Dodany: 02.12.2009 21:45|Autor: Marylek

Sprzątam


- Mogłabyś posprzątać – powiedział mąż patrząc wokoło z niesmakiem. – Książki leżą już wszędzie!

No tak. A co mają robić książki, przecież nie będą fruwać, muszą leżeć! Ale rzeczywiście, stosiki się piętrzą, Święta idą, czas byłby coś z tym zrobić.

Tylko gdzie ja je wszystkie… A gdybym tak wyniosła wszystkie Agathy do babci, ona i tak zbiera, dołożę do jej własnych, książki z tej półki przeniosę na górę, na szafki, a te ze stosu rozparceluję na półkach? Będzie OK. Tylko zaraz, co ja tu mam przy łóżku, rozmowy z Barbarą Skargą? Nie, to nie może iść na górę, ja to będę zaraz czytać! Tak, wiem, Barbara Skarga zdążyła umrzeć, a ja nie zdążyłam tego przeczytać, ale to dlatego, że to moje własne, to nie zmienia faktu, że mam to w najbliższych planach. Najbliższych! Zostawiam.

O, Musierowicz! Na górę! Poczeka, Aż będę w nastroju. A to co? Kapuściński. O, nie, zostaje, przecież ja go będę zaraz czytać! Położę przy łóżku. Szwaja? Skąd i po co u mnie Szwaja, powaliło mnie chyba, przecież nie będę tego… zaraz, a czyje to? A, Villeny! No, dobra, to przeczytam, bo może mi się spodoba…

A to co? Niepodpisana książka! Chyba czytatkę założę, znów nie wiem skąd…, a nie, jest: Neska. Neska tak subtelnie podpisuje swoje książki, że to wygląda jak druk, muszę jej o tym powiedzieć...

O, znów niepodpisana! Ale z dedykacją: Pani Dorocie… no dobra, to przynajmniej wiem czyje. O Gide! Nie pamiętam, kiedy ja to pożyczyłam. Czyje to? Misiaka! No, coś podobnego, nie pamiętam zupełnie…

Tak, Mruczysława i Deweya tu, na tę półkę nad głową, bo ja ich będę zaraz czytać. Don Camillo zostaje, przecież go nawet zaczęłam. Pratchett! Mój własny, nieprzeczytany, uuu, wstyd, zostawię przy łóżku, będę go zaraz czytać.

O, ten stosik jest od Ani Ogg, to jeszcze z Kamienicy i one muszą tu leżeć razem, bo wiem przynajmniej od kogo. Poza tym mają długi termin, gdzie tam przyszły rok. O, a te z Warszawy przywiozłam, ale Daga mówiła, że z jej książkami nie muszę się spieszyć. To dobrze. Krysia też tak mówiła. Niech leżą, książki się od leżenia nie zepsują.

O, Fallada, to od Mirki. Gdzie są inne książki od Mirki? Są. Ona też mówiła, że mogę się nie spieszyć… Bauman zostaje, miałam go szybko przeczytać, niech tu leży. A to co? "Moja historia czytania"! Jak ja to chciałam przeczytać! Ale zapomniałam, na samym spodzie stosika utknęło i zapomniałam. Jak to dobrze czasem posprzątać, jakie skarby człowiek znajduje, łomatko!!!

O, ten "Cryptonomicon" musi tu leżeć, bo ja go czytam. I Ursulę Le Guin czytam, niech leży. I Gawalda, przecież ja to właśnie czytam. A tę "Intymną historię ludzkości" na półkę, nie mogę tylu książek naraz, zaraz, a co tu stoi? Pierścień i róża, Minutka się ostatnio pytała, czy ja to mam. No, mam. Ale nie mówiła, że to pilne, upchnę "Intymną historię" obok, akurat się zmieści. Zaraz, nie mogę odstawić tej Krzywickiej, ja to przecież zaczęłam…

Uf, jak ładnie, dwa stosiki zniknęły, proszę, dało się, trzeba było od razu. Idzie mąż.

- Miałaś posprzątać.
- Przecież posprzątałam!
- Jakoś nie widzę, tu, przy łóżku więcej książek leży niż było!

Obraziłam się. Sprzątał człowiek dwie godziny, a tu takie dictum! Kicham sprzątanie, pójdę sobie lepiej poczytać!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 15581
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 52
Użytkownik: paren 02.12.2009 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Fantastyczne! :-))))

Muszę i ja porządek zrobić przed świętami... z tymi książkami, co wszędzie się panoszą...

A dobra książka - na każdy stan ducha - najlepsze lekarstwo!
Pozdrowienia dla Męża! :-)
Użytkownik: misiabela 02.12.2009 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
No nie wierzę! Przecież to moje dialogi z własnym mężem! I moje sprzątanie wygląda dokładnie tak samo!

Uśmiałam się razem z córką do łez, poczym córa uciekła z obłędem w oczach, krzycząc: "O, nie! Nie dam się w to wciągnąć!" Rozumiecie coś z tego?
Użytkownik: misiabela 02.12.2009 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie wierzę! Przecież t... | misiabela
Po czym, oczywiście! :-)
Użytkownik: paren 02.12.2009 23:09 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie wierzę! Przecież t... | misiabela
Owszem, sporo, dla mnie to sytuacja znana, powiedziałabym nawet, normalna. Książeczki w równym rządku na jednej półeczce w meblościance, to egzotyka. [Zastrzegam się: nikogo nie chcę urazić!]. A taki swojski obrazek, jak u Marylka, u Ciebie, czy u mnie - to normalka. :-)
Użytkownik: Marylek 02.12.2009 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, sporo, dla mnie t... | paren
Najgorsze jest to, że mnie się naprawdę wydaje, że zaraz przeczytam to wszystko, nie mogę nigdzie odstawić, muszę koniecznie mieć pod ręką, blisko, bliziutko.
Użytkownik: paren 02.12.2009 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Najgorsze jest to, że mni... | Marylek
No, bo ten świat jest źle urządzony: czemu musimy tak długo spać, czemu tyle czasu spędzamy w pracy i przy różnych obowiązkach, czemu doba ma tylko 24 godziny? :-)))

Ze mną jest podobnie, ale jednak troszkę inaczej: jak czytam jedną książkę, to już myślę o tym, co będę czytać potem i wydaje mi się, że doskonale to wiem (pamiętam, wczoraj już rozmawiałyśmy o tym, że Ty czytasz kilka książek równolegle, a ja jedną). A potem, jak skończę tę czytaną i sięgam po następną, to się zaczyna... a może jednak nie tę, tylko tamtą? Nie, tamta dłużej czeka! Nie, tę trzeba oddać! Nie, tamta miała takie świetne recenzje i tak dalej... I to te książki muszę mieć pod ręką. :-)
Użytkownik: villena 02.12.2009 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Piękne! :)) Sprzątanie książek to jedyne sprzątanie jakie uwielbiam :)Tylko nie wiadomo czemu z reguły utykam w połowie, z jakąś dawno zapomnianą a nagle odkrytą na nowo książką w ręku...
Użytkownik: Marylek 02.12.2009 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękne! :)) Sprzątanie ks... | villena
Otóż właśnie, ileż można znaleźć ciekawych książek we własnym domu, jak się je spróbuje poukładać porządnie, nieprawdopodobne! ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 02.12.2009 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż właśnie, ileż można ... | Marylek
"Książeczki w równym rządku na jednej półeczce w meblościance"
Paren, ty byłaś kiedyś u mnie w domu? :)))

Oj, książki są u mnie wszędzie, w kuchni, na meblach, w każdej dostępnej dziurze i półce. Żona dość krzywo patrzy na mnie i goni straszliwie do robienia porządków wśród książek.

- Proszę cię, abyś już nie kupował żadnych nowych książek
- Dobrze, kochanie.

W duszy myślę, a już Cię posłucham.:)

- Wydaje mi się, że ostatnie książki w rządkach na regałach były bardziej oddalone od sufitu?
- Eeee, coś Ci się żonko wydaje.
- Tak? I powiesz mi jeszcze może, że jestem daltonistką. Ostatnia była taka brązowa gruba ("Dom duchów") a teraz jest tam jakaś żółta ("Stambuł. Wspomnienia i miasto")

Gdy chciałem zaschowkować posiadane ksiażki, odkrywałem takie, o których posiadaniu zapomniałem (o jaką miałem radochę), ale po pewnym czasie musiałem zaprzestać proceder umieszczania książek w schowku...bo nie wiedziałem już, z której "dziury" książki już w schowku są, a z którego zakamarku, jeszcze nie przegoniłem pająków.:)

I jak tu nie powiedzieć, ileż pokrewnych duszyczek mam w BiblioNETce. Marylko, ślicne dzięki za czytatkę. :)
Użytkownik: Marylek 03.12.2009 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: "Książeczki w równym rząd... | KrzysiekJoy
Krzysiu, o kupowaniu słyszę dokładnie to samo! I jeszcze, że mi życia nie starczy, żeby to wszystko przeczytać, a jeszcze pożyczam. To akurat prawda, no i co z tego? ;)

Kiedyś próbowałam robić katalog, ale szkoda czasu, za dużo tego, za długo by trwało, a ileż można przeczytać w tym czasie! ;)
Użytkownik: paren 03.12.2009 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Krzysiu, o kupowaniu słys... | Marylek
Mojego życia też nie starczy :-). Ale mi to nie przeszkadza, ani w księgarni "zwykłej", ani w księgarniach internetowych, nie mówiąc już o bibliotekach.

Z katalogiem też mi nie wyszło, za dużo książek, za dużo czasu, którego na takie zajęcie szkoda. Tylko czasami tego żałuję, gdy w księgarni stoję z jakąś książką w ręce i zastanawiam się; mam to swoje, czy nie? Zdarza mi się kupić coś, co już mam, zdarza się zrezygnować z zakupu czegoś, bo byłam przekonana, że mam...
Użytkownik: Marylek 03.12.2009 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mojego życia też nie star... | paren
No nie, zdarza mi się zupełnie to samo! Kupuję książkę, bo okazyjna cena, zadowolona jestem jak nie wiem co, a potem się okazuje, że ja to już mam, upchnięte gdzieś sprytnie. Ale wiesz, to oznacza, że mamy stałe zainteresowania! ;)
Użytkownik: paren 03.12.2009 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie, zdarza mi się zup... | Marylek
Stałe zainteresowania - świetnie, bo już obawiałam się, że to zwykła skleroza! :-)
No, i miło wiedzieć, że nie tylko ja tak mam.
Użytkownik: Marylek 03.12.2009 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Stałe zainteresowania - ś... | paren
Hi, hi, czytałaś to: Książki i ludzie: Rozmowy Barbary N. Łopieńskiej (antologia; Łopieńska Barbara, Janion Maria, Turowicz Jerzy i inni) ? Trochę osób tak ma.
Inna rzecz, że zaintersowania stałe, ale trochę teoretyczne, skoro mam, a nie przeczytałam. Ale to dlatego, że czytam pożyczone! :-p
Użytkownik: paren 03.12.2009 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Hi, hi, czytałaś to: Ksią... | Marylek
Czytałam :-))) Dałam szósteczkę!

"zainteresowania stałe, ale trochę teoretyczne, skoro mam, a nie przeczytałam" - ale właśnie o to chodzi, Marylku, o ten czas na czytanie nieszczęsny. A jeśli dalej chcesz, tak jak ja, kupić (nawet nieświadomie - drugi egzemplarz), to znaczy, że nadal bardzo chcesz przeczytać, prawda??? I kiedyś to nastąpi... wcześniej, czy później... na emeryturze... .
Użytkownik: Marylek 03.12.2009 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam :-))) Dałam szós... | paren
Prawda. :)

Łopieńskiej też dałam szósteczkę. :)

Na emeryturze! Pomyśl tylko, zanim będziemy na emeryturze, ile nowych książek się ukaże, ile nowych pomysłów i idei. Może zawsze aktualna klasyka literatury pięknej może poczekać, ale publicystyka? Popularnonaukowa? Przecież to się zdezaktualizuje! A reportaże? Taki "Chrystus z karabinem na ramieniu" albo "Wojna futbolowa" to są już dziś książki historyczne. Ja bym chciała aktualnie, już, teraz...
Ech. :(
Użytkownik: paren 03.12.2009 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawda. :) Łopieńskiej... | Marylek
Eeee, a już miałam nadzieję, że na tej emeryturze, to przeczytam wszyściutko... A Ty masz rację, ja też chcę być na bieżąco. Tak wiele tytułów nie może czekać na emeryturę. No, i teraz to już nie wiem. Może rentierką zostać? Ale kto by to finansował?
Zmartwiłam się. Chyba pójdę sobie poczytać - Pratchetta
Użytkownik: Pingwinek 28.09.2019 02:38 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie, zdarza mi się zup... | Marylek
I mnie się to zdarzyło, i mnie, już dwa razy i prawie trzeci...
Użytkownik: Marylek 03.12.2009 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mojego życia też nie star... | paren
No nie, zdarza mi się zupełnie to samo! Kupuję książkę, bo okazyjna cena, zadowolona jestem jak nie wiem co, a potem się okazuje, że ja to już mam, upchnięte gdzieś sprytnie. Ale wiesz, to oznacza, że mamy stałe zainteresowania! ;)
Użytkownik: paren 03.12.2009 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Książeczki w równym rząd... | KrzysiekJoy
No, to u Ciebie swojsko, a nie egzotycznie! :-)))
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 03.12.2009 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: "Książeczki w równym rząd... | KrzysiekJoy
Bo wiecie, moi mili, jak ja się "za ten mąż" wydawałam, to za faceta z klubu - takiego samego maniaka książkowego :> Jedyny problem jaki mieliśmy, to pozbycie się powstałych z połączenia księgozbiorów duplikatów ;-) Moja kupa książek do natychmiastowego przeczytania leży w kuchni, potrójna już jest i sięga sufitu... Moja osobista kupa baśni i innych takich leży sobie na parapecie, też dosyć masywna jest. Za to sterty wszelkie inne, zawartość wspólna, układa mój Stary: leżą chronologicznie, według daty nabycia, i ja się nie wtrącam - jak coś stamtąd wydłubię, to mu oddaję do ręki, niech sobie wetknie gdzie leżało :> Tak czy siak nic nie stoi równiutko na półkach, tylko w chwiejnych kupach :>
Użytkownik: nutinka 03.12.2009 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo wiecie, moi mili, jak ... | Ysobeth nha Ana
O, ja niby też wydałam się za faceta z klubu. Ale jakoś po latach mu się lekko odmieniło, tzn. czyta, ale już nie chce gromadzić. Twierdzi, że za mała przestrzeń życiowa i jego już tyle nie interesuje. Muszę jednak zdementować, że to nieprawda, bo ja jestem bardzo zdolna w kierunku upychania książek i stanowczo twierdzę, że potrafiłabym umiejscowić niemal drugie tyle. ;) Mamy szerokie półki i niepotrzebnie za książkami się kurzy, nie?
Kiedyś mieliśmy w książkach porządek, równo poukładane, w obrębie literatur porządkowanie alfabetyczne wg autorów, w autorach od najwyższej do najniższej. To był system męża, który mi zasadniczo nie przeszkadzał, chociaż czasem irytował, bo półki musiały być dość wysokie, przez co miałam wrażenie marnowania się miejsca u góry. Teraz jest chaos zupełny i czasem też odkrywam coś, o czym nie wiedziałam, że mam. ;) A jak to wygląda, można sobie zobaczyć na niektórych zdjęciach u mnie w gmailu. ;)
Użytkownik: Czajka 05.12.2009 05:10 napisał(a):
Odpowiedź na: "Książeczki w równym rząd... | KrzysiekJoy
Ja takie zmiany w kolorach tłumaczyłam, że przyniosłam od dzieci. Albo, że przestawiłam z tylnej półki na przednią. I przeważnie mówiłam, że to stara książka, co prawda tu czasem data wydania faktycznie wydawała moje matactwa. Ale już teraz mąż nic nie mówi, nie prosi, żebym nie kupowała. Nawet mi wydzielił bon świąteczny, żebym sobie poszła do Empiku. A niedawno powiedział do dzieci - jak mama przeniosła książki pod sufit, to nie dlatego, żeby wam zwolnić miejsce na regale, ale dlatego, że ma w planie nowe zakupy. :)
Użytkownik: Valaya 03.12.2009 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Świetna czytatka! Ja niestety nie mogę sobie na stosiki pozwolić ze względu na ograniczoną przestrzeń życiową w moim mieszkaniu. Na biurku, owszem, mam stos książek, ale są to podręczniki - trzy potężne stosiska i wszystkie te książki potrzebuję. Gdybym zaczęła ustawiać jeszcze stosiki książek do czytania dla przyjemności, książki niechybnie wyprowadziłyby mnie z domu i rozpanoszyły się wszędzie, pewnie u sąsiadów też.
Ale nie narzekam. Mam stosik na regale z biblioteki do przeczytania od zaraz, z którymi brzydko mówiąc, nie wyrabiam się już, a do regału z własnymi nawet nie podchodzę, nawet nie patrzę w tamtą stronę, bo wtedy cały mój misterny plan dotyczący kolejności czytania i nie przetrzymywania książek z biblioteki runie. Może jest to i jakiś kaganiec, który sama sobie nałożyłam, ale u mnie tak na razie musi być.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 03.12.2009 16:25 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Hihihi, w ostatnią sobotę miałam dokładnie to samo, tylko że sprzątaliśmy we wszystkich szafach i szafkach z książkami (i na nocnych szafkach, i na podłodze koło łóżek) we dwójkę:

- Którą z tych trzech przeczytałeś, to schowam?
- Stambułu mi nie bierz, bo czytam po kawałku, Deavera dopiero zacząłem, a Szachownicy jeszcze nie skończyłem.
(...)
- No dlaczego mi tych Nędzników zabierasz z tej półki, przecież po to ich sobie sprawiłam, żeby w końcu mieć pod ręką!
- Bo mi zasłaniają Blondynki (Pawlikowska x3 - przyp. mój)!
(...)
- Dobra, a te trzy (thrillery polityczne kupione przez małżonka parę lat temu na zasadzie "ostatniej deski czytelniczego ratunku", żeby było coś do czytania w pociągu - przyp. mój) to wyniosę do biblioteki, co?
- O nie, tę zostaw, tu jest tak ładnie opisana korupcja w Ameryce!
(...)
- Nie wiem, jak to się stało, wywróciliśmy tę szafę do góry nogami, wyrzuciłeś wszystkie czasopisma, a miejsca jest mniej niż było...
- Ale książki są lepiej widoczne (zależy które - ja widzę głównie wspomnienia lotników i kryminały, a mój Parandowski i Dąbrowska znikły z pierwszego planu... - przyp. mój) i wreszcie wiadomo, gdzie co leży (zależy, komu wiadomo...- przyp. mój)!

Odrobina miejsca ostatecznie wygospodarowana na jednej z półek najpewniej długo nie będzie świecić pustkami, bo właśnie się rodzina podpytuje, co byśmy chcieli pod choinkę i spisujemy listy pożądanych książek...
Użytkownik: RobertP 03.12.2009 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihi, w ostatnią sobotę... | dot59Opiekun BiblioNETki
Żona do mnie-mógł byś już przestać kupować te książki .
Przecie nie kupuję , mówię obrażony , a w myślach mówię sobie ostatnio tylko dziewięć.:-)))
W końcu możesz wypożyczać .
Myślę , no tak , tylko że ja lubię je mieć , ale przecież jej tego nie powiem.
Czy ty musisz stale czytać ? - zadała mi takie dziwne pytanie .
Przestałem . Jakimś cudem wytrzymałem prawie dwa tygodnie . Któregoś dnia patrzę a tu delegacja .
Żona i córka i mówią.
Wiesz co ? Ty lepiej już czytaj , bo nie możemy patrzeć jak się bez sensu snujesz po domu , a i kupować czasami coś możesz.
I tak mam spokój do następnego razu.:-)))
Użytkownik: Marylek 03.12.2009 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihi, w ostatnią sobotę... | dot59Opiekun BiblioNETki
To jest chyba stała zasada: jak się już ruszy książki, to gdy na te same półki chce się wstawić te same egzemplarze, okazuje się, że się nie mieszczą! Zawsze tak jest, nie wiem dlaczego, podejrzewam jakiś książkowy sabotaż (puchną, mnożą się, pączkują?), ale nigy żadna nie dała się złapać za okładkę. ;)
Użytkownik: paren 04.12.2009 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest chyba stała zasad... | Marylek
Chyba wiem, dlaczego. :-) To te magiczne 21 gramów. Jeżeli każdej książce, którą zdejmiesz z półki, wydobędziesz ze stosu koło łóżka, fotela..., przejrzysz, lub przekartkujesz dodać te 21 gramów, to się nie ma co dziwić, że się potem nie mieszczą. :-)
Użytkownik: Czajka 05.12.2009 04:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest chyba stała zasad... | Marylek
Hyhy, u mnie też takie dziury na półce zarastają, ale wiem od czego - od mojej sklerozy. Bo zawsze na widok takiego pustego miejsca mnie po kilku dniach olśni, że przecież tu mogę upakować jakąś biedną uwięzioną w pufie. Potem ktoś mi oddaje prawowitą lokatorkę, ta przeważnie w pufie się nie mieści, muszę przeprowadzać reorganizację we wszystkich regałach i znowu nie wiem, gdzie co mam. :)

Ale chciałam powiedzieć, że piękna czytatka. I dodać, że moja reakcja po przeczytaniu "Ludzi i książek" była dziwna, bo poczułam się tak przytłoczona książkami (zupełnie jak Zbyt głośna samotność), że zapakowałam nieprzeliczone ilości i wywiozłam do antykwariatów. Co prawda, stan po pół roku jest taki, że nakupiłam nowych, w ilości na szczęście policzalnej. :)

Mój mąż, przeciwnik czytania, po ponad dwudziestu latach gderania, wreszcie się pogodził z moim bzikiem, a nawet poniekąd się poczuł właścicielem. Niedawno zwiedzaliśmy u jakiegoś jaśnie oświeconego księstwa ich bibliotekę:
- Zbiór liczy około tysiąca woluminów - powiedział przewodnik
- A nasz ile liczy? - szeptem zapytał mnie mąż i bardzo się ucieszył, że zanadto nie odbiega w ilości od księcia pana. :))

Ps. Hyhy, Twój Absalom się u mnie wyleguje w potpourri a tymczasem na pewno jego prawowite miejsce zarosło. Zbieram się do niego i już jestem bardzo zebrana. :)
Użytkownik: Marylek 05.12.2009 07:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, u mnie też takie dz... | Czajka
Oczywiście, że takie miejsce zarasta! Natentychmiast! Jak znajduję takie miejsce to się bardzo cieszę, że któraś z zalegających książek może sobie porządnie postać na półce. I w ogóle takie puste miejsce nie powinno się marnować, prawda? Miejsce Absaloma ślicznie zarośnięte jest, nie wiem, gdzie bym go teraz upchnęła, niech się powyleguje trochę, biedaczek, bo u mnie będzie się ściskać. Wszystkie się u mnie ściskają, opracowałam nawet sposób ściskania ponad miarę: wysuwa się do połowy dwie książki, rozchyla je i wpycha pomiędzy nie trzecią, a potem wszystkie trzy, równolegle, dopycha się do rządku na półce. Ale to chyba nie jest dla nich komfortowe, powietrza nie mają. :(

A jak czasem widzę, że ludzie mają półkę, na niej pięć książek i powietrze, to aż mnie zatyka ze zdziwienia. ;)
Użytkownik: Czajka 08.12.2009 01:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że takie miej... | Marylek
Powietrza może nie mają, ale za to żaden mól się nie wciśnie. :)
Użytkownik: miłośniczka 08.12.2009 02:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Powietrza może nie mają, ... | Czajka
Hahaha! :-D
Użytkownik: janmamut 08.12.2009 02:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Powietrza może nie mają, ... | Czajka
I oczywiście w takim kontekście musiałem pomyśleć o molu moli.

Przyjmijmy, że mól waży ok. 1/100 g.
6*10^{23}*10^{-2}/22,4*10^3\approx 0,25*10^{18} g/cm^3, a gęstość materii gwiazdy neutronowej około 10^{14} do 10^{15} g/cm^3. To te mole są chyba jednak mocno ściśliwe. ;-)
Użytkownik: Czajka 08.12.2009 02:56 napisał(a):
Odpowiedź na: I oczywiście w takim kont... | janmamut
Ale taki mocno ściśnięty mól już nie jest przesadnie groźny, bo ma każdy ząbek na ogół gdzie indziej i przygnieciony nóżką i rączką. :)

Wszystko zresztą jest ściśliwe, pamiętam gdzieś czytałam, że gdyby poukładać elektrony i protony Ziemi jeden obok drugiego, to cała zmieściłaby się na łyżeczce do herbaty.
Co mi przypomina ulotka reklamową szkoły sióstr Bronte - uczennica oprócz kilku zmian pościeli i siedmiu, zdaje się, ręczników, powinna była mieć łyżeczkę deserową i do herbaty. Bardzo mnie ta wizja olśniła. :)
Użytkownik: janmamut 08.12.2009 03:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale taki mocno ściśnięty ... | Czajka
Aż żałuję, że nie umiem rysować! Wyobraziłem sobie te pokrzywione ząbki przyciśnięte nóżkami, a zwłaszcza rączkami. :-)

A łyżeczka musiałaby być spora. Przy założeniu, że zostaje zachowana proporcja średnicy jądra do średnicy atomu (ok. 0,01 %), mielibyśmy 0,1*10^{-3)*6*10^3 km, czyli jednak z 600 metrów. Niemal planeta Małego Księcia. Tylko baobaby miałyby problemy z jej rozsadzeniem.
Użytkownik: Marylek 05.12.2009 07:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, u mnie też takie dz... | Czajka
A! "Nasz zbiór" - przednie! :D
Użytkownik: Pingwinek 28.09.2019 02:38 napisał(a):
Odpowiedź na: A! "Nasz zbiór" - przedni... | Marylek
:D
Użytkownik: miłośniczka 05.12.2009 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, u mnie też takie dz... | Czajka
>> Mój mąż, przeciwnik czytania...

Pamiętam, jak Czajkomęża rozbawiło nasze spotkanie przed grillem, kiedy obie rzuciłyśmy się na Herberta i opowiadania ukraińskie, ignorując obecność Czajkomęża i Czajczątek! :-) I jak machnął przy ognisku ręką, gdy nikt nas nie mógł oderwać od pogaduch: "E, one to biblionetki..." :-) Piękne! :-D
Użytkownik: Czajka 08.12.2009 01:34 napisał(a):
Odpowiedź na: >> Mój mąż, przeciw... | miłośniczka
A potem szeptali zgorszeni za naszymi plecami - jak można tyle mówić o książkach! :)

Ps. Ale "Chłopi"? Rozumiem Sapkowskiego, ale "Chłopi"? Taka piękna książka. Pamiętam, że cała rodzina mnie przeklinała, bo mi się gwara udzieliła jako skutek uboczny czytania i nie mogłam przestać nią mówić. :)
Przeczytałam co prawda z dziesięć lat temu, czyli długo po szkole. Postacie, język, przyroda, zwyczaje - rewelacja. A scena z prosiakiem sądowym - majstersztyk. :D
Użytkownik: miłośniczka 08.12.2009 02:17 napisał(a):
Odpowiedź na: A potem szeptali zgorszen... | Czajka
I tu się różnimy; wystarczy choćby wspomnieć łąkę w "Annie Kareninie"... :-)
Użytkownik: miłośniczka 05.12.2009 00:33 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Czytatka przednia! Szkoda, że nie ma miejsca na ulubione; dobrze jednak, że są chociaż "obserwowane" - po ostatnim porządkowaniu obserwowanych dziś Twoja trafiła tam jako pierwsza! :-)

Bo... wszystko przez Biblionetkę! A jeżeli nawet nie wszystko, to wiele. Bez pożyczonych przez dobre duszyczki z Biblionetki książek jakoś by człowiek uporał się kiedyś ze swoimi. A tak ma się wrażenie, że swoje ma się właściwie jedynie po to... żeby je pożyczać. :-) Bo zawsze stos pożyczonych jest ogromny i on jakimś dziwnym sposobem prawie wcale nie maleje. Jeśli zawsze będą pożyczone w stosiku, to kiedy przeczytać swoje? Pytanie, zdaje się, retoryczne.

U mnie książki są poukładane - całkiem inaczej, niż u reszty wypowiadających się tutaj moli książkowych. :-) Może to dlatego, że swój księgozbiór mam niewielki, góra 400 tytułów. Tak to jest, kiedy mama ma ich o wiele, wiele więcej i w całym domu jest ich pełno! Ale w moim pokoju - równiutko.

Jest jednakże jedno ALE. ALE tyczy się bałaganu w książkach, które trzeba przeczytać "natentychmiast". Tu zawsze burdel, po przecież zaraz, zaraz już będą przeczytane i do oddania/odesłania/pożyczenia komuś... Zaraz, zaraz. Dla zaspokojenia własnej ciekawości policzę, ile mam w stosiku "na zaraz". ... Rety!!! 56 plus 3 aktualnie czytane! No, to chyba nie tak zaraz-zaraz...

Ja mam system. Właściwie systemów kilka. Jak jakiegoś zapominam, wymyślam na jego miejsce nowy - bez systemu ani rusz! Jeden z systemów (najnowszy) polega na tym, że gdy tylko zaczynam książkę pożyczoną od kogoś czytać, po jej zakończeniu czytam inne książki od tej osoby, żeby już móc jak najszybciej oddać/odesłać. Czasami pozwalam sobie na małe wyjątki od reguły, kiedy to jakąś książeczkę upchnę, przymrużając oko, do czyjejś kolejki. Tak jest teraz z książkami od Anny - czytam to, co mam od niej, ale w międzyczasie upchnęłam coś od Gosi Wolniewicz i teraz druga od niej książeczka leży i kwiczy, bo nie wezmę się za nią, dopóki nie dokończę wszystkiego, co mam od Anny począwszy od Achmatowej, którą przywiozła mi do Kielc w październiku... zeszłego roku. Wstyd!

Drugi system polega na tym, że na dany miesiąc muszę sobie odłożyć jakieś pożyczone i jakieś z biblioteki - czyli obok stosika rośnie inny stosik, mniejszy; to po to, żeby nie zapomnieć się z bibliotecznym terminem.

A najlepszy jest trzeci. Owszem, czytuję po kilka książek naraz, ale staram się, żeby sobie nawzajem nie przeszkadzały. Czyli? Jeżeli jestem w trakcie jakiejś powieści, to tak, sięgnę po inną książczynę również, ale może to być literatura popularnonaukowa, dziecięca, poezja czy zbiór opowiadań. Na pewno nie powieść kolejna. :-)

Ech, te książki, ci książkowicze... Jak dobrze tu być! :-)
Użytkownik: Czajka 05.12.2009 04:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytatka przednia! Szkoda... | miłośniczka
Piękne systemy. Od razu mi się przypomniał dziadek Żaczek (czy Ty jesteś Jeżycjadowa, znowu zapomniałam, więc chyba umiarkowanie ;)), który na emeryturze postanowił oddać się nałogowo czytaniu i czytał alfabetycznie. To było piękne, kiedy przy literze de wpadł po uszy w krwiste i gorące romanse pana Dumasa.
Gdzie tam mnie do Twoich stosików, ja mam jedną pożyczoną od Marylka i chyba do niej właśnie dojrzałam oraz trzy z biblioteki, w tym jedną służbową z konkursu, drugą o Homerze powtórkową, a trzecią dla dziecka.
Za to mam nieprzeliczony swój stosik prywatny rozparcelowany po półkach. :)

Bo nie wiem czemu, ale moje książki muszą być w porządkach. Nieład książkowy toleruję i lubię tylko u kogoś. Zawsze po kilkanaście razy wyciągam i wkładam książki na półki (muszą być w dodatku według wzrostu, kiedyś dzieci miały radość patrząc jak rzucam się do książek, które mi poprzestawiały), bo cierpię, kiedy są porozkładane. Tylko na oparciu mojego fotela wyrasta dziki stosik, ale i tak nigdy nie przekracza trzech książek, a jeżeli przekroczy to nie dłużej niż tydzień. :)
Użytkownik: Marylek 05.12.2009 07:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytatka przednia! Szkoda... | miłośniczka
Pod Twoim wpływem poszłam policzyć ile sztuk leży mi w stosiku przy łóżku, czyli tych do natychmiastowego przczytania. 29. No comments.

Trzeci system mamy wspólny - też staram się czytać równolegle różne gatunki, żeby mi się nie mieszały. Ale pierwszy zupełnie odmienny: jak tylko przeczytam jedną książkę od osby X, to następna musi być od kogoś innego, żebym na najbliższym spotkaniu mogła oddać chociaż po jednej ksiażce różnym osobom. Wtedy się czuję mniej winna, że przetrzymuję...

Czytanie swoich, jeśli mi się któraś wepchnie w kolejkę, usprawiedliwiam tym, że jak przeczytam, to będę mogła potem komuś pożyczyć. Bo pożyczam też nieprzeczytane, ale one wtedy długo krążą. W kręgach biblionetkowych, oczywiście, poza tymi kręgami pożyczam znacznie rzadziej i ostrożniej. Ale tu? To taka przyjemność! :)

A w ogóle to masz rację: wszystko przez Biblionetkę! ;)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 05.12.2009 08:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Pod Twoim wpływem poszłam... | Marylek
Moje nieprzeczytane książki trochę się rozpanoszyłu po pokoju. A zeby zacząć układać je na półkach tak jak trzeba powoli zaczynam czytać też swoje. Biografia Wihlelmiego czeka już chyba rok...
A co do jednego autora... Staram się nie czytać dwóch książek jednego autora równolegle, ale jedna po drugiej... A niech poczeka trochę. ;)Jakieś pięć zaczętych robi swoje.
Użytkownik: Krzysztof 07.12.2009 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Sympatyczna czytatka:)
Ja też mam taki problem - z książkami i z żoną. Tłumaczę i tłumaczę kobiecie, że gdziekolwiek leżą książki, bałaganu nie czynią, ale jakoś trudno jej zrozumieć prawdę tak oczywistą...
Użytkownik: Marylek 07.12.2009 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Sympatyczna czytatka:) J... | Krzysztof
Prawda? Książki to nie bałagan, choćby tworzyły największy stos! Tylko nie wiem, jak rozpropagować szerzej tę myśl. ;)
Użytkownik: Virvien 02.05.2010 01:14 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Spotkałam się z genialnym tekstem na forumksiazki.pl:

"Jak facet czyta to jestem jego. Smutna prawda. Rozmiar biblioteczki się dla mnie liczy najbardziej :P" - Burza



Niech ten cytat stanie się tak sławny, jak cytaty Cycerona, czego ci Burzo życzę :D
Użytkownik: misiak297 14.10.2010 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Jak mi mogła umknąć ta czytatka? Uśmiałem się nieziemsko:D
A co do Gide'a - chętnie mogę Ci przypomnieć kiedy to pożyczyłaś:D Co do daty.
Czyżbyś nie doceniała mojej prywatnej biblii? - zeszyciku z liskiem?:D
Użytkownik: Marylek 15.10.2010 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak mi mogła umknąć ta cz... | misiak297
Och, nie, proszę, nie dobijaj mnie! Nie chcę tego wiedzieć. :p

Swoją drogą, widzę że w ciągu minionych trzech kwartałów część z tych "muszę natychmiast przeczytać" rzeczywiście doczekała się przeczytania, ale tylko część. A najśmieszniejsze jest to, że z czterech książek Anny, na które miałam rok, przeczytałam tylko dwie, a na dwie dostałam prolongatę na kolejny rok. I w związku z tym na razie wciąż leżą... :-D
Użytkownik: Vemona 14.07.2015 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Jakim cudem przeoczyłam tę czytatkę?? Pewnie już wtedy mało bywałam, a jest absolutnie cudowna! Sprzątam podobnie, choć stosików raczej nie produkuję, niby moje psie nie rusza książek, ale wolę nie sprawdzać, czy znudzony nie zająłby się lekturą, za to półka pożyczek owszem, jak najbardziej istnieje (wstyd, ile czasu tam potrafią stać niektóre), no i obowiązkowa półka nabytków.
Stopniowo te zakupione wciskam pomiędzy pozostałe, mój mało czytający mąż marudzi, że mi książki życie zabierają, ale od czasu do czasu dostaję dyspensę - idź sobie kup coś, zrób sobie przyjemność - co skutkuje gorączkowym przeglądaniem schowka w Bonito i absolutną niemożnością dokonania wyboru...
Użytkownik: Pingwinek 28.09.2019 02:38 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Przesympatyczna czytatka ;)
Użytkownik: Stephanie 28.09.2019 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mogłabyś posprzątać – p... | Marylek
Jeśli warto coś odkurzyć w sobotni poranek, to tylko ten wątek. Taki miałam dylemat : sprzątanie czy czytanie - ale już nie mam :-))) Trochę uporządkuję najnowsze stosiki książkowe, żeby plan czytelniczy zaktualizować i do dzieła! ( dzieła literackiego oczywiście).
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: