Książka: Małżeństwo wagi półśredniej

Pozwolę sobie zacząć od małego wstępu. Otóż zdrada (w tym również, a może przede wszystkim, małżeńska), jest dla mnie nie do przyjęcia. Może jestem staroświecki, a może po prostu naiwny, ale zdrady nie toleruję. Johnny pewnie powie, że taki młody żonkoś to jeszcze tak może - ano mogę. Nawet Kitek zauważył, że jak rzucę okiem na ekran TV, a tam ktoś kogoś robi w bambuko, to zaraz zaczynam fakt głośno komentować i wychodzę z pokoju. Ale do rzeczy. "Małżeństwo..." to opis zdrady nietypowej. Dwa ...

"Małżeństwo..." opowiada o losach czworga ludzi (dwóch małżeństw), którzy wdają się w otwarty romans, wymieniając się partnerami. W opowieści jednak położony jest nacisk nie na techniczne eksperymenta, a na relacje pomiędzy tą czwórką. Każdy z małżonków wiedziony jest inną motywacją i gmatwaniną innych emocji - dlatego po pewnym czasie nikt nie umie już zapanować nad własnymi uczuciami... Sądząc po fabule można by pomyśleć, że "Małżeństwo..." to kawał jakiegoś banalnego gniotu, jednak każdy,...

Zdrada w małżeństwie jest jak boks, jak pojedynek bokserski pięściarzy różnych wag, w której jeden jest na z góry przegranej pozycji, a drugi bezlitośnie wymierza ciosy. W "Małżeństwie wagi półśredniej" nie mamy do czynienia z boksem, ale z zapasami. Tu dwa małżeństwa dopuszczają się zdrady wzajemnej, kontrolowanej, umówionej i zaplanowanej z precyzją szwajcarskiego zegarka, która jednak jak wszystko co brudne, wymyka się spod kontroli. Dwa małżeństwa, stosując zapaśnicze chwyty, staczają swo...

Istnieją interesujące książki, które pochłania się w mgnieniu oka, istnieją też interesujące książki, które smakuje się zdanie po zdaniu, strona po stronie. "Małżeństwo wagi półśredniej" należy do tego drugiego rodzaju. Nie dziwi mnie to; z kilku przeczytanych książek Irvinga nie podobała mi się tylko "Metoda wodna". "Małżeństwo wagi półśredniej", jak donosi okładka, to "gmatwanina seksu, zdrady, perwersji", więc sięgając po tę książkę, miałam odczucia ambiwalentne. Z jednej strony natychmias...

"Małżeństwo wagi półśredniej" stanowi wraz z powieściami "Uwolnić niedźwiedzie" i "Metoda wodna" rodzaj nieformalnej trylogii, zapowiadającej tematycznie i stylistycznie najsłynniejszą książkę pisarza - "Świat według Garpa".

Wbrew temu, co zdaje się sugerować tytuł, nie jest to książka o jednym, ale o dwóch małżeństwach, których wzajemne relacje, zrazu niewinne i czysto przyjacielskie, przeradzają się z czasem w związek o znacznie intymniejszym i bardziej złożonym charakterze. Nowa sytuacja, oparta na rytuale zamiany partnerów, przynosi uczestnikom tego osobliwego procederu poczucie wyzwolenia i euforii, by już wkrótce odsłonić swoje ciemniejsze strony.

"Małżeństwo wagi półśredniej" to intrygująca, niejednoznaczna powieść, stawiająca pytanie o sens przekraczania ustalonych norm moralnych, a zarazem nie pozbawiona charakterystycznego, Irvingowskiego humoru.

[Prószyński i S-ka, 2003]

Zawsze ceniłam Irvinga za to, jak pięknie potrafi pisać o miłości fizycznej - z humorem, dystansem, czułością, namiętnością. Gdybym miała wskazać mojego ulubionego autora scen erotycznych, bez namysłu podałabym właśnie jego nazwisko. Niestety, "Małżeństwo wagi półśredniej" to już tylko powieść nawet nie o seksie, ale o rżnięciu. Książka momentami jest wulgarna i dosadna, fabuła ginie gdzieś między pieprzeniem w sali gimnastycznej a baraszkowaniem pod prysznicem. Mnie książka po prostu zni...