Dodany: 05.11.2008 14:03|Autor: Anna 46

Kielce w listopadzie - relacja I*


Dzwoni budzik – godzina taka bardziej upiorna. Na polu (dworze – nie: dworzu) Mickiewicz - ciemno wszędzie, głucho wszędzie (plus mokro i mglisto wszędzie), słowem - Wyspiański.
Zostaję odwieziona na dworzec. Mąż słowem nie protestuje. Wiadomo: Biblionetka. :-)
Czekam na autobus a opodal dwie męskie czekoladki** rześkie, radosne i rozgadane. Zazdroszczę... troszkę. Trzeba było jechać z Krasnalkiem – nawet drzemka w towarzystwie jest przyjemniejsza…
Mgła potworna, autobus bardziej się przedziera przez owe tumany, niż jedzie. W okolicach Niska robi się na tyle jasno, że można czytać. Ukochane czytadło Piękni dwudziestoletni (Hłasko Marek) i po chwili cofam się w czasie i oddaję rozmaitym nałogom, i ponownie ulegam czarowi Hłaski.
Przed Kielcami wąsko; jadąca wolniutko koparka skutecznie blokuje drogę sznurowi pojazdów. Wreszcie dworzec!

Dostrzegam ich z daleka, tylko kolor mi się nie zgadza w jednym przypadku: Kaśka nie jest Ruda, tylko czarna, ale to ta sama ciepła, uśmiechnięta i rozgadana Kasia. Krasnalek malutki, śliczniutki, zgrabniutki i tyrańsko-dyktatorski (odnośnie jednego aspektu), Krzyś i Bazyl, omatko, jak ja się cieszę! Ściskam wszystkich po kolei, mocno i serdecznie, po galicyjsku! :-)))

Idziemy sobie po kieleckim deptaku i rozmawiamy. Po drodze ulubiona księgarnia Krzysia, jakże nie wstąpić? Wchodzimy i robimy tłok – Krzyś nas anonsuje z honorami:
- Prowadzę wycieczkę z Rzeszowa – wycieczka z chichotem wciska się między półki. Kaśka zdaje się, coś nabyła.

Udajemy się do kulturalnej knajpki z tarasikiem i wielce kulturalnym korytarzem. Siadamy i zaopatrzeni w najniezbędniejsze płyny (i nie tylko), wreszcie możemy porozmawiać. Słoneczko się nieśmiało przedarło przez chmurzyska i przyświeca z lekka, dookoła jesienne kolory – trwaj chwilo – jesteś piękna!
Wyciągamy książeczki, robimy stosik i chwila na sesję fotograficzną.

Rozmawiamy o:
- konkursie; Krasnal-potwór nabrała herbatki w usteczka i nic nie mówi w szczegółach, tylko wpycha do konkursu;
- dziwnych pociągach i dziwnych żołnierzach;
- podrywaniu na mundur i książkę (działa!);
- wspaniałości mieszkania nad biblioteką i posiadania do tejże osobistego klucza;
- Pratchecie (plus oglądanie zdjęć ukochanych ilustracji do „dysku”);
- zasmażanej marcheweczce (ohyda), opcja: duszona i z pieprzem – pyszniutka;
- na co komu potrzebna fizyka (nikomu na nic);
- można umieć matematykę, a z fizyki być głąbem (nieprawda! Moja głąbowatość jest matematyczno-fizyczna);
- komu łatwiej się wyrwać na spotkania;
- dobra babcia to skarb;
- jak się przygotować do babciowania (koniecznie przytyć, żeby mieć do czego wnuki przytulać – jestem już przygotowana doskonale);
- kolejności książek o doktorze Dolittle (sprawdziłam – są ponumerowane i Doktor Dolittle i jego zwierzęta (Lofting Hugh) są pierwsze;
- w jakim wieku można zacząć uczyć dziecinkę czytać i o korzyściach z tego płynących;
- zapomnianych autorach – Bazylku! Zapomniałam nazwiska tego pana!
- biblionetkowiczach, których widzieliśmy osobiście;
- II Ogólnopolskim Spotkaniu w Kamiennej – jedziemy!
- adaptacjach filmowych i teatralnych;
- dziele Leonarda Nora Lisa
- occie na półkach w latach kryzysu :-))))))))
- książkach, książkach, książkach; tych ukochanych i znienawidzonych.

W międzyczasie dołącza do nas żona Bazylka – Ania i robi się jeszcze bardziej rodzinnie.
Potem, już bez Ani i Bazyla – muszą wracać na rodziny łono - idziemy dalej. Cudownie było ich zobaczyć!

Kielecki park jest bardzo ładny jesienią, ale latem ładniejszy, bo ptasior z kwiatów ma odpowiedni czubek. Żywe ptaki są przepięknie kolorowe, ale smutne, bo w niewoli.
Kadzielnia*** – urokliwe miejsce skopane reklamami. Siadamy i temat się sam narzuca: koncerty, teatr, film.
Opornie, bo miejsce piękne, ruszamy na pierogi i prawdziwy kwas chlebowy, i maślankę. Krasnal nieustająco molestuje "wkonkursowo" i z zemsty postanawiam mailowo ujawnić jej „prawdziwe oblicze”. :-D
Powoli robi się odjazdowo i trzeba ruszać w stronę dworca. Na trasie jeszcze antykwariat i kapituluję:
O paniach z krainy szczęścia (Muszyńska-Hoffmannowa Hanna) powiększają ciężar torby z książeczkami.

Żegnamy Krzysia; wspaniałego współgospodarza spotkania – po nocnym dyżurze przyszedł i był!!!
Wyściskałam Cię już Krzysiu za to i teraz ponownie dziękuję!

Autobus opóźniony, dodatkowe chwile z Miłośniczką i Krasnalkiem.
Wsiadam, macham i odjeżdżam. Żal...
Wzorem pewnych osób, mam zamiar teraz zrobić konspekcik ze spotkania, bo pamięć zawodna jest, ale nic z tego – za ciemno.

Cztery godziny w jedną stronę, cztery w drugą – razem osiem, żeby być w Kielcach sześć i pół godziny. Coś takiego jest możliwe tylko w Biblionetce!

Kochani! Było cudnie! Bardzo dziękuję.







--------------------------------------
* następne, Wasze, mam nadzieję też będą

**Czekoladka – osobnik o karnacji czekolady gorzkiej, bądź mlecznej. Rozróżniamy czekoladki męskie, żeńskie i nijakie; najpiękniejsze są nijakie!

*** http://tinyurl.com/6yt2bz

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5125
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 28
Użytkownik: joanna.syrenka 05.11.2008 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzwoni budzik – godzina t... | Anna 46
Piękne:)
Jak ja żałuję, że nie mogłam z Wami być!
Użytkownik: Anna 46 05.11.2008 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękne:) Jak ja żałuję, ... | joanna.syrenka
Żałuj! Wspominaliśmy Cię cieplutko!
Planujemy rewizytę "Kielc i okolic" w Rzeszowie, pomyśl i zacznij kombinować. :-)
Użytkownik: joanna.syrenka 05.11.2008 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Żałuj! Wspominaliśmy Cię ... | Anna 46
Już kombinuję!
Użytkownik: KrzysiekJoy 05.11.2008 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzwoni budzik – godzina t... | Anna 46
Pisane na "żywca" :)))

Przychodząc do domu z nocnej zmiany próbowałem przydusić troszkę komara, ale wiem, że skończyłoby się to dla mnie jeszcze większym rozespaniem. Piję więc jedną, drugą kawę i kręcąc się po mieszkaniu oczekuję godziny 9.50, o której to umówiliśmy się z Miłośniczką i Bazylem3. Nie wytrzymuję. Po SMS-ie od Ani, że jest już bliziutko Kielc, wychodzę i udaję się "pod piramidki". Czekam kilka chwil i rozglądając się wokół szukam wzrokiem postaci o rudych włosach. W międzyczasie przychodzi Bazyl, oczywiście z książką w dłoni (Bułyczow). Bazyl opowiada mi o "Księdzę Diny", której to z pewnym żalem pozbył się. Gdy przychodzi Miłośniczka szybciutko udajemy się na kieleckie dworce. Na kolejowym spotykamy się z Krasnalem i idziemy po Anię na dworzec autobusowy. Idziemy spacerkiem przez Kielce, po wizycie w księgarni, pora gdzieś zasiąść i wypić kolejną kawę. Lądujemy w "Domu Środowisk Twórczych". Kelner jest bardzo miły, rozkłada nam stoliczek na zewnątrz (ha, już miałem napisać na dworze, ale dyskusję z pierogarni zapamiętałem):)))

Bazyl bardzo ciekawie przedstawia nam postać mało znanego polskiego pisarza - Grabińskiego, zachwala powieść Tima Sharpe'a - "Wilt (Sharpe Tom)" a ja się cieszę, że ją mam (niestety nie własną). Ja informuję, że jestem świeżo co po przeczytaniu trzech pierwszych części "Misia Paddingtona"... nadrabiam zaległości z dzieciństwa.:)

Krasnala lekko strofowałem za wysoko postawioną czapeczkę, przepraszam poprzeczkę w Jej konkursie. Nie udało mi się wymóc żadnych podpowiedzi, jeszcze nie pamiętałem dokładnie tytułu do 28 fragmentu konkursowego i mi się leciutko dostało.:)

Na Kadzielni do Bollywood przekonuje nas Krasnalek, zachwycona "Klanem Niedźwiedzia Jaskiniowego" jest Miłośniczka, my z Anią na uboczu rozmawiamy o Stachurze, Hłasce i Matuszkiewicz, opowiadam historię nazwy Egri Bikaver.

W Antykwariacie Ania pyta się o Czajkę Stachowicz, na którą i ja poluję bezskutecznie, Miłośniczka kupuje kilka powieści Romana Bratnego, a ja z kącika wyciągam Futbol ery Manen (Ōe Kenzaburō) oraz Opowiadania o miłości (Tołstoj Lew)
Krasnal majestatycznie poruszając się po antykwariacie, znajduje półeczkę z François
Mauriac, a mnie się robi bardzo przyjemnie, że po Akrim (Ania przekazała pozdrowienia od Ciebie dziękujemy Ci), Krasnalek jest następną bliską mi osobą, która ocenia "Kłębowisko żmij (Mauriac François)" na szósteczkę.


Ok.16.20.
Pożegnań nie lubię, więc kilka autobusów komunikacji miejskiej, które miały mnie odwieźć do domu przepuszczam, bo tak trudno mi się rozstać z BiblioNETkowymi przyjaciółmi, ale nie ma tego złego, żegnam się kilka razy i za każdym razem całuję się z dziewczynami.:)
Wsiadam w końcu do autobusu i robi się smutno... ale zaraz uświadamiam sobie, że mając Kasię w Kielcach, będę miał bratnią duszę bardzo blisko.
Na pewno w Rzeszowie prędzej czy później pojawimy się. Koniecznie muszę zobaczyć tę "rzeszowską paskudę", o której mi wspominałyście.:)

Pozdrawiam Anię i Bazyla oraz ich dzieciaczki.
Użytkownik: Anna 46 05.11.2008 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisane na "żywca" :))) ... | KrzysiekJoy
O tylu rzeczach zapomiałam! Najlepiej byłoby mieć dyktafon pod ręka, ale to mi się nie najlepiej kojarzy. :-)
Bardzo pięknie to napisałeś.
Użytkownik: verdiana 08.11.2008 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisane na "żywca" :))) ... | KrzysiekJoy
Kadzielnia mnie zachwyciła - krasnal przywiózł mi zdjęcia (Miłośniczki chyba?) - uwielbiam takie miejsca. I rzeczywiście tylko te reklamy... :) Nie widzę tych zdjęć na blogu, więc może je tam wrzucić?

Chyba gorące dyskusje wygoniły Was na zewnątrz, na zimno! :-) Kocyki Wam chociaż kelner dał? Ja ostatnio wypatrzyłam takie cuda (kocyki zielone i niebieskie) porozkładane na krzesełkach na dworze przed knajpą na Nowym Mieście. Boskie! :-)

I czy ja też mogę dostać prawdziwe oblicze krasnala?
Użytkownik: miłośniczka 08.11.2008 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Kadzielnia mnie zachwycił... | verdiana
Nawet nie było tak zimno! Co prawda gorącą kawkę, a potem zimne piwko piłam sobie ubrana w płaszczyk, ale nie zamieniłabym tych pogaduszek NA POLU na żadne inne.

A zdjęcia, te najładniejsze, już wysłałam Joli! :-)
Użytkownik: janmamut 05.11.2008 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzwoni budzik – godzina t... | Anna 46
Mickiewicz, słowem -- Wyspiański. Ach, jakie to ładne!
Użytkownik: bazyl3 05.11.2008 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzwoni budzik – godzina t... | Anna 46
Aniu, specjalnie dla Ciebie wygrzebałem i na bloga wrzuciłem [P] z "Noweli" tego pana. Grabińskiego znaczy :D
Użytkownik: Anna 46 05.11.2008 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Aniu, specjalnie dla Cieb... | bazyl3
Dziękuję. :-)
Użytkownik: Akrim 05.11.2008 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzwoni budzik – godzina t... | Anna 46
Jakie śliczne relacje! :)
I zdjęcia piękne! Dziewczyny jak maliny, Joy też niczego sobie, wcale nie wygląda na niewyspanego... :)) Nadzwyczaj miła i sympatyczna grupka :-) No i stosik wielkiej urody :)
Użytkownik: Anna 46 06.11.2008 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie śliczne relacje! :)... | Akrim
Akrimku kochany, musiałam powtarzać pewnym osobom, żeś wielkiej dobroci i wyrozumiałości - odnośnie pożyczonych książek i w ogólności. Nie wiem, czy dotarło, bo pewne osoby wciąż mają wyrzuty na sumieniu... :-)))
Użytkownik: krasnal 07.11.2008 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzwoni budzik – godzina t... | Anna 46
Ja już zupełnie nie mam siły dzisiaj niczego dłuższego pisać, ale ogromnie Wam wszystkim dziękuję za spotkanie:))) Cudnie było i nie mogę się doczekać następnego razu.
Joy, kochany, czy Tobie się w końcu udało wyspać po dwóch nockach ze spotkaniem biblionetkowym pomiędzy nimi?
Aniu, powysyłałaś im mailikowo mój obrazek?;) I w ogóle - chciałam zauważyć, że jeszcze Cię nie widzę w konkursie!;) Chyba mi nie zrobisz takiego afrontu, żeby w ogóle nie wziąć udziału? (Tak, tak, uczę się od Ciebie szantażu emocjonalnego;P)
Kasieńko, dziękuję jeszcze raz za nocleg, za filmik, za odprowadzenie, za wszystko!
Bazylku, mam nadzieję, że następnym razem też się uda jakoś spotkać, może na dłużej:) Dobrze, że Joy podał te nazwiska, o których mówiłeś, bo tylko Grabińskiego zapamiętałam:)
Użytkownik: Anna 46 07.11.2008 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja już zupełnie nie mam s... | krasnal
Prawdziwe oblicze Krasnala zostało wysłane, gdzie trzeba.
Ty mnie nie bądź tak szantażystka, bo to pod paragraf podpada... :-D
Nie konkursuję, bo:
- pierwsze primo wszystkie krasnale zarośnięte i zakamuflowane dokładnie i wiem tylko dziesięć sztuk, czyli n i c;
- drugie primo nie mam czasu w ogólności a w szczególności teraz;
- trzecie primo Ty mnie nie szantażujesz ino molestujesz i jak nie przestaniesz, to porozsyłam konkursowiczom (pełnoletnim) Twój prawdziwy wizerunek, ha! :-)))
Użytkownik: krasnal 07.11.2008 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawdziwe oblicze Krasnal... | Anna 46
To jak masz dziesięć krasnali to przecież jest 1/3! Ja się nie upieram, że masz wszystkie zgadnąć, ale te odgadnięte to mi proszę wysłać!
Bo Ci nie dam płytki ze zdjęciami od Rudej Kaśki!;) A płytka jest z dedykacją, specjalnie dla Ciebie...
A porozsyłać możesz;)
Użytkownik: miłośniczka 08.11.2008 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja już zupełnie nie mam s... | krasnal
Krasnalu, czy Ty mi dziękujesz za odprowadzenie? Wariatka moja. Za filmik i nocleg? A gdzież bym Cię miała zostawić? Przecież to było niemożliwością, cobym Cię z kieleckiej ziemi zbyt prędko wypuścić miała! ;-) Film obejrzałyśmy, bo sama go byłam bardzo ciekawa po lekturze "Klubu Dumasa", a nie odprowadzić Cię? A jak miałabym to zrobić, skoro i dworzec i moja szkoła w jednym kierunku, tak czy siak widzisz, nie włożyłam żadnej inwencji twórczej w nasz wspólny wieczór i poranek! :-P

A tak na serio to ja Ci dziękuję, że przyjechałaś. I za Aylę moją ukochaną Ci dziękuję. Za wszystko. Za ten cały wspaniały wtorek i maleńki kawałeczek środy. Nastawiłaś mnie pozytywnie na cały dzień! ;-P

Wszystkim Wam dziękuję! Aaaaaj, gdzież jesteście?!?!?!
Użytkownik: miłośniczka 08.11.2008 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzwoni budzik – godzina t... | Anna 46
Kielce w listopadzie - relacja II



Budzę się i szybko zasiadłam do komputera. Może ktoś jeszcze zdecyduje się na którąś z moich książeczek, kto wie? Bo jeśli tak, to trzeba szybko spakować. Włączam GG i dostaję wiadomość od Joya. Prędziutko pakuję mu książeczki, ubieram się i wybiegam.

Bazyl miał się podobno spóźnić, ale jak zwykle (ja nie wiem, jak ja to robię) on z Joyem czekają już na mnie pod piramidkami słynnymi (pokazałam je w środę Krasnalkowi też!), ową świątynią konsumpcjonizmu, jak to zgrabnie określił nasz Bazyl. Bazyl jest wysoki, ale nie przerażający; choć ostrzegał, że mogę uciec z krzykiem, to jednak do niczego podobnego nie dochodzi. (Szkoda, może miałabym tego dnia o jedną atrakcję więcej. ;P - żart)

Na dworcach odbieramy Annę i Krasnala, które, choć obie z Rzeszowa, postanawiają jechać osobno - foch czy jak? ;-) Na obie rzucam się od razu, w oczach postronnych pewnie jak jakaś niestabilna emocjonalnie dziewuszka. Cóż. Nie dbam specjalnie o opinie Kielczan, ja tam góralka jestem.

Trzeba pokazać im naszą Sienkiewkę! Sienkiewka jest przeurocza i nie skłamię, kiedy powiem, że nawet rosyjski Arbat zrobił na mnie jednak mniejsze wrażenie (Sienkiewka jest długa i pod górkę, a to swój urok ma). Anna uznaje, że jest doprawdy urocza i mam nadzieję, że nigdy już nie powie, że Kielce nie są ładne. ;-) Wstępujemy do księgarni - ulubionej Joya, mojej jednej z ulubionych. Na pewno z tych tańszych. Kupuję nawet Manu Chao, Kierunek: Nadzieja: Rozmowy (Manche Philippe) - książkę o moim ukochanym Manu Chao i wręczam Krasnalowi - a, niech czyta!

Potem kawka, piwko, papieroski itp., czyli pogaduchy NA POLU w Domu Środowisk Twórczych. To tak żeby było adekwatnie do tematu spotkania. ;-) Dołącza do nas nawet Bazylkowa żona, która obiecuje, że pomyśli nad zapisaniem się do biblionetki! <juhu> Może więc wzbogacimy się o przesympatyczną biblionetkowiczkę w niedługim czasie?...

Kadzielnia, już bez Bazylka - a szkoda... Muszę to napisać - kocham Was. Przy Was nie zamyka mi się buzia, i Aniu miałaś rację, teraz wiem, ilu rzeczy jeszcze Wam nie powiedziałam! Cieszcie się, że nie macie mnie na co dzień, zmęczyłabym! :-D Wracając do tematu: Kadzielnia jest urocza, wszystkim się podoba, zresztą to moje ukochane kieleckie miejsce. Przez chwilę mamy nawet całą ją dla siebie, dopóki nie nadchodzi rosyjska wycieczka.

Nie uwierzycie. Dopiero się spotkaliśmy, a tu już nieuchronnie zbliża się godzina "końca"... :-( Dobrze choć, że zdążamy jeszcze na pierogi i do antykwariatu. Tam Anna nabywa książeczkę, ja - parę, Joy też; Krasnalku, a Ty? Bo nie kojarzę, czy wychodziłaś z czymś z naszego wielgachnego, fantastycznego antykwariatu?

Dziękuję. Wam wszystkim. Za wzystko. Tęsknię!
Użytkownik: verdiana 08.11.2008 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Kielce w listopadzie - re... | miłośniczka
Co to Sienkiewka i piramidki? Na zdjęciach było? Pokaż. :-)

Ach, ten dworek to Dom Środowisk Twórczych? Krasnal mówił, że nikt nie wie, co tam wcześniej było.

Właśnie, właśnie, Kitek do BiblioNETki!! :D
Użytkownik: KrzysiekJoy 08.11.2008 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Co to Sienkiewka i pirami... | verdiana
Historię DŚT znajdziecie tutaj.

http://www.kielcedst.net/

Sienkiewka to potocznie główna ulica Kielc. Piramidki stoją obok Politechniki Świętkorzyskiej jest to miejsce, gdzie umawiamy się z Kasią, można je zobaczyć tu: :)))

http://fotogalerie.pl/fotka/2431661086295806829,pr​ocente.htm;jsessionid=D3A325968DC2826E717E3A4C9425​4389
Użytkownik: verdiana 08.11.2008 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Historię DŚT znajdziecie ... | KrzysiekJoy
Jak ładnie! Oglądam sobie te zdjęcia wszystkie z linki, którą podałeś. Chyba kiedyś Kielce odwiedzę na dłużej niż przejazdem w drodze do Krakowa. :-)
Użytkownik: miłośniczka 08.11.2008 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak ładnie! Oglądam sobie... | verdiana
Odwiedź nas, koniecznie! ;-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 08.11.2008 15:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Odwiedź nas, koniecznie! ... | miłośniczka
Ależ z Nas gapy! Nutinko serdeczne dzięi za zakładaczki. Ja sobie wybrałem z Rudolfem, śliczności.:)
Użytkownik: bazyl3 10.11.2008 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Co to Sienkiewka i pirami... | verdiana
Śpieszę donieść, że Jola uzupełniła galerię spotkania kieleckiego :)
Użytkownik: miłośniczka 10.11.2008 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Śpieszę donieść, że Jola ... | bazyl3
Pochwal się też swoją relacją jeszcze! ;-)
Użytkownik: bazyl3 10.11.2008 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Pochwal się też swoją rel... | miłośniczka
Teraz widzę, że spóźniona była moja informacja:) A swoją chwalił się nie będę, bo jeszcze ktoś pomyśli, że to lans :D
Użytkownik: miłośniczka 10.11.2008 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz widzę, że spóźniona... | bazyl3
To ja Cię pochwalę. U Bazyla na blogu relacja z fotkami!!! :D
Użytkownik: miłośniczka 12.11.2008 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzwoni budzik – godzina t... | Anna 46
Oglądam zdjęcia na blogu Joli i oto, co do mnie dochodzi. Jejku, ja wiem już, czemu Krasnal jest krasnalem! Widzicie tę fotkę, na której ona jest wielkości piwa??? Piękne!!! <lol2>
Użytkownik: krasnal 12.11.2008 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądam zdjęcia na blogu ... | miłośniczka
Hihi, faktycznie;) Ależ masz oko, Kasieńko:)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: