Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Z twoim wpisem skojarzyły mi się dwie lektury. W Zaskoczony radością: Moje wczesne lata Lewis pisze sporo o wspomnianych negatywnych zjawiskach. Z kolei w Szczęśliwe lata udręki mamy perspektywę elitarnego internatu żeńskiego.
Pewna kwestia mi umknęła, a kilka razy przyszła mi do głowy w trakcie lektury: dawno temu na konwersatorium z Wstępu do Socjologii prowadząca Kurczewska Urszula wygłosiła rewelację (znamienne, że utyskiwała na "tylko jedną półkę z kategorią «gender» w bibliotece wydziałowej"), jakoby "instynkt macierzyński był wymysłem czasów nowoczesnych, ponieważ w przeciwnym przypadku kobiety nie byłyby w stanie psychicznie znieść tragedii utraty dziecka p...
Najgłupsza rzecz, jaką przeczytałam o książce "Bebechy" to, że została napisana infantylnym językiem. Brednie. Adam Mirek doskonale wiedział, dla kogo ją pisze i jak tego czytelnika zainteresować. Znajdziecie tu wiedzę przekazaną na cudownym luzie i z humorem. Bakterie puszczając bąki po udanej imprezie, jako wytłumaczenie porannego smrodku z buzi. Wróżenie z siuśków, jako wyznacznik wiedzy o naszym zdrowiu. Te - nieco niesmaczne - porównani...
Wiem, że nie wciskasz;] Tak, wiem albo domyślam się, że autor tak, ale też nawet właśnie ze względu na „akcję/temat” całej tej otoczki, sytuacji szpitala to z książki może wyciekać ta cała ruskość, jak ciekła i cieknie krew jej ofiar. Nie na moje nerwy.
Żeby nie było, ja naprawdę nikomu nie wciskam Sołżenicyna na siłę. Wilczyca napisała, że nie chce już czytać o gułagach, a ta książka o nich nie opowiada, więc przynajmniej teoretycznie mogła ją zainteresować. A co do tej rosyjskiej mentalności wyciekającej z książki, to się nie wypowiem, bo już dokładnie nie pamiętam, a i nie czytałam z nastawieniem, żeby to wyłapywać, ale warto mieć na uwadze, że Sołżenicyn był autorem bardzo otwarcie antysyste...
Dokładnie. Zgadzam się z tobą. Albo ty nieświadomie zgadzasz się z moim myśleniem, moim nastawieniem. Abstrahując od drugiego powodu - dla mnie wręcz „oczywistej oczywistości” - to temat „po prostu” szpitali jest dla mnie za ciężki, a ten drugi powód to oczywiście dokładnie to, co podałaś: „[książka] jest na wskroś rosyjska, opisuje mentalność Rosjan, ich sposób myślenia, rozumowania i działania”, co w świetle obecnej sytuacji mnie też odrzu...
„Czytamy i poleamy” doczekały się zestawienia pozycji, które chciałabym przeczytać, teraz kolej na książki miesiąca z motywe przewodnim. Tyle ciekawych tematów, tyle ciekawych zgłoszeń, niech cieszą oko i zachęcają do czytania. Lipiec 2022 Motyw przewodni: Morze Książka miesiąca: Tatuś Muminka i morze Chcę przeczytać: Morze, morze Szaman Morski Sierpień 2022 Motyw przewodni: Góry Książka miesiąca: Księga Tatr Chcę przeczytać: Bella...
Dziękuję za informację. To, że książka "Oddział chorych na raka" jest świetna, nie zmienia faktu, że na pewno jest na wskroś rosyjska, opisuje mentalność Rosjan, ich sposób myślenia, rozumowania i działania - nie jestem tym zainteresowana, a można powiedzieć odrzuca mnie. Ponadto książka mówi o szpitalu, chorobach. Mam starych rodziców, coś wiem o chorobach, szpitalach, personelu szpitalnym. Nie mam zamiaru jeszcze bardziej się dołować.
"Oddział chorych na raka" jest świetną książką i nie jest o gułagach. Tak tylko mówię.
Z Sołżenicynem jest wszystko w porządku. Gdybym nic nie wiedziała o Rosji i o gułagach, to Jeden dzień Iwana Denisowicza by mną trochę wstrząsnął. Ponieważ coś tam jednak wiem, książka aż tak mnie nie poruszyła. Ale nie będę czytać innych książek Sołżenicyna, choćby były najlepsze na świecie, bo nie chcę już zagłębiać się w tej tematyce. Także nie mam ochoty poznawać więcej Annie Ernaux. Mimo iż oceniłam jej Lata na 5,5 to jej pisarstwo mnie nie...
Pierwszy raz czytałem Wilt gdzieś w V.2001 – zakupiłem jakiś czas temu cały cykl i zaczynam powoli powtarzać. Co dostaję w pierwszej części, onegdaj ocenionej na 4.0? Krwisty, angielski humor, bez żadnego dostojnego pitu-pitu, odbijającego się czkawką czytelniczego niesmaku, jak w Trzech panów w łódce, nie licząc psa. Solidnie się uśmiałem, tak dzięki samej intrydze, jak i humorowi słownemu, a także pięknym portretom pewnych instytucji, posta...
Zaczynając tę książkę oczekiwałam trochę bardziej biografii, niż reportażu - pewnie stąd mój zarzut o niedostatek emocji. Zresztą, takie czysto statystyczne książki zdecydowanie mniej mi odpowiadają, lubię dołączanie osobistych uwag.
16/ Strzała z Elamu 17/ Pogrom w przyszły wtorek 18/ Ona śpiewała bolera
Tak, myślę, że także Twój komentarz uwzględniłem w ujęciu "Niektórzy zarzucają jej zbyt suchy i paranaukowy styl" :) I czytałem, mając takowe zarzuty na uwadze. Zastanawiałem się przy okazji, czy zasadniczo reportaż powinien być jednak subiektywny, emocjonalny, wręcz literacki, czy też po prostu są różne rodzaje reportażu "dopuszczalne", a ja jestem z tych wolących skupienie autora na temacie, nie na sobie, minimalizację spekulacji, szczególn...
Popatrz, dla mnie to było właśnie trochę zbyt sucho napisane, za mało emocjonalnie. Ale oceniłam na mocną czwórkę.
W czasach licealnych mieszkałem w internacie przez 4 lata, nie dziwi mnie więc, że takie książki jak Zło czy Niepokoje wychowanka Törlessa były w sferze moich zainteresowań. Zainteresowanie z wiekiem nie zmalało, stąd wiedziałem, że kiedyś pewnie sięgnę po omawianą niżej pozycję niebeletrystyczną Jak wytresować lorda: O elitarnych szkołach z internatem. (w niej wymieniana jest kilkakrotnie inna książka, podnosząca temat internatów, którą czytałem...
A co nie tak z Sołżenicynem? Akurat tego Noblistę cenię. I "Oddział chorych na raka" - czytany jeszcze w wydaniu z II obiegu (koszmar, nie czytanie) i monumentalny "Archipelag GUŁag" - u mnie same 6.
Minął pierwszy kwartał 2024 r., pora na krótkie podsumowanie mojego wyzwania na 2024 rok, czyli zapoznania się z wybranymi 24 Noblistami/Noblistkami, których nie znam. Muszę stwierdzić, że ciężko mi to idzie. Na razie zapoznałam się z sześcioma, ale nie jestem jakoś zachwycona. Nic mnie nie poraziło pięknem, nie wstrząsnęło, nie oczarowało; może to dopiero przede mną, a może jednak Nobliści są przereklamowani, przynajmniej niektórzy. Styczeń 1...
Rzuciłam zaledwie jednym okiem na "Chrząszcze.." i uznałam, że forma nie jest dla mnie. Ale wspomniane przez carmaniolę dwie książki (reportaże i opowiadania), choć tak skrajnie różne, są naprawdę warte każdej poświęconej chwili.
Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Waszą rozmowę. Chyba jestem za głupia, aby znaleźć zalety w "Chrząszczach..." Mnie wymęczyła forma, na tyle - że te wszystkie niuanse umknęły. A szkoda - bo zaciekawił mnie ten niemiecki wątek w Argentynie. Z waszej rozmowy wynika - że to większy i poważniejszy problem.
2024-03-27 za 113zł: 2. Piękno nietolerancji: Spojrzenie na moralność i poprawność polityczną Bożymi oczami 3. Inżynieria danych w praktyce: Kluczowe koncepcje i najlepsze technologie
Tradycyjnie tu marcowe lektury, na których porządne zrecenzowanie lub "sczytatkowanie" brakło mi czasu. Lata (5) Generalnie lubię literaturę francuską, może z wyjątkiem Houellebecqa, u którego zagęszczenie wulgaryzmów (szczególnie związanych ze sferą genitalną) przekracza moją tolerancję. I jeszcze bardziej lubię literaturę autobiograficzną, czy to bezpośrednią, czy stylizowaną na powieść (cudowny Proust!) lub na reportaż (jak właśnie „Lata”...
Kwiecień 7/35. Panna Ferbelin Cesarski dziewiętnastowieczny Gdańsk, który chciałby być Wolnym Miastem, ale na razie nie jest. Pewien niepokój wprowadza pojawienie się obcego, nauczyciela o nazwisku Niemand, który wygłasza na wzgórzu za miastem kazania o łagodności, dobrym życiu i nadstawianiu drugiego policzka, leczy chorych, kogoś tam obudził już w trumnie, chodził po zanurzonych tratwach, a wydawało się, że po wodzie. Kiedyś nawet ...
Przeczytane: 7. Czarna kawa - 3,5 (z półki) W trakcie: Biblia Kudłata nauka: Mądrość w świecie zwierząt
The Adventures of Miss Barbara Pym – Paula Byrne; ocena: 4 Nie wiem skąd ta biografia znalazła się na mojej liście do przeczytania. Nigdy nie słyszałam o tej pisarce i w najmniejszym stopniu nie interesowała mnie jej twórczość. Ktoś jednak musiał wyrazić się o tej książce na tyle pochlebnie, że ustawiłam się w bibliotecznej kolejce. I tak oto zaczęła się moja znajomość z tą mało znaną (przynajmniej na rynku polskim) autorką. Barbara Pym to ...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)