"Wszędzie wokół czaiły się lęki"*
Wydawnictwo W.A.B. przypomina XIX-wieczną powieść Henry'ego Jamesa, którą polski czytelnik mógł znać do tej pory jako "W kleszczach lęku", w przekładzie Witolda Pospieszały. Obecnie do naszych księgarni trafiło nowe tłumaczenie – autorstwa Jacka Dehnela. Tytuł "Dokręcanie śruby" nie jest może tak nośny jak wcześniejszy, za to bliższy oryginałowi. Mamy do czynienia z klasyczną powieścią gotycką i – co tu kryć – wysmakowaną prozą.
Na początku grupka przyjaciół zbiera się przy kominku, aby umilać sobie czas snuciem historii o duchach. Douglas, jeden z uczestników spotkania, w Wigilię Bożego Narodzenia odczytuje rozemocjonowanym słuchaczom wyblakły rękopis skreślony ręką od dawna nieżyjącej guwernantki. Bezimienna kobieta wspomina okres, w którym opiekowała się dwójką małych sierot zamieszkałych w starej wiktoriańskiej posiadłości Bly. Sytuacja była osobliwa – wuj Milesa i Flory wymagał od swojej pracownicy, aby nie kontaktowała się z nim w sprawie dzieci i ze wszystkim radziła sobie sama. Początkowo zadanie wydawało jej się łatwe, a sama praca – sielankowa: podopieczni byli niezmiernie grzeczni, doskonale ułożeni i oddani swojej nowej przyjaciółce. Jednak wkrótce zaczęła odczuwać grozę spowijającą dwór. Widziała duchy lokaja Petera Quinta i poprzedniej guwernantki – panny Jessel. Wzajemną relację i śmierć tych dwojga otaczała aura tajemnicy. Ponadto bohaterka zaczęła podejrzewać, że zmarli mogą mieć wpływ na Milesa i Florę. Czy zdołała się temu przeciwstawić? Co właściwie działo się w Bly?
"Dokręcanie śruby" to klasyczny gotycki horror. Akcja rozgrywa się w ponurym wiktoriańskim gmaszysku, na jaw wychodzą przerażające tajemnice, pojawiają się duchy, napięcie rośnie ze strony na stronę. W samym środku tkwi narratorka – jedna z zagubionych, przerażonych heroin nieodzownych dla tego typu literatury. A jednak Henry James wychodzi nieco poza ramy powieści gotyckiej. Skupia się nie tyle na zdarzeniach, co na psychice postaci. Niewiele się tu wyjaśnia. Niezaprzeczalną siłę utworu stanowią znaki zapytania mnożące się ze strony na stronę. Odpowiedzi, jeśli się pojawiają, są niejasne. Cała historia została utkana z niedopowiedzeń, nierozwiązanych zagadek, wątpliwości, domysłów. Mistrzowskim posunięciem było oddanie głosu osobie młodej, niedoświadczonej, nerwowej, a także osamotnionej. Wciągnięty w tę opowieść czytelnik sam musi zdecydować, czy wierzyć bohaterce. Czy mówi ona prawdę? A może obserwujemy jej powolne zapadanie się w obłęd? Kto tu kim manipuluje? Narratorka swoimi podopiecznymi i starą, podatną na wpływy służącą, panią Grose? Duchy – żywymi? A może to Miles i Flora prowadzą z guwernantką wyrafinowaną grę? Czy zjawy rzeczywiście nawiedzają Bly, czy może są wytworem rozbuchanej wyobraźni egzaltowanej panienki? Czy rzeczywiście dwór spowija groza, czy to raczej obsesje bohaterki? I najważniejsze – kto tu i w co gra z czytelnikiem?
Spróbujcie sami znaleźć odpowiedzi. Powieść "Dokręcanie śruby", choć napisana przeszło sto lat temu, dzięki specyficznemu ujęciu tematu nadal może zaskakiwać i przerażać.
---
* Henry James, "Dokręcanie śruby", przeł. Jacek Dehnel, wyd. W.A.B, 2015, s. 57.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.