Dodany: 29.04.2016 18:24|Autor: Kaya7

Książki i okolice> Książki w ogóle

5 osób poleca ten tekst.

Książkowe wspomnienia z kwietnia 2016


Zapraszam :)
Wyświetleń: 23568
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 152
Użytkownik: ilia 29.04.2016 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Pomieszkanie (Baxter Greg) (5)
Misja szczeniak: Pozdrowienia z Bagdadu (Kopelman Jay, Roth Melinda) (4)
Kapuściński: Nie ogarniam świata (Bereś Witold, Burnetko Krzysztof, Kapuściński Ryszard) (5)
W objęciach jasności (Eadie Betty J.) (4)
Nieproszony gość (Link Charlotte) (5)
Trauma (Hannah Sophie) (4,5)
Dochodzenie: Na styku (Dionne Karen) (4)
Dziewczyna z pociągu (Hawkins Paula) (3,5)
Bez słów (Sheridan Mia) (3)
Samotna wiosną (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (5)
Cukier - cichy zabójca: Jak pozbyć się uzależnienia od największej trucizny naszych czasów (Jacoby Richard, Baldelomar Raquel) (5) - książka jest trochę wstrząsająca. Na ogół myśli się, że winą cukru jest tylko to, że jeśli je się go za dużo, to się tyje. A okazuje się, że jest przyczyną wielu chorób. Przyznam, że po lekturze książki byłam tak wystraszona, że postanowiłam "coś" z tym zrobić. Nie jest to jednak takie proste, gdyż cukier to nie tylko cukier w herbacie, czy kawie lub słodycze. Cukier bowiem jest prawie wszędzie, prawie w całej przetworzonej żywności. I niestety bardzo zła wiadomość dla miłośników słodkości - cukier uzależnia 8 razy silniej niż kokaina.
Użytkownik: Artola 05.05.2016 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Pomieszkanie (5) Misja s... | ilia
"Cukier..." mnie zaintrygował, wrzucam do schowka. Tylko się zastanawiam, ile w tym wszystkim prawdy, a ile "prawdy objawionej", modnych dziś diet, sloganów itd...
Użytkownik: ilia 05.05.2016 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: "Cukier..." mnie zaintryg... | Artola
Niestety, aż chciałoby się by książka była "prawdą objawioną", napisaną przez jakiegoś nawiedzonego dietetyka owładniętego manią zdrowego odżywiania się. Piszę niestety, gdyż wszystko co jest przedstawione w książce, jest chyba prawdą. Napisał ją doświadczony wiekiem i stażem lekarskim chirurg podiatra. To książka popularnonaukowa i może nawet rozczarować,jeśli oczekuje się typowego poradnika - co jeść, a co nie jeść, by być zdrowym.

Autor m.in. pisze we wstępie
"Moim celem jest zwrócenie Państwu uwagi na fakty oraz uzmysłowienie, w jaki sposób cukier:
- na poziomie chemicznym wywołuje stany zapalne nerwów i niszczy je;
- powoduje dotkliwe bóle nasilające się często pod wpływem leków;
- nieuchronnie skraca życie w stosunku do jego długości zdeterminowanej genetycznie.
Węglowodany (cukier) + urazy = uszkodzenia nerwów, bóle i zaburzenia czynnościowe. [...]
Apeluję do moich czytelników o wykolejenie ekspresowego pociągu, który wiezie ich od nadużywania cukru do neuropatii obwodowej - a potem do cukrzycy, choroby wieńcowej, udarów i wielu innych schorzeń, m.in. stwardnienia rozsianego, migreny, zespołu cieśni nadgarstka".
Użytkownik: Artola 06.05.2016 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, aż chciałoby si... | ilia
Podchodzę dość sceptycznie do różnych nowinek medycznych i dietetycznych, gdyż często to, co zakazane/trujące/szkodliwe za rok (po kolejnych badaniach) okazuje się całkiem pożądane, a to nad czym się zachwycano, okazuje się złe...Trendy się zmieniają, a ostatnio takie nowinki są dość popularne i głośne (ot choćby gluten, kuchnia bez pszenicy itd). Ale jeśli to książka popularnonaukowa, to pewnie się skuszę.
Użytkownik: yyc_wanda 30.04.2016 02:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Błazen - wielki mąż: Opowieść o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim (Hen Józef (właśc. Cukier Józef Henryk)) (Pol-1998); ocena: 5
Boy-Żeleński był fascynującą postacią i wyobrażałam sobie, że równie fascynującą okaże się jego biografia. W przypadku książki Hena przeżyłam małe rozczarowanie. Czegoś mi tu brakło, jakiegoś osobistego wydźwięku. Hen ukrywa się za twórczością Boya, którą każdy zainteresowany może przewertować na własną rękę. Dużo tu cytatów, głównie z recenzji teatralnych, które mają wyjaśnić stosunek pisarza do aktualnych problemów. Myślę, że gdyby Hen ułożył biografię Boya w bardziej chronologicznym porządku, opisał poglądy pisarza własnymi słowami, ograniczając się do niezbędnych cytatów, byłoby to z korzyścią dla książki. Może udałoby mu się wówczas zachować właściwe proporcje między życiem i twórczością pisarza. Bo obraz Boya wyłaniający się z biografii Hena jest niepełny. Poznajemy go dokładnie jako krytyka teatralnego i publicystę, uczestniczymy w bataliach publicystycznych toczonych na łamamch prasy o sprawy duże i małe, ale o jego tytanicznej pracy tłumacza i osiągnięciach w tej dziedzinie, dowiadujemy się niewiele. Poznajemy kobiety z jego przelotnych romansów, cały jeden rozdział poświęcony jest listom miłosnym do Niusi (raczej banalne i nieciekawe), a o żonie Zosi zaledwie kilka zdawkowych zdań. Dziwne, gdy weźmie się pod uwagę końcowy hołd oddany Zosi, jako kobiecie jego życia, która przez wszystkie lata wiernie stała przy boku męża. Czymże więc tłumaczyć jej nieobecność w biografii Boya?
Ogólnie jednak „Błazen - wielki mąż” jest ciekawą biografią, co jest zasługą zarówno narracji autora jak i fascynującej postaci bohatera.

Perfectly Good White Boy – Carrie Mesrobian (US-MN-2014); ocena: 5
Powieść dla młodzieży, która wybiega daleko poza ramy swojego gatunku i zostanie na długo w pamięci każdego czytelnika, bez względu na jego wiek. Effekt ten zawdzięczać należy doskonale rozwiniętej postaci głownego bohatera, siedemnastoletniego Seana Norwhalta, który stojąc u progu dorosłości, musi podjąć decyzje co do swojej przyszłości, bez względu na to czy ma jakąś konkretną ideę, czy też zmuszony jest działać pod wpływem impulsu, bo czas ucieka, matura się zbliża i trzeba wiedzieć co dalej. Carrie Mesrobian udało się stworzyć niezapomnianego bohatera. Pierwszoosobowa narracja pozwala nam zajrzeć w najtajniiejsze zakątki duszy młodego człowieka. Przeżywamy wraz z nim pierwszą miłość i pierwsze rozczarowanie, trzymamy kciuki za pomyślność podejmowanych decyzji i życzymy mu by jak najszybciej otrząsnął się z bolesnej transformacji z chłopaka w młodego mężczyznę. I by wyszedł z niej zwycięsko.
Przepiękny język, duża wrażliwość oraz zadziwiająca znajomość środowiska i kultury młodzieżowej, to znak rozpoznawczy Carrie Mesrobian. Zdecydowanie należy śledzić jej twórczość.


Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 30.04.2016 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Chyba już nie zdążę nic dziś przeczytać, więc:

1.(30.) Andzia i duch pana Baryłki (Stelmaszyk Agnieszka) 4.5 czytane najstarszemu synkowi - bardzo mu się spodobało. Jak dla mnie na tle niektórych współcześnie pisanych miniksiążeczek dla dzieci ta wypada całkiem dobrze językowo i fabularnie. Dodatkowo uczy dzieci odwagi oraz poczucia humoru. [własna półka]

2.(31.) Kobiety Rewolucyi Francuzkiej (Jeske-Choiński Teodor) 4.0 zachęcony czytatką Antypatera Kiedy ludzie czczą rozum zamiast go używać. znalazłem zeskanowaną wersję w necie. Całkiem interesujące! Musiałem się wzwyczaić trochę do ortografii sprzed reformy. Troszeczkę "niehistoriograficzny" wydaje się gawędziarski styl autora, dużo dodaje swojego zdania i nie sili się na udawanie obiektywności - ponieważ jednak posiłkuje się dziełami braci Goncourtów oraz wieloma pamiętnikami uczestników Rewolucji, całość pozostawia wrażenie przedstawienia faktów oraz celnego, krytycznego komentarza. Pod ww. czytatką zamieściłem kilka cytatów, np.: "W rewolucyach przewraca się ludziom w głowie. Mordercy uczą wspaniałomyślności, głupcy rozumu, rozpustnicy cnoty.
Twórcom kultury natury i rozumu, zdawało się niewątpliwie, że uszczęśliwi ludzkość na lat tysiące. Ale rewolucya przeszła szybko krwawą stopą po ich dziecinnych eksperymentach. Oni poszli wkrótce na gilotynę, Francya zaś, oprzytomniawszy, wróciła do zdetronizowanego Boga i otworzyła zamknięte kościoły chrześcijańskie."

3.(32.) Kiedy zdarza się przemoc, lubię patrzeć (Wojtaszczyk Kuba) 3.5 recenzja Literacki Potwór Spaghetti

4.(33.) Syreny z Tytana (Vonnegut Kurt (Vonnegut Kurt Jr)) [akcja Książki do powtórki ] podtrzymane 5.0; interesująca książeczka (bo jest przeciwieństwem dmuchanych niczym balon powieści), w scenerii SF z przymrużeniem oka zadaje pytania o sens istnienia, przypadek w ludzkim życiu oraz inne pytania filozoficzne czy nawet teozoficzne. Oczywiście wszystko to w lekkim sosie, bo Vonnegut tradycyjnie kpi sobie, jest przewrotny, a czasem z dużym wdziękiem zwyczajnie wciska kit. [własna półka]

5.(34.) Oko Odyna (Yann (Balac) (właśc. Pennetier Yannick le), Surżenko Roman) 3.0 cóż mogę rzec? Odkąd to nie Van Hamme pisze scenariusze, to już nie jest to, te historie są zwyczajnie słabe. Kreska całkiem dobra, ale fabuła kuleje jak cholera. Oczywiście młody Thorgal wzbudza miłość u każdej spotkanej istoty płci żeńskiej, nawet nieśmiertelnej. Deus ex machina to stały gość. No i tak naprawdę to wszystko to jest wariacją na tematy obecne w oryginalnej serii.

6.(35.) Łowca skarbów (Smith Keri) 5.0! proszę proszę! autorka bardzo ewoluowała, zrobiła naprawdę interesującą, przemyślaną i inspirującą książeczkę aktywnościową. Zawiera dużo cennych wskazówek, a poza tym uczy obserwowania, uważności, zwracania uwagi na szczegóły i zachwytu nad rzeczami drobnymi czy codziennymi. Dodatkowo jest tu sporo pomysłów ciągu dalszego zabawy - ogólnie w porównaniu z takim Zniszcz ten dziennik: Kreatywna destrukcja (Smith Keri) (ode mnie 1.5) treści posiada kilkunastokrotnie więcej. Polecam!

7.(36.) Runa (Yann (Balac) (właśc. Pennetier Yannick le), Surżenko Roman) 4.0 "aż" - całkiem dobra historia, kreska także niczego sobie, choć oczywiście całość nie umywa się do "klasycznych" Thorgali. No i jak dla mnie plus za Tyrfinga - przeklęty miecz Odyna, który dobrze znam z Ja, Dago (Nienacki Zbigniew (właśc. Nowicki Zbigniew Tomasz)) :)

8.(37.) Król Edyp (Sofokles (Sophocles)) 4.5 słynna tragedia, jeden z najbardziej znanych i najbardziej pesymistycznych mitów. Trudno się nie złościć na sposób widzenia pewnych spraw przez antycznych Greków: oto bogowie zsyłają przepowiednie i zły los, a potem każą ludziom miotanym przeznaczeniem odpowiadać za czyny, których nie mogli uniknąć. A poza tym doskonały pierwowzór kryminału! Tak, trochę trywializuję, ale moim zdaniem historia Edypa miała wpływ nie do przecenienia na ludzką kulturę - a przynajmniej cywilizację zachodnią.

9.(38.) Berserkowie (Yann (Balac) (właśc. Pennetier Yannick le), Surżenko Roman) 4.5 scenariusze coraz lepsze, chyba Yann w końcu zaczyna kapować, o co chodzi w klimacie Thorgala. Oczywiście nadal zdarzają się potknięcia i deus ex machina. W sumie też zaciekawiło mnie, jaki jest pomysł na wybrnięcie z obecnego zawikłania akcji - bo wiadomo, że musi się wszystko zgadzać z dalszym ciągiem, czyli "Zdradzoną czarodziejką" - ale po wieku bohaterów wynika, że jeszcze parę lat ich wirtualnego życia jest do rozrysowania.

Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła

10.(39.) Piętaszek czyli Otchłanie Pacyfiku (Tournier Michel) 4.5 opinia i trochę filozoficznych dywagacji: Robinson filozofem

11.(40.) Posiadacz (Galsworthy John) 5.5 wydany ostatnio jako osobny tytuł I tom "Sagi rodu Forsyte'ów". Pobudzające do przemyśleń studium na temat kobiety fatalnej, ale także o tym, że czymś zupełnie innym jest posiadać majątek a "posiadać" kobietę (w znaczeniu pejoratywnym, jak i w sensie emocjonalnym, uczuciowym itd.). Ukazane jest także, że owi "bogacze" i klasa wyższa, arystokratyczna nawet, także może mieć kłopoty "ludzkiej natury". Wreszcie Galsworthy bardzo umiejętnie skonstruował zadzierzganie się węzła gordyjskiego ludzkich relacji, namiętności, współzależności i sprzecznych interesów, przeciętych z prozą życia, popędami i wymogami natury. Postacie są prawdziwie z krwi i kości, mają głęboką psychologię i przekonujące charaktery (choć do Huxleya trochę brakuje). Ich losy wzbudzają emocje i sympatie/antypatie - nie sposób pozostać obojętnym. Szczególnie kunsztowny portret Ireny - osoby, która jest równocześnie sprawcą i ofiarą: jestem przekonany, że ogniste dyskusje wzbudza kwestia tego, czy należy ganić ją, czy jej żałować. Co do samej konstrukcji - Galsworthy jest bardzo oszczędny w słowach, dialogi (które ponoć przyspieszają akcję i ułatwiają czytanie) przycięte są do najważniejszych kwestii, poza tym cała książka jest praktycznie pozbawiona zbędnych słów - bardzo wciąga i czyta się wyjątkowo potoczyście.

12.(41.) Saga rodu Forsyte'ów (Galsworthy John) 5.0 ostatecznie nie zdobyłem się na wyższą ocenę. Jest to niewątpliwie dzieło wielkiego formatu - nieledwie arcydzieło. Bardzo ciekawe portrety postaci, świetna intryga (choć przyznaję, że nie podobało mi się samo zakończenie). No i nieźle prowadzona akcja - ostatni tom praktycznie w 3 dni łyknąłem! Niestety - nie dam najwyższej oceny, bo: 1. nie czuję, bym kiedyś jeszcze chciał wrócić do Forsyte'ów; 2. dzieje się tak dużo, że czuję przesyt - paradoksalnie mimo ponad 1200 stron nie ma wodolejstwa, jest nawet zbytnia oszczędność w opisach i dialogach - za to wszystko pędzi na łeb na szyję; 3. jestem pod wrażeniem świetnego warsztatu pisarskiego, czytałem z przyjemnością, ale nie poczułem się skłoniony do przemyśleń - do dyskusji jak najbardziej, ale mnie samego jakoś to nie poruszyło, książka we mnie nie żyje nadal po czytaniu - a tylko takie zasługują u mnie na 6.0

==================================================​=======================
Wszystkie lektury tegoroczne: Lektury 2016r.
Użytkownik: jakozak 30.04.2016 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Stuhrowie: Historie rodzinne (Stuhr Jerzy) 4,5
Miłość Ani (Dunin-Kozicka Maria) 4,5
Młodość (Dunin-Kozicka Maria) 5,0
W trakcie: Rodzina Połanieckich - Henryk Sienkiewicz. Ocena będzie między 5,00 a 6,00.
Użytkownik: miłośniczka 01.05.2016 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Stuhrowie: Historie rodzi... | jakozak
Och, wysoko ta "Rodzina Połanieckich"! Chyba muszę w końcu przeczytać. :-)
Użytkownik: jakozak 01.05.2016 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, wysoko ta "Rodzina P... | miłośniczka
Na początku trochę nudzi, ale potem jest naprawdę bardzo dobra.
Użytkownik: Suara 13.05.2016 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku trochę nudzi,... | jakozak
Ja się zraziłam do "Rodziny Połanieckich" po serialu telewizyjnym ( starożytnym już...). Na sam widok Anny Nehrebeckiej przechodzi mnie dreszcz przerażenia i chyba nigdy się za to nie wezmę.
Użytkownik: jakozak 14.05.2016 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się zraziłam do "Rodzi... | Suara
Nie oglądałam serialu, więc nie wiem. Ale Annę Nehrebecką bardzo lubię.
Spróbuj przeczytać.
Pamiętam, jak się zraziłam do Harrego Pottera po tym rozwrzeszczanym głupim filmie. A książki tak mi się podobały, że już mam je na własność i uwielbiam po prostu.
Użytkownik: Marylek 30.04.2016 16:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Szkodliwe intencje (3,5) ... | Marylek
Po namyśle podwyższam "Próbce reprezentatywnej" ocenę: 5,5.
Użytkownik: Monika.W 01.05.2016 08:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Po namyśle podwyższam "Pr... | Marylek
To i Springerowi podnieś.
Nie mam porównania, mój pierwszy, ale podoba mi się. Ciekawie pisze, pokazuje rzeczy, na które nie zwróciłabym uwagi (dla mnie ideałem jest katedra gotycka). Czemu aż tak źle u Ciebie??? Że za krótko i za płytko?
Użytkownik: Marylek 01.05.2016 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: To i Springerowi podnieś.... | Monika.W
Nie mogę.

Tak, za płytko, zbyt powierzchownie.

To nie jest mój pierwszy Springer, wszystkimi poprzednimi byłam zachwycona - same 6 i 5,5. "Księgę zachwytów" kupiłam więc w ciemno. I rozczarowanie. To jest produkt czysto komercyjny, Springer wziął garść swoich felietonów pisanych przedtem dla GW, przyciął do jednakowego formatu (sam o tym pisze we wstępie), dodał po dwa zdjęcia - i do druku. Czytelnik kupi, a autor będzie miał jedną więcej pozycję w dorobku. Kupiłam i się rozczarowałam. Następnym razem będę ostrożniejsza.

Od Springera wymagam więcej niż takie migaweczki, które przy swojej obecnej (po tylu porządnych książkach) wiedzy o architekturze potrafi napisać lewą nogą i przez sen, a ja się niczego nie nauczę i żadne przemyślenia mi w głowie nie zostaną.

Tu się bardziej wywnętrzyłam: Szybko i po łebkach
Użytkownik: exilvia 01.05.2016 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę. Tak, za płyt... | Marylek
Marylku, dobrze, że zebrał te teksty w książkę, bo by przepadły. A tak powstał almanach tekstów wskazujących ciekawe budynku w różnych częściach Polski - ja na pewno będę chciała obejrzeć opisane przez niego obiekty, gdy znajdę się w danym mieście. A na budynki z mojego rodzinnego miasta już patrzę inaczej.
Użytkownik: Marylek 01.05.2016 16:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, dobrze, że zebra... | exilvia
Może i dobrze. Z pewnością karzę go za moje rozczarowanie.

Ale po co przycinał? Sam pisze, że niektóre były dłuższe. Poszedł za ciosem, bez wysiłku wykorzystał swoją popularność. To mi się nie podoba.

Zaczęłam go czytać od środka, od mojego terenu, od Śląska. Gdy czyta się o znanych obiektach, patrzy się inaczej; przede wszystkim ucieszyłam się że dostrzegł Planetarium, że zobaczył nowoczesność Centrum Kongresowego, że uhonorował Spodek. Owszem, było mi mało, ale przeważały emocje. Potem przerzuciłam się na Warszawę - i wciąż przeważały emocje. A dopiero po tych dwóch antraktach zaczęłam czytać po kolei. I wtedy, gdy większość tekstów była o obiektach mi nieznanych zaczęłam czuć niedosyt, wtedy dopiero ta powierzchowność zaczęła mnie drażnić i uwierać.
Użytkownik: exilvia 01.05.2016 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Może i dobrze. Z pewności... | Marylek
Tak samo zaczęłam czytać (ba, wręcz identycznie), ale nie doszłam jeszcze do części "po kolei". ;-)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.05.2016 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Może i dobrze. Z pewności... | Marylek
A propos budynków, to ostatnio wznowiono coś podobno bardo dobrego:

Sztuka budowania (Knothe Jan)
Użytkownik: Marylek 02.05.2016 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: A propos budynków, to ost... | LouriOpiekun BiblioNETki
Hmm... Rozepchałeś mi schowek!
Użytkownik: exilvia 03.05.2016 14:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A propos budynków, to ost... | LouriOpiekun BiblioNETki
O, super. Na Karakter można liczyć. Znalazłam wydanie z '68 w bibliotece (ale nowe wydanie na pewno jest piękniejsze..).
Użytkownik: Marylek 03.05.2016 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: O, super. Na Karakter moż... | exilvia
Poprosiłam koleżankę, która ma męża architekta, żeby spytała go o tę książkę. Powiedział, że zna, oczywiście, że to dobra pozycja, ale dla laików. Czyli dla mnie! :-)
Użytkownik: exilvia 03.05.2016 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Poprosiłam koleżankę, któ... | Marylek
I dla mnie. :-)
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 03.05.2016 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Poprosiłam koleżankę, któ... | Marylek
Jest świetnie napisana. To taka gawęda o architekturze. Można otworzyć na dowolnej stronie i wsiąknąć.
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 11:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, dobrze, że zebra... | exilvia
Mam to samo. Już się cieszę, że inaczej spojrzę na kolejne budynki w różnych częściach Polski.
A że mało, że przycinał?? Pewnie wydawca:(. Zdjęć za mało? - pewnie wydawca:(, przecież to koszty.
Ja doceniam za 2 rzeczy - że zebrane w jednym miejscu. Oraz - że nie potępia w czambuł budowli socjalizmu, że potrafi pokazać ich piękność, nowoczesność, nowatorstwo.
Użytkownik: exilvia 03.05.2016 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam to samo. Już się cies... | Monika.W
Taak, też się cieszę, że Springer wskazuje mi co jest ciekawego, ładnego, nowatorskiego w prlowskich budynkach. Mimo to nadal ich nie lubię. ;-)
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Taak, też się cieszę, że ... | exilvia
Sama nie wiem, czy lubię. Pewnie niektóre doceniam. Do niektórych mam słabość.
Za to ostatnio staję się fanem PRLowskich osiedli mieszkaniowych. Które tworzyły sensowną całość, były zaplanowane, przewidywały pieszych obywateli, itd. W odróżnieniu od współczesnych osiedli, od których zaczyna mnie odrzucać. Nowe to dla mnie zupełnie. Ale kolejne porównania utwierdzają mnie w poglądzie o wyższości budownictwa mieszkaniowego w PRLu:).
Użytkownik: exilvia 03.05.2016 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama nie wiem, czy lubię.... | Monika.W
No nie wiem. Te maciupeńskie mieszkanka, pekiny, niskie sufity, zsypy, ciemne kuchnie. Raczej jestem fanką kamienic pod względem rozkładu pomieszczeń i ich wielkości/wysokości. Dzięki Springerowi poznałam jednak myśl, która stała za tymi osiedlami i na pewno jest ona często ciekawa i mądra, ale nie chciałabym mieszkać na osiedlu Słowackiego w Lublinie. Ani na Przyczółku Grochowskim.
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie wiem. Te maciupeńs... | exilvia
Toż i pisałam o osiedlach, a nie o mieszkaniach. Tylko z zewnątrz, jako całość, w zieleni, z ciągami pieszymi, które nie są małymi chodniczkami przy drogach i osiedlach. Mieszkania fatalne, razem z wykonaniem. Pomieszkuję ostatnio na takim osiedlu na Powiślu, które ma przestrzeń i tonie w zieleni - i to mnie zachwyca. A dobija mnie akustyczność bloku z wielkiej płyty. Natomiast obecnie budowane osiedla w 95% przypadków są koszmarkami. I jeszcze rozumiem, gdy nie są osiedlami, a skupiskiem bloków budowanych przez kilku developerów. Smutne jest jednak to, że jak już powstaje całe osiedle (w Krakowie takie 2 powstają właśnie), wiele bloków, na ogromnych terenach, które buduje jeden developer - to niestety mają tylko wady. Jak dla mnie - slumsy. Niebywałe zagęszczenie, żadnej przestrzeni społecznej, szkół, przedszkoli, itp.

Stąd też - gdybym miała wybierać między tymi 2 rozwiązaniami, wybrałabym osiedle PRLowskie. I jest to dla mnie duża nowość. I zmiana punktu widzenia. Myśl była za tymi osiedlami, wspaniała. Szkoda, że tak źle wykonane. Ale na to już architekci wpływu nie mieli. Gdy teraz analizuję osiedle, na którym dorastałam, to jestem pod wrażeniem właśnie planowania całości. Np. taka myśl, że dzieci z całego osiedla mogą dojść do szkoły nie przechodząc przez ulicę. W ogóle brak prymatu samochodów. Oczywiście w latach 70ych nikt nie miał samochodu. Ale nie może tak być, że samochód ma pierwszeństwo przed człowiekiem. A tak teraz jest.
Użytkownik: exilvia 03.05.2016 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Toż i pisałam o osiedlach... | Monika.W
Ok, ok. Tak, wszystko teraz robi się pod samochody. :( Czasem jednak zapala się światełko w tunelu, że miasta chcą ograniczyć obecność samochodów w miastach, ale nie sądzę, żeby to miało jakiś większy wpływ na to, jak będą w najbliższej przyszłości wyglądać/zmieniać się polskie osiedla (czy nawet centra miast). Wciąż jesteśmy zachłyśnięci dobrobytem, a samochód to taki namacalny jego objaw.
Użytkownik: Suara 13.05.2016 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Toż i pisałam o osiedlach... | Monika.W
Zgadzam się z Tobą w całej, absolutnej rozciągłości.
Użytkownik: Marylek 03.05.2016 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama nie wiem, czy lubię.... | Monika.W
W takim razie koniecznie Źle urodzone: Reportaże o architekturze PRL-u [2012] (Springer Filip) - świetna książka! Tak wiele pomaga zrozumieć! I jeszcze coś - tamte osiedla i budynki projektowane były nie tylko z jakąś ogólną koncepcją estetyczną, ale też z myślą o użytkowniku, o mieszkańcu. Ślepa kuchnia narzucona była z góry, architekt natomiast starał się jej obecność "wyrównać" takim czy innym pomysłem. Tyle, że realia PRL-u potrafiły rozmyć, ubić, pomniejszyć i okroić każdy projekt. Bo wymysły, po co to komu; bo kasy nie ma. Bo, bo, bo... Gdyby wszystkie założenia architektów zostały zrealizowane - infrastruktura: tereny zielone, sklepy, parkingi, obiekty dodatkowe jak kluby czy szkoły - żyłoby się na tych osiedlach jeszcze lepiej.
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: W takim razie koniecznie ... | Marylek
Co do zasady mam zamiar przeczytać architektonicznego Springera (Miedzianka mnie nie ciągnie). Czekam grzecznie w kolejkach bibliotecznych.
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę. Tak, za płyt... | Marylek
Powiem tak - po przemyśleniu to nawet cieszy mnie Twoja niska ocena. Jestem ogólnie przed czytaniem Springera. Ten mi się podoba. Ale skoro inne, te, które są wciąż przede mną, są o tyle lepsze - to Twoja opinia brzmi jak zapowiedź rarytasu czytelniczego.
A 13 piętro właśnie czeka na mnie w biblio osiedlowej, już nie mogę się doczekać.
Użytkownik: Marylek 03.05.2016 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem tak - po przemyśle... | Monika.W
Cóż, Springer przyzwyczaił mnie do wysokiego poziomu i teraz mam wobec niego wymagania! ;)
Użytkownik: beatrixCenci 30.04.2016 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
1. Odcięta ręka (Cendrars Blaise (Cendrars Błażej) (właśc. Sauser Frédéric)) (5) - wspomnienia Cendrarsa z I wojny światowej, nastrój trochę szwejkowski, a trochę wszechobecnego koszmaru. Trochę niedoredagowane, no i tłumaczenie budzi miejscami wątpliwości - pierwszy raz się stykam z "wkurzaniem chandry" i nie do końca wiem, cóż to miałoby właściwie znaczyć.
1. Klub Pickwicka (Dickens Charles (Dickens Karol)) (5) - nareszcie dokończony po wieloletnich podejściach, w sumie nie wiadomo, czemu z przeszkodami, skoro zawsze mi się podobały pierwsze rozdziały. Tom pierwszy bardziej komiczny, tom drugi poważniejszy - w końcu część rozgrywa się w więzieniu za długi, a nie było to wówczas zabawne miejsce. No i Dickens chyba nie byłby sobą, gdyby nie popełnił paru sentymentalnych i melodramatycznych fragmentów. Ogólnie jednak książka pamiętna (Sam Weller i jego powiedzonka zupełnie nie a propos czy polowanie na taczkach) i myślę, że będę do niej wracać.
Użytkownik: exilvia 01.05.2016 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Odcięta ręka (5) - wsp... | beatrixCenci
Mam chyba podobnie z tym Pickwickiem. Przeczytałam pierwszy tom jakieś pół roku temu..
Użytkownik: beatrixCenci 01.05.2016 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam chyba podobnie z tym ... | exilvia
Do tej pory utykałam gdzieś w połowie tomu pierwszego, teraz miałam problem przy opisie procesu Pickwicka - i ogólnie mogę stwierdzić, że jednak tom pierwszy podobał mi się bardziej, choć wstawiane tam opowieści (śmierć aktora, porwany grabarz) były trochę ni przypiął ni przyłatał do całości. No, ale w końcu się udało. :)
Użytkownik: exilvia 01.05.2016 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Do tej pory utykałam gdzi... | beatrixCenci
Za pierwszym razem utknęłam gdzieś przy początku Pickwicka. Teraz jestem w 1/2 drugiego razu. :-) Czytałam b. ładne wydanie z Biblioteki Bestsellerów.
Użytkownik: beatrixCenci 02.05.2016 08:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Za pierwszym razem utknęł... | exilvia
Rzeczywiscie bardzo ładne, to chyba moja ulubiona seria pod względem estetyki. Moje wydanie to był miękki Czytelnik, no i mi się rozpadł w trakcie... W każdym razie powodzenia. :)
Użytkownik: exilvia 02.05.2016 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeczywiscie bardzo ładne... | beatrixCenci
Dzięki. :-) I estetycznie piękna seria i wybitna literatura w niej wychodziła. Dla mnie też idealna pow względem edytorskim (?), tj. krój i wielkość czcionek, odstępy między wierszami, wielkość marginesów.
Użytkownik: beatrixCenci 03.05.2016 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki. :-) I estetycznie... | exilvia
Oj tak, wizualnie wzorcowa. :)
Użytkownik: Aquilla 30.04.2016 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Kiksy klawiatury: Eseje i nie tylko (Pratchett Terry) (5) - zbiór tekstów wszelakich Terry'ego. Wstępy do książek, przemówienia, w połowie czytania zaczęłam się zastanawiać, kiedy pojawi się lista zakupów. Pod koniec poważniej, bo o chorobie. Terry to Terry, więc lektura dobra, ale jakoś tak coś mi się wydawał ten zbiorek zrobiony na siłę, więc zwyczajowej szóstki dla Pana nie będzie :)

Wyjątkowo wredna ceremonia (Bochiński Tomasz) (3,5) - Wygląda, jakby autor stwierdził, że pójdzie w ślady Sapkowskiego i napisze tomik opowiadań będący wstępem do sagi. Po czym po skończeniu uznał, że książka jest za krótka, więc dorzucił dwa opowiadanka w kompletnie innym stylu, z innymi bohaterami, ale (chyba) w tym samym świecie. Bez bólu zębów, ale wątpię, żebym za długo o tej lekturce pamiętała.
Użytkownik: Marylek 30.04.2016 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiksy klawiatury: Eseje i... | Aquilla
Miałam podobne odczucia co do "Kiksów klawiatury". Ten zbiorek został wydany już po śmierci Terry'ego i wyraźnie zależało wydawcy, żeby włączyć do niego wszystko, co tylko się da.
Użytkownik: Aquilla 30.04.2016 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam podobne odczucia c... | Marylek
Do części tekstów były przedmowy Terryego więc myślałam, że to poszło jeszcze przed śmiercią. Ale potwierdzasz moje podejrzenia. Przekopali wszystkie papiery i wydali co sie dało.
Użytkownik: Marylek 30.04.2016 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Do części tekstów były pr... | Aquilla
Do części. On prawdopodobnie planował cześć tego wydać, szczególnie rozważania o chorobie, o przemijaniu. Ale nie sądzę, żeby taki groch z kapustą zaplanował. Wydawca poszedł w ilość stron.
Użytkownik: exilvia 01.05.2016 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam podobne odczucia c... | Marylek
Ale te dłuższe teksty są b. ciekawe.
Użytkownik: Marylek 01.05.2016 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale te dłuższe teksty są ... | exilvia
Tak. Bo Terry, to Terry. :)
Dałam 5 za całość.
Użytkownik: exilvia 01.05.2016 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. Bo Terry, to Terry. ... | Marylek
Tak, to był naprawdę świetny gość. Cieszę się, że tyle po sobie zostawił.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 01.05.2016 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. Bo Terry, to Terry. ... | Marylek
I ja tak samo.
Użytkownik: miłośniczka 02.05.2016 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiksy klawiatury: Eseje i... | Aquilla
Aquillo, ja "Wyjątkowo wredną ceremonię" przeczytałam już po lekturze "Bogów przeklętych" i muszę przyznać, że byłam, bardzo, BARDZO zawiedziona, choć ostatecznie i tak wystawiłam 4. To pierwsze opowiadanie to jest wstęp do "Bogów przeklętych", książki, w której się zakochałam. Serdecznie Ci ją polecam, jest o wiele od zbioru opowiadań lepsza.
Użytkownik: Aquilla 02.05.2016 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Aquillo, ja "Wyjątkowo wr... | miłośniczka
Pierwsze opowiadanie ("Kłopot z nadmiarem") wkurzyło mnie najbardziej, bo autor nie mógł się w nim zdecydować na styl i postacie co chwile przeskakiwały ze współczesnego polskiego na pseudo staropolszczyznę. Ale Ty chyba mówisz o "Wyjątkowo wrednej ceremonii". Jestem w stanie uwierzyć, że powieść jest dużo lepsza, ale póki co nie mam zamiaru jej aktywnie poszukiwać :)
Użytkownik: miłośniczka 02.05.2016 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze opowiadanie ("Kł... | Aquilla
Mam ją w biblioteczce, jeśli chcesz, mogę Ci kiedyś pożyczyć - ale aktualnie przebywa w Rzeszowie, u krasnala. :-) Tak, tak, pomyliłam się, myślałam o tytułowym opowiadaniu właśnie. Jeśli chodzi o powieść - naprawdę, naprawdę warto. ;-)
Użytkownik: koziolek910 30.04.2016 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Myślałam, że w kwietniu będzie mniej, ale jednak trochę się uzbierało i całkiem dobry miesiąc za mną.
Zaczynajmy:
1 Diane Chamberlain „Dobry ojciec”
Dobry ojciec (Chamberlain Diane)
Może i nie zaskakująca, ale jednak jakoś tam poruszająca opowieść o miłości ojca do małej córeczki. Podobało mi się też to, jak autorka przedstawia etapy żałoby u jednej z bohaterek. Ocena: 4,5
2 Katarzyna Puzyńska „Utopce”
Utopce (Puzyńska Katarzyna)
Chyba największe rozczarowanie kwietnia. Spodziewałam się czegoś lepszego, a męczyłam się strasznie. Kolejny tom o Lipowie sprawił, że na długo będę go miała dość, chyba za sprawą mylenia przez autorkę dat i robienia dziwnych rzeczy z bohaterami. Trochę za dużo tandetnej magii w kryminale. Ocena: 4.
3 Katarzyna Bonda „Tylko martwi nie kłamią”
Tylko martwi nie kłamią (Bonda Katarzyna)
Powróciłam do niej i było warto. Pierwszy tom jakoś mi się nie spodobał, ale drugi to naprawdę dobry kryminał. No i ten Hubert Meyer i pani prokurator. Super wątki i świetna fabuła. Ocena: 5.
4 Lisa Genowa „Motyl”
Motyl (Genova Lisa)
Bałam się zaczynając tę książkę. Zasłużyła na szóstkę (jedyną w tym miesiącu). Wspaniała powieść o tym, jak powoli oswoić się ze straszliwą chorobą, o przemijaniu i godności. Ocena: 6.
5 Michael Palmer „Krytyczna terapia”
Krytyczna terapia (Palmer Michael)
Mistrz thrillera medycznego znowu mnie nie zawiódł.
Ciekawa intryga, a w to wszystko wpleciony wątek miłosny. Ocena: 5,5.
6 Małgorzata Kondej-Szyszko „Sześć córek
Krytyczna terapia (Palmer Michael)
Sześć kobiet, a każda inna. Sześć dróg, każda inaczej poplątana i naznaczona innymi doświadczeniami,. Pochłonęłam jednego dnia i oceniłam na: 5,5.
7 Marcin Wroński „Skrzydlata trumna”
Skrzydlata trumna (Wroński Marcin)
Po trzecim tomie miałam mieszane uczucia, ale postanowiłam do niego wrócić. No i udało się! Podobało mi się szczególnie dlatego, że bohater (komisarz Maciejewski) to facet z krwi i kości. Wroński świetnie oddaje klimat Lublina retro i Lublina roku 1945. Ocena: 5.
8 Joanne Harris „Rubinowe czółenka”
Rubinowe czółenka (Harris Joanne)
Czytałam na koniec kwietnia, bardziej dla odmóżdżenia, bo raczej fajerwerków się nie spodziewałam i miałam rację. Ni to Fantazy, ni obyczajówka, dlatego ocena: 4.

Użytkownik: verdiana 30.04.2016 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
"Najpiękniejsza na niebie" Warda (4)
"100/XX" tom I (3)
"100/XX" tom II (4.5)
"100/XX" tom III (4)
"Swoją drogą" Michniewicz (5)
"Klub samobójców" Koziarski (2.5)
"Miasto z lodu" Warda (4)
"Świadek" Rient (3,5)
"Sekret czarownicy" Klejzerowicz (3.5)
"Barwne cienie i nietoperze" Brauns (2.5)
"Mózg autystyczny" Grandin (4.5)
"Tajemnica diabelskiego kręgu" Kańtoch (4.5)
"Majstersztyk" Kańtoch (4.5)
"Długa wojna" Pratchett & Baxter (4.5)
"Długi Mars" Pratchett & Baxter (4.5)
"Długia Utopia" Pratchett & Baxter (4.5)
"Z mgły zrodzony" Sanderson (4)
"Studnia wstąpienia" Sanderson" (4)
"Bohater wieków" Sanderson (4)
"Która to Malala?" Piątkowska (5)
"Color-By-Number Animals" Foster (4.5)
"Zwierzęta" Montmorillon (4)
"Krajobrazy" Montomorillon (4)
"Querkles" Pavitte (5.5)
"Bukareszt" Rejmer (5)
"Czarne" Kańtoch (3.5)
"Usypać góry" Szejnert (3.5)

Więcej w czytatce. ;)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 30.04.2016 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Kwiecień taki sobie:

Przeczytane:

9. Księga Ducha Gór (Hauptmann Carl Ferdinand) - 4
10. Bracia krwi (Lumley Brian) - 5


W trakcie:

Wybór Zofii (Styron William)
Ostatnie zamczysko (Lumley Brian)


:)
Użytkownik: Rbit 30.04.2016 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Sporo komentowania, dlatego tu wrzucam w tym miesiącu tylko oceny, a po szczegóły odsyłam do czytatki: Rbita lektury kwietnia 2016

26. Tam (Kołomycka Berenika) (4,5)
27. Tu będę w słońcu i w cieniu (Kracht Christian) (5,0)
28. Anarchia i chrześcijaństwo (Ellul Jacques) (4,5)
29. Oszust (Melville Herman) (5,0)
30. Mała Nina (Scherrer Sophie) (3,0)
31. Podkrzywdzie (Muszyński Andrzej) (3,5)
32. Pojedynek na słowa: Techniki erystyczne w publicznych sporach (Kochan Marek) (4,0)
33. Robot (Wiśniewski-Snerg Adam) (powtórka, nadal 5,5)
34. Trylogia tebańska (Sofokles (Sophocles)) (5,5)
35. Król Edyp (Sofokles (Sophocles)) (6,0)
36. Edyp w Kolonos (Sofokles (Sophocles)) (5,0)
37. Antygona (Sofokles (Sophocles)) (5,0 - powtórka, ocena podniesiona z 4,0)
38. Silva rerum (Sabaliauskaitė Kristina) (4,0)
39. Zaczarowane przedszkole (Gintowt Małgorzata) (4,0)
Użytkownik: Monika.W 01.05.2016 08:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Po 2 miesiącach czytelniczej posuchy - odreagowałam. Ilość zachwycająca. Ale do normy mojej jeszcze daleko. Tym razem oceny, jak nie moje. Nigdy jeszcze nie miałam miesiąca, w którym postawiłam tak dużą ilość złych ocen (wszystko, co jest poniżej 4 oznacza - nie czytać, słaba książka). Miesiąc uratowany przez Polaków - Twardocha i Dobosza. Ale godne polecenia też wszystkie pozycje czwórkowe, każda inna. Płodozmian miałam duży:)
1. Pewnego razu w Moskwie (Beauvoir Simone de), ocena: 4
W pierwszej warstwie opowieść o starzejącym się małżeństwie, nieporozumieniach, wielkiej miłości i przywiązaniu. Bardzo ładna. W tle - Moskwa 1963 roku widziana oczami francuskiej komunistki, a to już gorzej. Choć nie ma bezkrytycznego zachwytu, to jednak jest wielka miłość i wiara w komunizm. Oraz rolę ZSRR jako zbawcy świata. Mam jednak słabość do autorki odkąd jako młode dziewczę przeczytałam "Pamiętnik statecznej panienki" i pewnie dalej będę ją podczytywać. Pomimo zakażenia komunizmem, to jednak ładna, kobieca proza.
2. Piesek przydrożny (Miłosz Czesław), ocena: 4,5
Lubię sylwiczną prozę. A eseje wręcz kocham. Tylko że to nie są eseje. To takie miniaturki, wprawki, sprzątanie szuflady. Takie miałam odczucia. Niektóre świetne. Ale całość nie zachwyca. Właściwie to rozczarowałam się, bo znów oczekiwałam zachwytu. A tylko czasami zabłysła iskierka. Nie lubię tej formy - właśnie takich miniaturek, myśli, paru zdań.
3. Jestem egzaltowaną lentilką (Měrka Petr); ocena: 2
Sama jestem sobie winna - było ostrzeżenie na okładce, ale tytuł mnie urzekł. Inna sprawa, że tytuł to marketing - bo po czesku brzmi: Hitler se na vás usmívá. Nie wiem, w jakim celu powstałą ta książka. Nie znalazłam w niej nic.
4. Wilki (Wajrak Adam), ocena: 4,5, czytane na głos
Trochę za mało o wilkach, a za dużo o Wajraku i okolicznościach pobocznych, aby dać 5. Ale na pewno warto przeczytać. Bonusem są piękne zdjęcia.
5. Walc pożegnalny (Kundera Milan), ocena: 4,5
Małe uzdrowisko a w nim parę osób. Losy ich splatają się coraz bardziej. Współczesna wersja komedii omyłek? Choć mało śmieszna, za to bardzo smutna. A do tego żaden z bohaterów nie jest sympatyczny nawet. Egzystencjalizm taki.
6. Uprowadzenie Madonny (Kalicki Włodzimierz, Kuhnke Monika), ocena: 4,5
Kilka reportaży o zagrabionych w czasie II wojny dziełach sztuki. Ciekawe. Zwłaszcza, jak to nie tylko Rosja, ale i NRD nie chciało oddawać. A jak oddawało RFN. Ładne tło powstania każdego z dzieł.
7. Arthur i George (Barnes Julian (pseud. Kavanagh Dan)), ocena: 4,5
Biografia równoległa sir Artura Conan Doyle'a - przedstawiać nie trzeba oraz George'a Edalji - niewinnie skazanego młodego prawnika, Parsa z pochodzenia. Po tym skazaniu Doyle angażuje się w akcję uniewinnienia. Dziwny Barnes, niepodobny do tych czytanych do tej pory. To nawet kryminał jest częściowo, czy też powieść sądowa - o co nigdy bym Barnesa nie podejrzewała. Doyle pokazany jest nie jako tworzący pisarz, ale właśnie poza tą działalnością: sport, romans, okultyzm. I to dość nudnawe. Zwłaszcza cały ten okultyzm i spirytualizm (choć nie podejrzewałabym, że była to pewna namiastka religii dla racjonalnej Anglii). Z kolei przez sprawę George'a poznajemy Anglię przełomu XIX/XX wieku - to było dla mnie najciekawsze. Zwłaszcza sam przebieg procesu. I wiele faktów związanych ze stanem prawa karnego w WB na początku XX wieku. Nie miałam pojęcia, że był to stan tak skandaliczny i żenująco niski. II instancję wprowadzono dopiero w wyniku sprawy Edalji'ego, czyli w XX wieku. W Polsce już w XVII wieku istniała. Sędziowie nie mieli wykształcenia prawniczego. Naczelnik policji hrabstwa też był amatorem (oczywiście arystokratą przy tym). Duże zaskoczenie na tle przeświadczenia ogólnego, jaką to ostoją prawa i porządku była WB.
8. Jaszczur (Balzac Honoré de (Balzak Honoriusz)), ocena: 3, audiobook
Ależ to było nudne. Słuchałam chyba z pół roku. Nudne i afektowane. Część fantastyczna nudna, dobrze, że Balzak napisał tylko jedną powieść fantastyczną. Część romansowa - jak z tanich romansów dla kucharek. Dobrze, że nie od Jaszczura rozpoczęłam moją przygodę z Balzakiem, bo pewnie nigdy nie sięgnęłabym po Kuzynkę Bietkę czy Ojca Goriot.
9. Upiory (Nesbø Jo), ocena: 3,5
Chciałam kryminał, dostałam w większości sensację. Płaską, odtwórczą, taką samą jak dziesiątki innych. Były policjant - alkoholik, który nie umie ułożyć sobie życia prywatnego, zgorzkniały, ale prawy i szlachetny. Gangi narkotykowe. Skorumpowani politycy i policjanci. Ocena podniesiona o 0,5 za małe zaskoczenie na końcu.
10. Wieloryby i ćmy: Dzienniki (Twardoch Szczepan), ocena: 5
Powoli mogę chyba powiedzieć, że mam słabość do Twardocha. Połowa Dzienników nie podobała mi się. Ale ta druga połowa była świetna. Jak można nie lubić kogoś, kto żyje Marai'em? Być może tak właśnie pisałby Marai swój Dziennik teraz? Dużo innych ciekawych tropów literackich. No i znajduję u Twardocha często swój stosunek do rzeczywistości, on opisuje to, co ja czuję - stąd pewnie ta słabość.
11. Uprawa roślin południowych metodą Miczurina (Murek Weronika), ocena: 3
W ramach postanowienia czytania współczesnych, ambitnych polskich pisarzy. Tych polecanych przez Dwójkę czy inną TV Kulturę. Na Biblionetce opinie raczej dobre. Ale to nie moja bajka. Poetyckości prozy nie stwierdziłam. Głębi i przemyśleń też nie. Nonsens i absurd owszem, ale bez wdzięku Viana. Pani Murek na moją osobistą listę młodych ambitnych pisarzy to read nie wchodzi.
12. Trzy minuty po trzeciej (Parnicki Teodor), ocena: 3,5
Jak na debiut 20latka, który niedawno nauczył się polskiego i to debiut napisany dla pieniędzy - całkiem niezłe. Jak na sensację - słabe okrutnie. Jak na hasło Parnicki - w ogóle bez komentarza, bo są to rzeczy nieporównywalne. Przeczytałam, żeby mieć szerszy obraz Parnickiego, między innymi tego, gdzie i w jakich warunkach dorastał. Bo świetny jest obraz Mandżurii lat 20ych wieku XX. Nie wiedziałam, że aż tyle się tam działo, zwłaszcza udział białych Rosjan w walkach przy boku każdego, kto chciał walczyć z czerwoną Rosją czy też wojna domowa w Chinach. A teraz tylko trzeba trzymać kciuki, żeby wznawiani dalej Parnickiego, bo niektóre wydania są koszmarne (a są jedyne...).
13. Ogrody i śmietniki (Dobosz Andrzej), ocena: 5,5
Dobosz pisze o wszystkim, głównie o książkach, ale także o wpływie marcowych docentów na stan polskiej nauki i Polski w ogóle. O przyjaciołach i znajomych. O Polsce współczesnej. A wszystko przepięknym językiem, już chyba nikt tak nie pisze.
14. Skrwawione ziemie: Europa między Hitlerem a Stalinem (Snyder Timothy), ocena: 4
Nie znoszę amerykańskiego stylu pisania książek naukowych, a już zwłaszcza historycznych. Specjalnie sprawdzałam, skąd autor, wskazywało na WB. Niestety - styl pisania czysto amerykański. Bardzo nie dla mnie. Niektóre rozdziały tak słabe, że miałam ochotę rzucić książkę w kąt. Ten o Wielkim Głodzie - co to miało być? - jakiś ckliwy reportaż? Zamiast faktografii i analizy dostałam dziesiątki cytatów ze wspomnień. Owszem, czas tragiczny. Ale jakbym chciała poczytać wspomnienia, to wzięłabym wspomnienia. Inne rozdziały trochę lepiej, niezłe podsumowanie. Ocena jest wypadkową, podniesioną za końcówkę. Ale z cała pewnością zniechęciłam się kolejny raz do anglosaskiej książki historycznej. Będę czytać kontynent, z naciskiem na Polaków.
Użytkownik: Marylek 01.05.2016 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Po 2 miesiącach czytelnic... | Monika.W
Czyli tego Parnickiego można sobie darować? Wyrzucę ze schowka.

Zastanawiam się nad dziennikami Twardocha. Byłam na spotkaniu z nim na Targach Książki w Katowicach, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie - bezpośredni, bardzo kontaktowy, szybki w reakcjach, inteligentny. Bez zadęcia zupełnie.
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli tego Parnickiego mo... | Marylek
3 minuty przeczytasz, jak już się zaparnickujesz, jak już będziesz takim fanem, co to czyta wszystko. Jeśli jeszcze nie jesteś na tym etapie - nie warto. Miłość do Parnickiego może być trudna, zatem należy rozkochiwać się w nim w jedynie słusznej kolejności - Aecjusz, Srebrne orły, Konic zgody narodów. Po tych 3 jesteś już zakochana i rozkochana, możesz iść na żywioł:)

Twardocha według mnie warto. Choć mam świadomość wielu bardzo negatywnych ocen tego Dziennika. Zresztą, jak pisałam - wcale nie całość mi się podobała. Ale za ta połówka, która mi się podobała, była świetna. No i - po drodze mi z nim. Po prostu. Na wiele rzeczy patrzymy tak samo. To miłe i ważne. Po zachwycie Morfiną będę zresztą Twardocha czytać wszystko i w ciemno, jest tego wart. A w ten sposób okazuję swój szacunek do żyjącego pisarza. Kupując jego książkę.
Użytkownik: Marylek 03.05.2016 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: 3 minuty przeczytasz, jak... | Monika.W
Aż taką fanką Parnickiego nie jestem. Czytałam "Srebrne orły" i "Słowo i ciało". Doceniam bardzo fakt, że on nie traktuje mnie, czytelnika, jak kretyna, któremu trzeba wszystko na tacy podawać, że zakłada znajomość podstaw. Podoba mi się też szczegółowość, on od siebie samego też wymaga, nie prześlizguje się po wierzchu tematu. I jeszcze język. Wydaje mi się, że pisarze, dla których polski nie był pierwszym lub jedynym językiem dzieciństwa piszą inaczej. Bawią się i cieszą słowami, składnią. Poszukują, eksperymentują, Stachura też to miał, pierwszy przykład, jaki przychodzi mi do głowy.
Użytkownik: niebieski ptak 01.05.2016 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Po 2 miesiącach czytelnic... | Monika.W
Przepraszam Cię ale odkąd to Snyder jest Anglikiem? Przecież on i jego żona Marci Shore są Amerykanami!
Wybacz ale kto jak kto Anglosasi piszą świetne książki historyczne np. pan Ben Shepard, Antony Beevor{mogłabym wymienić jeszcze parę nazwisk}. Mają również wspaniałe programy historyczne prowadzone przez badaczy fascynujących się daną epoką. Dbałość o szczegóły, realia danego czasu jest wprost porażająca. Snyder od wielu lat jest niejako na fali ale czy on aż tak wybitny jest nie mnie sądzić. Ma lepsze i gorsze książki{nawaliła korekta w Czarnej Ziemi:Holocaust jako ostrzeżenie}. W niektórych niejako sygnalizuje problem, stara się o nowatorskie spojrzenie ale jakoś powiedziałabym siada mu praca na źródłach. Wolę Foreckiego czytać niż Snydera. A i Ci Anglosasi jak ich określasz mają znacznie lepsze, ciekawsze książki{rzetelniejsze/zgłębiające problem/y a nie ślizgają się po powierzchni jak S niż te pisane przez Snydera. Moim zdaniem zrobiono mu krzywdę lansując go jako wybitnego historyka. Na tle innych książek historycznych jego prace wypadają trochę blado i są właśnie takie hamerykańskie. Zdenerwowałam się trochę bo np. Anglicy to twórcy znakomitej{w większości wypadków} literatury historycznej.
Użytkownik: niebieski ptak 01.05.2016 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam Cię ale odkąd... | niebieski ptak
sorry miało być bez tego:niż te pisane przez Snydera
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam Cię ale odkąd... | niebieski ptak
Nie wiem, jakie ma pochodzenie. Napisałam - "wskazywało na WB". Zresztą jeszcze raz spojrzałam na okładkę - no i niestety dałam się zmanipulować wydawcy, jak byk stoi "wykładowca w Yale", zapamiętałam Oxford, a tam tylko gościnnie. Sama sobie jestem winna, że nie czytałam dokładnie. Gdybym miała świadomość, że to amerykański historyk, to nawet bym nie sięgnęła.

Co do tego, jak Anglicy piszą książki historyczne - nie wiem. Jeśli twierdzisz, że lepiej niż Amerykanie, to pewnie tak jest. Może po prostu polecisz te dobre pozycje? Bena Sheparda nawet nie ma w Biblionetce. Beevor jest z dobrymi ocenami, ale żadnej dyskusji na jego temat nie pamiętam.

Co do oceny Snydera to chyba się zgadzamy? - właściwie nie warto. Dla mnie to potwierdzenie, że amerykańskie książki popularnonaukowe należy po prostu omijać. Niech sobie czytają je Amerykanie, my mamy lepsze.
Użytkownik: exilvia 01.05.2016 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Mój kwiecień:

~ Katedra (Dukaj Jacek) 5,0 [Akcja: Własna Biblioteczka]
~ Księżycowa nostalgia (Pozner Vladimir) 4,0
~ Niezgodna (Roth Veronica) 2,0
~ Tatuaż z tryzubem (Szczerek Ziemowit) 5,5
~ Cieplarnia (Aldiss Brian Wilson) 4,5
~ Robot (Wiśniewski-Snerg Adam) 6,0 [Akcja: Własna Biblioteczka]
~ Piekło kobiet (Żeleński Tadeusz (pseud. Boy)) 5,0 [Wolne Lektury]
~ ArchiTEKTURKI: Warszawskie budynki 1945-2014 (Happach Marlena) 5,0
~ Egipt: Haram halal (Kalwas Piotr Ibrahim) 4,5
~ Irrehaare (Dukaj Jacek) 4,5 [Akcja: Własna Biblioteczka]
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.05.2016 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój kwiecień: ~ Katedr... | exilvia
Polecałem "Księżycową nostalgię" - widzę, że średnio? Coś więcej o wrażeniach i ocenie możesz napisać? I tak samo o "Cieplarni"?
Użytkownik: exilvia 02.05.2016 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Polecałem "Księżycową nos... | LouriOpiekun BiblioNETki
"Księżycowa nostalgia" bardzo ok. Nie zachwyciła mnie, ale nie czuję się też rozczarowana. W "Cieplarni" doceniam wykreowany świat. Cieszę się, że obie przeczytałam.
Użytkownik: miłośniczka 01.05.2016 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Mój kwiecień w lekturach:

1. Cappuccino z cynamonem (Świętek Edyta)
Taka lekka lekturka, kompletnie nie ambitna, ale muszę przyznać, że czytało mi się przyjemnie no i fajnie przy niej odpoczęłam. Wystawiłam więc 3. [wędrująca]

2. Kochający na marginesie (Nilsson Johanna)
Na początku powieść ta bardzo mnie zmęczyła, ale potem dałam się wciągnąć w ten szary, smutny świat Nilsson. W tej książce jest bardzo dużo prawdy, choć oczywiście to nie tak, że świat jest totalnie złym miejscem, a ludzie kompletnie nie radzą sobie ze sobą (po lekturze można wysnuć taki wniosek). Przygnębiająca proza. Ale dobra, dobrze napisana. 4. [wędrująca]

3. Pochwała macochy (Vargas Llosa Mario)
Bardzo charakterystyczne pióro Vargasa Llosy. Powieść trochę zbyt krótka, myślę, że dałoby się to dużo bardziej rozwinąć. Podobało się, ale bez szału. Ocena jak wszystkie moje oceny dla tego autora, 4. [Klub z Kawą nad Książką]

4. Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć (Rowling Joanne (pseud. Rowling J. K., Skamander Newt, Whisp Kennilworthy, Galbraith Robert))
Bardzo przyjemnie wydana, urocza książeczka z zapiskami uczniów Hogwartu - Harry'ego, Rona i Hermiony - na marginesach. Zapiski te to dodatkowy plus dla publikacji, tworzą niezwykły klimat świata Rowling. Urocza, urocza, urocza! :-) 4.

5. Harry Potter i Książę Półkrwi (Rowling Joanne (pseud. Rowling J. K., Skamander Newt, Whisp Kennilworthy, Galbraith Robert))
Jest coraz mroczniej i bardziej przerażająco. Kocham cały ten cykl, więc i szósty tom oceniam wysoko. Jeśli ktokolwiek jeszcze nie zapoznał się z Harrym Potterem, zdecydowanie warto. A w zasadzie: nie można tego pominąć! Ach, jak ja żałuję, że przede mną już tylko jeden tom... 5.
Użytkownik: margines 01.05.2016 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Moje „przeczytanki”:


Norka Zagłady (Samojlik Tomasz) (5, 29. kwietnia 2016) - Na to nie ma rady - nadciąga „Norka zagłady”!
Za niebieskimi drzwiami (Szczygielski Marcin) (6, 28. kwietnia 2016) - Marżin czeka czasami „Za niebieskimi drzwiami”
Leon i kotka czyli Jak rozumieć mowę zegara (Lutosławska Grażyna (Ruszewska Grażyna)) (4, 27. kwietnia 2016)
Słowiński Park Narodowy (Matuszewska Dorota) (5,5; 25. kwietnia 2016) - marzę, by wędrować po „polskiej Saharze”. Polecam. Tym, którzy nie byli - dla poznania, a tym którzy byli - dla przypomnienia sobie, wyobrażenia wspinania się na „góry”, uczucia tonięcia we mgle z gorącego piachu.
W kanarkowym kraju i inne wiersze (Świrszczyńska Anna) (3,5; 25. kwietnia 2016)
„Kocham pana, panie Sułku” (22. kwietnia, przed książkowym pierwowzorem, z wątku Co teraz czytasz, część 36)
Dziewczynka z okna: Choroba przewlekła (Chmielewska Aleksandra) (5,5; 20. kwietnia 2016)
Bursztyn: Dziecko niewidome (Chmielewska Aleksandra) (6, 20. kwietnia 2016)
Niechciana prawda (Kołakowska Agata) - marżin i „Niechciana prawda” (5,5; 18. kwietnia 2016) - takie są skutki wciskania książek przez Misiakolutki; z linku http://selkar.pl/niechciana-prawda; Beata, bohaterka tej książki czyta - nomen omen - „W cieniu prawdy”
Ślimak: Niedosłuch (Chmielewska Aleksandra) (6, 17. kwietnia 2016) - marżin, a przed nim jest „Ślimak”, oj tak
Betonowy dom (Puzdrowski Edmund) (1,5; 17. kwietnia 2016) - wg mnie „coś na kształt tomiku wierszyków”, bo to takie luźne, makabrycznie zdania bez dużych liter i ani jednego znaku przestankowego (dobra, kilka może znalazłoby się, ale wrzuconych bez ładu i składu), przedziwnej inwersji i przerzutni.
Słoniątko (Kipling Rudyard) (tym razem czytane samemu, nie słuchane z taśmy) (4,5; 16. kwietnia 2016) - jakieś takie niewydarzone w porównaniu z dźwiękową „Opowieść o pra- pra- słoniu”, szczególnie to tłumaczenie Hanny Milewskiej, która wrzuca dziwne zdrobnienia.
Mały powstaniec (Sławiński Szymon) (5,5; 12. kwietnia 2016)
Dzieci i ludzie (Sowa Marzena, Revel Sandrine) (5; 10. kwietnia 2016) - marżin, a wkoło niego „Dzieci i ludzie”
Kapelusze (Papuzińska Joanna); „grzybowa” uczta (6; 10. kwietnia 2016) - Wcale nie muszę, ale mierzę „Kapelusze”
Gejdar (Buczak Dominika, Urbaniak Mike) - marżin ma dar (6; 8. kwietnia 2016) - takie są skutki wciskania książek przez Misiakolutki - powrót ze zlotu 2014
Cześć, wilki! (Kassjanowicz Dorota) (6!, 04.kwietnia 2016) m. nie marnuje ni chwilki i woła „Cześć, wilki!” - kojarzy mi się tu Akademia pana Kleksa (Brzechwa Jan (właśc. Lesman Jan Wiktor)), seria „Jonka, Jonek i Kleks”, Lew, czarownica i stara szafa (Lewis Clive Staples), Nie kończąca się historia (Ende Michael)
Najmilsi [10 utworów] (Szelburg-Zarembina Ewa (Szelburg-Ostrowska Irena Ewa)) (5; 2. kwietnia) - czyta Adam Biedrzycki - marżin nie jest najmilszy; polecam czytatkę Najmilsi; Bohaterowie literaccy czytający książki
Czarna owieczka (Grabowski Jan (1882-1950; Gołkont-Grabowski Jan, pseud. Rawski Jan Antoni lub Molski Antoni)) (5; 2. kwietnia) - czyta Adam Biedrzycki http://www.filmweb.pl/person/Adam+Biedrzycki-148065 - marżin (nie?) jest „Czarną owieczką”
Szaraczek (Buczkówna Mieczysława) - czytałem ja i nikt inny, jak ona, niezmordowana i niezwyciężona Kwiatkowska Irena (5,5; 2. kwietnia 2016) Biblionetkowiczki i biblionetkowicze! Na cześć biblionetkowiczek i biblionetkowiczów... czytajcie!, Czytajmy książki mniej popularne i mało oceniane - marżin, a przed nim... „Szaraczek”
André Dahan, „Le chat et le poisson” (Noc z Andersenem, 1. kwietnia 2016)

Miesiąc zakończyłem... i zacząłem nowy już W Dolinie Muminków (Jansson Tove) - Spotkajmy się u Muminków :)
Użytkownik: Czajka 01.05.2016 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
1. Wydry pana Gavina (Maxwell Gavin) ocena 5,5
Za pozytywnego pana Gavina i za urokliwe wydry. Bardzo przyjemna lektura. Pokłosie "Lektur nieobowiązkowych". Nikt tego już nie czyta, szkoda. :)
2. Diabelne tarapaty (Kurecka Maria) ocena 5
Drugie pokłosie. Ech, kiedyś to byli tłumacze. Książka o tłumaczeniu Doktora Faustusa i o samym Doktorze też.
3. Nowa historia ewolucji człowieka (Dunbar Robin) ocena 4
Temat ciekawy, ale jakoś bez większych emocji. A już do pasji doprowadzały mnie te koszmarne fabularyzowane wstawki. W sumie może za to powinnam tróję wystawić.
4. Nic zwyczajnego: O Wisławie Szymborskiej (Rusinek Michał (ur. 1972)) ocena 6
Za atmosferę i optymizm. Kto oglądał "Życie czasami bywa znośne" ten już wie jaka to książka. Kto nie oglądał, powinien obejrzeć. No a pan Michał Rusinek - uwielbiam. :)
5. Przygody Sindbada Żeglarza (Leśmian Bolesław (właśc. Lesman Bolesław)) ocena 5
Pierwszy raz czytałam. Same przygody - no cóż, jak przygody. Ale ten język. Ten humor. Te poematy na ciele. I ja nie wiedziałam do tej pory nic o wuju Tarabuku - wstyd. :)
5. Wilki (Wajrak Adam) ocena 5
No cóż, Wajrak opowiadać umie, a o zwierzętach zwłaszcza. Jeśli więc ktoś czytać o zwierzętach lubi, to czytanie książek Wajraka to sama przyjemność. Poza jednak urokliwymi historiami o tropieniu wilków są również drastyczne o zderzeniu wilka z człowiekiem. Ostrzegam wrażliwych.
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Wydry pana Gavina ocen... | Czajka
Wydry zapamiętane, wygląda smakowicie. Mają nawet w BJ, tylko jakiś dziwny status ma, muszę rozpracować.
A przy okazji - jakże ciekawa jest ta seria: Naokoło Świata [Iskry]
Użytkownik: Czajka 03.05.2016 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydry zapamiętane, wygląd... | Monika.W
Jak wydry do mnie wrócą, to chętnie Ci pożyczę. :)
Seria ciekawa (mieli rozmach), jedynie szata graficzna strasznie zgrzebna. Dobrze, że w internecie mogłam obejrzeć zdjęcia pana Gavina i filmiki na Yotube, bo w książce czarne i ziarniste reprodukcje. No, ale takie były czasy. :)
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak wydry do mnie wrócą, ... | Czajka
A może kupić? Na Allegro po parę złotych, nawet od złotówki.
Z serii to nawet parę pozycji znam. Choć w dzieciństwie jakoś bardzo podróżnicza nie byłam.
Użytkownik: Czajka 06.05.2016 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: A może kupić? Na Allegro ... | Monika.W
To już zależy tylko od Twoich półeczek. Na ile są przyjazne nowym nabytkom. :)
Użytkownik: Monika.W 06.05.2016 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: To już zależy tylko od Tw... | Czajka
W kolejnym miejscu zamieszkania (Nomadem jestem...) zaczynam remont. I oczywiście planuję półki na książki. Może nie być zmywarki, ale żeby ni było półek na książki???
Użytkownik: Monika.W 16.06.2016 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: To już zależy tylko od Tw... | Czajka
Kupiłam:)
Użytkownik: benten 04.05.2016 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Wydry pana Gavina ocen... | Czajka
Wajraka chcę czytać, ale nigdy nie mogę się zabrać, bo nigdy go nie wpisuję na swoje listy i biedak przepada. A ja przecież lubię o zwierzętach. Diabelne tarapaty (Kurecka Maria) - zgadzam się, a Wydry już czekają w kolejce :D
Użytkownik: Jabłonka 02.05.2016 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Kwiecień wyrównany:

Filary ziemi (Follett Ken) dobra,
Krwawa jutrznia (Wollny Mariusz) dobra,
Corvus: Życie wśród ptaków (Woolfson Esther) lepsza, inaczej dzięki niej patrzę na wszelkie, utrapione do tej pory sroki, kawki i gawrony...
Opowiadania z dreszczykiem (antologia; Olech Joanna, Kasdepke Grzegorz, Onichimowska Anna i inni) dobra, przeczytana z DKK
W ogrodzie nocy (Valente Catherynne M.) dobra,
Iriomote - wyspa dzikich kotów (Schmidt Krzysztof (zoologia), Nakanishi Nozomi) przeciętna, i to tylko dlatego, że jest o kotach... nawet najlepszy temat można zepsuć...
Trygław: Władca losu (Saramonowicz Małgorzata) przeciętna, a tyle sobie obiecywałam po taj książce... jednak Cherezińska jest bezkonkurencyjna.

Użytkownik: nutinka 02.05.2016 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Kwiecień wyrównany: Fi... | Jabłonka
Zmartwiłaś mnie tą Saramonowicz. Taką miałam chrapkę na nią.
A czytałaś Jabłońskiego? Słowiańska apokalipsa
Użytkownik: Jabłonka 02.05.2016 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Zmartwiłaś mnie tą Saramo... | nutinka
Ej, no nie smuć się... i tak pewnie przeczytasz... :P a Jabłońskiego nie znam, dzięki za trop. Już szukam w bibliotece.
Użytkownik: nutinka 02.05.2016 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ej, no nie smuć się... i ... | Jabłonka
Pewnie przeczytam, jak już wpadnie w łapki. Tyle że nie będę szukać intensywnie. ;)
Użytkownik: Jabłonka 02.05.2016 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie przeczytam, jak ju... | nutinka
A Jabłoński Twój może? Bo u mnie nigdzie nie ma...
Użytkownik: misiak297 02.05.2016 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Oto moje kwietniowe lektury:


1 We mgle (Ullmann Linn) - 4+ - Ullmann balansuje między kryminałem/thrillerem, a powieścią psychologiczną w bardzo skandynawskim stylu.
2 Na fali: Portret biograficzny Stanisławy Fleszarowej-Muskat (Świerkosz Krystyna) - 3 - bardzo przeciętna biografia - chaotyczna, napisana bez polotu. Dziękuję, Minutko.
3 Powrót na aleję Rothschildów (Zweig Stefanie) - 4 - jest recenzja: Życie wśród ruin
4 Titanic: Pamiętna noc (Lord Walter) - 6 - jest recenzja: Ostatnia noc na pokładzie Titanica
5 Gdzie jest moja siostra? (Nordqvist Sven) - 4+ - ciekawa książeczka z fenomenalnymi obrazkami.
6 Brzemię (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) - powtórka i zmiana oceny z 3 na 3+. Jest recenzja: "Bo być kochanym to ogromne brzemię"[1]
7 Widok z Castle Rock (Munro Alice) - 4 - Alice Munro o swojej rodzinie. Wypada poprawnie, ale nierówno. A od tej autorki oczekuję czegoś więcej niż "poprawnie".
8 Spadająca gwiazda (Hollinghurst Alan) 3+ - nudne to i przegadane. Dziękuję, Marginesku.
9 Zobaczysz, że pewnego dnia... (Boglar Krystyna) - 3+ - świetny materiał, ciekawe postaci, nietuzinkowa sceneria - a książka w zasadzie bardzo powierzchowna i rozczarowująca.
10 Trudna decyzja panny Pym (Tey Josephine (właśc. MacKintosh Elizabeth)) - 3+ - zapowiadało się świetnie, ale wszystko zabiła monotonna narracja. Postaci też były mało wyraziste. Rozczarowanie.
11 Kiedy zdarza się przemoc, lubię patrzeć (Wojtaszczyk Kuba) - 3+ - dziękuję, Louri. Autor ma niewątpliwie ciekawy zamysł, jest odważny, stawia celne diagnozy społeczne, obrazuje trudną sytuację niemałej wcale grupy młodych osób, pokazuje ludzi niespełnionych, szpikuje całość smakowitymi aluzjami, wszystko zanurza w odmętach groteski i absurdu. Natomiast trudno oprzeć się wrażeniu, że z takiego materiału mogła powstać lepsza książka - gubi ją chaos, pewna powierzchowność w opisie. Nawet groteska zwykle ma jakieś ramy.

Mam nadzieję, że maj będzie jakościowo lepszy.
Użytkownik: marcinka 02.05.2016 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
U mnie w kwietniu dwie książki, które przyniosły rozczarowanie:

1. Wampir (Chmielarz Wojciech) - Moja ocena 3,5 To moja trzecia książka tego autora i, o ile pierwsze dwie wciągnęły mnie ze względu na wątek kryminalny, o tyle ta wydała mi się interesująca jedynie ze względu na miejsce akcji - miasto w którym mieszkam już prawie od 20 lat.

2. Złe psy: Po ciemnej stronie mocy (Vega Patryk) - Również ocena 3,5. Pierwszy tom tej serii podobał mi się, ten jednak rozczarował. Opis książki wskazywał, że tym razem opowiadać będą policjanci, którzy przeszli na ciemną stronę mocy, czyli, według mojego rozumowania, współpracowali z przestępcami. A tu okazało się, że tą ciemną stroną mocy jest alkohol. Miejscami, owszem, ciekawe, jednak z czasem trochę mi się dłużyło, bo oczekiwałem czegoś innego.
Użytkownik: mirejlle 02.05.2016 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Udało się przeczytać niezbyt wiele, a i z jakością bywało różnie.
Basia i piłka nożna (Stanecka Zofia)
Ocena: 4,5.
Uroczo napisane scenki z życia przedszkolaka. Tym razem nieco o rywalizacji między rodzeństwem i prawie do własności przedmiotów. Nie wiem, czy bardziej szkoda mnie, czy niespełna siedmioletniej królewnie, za przyczyną której zaczęłam czytać te książeczki, że znamy już prawie wszystko, co związane z Basią, a o kolejne coraz trudniej. Czytam je z ogromną przyjemnością. Mądre i zabawne książeczki, zawsze z mrugnięciem w stronę dorosłego. ;)
Góra śpiących węży (Kowalewska Hanna)
Ocena: 5.
Dwa razy dłużej objętościowo niż poprzedni tom, ale bynajmniej nie wpływa to na jakość. Największa zaleta nadal przyciąga, dzięki czemu mam ochotę na kolejny. Nikt nie jest z gruntu dobry ani zły, postaci barwne. Czasem nawet antypatyczną postać można próbować zrozumieć, wszak każdy w swoim działaniu kieruje się jakimiś intencjami. A już zakończenie najbardziej zachęca do kontynuacji.
Motyl (Genova Lisa)
Ocena: 5,5.
Odkrycie miesiąca, wzięte z podsumowań - dziękuję! Przepiękna, choć niezwykle przygnębiająca opowieść o chorobie Alzheimera. Bez użalania się nad sobą. O powolnym traceniu siebie, zmienianiu się w kogoś zupełnie innego i nowego. Ale przede wszystkim o godności człowieka i jego życia aż do śmierci, kiedy by ona nie przyszła i jaka by nie była.
Mitologia: Wierzenia i podania Greków i Rzymian (Parandowski Jan)Ocena: 4.
Chciałam powtórzyć dla usystematyzowania. Niestety większość znałam już i dosyć dobrze pamiętałam, przez co trochę mnie wynudziła. Jednak bardzo zmyślne bajeczki i mimo wszystko warto. ;) Choć mogłam z tym powtarzaniem poczekać jeszcze z dziesięć lat.
Powiedz, panno, gdzie ty śpisz (Arlidge M. J.)Ocena: 3,5.
Rozczarowanie miesiąca. Po bardzo dobrym pierwszym tomie miałam ogromną ochotę na kolejny. I o ile w pierwszym autor (scenarzysta seriali) ciągle zaskakuje i czyta się to po prostu błyskawicznie, o tyle ten jest przewidywalny, nudny i męczący. Bardzo mi szkoda. Obawiam się, że niestety za kilka miesięcy nie będę sobie w stanie przypomnieć niczego poza mglistym wrażeniem.
Szklany klosz (Plath Sylvia)
Ocena: 4.

Poza nieciekawymi bohaterami i fabułą wiele całkiem trafnych obserwacji dotyczących depresji i jej następstw, jak i pomocy chorym czy też jej braku. Warto, zdecydowanie pozwala lepiej zrozumieć chorujących jak i mocno się oburzyć, kiedy ktoś próbuję przyrównać depresję do zwykłego jakże chętnie usprawiedliwiającego teraz wszystko "doła".
No i to wszystko, wiele nieskończonych, które przejdą na kolejny miesiąc, w tym jedna po angielsku, o ile woli i zapału mi starczy. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 02.05.2016 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
U mnie znów korzystny bilans - jedną słabszą, ale nie tragiczną, równoważy dużo dobrych i bardzo dobrych.

Siostra mojej siostry (Frączyk Izabella) (3) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]
Gra cieni (Link Charlotte) (4) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]
Genialni: W pogoni za tajemnicą geniuszu (Weiner Eric) (4,5) [recenzja:
http://ksiazki.wp.pl/rid,6795,tytul,Kolebki-geniuszy-prawda-czy-mit,recenzja.html ]
Na szpulce niebieskiej nici (Tyler Anne) (4) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]
Wyjątkowy rok (Montasser Thomas) (6) [recenzja: Jest w nas i dodaje skrzydeł ]
Wodospad (Oates Joyce Carol (pseud. Smith Rosamond)) (5) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]
Iluzja grzechu (Marinina Aleksandra (właśc. Aleksiejewa Marina)) (4,5) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]
Królowa Tearlingu (Johansen Erika) (3,5) [recenzja: Królowa Tearlingu (Johansen Erika) ]
Dziennik Edwarda Chomika 1990-1990 (Elia Miriam, Elia Ezra) (5) [recenzja: Życie krótkie i niekolorowe ]
Ślepy trop (Horst Jørn Lier) (4,5) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]
Szczurynki: Szczurzy żywot w opowiastkach i obrazkach (Gromyko Olga) (5,5) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]

Akcja „Projekt nobliści”
Autobus do San Juan (Steinbeck John) (5,5) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]

Akcja „Czas na klasykę”
Nowa wiosna (Heine Heinrich (Heine Henryk, Heine H.)) (4) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]

Akcja „Własna półka”
Zawsze nie ma nigdy (Pilch Jerzy, Pietrowiak Ewelina) (4,5)[czytatka: Czytatka-remanentka IV 16 ]

Akcja „Rendez-vous z Agathą Christie”
Niemy świadek (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (5) [recenzja: Poirot i list zza grobu ]


Użytkownik: zochuna 02.05.2016 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Moje kwietniowe lektury:

Czego boją się anioły (Proctor Candice (pseud. Harris C. S.)) - 4,5
Obelisk kładzie się cieniem (Bradley Alan) - 5 - och, jak ciekawie robi się w życiu dorastającej Flawii, a przecież i dotąd nie było nudno:)
Róża w dani (Peters Ellis (właśc. Pargeter Edith Mary)) - 5 - bardzo mi dobrze robią spotkania z ojcem Cadfaelem
Mądrość psychopatów: Lekcja życia pobrana od świętych, szpiegów i seryjnych morderców (Dutton Kevin)- 5 - jakże ja bym chciała mieć nieco cech psychopatycznych!
Władca gór (Van Hamme Jean, Rosiński Grzegorz)
Wilczyca (Van Hamme Jean, Rosiński Grzegorz)
obie części bardzo dobre; frapujące historie, no bo że rysunki świetne, to jasne
Trzy cienie (Pedrosa Cyril) - 4,5 - raczej smutne; świetna kreska, choc zdecydowanie wolę kolorowe komiksy
Lektury nadobowiązkowe [1973] (Szymborska Wisława) - 5,5 - bonusem w tym wydaniu były rysunki Szymona Kobylińskiego
Użytkownik: ka.ja 02.05.2016 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Siedem dobrych lat (Keret Etgar) - ciąg dalszy mojego przeczesywania literatury żydowskiej i izraelskiej. Koleżanka powiedziała mi o Kerecie, że jest jej ukochanym pisarzem, każde jego opowiadanie wbija ją w krzesło, ma znakomite poczucie humoru i że jest w ogóle wybitny. Z takim nastawieniem właściwie musiałam się rozczarować. To są dobre opowiadania, chwilami zabawne, a chwilami wzruszające, przewrotne i sprawne, ale po miesiącu pamiętam już tylko ogólne wrażenie, może kilka drobiazgów i tyle. Ale dam mu jeszcze szansę - może zachwyci.

Wojna i terpentyna (Hertmans Stefan) - tą książką się zachwyciłam. Na pewno nie bez związku z tym, że opisuje kraj, w którym się zakochałam; jak przyjemnie było móc sobie dokładnie wyobrazić miejsca akcji, rozpoznać miasta i budynki. Piękna powieść o ludziach skromnych, pracowitych i pokornych, o miłości do sztuki i o wojnie (ale nie o sztuce wojennej, tylko o błocie, smrodzie, strachu i upokorzeniu). Trochę lepiej rozumiem teraz wewnętrzne belgijskie animozje między Walonami a Flamandami. Warto, naprawdę warto - polecam gorąco.

Złodziejka (Waters Sarah) - następny kwietniowy zachwyt, książka, od której nie mogłam się oderwać długo w noc, bardzo przewrotna, grająca na skłonności czytelnika do ulegania złudzeniom, trzymająca w napięciu w zasadzie do ostatniej strony. Świetna. Przy tym wszystkim jeszcze doskonale wręcz wiktoriańska, dickensowska. I te typy ludzkie! Każda postać żywa, wyrazista, wielowymiarowa, zaskakująca.

Nadzieja w beznadziei (Mandelsztam Nadieżda) - i jeszcze jeden zachwyt. Trudno uwierzyć, że autorka tej książki ma w zasadzie status żony pisarza, a nie pisarki. Mnie najbardziej uderzyło to, że w najokrutniejszych czasach stalinowskich i następnych, niewiele łatwiejszych latach wciąż zachowywała wiarę w ludzi, nie ferowała łatwych wyroków i miała siłę patrzeć z dystansem na to, jak się z nią obchodzono. To jest książka w równym stopniu o poezji, jak i o terrorze, ale do obu tematów Nadieżda Mandelsztam podchodzi z niebywałą niezłomnością. Ta jej spokojna narracja zrobiła na mnie znacznie większe wrażenie, niż wszystkie dotąd przeczytane świadectwa z łagrów, więzień i zesłań.

W ciemność (McCarthy Cormac (właśc. McCarthy Charles)) - pojęcia nie mam, dlaczego myślałam, że to będzie kryminał. Nie jest. McCarthy miał chyba zamiar napisać coś głębokiego i najeżonego ukrytymi znaczeniami, a moim zdaniem wyszła mu taka sobie opowieść. Postawiłam czwórkę, ale teraz myślę, że chyba 3,5 bardziej oddałoby moje wrażenia.

Wymiary życia (Barnes Julian (pseud. Kavanagh Dan)) - też rozczarowanko. Dwie pierwsze części podobały mi się znacznie bardziej, trzecia mnie zmęczyła okropnie. Literatura to nie jest najlepsze miejsce do przeżywania osobistej straty, tylko nielicznym udaje się napisać coś uniwersalnego, wychodzącego poza ramy opowiedzianej historii. W trzeciej części tej książki jest o tym, że Barnesowi umarła żona, a on był z tego powodu nieszczęśliwy - i o niczym więcej.

Zakonnice odchodzą po cichu (Abramowicz Marta) - bardzo ciekawy temat, a wykonanie takie sobie. Pierwsza moja refleksja była taka, że Szejnert zrobiłaby z tego brzytwę, a pani Abramowicz wyszedł ledwie pilniczek do paznokci.

Klaśnięcie jednej dłoni (Flanagan Richard) - mam wrażenie, że podobne historie czytałam już kilkakrotnie - o dziedziczeniu traum, przenoszeniu ran psychicznych przez pokolenia, o wyobcowaniu w nowej ojczyźnie, o jakimś takim zawieszeniu pierwszego imigranckiego pokolenia, o utracie języka przodków. Sprawnie napisana powieść, zachęcająca do tego, żeby przeczytać następne tego autora.

Tęczowe San Francisco: Wspomnienia o moim ojcu (Abbott Alysia) - wspomnienia córki Steve'a Abbota - homoseksualnego poety, bardzo ciekawa opowieść o dzieciństwie i dorastaniu w środowisku, które dziś literatura fachowa nazywa LGBT, a mniej fachowa - queer. Amerykańska seria Czarnego trzyma wysoki poziom.

Milczenie (Wagner Jan Costin) - kryminał. Niezły, wciąga jak trzeba. I tyle.

Odbicie (Nowicki Wojciech) - Nowickiego uwielbiam od pierwszego wejrzenia, jest taki trochę marudny, trochę ponury, ma tę swoją specyficzną perspektywę Kłapouchego, która sprawia, że już po kilku akapitach zgadzam się z nim - świat zmierza w stronę rozpadu, nie ma już niektórych smaków, zapachów i kolorów, ludzie odchodzą, dzieła przepadają, zostaje niewiele, ale z tych resztek tyle można wyczytać!

Wioska morderców (Herrmann Elisabeth) - jako kryminał, bardzo dobra książka, ale w warstwie erotycznej - o matko! Zgadzam się z jedną bystrą blogerką książkową - sceny erotyczne należałoby spalić. Co do literki. Szmira i dziadostwo. Ostatnio coraz częściej trafiam na kryminały z idiotycznie rozbudowanymi wątkami łóżkowymi i za każdym razem jest tak samo - nuda, kicz i żenada.
Użytkownik: exilvia 02.05.2016 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Siedem dobrych lat - ciąg... | ka.ja
Ka.ja - to, co przeczytałaś Kereta to już Keret dla fanów. Przeczytaj jego "prawdziwe" opowiadania (te są zapiskami autobiograficznymi, kartkami jak z dziennika, przypominającymi felietony). Prawdziwe, czyli fikcyjne. :P

Bardzo zachęcająco napisałaś o Złodziejce. Przewija się ta powieść gdzieś po różnych polecankach, ale słowa "dickensowska" i "wiktoriańska" to jest to, co może mnie skłonić wreszcie do sięgnięcia po nią.
Użytkownik: ka.ja 02.05.2016 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ka.ja - to, co przeczytał... | exilvia
"Złodziejka" jest moim zdaniem najlepszą książką Waters, no chyba, że "Muskając aksamit" okaże się lepsza.
Dzieje się na przemian w podejrzanej melinie złodziejskiej i w podupadłym domiszczu na wrzosowiskach. Tu złodzieje, podejrzane typy, tam służba i zdziwaczały wuj. A im głębiej, tym więcej dreszczy. Mniam!
Użytkownik: margines 02.05.2016 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: "Złodziejka" jest moim zd... | ka.ja

Akurat Muskając aksamit (Waters Sarah) mam w schowku po obejrzanym kilka razy, ale „wieki temu”, miniserialu będącym ekranizacją, pozostałe też tkwią gdzieś w schowku albo mojej przenośnej pamięci;)
Już za mną Niebanalna więź (Waters Sarah) (na szczęście, bo mogę poszczycić się znajomością jej, ale z drugiej strony to poniekąd niestety za mną, bo nie ma to, jak pierwsze wrażenie:)) Polecam tobie, exilvii i każdemu chętnemu.
„Wiktoriańskie”? Jak najbardziej:) Angielskie (w stylu) - TEŻ:) „Dickensowskie”? Takie porównanie nie przyszłoby mi do głowy. Po drugie... za mało znam Dickensa, ale tak, rzeczywiście:)
Użytkownik: exilvia 03.05.2016 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Akurat Muskając aksamit... | margines
Dzięki! Będę miała na uwadze. :-)
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Siedem dobrych lat - ciąg... | ka.ja
Nowicki zupełnie mi umknął, dziękuję za zwrócenie na niego uwagi. Wygląda bardzo intrygująco. Tak trochę springerowo? Zamówiłam już Dno oka, akurat jest w BJ.
Użytkownik: ka.ja 03.05.2016 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowicki zupełnie mi umkną... | Monika.W
Nowicki upełnie mi się ze Springerem nie kojarzy. Springer jest znacznie bardziej dynamiczny, Nowicki to same refleksje, grzebanie w detalach, oglądanie zdjęć przez lupę i wyłapywanie tego, co się ukrywa w cieniu na trzecim planie. I dlaczego się ukrywa. Springer jest zaangażowany w opisywane problemy i szuka rozwiązań, Nowicki jakby wychodzi z założenia, że co przepadło, to przepadło, przyjrzyjmy się spokojnie ruinom, może da się z nich wygrzebać coś ciekawego. Tacy literaccy Filemon i Bonifacy ;)
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowicki upełnie mi się ze... | ka.ja
No to teraz już zupełnie mnie zachęciłaś. Co przepadło, to przepadło.
Użytkownik: Rbit 03.05.2016 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Siedem dobrych lat - ciąg... | ka.ja
"(...) Sama Nadieżda Mandelsztam określiła tu najlepiej swoje dwa wspaniałe tomy, "Wspomnienia" i "Księgę drugą", które śmiało można zaliczyć do książek tej rangi co "Doktor Żywago" Pasternaka, "Requiem" i "Poemat bez bohatera" Achmatowej, "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa, powieści Sołżenicyna i jego "Archipelag". Nie zdołano jej odebrać wykradzionych "zwłok zakazanych" ani "zatkać ust krzyczących w obronie własnych praw". W setkach swoich "karteluszków", nasłuchując, czy nie puka ktoś do drzwi, pogrzebała trupa męża i poety "z tabliczką u nogi". Więcej, wystawiła mu niezniszczalny pomnik na tle epoki terroru. Wystawiała go cierpliwie, przeobrażona przez miłość i gniew w wielką pisarkę. Gdy dziesięć dni temu wydawała ostatnie tchnienie u progu dziewiątego krzyżyka, kto wie, czy nie wpatrzona w rocznicowe ogarki pod młodzieńczą podobizna męża, mogła wyszeptać do siebie: "Nie odeszłam, milcząc, jak większość mego pokolenia". Myślę o niej z głębokim wzruszeniem i ogromnym podziwem."

Zagadka - z czego ten cytat?
Użytkownik: ka.ja 04.05.2016 09:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "(...) Sama Nadieżda Mand... | Rbit
Nie dręcz, powiedz, z czego.
Użytkownik: Rbit 04.05.2016 10:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dręcz, powiedz, z cze... | ka.ja
Ale zaciekawiłem? No to proszę: Dziennik pisany nocą: 1980-1983 (Herling-Grudziński Gustaw)
Zresztą Nadieżda Mandelsztam dość często pojawia się w całym "Dzienniku", a Herling-Grudziński niezmiennie chwali i podziwia jej wspomnienia.
Użytkownik: ka.ja 04.05.2016 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale zaciekawiłem? No to p... | Rbit
W życiu bym nie zgadła, a dzienniki Herlinga-Grudzińskiego ciągle odkładam sobie na przyszłość. Strasznie ich dużo i wyglądają mi na coś, co wymaga skupienia, czasu i spokojnej głowy. Na szczęście emerytura jest coraz bliżej ;)
Użytkownik: porcelanka 03.05.2016 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
1. Droga do Achtoty (Klunder Małgorzata) (3) W odróżnieniu od pierwszego tomu mniej anegdotek związanych z książkami, a więcej egzaltacji i narzucania pewnego światopoglądu.
2. Na wyspie (Garvis-Graves Tracey) (3) Bardzo przeciętny romans, bezludna wyspa okazała się tylko tłem dla niczym niezaskakującej historii miłosnej.
3. Podróże z owocem granatu (Kidd Sue Monk, Kidd Taylor Ann) (5) Ciekawe zapiski z podróży matki i córki. O poszukiwaniu samej siebie i kobiecości, odbudowywaniu relacji rodzinnych.
4. Sukienka z mgieł (Chmielewska Joanna Maria) (4+) To byłaby naprawdę dobrze napisana powieść obyczajowa, gdyby mniej w niej było "dobrych wróżek" i rozmywających się problemów głównych bohaterów.
5. Jeszcze raz, Nataszo (Wilczyńska Karolina (ur. 1973)) (4) Dobry pomysł, gorzej z wykonaniem. Gorzka spowiedź kobiety sukcesu i rozliczenie z dotychczasowym życiem.
6. Gniew (Miłoszewski Zygmunt) (4) Świetnie ujęty temat przemocy domowej i ciekawa, chociaż przewidywalna akcja. Jednak nie sposób odnieść wrażenia, że autorowi w pewnym momencie zabrakło inwencji.
7. Pat ze Srebrnego Gaju (Montgomery Lucy Maud) (powtórka) Pozornie ciepła opowiastka, skrywająca wiele dramatów. Samotne dzieciństwo, opuszczone przez matkę dziecko, walka o marzenia i wybór drogi życiowej. Najbardziej ujęły mnie jednak koty i ich niepodzielna władza nad Srebrnym Gajem.
8. Tajemnica wydrążonej iglicy (Leblanc Maurice Marie Émile (Leblanc Maurycy)) (3+) Bardziej powieść przygodowa niż kryminał.
Użytkownik: misiak297 03.05.2016 18:16 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Droga do Achtoty (3) W... | porcelanka
Któryś raz ze zdumieniem czytam (również tu na Biblionetce), że w "Gniewie" Miłoszewski świetnie ujął temat przemocy domowej. A dla mnie to nie było żadne literackie novum, temat literacko nieobcy, więc i fajerwerków czytelniczych nie było...
Użytkownik: porcelanka 03.05.2016 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Któryś raz ze zdumieniem ... | misiak297
Zgadzam się z Tobą, że fajerwerków czytelniczych nie było. A jednak Miłoszewski dobrze oddał spojrzenie niektórych osób reprezentujących wymiar sprawiedliwości czy też organy ścigania na temat przemocy domowej. Problem, którym ktoś zajmuje się codziennie często mu powszednieje. O ile o znieczulicy społecznej napisano naprawdę sporo, o tyle czymś nowym dla mnie jest przedstawienie tego tematu w powyższym aspekcie.

Zresztą dla mnie samo to, że jakiś temat nie jest literackim novum nie oznacza, że nie może zostać świetnie ujęty;)
Użytkownik: misiak297 03.05.2016 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą, że fa... | porcelanka
"Zresztą dla mnie samo to, że jakiś temat nie jest literackim novum nie oznacza, że nie może zostać świetnie ujęty;)"

Ależ oczywiście! Przecież często czytamy książki o tym samym zakresie tematycznym. Abstrahując od jakości samego kryminału, współczułem tej nieszczęsnej kobiecie. Natomiast nie czułem się zaskoczony/przerażony, nie czułem, że ktoś otwiera mi oczy. Myślę, że to jest też kwestia, jakie kto lektury sobie dobiera. Czytelnik może unikać takiej tematyki, a niejako przy okazji tego kryminału zapozna się z takim problemem społecznym. Może to i dobrze.
Użytkownik: Monika.W 03.05.2016 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Kwiecień miesiącem dobry... | Neska
Ten Szostak aż tak dobry? Napisz proszę parę słów. Czeka u mnie w kolejce i nie może się doczekać.
Użytkownik: Jabłonka 04.05.2016 08:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten Szostak aż tak dobry?... | Monika.W
Ja ci napiszę o Szostaku :) Ściągaj z półki i czytaj! Czysta rewelacja na każdej stronie. Czytaj wolno bo będziesz żałować jak się skończy...
Użytkownik: Monika.W 04.05.2016 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ci napiszę o Szostaku ... | Jabłonka
Mówisz??? No to biorę. Choć chyba mam za dużo książek z biblio i zaraz mi zaczną terminy mijać... Ale od 2 dni czytam Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta i jak na razie jestem znudzona. Chyba nie mój styl pisania, nie zachwyca Pan Mitchell.
Użytkownik: Jabłonka 04.05.2016 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówisz??? No to biorę. Ch... | Monika.W
O ciekawe, 'Atlas chmur" jego bardzo mi się podobał. A Szostaka to ja kocham... nic nie poradzę. A w tę książkę wniknęłam i zostałam w niej...
A terminy można przesunąć :P
Użytkownik: exilvia 04.05.2016 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówisz??? No to biorę. Ch... | Monika.W
Oj.. a ja chciałam się wreszcie przemóc do Mitchella właśnie tym Jacobem. :( Ale w kościach czuję, że to nie dla mnie. Tak samo jak "Światło, którego nie widać" - przeczytałam trzy strony i odłożyłam. Po co się zmuszać.
Użytkownik: Monika.W 05.05.2016 07:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj.. a ja chciałam się wr... | exilvia
Na razie za mną 90 stron. To nawet nie jest złe. Tylko chyba nie dla mnie. Poza akcją nic w tej powieści nie ma. Nawet opis faktorii handlowej bez emocji i wdzięku. A postaci płaskie.
Użytkownik: exilvia 05.05.2016 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie za mną 90 stron.... | Monika.W
Mnie ostatnio jest potrzebny porządnie wykreowany świat. Nawet postaci specjalnie nie potrzebuję. No i jakaś myśl, która za nim stoi. Albo dwie. Akcja może być szczątkowa (lepiej mniej niż więcej). Czyli nie dla mnie Jacob.
Użytkownik: Monika.W 19.05.2016 08:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ostatnio jest potrze... | exilvia
Mitchell i 1000 jesieni absolutnie nie dla mnie. Tylko nuda. Dałam radę 150 stron i odłożyłam. Myśli nie zauważyłam. Postaci są. Ale papierowe jakieś, płaskie. Wszystko tylko przez dialogi. Nie ma przemyśleń, motywacji, itp. Wszystko z zewnątrz, naskórkowo, powierzchowne.
Może by się to i rozwinęło - ale szkoda mi poświęcać czas na czytanie 600 stron.
Użytkownik: exilvia 19.05.2016 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Mitchell i 1000 jesieni a... | Monika.W
Dzięki za info, pominę ją (trzeba szanować swoją intuicję).
Użytkownik: Neska 04.05.2016 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ci napiszę o Szostaku ... | Jabłonka
O tak,tak:) Zgadzam się z Jabłonką w stu procentach.

To książka, która przemawia do nas cichutko wręcz szeptem o stracie, przemijaniu i powrocie do tego co w życiu ważne.

Polecam.
Użytkownik: Monika.W 04.05.2016 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: O tak,tak:) Zgadzam się z... | Neska
Zdecydowanie podoba mi się Twój opis. Dziś zaczynam lekturę.
Użytkownik: Monika.W 19.05.2016 08:28 napisał(a):
Odpowiedź na: O tak,tak:) Zgadzam się z... | Neska
Pierwsze 50 stron mówi szeptem i nastrojowo, klimatycznie i urokliwie o wycofaniu. Tu się zgodzę. Po 50 stronach zaczęło być wtórne, nic nowego, wciąż to samo, od 100 strony zaczęło irytować - dalej to samo, dalej nic nowego, dalej mądry Mateusz, głupi Błażej. Rbit mnie pocieszył, że po 150 stronie jest lepiej - brnęłam. Niestety, dla mnie tylko gorzej. A już końcówka to mi harlequinem zaleciała. To najsłabszy Szostak, jakiego przeczytałam. Nawet 4 nie dostanie. Co więcej - Szostak opuścił właśnie moją szufladkę: pisarze polscy współcześni ambitni, których czytam z założenia. Nie wiem, czy sięgnę po nowego jakiegoś Szostaka. Oberki były do tej pory najlepsze. Może sięgnę po wcześniejsze - Smoczogóry i trylogię krakowską. Ale kierunek, w którym Szostak zmierza, a który zobaczyłam w 100 dniach bez słońca i we Wróżeniu z wnętrzności, nie podoba mi się. Nie jest mój. Nie tego oczekuję. Zdecydowanie wolę Twardocha.
Użytkownik: Rbit 19.05.2016 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze 50 stron mówi sz... | Monika.W
Tak sobie pomyślałem, czy nie jest czasem tak, że "Sto dni bez słońca" i "Wróżenie z wnętrzności" niepotrzebnie Szostak rozdmuchał i wydał jako powieści? Bo pomysły ma niezłe, to co chce powiedzieć ma sens, ale całość może męczyć/nudzić po kilkudziesięciu stronach... Gdyby zrobił z nich dłuższe opowiadania, mogłyby zachować swój urok a uniknąć wad.

Zgadzam się że "Oberki" to do tej pory szczyt możliwości Szostaka, jedyna pozycja, która choć trochę im dorównuje, to "Chochoły".

Wczoraj zauważyłem, że wyszła (zdaje się że tylko jako e-book) nowość Przypisy końcowe (Szostak Wit (właśc. Kot Dobrosław)) i tym razem to opowiadanie liczące 65 stron. Jest zatem nadzieja :)
Użytkownik: Monika.W 19.05.2016 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak sobie pomyślałem, czy... | Rbit
Gdyby to były opowiadania po 50 - 70 stron, pewnie bym się zachwyciła. Bo w obu przypadkach miałam to samo - podobało mi się bardzo na początku, smaczki, koloryt, inność. A potem znużenie - bo wciąż i wciąż to samo.
Czyli może 65stronicowe opowiadanie warto przeczytać? Jest na tyle krótkie, że nie będę miała poczucia straconego czasu, które miałam przy Wróżeniu od jakiejś 100 strony.
Użytkownik: Rbit 19.05.2016 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby to były opowiadania... | Monika.W
Właśnie kupiłem, dam znać jakie wrażenia :)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 19.05.2016 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby to były opowiadania... | Monika.W
Hm:

""Przypisy końcowe" to literacka próba dotknięcia napięcia między logosem a mythosem, w ramach którego pojawiają się rozmaite relacje wiary i rozumu. Narrator w przypisach końcowych do eseju o Odysie snuje osobistą opowieść o swoich spotkaniach z Homerem. Pojawiają się w niej liczne apokryficzne dzieje króla Itaki, a także opowieść o pracach nad teatralną inscenizacją motywów "Odysei". Dla narratora przypisy to miejsce na mythos, na opowieść, na zwierzenie. Tekst główny eseju, gdzie rządzi logos, pozostanie dla czytelnika nieznany.

"Przypisy końcowe" są rozmową, ale możemy usłyszeć tylko jednego rozmówcę i tylko domyślać się, na jakie pytania odpowiada i jakie odpowiedzi sam dostaje."

http://www.ccpress.pl/produkt/Przypisy_koncowe_292​
Użytkownik: Rbit 19.05.2016 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby to były opowiadania... | Monika.W
No i już jestem po lekturze :)

- to nie jest opowiadanie
- ma 35 a nie 65 stron
- jak wskazał wydawca w nocie, to 77 przypisów do nieistniejącego eseju
- istotny przypis 61:
"61 | Nazywam te przypisy końcowe rozmową, którą prowadzę sam ze sobą. W eseju jest dyskurs, logos. On ma swoje prawa i nie chcę ich naruszać. Tu, w przypisach postanowiłem zrobić miejsce na opowieści – o Odysie, o Kotowiczu – na mythos. Te dwa słowa rozmawiają we mnie, jak powiedziałby Cezary Wodziński. Logos ma racje, w mythos trzeba uwierzyć."
- rozważania o Odysie, wersjach jego mitu, kresie herosów i różnicy pomiędzy mitem a rzeczywistością mogłyby być ciekawym esejem, ale rozbite są w przypisach na kilka luźnych uwag (są m.in. nawiązania do Zaślubiny Kadmosa z Harmonią (Calasso Roberto) , Odys gość: Esej o gościnności (Wodziński Cezary) czy Jeżeli do Itaki wybierasz się w podróż...: Wiersze wybrane (Kawafis Konstandinos (Kabafēs Konstantinos Petrou)) )
- rozważania o Kotowiczu - to z kolei zarys czegoś co mogłoby być niezłym opowiadaniem - fikcja literacka o reżyserze powracającym po 20 latach z wygnania (!) aby wystawić sztukę o Odyseuszu
- jak można się domyślić, ładnie się oba wątki przeplatają
- nie mogę się jednak pozbyć wrażenia, że osobno, zarówno esej, jak i opowiadanie mogłyby być bardzo dobre, zebranie ich razem w formie przypisów jest formalnie efektowne, ale wyszło takie nie-wiadomo-co

Niemniej jednak nie żałuję lektury. Ba! Nawet do niej powrócę. :)
Użytkownik: Monika.W 19.05.2016 08:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ci napiszę o Szostaku ... | Jabłonka
Ucieszyłam się, jak skończyłam. Że już nie muszę tracić czasu. I że mogę zacząć cokolwiek innego.
Niesamowite są tak różne odbiory książek.
Użytkownik: Jabłonka 19.05.2016 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ucieszyłam się, jak skońc... | Monika.W
No i Rbit mi mówił, że jemu też nie bardzo. Mi w czas dobry może weszła. Ocenę podtrzymuję :P
Użytkownik: benten 04.05.2016 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Całkiem niezły miesiąc, chociaż część pozycji brzmi, jak czytane dawno temu. Ciągnął się, oj, ciągnął ten kwiecień.

9. Konfucjanizm: Wprowadzenie (Yao Xinzhong) Również na uczelnię, chociaż tu już doświadczenie lepsze. (4,5)
8. Diabelne tarapaty (Kurecka Maria) To byli tłumacze. Osiągnąć taką biegłość w języku, żeby dokładnie wiedzieć ile jeszcze brakuje. Samego Doktora jeszcze nie czytałam, ale kiedy przyjdzie ten czas, na pewno inaczej do niego podejdę (5)
7. Historia koreańskiej myśli konfucjańskiej (Keum Jang-tae) Bardzo ogólne informacje, raczej dobrze uporządkowane niż niż nowe. A ile mam zastrzeżeń do tłumaczenia/wydania polskiego. Roi się od błędów w numeracji przypisów, transkrypcji, mogliby się też zdecydować na jedną czcionkę koreańską (3)
6. Współczesne teorie przekładu: Antologia (antologia; Bończa Bukowski Piotr de (Bukowski Piotr), Heydel Magda, Jakobson Roman i inni) Bardzo pomocne kompendium, część tekstów znałam, ale w innych przypadkach z dużą ciekawością przeczytałam fragmenty. Zwłaszcza, że do tej pory moja znajomość dochodziła do Venutiego, a dalej pustka (5)
5. Sekretne życie roślin (King John) Idealny balans pomiędzy biologią roślin połączoną z terminologią naukową, a ich zastosowaniem w życiu codziennym i ciekawostkom na ich temat. Czemu nigdy się nie zastanawiałam czemu trawa jest chłodna? (5)
4. Na trzy lordem będziesz ty! (Dunn Carola) Niezła Daisy. Na początku trochę nudno, ale potem z przyjemnością czytałam do późnej nocy. Chociaż trup na 240 stronie (4,5)
3. Msza za miasto Arras (Szczypiorski Andrzej (pseud. Andrews Maurice S.)) Bardzo dobra, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, lektura. Zwłaszcza, jeśli z kimś rezonuje. Sama zdawałam sobie sprawę z tego, co chciał przekazać autor, ale oparł całą historię na założeniach, które mnie nie przekonują - dlatego niżej (4)
2. Bezgrzeszne lata (Makuszyński Kornel) Mnóstwo odpowiadającego mi humoru, chociaż jak to z rozdziałami oderwanymi od siebie - nierówno. Ale szkoda, że nie trafiłam na tę książkę w dzieciństwie. (4,5)
1. Notatniki 1935-1959 (Camus Albert) Ciekawie o odbiorze istniejących już prac, pomysłach na nowe dzieła i mnóstwo atrakcyjnych cytatów. (5)

Teraz czytam:
(audiobook) Shogun: Powieść o Japonii (Clavell James) Utknęłam, czekam na wersję papierową.
Mitologie (Barthes Roland)
Idiota (Dostojewski Fiodor (Dostojewski Teodor))
Użytkownik: Jabłonka 06.05.2016 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Całkiem niezły miesiąc, c... | benten
"Sekretne życie roślin" do schowka :) dzięki
Użytkownik: ktrya 04.05.2016 16:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Wanna z kolumnadą: Reportaże o polskiej przestrzeni [Czarne] (Springer Filip) - 4,5
Ostatnie życzenie (Sapkowski Andrzej) - 4,5
Czytanie Irzykowskiego (Markiewicz Henryk) - 3
Widok cudzego cierpienia (Sontag Susan) - 4
Dumanowski (Szostak Wit (właśc. Kot Dobrosław)) - 5
Zupa Franza Kafki: Historia literatury światowej w 14 przepisach kulinarnych (Crick Mark) - 5
Ed Stafford poza cywilizacją (Stafford Ed) - 4 (recenzja: http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/2016/04/25/ed-stafford-poza-cywilizacja-ed-stafford/)
Jak wydobyć się z depresji (Atkinson Sue) - 3 (recenzja: http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/2016/04/26/jak-wydobyc-sie-z-depresji-sue-atkinson/)
Xavras Wyżryn (Dukaj Jacek) - 3
Szeol (Markiewicz Magdalena) - 1 (recenzja: http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/2016/04/10/szeol-magdalena-markiewicz/)
Księżyc myśliwych (Krenz Katarzyna (Bogucka-Krenz Katarzyna), Bielak Julita) - 4
Kosmos (Gombrowicz Witold) - 3
Literatura od kuchni (Deptuła Bogusław) - 6 (recenzja: http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/2016/04/04/czytajcie-i-jedzcie-z-tego-wszyscy-literatura-od-kuchni-boguslaw-deptula/)
Pestka (Kowalska Anka (Kowalska Anna; 1932-2008)) - 3
Feminizm (Hannam June) - 3,5
Projekt: Prawda (Szczygieł Mariusz, Stanuch Stanisław) - 5
Użytkownik: Vemona 04.05.2016 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Wanna z kolumnadą: Report... | ktrya
Możesz powiedzieć coś o "Feminizmie"? Nie ma ani słowa na stronie książki, a jestem ciekawa. :)
Użytkownik: ktrya 05.05.2016 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Możesz powiedzieć coś o "... | Vemona
To streszczenie najważniejszych tez i działań I i II fali feminizmu wraz z uwypukleniem nazwisk działaczek. Plusem jest to, że obejmuje ono cały świat, więc także można dowiedzieć się jakie działania podjęto w tym czasie np. w Indiach. Minusem jest to, że jest za krótko i że poza II falę, jeśli dobrze pamiętam, nie wychodzi. Polski komentarz tłumaczki wzbogaca problem o rodzime działania w tej kwestii.
Nie mogę powiedzieć, że nic nowego z książki nie wyciągnęłam, ale oczekiwałam jakieś esencji feminizmu niż tylko wymienianie poszczególnych działań i osadzeniem ich w określonej sytuacji społecznej i historycznej (brakowało mi kulturowej teorii).
Użytkownik: Eida 04.05.2016 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Wanna z kolumnadą: Report... | ktrya
A mnie ciekawi skąd taka niska ocena dla "Pestki"? Ja książki nie czytałam, ale wszystkie opinie, jakie do tej pory o niej słyszałam, były entuzjastyczne i w zdecydowanej większości pozytywne. Napiszesz coś więcej?
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 04.05.2016 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie ciekawi skąd taka ... | Eida
Moja ciotka kiedyś przeczytała i była zdziwiona pozytywnym odbiorem tej książki. Ja także próbowałem, ale po 20-30 stronach dałem sobie spokój - w ogóle mnie nie zaciekawiła, zwyczajnie męczyła.
Użytkownik: misiak297 04.05.2016 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie ciekawi skąd taka ... | Eida
Ja też jestem ciekaw. To moja 6.
Użytkownik: ktrya 06.05.2016 00:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie ciekawi skąd taka ... | Eida
Moja promotorka też się zachwycała. Ja myślę, że tu występuje problem pokoleniowy. Może kiedyś ta historia trójkąta miłosnego, ten obraz współczesnej kobiety - to wszystko sprawiało, że opowieść była przejmująca. Dzisiaj, pół wieku po wydaniu, "Pestka" trąci myszką i dla mnie jest to trywialna historia, jakich już wiele w różnych konfiguracjach przeczytałam/obejrzałam. I to nie tak, że od literatury oczekuję ciągle czegoś nowego, zwłaszcza od literatury już nie nowej - ale w przypadku "Pestki" to już nie tyle sama historia się zdezaktualizowała, bo przecież takie relacje nadal mają miejsce, lecz atmosfera wokół tej relacji, sposób radzenia sobie z nią - dla mnie był ośmieszający, a miejscami strasznie irytujący, by nie rzec żenujący (która dojrzała, nowoczesna kobieta zdecydowałaby się na takie postępowanie jak Agata w zakończeniu?) ...
Użytkownik: gosiaw 05.05.2016 08:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Zły Kocurek i dziecko (Bruel Nick) - 4.0
Kąpielowy kocurek był znacznie lepszy, ale i ten może być.

Juda nieznany (Hardy Thomas (Hardy Tomasz)) - 3.0
Para bohaterów wywołująca u mnie ogromną irytację swoimi głównie sztucznie stworzonymi problemami.

Wzór na diabelski ogon (Osiecka Agnieszka) - 5.0
W szkolnym laboratorium fizycznym grasuje diabeł, który psoci niemiłosiernie i psuje fizykowi niemal każde doświadczenie. Zabawne i urocze.

Królewskie sny (Hen Józef (właśc. Cukier Józef Henryk)) - 4.5
Opowieść o królu Jagielle. Bez szału, ale całkiem przyjemna lektura.

Ptakowiec (Osiecka Agnieszka) - 4.0
Przygody małego samolotu. Już nie takie błyskotliwe jak diabeł w pracowni fizycznej, ale też może się podobać.

Twardy orzech do zgryzienia (Piątkowska Renata (ur. 1958)) - 5.0
Książki Renaty Piątkowskiej bierzemy w ciemno z bibliotecznej półki. Wszystkie są świetne. Tym razem krótkie opowiadanka o mniejszych i większych problemach w życiu dzieci, z którymi trzeba sobie poradzić.

Bonobo i ateista: W poszukiwaniu humanizmu wśród naczelnych (Waal Frans de) - 4.5
Męczę tę książkę od dłuższego czasu i nie wiem czemu, bo przecież jest to akurat coś dla mnie. O tym, że zachowania moralne, altruistyczne, etyczne itd. wykazują także zwierzęta, a przecież ich nikt nie ewangelizował i z pewnością nie wynika to u nich z indoktrynacji religijnej i nakazów wiary.

Tappi i niezwykłe miejsce (Mortka Marcin) - 4.0
Wiking Tappi i jego przyjaciele jak zawsze uroczy. To świetna książeczka dla mojej córki, ale ja wolę dłuższe i bardziej rozbudowane przygody Tappiego.

Dziewczyna z pociągu (Hawkins Paula) - 4.0
Pomimo dość licznych wad książka całkiem mnie wciągnęła, dlatego łaskawie daję 4, choć może to przesada.

Wesoły Ryjek (Widłak Wojciech) - 5.0
Rozkoszny mały prosiaczek.

Koniec akcji "Arka" (Strugacki Arkadij (pseud. Jarosławcew S.), Strugacki Borys) - 4.5
Jak tu nie być zadowolonym z naszej biblioteki, jak nawet książki wystawione do brania sobie za darmo i na zawsze nie są makulaturą. Przyciągnięta nazwiskiem autorów oczywiście książkę czym prędzej wzięłam, spodziewałam się jednak czegoś mniej udanego w ich dorobku. A tu wcale niekoniecznie.
Pozornie niezamieszkana planeta okazuje się jednak zamieszkana przez jakąś rozumną cywilizację, która nie ma zamiaru nawiązywać kontaktu z ludzkością, za to nieoczekiwanie wie o niej bardzo dużo. Może to właśnie jest powód niechęci do wzajemnych kontaktów. ;)
Użytkownik: miłośniczka 05.05.2016 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zły Kocurek i dziecko - 4... | gosiaw
Zaciekawiłaś mnie dwoma tytułami - "Końcem akcji "Arka"" oraz "Bonobo i ateistą". Rozejrzę się za nimi. :-)
Użytkownik: annna84 05.05.2016 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Kolejny leniwy miesiąc czytelniczy:

Poszukiwanie przodków: Genealogia dla każdego (Nowaczyk Małgorzata) - 6 - dużo przydatnych wskazówek. Atutami są słowniczki (rosyjski, łaciński i niemiecki), omówienie metod zapisywania danych oraz rozdział o genealogii genetycznej. Za mało miejsca poświęcone poszukiwaniu danych w internecie, co jest dziś podstawą, bo większość informacji o przodkach zdobędziemy nie ruszając się z domu.
Próba niewinności (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) - 4 - ciekawa. Oczywiście, zagadki kryminalnej nie rozwikłałam.
Sprawa Niny Frank (Bonda Katarzyna) - 4 - dobrze się czyta, ale zakończenie wszystko zepsuło.
Użytkownik: Elsa 05.05.2016 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Alicja w Krainie Czarów (Carroll Lewis (właśc. Dodgson Charles Lutwidge)) - 5
O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra (Carroll Lewis (właśc. Dodgson Charles Lutwidge)) - 5,5
Udany powrót po wielu latach. Szalony świat Alicji nadal zachwyca.
Dom po drugiej stronie lustra (Tait Vanessa) - 3
Dałam 3 tylko ze względu na smaczki dotyczące powstawania "Alicji...", bo główna bohaterka (guwernantka w domu Liddellów) była potwornie szablonowa i zwyczajnie nieinteresująca. Pomysł ciekawy, gorzej w z wykonaniem.
Ostatnia arystokratka (Boček Evžen) - 5
Arystokratka w ukropie (Boček Evžen) - 5
Po krótkim namyśle obie części oceniłam na 5, bo dawno się tak nie uśmiałam, czytając. Jest to zresztą humor na poziomie, nienachalnie bazujący na stereotypach o Czechach i Amerykanach. Polecam na leniwy wieczór po ciężkim dniu.
Góra Tajget (Dziewit Anna (Dziewit-Meller Anna)) - 4,5
Nieco nieporadna stylistycznie, momentami naiwna, ale jednak poruszająca książka, która zachęciła mnie do sięgnięcia po inne pozycje dotyczące akcji T4 (a tych ostatnio nie brakuje).
Użytkownik: Pok 04.06.2016 01:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Nie mogłem się zabrać za zrobienie podsumowania z kwietnia (co innego miałem na głowie), ale w końcu się udało:

Olimpias: Powieść historyczna z czasów Filipa II Macedońskiego (Bunsch Karol) (5)
Bardzo ciekawa i mądra powieść. Bunsch opisuje w niej historyczne dzieje podbojów Filipa II i wzrostu potęgi Macedonii, ale bynajmniej nie ogranicza się tylko do tego tematu. Najbardziej spodobał mi się główny cel autora - ukazanie różnych dróg zdobycia sławy. Książka zaczyna się bardzo wymownie, od szewca Herostratesa, ale poznamy tu także zuchwałego, dorastającego Aleksandra, jego szalejącą od nienawiści matkę - tytułową Olimpias - mówcę Demostenesa, cynika Diogenesa (moją ulubioną postać), a także kilku innych bohaterów. Ta różnorodność nadaje książce wiele uroku i głębi. Bunsch pisząc tę powieść odwalił kawał dobrej roboty.

Przyszłość umysłu: Dążenie nauki do zrozumienia i udoskonalenia naszego umysłu (Kaku Michio) (5)
Podczas lektury czuć, że autor nie zajmuje się zawodowo tematyką mózgu. Co nie znaczy, że Kaku podszedł do napisania "Przyszłości umysłu" bez profesjonalizmu. Widać, iż zebrał bardzo wiele informacji z różnych źródeł, dodając co nieco od siebie. Z lektury można dowiedzieć się sporo ciekawostek dotyczących badań o mózgu, oraz o tym, jakie prawdopodobne technologie udoskonalą nasz umysł w bliższej i dalszej przyszłości (od leczenia chorób psychicznych zaczynając, na podróży w wiązce światła kończąc - tematyka jest zatem szeroka).
Książka została napisana bardzo lekkim stylem i będzie bez trudu zrozumiała dla osób, które o neurologii mają wiedzę zerową. Dla bardziej wybrednych może okazać się zbyt powierzchowna, wtedy jednak dobrze sprawdza się jako przypomnienie znanych zagadnień (np. badań nad rozdzielnością półkul mózgowych). Ogólnie warto przeczytać.

Autobiografia (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (4,5)
Prawdę mówiąc spodziewałem się czegoś, co wywrze na mnie większe wrażenie. Tymczasem otrzymałem luźne i całkiem zwyczajne wspomnienia z długiego, dość barwnego życia. Trochę się nawet męczyłem z lekturą, choć na styl nie mogę powiedzieć złego słowa.
Podejście Christie do różnych spraw (np. służących) czasem mi się podobało, czasem nie. Odniosłem wrażenie, że Królowa Kryminału miała lekko trzpiotowatą naturę, co nieco rozmyło moje o niej wyobrażenie. Widać nawet, że z dużym dystansem podchodziła do pisania, traktując swój zawód raczej jako przyjemną rozrywkę, połączoną z zarabianiem pieniędzy (kwestie materialne są w tej autobiografii poruszane nad wyraz często i głównie koncentrują się na narzekaniu, jak ciężko było związać koniec z końcem - niezbyt mi się to podobało). Wydaje mi się także, że jest to jedna z książek, które prędzej przypadną do gustu kobietom, niż mężczyznom (niejeden akapit został poświęcony szczegółom garderoby w danym dniu).
Trochę pomarudziłem, ale muszę przyznać, że jest to niewątpliwie dobra książka, z której możemy dowiedzieć się nie tylko o życiu autorki, lecz również o czasach, w których żyła (a pamiętajmy, że przeżyła okres I i II wojny światowej) i miejscach, które zwiedziła. A to nie byle co.
Użytkownik: Monika.W 04.06.2016 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogłem się zabrać za ... | Pok
Zaintrygowałeś mnie tym Bunschem. Nie czytałam go w dzieciństwie ani młodości. Dopiero pod wpływem Biblionetki przeczytałam parę powieści piastowskich. I tak sobie pomyślałam, że taki cały Bunsch będzie. A tu proszę - starożytna Grecja i całkiem inna bajka. Chyba mam ochotę przeczytać.
Użytkownik: Pok 05.06.2016 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaintrygowałeś mnie tym B... | Monika.W
Styl jest bardzo podobny do powieści piastowskich, ale zmiana realiów jest miłą odmianą.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: