Dodany: 18.04.2016 13:44|Autor: Olga M.

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Euforia
King Lily

3 osoby polecają ten tekst.

Chleb i wino


Miłość i kolonializm – pojęcia, które chcielibyśmy widzieć na dwóch różnych biegunach, oddalone, niezależne od siebie. Prawda wygląda jednak zgoła inaczej. Obie te dziedziny mają bowiem wspólny mianownik, silny i destrukcyjny: chęć posiadania.

"Euforia" Lily King luźno bazuje na życiu i pracy znanej antropolog Margaret Mead oraz jej relacji z Reo Fortunem i Gregorym Batesonem. Bohaterowie powieści spotykają się na ówczesnym terytorium Nowej Gwinei, każde wycieńczone na swój własny sposób. Nell i Fen, wyczerpani po wielomiesięcznej obserwacji dwóch plemion, planują wyjazd do Melbourne. Andrew, samotny i na skraju załamania nerwowego, za wszelką cenę stara się uniemożliwić im powrót, ciesząc się każdą chwilą spędzoną w towarzystwie inteligentnych, zabawnych ludzi. Niebawem połączą ich wspólna praca oraz uczucia, których nie da się zignorować – przyjaźń, miłość i pożądanie.

Podchodziłam do powieści King ostrożnie, bez większych nadziei, pamiętając, iż fabuła opiera się na trójkącie miłosnym bohaterów. Niewiele jest połączeń wyrazowych, które tak silnie zniechęcają mnie do lektury, jak właśnie "trójkąt miłosny". Jednak tym razem mój wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. "Euforia" to książka, w której parny klimat zlewa się w jedno z rosnącym, słabo skrywanym napięciem erotycznym i intelektualnym, a akcja, choć nie pędzi w zawrotnym tempie, nie raz może spowodować u czytelnika poważną zadyszkę.

Narratorem jest Andrew Bankson, ten trzeci, antropolog, który przestaje widzieć jakikolwiek sens w swojej pracy, mężczyzna uzależniony finansowo od matki i mentalnie od dawno już zmarłego ojca. To człowiek żyjący z duchami swoich bliskich, pragnący spełniać się zawodowo, a jednocześnie przeświadczony o własnej niższości – wobec nieżyjących, genialnych braci, ojca i niektórych kolegów po fachu. Jego życie zmienia się nagle, gdy poznaje Nell i Fena, ludzi tak diametralnie od siebie różnych, że wydaje się prawie niemożliwym, iż są w stanie spędzać ze sobą tak wiele czasu. Uczucia Banksona ewoluują w zatrważająco szybkim tempie. Od poczucia ulgi, które spowodowane zostało bliskością białych, „cywilizowanych” ludzi, przez rosnące zainteresowanie Nell Stone, aż po niebezpieczną obsesję. Bankson nie jest jedyną osobą, którą King dopuszcza do głosu. Czytamy również zapiski Nell, jej obserwacje na temat plemienia Tamów oraz krótkie wtrącenia dotyczące dwóch mężczyzn jej życia. Silna, dociekliwa i niesamowicie inteligentna antropolożka może w nas budzić podziw. Jednak im bliżej ją poznajemy, tym łatwiej zauważamy, że ona również pozostaje niewolnicą przeszłości, od której nie może się uwolnić, i teraźniejszości, która przytłacza ją decyzjami niemożliwymi do podjęcia.

Jest jeszcze Fen, mąż i niedoceniony naukowiec, zakompleksiony, egoistyczny, agresywny, nastawiony wyłącznie na zysk. Autorka nie przedstawia jego perspektywy, jakby ostatecznie zamykając przed nami możliwość zrozumienia tego człowieka. Fen czuje się jak dodatek do sławnej żony i rzeczywiście tak zostaje ukazany – nie zmienia to jednak faktu, iż King ujawnia wszystkie wady i zalety tej postaci, które zresztą w żaden sposób się nie równoważą.

"Euforia" jest lepka, gęsta od emocji, największe znaczenie mają tu niedopowiedzenia, ukrywane uczucia i pragnienia – nie tylko te związane z cielesnością, lecz także te ściśle połączone z intelektualnymi potrzebami bohaterów, odkrywających życie codzienne innych kultur. Autorka sprytnie przemyca pytanie o sens antropologii i znaczenie perspektywy człowieka „cywilizowanego” dla wyników badań. Wskazuje nie tylko na wszelkie grzechy, które popełnił kolonizator, ale także na błędną interpretację obcej cywilizacji przez pryzmat własnych doświadczeń, charakteru i ambicji. Gdzie kończy się możliwość poznania obcego, a zaczyna interpretowanie własnego „ja”?

Powieść Lily King jest niewątpliwie doskonałym świadectwem pisarskiej wrażliwości i błyskotliwego zmysłu obserwacji. Autorka, niejako wcielając się w rolę antropologa, postarała się zgłębić nie tylko zwyczaje, ale także intencje i potrzeby swoich bohaterów, wydobywając na światło dzienne zarówno pewne niezmienne schematy, jak i indywidualne cechy, co świadczy o prawdziwym zrozumieniu istoty człowieczeństwa.


[Recenzja ukazała się także na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1593
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: AHa 20.12.2016 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Miłość i kolonializm – po... | Olga M.
Szukałam pozycji z kategorii podróżniczych, ale co ważniejsze z ciekawymi bohaterami, którzy nie są bezbarwnymi postaciami przemykającymi wśród tropikalnych drzew. I trafiłam z wyborem w punkt. Przeczytałam "Euforię" jednym tchem ! Książka mimo niepozornych rozmiarów, zawiera bardzo wciągającą historię miłości/badań trójki antropologów, a zakończenie nie rozczarowuje, co więcej, skłania do refleksji.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: