Autor: dot59
Data dodania: 24.06.2012 22:53
Po dobrych, ale nieporuszających we mnie czułej struny powieściach Vesaasa niespecjalnie paliłam się do poznawania norweskiej klasyki. Ale kiedyś w konkursie pojawił się kawalątek tekstu pochodzący z powieści o ogromnie poetycznym tytule (A lasy wiecznie śpiewają) ; wrzuciłam sobie to dzieło do schowka i na parę miesięcy o nim zapomniałam, po czym zostałam uszczęśliwiona pożyczką. Ta spoczęła na półce na kolejnych parę miesięcy aż do chwili, gdy na regale z bibliotecznymi nowościami dojrzałam co...