogi Chętni do schowków. Losowanie za około tydzień.
Nie wiem co zamierzasz kopiować, ale śmiało.
Wilcze dziecko biegnie do misiabeli. Jutro pewnie coś nowego wrzucę.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)