Oto pełne przeciwieństwo i wielki rywal Prousta: drugi Marcel nazwiskiem Schwob, któremu, by zgłębić sprawy ludzkie, dość było dziesięciu kartek druku; wizjoner historii, jasnowidz psychologii, koneser potworności, ironista, liryk. Poeta piszący prozą, badacz kultury wrogi dyscyplinie nauki, impresjonista z najcieńszym pędzelkiem, wielbiciel wszystkiego, co niepojęte, dwuznaczne, zatrute i pierwotne. Kolekcjoner szaleńców, pożądliwców, psychoz zbiorowych, zbrodniarzy, nieudaczników, pechowców. Wielbiciel tajemniczych dziewczynek, czarownic i piratów. Znawca życia szumowin i kontrkultury wszystkich epok. Twórca formy piorunująco zwięzłej, zawieszonej między esejem, nowelą, biografią i mistyfikacją. Pisarz dla wtajemniczonych sprzed wieku, fascynujący Młodą Polską i tłumaczony przez najlepszych, dziś znów odkryty we Francji i na świecie. Awangardzista sprzed awangardy. Prekursor. Mistrz.
"Trafiliśmy w czasy niezwykłe, gdy autorzy powieści ukazali nam każdy aspekt życia ludzkiego i wszelkie zatajone myśli. Ów nadmiar uczuć znużył, zanim go doświadczono; wielu z nas skusiła otchłań mistycznych i nieznanych cieni; innych opętała pasja dziwności, pogoń za kwintesencją nowych wrażeń; inni pogrążyli się wreszcie w najszerszym, wszechogarniającym współczuciu. Dążenia te wzbudziły we mnie cudaczną ciekawość życia innych ludzi. Czułem bolesne pragnienie wyzbycia się siebie, by stać się choćby żołnierzem, nędzarzem, przekupniem lub przechodzącą z szumem spódnic kobietą; albo tą zwiewnie zawoalowaną dziewczyną, co wchodzi do cukierni: oto uchyla nieco woalki, nadgryza ciasto i nalawszy wody do szklanki, zamiera z pochyloną głową".
Marcel Schwob, "Les portes de l'opium", 1891
Tom gromadzi cztery książki wybitnego prozaika Marcela Schwoba (1867-1905), z którego garściami czerpał Jorge Luis Borges, którego cytował Jerzy Stempowski, którymi karmili się Fleur Jaeggy i Roberto Bolaño. Przede wszystkim mamy tu "Żywoty urojone", wspaniałe krótkie prozy, korowód postaci zawieszonych między istnieniem i nieistnieniem, o których wiadomo niewiele lub zgoła nic, wyrzutków społecznych, morderców i piratów, księżniczkę indiańską Pocahontas, półboga Empedoklesa, podpalacza Herostratesa, poetę Lukrecjusza. Ich widmowe losy ubrane w płaszcz fikcji więcej nam mówią o naturze ludzkiej niż niejedna biografia.
[Państwowy Instytut Wydawniczy, 2016]