Dodany: 23.11.2015 02:44|Autor: kamyk:)

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Sekta Egoistów
Schmitt Éric-Emmanuel

1 osoba poleca ten tekst.

Jestem tylko JA


„Sekta egoistów” to powieść słynnego francuskiego pisarza niepublikowana dotąd w Polsce.

Odkrycie tytułowej sekty przez Gérarda – narratora owej historii – wydaje się dziełem wyłącznie przypadku. Pewnego dnia znudzony monotonią pracy uczony otwiera nieprzydatną do swoich badań księgę w losowo wybranym miejscu. Pod hasłem „egoizm” znajduje informację o człowieku znanym jako Gaspard Languenhaert – założycielu Sekty Egoistów. Intrygująca wzmianka o nieco dziwacznym myślicielu, który uważał, że inni nie istnieją, a on sam wymyślił cały świat, zaburza uporządkowaną rzeczywistość badacza. Od tej pory Gérard z fanatyczną rozkoszą i fascynacją wymieszaną z irytacją poszukuje informacji, które zresztą najczęściej znajduje (znów) przez przypadek. Jednocześnie wciąż zadaje sobie pytanie, czy Gaspard istniał naprawdę? Los prowadzi go na spotkanie z szaloną ideą, pochłaniającą bez reszty, sprawiającą, że przestaje się liczyć wszystko inne. Bohater podróżuje po Europie, by poznać prawdę o założycielu sekty i jego niezwykłym żywocie, a w końcu o sobie samym, o istocie swojego bycia.

Schmitt usnuł historię, w której nazbyt wiele jest dziełem przypadku, a jednocześnie niezwykłą w swym prawdopodobieństwie. Nawiązania intertekstualne pozwalają na jej zakorzenienie w rzeczywistości (literackiej) i stwarzają okazję do dalszych interpretacji. Podróż Gérarda po śladach zostawionych przez Egoistę jest jednocześnie wędrówką do wnętrza duszy człowieka, a także pretekstem do rozważań o naturze Stwórcy. Kolejne opowieści, jak szkatułki pełne nowych znaczeń, prowadzą w głąb tragicznej historii.

W opowieści jest mnóstwo sygnałów, które stymulują wyobraźnię i stwarzają okazję, by podążyć różnymi tropami i oddać się zabawie w dopowiadanie fabuły. Wiele z moich dopowiedzeń okazało się zbyt ochoczo wysuniętymi nadinterpretacjami, co z jednej strony wysoce mnie rozczarowało (czułam niewykorzystany potencjał tej opowieści), z drugiej natomiast pozwoliło mi uchronić się przed bólem, jaki pojawia się przy przewidywalnych zakończeniach. To z opowieści Schmitta do takich nie należy, przyznać też trzeba, że bardzo „ratuje” całą przedstawioną historię, która – choć przepełniona raz frapującymi, innym razem ocierającymi się o banał przemyśleniami – wydaje się zupełnie zwyczajna, nieco rozczarowująca. Trudno jednoznacznie ocenić owo dzieło, bo podobnie jak treść, również styl autora jest niejednorodny, chociaż trzeba powiedzieć, że kształtowany adekwatnie do przedstawianych okoliczności i bohaterów wypowiadających dane słowa. Mimo wszystko pozycja ta mnie rozczarowała, spodziewałam się piękniejszego języka i bardziej złożonych przemyśleń. Mam poczucie, że zarówno pomysł (ciekawy zresztą), jak i styl są bardzo niedopracowane. Szkoda, bo idea solipsyzmu, bardziej niż egoizmu właściwie, mogłaby zostać wykorzystana w niesamowicie pociągający sposób. Niestety nie tym razem.

Budowane w tekście napięcie i wszystkie (bardzo mieszane) uczucia skumulowały się we mnie przy odkrywaniu zakończenia, które każe opowieść tę odczytywać na nowo. Nie zamyka dróg, nie wyjaśnia, nie zabiera sensów. Otwiera na kolejne interpretacje. To właśnie lubię.


[Recenzję opublikowałam również na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1147
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: