Dodany: 29.08.2015 21:23|Autor: ejotek

Zapach róż pośród mgieł Idy


Jeśli lubisz poznawać losy bohaterów we właściwej kolejności – przed lekturą recenzji przeczytaj powieść "Magiczne miejsce" (albo przynajmniej pomiń pierwszy akapit).


Jak rozkosznie było powrócić do Idy, małej wioski położonej pośród lasów i gór na południu Polski! Hotel "Pod Graalem i Różą" zaprasza już w swe progi. Mniej więcej dwa lata temu Witold ukończył remont i od tego czasu pani Gertruda dba o żołądki gości, a ciężarna Mila Mossakowska o ich dobre samopoczucie. Szkoda, że mężczyzna odczuł potrzebę dodatkowego zarobku i znów pracuje w stolicy – wywołuje to ogromny smutek i tęsknotę Mili. Na kim tym razem skupi się nasza uwaga? Czy "Dolina..." będzie równie fascynującą powieścią co poprzedni tom cyklu, czyli "Magiczne miejsce"?

Sabina Południewska jest polską pisarką, która wydała już kilka bestsellerowych powieści pod pseudonimem Laura Rossa. Aby lepiej wczuć się w rolę, zakłada nawet specjalny szal i pierścień i przenika w głąb swojego umysłu, by tworzyć coraz to nowe historie poruszające serca czytelników. Ale nie tym razem... cierpi bowiem na niemoc twórczą. Wydawca jest przerażony, terminy naglą, trzeba już wypuszczać w świat wstępne reklamy i zapowiedzi, a on nie dostał nawet szkicu książki. Jednak nie ma to jak dobry pomysł. A ten, na jaki wpadł Arend jest – powiedziałabym – genialny! Postanowił on wysłać Sabinę do Idy, by w spokojnym miejscu, pośród przyrody i zapachu róż zregenerowała siły i napisała kolejny bestseller. Czy ten zabieg da efekty? A może będą to zmarnowane pieniądze?

Zanim się tego dowiemy, Sabina musi najpierw dotrzeć do malutkiej wioski wyboistą i pełną dziur drogą. Na której jej samochód (co łatwo przewidzieć) staje i ani myśli ruszyć dalej. Pustkowie wokoło, nigdzie żywej duszy, nie ma do kogo zadzwonić po pomoc, aż tu nagle... pojawia się kilkuletnia dziewczynka, obwieszczając konkretnie, że samochód się zepsuł i tylko Krzyś może pomóc. Jednak kobieta nie wierzy małomównemu, dziwnemu dziecku i rusza przed siebie. Julinka nie skłamała, o czym Sabina przekonuje się wsiadając do samochodu, który pojawił się od strony Idy z dziewczynką i wspomnianym Krzysiem w środku. Pisarka zostaje odwieziona do pałacu, dostaje najlepszy pokój z widokiem na dolinę, która o poranku jest tytułową doliną mgieł i rozpoczyna ponad dwumiesięczny pobyt (który w założeniu miał trwać miesiąc) w tym urokliwym miejscu. Sama jeszcze nie wie, co ją tu czeka... Kogo spotka, jakie przeżyje przygody, czyje tajemnice odkryje, a co najważniejsze – czy uda jej się napisać powieść, jednocześnie nie dając się zdekonspirować?

Sabina poznaje w hotelu i we wsi sympatycznych, ciepłych ludzi, z niektórymi (Mila, Tekla) udaje jej się zaprzyjaźnić, w innych – wzbudzić silniejsze uczucia. Może przyjaźń, której nie było jej dane zaznać w Warszawie, przemieni ją z kobiety zimnej, wyniosłej i zamkniętej w sobie w taką, która pozna siebie, swoje uczucia i pragnienia. Otworzy się na ludzi i będzie chciała spędzać z nimi czas, a nie tylko tworzyć zamknięta w swoim mieszkaniu. W Idzie odnajduje maleńkie rzeczy, które potrafią ogromnie cieszyć: rozsiewające intensywną woń róże, niesamowicie relaksujące kosmetyki wytwarzane przez Teklę, mgłę otulającą dolinę za jej oknem, wspaniałe widoki i konne przejażdżki.

Jako osoba niejako z zewnątrz, Sabina ma świeże spojrzenie na konflikt mieszkańców Idy z lokalnym biznesmenem z Brzózek – Markiem Rokoszem, który nie bacząc na ochronę środowiska i interesy sąsiadów, zamierza wybudować fabrykę sproszkowanych jajek. Czy jej głos coś tu zmieni? Czy Rokosz zechce pertraktować?

"Dolina mgieł i róż" jest urocza sama w sobie, jednak Agnieszka Krawczyk postanowiła, że będzie też sposobem na popularyzowanie innych dzieł literackich, które zresztą sama lubi. Dlatego umieściła w niej liczne odwołania do takich autorów, jak Balzak, Rimbaud, Nowacka, Trollope, Ch. Brontë, Eliot, Sienkiewicz, Gogol, Jerome oraz Jane Austen, której beletryzowaną biografię ma pisać Sabina.

Nie mogę nie wspomnieć o tym, że często pojawiającymi się na kartach książki bohaterami innych dzieł są Mary Poppins oraz Harry Potter. Przyznaję, że mieszkańcy Idy oraz goście hotelowi to ludzie bardzo obyci w dziedzinie kultury i sztuki, bowiem prowadzą również dyskusje na temat poezji, muzyki i filmu.

Powieść odznacza się niezwykle lekkim stylem, a do tego jest ciepła i wręcz bajkowa. Wszystko jest przemyślane, bohaterów pomylić się nie da, wydarzeń też nie. Mamy czas na niespieszne zanurzenie się w lekturę, choć prawda jest taka, że gdy już zaczęłam czytać, sama nie wiem kiedy było za mną osiemdziesiąt czy sto stron...

"Dolina..." jest napisana z humorem, ale nie brak w niej też momentów mrożących krew w żyłach. Autorka stworzyła historię, którą pochłonęłam błyskawicznie i oświadczam uroczyście, że kolejne dwa tomy tej serii również muszę przeczytać. Dlaczego? Pokochałam bohaterów już od chwili poznania "Magicznego miejsca" i każde z nimi spotkanie to dla mnie uczta literacka. Ich charaktery, wypowiedzi, przemiany osobowości i zmiany w życiu działają na mnie jak narkotyk. Teksty Carmen (szwagierki Mili), która uczy się języka polskiego z klasyki literatury, dosłownie zwalają z nóg. Profesor Niewiara i pułkownik Janicki (goście hotelu), Albert oraz doktor Dolecki to wybuchowa mieszanka testosteronu, stanowiąca pewną przeciwwagę dla utalentowanych kobiet z charakterem (biznes Tekli, rękodzieło Aliny, kuchnia Gertrudy, książki Rossy... a także bezinteresowna miłość i ufność Julinki).

W tej pięknej i idealnej opowieści znalazłam dwie rysy, które odrobinę drażniły mnie podczas czytania, jednak nie będę o nich wspominać. Dlaczego? Są dwa powody. Pierwszy to ten, że łatwo dowiecie się o nich z innych blogów, a drugi – tak się zaczytałam, tak się odprężyłam dzięki przeniesieniu się do niemal cudownej krainy u stóp gór, gdzie leży Ida, że te minusiki nie wpłynęły zupełnie na moje zauroczenie powieścią.

Podsumowując, jeśli szukacie książki, gdzie atmosfera maleńkiej wioski została połączona z kuszącymi smakami i zapachami, "Dolina mgieł i róż" jest idealnym wyborem. Do tego lekki styl, humor i sympatyczni bohaterowie, wśród których nie brak jednak czarnego charakteru. Chcecie odwiedzić Idę? Zapraszam. Ja wciąż czuję zapach róż pośród opadających mgieł...


[Recenzja została wcześniej opublikowana na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 912
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: