„Życie jest kłopotliwą sprawą, dlatego, aby je znieść, zamierzam rozmyślać o nim”[1]
Jednak najlepsza książka tego lata pojawiła się. Kupiłam ją niby dla dziecka, ale i tak wiedziałam, że chcę ją przeczytać. „Życie pod psem według Artura Schopenhauera” Anny Czerwińskiej-Rydel jest fantastyczne! Pięknie wydane, z doskonałymi ilustracjami Agaty Dudek. Składa się z wybranych fragmentów z listów Joanny i Heinricha Schopenhauerów (rodziców Artura), pamiętników i dzienników Joanny i Artura oraz gazetowych wiadomości z epoki. Wszystko to tworzy zwartą całość dającą pojęcie o życiu filozofa i czasach, w których żył. Jak wiemy, Schopenhauer przyjemniaczkiem nie był, ale jaki miał umysł! Jako dwunastolatek w swoim notatniku napisał:
„A przy tym też coś odnotowałem. Jedzenie nawet bardzo dobre, nie daje przyjemności, jeśli nie jesteśmy głodni. Wręcz przeciwnie, jeśli musimy jeść ponad miarę, sprawia nam to przykrość. Nie daje przyjemności sen, jeśli nie jesteśmy zmęczeni, ani spotkanie ze znajomym, jeśli choć odrobinę nie tęskniliśmy za nim i nie pragnęliśmy jego towarzystwa. Wszelkie chcenie wynika z potrzeby, czyli z braku, czyli z cierpienia. Kres kładzie mu spełnienie, lecz na jedno spełnione życzenie co najmniej dziesięć pozostaje niespełnionych; wymagania idą w nieskończoność, natomiast spełnienie trwa krótko.
Nawet jeśli zaspokoimy wszystkie potrzeby, przychodzi jedynie jakiś bezbolesny stan, w którym człowieka po niedługim czasie opada straszliwa pustka i nuda. Wypełnia ją głupstwami, jak ten bal, byle tylko przetrwać monotonię. Szczególnie widać to u nieszczęśników, którzy, ażeby uniknąć nudy, już to gonią za czymś, już to podróżują. A wszędzie – ledwo tam przybędą – wywiadują się lękliwie o miejscowe atrakcje, tak jak biedak o lokalne zasiłki.
Gdyby życie miało jakąś wartość, nie byłoby wcale nudy. Samo istnienie zadowalałoby nas i syciło. A tak życie biegnie wahadłowym ruchem między cierpieniem i nudą”[2].
Toż to zalążek jego filozofii w pigułce. Dobrze, że potem wykrył, iż ucieczką przed brakiem, bólem, lękiem przed bólem, który może nadejść jest sztuka wraz ze światem wartości. A jeszcze lepsze wyjście z sytuacji stanowi oddawanie się ascezie moralnej przy głębokim współodczuwaniu z innymi. Etyka współczucia i kontemplacji – to jest coś.
Proszę z zamieszczonego cytatu nie wnioskować, że to niezrozumiała książka dla młodocianych filozofów o głębokiej wiedzy. Ona naprawdę przeznaczona jest dla zwyczajnych starszych dzieci. Autorka zawarła w niej wiele anegdot, np. o psie:
„Wszystkim mieszkańcom z Frankfurtu dobrze znany jest widok starszego mężczyzny z rozwianymi włosami, który przechadza się uliczkami miasta z nieodłącznym pudlem. Wielu słyszało, jak ów mężczyzna karci psa, wołając do niego »Ty człowieku«”[3].
Dr Jarosław Strzelecki prosto tłumaczy, kim jest filozof, czym są ontologia i epistemologia, na czym polega filozofia Schopenhauera. Robi to jednak w niezwykle ciekawy sposób, pobudzając do myślenia. Na przykład po rozdziale „Świat jest wolą” zachęca:
„Spróbuj poobserwować samego siebie. Zamknij się w pokoju i przez chwilę »posłuchaj« własnych myśli. O czym myślisz najczęściej? Dlaczego właśnie te myśli zaprzątają Twoją głowę?
Spróbuj też poobserwować przyrodę. Dlaczego zwierzęta i owady przez cały dzień coś robią? Czy planują swój dzień tak samo jak ludzie? Czy mają swój własny plan lekcji? Kto im każe latać tam i z powrotem?”[4],
a po części „Życie jest cierpieniem” pyta:
„Czy faktycznie jest tak, że im więcej rzeczy pragniemy posiadać, tym bardziej jesteśmy nieszczęśliwi? Jakie argumenty przeciwko twierdzeniu Schopenhauera byś znalazł, a jakie przemawiają na rzecz stanowiska niemieckiego filozofa?”[5].
Wydawnictwo „Muchomor” po raz kolejny wydało majstersztyk.
---
[1] Popularne powiedzenie przypisywane Schopenhauerowi.
[2] Anna Czerwińska-Rydel, „Życie pod psem według Artura Schopenhauera”, wyd. „Muchomor”, 2012, str. 38-39.
[3] Tamże, str. 107.
[4] Tamże, str. 116.
[5] Tamże, str. 119.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.