Dodany: 04.07.2015 11:00|Autor: Panterka

Co się zmieniło?


Wiele osób ostatnio mówi, że na BiblioNETce wiele się zmieniło i to niekoniecznie na dobre.
Proszę, wypiszcie co waszym zdaniem się zmieniło i dlaczego nie są to dobre zmiany?
Wyświetleń: 76502
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 403
Użytkownik: vikt 06.07.2015 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję się wywołana do odp... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Jaką sensację? :) Napisałaś to po to, aby ktoś przeczytał i tak też się stało :)Sensacja byłAby wtedy, gdyby się okazało, że jesteś właścicielem np. LC
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaką sensację? :) Napisał... | vikt
Och, jakie szczęście, że sporo biblionetkowiczów mnie zna i to osobiście i wie, że kocham Biblionetkę miłością pierwszą i jedyną (jeżeli chodzi o strony o książkach).
Użytkownik: Szeba 04.07.2015 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka

Ja też mam wrażenie, że coś kuleje ostatnio?
Wydaje mi się, że jest mniej ludzi, albo mniej się odzywa, starych i nowych, wszystko jedno. Mniejszy ruch - jakościowo. Czasem jakieś kumulacje negatywnej energii i czepiactwa i nic obok tego, prawie nie ma reakcji.
Cisza jakaś. Nuda, zastój.

Jeśli na jakiś inny portal wkracza komercja, czy się panoszy, za zgodą nawet społeczności, to bywa, że panoszy się w formie do przyjęcia, a tutaj też nie bardzo jakby to wychodzi.

A może chodzi o to, że się właśnie nie zmienia?
Użytkownik: ka.ja 04.07.2015 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też mam wrażenie, że... | Szeba
Zaglądam na Biblionetkę codziennie i przeglądam forum, ale nie znajduję zbyt wielu wątków, w których miałabym cokolwiek do powiedzenia. Wycofały się osoby, które mnie zazwyczaj wciągały w dyskusję i właściwie jedyny wątek, w którym zawsze jest jakieś życie, to wspomnienia książkowe, ale to się dzieje przecież tylko raz w miesiącu i dość szybko zamiera. Brakuje mi tych, którzy zawsze byli aktywni i tak dobrze się z nimi dyskutowało. Nigdzie się nie wybieram, lubię tu bywać, poczekam aż energia wróci i coś się zacznie dziać.
Użytkownik: benten 06.07.2015 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaglądam na Biblionetkę c... | ka.ja
Zgadzam się, że ruch jest mniejszy. Ale mam wrażenie, że jest to dość naturalne. Ja, na początku aktywności forumowej, też zabierałam głos w każdym wątku i w każdej dyskusji. Ale potem pomysły się wyczerpały, a przecież ile razy można się powtarzać z tą samą listą książek. Można to zaobserwować, kiedy ktoś prosi o polecanki książkowe - często zamiast tytułów dołączone są odnośniki do podobnych tematów. A kiedy pojawia się nowy pomysł, nowa dyskusja, to widzę, że dużo osób zabiera głos - przykładem ostatnia akcja z listami bestsellerów.
Z drugiej strony może taki brak odzewu działać zniechęcająco dla nowych bywalców - coś napiszą, a to pozostanie bez odzewu. Czasem nawet takie podrzucenie linków do wcześniej odbytych już rozmów wydaje mi się dość obcesowe, a przecież nikt nie miał złych intencji.
Z trzecie strony, czy za bardzo nie mitologizujemy początków forum? Mimo, że na Bnetce jestem prawie dekadę, to na forum zwracam uwagę od 4-5 lat. Ale z opowieści wyjadaczy słyszałam, że kłótnie były, wycieczki osobiste były, ostentacyjne likwidacje kont były, podobno nawet straszenie prawnikami było.
Użytkownik: misiak297 06.07.2015 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się, że ruch jest... | benten
Benten, moim zdaniem to nie zawsze jest naturalne. Tak naprawdę brakuje okazji. I nie zgodzę się, że mitologizujemy początki. Dobrze pamiętam swoje początkowe lata na Biblionetce. To wszystko, o czym piszesz w ostatnim zdaniu, rzeczywiście miało miejsce, ale incydentalnie. Zazwyczaj toczyły się kilometrowe dyskusje pod recenzjami (i to nie tylko recenzjami książek Musierowicz:D), rozmaite konkursy wnosiły mnóstwo życia do serwisu. Ciągle się coś działo.

A dziś co się dzieje? W wątku podsumowującym, w wątkach urodzinowych, w wątkach wędrujących książek...

Myślę, że też dużo racji mają ci, którzy zwracają uwagę na to, że z wielkiej ankiety biblionetkowej (w którą zaangażowało się mnóstwo osób) prawie nic nie wynikło. A miała być rewolucja.
Użytkownik: benten 06.07.2015 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Benten, moim zdaniem to n... | misiak297
Może i racja, ja te początki znam tylko ze słyszenia, a wiadomo, że często opowiada się o tych najsoczystszych kąskach.
I zgadzam się ze wszystkimi sytuacjami, które wymieniłeś. Ale nadal myślę, że użytkownicy-wyjadacze nie mają już wielu okazji do wzięcia udziału w świeżej dla nich dyskusji z kategorii "książki w ogóle" bo na lwią część tematów już się wypowiedzieli - obszernie i kilometrami, jak sam zauważyłeś. Pod tym względem zgadzam się, że brakuje świeżej krwi, ale myślę również, że bardzo zaniedbuje się potrzeby stałych użytkowników. A bez ich aktywności jak przyciągniemy nowych forumowiczów?
Użytkownik: agatatera 06.07.2015 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Może i racja, ja te począ... | benten
Jak dla mnie to właśnie są tu tylko "stali" użytkownicy, nowych nie słychać, nie widać. Ja się już wypowiadałam wiele razy, dlaczego jest mnie tutaj mniej, więc się powtarzać pewnie nie muszę ;)
Użytkownik: Rbit 06.07.2015 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Benten, moim zdaniem to n... | misiak297
Dla przypomnienia:
Wielka Ankieta BiblioNETkowa!
Ankieta BiblioNETkowa: wyniki!
Użytkownik: verdiana 06.07.2015 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla przypomnienia: Wie... | Rbit
Nie widziałam wyników, dzięki za linka! Ale patrzę na datę, to było 2 lata temu i co? Nie widać tych opcji z ankiety w ogóle. :(
Użytkownik: Szeba 06.07.2015 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Benten, moim zdaniem to n... | misiak297


"A dziś co się dzieje? W wątku podsumowującym, w wątkach urodzinowych, w wątkach wędrujących książek..."

Np. wędrujące książki - zupełnie niewykorzystana sprawa. Trochę tych wątków jest, trochę ludzi trochę książek przeczytało. Tych samych ludzi te same książki można by zaznaczyć, a więc cóż za cudowna okazja do rozmowy, wymiany zdań, napisania czegoś choć małego, jeśli nie ma się czasu, ochoty, talentu na więcej. Ile takich tekstów powstało? Rozmów? Niewiele.
Wiem, że powinno się zacząć od siebie, wiem jakie ja mam wymówki, jak mówi verdiana ;) Ale ziarnko do ziarnka...
Tak jak powiedziałam, problemów jest kilka, a ten wątek, to świetny początek.
Użytkownik: jolietjakeblues 07.07.2015 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaglądam na Biblionetkę c... | ka.ja
Ja też się nie wybieram. Oczywiście nawet gdybym odszedł. Bo to w końcu nie to samo. Rzeczywiście jest inaczej. Ale pal licho. Nigdy za bardzo się nie angażowałem w dyskusję. Pewnie dlatego, że mam mało co mądrego do powiedzenia. Czasami przeglądam komentarze i jakoś nie widzę niczego specjalnego. Faktycznie, jakiś czas temu może i były ciekawsze wątki.
Użytkownik: Edycia 17.07.2015 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaglądam na Biblionetkę c... | ka.ja
Myślałam, że tylko ja mam takie odczucie,że nie mam o czym i z kim rozmawiać. Jestem mile zaskoczona, że nie jestem sama. Wchodzę tu z sentymentu i wspominam stare dobre czasy, kiedy nie mogłam się oderwać.:)
Użytkownik: misiak297 04.07.2015 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
No niestety, nie dzieje się najlepiej. Ruch jest praktycznie żaden, woda w stawie. Niekiedy wszystkie komentarze danego dnia można policzyć na palcach obu rąk (i nie piszę tu o wypowiedziach spamerów-trendsetterów). Recenzji polecanych przez redakcję jest coraz mniej, a to też ogranicza pole dyskusji. Konkursy organizowane przez Biblionetkowiczów nie przyciągają zbyt wielu chętnych. W newsach dużo się dzieje, więcej niż dawniej i to jest ogromny plus. Ale czy to wystarczy? Widać - nie. Siłą są spotkania biblionetkowe, ale one przecież odbywają się poza forum.
Użytkownik: aleutka 04.07.2015 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Mam wrazenie, ze mniej jest po prostu tekstow o ksiazkach - recenzji, czytatek w ktorych moglabym sie wlaczyc w dyskusje. Kiedys ten watek comiesieczny Przeczytane w... pomijalam, bo na ogol ograniczal sie do list tytulow i ewentualnie krotkich wymian zdan (no chyba ze ktos wspomnial Musierowicz ;) Ale teraz mam wrazenie ze to jedyny w miare regularny watek rzeczywiscie prowokujacy wymiane zdan o ksiazkach, choc malo konkretny.
Użytkownik: carmaniola 05.07.2015 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Widać chyba po tym wątku... kiedyś byłaby tu burza, teraz... nikomu nie chcę się strzępić języka na próżno.
Użytkownik: lutek01 05.07.2015 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Widać chyba po tym wątku.... | carmaniola
A no właśnie - flauta, posucha, zastój. Sezon ogórkowy (prawie) cały czas.
:-(
A do tego tyle było obiecane. Były ankiety, miały być zmiany, partnerstwo z PWN miało nam tyle dać a tu nic... Wszelkie inicjatywy jakoś odchodzą lub kuleją (spotkania z autorami, bo brak chętnych, patronaty takie sobie, konkursy za recenzje tez kuleją...)
Ja naprawdę nie jestem malkontentem i czepialskim z natury, o co można mnie podejrzewać, czytając, co powyżej. Ale takie mam wrażenie - co dzień czegoś tu mniej...
Użytkownik: carmaniola 05.07.2015 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A no właśnie - flauta, po... | lutek01
Ja może i jestem czepialska, ale Biblionetki zawsze własną piersią byłam gotowa bronić. Byłam... Podobnie jak sporo innych osób bywam tu prawie co dnia, niekiedy robię sobie przerwę tylko po to by mieć co czytać. Sama coraz mniej się odzywam, bo jakoś nie trafiają się wątki, w których mogłabym coś napisać.

Rosnące dane statystyczne cieszą, ale nic z nich nie wynika... Gdzie są ci nowi użytkownicy? Jako biblionetkowicz wzmożonego ruchu nie widzę, wręcz przeciwnie. Może poza wiadomościami, ale czasem patrząc na nie zastanawiam się, czy aby nie zamalowuje się białego na czarne. Przy czym wszelkie krytyczne uwagi są uznawane za czepialstwo właśnie.

Trudno jednak przypinać łatkę samej tylko Biblionetce, bo z nami wszystkimi dzieje się chyba coś dziwnego... Nie ma ruchu w recenzjach polecanych przez redakcję, prawda, ale nic nie dzieje się też w recenzjach polecanych przez użytkowników - wszystko zamarło jak zamrożone. Ruch w komentarzach większy jest w wątkach niezwiązanych z książkami, albo związanych z nimi tylko bardzo luźno. Nośne tematy to wszelkiego rodzaju zestawienia, miesięczne czy też ostatnio, listy "Naj" użytkowników. I fajnie, ale to tematy na chwilę, które szybko obumierają, bo ileż można?

Przeważnie czytam wszystkie teksty i wcale niemało jest wśród nich takich, które z czystym sumieniem mogę polecić. I szpieg szoguna ze mnie, bo potem często do tych tekstów wracam by sprawdzić czy ktoś jeszcze wysilił się i kliknął w tę ikonkę. I przeważnie czeka mnie rozczarowanie, bo tam pusto. I wcale się nie dziwię, że ilość tekstów się zmniejsza, bo komu się chce pisać tylko po to by zapełniać biblionetkowe pustki? Z jego punktu widzenia pisał sobie a muzom, bo poza przerzuceniem tekstu z poczekalni na stronę książki nie ma żadnego śladu, że ktokolwiek to czytał...

A teraz faktycznie ponarzekam: nie podoba mi się, że recenzje książek, którym patronuje Biblionetka pojawiają się z opisem "POLECANE". Rozumiem, że patronat zobowiązuje, ale dlaczego nie nazywa się to "PATRONATY", albo jakoś tak? Tzw. "Polecanki" mają w Biblionetce swoją historię i źródła, które mają się nijak do tekstów o książkach patronackich. Drażni mnie to, bo odbieram to jako manipulację. Mało tego, stwarza to jakiś dziwny podział recenzentów, który zresztą rozpoczął się od momentu powstania "Literadaru". Komu to potrzebne?

PS. Tutaj piszę, bo to pewnie bez znaczenia, i tak tego nikt nie czyta: kiedy przeglądam Biblionetkę na androidzie, przy recenzjach widzę stary banerek informujący o tym, że nagrodom za recenzje patronuje Biblioteka Śląska...
Użytkownik: Frider 06.07.2015 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja może i jestem czepials... | carmaniola
Jako okazjonalny recenzent stwierdzam z całą mocą, że polecenia i komentarze po prostu dodają skrzydeł, chce się zamieszczać nowe teksty. Jeżeli nie ma odzewu po jakimś czasie przestaje to sprawiać przyjemność. Być może inaczej to wygląda z punktu widzenia osób prowadzących blogi – recenzje na Biblionetce mogą być tylko boczną ścieżką ich działalności.
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako okazjonalny recenzen... | Frider
Jako również okazjonalny recenzent, tyle tylko że o dłuższym stażu, rozumiem Cię doskonale. ;) Nie jestem pewna czy prowadzenie bloga wiele zmienia... Może tak, może takie osoby zniechęcone brakiem odzewu ograniczają się do publikowania tekstów wyłącznie na swoich stronach. Nie jest to dobre rozwiązanie dla nikogo. Nie mam jednak pojęcia jak to zmienić. Kiedyś proponowałam żeby ograniczyć liczbę polecających tekst do trzech osób, ale teraz widzę, że nawet tę trójkę polecających ciężko byłoby uzyskać. Nie wspominając o komentarzach i dyskusjach. :(
Użytkownik: Pok 06.07.2015 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako również okazjonalny ... | carmaniola
Też jestem zdania, że nawet kliknięcie "polecam" czy krótki komentarz są bardzo ważne dla autora recenzji, czytatki, czy tematu na forum. Dlatego kiedy coś mi się spodoba staram się zawsze dać chociaż tę polecankę. Wiele to nie kosztuje, a na pewno działa motywująco.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 24.07.2015 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako również okazjonalny ... | carmaniola
Tak sobie pomyślałem, że w blogach tkwi spory potencjał i biblionetka mogłaby się na to otworzyć. Można by stworzyć jakiś specjalny htmlowy znacznik, który podpinałoby się podobnie jak czytatki. Na stronie książki w biblionetce byłaby zajawka (czy nie było tak kiedyś z tekstami z Literadaru?), a całość można by przeczytać po wejściu na bloga.
Takie rozwiązanie mogłoby być z korzyścią dla blogerów i naszego serwisu, bo i u nas książki miałyby więcej tekstów i blogerzy mogliby mieć więcej wejść na strony.

Nie wiem tylko jak to technicznie rozwiązać, ale wydaje mi się, że to nie powinno być jakoś specjalnie skomplikowane.
Użytkownik: carmaniola 24.07.2015 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak sobie pomyślałem, że ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Próbowałam kiedyś podyskutować z kimś z takiej zajawki z "Literadaru"... Podobnie rzecz ma się z recenzjami z puli tzw. "Polecanych", gdzie informacja o czyimś komentarzu dociera do wirtualnego użytkownika "Polecane", a nie do konkretnego recenzenta. Moim zdaniem to bardzo skuteczny środek na... uśmiercanie serwisu, a nie na jego uzdrawianie.

Zresztą... możemy sobie gdybać i wymyślać do woli, przecież nic z tego nie wynika.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 24.07.2015 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Próbowałam kiedyś podysku... | carmaniola
W moim założeniu użytkownicy by te recenzje dodawali samodzielnie, więc i do serwisu by się logowali, czyli dyskutować można by próbować tak samo jak przy czytatkach, bo przecież wiadomo kiedy ktoś odpowiedział na mój tekst.
Choć faktycznie zapewne większość komentarzy byłaby na blogu - to tak jest i teraz, a my nie mamy z tego żadnej korzyści.

Ja na to patrzę tak: teraz nie mamy żadnego wsparcia dla blogerów, a z taką opcją mamy szansę na zainteresowanie nowych użytkowników, którzy mogliby bardzo wzbogacić nasz serwis o nowe treści i być może ciekawe komentarze (bo blogerzy raczej lubią się wypowiadać). Do tego można by jeszcze zrobić wklejkę na bloga w stylu "teraz czytam" z linkiem do książki w biblionetce.
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim założeniu użytkown... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Wklejka - dobry pomysł. Podejrzewam jednak, że sprawdzi się, jeśli będzie jej towarzyszyć zdjęcie okładki, a to już w Bnetce nie przejdzie.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 24.07.2015 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Wklejka - dobry pomysł. P... | Pani_Wu
Trochę już tych okładek przy książkach jest. Zresztą może to by była motywacja do uporządkowania tego tematu i zrobienia funkcji okładek porządnie (np. pokazywanie ich na liście nowych książek).
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę już tych okładek p... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Podczas linkowania strony książki, albo swojej recenzji do niej, na przykład na Facebooku, okładka nigdy się nie pokazuje. Nawet, jeśli jest. Ile razy z tego powodu ja (a być może i inni) zrezygnowałam z linkowania książek lub opinii z Bnetki (na rzecz serwisu, który ma okładki), nie zliczę.
Cienko widzę te wklejki.
A szkoda. Mam blog i mam piękną wklejkę od bratniego portalu. Wolałabym z Bnetki, ale mówi się trudno.
Użytkownik: Marylek 24.07.2015 16:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Podczas linkowania strony... | Pani_Wu
Z tego, co wiem, to jest jakiś problem techniczny. Przedtem okładki pobierane były z Liderii, teraz są z Ravelo. Coś tam jest niekompatybilne, dlatego przestały się wyświetlać. Ktoś zorientowany informatycznie pewnie mógłby to naprawić. Dlaczego tak się nie dzieje? Nie wiemy...
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego, co wiem, to jest ... | Marylek
Własna baza okładek byłaby stabilniejsza. Wystarczy, że Ravelo przestanie mieć dany tytuł w sprzedaży i okładka zniknie.
Użytkownik: Marylek 24.07.2015 17:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Własna baza okładek byłab... | Pani_Wu
Oczywiście! I chyba dlatego niektóre znikają. A praca tych, którzy je dodawali - poszła na marne.
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 17:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście! I chyba dlate... | Marylek
Jaka praca? Skoro okładki pobierane są z Ravelo, to jest praca księgarni.
Użytkownik: Marylek 24.07.2015 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka praca? Skoro okładki... | Pani_Wu
Nie. To robią woluntariusze biblionetkowi. Trzeba do każdej książki oddzielnie przypisać bodajże jakiś numer. I dodać do bazy danych serwisu. To się nie dzieje automatycznie.
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie. To robią woluntarius... | Marylek
Aha. Ale jak książka zniknie z bazy księgarni, to okładka znika też ze strony BiblioNETkowej?
Użytkownik: margines 24.07.2015 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha. Ale jak książka znik... | Pani_Wu
Tak, jeśli ks. znika z księgarni to zniknie też stąd, ale w pamięci będzie, więc gdyby pojawiła się w sprzedaży to pojawi się tu.


NO i pierwsza sprawa wygląda dokładnie tak, jak to napisał Marylek:)
Użytkownik: margines 24.07.2015 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, jeśli ks. znika z ks... | margines
Żadna w tym praca ani zasługa ravelo.
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, jeśli ks. znika z ks... | margines
To niezbyt fajnie :(
Ja wiem, że jest tu silne lobby antyokładkowe, ale można ustawić je jako opcję. Jak wybór skórki, tak samo wybór czy chce się widzieć okładki czy nie. Uważam, że okładki dużo mogą pomóc, choćby podczas linkowania. Z doświadczenia to piszę.
Użytkownik: margines 24.07.2015 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: To niezbyt fajnie :( Ja ... | Pani_Wu
Nie chodziło mi o bycie za czy przeciw okładkom, odpisałem ci tylko o znikających okładkach, kiedy książki znikną ze sprzedaży.
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chodziło mi o bycie z... | margines
Wiem.
Wyprzedziłam ewentualne dyskusje, bo pamiętam, jak bardzo niektórzy nie lubią okładek i trzeba wypracować rozsądny kompromis. Uważam, że okładki, na dodatek takie, które nie znikną z portalu, gdy zniknie książka z zaprzyjaźnionej księgarni, to sprawa niezbędna dla przyciągnięcia nowych użytkowników i dla rozwoju serwisu.
Użytkownik: ilia 25.07.2015 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha. Ale jak książka znik... | Pani_Wu
Wprowadzanie okładek to praca społeczna biblionetkowiczów. Każdy, kto jest zalogowany może to robić - na stronie danej książki wchodzi się w "Edytuj książkę" i wprowadza "numer produktu" tej książki z księgarni Ravelo. Niestety jest to czasem daremna praca, gdyż jeśli książka zniknie ze sprzedaży w Ravelo, to okładka też znika z Biblionetki, chociaż nie zawsze, czasem zostaje. Ale dlaczego jedne znikają, a inne zostają? - to tajemnica Ravelo.

I nie jest tak jak pisał Margines, że gdy książka znowu pojawi się w sprzedaży w Ravelo, to okładka automatycznie także pojawi się w Biblionetce. Nie, ta książka ma już inny numer i znowu jakiś biblionetkowicz musi ten nowy numer przenieść z Ravelo do Biblionetki.

Niekiedy można jeszcze zauważyć, że przy jakiejś książce widnieje okładka całkiem innej książki. Jest to pozostałość czasów, gdy Biblionetka była związana z księgarnią Lideria. Gdy ktoś trafi na taką błędną okładkę - proszę poprawiać, czyli usuwać stary numer i wprowadzać numer z Ravelo. Tylko uwaga - okładka nie pojawia się automatycznie, a dopiero za jakiś czas. Ja sprawdzam na drugi dzień i już jest.

Można powiedzieć, że praca wszystkich tych, którzy wprowadzali okładki za Liderii, to ich czas stracony, który poszedł na marne, a który mogli przeznaczyć choćby na przeczytanie większej ilości książek. Teraz zaczyna się marnować pracę tych, którzy obecnie je wprowadzają.
Ja zaczęłam wprowadzać okładki już za Ravelo, zamieściłam ich może ze dwa tysiące, może mniej może dużo więcej, nie wiem, bo nigdzie nie jest to odnotowane. Ale jak zobaczyłam, że niektóre okładki, które jakoś tak mi wpadły w oko i wiem, że je wprowadzałam zniknęły, to cały mój zapał ostygł i teraz już nie siedzę po kilka godzin dziennie przeczesując Biblionetkę i Ravelo i uzupełniając braki okładkowe. Teraz wprowadzam jedynie pojedyncze okładki.

A książek w bazie Biblionetki jest już ponad 400 tysięcy! Czy są jeszcze chętni do tak niewdzięcznej pracy?

Użytkownik: Pani_Wu 25.07.2015 01:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Wprowadzanie okładek to p... | ilia
Dziękuję za obszerne wyjaśnienia. Teraz, gdy już wiem w jaki sposób, też dodam trochę okładek. Przy czym one i tak się nie pojawiają podczas linkowania strony książki w portalach społecznościowych.
Szkoda, że system jest taki, iż praca z wprowadzeniem okładek idzie na marne, gdy książka zniknie z półki.
Należę do frakcji pro-okładkowej (z możliwością wyłączenia ich), dlatego mnie ta sprawa żywo interesuje.
Użytkownik: Akrim 25.07.2015 08:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za obszerne wyja... | Pani_Wu
Ja też chętnie bym wprowadzała okładki, ale skoro jest tak, jak pisze Joyeuse, to nie widzę w tym sensu. Poza tym, co z okładkami książek wydanych dawno i nie wznawianych, których już nie można kupić, ani w Ravelo, ani nigdzie indziej? LC poradziło sobie (chyba przy każdej książce jest malutka okładka, która nie poraża wzroku), Biblionetka nie może? :(
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 24.07.2015 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Podczas linkowania strony... | Pani_Wu
No właśnie - jak się to zrobi dobrze, to problemu nie będzie, a stworzenie wklejki powinno pociągnąć za sobą i poprawę linkowania okładek.
Ja tu widzę niezagospodarowaną przestrzeń i punkt na którym sporo tracimy, bo wiele blogów, które obserwuję ma wklejki właśnie od konkurencji i tam się siłą rzeczy udziela.
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie - jak się to z... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Zgadza się. Plus po wstawieniu swojej opinii na portal, bloger chętnie podlinkuje ją na fb lub google, przy okazji reklamując serwis. Ale jeśli za linkiem idzie zawsze ten sam, smętny napis, a nie okładka PLUS logo serwisu, to wybiera się inny serwis. Ta przestrzeń niezagospodarowana to jest ocean!
Użytkownik: margines 24.07.2015 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim założeniu użytkown... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
W takim razie nie wiem i chyba nie zrozumiem tego, czemu recenzje ukazują się pod tym moim zdaniem (sorry za określenie, ale inaczej nie umiem tego nazwać - mogę tylko mocniej) durnym szyldem „Polecane”, a nie pod nickiem danej osoby, która to w końcu jest autorką tejże recenzji.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 24.07.2015 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: W takim razie nie wiem i ... | margines
Chyba nie każdy z autorów w "Polecanych" ma konto na biblinetce - zdaje się, że to jest pozostałość literadaru, a tam też nie było używanych nicków biblinetkowych.
Ja też bym raczej wolał coś takiego jak status "recenzenta redakcyjnego" zamiast "Polecanych".
Użytkownik: margines 24.07.2015 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nie każdy z autorów... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Jeśli nie ma konta to jak najbardziej ok, rozumiem, też jeśli ma, ale akurat tę recenzję chce opublikować pod nazwiskiem (które i tak pojawia się dopiero w treści recenzji), ale chodziło mi o sytuację, kiedy ma konto i mógłby spokojnie rec. umieścić pod swoim szyldem, nickiem.

"Polecone" to dla mnie takie absolutnie "bezpłciowe", bezsensowne konto, pod którym widziałbym jakieś ogólne wiadomości (jak konto "wiadomości" właśnie).
Już od biedy "pal sześć", że oba te konta ma jedna osoba i to spoza strony.
Użytkownik: miłośniczka 17.09.2015 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli nie ma konta to jak... | margines
Ja też uważam, że to konto "Polecane" jest totalnie bezpłciowe. Szczerze mówiąc, nawet nie bardzo chce mi się czytać recenzje, jakie są sygnowane przez "Polecane" - no chyba, że widzę znajome nazwisko. Ale sporo tam użytkowników biblionetki i wolałabym te recenzje widzieć dodawane przez nich jednak. :( W ogóle mam takie wrażenie, jak już narzekamy ;-) , że od kiedy przy Literadarze zaczęło się robić "porządki", coś się popsuło.

Muszę to przemyśleć, zastanowić się, co powoduje, że zaglądam tu dużo rzadziej niż kiedyś - bo fakt jest taki, że nie czuję się tu już tak dobrze jak kiedyś, ale sentyment do biblionetki mam ogromny i nigdzie sobie stąd nie pójdę.
Użytkownik: carmaniola 24.07.2015 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nie każdy z autorów... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
A ja bym wolała by obok tytułu recenzji dodać zapis: [PATRONAT BIBLIONETKI], co wyjaśnia wszystko, bo to o recenzje objętych patronatem książek chodzi. Wtedy tekst i komentarze pod nim znajdują swojego adresata. Jeśli są to osoby spoza grona Biblionetkowiczów, to niech to będzie "recenzent redakcyjny" albo cokolwiek innego (poza nazwą POLECANE, bo to słowo ma swoiste znaczenie w Biblionetce). Ważne bym wiedziała żeby się nie wygłupiać i pod takimi recenzjami komentarzy nie dodawać.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 24.07.2015 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja bym wolała by obok t... | carmaniola
To też by było dobre rozwiązanie.
Ja myślałem bardziej o tym, żeby np. na stronie użytkownika była informacja w rodzaju "Recenzent redakcyjny" i recenzje przez niego publikowane (nie musiałyby być wszystkie, jeśli sobie tego nie życzy) byłyby jakoś specjalnie wyróżnione.
Jakąś wariacją mojego pomysłu jest w sumie ta lista "Poleca Redakcja", ale ona nie zastępuje konta "Polecane".
Użytkownik: carmaniola 24.07.2015 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: To też by było dobre rozw... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Aaa, taki zapis na stronie użytkownika jest w porządku, mnie tam nic do tego. Tak, czy tak wolałabym jednak by informacja, że jest to tekst patronacki nie przesłaniała mi konkretnego recenzenta. Nie wiem dlaczego, ale lubię widzieć z kim rozmawiam...

"Poleca Redakcja" i te nieszczęsne "Polecane" to nie to samo. I mam nadzieję, że to się nigdy nie zleje w jedną całość, bo wtedy już wszędzie będziemy mieli to samo.

Absolutnie nie rozumiem niechęci do nazwania rzeczy po imieniu, czyli PATRONAT BIBLIONETKI. Ładnie i jasno, bez żadnych przekłamywań.

A skoro już przy tych "Polecanych" jestem, to jest to chyba jakieś nieporozumienie, że te teksty wpadają do Biblionetki całymi stadami. To bez sensu. Nigdy nie jestem w stanie przeczytać wszystkiego, bo co za dużo, to niezdrowo. Gdyby były dodawane zgodnie z tym, kiedy powstają - nikt mi nie wmówi, że w jednym czasie - większa byłaby ich poczytność i uwaga, którą przykuwają.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 24.07.2015 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa, taki zapis na stroni... | carmaniola
Teksty dodawane jako "Polecane" powinny być zebrane tutaj: www.biblionetka.pl/... - ładnie się prezentują, ale ta strona nie jest odświeżana i zawiera tylko wycinek. Pełna lista jest tu: www.biblionetka.pl/...
I to nie są tylko patronaty, ale głównie recenzje nowości - to jest jakby kontynuacja Literadaru i pewnie dlatego jest to prowadzone w podobnej formule.
Ja bym wolał żeby to było rozwiązane inaczej, np. niech każdy z tych wymienionych pod książkami recenzentów ma swoją stronę w biblionetce (bo przecież wielu z nich, a może wszyscy to aktywni użytkownicy). Będzie to też forma jakiegoś wyróżnienia i może zachęty dla innych do publikowania swoich tekstów.


W każdym razie zgadzamy się, że coś by można w tej sprawie zmienić, bo obecnie nie jest to w pełni zadowalające rozwiązanie. Pomysły są, pewnie można to wszystko dopracować, żeby było spójnie i ładnie. Pytanie czy jest chęć i zasoby żeby nad tym popracować...
Użytkownik: carmaniola 25.07.2015 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Teksty dodawane jako "Pol... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Taaa... ładnie się prezentują. Szkoda tylko, że czytam tam: "Poniżej przedstawiaMY te, które według NAS warte są większej uwagi, a które łatwo przeoczyć wśród szybko napływających nowych treści".

Kto to jest: MY?!
Biblionetkowicze to teksty, które pojawiają się w polecankach redakcji i użytkowników; MY - to książki, po które sięgamy sami ze względu na nasze zainteresowania i pasje; MY- to "przykurzątka", "czas na klasykę". Nowości też, owszem, ale wcale niekoniecznie te wymienione na tej stronie. Może zamiast zwodniczej nazwy "Polecane" i owego sakramentalnego MY należałoby tam uczciwie wstawić nazwę "Ravelo"?

Bo tak, to zwykła manipulacja. Na dodatek, moim zdaniem, głupia, bo dzięki takim treściom i sformułowaniom Biblionetka traci wiarygodność. Rozumiem, że wydawnictwo ma swoje priorytety a Biblionetka jest po prostu jednym z mechanizmów mających pomóc w sprzedaży. I dobrze, nie mam nic przeciwko, że korzysta się z ruchu na stronie by promować nowości. Pod warunkiem, że nie manipuluje się informacją i nie spycha tego, co naprawdę w serwisie piszczy i co przyciąga tu ludzi, do podziemia. W przeciwnym wypadku Biblionetka zostanie tylko kolejną powierzchnią reklamową w Sieci. :/
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 25.07.2015 17:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaa... ładnie się prezen... | carmaniola
My to redakcja. Ja to widzę z kontekstu, choć może lepiej by było gdyby to było podane wprost.
Nie zgadzam się jednak z interpretacją, jakoby to była manipulacja.
Użytkownik: carmaniola 25.07.2015 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: My to redakcja. Ja to wid... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Masz rację, przepraszam, trochę się rozpędziłam, bo słowo "manipulacja" sugeruje czyjąś złą wolę, a tego nie zamierzam nikomu zarzucać. Jednak to duża niejasność, a tych narosło już co niemiara.

Powiadasz, że "My" to "Redakcja" - jak w takim razie mają się do tego teksty, które widnieją pod nagłówkiem "Poleca redakcja"? Przecież to nie to samo. Poplątanie z pomieszaniem i sensu w tym nie widać.

Może nazwać to "Polecane nowości" jeśli komuś bardzo nie podoba się określenie "patronat"? Chociaż ja tego nie rozumiem, bo to tak jakby to był jakiś powód do wstydu. A to przecież ważne by w zalewie tzw. bestsellerowych pozycji wskazać czytelnikom te mniej widoczne, a warte uwagi. To cenna inicjatywa i warto ją uwypuklać - osobne boczne okienko na patronaty i zbiorcza stronka zawierająca okładki i recenzje to dobry pomysł, ale opis powinien odpowiadać zawartości a nie wprowadzać zamieszanie.

Ktoś te książki wybiera - chyba wydawnictwo? Dlaczego tego jasno nie określić: w tym roku nasze wydawnictwo/księgarnia chciałoby zwrócić uwagę czytelników na wybrane pozycje. W celu bliższego zapoznania się z naszymi propozycjami zachęcamy do przeczytania opinii i recenzji napisanych przez Biblionetkowiczów i/lub recenzentów redakcyjnych (jeśli to nie jest tekst użytkownika serwisu). I wtedy, każdy zerkający będzie wiedział z czym ma do czynienia i będzie mógł naocznie sprawdzić, że piszący tekst o książce nikomu się z choinki nie urwał, ale że jest długoletnim użytkownikiem serwisu z konkretną ilością tekstów na koncie. Przecież to atut, który aż prosi, by go podkreślić...
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 25.07.2015 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, przepraszam, ... | carmaniola
Jasne, w natłoku różnych polecanych można się pogubić. Najlepiej by było, gdyby się to udało jakoś scentralizować i odpowiednio wszystko pooznaczać.
A może ktoś nam to po prostu wyjaśni, bo na razie to sobie gdybamy i interpretujemy.
Użytkownik: Marylek 25.07.2015 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jasne, w natłoku różnych ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Fakt, że nikt niczego nie wyjaśnia, ani nie komentuje jest dla mnie niezrozumiały zupełnie. I smutny.
Użytkownik: lutek01 26.07.2015 02:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, że nikt niczego ni... | Marylek
Otóż to! Dlatego przestałem się udzielać w tej dyskusji.
Możemy pisać i pisać, i pisać, co uważamy, co byśmy chcieli, co nam się podoba/ nie podoba etc. I co z tego? Echo... Czy jeszcze tego nie widzicie?
Użytkownik: Marylek 26.07.2015 07:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż to! Dlatego przestał... | lutek01
Ja widzę, ale wciąż nie rozumiem. Przecież można by chociaż napisać, jeśli jest taka sytuacja: "Sorry, taki mamy klimat, że nie mamy już na nic wpływu". Kropka.
Ale tak zupełnie nic?... Po tylu latach dyskusji?
Nie rozumiem.
Użytkownik: Szeba 26.07.2015 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja widzę, ale wciąż nie r... | Marylek

Przecież Admin napisał, w tym wątku, że są w tej chwili urlopy, ale czyta "z doskoku". Może jeszcze odrobina cierpliwości? W końcu teraz to już parę dni nikogo chyba nie zbawi? ;)
Użytkownik: Marylek 26.07.2015 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Przecież Admin napisał,... | Szeba
Toż czekam(y) ...
:)
Użytkownik: miłośniczka 17.09.2015 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaa... ładnie się prezen... | carmaniola
Carmaniolo, niestety masz rację. Biblionetka bardzo, ale to bardzo traci na wiarygodności. Przychodzi się tu w poszukiwaniu czegoś naprawdę wartego uwagi, dla mnie nasz serwis (bo jest on właśnie NASZ, każdego użytkownika, nie czyjś, nie obcy, nie jakiś firmowy itd.) zawsze był odskocznią od innych, które korzystając z ruchu użytkowników odpłatnie promowało treści niekoniecznie warte uwagi - i tu nagle taka "niespodzianka". Chciałabym, pewnie nie ja jedna, żeby polecanymi tekstami zostały te POLECANE przez użytkowników czy redakcję. A tam czasem nawet nie ma jednego kliknięcia "polecam". :-( Ponadto gubię się w tekstach - dawniej wiedziałam, że pod każdą recenzją, tekstem na stronie książki mogę wyrazić swoje zdanie, bo odczyta je człowiek, który ten tekst spłodził, a teraz co? Czy ktoś, kto wrzuca hurtem recenzje jako użytkownik "Polecane" podyskutuje ze mną o danym tekście? Nie! Ja wiem, że jeżeli nie jestem upośledzona, to po prostu mam wiedzieć, że pod tymi tekstami się nie dyskutuje i już, ale to już jest wybieranie, odrzucanie, to przestało mi się podobać. I to zniechęca... Niestety. :-(
Użytkownik: gosiaw 17.09.2015 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Carmaniolo, niestety masz... | miłośniczka
Konto Polecane nazywa się Polecane, bo są to teksty oficjalnych recenzentów BiblioNETki, którzy od serwisu otrzymują książkę i ją recenzują, w ramach współpracy. A serwis poleca teksty recenzentów, których zaprosił do współpracy. Dla mnie jest to całkowicie normalne.
Nie dostrzegam tu zamachu na wiarygodność serwisu. Przyznam, że w innych miejscach tak, ale akurat nie tu. Może ewentualnie nazwa nie jest najszczęśliwsza.
I nie przeszkadza mi, że recenzent nie wrzuca tekstów osobiście. To są często osoby związane luźno z serwisem. Jak mam wybór, żeby serwis miał przy książce kolejny, albo wręcz jedyny, sensowny tekst to wolę żeby miał, niż żeby nie miał.
Użytkownik: margines 17.09.2015 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Carmaniolo, niestety masz... | miłośniczka
Takie konta - "Polecane", "Wiadomości", czy jakieś inne - są dla mnie totalną pomyłką, jeśli chodzi o "podpisywanie" tak tekstów CZYICHŚ.
Bo te teksty SĄ czyjeś!
Każdego z użytkowników, kto wymyślił i napisał je.
To ten użytkownik natrudził się, przeczytał książkę (po pierwsze), ocenił ją (czasami "gryząc się" czy dać przykładowo 4,5 za poruszane wątki, czy 1,5 za nagromadzenie ich i styl pisarski, czy być może wypośrodkować jakoś ocenę), ślęczał czasami długo nad właśnie tym tekstem...
Poza tym wszyscy użytkownicy od razu wiedzieli, że dany tekst napisał właśnie on.
A teraz co?...
Wszystko wrzucane jest do jednego worka:/
Ale póki co to widać gołym okiem, że wszyscy możemy "biadolić" i "gdybać", ile tylko dusza zapragnie, a i tak nic z tego nie wynika.
Użytkownik: WiadomościOpiekun BiblioNETki 17.09.2015 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie konta - "Polecane",... | margines
Konto "Polecane" nie jest żadną nowością, funkcjonuje od jakiegoś czasu. Zasady wyjaśniła Miaugorzata post wyżej.

Z konta "Polecane" dodawane są recenzje od oficjalnych recenzentów (tych Biblionetkowych, a także tych z Literadaru). Teksty są podpisywane imieniem i nazwiskiem (czasem dodawany jest nick, jeśli autor tego sobie życzy). Żaden z recenzentów nie zgłasza uwag, co do publikacji recenzji w ten sposób.

pozdrawiam
[Iza]
Użytkownik: Marylek 17.09.2015 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Konto "Polecane" nie jest... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Z konta "Wiadomości" zamieszczane były np. listy różnotematyczne poszczególnych użytkowników. Teraz trudno jest na nie trafić. Czy nie można ich zebrać w jednym miejscu, pa przykład w osobnej zakładce na forum, w dziale :Książki w ogóle"? I w ten sposób akcja mogłaby trwać nadal.
Użytkownik: carmaniola 17.09.2015 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Carmaniolo, niestety masz... | miłośniczka
Odpowiedzi dostałaś dość. :)) Nazwa tych "Polecanych" jest myląca, brak możliwości wymiany zdań deprymujący - prawda. Ale wiele zależy od nas... i tam, gdzie akurat możemy polecać i wypychać wartościowe wg nas teksty ten mechanizm przestał działać. Albo może po prostu ludzie poprzestają na forum i krótkich notkach? Nie wiem. To w dalszym ciągu jest jednak miejsce jedyne w swoim rodzaju, szkoda że nowy właściciel nas ignoruje...
Użytkownik: miłośniczka 21.09.2015 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Odpowiedzi dostałaś dość.... | carmaniola
Ja tutaj długo nie zaglądałam i chyba coś przegapiłam - "zarząd" biblioneteki chyba nadal mamy ten sam?
Użytkownik: carmaniola 21.09.2015 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tutaj długo nie zagląd... | miłośniczka
Ja nie wiem, czy po zmianie właściciela jakiś "zarząd" mamy...
Użytkownik: miłośniczka 21.09.2015 11:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie wiem, czy po zmian... | carmaniola
Kurczę, no nie mów. Zawsze wcześniej było tak, że miało się poczucie, że BiblioNETkę "budujemy" wszyscy razem - pojawiały się jakieś hasła, redakcja się nad tym pochylała, dyskutowała... Czy teraz zacznie być tak, że Ravelo robi sobie z bnetką co chce i w ogóle nie interesuje się tym, co na to użytkownicy? Jeśli tak, to wkrótce bnetka nie będzie żadnym szczególnym miejscem, jakim była do tej pory, stanie się po prostu kolejną platformą do oceniania książek, którą można wykorzystać do dużej ilości działań marketingowych i zwiększenia sprzedaży danych tytułów w księgarniach... ? Boję się tego, co może się stać. BiblioNETka zawsze była miejscem, w którym można było znaleźć rzetelne opinie, dobre teksty, gdzie nieważne, jak się promowało jakąś książkę, jeśli była gniotem, tu można się było tego dowiedzieć. Boję się, że to może się zmienić...
Użytkownik: carmaniola 24.07.2015 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim założeniu użytkown... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Sporo blogerów publikuje swoje teksty również w Biblionetce. Niektórzy z nas na swoich blogach wskazują Biblionetkę. I nie mamy nawet maleńkiego bannerka, by go wstawić zamiast topornego linku. Tym bardziej, że banner byłby lepiej widoczny.

Wklejka typu "Teraz czytam" z linkiem do książki w Biblionetce dobra rzecz. Tylko, że okładkę i tak muszę sobie sama wyłowić i wkleić osobno. Byłoby miło jednym klikiem...
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Sporo blogerów publikuje ... | carmaniola
Otóż to!
Wszystkie linki powinny prowadzić do BiblioNETki, tak jak te drogi, ale drogi to gdzieś indziej prowadziły ... ;)
Kiedyś istniał klikalny banerek, albo ktoś go zrobił i podarował innym, bo widziałam, że są osoby, które go mają. Jak zapytałam o niego, to dowiedziałam się, że to ze starych czasów. Czyli były jakieś stare czasy, kiedy były banerki dla blogerów.
Jako osoba posiadająca bloga potwierdzam - wklejki, banerki, linkowanie do książek w Bnetce - wszystko to pomaga w reklamowaniu Bnetki na blogach, portalach społecznościowych, w sieci ogólnie mówiąc.
Użytkownik: carmaniola 24.07.2015 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż to! Wszystkie link... | Pani_Wu
Ech, ten stary bannerek to ja też widziałam u ludzi - on chyba widniał w Wikipedii. Ale logo Biblionetki się zmieniło i w nowej wersji jest niedostępne. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem.
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, ten stary bannerek t... | carmaniola
Ani ja.
A można by nawet zachęcić blogerów jakimś konkursem do umieszczania banerków, akcję jakąś wymyślić i w ten sposób upowszechnić portal.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 25.07.2015 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Sporo blogerów publikuje ... | carmaniola
Przydałby się bannerek. Ja na swoim blogu mam wstawiony odnośnik do biblionetki i mam nadzieję, że bannery się pojawią. ;)
Użytkownik: carmaniola 25.07.2015 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przydałby się bannerek. J... | mafiaOpiekun BiblioNETki
To jest nas więcej. :)
Użytkownik: margines 24.07.2015 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Próbowałam kiedyś podysku... | carmaniola
Masz rację, nie pomyślałem w ten sposób - o odpowiedziach pod recenzjami.
Nie wiem i chyba nie zrozumiem też tego, czemu recenzje ukazują się pod tym moim zdaniem (sorry za określenie, ale inaczej nie umiem tego nazwać - mogę tylko mocniej) durnym szyldem „Polecane”, a nie pod nickiem danej osoby, która to w końcu jest autorką tejże recenzji. Kiedyś to przede wszystkim liczyły się na poczet prawdziwego autora recenzji, a nie... tego (tu ciśnie mi się określenie) profilu. Tak samo czytający od razu wiedzieli, że daną recenzję napisała ta i ta osoba, a nie...
Teraz wszystkie haniebnie wrzucane są do jednego wora!


Zmian, które poszły - delikatnie to określając! - nie w tym kierunku jest chyba kilkadziesiąt.
Możemy tu wyliczać i wyliczać.

A naszych głosów, które przeszły bez echa... jest tyle samo.
Użytkownik: joanna.syrenka 06.07.2015 00:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A no właśnie - flauta, po... | lutek01
Może nie czegoś, tylko kogoś.
Najbardziej aktywnych brakuje. Sama bez bicia się przyznaję, że ostatnio zaglądam tu strasznie rzadko, ale u mnie po prostu brak czasu, upał (mój mózg chwilowo przypomina suchą gąbkę - jest tak źle, że zaraz zacznę słuchać disco-polo :P), i ja w ogóle uczestniczę tu "falami".
Miejmy nadzieję, że to chwilowe, i po prostu BiblioNETkowicze rozjechali się na wakacje.
Użytkownik: verdiana 06.07.2015 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Widać chyba po tym wątku.... | carmaniola
Masz rację. Ja zawsze brałam udział w takich wątkach, ale teraz już mi się nie chce, i tak to wszystko zostanie zignorowane, a wprowadzone zmiany znowu będą na gorsze. Nie ma sensu. Trochę za późno to zaczyna interesować redakcję, wątpię, żeby wróciło to, co było. Nie wierzę, że redakcja byłaby gotowa wycofać się z różnych zmian. :(
Użytkownik: Rbit 06.07.2015 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację. Ja zawsze bra... | verdiana
Najbardziej zniechęcające było to, że najpierw były plany, konsultacje, dyskusje, ankiety, a gdy przyszło PWN wprowadzono zmiany nijak mające się do wcześniejszej wymiany opinii, a na dodatek bez uprzedzenia. Od tamtej pory zrezygnowałem z bycia opiekunem. Zresztą nie tylko ja, pamiętam, jak liczba opiekunów stale oscylowała powyżej 130, teraz 91.
Użytkownik: Monika.W 06.07.2015 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Najbardziej zniechęcające... | Rbit
Ja też zrezygnowałam. PO latach bycia takowym.
Ale ja dlatego, że zgłosiłam pewien problem, który został zignorowany zupełnie. Ten nieszczęsny baner o ciasteczkach w prawym dolnym rogu, którego nie da się usunąć. Nikt z Biblionetki nawet nie próbował mi pomóc.
Użytkownik: Admin 16.07.2015 00:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też zrezygnowałam. PO ... | Monika.W
A gdzie zgłaszałaś?

Ja pamiętam że wiele miesięcy temu z kimś to omawiałem i znaleźliśmy rozwiązanie.
Użytkownik: Monika.W 16.07.2015 07:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A gdzie zgłaszałaś? Ja... | Admin
Jako że było to dawno temu, to nie pamiętam.
Użytkownik: margines 06.07.2015 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Najbardziej zniechęcające... | Rbit
Właśnie, podpisuję się pod twoim komentarzem.

Rozmawiałem o tym przynajmniej z siedmioma osobami.
Niestety, reakcji redakcji na tamte wnioski, ankiety - nie widać.
Widać za to jedynie gorsze strony.
Użytkownik: Rbit 06.07.2015 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, podpisuję się po... | margines
"Widać za to jedynie gorsze strony"

Nie, no nie przesadzałbym. Liczba wiadomości na stronie głównej wzrosła :)
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację. Ja zawsze bra... | verdiana
No aż tak to nie... Nie wszystkie zmiany, to zmiany na gorsze. Osobiście wiele rzeczy sobie chwalę, martwi mnie tylko, że od dłuższego czasu nikogo z założycieli Biblionetki nie widać, tak jakby sobie wszystko odpuścili i pozostawili nas na pastwę (przepraszam za sformułowanie, ale żadne inne nie przychodzi mi do głowy) PWN. :( Kiedyś byliśmy "swoi" nawet jak gryźliśmy się między sobą, teraz... czuję się czasami jak sprzedana narzeczona.
Użytkownik: verdiana 06.07.2015 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: No aż tak to nie... Nie w... | carmaniola
Jasne, że nie wszystkie! Ale niestety większość. Na niektóre obiecane pozytywne zmiany czekaliśmy po kilka lat - przez ten czas ludzie sobie już poszli albo odpuścili aktywność. I tak jest od lat, nie od PWN-u, zgłaszaliśmy to wiele lat temu przecież. A teraz też, główny tekst bnetki przyklejony do lewej strony i nikt nic z tym nie robi. Kupa kolorowych ikonek, nawet wątek wspomnieniowy wygląda jak choinka, jest nieczytelny. :( Tło, na którym teraz piszę, nadal jest białe, bo bnetka nie respektuje ustawień systemowych. Można tak wyliczać te zmiany, które uniemożliwiają korzystanie - i te akurat zmiany są ciągle na gorsze. :(

Poza tym nie pokazują się wątki zachęcające do dyskusji. Wiele z nas ma czytatki, w których zapisuje comiesięczne lektury - one się nigdy nie pokazują w komentarzach, więc nikt o nich nie wie - to jak dyskutować? Nawet jeśli się o nich wie, to trudno je znaleźć, poza tym nie wie się, czy ktoś coś dopisał nowego, bnetka tego w ogóle nie pokazuje.

O recenzjach się nie będę wypowiadać. Ja już nie piszę, bo nie jestem w stanie, od kilku lat mam demencję naczyniową - ale reszta użytkowników? Też ją wszyscy mają? ;> Moim zdaniem to się zaczęło sypać, jak się zaczęło dzielenie recenzentów (wspominałaś o tym, mnie się też to nie podoba). W ogóle zawartość Literadaru widziałabym w bnetce, a nie w Literadarze. Im mniej treści w bnetce, tym bardziej ona zamiera.

Właściwie nie wiem też, dlaczego nie ma spotkań bnetkowych. Jak przestałam zakładać te wątki, to się wszystko skończyło. Ja nie mogą samodzielnie wychodzić z domu, a jaką mają wymówkę inni? ;P
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Jasne, że nie wszystkie! ... | verdiana
Ha! Szukamy źródeł choroby: podziały i wynoszenie Biblionetki poza Biblionetkę: "Literadar", FB, blogi... I wszystko się na siebie nakłada i wykazuje tendencję narastającą. Niestety.

Co do spotkań biblionetkowych, to one na pewno są rzeczą pozytywną, ale... też odbywają się poza Biblionetką i nie mogą być lekarstwem na zastój w portalu. Może przeciwnie... nadmierna widoczność takich zwartych grup może dodatkowo zniechęcać i utrudniać wejście w rytm nurtu (wysychającej rzeki) nowym użytkownikom.
Użytkownik: verdiana 06.07.2015 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Szukamy źródeł chorob... | carmaniola
FB raczej nie, to powinno być odzwierciedlenie tego, co dzieje się w bnetce. A mnie się profil bnetki prawie nie pojawia na wallu w ogóle, przez co pewnie nie wiem, co się w bnetce dzieje, mimo że tu zaglądam codziennie. :(
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Szukamy źródeł chorob... | carmaniola
Nie zgadzam się z Twoim zdaniem nt. spotkań. Ja co prawda nie byłem jeszcze na żadnym BNetkowym, ale grałem kiedyś w pewną grę internetową, i w kilkanaście osób co parę m-cy spotykaliśmy się - co prawda w celach wybitnie kulinarnych, skupiających się wokół degustacji zupki chmielowej, ale na pewno budowało to mocniejszą więź w aktywności internetowej!
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zgadzam się z Twoim z... | LouriOpiekun BiblioNETki
Nie rozumiemy się Louri... Byłam akurat tą "pierwszą odważną", która zapoczątkowała spotkania Biblionetkowe. I zdaję sobie sprawę jak takie spotkania "na żywo" mogą scalać i są one oczywiście zjawiskiem pozytywnym. Jednak dla życia portalu efekty takich związków bywają również negatywne - stwarzają wrażenie istnienia swego rodzaju TWA i wejście w taką zżytą, znającą się jak łyse konie, grupę jest znacznie trudniejsze dla osób spoza tego grona. A nadaktywność takiego zżytego zespołu (często chwilowa, pospotkaniowa) nie przysłoni braku ruchu wszystkich innych użytkowników, którzy będą czuli się poza nawiasem.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rozumiemy się Louri..... | carmaniola
No tak, pewnie masz rację, szczególnie że znasz to z autopsji :) A o TWA to niżej napisałem też...
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, pewnie masz rację... | LouriOpiekun BiblioNETki
Tak, widziałam Twoją wypowiedź o TWA i wypowiadaniu się w tym wątku. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o ten wątek, to przyczyny wypowiadania się tych, czy innych osób nie mają nic wspólnego z TWA - sama od kilku lat jestem niezbyt aktywnym uczestnikiem biblionetkowych dyskusji - odzywają się "starzy" użytkownicy związani z tym portalem od jego początków (lub niemal), bo widzą, że, jak już ktoś napisał, źle się dzieje w państwie duńskim. Dla nowych, traktujących Biblionetkę wyłącznie pasywnie (nie odczuwającym potrzeby aktywnego zasilania) nie ma znaczenia fakt (na razie), że źródełko wysycha, albo nie mają pojęcia jak wysoko niegdyś biło. Dla mnie ma. Ze względów sentymentalnych i poznawczych. Odzywam się tu nie po to żeby sobie po prostu ponarzekać, że wszyscy są źli i nieuprzejmi - to takie proste! - ale po to żeby znaleźć rozwiązanie, które pozwoli coś zmienić. Nie na stare, bo przeszłości nie da się przywrócić, ale na nowe, w takiej formie, która zadowoli jak największą ilość osób.

Użytkownik: Vemona 06.07.2015 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację. Ja zawsze bra... | verdiana
Masz rację. Kiedyś były takie wątki i bardzo żywe w nich dyskusje, z których nic nie wynikło. Mało tego, po takich dyskusjach odeszły stąd osoby, które miały wielki wkład w bNetkę, ale przestały się czuć tu na tyle dobrze, by zostać. Od wtedy i ja się udzielam mniej, wpadam na chwilę, żeby ocenić książkę, czasem przeczytam recenzję, jak mi się spodoba, to polecę, ale to wszystko.
Zauważyłam, że nawet w konkursach się zmieniło, wprowadzono jakieś sztywne zasady, skończyła się beztroska zabawa, została rywalizacja, która mnie nie interesuje, więc kolejny wątek na forum stał mi się obcy i nieinteresujący.
Nie widzę też wypowiedzi osób, które były dla mnie ważne, jakby również zminimalizowały swoje bywanie, co się przekłada i na moje zmniejszenie częstotliwości.
Mam wrażenie, że zmienił się klimat, nie ma tego grona przyjaciół zasiadających do rozmówek i żartów, zostali użytkownicy, a to zupełnie co innego.
Jeśli chodzi o zmiany – cóż, mnie nie były potrzebne wodotryski, milion ikonek przy każdym tytule, możliwość ustawiania własnej kolorystyki, nawet tagi, natomiast od lat nie doprosiłam się możliwości dodawania książek do schowka hurtem….
Zaś co do TWA, nie uważam, żebym należała do czegoś takiego, chyba, że chodzi o starych użytkowników, których jakby coraz mniej widać, a którzy byli dla mnie tu najważniejsi.

Użytkownik: asia_ 06.07.2015 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację. Kiedyś były t... | Vemona
W konkursach nie wprowadzono żadnych nowych zasad, sztywnych ani niesztywnych. Swego czasu pojedynczy użytkownik wypowiedział się krytycznie o zbyt mocno naprowadzających mataczeniach. Miał taką siłę oddziaływania, że część najaktywniejszych mataczy w ogóle przestała udzielać się w konkursach, a druga część przestała wypowiadać się na forum. O powrót do wcześniejszej aktywności prosiłam ja, prosili organizatorzy kolejnych konkursów, ale bez efektu. Konkursy rzeczywiście od tego czasu podupadły, ale wciąż pojawiają się nowi uczestnicy i debiutujący organizatorzy, więc nie tracę nadziei, że jeszcze się wszyscy ośmielą ;)

A skoro już wiemy, że wolno się bawić po staremu (i po nowemu też), to od razu zapraszam na pierwszy konkurs po wakacyjnej przerwie. Zacznie się w nocy z 1 na 2 września :)
Użytkownik: Marylek 06.07.2015 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: W konkursach nie wprowadz... | asia_
"W konkursach nie wprowadzono żadnych nowych zasad, sztywnych ani niesztywnych."

Wprowadzono regulamin. A właściwie RE-GU-LA-MIN.

Niegdyś każdy organizator ustalał własne zasady. Lepsze lub gorsze, dotyczyły gównie punktacji. A konkurs to była zabawa. Najbardziej bawiły mnie mataczenia oraz to, że potrafiłam na ich podstawie odgadnąć tytuł i/lub autora książki, której nie czytałam, ba, o której nie miałam pojęcia! Jaka to była świetna zabawa, jakie emocje!

Później zrobiła się z tego rywalizacja ujęta w sztywne ramy. Nie ma żywiołu, nie ma zabawy, jest "policja konkursowa". Zamiast się śmiać i wygłupiać zaczęto sobie nawzajem udowadniać, kto jest lepszy.
Użytkownik: asia_ 06.07.2015 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: "W konkursach nie wprowad... | Marylek
Hm, a gdzie jest ten regulamin?

Policja konkursowa działała z powodzeniem w czasach największej popularności konkursów i moim zdaniem była elementem zabawy. No i pomocą, kiedy konkursowicz po fakcie zorientował się, że za dużo zdradził, i chciał usunąć część własnej podpowiedzi (zdarzyło się to i mnie).
Użytkownik: Marylek 07.07.2015 08:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, a gdzie jest ten regu... | asia_
"Hm, a gdzie jest ten regulamin?"

W głowach niektórych użytkowników? Linka Ci nie podam, nie o to chodzi. Chodzi mi oto, że to, co kiedyś było spontaniczną radosną zabawą stało się poważnym zadaniem do wykonania. Ja jestem stary ramol, pamiętający czasy wesołej, rozbrykanej zabawy konkursowej bez policji.

Wiele zresztą było wątków zabawowych, teraz poznikały. Przykładowo:
skojarzenia 3
BITWA BOHATERÓW
Najpiękniejsze polskie słowo
Fraszki i głupotki
Czy choćby takie luźne pogaduszki:
Kawusia smaczniusia ;)
Rzadko spotykane imiona
Znani urodzeni tak jak my
Po to też jest forum. Nie tylko do merytorycznej i surowej dyskusji o książkach. Wysokiego lotu, oczywiście. Bo musi być poważnie i na poziomie.
Użytkownik: benten 07.07.2015 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: "Hm, a gdzie jest ten reg... | Marylek
A mnie na przykład policja zupełnie nie przeszkadza. Uważam, że mataczenia powinny być małymi arcydziełami - i tu problem: jeśli nie masz pomysłu na nowatorskie mataczenie, które mogłoby trafić do Mistrzowie zawoalowanych podpowiedzi to wstawiać swoje czy nie? Oczywiście chcemy pomóc innym, ale chcemy (a przynajmniej ja chcę), żeby mataczenie zamataczyło, a nie podało odpowiedź na talerzu. I od razu mamy dwie strony medalu, a trzeba wybrać złoty środek. Nie będę płakać na forum, że mataczenia takie łatwe. Chociaż jako organizator często serce mi się kraja, jak ktoś jeździ czołgami po moich - najczęściej wpisywanych ręcznie - dusiołkach.
Użytkownik: Vemona 06.07.2015 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: W konkursach nie wprowadz... | asia_
Od lat się nie bawiłam, nie wiem, czy jeszcze potrafię. ;) I rzeczywiście, jak zaglądałam ostatnio, to jakoś mataczeń specjalnie nie widziałam, a bez tego to człowiek jak bez ręki, kiedyś wygrałam konkurs, choć 3/4 pozycji nie czytałam, bo matactwo było genialne...
Użytkownik: Valaya 07.07.2015 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Od lat się nie bawiłam, n... | Vemona
O, też uwielbiałam czytać mataczenia i je wymyślać! Wzięłam udział w kilku konkursach (chociaż obawiałam się na początku, że niczego nie znam), nawet chyba jeden wygrałam. Człowiek nie jest w stanie znać wszystkich książek i pamiętać treść, albo szczegóły. Matactwa były takie, że nie znając książki, wiedziałam, gdzie mam szukać danego fragmentu, żeby sprawdzić, czy to aby na pewno o to chodzi. Czasami nawet szłam do księgarni i szukałam, hi, hi. Zabawa była przednia.
Użytkownik: Vemona 07.07.2015 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: O, też uwielbiałam czytać... | Valaya
No właśnie, przednia zabawa :) Kiedyś zgadłam książkę po matactwie do znanego przeboju pewnego zespołu :)
I tego mi teraz bardzo brakuje w konkursach, nie widzę tej zabawy.
Użytkownik: margines 06.07.2015 00:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Panterka, carmaniola, Ka.ja, Misiak, Lutek i o dziwo dla mnie Aleutka, a nawet Szeba... ze wszystkimi osobami i ich głosami zgadzam się.


Już jakiś czas temu doszedłem do takich wniosków, ale... aż do zeszłego tygodnia myślałem, że ze mną jest coś nie tak, bo tylko ja tak mam.
Użytkownik: Monika.W 06.07.2015 07:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
No tak, nic dodać, nic ująć z powyższych wypowiedzi. Źle się dzieje w państwie duńskim. I nie jest to kwestia upałów, bo ja ten stan obserwuję od kilku miesięcy. Nie ma wątków, w których chciałabym się wypowiedzieć, które chciałabym przeczytać, które w ogóle dotyczą książek i są ciekawe.
Dlaczego? - nie wiem, nie umiem postawić diagnozy. Sama piszę mało, ale nie mam do czego odnieść się, o czym podyskutować. Mam wrażenie, że trochę obniża się poziom, omawia się głównie nowości (których ja w większości nie znam), nie ma chęci do głębszej dyskusji.
Może po prostu jakiś naturalny kryzys? A może wypaliła się Biblionetka i już nie będzie taka, jak była?

A może bić się w piersi i zakładać wątki, które samemu chciałoby się czytać??? Tylko - jak wynika z wypowiedzi (bo ja nie śledzę aż tak na bieżąco), pojawiają się takie ciekawe, głębsze, teoretycznie zachęcające do dyskusji - i umierają, nikt nie dyskutuje. To i niechęć do zakładania takowych u użytkowników rozumiem.
Użytkownik: Pok 06.07.2015 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Jestem podobnego zdania, co reszta. Ruch na forum, jak i ogólna ilość komentarzy do recenzji od dawana była na niewielkim poziomie, a ostatnio czuć jeszcze większy zastój. Listy przebojów skłoniły wielu użytkowników do wypowiedzenia się, ale jak można było przewidzieć, była to akcja krótkoterminowa, tym bardziej, że nikt teraz nie będzie się przekopywał przez newsy w celu nawiązania do wcześniejszych dyskusji.

Mały ruch na forum i w komentarzach powoduje, że coraz mniej ma się ochotę zaglądać w te miejsca, no a to oczywiście tylko pogarsza sytuację. Przydałoby się na forum więcej świeżej krwi, tylko jak ją pozyskać?
Użytkownik: benten 06.07.2015 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem podobnego zdania, ... | Pok
Zgadzam się z Tobą w zupełności. W ogóle uważam, że redakcja nie dostrzegła potencjału list przebojów. Ilu użytkowników sugerowało, żeby je jakoś wyróżnić, zebrać do kupy. Ja napisałam jedną listę przebojów, odzew był, chciałam napisać drugą, ale pogubiłam się co kto publikował, a nie chciałam powtarzać tytułów.
Redakcja nie dba o dyskusje z potencjałem. Dlaczego akcja wyróżniania czytatek została zaprzestana? Jasne, teraz wakacje, ale tak naprawdę pamiętam tylko kilka czytatek tak odkopanych, a zawsze z chęcią patrzyłam na te starocie-łakocie.
Myślę, że powinno być miejsce, gdzie w jakiś sposób ważne tematy i cytatki powinny być wyróżnione. Niech każdy na wstępie zrobi sobie quiz czy jest kozą, owcą czy Stefcią?Melanią?, i od razu wpisze to w wątku na dzień dobry. Niech od razu zobaczy listy z X-lecia Bnetki. Paren się tak napracowała, a wątki przepadły w otchłani.
Użytkownik: Szeba 06.07.2015 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą w zupe... | benten

Może nie ma komu tego robić, może potrzeba ludzi, takich nas samych - żeby od nas coś zależało, żebyśmy sami coś mogli zrobić na szerszą skalę? Może ta Redakcja, to nie do końca taka redakcja jak się wydaje, bardziej coś jak administracja??

Przeglądam wątek i może jeszcze za wcześnie na podsumowania, jeszcze pewnie się ktoś wypowie, ale już teraz widać, że problem nie jest jeden, jest ich co najmniej kilka i są bardzo różne.
Użytkownik: Pok 06.07.2015 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą w zupe... | benten
Też jestem za powrotem promowania czytatek i tematów z forum na stronie głównej. Natychmiast dało się zauważyć wzrost aktywności w polecanych wątkach. Wciąż się czasem zastanawiam, dlaczego zrezygnowano z tego pomysłu?
Użytkownik: benten 06.07.2015 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Też jestem za powrotem pr... | Pok
Wydaje mi się, że jest to czasochłonne jednak trochę. Trzeba w końcu przysiąść, przewertować tematy i czytatki, ocenić, co warte wyróżnienia. Niby nic, ale praca jest. Chociaż w sumie jakby się raz w tygodniu przysiadło i te 7 czytatek/tematów ustawiło sobie w kolejce...
Użytkownik: Frider 06.07.2015 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
To może i ja dorzucę swoje dwa słowa.
Zawsze zastanawiają mnie zestawienia statystyczne Biblionetki, według których popularność serwisu stale rośnie. Myślę, że tak faktycznie jest, ale wydaje mi się, że rośnie raczej liczba użytkowników korzystających z zasobów serwisu w sposób praktyczny, czysto konsumpcyjny, natomiast spada liczba jego entuzjastów, osób faktycznie zaangażowanych, traktujących to miejsce jako forum dyskusyjne o książkach. Serwis olbrzymieje, przestaje mieć kameralny urok i staje się bardziej bezosobowy. Chyba.
Nie jestem osobą jakoś szczególnie aktywną ( w sposób widoczny), ale spędzam na Biblionetce sporo czasu śledząc forum, komentarze, czytatki i recenzje. Mało znajduję dla siebie miejsca do dyskusji z prostego powodu: czytam inne książki niż te, które są zwykle omawiane w portalu. Obecnie – co zrozumiałe – dominują książki nowe, głównie współczesna proza polska, w mniejszym stopniu zagraniczna. Mam wrażenie, że w ogóle nie dyskutuje się o książkach starszych, niekoniecznie o klasyce (ale oczywiście też). To trochę tak, jakby na ten temat „wszystko już powiedziano”, „po co do tego wracać” itd. Szkoda. Z ogromną ciekawością śledziłem wątek Louriego „akcja CSA”.
Czytam jednak wszystkie recenzje, bo nawet jeżeli nie znam pozycji, którą recenzja omawia, to często z przyjemnością doceniam klasę samego tekstu. Tutaj uwaga – zniknęło kilka osób, których recenzje śledziłem. Teoretycznie logują się nadal na portalu, ale od dawna nie zamieściły nic nowego. To jest spora strata, są to osoby, których opinie były oryginalne i przedstawiane w sposób świeży. Nie jest to tajemnicą, więc jako przykład wymienię zsiaduemleko i AnnRK (jest takich osób więcej). Zniknęło także zupełnie kilka osób mniej znanych, ale bardzo ciekawych w swoich wypowiedziach. Nie logowały się od tak dawna, że usunąłem ich z zakładki „obserwuję”.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: To może i ja dorzucę swoj... | Frider
Tydzień temu rozmawialiśmy w pewnym gronie o znikających recenzentach z Biblionetki. W trakcie dyskusji doszłam do wniosku, że są 3 powody takiego stanu:
1. prowadzenie własnego bloga (jak wspomniana przez Ciebie AnnRK),
2. nikłe dyskusje pod recenzjami (zniechęcenie),
3. nagrody i darmowe egzemplarze recenzenckie na innych portalach (i to wcale nie dla najwybitniejszych recenzentów. Docenienie tych, którzy dobrze piszą, dużo).

Niestety bez recenzji będziemy jak strona z księgarni, która ma pewne zaplecze i opisy z okładek, tudzież not wydawniczych, ale nie posiada nowych, dobrze napisanych recenzji, albo chociaż krótkiej opinii (od razu powiem, że sama nie popełniam recenzji, ani opinii, ponieważ mam kłopot z napisaniem tego, co chcę przekazać. A moje wypowiedzi są często niegramatyczne).
Użytkownik: Sznajper 06.07.2015 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: To może i ja dorzucę swoj... | Frider
"rośnie raczej liczba użytkowników korzystających z zasobów serwisu w sposób praktyczny"

Też mi się wydaje. Większość użytkowników traktuje Bibilionetkę jak katalog Biblioteki Narodowej z możliwością oceny książki. Funkcja forum jest albo zupełnie nie potrzebna (czy ktoś potrzebuje dyskusji na stronie BN?), albo przeniosła się na Facebooka.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: "rośnie raczej liczba uży... | Sznajper
O, zapomniałem napisać, że także się zgadzam.

Do FB - bardzo, baaardzo dziwna z tym sprawa - mam kilkoro znajomych, którzy mi się w okienku po prawo pokazują, że lubią portal BNetki, natomiast - o dziwo! - nie byli nigdy na samym portalu! Jak dla mnie oznacza to, że profil FB nie wskazuje najważaniejszej cechy - tego, że to nie on jest centrum, tylko że jest odbiciem czegoś wcześniejszego, większego i ciekawszego - strony biblionetka.pl. Czy to jakaś inna ekipa to prowadzi na FB czy co?
Użytkownik: Szeba 06.07.2015 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: "rośnie raczej liczba uży... | Sznajper

Użytkownicy Lubimyczytać też chyba mają Facebooka, a jednak tam się toczy jakieś życie.
Użytkownik: verdiana 06.07.2015 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: To może i ja dorzucę swoj... | Frider
Jest tak jak mówisz. Nie widzę dyskusji o książkach sotu, KR, Alethei itd. Nic się nie dzieje wokół książek z wyższej półki. Nawet jak coś się napisze, to nie ma odzewu. A kiedyś były dyskusje o Prouście, Homerze... Jak się przeżyło taki czas w bnetce, to na to, co jest teraz, patrzy się z rozczarowaniem. :(
Użytkownik: Matylda. 06.07.2015 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Nie wiem, czy ktoś mnie jeszcze tutaj pamięta, ale swego czasu byłam całkiem aktywną użytkowniczką na tym portalu. Przestałam odzywać się jakieś siedem, bądź nawet osiem miesięcy temu, chociaż wcześniej starałam się uczestniczyć w każdym ważniejszym wątku. Myślę, że między mną a portalem wyrósł mur nie do przeskoczenia.
Nie jest to bynajmniej zmiana czasowa, bo wciąż aktywnie udzielam się na forum weterynaryjnym. Po prostu mam wrażenie, że nowi użytkownicy są skutecznie odstraszani i ciężko jest tutaj zaistnieć.

Jednak to tylko moje wrażenia. Serdeczne pozdrowienia z dzikiej Azji!
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy ktoś mnie j... | Matylda.
A czy możesz napisać, co dla Ciebie jest tym murem i co odstrasza nowych? Ze środka bunkra słabo czasem widać, że wewnątrz coś cuchnie...
Użytkownik: misiak297 06.07.2015 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy ktoś mnie j... | Matylda.
Pewnie, że Cię pamiętam:)

Co według Ciebie odstrasza nowych użytkowników?
Użytkownik: Matylda. 06.07.2015 12:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie, że Cię pamiętam:)... | misiak297
Louri, Misiaku,

Chcę jedynie podkreślić, że to są moje wrażenia i mogą mieć niewiele wspólnego z rzeczywistym problemem. Za moich czasów (jakkolwiek to brzmi) nowi użytkownicy bądź Ci z niewielkim stażem byli traktowani nieco pobłażliwie - trochę na zasadzie: no, dobrze, że jest nowa twarz, ale i tak odezwę się do Louriego, tudzież misiaka, bo znam ich przeszło dziesięć lat i, co mnie w ogóle obchodzi ktoś, kto zarejestrował się w zeszłym tygodniu. Wątki prowokacyjne często kończyły się tak, że stara gwardia wspólną siłą miażdżyła świeżynkę, bo ta nieopatrznie powiedziała coś, co oburzyło ogół. No i jak po takim szturmie się odezwać, kiedy usłyszało się kilka niezbyt miłych prawd na swój temat ( czy też na temat swoich opinii / ideałów)? Takie osoby najczęściej nie włączają się dłużej w żadne dyskusje. A użytkownicy, które czytają biblionetkę jedynie rekreacyjnie postanawiają nigdy nie uczestniczyć w życiu forum, bo jeszcze zostaną ośmieszeni.

Być może to jedynie ja wyolbrzymiam problem, który nie istnieje, ale między innymi dlatego opuściłam to miejsce.
Użytkownik: Matylda. 06.07.2015 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Louri, Misiaku, Chcę j... | Matylda.
użytkownicy, którzy czytają biblionetę*
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Louri, Misiaku, Chcę j... | Matylda.
To znaczy, że osobiście nic Ciebie nie dotyka(ło), a nie podoba Ci się sposób, w jaki traktowani są często świeżacy? Czy też jest jakiś inny, osobisty właśnie element tego muru między Tobą a BNetką?
Użytkownik: Matylda. 06.07.2015 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: To znaczy, że osobiście n... | LouriOpiekun BiblioNETki
Byłam zawrówno obserwatorką, jak i uczestniczką. Jednak są też inne sprawy, które wystarczająco zniechęciły mnie do biblionetki, tj. umarły tematy o muzyce i filmie, dawno nie widziałam zestawień / polecanek, czy tematów zapoznawczych i tych dla młodych pisarzy.
Z drugiej strony, doskonale rozumiem, że niektóre wątki mogą się powtarzać i nudzić stałych bywalców. Niemniej odkopywanie starych tematów wiąże się z tym, że użytkownik, do którego odpowiedzi się odwołujemy, mógł dawno zmienić zdanie, zapomnieć fabułę, lub może już nie uczestniczyć w życiu poralu.
Użytkownik: Czajka 07.07.2015 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Louri, Misiaku, Chcę j... | Matylda.
"Wątki prowokacyjne"? Czy ja dobrze pamiętam, że prowokacja ma wywołać gwałtowne działanie? :)
Tak tylko zapytam retorycznie, bo tyle razy już tu tłumaczyłam, że każdy kiedyś był nowy i że dziesięcioletniego stażu w Biblionetce nikt nie dostaje w momencie logowania i że nie można mieć pretensji do grupy, że się dobrze zna i ma jakieś wspólne zdanie, że już naprawdę, nie widzę sensu.
Użytkownik: Matylda. 08.07.2015 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wątki prowokacyjne"? Czy... | Czajka
Oczywiście, że nikt nie ma prawa mieć pretensji do grupy, że ma wspólne zdanie na dany temat. Może dlatego też ta grupa nie powinna się dziwić, że ruch na forum jest taki jaki jest? Wszyscy mówią jednym głosem i nie ma sensu wychodzić z szeregu. Albo, po co się udzielać, bo jeszcze wyjdę na durnia? Widzisz, ja absolutnie się nie złoszczę na tego, czy owego, bo napisał mi kilka słów, których akurat nie miałam ochoty przeczytać na swój temat. Wpadam na biblionetkę od czasu do czasu, bo denerwuje mnie krzykliwa i nachalna konkurencja, ale nie mam najmniejszej ochoty aktywnie partycypować w życiu portalu. Po prostu tak mam, że jak się oparzę żelazkiem, to już go więcej nie dotykam.
Być może kółko wzajemnej adoracji (o którym przeczytałam akurat na gazecie.pl) wcale nie jest problemem. Być może ono nie istnieje i jest jakimś mitem tego portaku, z którym trzeba się w końcu rozprawić.
W każdym razie problem istnieje, tylko nikt nie wie, gdzie jest pies pogrzebany.
Użytkownik: Szeba 08.07.2015 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że nikt nie m... | Matylda.


Myślę, że kółka są i jest to w jakiś sposób naturalne. W sieci na podobnych jak w realnym świecie przecież zasadach nawiązują się relacje, toczy się życie towarzyskie, grupowe itd. Podobnych, bo są też różnice wynikające z medium, zalety i wady. Dobre obyczaje obowiązują, ale myślę, że łatwiej jest wtrącić się w jakąś rozmowę, czy grupę w sieci właśnie, niż w "realu", jeszcze zależy to od okoliczności. I od cech naszych charakterów, osobowości itd. Poziomu anonimowości ;)
Ja kiedy oparzę się żelazkiem, to biorę się za toster ;) Czasem kiedy mam gdzieś dosyć atmosfery, osób, tematów itp. wycofuję się, odpoczywam, daję sobie i innym czas na przeczekanie, potem wracam, albo biorę się za inny toster z innej strony ;)

Użytkownik: Agnieszka-M4 08.07.2015 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że nikt nie m... | Matylda.
Myślę, Matyldo, że to o czym piszesz, jest problemem wielu tego typu portali tematycznych. Biblionetka nie jest wyjątkiem. Sama jakiś czas temu przeszłam podobną drogę jak ty na pewnym portalu - próbowałam kilka razy wypowiedzieć się na tamtejszym forum, ale moje opinie spotkały się z negatywną reakcją grupy. Zniechęcona, już od dawna tam nie zaglądam, chociaż muszę przyznać, że od tego czasu nauczyłam się też pewnej asertywności: mam swoje zdanie na różne tematy i trudno. Czy się to komuś podoba, czy nie, każdy ma prawo wypowiadać swoją opinię. Sztuka polega na tym, żeby przynajmniej próbować dyskutować w cywilizowany sposób. Inna sprawa jest taka, że w czasie rozmowy poprzez Internet bardzo łatwo o nieporozumienia - ktoś pisząc swój komentarz wcale nie musiał mieć na myśli nic złego, ale czytający odbierze jego wypowiedź w zupełnie inny sposób.

A jeśli chodzi o stosunek "stałych bywalców" wobec nowych użytkowników... Za tydzień będę obchodzić swoje siódme urodziny biblionetkowe. Zaglądam tu właściwie codziennie. Można więc mnie chyba zaliczyć do "stałych bywalców", ale z drugiej strony czuję się pod pewnymi względami "nowa". Do tej pory nie miałam np. okazji uczestniczyć w żadnym spotkaniu Biblionetkowiczów, a wierzę, że takie spotkania bardzo zbliżają. Trudno się dziwić, że ludzie traktują inaczej tych, których znają osobiście, a nie tylko jako postać nieco "wirtualną", ukrywającą się pod nickiem.
Użytkownik: Czajka 08.07.2015 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, Matyldo, że to o c... | Agnieszka-M4
Ze znaniem osobiście jest różnie. Znam przypadki, ze było bardzo (a niekiedy wręcz ekstremalnie) rozczarowujące. Bywało też w moim przypadku też, ze zaprzyjaźniałam się na forum, potem mailowo a osobiste spotkanie było tylko potwierdzeniem tej zażyłości.
Reakcja na nasze opinie też jest osobistą przypadłością. Mnie akurat, niestety, to nie zniechęca.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Jestem postacią kontrowersyjną, niekoniecznie na plus, na pewno także o ekscentrycznych poglądach na tle społeczności BNetki, dodatkowo wielokroć pozwalam sobie na niepoprawność polityczną i zdaję sobie sprawę ze swych spamerskich skłonności. Z drugiej strony jako osoba gruboskórna (nie z natury, lecz z praktyki życiowej) nie daję się łatwo zniechęcić i czasem pozwalam bić w siebie jak w bęben krytyce, rezygnując z ciągnięcia flejmów zniechęcających wszystkich - i obie strony, i sekundantów, i postronnych obserwatorów. Ale nowi użytkownicy, jeśli nie mają pewnego samozaparcia, łatwo mogą przyjść i odejść tak samo szybko.

Wydaje mi się jednak, że BNetka siłą rzeczy jest trochę hermetyczna, głównie ze względu na pewną samoistną elitarność stylu oraz języka. Na ten przykład poziom tekstów jest na tyle wysoki, że strach z czymś wyskakiwać, by się nie ośmieszyć (ja się śmieszności mniej boję, ale i tak pisnę coś raz na 2 m-ce). Nie ma w tym chyba nic dziwnego - jako wieloletni uczestnik turniejów skrablowych obserwuję to na żywo w innym środowisku. Analogicznie choćby moje towarzystwo licealne - nie żadna tam elyta, ale po prostu humor, aktywności, itp. powodują, że baaardzo ciężko się komuś przygodnemu dobrze czuć w takiej grupie, nawet jeżeli "ojce założyciele" zachęcają. Pamiętajmy jednak, że istnieje tutaj pewne "kółko wzajemnej adoracji" i - wstyd się przyznać, ale zdaje mi się, że głównie ono wypowiada się w tym wątku ;) Z drugiej strony nawet bardzo ciepłe słowa zachęty nie załatwią wszystkiego - vide casus Xapaxa, który ożywił forum, zniknął, pojawił się ponownie i znów zniknął...

Back to reality... Zdaje mi się, że głównym problemem jest w tej chwili to, że PWN miał coś zrobić, a zachowuje się, jakby BNetka była starą, schorowaną ciotką, którą trzeba gdzieś w bocznym pokoju upchnąć i za często nie zaczepiać. Dobrze, że zapowiedzi weszły i to jest prawdopodobnie źródłem większego ruchu na stronie. Akcja z listami bestsellerów ożywiła BNetkę, ale przecież nie może być ciągle ruchu, jakby portal o książkach to była fretka z ADHD, której pali się ogon! Jednak Lutek i Benten mają rację – zapominane są akcje czy cykle wiadomości, jak czytatka tygodnia czy polecany temat.

W ogólności jestem przeciwny zbytnim rewolucjom, szczególnie "urynkawiającym" wygląd czy funkcjonalność portalu na sposób jarmarczny. Nie jesteśmy naszą pomarańczową alternatywą, więc i nie oczekujmy takiego pustosłowia i grochu z kapustą jak tam - może to i przyciąga "nowych młodych gniewnych" hiperaktywnych we współczesnym świecie, ale ich aktywność nie poprawi jakości BNetki - co najwyżej więcej będzie spamu, ale ciekawych dysput raczej nie.
Użytkownik: Szeba 06.07.2015 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem postacią kontrower... | LouriOpiekun BiblioNETki
Louri, nowi są _niezbędni_, jacy by nie byli, ale nie powinno się dopuścić, żeby "starzy" odchodzili.
Kto nie powinien i powinien? W jaki sposób?
Hm.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Louri, nowi są _niezbędni... | Szeba
To jest oczywiste.

Natomiast obawiam się, że zbytnio reformując pewne aspekty, zachęcimy trochę nowych, przychodzacych na chwilę (nomen omen ;) ), a starzy w tym momencie odejdą i już nie wrócą... i BNetka pozostanie pusta, odwiedzana od czasu do czasu przez jakieś efemerydy. Clou jest w tym, jak zmienić, by nie przedobrzyć?

Tak sobie myślę, czy nie założyć na fali tematu "Co się podoba, co jest dla Ciebie ważne w BNetce?", aby skupić się na mocnych i wartościowych stronach.
Użytkownik: verdiana 06.07.2015 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest oczywiste. Nat... | LouriOpiekun BiblioNETki
Podpisuję się pod tym, co piszesz. My też byliśmy kiedyś nowi i jakoś nas nie zniechęciła bnetka, wręcz przeciwnie. W ogóle uważam, że bnetka nie powinna zachęcać wszystkich, jak leci, bo wtedy właśnie - jak piszesz - inni owszem przyjdą, na chwilę, a starzy odejdą i nie wrócą. Powinna zachęcać tych, dla których ważna jest jakość. Przede wszystkim!
Użytkownik: misiak297 06.07.2015 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest oczywiste. Nat... | LouriOpiekun BiblioNETki
"Tak sobie myślę, czy nie założyć na fali tematu "Co się podoba, co jest dla Ciebie ważne w BNetce?", aby skupić się na mocnych i wartościowych stronach"

Wiesz, Louri, ale takich tematów już wcześniej nie brakowało (że już nie wspomnę o ankiecie). A mnie już naprawdę zniechęcenie ogarnia. Mam ochotę zapytać: "co to da?".
Użytkownik: Farary 06.07.2015 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Nigdy nie byłem aktywnym dyskutantem, przez ponad 10 lat w Biblionetce uzbierało się nieco ponad 250 wpisów. Zdarzało mi się za to chwilami mniej lub bardziej aktywnie pracować na tyłach katalogu.

Co się zmieniło? Może raczej - co się nie zmieniło: Biblionetka jako portal zawsze była mało elastyczna i słabo reagowała na zapotrzebowanie użytkowników. Było trochę ruchów pozornych, mających pokazać, że coś się zmienia, ale zawsze obok wymagań, a nie w samo sedno. Do dziś nie ma mobilnej wersji serwisu (nie mylę się?). Brakuje reformy kategoryzacji książek, żeby można było tytuł wpisywać w więcej niż jedną kategorię, co urealniłoby listy i rankingi gatunkowe. Mamy za to nową skórkę, którą na szczęście da się wyłączyć.

Postulowałem kiedyś opcje mirorecenzji Teksty niemoderowane w BiblioNETce? Czas mija, coś takiego funkcjonuje już u naszej konkurencji...

A społeczność? Może właśnie mobilność i zachęta do krótkich opinii po lekturze by rozbujała forum? Tak to się teraz robi, tylko Biblionetka zawsze była trochę... oldskoolowa.

Choć przyznam, że próbowałem zdrady, to jednak zawsze tu wracam. Bo pewnie idealnie nie jest, ale wydaje mi się, że każdy przechodził kiedyś okres fascynacji (woow, jak tu fajnie), a później - co naturalne - emocje stygły. Wspominamy swoje najlepsze chwile. Dla jednych to było rok temu, dla innych pięć... I teraz tak siedzimy i odprawiamy zaduszki za minionym czasem. W każdym razie ja nie zamierzam się nigdzie wynosić - i nawet jeśli nie komentuję na co dzień, to bardzo często was czytam.

Pozdrowienia dla wszystkich aktywnych:)
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie byłem aktywnym ... | Farary
To nie odprawiajmy Zaduszek tylko działajmy - w tym i z tym, co mamy. ;)

PS. Niekiedy mam wrażenie, że sami nie wiemy, co mamy. Krótkie teksty o książkach, niemoderowane, można przecież dodawać poprzez forum i dzięki podpinaniu czytatek. Widzę, że wiele osób doskonale sobie w tych zakresach radzi. Tutaj to chyba trochę tak, jak z tym rąbkiem spódnicy u złej baletnicy...:P
Użytkownik: Farary 06.07.2015 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie odprawiajmy Zadusz... | carmaniola
Wiem, że tak można. Ale nie ma zachęty do tego ani takiego obyczaju wśród użytkowników. Nie chcę tu linkować serwisów konkurencyjnych, ale tak naprawdę to w dużej mierze kwestia nazewnictwa i wyglądu interfejsu, który zachęcałby do interakcji.
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, że tak można. Ale n... | Farary
Być może masz rację, nie wiem, sama wiele nie oglądam, bo u konkurencji grozi mi zez rozbieżny. Obyczaj jest - sporo osób wypowiada się właśnie poprzez czytatki, forumowo jakoś mniej, prawda. Obawiam się, że na systemowe rozwiązania nie bardzo możemy liczyć - chyba nas Ojciec Założyciel osierocił...
Użytkownik: Valaya 06.07.2015 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może masz rację, nie ... | carmaniola
Byłam u różnych konkurencji. Na anglojęzycznej zostanę, ale na jednej polskiej już zlikwidowałam konto. Na drugą polską wchodzę, jak mi się przypomni, że mam ocenić książkę. Tutaj jestem od 8 lat, napisałam bodaj jedną recenzję i kilka czytatek publicznych. Spojrzałam na liczbę swoich wypowiedzi i chyba kiedyś faktycznie więcej się udzielałam tutaj. Częściej korzystałam z polecanek, częściej czytałam recenzje. Nie wiem, jaka jest tego przyczyna. Czasem czuję się zniechęcona, żeby coś napisać, a czasem zwyczajnie mi się nie chce, gdyż Bnetka szczyci się pięknym językiem i wysokim poziomem dyskusji, co sprawia, że musiałabym się trochę wysilać intelektualnie, żeby trzymać poziom. Na pięknym języku i wysiłku intelektualnym polega moja praca, za którą mi płacą i która mnie dość wyczerpuje, bo mam jej aż nadto. A po pracy człowiek już tylko pogapiłby się bezmyślnie w telewizor, którego nie ma. Więc czyta się te książki, albo czatuje z przyjaciółką, lub gra w grę. Również optuję za krótkimi niemoderowanymi wypowiedziami na temat przeczytanych i czytanych właśnie książek, bo pisać długich elaboratów nie będę raczej.
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam u różnych konkurenc... | Valaya
Pisz zatem... Krótkie, niemoderowane teksty: czytatki, komentarze zakładane na stronie książki jako temat forumowy. Sama wolę czytatkowe formy, które nie zmuszają mnie do trzymania się jakichś szczegółowych wytycznych i na dobrą sprawę mogę się w nich ograniczyć do kilku połączonych jakimś słowem od siebie cytatów. Zaczniesz Ty, po Tobie przyjdą inni, a my (hihihi) będziemy mieli więcej do czytania. ;)

PS. Idę stąd, bo zaczynam się czuć jak naganiacz...
Użytkownik: Valaya 06.07.2015 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisz zatem... Krótkie, ni... | carmaniola
Ale ja nie chcę "tryndsetterką" zostawać, he, he, he. Nieśmiała jestem z natury... ;-) Ale fakt, jakiś ruch na forum jest potrzebny, może nawet zaczęłabym czytać więcej książek. Obiecuję coś pisać, może nie codziennie, ale w miarę często. Czy to oznacza przyłączenie się do Akcji Louriego?
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja nie chcę "tryndset... | Valaya
Taka nieśmiała chyba znowu nie jesteś, bo z widzenia (na ekranie Biblionetki) Cię znam, więc od czasu do czasu pewnie coś "gadniesz". :)) Ja już nie wiem czyja to akcja, czy Poka, czy Louriego, wszystko jedno, ważne byśmy ten korek jakoś ominęli i ruszyli dalej. :)
Użytkownik: Valaya 06.07.2015 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka nieśmiała chyba znow... | carmaniola
Miło mi, że mnie kojarzysz. :-) Nie, nie jestem. A nawet mam czasem niewyparzony język i boję się, że coś chlapnę i mnie zbanują. Spróbujmy zatem. :-) W sumie też wolę czytać, ale szkoda by było, gdyby słowo Biblionetka kojarzyła się tylko z wiadomościami o książkach i katalogiem. Co mnie przyciagnęło tutaj 8 lat temu, to właśnie społeczność Biblionetki. Niektórych użytkowników już całe wieki tu nie było, a szkoda.
Użytkownik: Valaya 06.07.2015 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka nieśmiała chyba znow... | carmaniola
Tak, faktycznie to Akcja Poka. Poku, wybacz.
Użytkownik: Pok 06.07.2015 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, faktycznie to Akcja ... | Valaya
Zdarza się. Wybaczam ;)
Użytkownik: Valaya 06.07.2015 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdarza się. Wybaczam ;) | Pok
Przystępuję zatem do Twojej Akcji. :-) Może nawet wyrobię w sobie nawyk pisania na Forum.
Użytkownik: Pok 06.07.2015 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Przystępuję zatem do Twoj... | Valaya
Miło mi :) Czym będzie więcej chętnych, tym łatwiej pójdzie rozkręcenie forum, a może i całej strony.
Użytkownik: miłośniczka 17.09.2015 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Miło mi :) Czym będzie wi... | Pok
A ja się nie mogę tego dokopać - co za akcja?
Użytkownik: Pok 17.09.2015 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się nie mogę tego do... | miłośniczka
Chodziło dokładnie o tę: Akcja: Rozruszamy forum!

Forum, jak i cała stronka, rzeczywiście trochę ruszyły. Przynajmniej ja na pewno częściej się udzielam.
Użytkownik: Frider 06.07.2015 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie odprawiajmy Zadusz... | carmaniola
Jak się chce to można. Właśnie na dłuższy czas zatkaliśmy Biblionetkę, siadł serwer ;).
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak się chce to można. Wł... | Frider
Tak! :))
Użytkownik: Fiona54 06.07.2015 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak! :)) | carmaniola
Teraz już wiem, dlaczego nie mogłam dodać czytatki :) A na temat, nie wiem, czy mogę się nazwać aktywną użytkowniczką biblioNETki. Na forum się raczej nie udzielam. Jestem tu już parę lat, czuję się ciągle nowa :) Wypowiadam się poprzez czytatki. Pozdrawiam i dalej lubię ten portal.
Użytkownik: carmaniola 06.07.2015 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz już wiem, dlaczego ... | Fiona54
To ja się jednak jeszcze odezwę. :)) Bardzo przepraszam za zatkanie serwera! A Twoje czytatki bardzo lubię i zawsze, chociaż jednym okiem, do nich zerkam. Zatem masz wierną czytelniczkę. :)
Użytkownik: Fiona54 06.07.2015 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja się jednak jeszcze ... | carmaniola
Dziękuję za dobre słowo :) To znaczy, że ma sens to, co robię. A Twoje uwagi do moich czytatek zawsze są mile widziane :):):) Pozdrawiam
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.07.2015 07:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za dobre słowo :... | Fiona54
Ja też czytam, choć rzadko komentuję z braku dostatecznej ilości czasu.
Użytkownik: Fiona54 07.07.2015 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też czytam, choć rzadk... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dziękuję:) Jest mi miło, że chcesz czasem poświęcić swój czas na przeczytanie tego, co piszę. Pozdrawiam :)
Użytkownik: carmaniola 07.07.2015 09:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za dobre słowo :... | Fiona54
To miłe, dziękuję. :)
Użytkownik: asbb 07.07.2015 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie odprawiajmy Zadusz... | carmaniola
Teoretycznie można dodać tekst niemoderowany w czytatce. Ale… Na stronie książki nie ma żadnych wskazówek jak to zrobić. Szczególnie, jak ktoś kliknie już «dodaj tekst», to przekona się że istnieją tylko dwie możliwości wprowadzenia tekstu, bo o czytatce nie ma tam ani słowa. Jeśli ktoś na tym etapie już się nie podda i będzie cierpliwie szukać, to dalej jest już bardzo prosto. Wystarczy kliknąć «Mój czytatnik» (jeśli dobrze pamiętam, to za pierwszym razem trzeba go dopiero założyć), potem wybrać «dodaj cztatkę». (W tym momencie nasuwa się pytanie co to jest ten czytatnik albo czytatka? Chyba coś do czytania, a nie pisania?) Jeśli do tej pory ktoś się jeszcze nie pogubił i napisał opinie, to dochodzi do kulminacyjnego punktu: musi powiązać czytatkę z książkę. Ale to już nic trudnego, bo oczywiście każdy wie, że można to zrobić przez wklejenie linku do książki. Minirecenzje powinny upraszczać sprawę, a nie komplikować…
Użytkownik: carmaniola 07.07.2015 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Teoretycznie można dodać ... | asbb
Co to jest czytatnik i czemu służy dowiesz się klikając w zakładkę CZYTATNIK:

"Czytatnik, czyli z pamiętnika czytelnika

Czytatnik to miejsce, gdzie każdy użytkownik BiblioNETki może podzielić się z innymi swoimi przemyśleniami na temat czytanych książek. To rodzaj pamiętnika, gdzie opisywane są wrażenia z lektury, refleksje na temat ksiązek, pisarzy i literatury jako takiej. Chcesz prowadzić swój własny czytatnik? To proste! Zaloguj sie do BiblioNETki, otwórz swój czytatnik i dodaj pierwszą czytatkę!"

Informację o tym, że możesz powiązać swoją czytatkę ze stroną książki otrzymujesz po kliknięciu w link: Dodaj czytatkę.

"Po wklejeniu do czytatki adresu książki w BiblioNETce, w kolejnym kroku możesz tę książkę (lub kilka książek) powiązać ze swoją czytatką!"

Oczywiście, można się upierać, że mało widoczne, trudno znaleźć i tak dalej. Jak ktoś chce to zawsze znajdzie wymówkę i powód do narzekań. Ja natomiast, przy opinii, że przyjęte rozwiązanie jest przejrzyste upierać się nie będę. Ponieważ jednak wpływu na to jakie jest, nie mam żadnego, mogę albo rozłożyć ręce albo próbować zrobić coś z tym, co jest.

Użytkownik: asbb 07.07.2015 09:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Co to jest czytatnik i cz... | carmaniola
Ja wiem ja to działa (zresztą inaczej nie mógłbym opisać tej procedury), ale jeśli spróbujesz się wczuć w rolę zagubionej duszyczki, która właśnie się tutaj zarejestrowała, i chce się podzielić z innymi wrażeniami po przed momentem przeczytanej książce. Zanim przez to przebrnie, zdąży zapomnieć, co chciała napisać. Albo wcześniej ucieknie do konkurencji. Osoby, które korzystają z Biblionetki, wszystkie te szczegóły znają, ale dla nowych może to stanowić trudność. I to bynajmniej nie są uwagi do Ciebie, ani nikogo z użytkowników, bo sami nie jesteśmy w stanie taki rzeczy zmienić.
Użytkownik: carmaniola 07.07.2015 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja wiem ja to działa (zre... | asbb
Arturze, pamiętam, że postulowałeś już wcześniej parę ciekawych rozwiązań i rozumiem, że dla kogoś nowego może być to czarna magia. Niie jestem przeciwnikiem wprowadzania uproszczeń i ułatwień tylko... no, ech... mam wrażenie, że w takich sprawach możemy sobie co najwyżej ponarzekać i nic z tego nie wynika. Lepiej zamilknę. Przepraszam.
Użytkownik: asbb 07.07.2015 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Arturze, pamiętam, że pos... | carmaniola
Tak, to jest oczywiście temat dla administracji, a my najwyżej możemy zwrócić uwagę na problem. Niestety najczęściej takie sygnały pozostają bez odpowiedzi…
Użytkownik: aleutka 08.07.2015 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja wiem ja to działa (zre... | asbb
Ale jak piszesz czytatke, (a jak napisac czytatke chyba stosunkowo latwo odkryc) to u gory jest opisane, ze jesli dodasz link do tytulu to mozesz polaczyc czytatke z ksiazka.

Nie mnie oceniac, ale nie wydaje mi sie, zeby to bylo malo jasne. Chociaz moze dla nowej osoby? Kto wie... Moze byc malo widoczne na stronie ksiazki to prawda.

Użytkownik: Pok 06.07.2015 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie byłem aktywnym ... | Farary
"Postulowałem kiedyś opcje mirorecenzji Teksty niemoderowane w BiblioNETce? Czas mija, coś takiego funkcjonuje już u naszej konkurencji... "

Taką właśnie po części rolę pełnią czytatki. Każdą czytatkę można przypisać do danej książki lub nawet do max 5 książek, wystarczy wkleić link do strony.

Ja od dłuższego czasu recenzję piszę tylko okazyjnie, jak mnie coś weźmie, za to krótkie, niemoderowane opinie zamieszczam regularnie, co miesiąc. Przykład: Maj 2015 cz.2.

W ogóle dziwię się, że na taką ilość odwiedzin, jakimi chwali się strona, czytatki są wciąż na marginesie. Podejrzewam, że wielu okazyjnych użytkowników, nie wie nawet, że takie coś istnieje...
Użytkownik: miłośniczka 17.09.2015 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: "Postulowałem kiedyś opcj... | Pok
Moim zdaniem jednym z powodów jest fakt, że komentarze do czytatek nie pojawiają się w ostatnio dodawanych komentarzach - ani w "nowe komentarze", ani w ostatnio dodawanych komentarzach na stronie użytkownika.

Już kilka razy apelowałam, żeby to zmienić. :-(
Użytkownik: gosiaw 17.09.2015 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem jednym z pow... | miłośniczka
No jak to? Komentarze pod dzisiejszą czytatką Kurhanek Maryli, czyli jak znalazłem murowaną kandydatkę na gniota roku pojawiają się u mnie na głównej stronie i w "Co nowego?" także.
Za to faktycznie jest jakiś problem z komentarzami spod czytatek na stronie użytkownika. Dzisiejsi dyskutanci komentujący tę czytatkę nie mają tych komentarzy wśród najnowszych na swojej stronie.
Użytkownik: miłośniczka 17.09.2015 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: No jak to? Komentarze pod... | gosiaw
Ok, to w takim razie się zmieniło. Ale szkoda, że wciąż się nie wyświetla na stronach użytkowników - ja na przykład często ciekawe tematy odkrywałam właśnie szperając w cudzych profilach. No i też jedna rzecz, która mnie lekko irytuje - na stronach użytkowników, obok najnowszych ocen, jest tabeleczka "Poleca". Niestety, cały czas widnieją w niej te same teksty - chyba pierwsze kliknięte od wprowadzenia tej funkcji w serwisie. Ja wciąż coś klikam, coś wartego uwagi, podejrzewam, że inni też - czy uaktualnianie tego w tabelce na stronie użytkownika (np. żeby widniały tam ostatnio kliknięte) byłoby zbytnim obciążeniem dla serwisu? Nie znam się, niestety. :-(
Użytkownik: gosiaw 17.09.2015 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ok, to w takim razie się ... | miłośniczka
Wg mnie się nie zmieniło tylko zawsze działało. :) W każdym razem nigdy nie nabrałam podejrzeń, że nie działa.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 17.09.2015 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ok, to w takim razie się ... | miłośniczka
To bardzo dobry pomysł, żeby odwrócić kolejność wyświetlanych elementów w polecanych.
Raczej nie powinno to być kłopotliwe w sensie obciążenia serwisu(?).
Użytkownik: miłośniczka 21.09.2015 08:28 napisał(a):
Odpowiedź na: To bardzo dobry pomysł, ż... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Wg mnie to byłby doskonały pomysł. :-)
Użytkownik: miłośniczka 17.09.2015 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: No jak to? Komentarze pod... | gosiaw
Tak a propos - właśnie dodałam na próbę komentarz do wspomnianej czytatki i, niestety, nie widnieje on w "Co nowego?", w "Nowe komentarze". A szkoda, bo myślę, że wiele użytkowników w ten sposób mogłoby znajdować niezłe czytatki, bez zjeżdżania w dół listy "Nowe komentarze" i klikania w odnośnik "+czytatki".
Użytkownik: gosiaw 17.09.2015 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak a propos - właśnie d... | miłośniczka
No patrz, pani. A ja go ładnie widziałam na swoim miejscu, zanim go nie usunęłaś.
Edit: A nie, przepraszam, nie usunęłaś i nadal jest.
Użytkownik: miłośniczka 17.09.2015 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: No patrz, pani. A ja go ł... | gosiaw
Małgosiu, ja go wciąż nie usunęłam. :-) A nie widzę go w "Co nowego?". Czy to możliwe, żeby działał u jednych, a u drugich nie?
Użytkownik: Lwiica 17.09.2015 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Małgosiu, ja go wciąż nie... | miłośniczka
U mnie też tak bywa, że czasami coś widać, a za chwilę już nie. Często tak jest też z ostatnimi komentarzami danej osoby - nie zawsze pokazują się na stronie czytelnika.
Użytkownik: asia_ 17.09.2015 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Małgosiu, ja go wciąż nie... | miłośniczka
Raczej chodzi o to, co kto rozumie przez "co nowego". Ja zwykle mam włączone "wszystkie teksty i komentarze" i tam Twoje "la la la" jest. Ale jak kliknę w samo "co nowego", to Twojego postu nie widać, są tylko komentarze na forum, nie do czytatek.
Użytkownik: miłośniczka 17.09.2015 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Raczej chodzi o to, co kt... | asia_
No i widzisz. Taki nowy użytkownik przychodzi i klika w co nowego, nie zastanawiając się, co ma włączone. I do czytatek nie trafi. A jak jest napisane "Nowe komentarze", to komentarze, powinny być wszystkie... Rozumiem ewentualnie wyłączanie z nich tematów off topic, ale czytatek???
Użytkownik: carmaniola 17.09.2015 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Raczej chodzi o to, co kt... | asia_
Ale jak klikniesz we "wszystkie teksty i komentarze" to jednocześnie zalewa Cię fala not wydawniczych. Szukanie w tym wypowiedzi "żywych" ludzi (przepraszam dodających noty - one są bardzo potrzebne) to jakiś koszmar!
Użytkownik: benten 17.09.2015 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale jak klikniesz we "wsz... | carmaniola
W tej kwestii ja akurat uważam, że jest tu bardzo fajnie umożliwione skonkretyzowanie wypowiedzi. Ja (też przepraszam recenzentów i dodających noty, sama dodaję) mam ustawione książki i okolice(skaczę też między czytatkami i na forum) i czasem tylko wracam do "wszystkich". Jasne, chciałoby się mieć możliwość wyboru kilku od razu, ale działam z tym co mamy.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 17.09.2015 16:40 napisał(a):
Odpowiedź na: No jak to? Komentarze pod... | gosiaw
Na stronie "Co nowego", czyli www.biblionetka.pl/... nie wyświetlają się i raczej nigdy nie było komentarzy z czytatek. Mogą być w obserwowanych, albo w podstronie do komentarzy.

Za to link ze strony "Co nowego" do zapowiedzi jest zły - powinien być taki: www.biblionetka.pl/...
Użytkownik: Marylek 17.09.2015 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: No jak to? Komentarze pod... | gosiaw
Komentarze do czytatek pojawiają się po ustawieniu "wszystkich tekstów i komentarzy". Ale jeśli autor czytatki ją wyedytuje i coś nowego doda, to się już nie pojawia nigdzie. A spora liczba osób uaktualnia wspomnienia czytelnicze, dla przykładu. I tego nie widać, jeśli ktoś nie wie, to nie zauważy.
Użytkownik: Vemona 17.09.2015 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Komentarze do czytatek po... | Marylek
Mam właśnie ten problem, wiem, że kilka osób takie wspomnienia czytelnicze prowadzi i chcę je czytywać, ale muszę pamiętać, żeby wchodzić do konkretnej czytatki, bo nigdzie się nie pokazują. Sama też taką czytatkę mam i wiem, że nie przybywa pod nią komentarzy dokładnie z tego samego powodu.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.07.2015 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Jak się zaczęłam zastanawiać, to moje przemyślenia zajęły dwie strony. Wobec czego zamiast je wkleić na wątek i zabałaganić go tasiemcowym tekstem, postanowiłam z nich zrobić czytatkę:
Czytatka-przemyślanka, czyli aneks do "Co się zmieniło".
Użytkownik: Ala O. 06.07.2015 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak się zaczęłam zastanaw... | dot59Opiekun BiblioNETki
Na biblionetce jestem codziennie. Chciałabym, aby trwała dalej, nawet w obecnej formie. Nie wypowiadam się na forum i nie piszę żadnych dłuższych tekstów. Śledzę wiadomości, obserwuję forum. Wątek dotyczący przeczytanych książek w każdym miesiącu jest dla mnie ważną inspiracją czytelniczą. Po przeczytaniu jakiejś książki zawsze sprawdzam, jak ocenili ją biblionetkowicze, a także czytam zamieszczone recenzje, czytatki, dyskusje - biorę ile mogę:) Mam swoich ulubionych recenzentów i komentatorów, których zdanie jest dla mnie ważne (i kształtujące poznawczo). Biblionetka trzyma dobry, wysoki poziom i chciałabym, aby tak zostało. Można utyskiwać na to, że za mało się dzieje, użytkownicy mniej aktywni. Może nie chce nam się pisać, ale czytamy, czytamy. To prawda - forum mogłoby być trochę bardziej spontaniczne i "luzackie" czasami. Brakuje mi ciekawych wątków, tzw. ogólnokulturalnych.
Użytkownik: Panterka 06.07.2015 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Na biblionetce jestem cod... | Ala O.
Bierz ile możesz :-). Jak masz pomysł na wątki, to wiesz, nie powstrzymuj się, bo to niezdrowe ;-).
Użytkownik: mirejlle 09.07.2015 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Na biblionetce jestem cod... | Ala O.
Podpisuję się pod twoją wypowiedzią! Chciałam dokładnie to samo napisać, kiedy tylko skończę czytać wszystkie wypowiedzi w wątku. :) Miło, że zrobiłaś to za mnie. :) Nic dodać, nic ująć.
Użytkownik: lutek01 06.07.2015 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Przeczytałem cały wątek jeszcze raz i muszę napisać, że jestem niepomiernie zdziwiony, że wypowiedziało się tyle osób. Więc to jednak nie czepialstwo, skoro tyle żalu tu wylano.
Coś nie działa i trzeba coś zrobić - to jasne.
Możemy dyskutować, zbierać pomysły, wychodzić od samych siebie, mieć chęci, więcej pisać i komentować, tylko czy ktoś to zobaczy? Nie powinno się wskazywać palcem i ja bardzo nie chcę być nietaktowny, ale skoro wypowiedziało się tylu użytkowników, to może redakcja poczułaby się też wywołana do tablicy...
Użytkownik: asia_ 06.07.2015 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem cały wątek j... | lutek01
Tydzień temu pojawiło się ogłoszenie, że redakcja w pierwszej połowie lipca jest na urlopie. Więc nic dziwnego, że się w tej chwili nie udziela ;)
Użytkownik: Panterka 06.07.2015 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Uff, ale tego wypowiedzi sypnęły! Dziękuję :-).
Wyrażę swoją opinię, chaotycznie będzie, bo ostatnio... no, nieważne, będzie chaotycznie, za co przepraszam.
Wielu moich znajomych traktuje BiblioNETkę właśnie tak "instrumentalnie". Mają konto od wielu lat, ale forum ich nie obchodzi. Pilnie oceniają własne przeczytane, czytają recenzje i dyskusje dotyczące interesującej ich w danej chwili książki i... to wszystko. Nie mają i nigdy nie mieli ochoty dyskutować na forum - obojętnie czy to forum Biblionetki, czy grupa dyskusyjna na fb czy innym portalu.
Takich ludzi pewnie jest tysiące.
Ale czy takie traktowanie pozwoli Biblionetce funkcjonować?
Spadliśmy w google, żeby odszukać recenzję/książkę z Biblionetki, trzeba przekopać się przez ładnych kilka stron, a wiadomo, że mało który użytkownik internetu zagląda na drugą stronę wyszukiwarki.
Osobiście to chciałabym, żeby wprowadzono te zmiany, o których było głośno i o których już tu wspomniano. I żeby ilość odwiedzin danej recenzji była bardziej widoczna - może wtedy recenzenci nie zniechęcaliby się tak szybko. Przyznaję, że ja piszę recenzję rzadko, gdyż uważam, że nie sięgam do poziomu Biblionetki. Zdaję sobie sprawę, że to irracjonalne, w końcu jednak kilka moich recenzji się pojawiło, ale na irracjonalizm nie znajduję wytłumaczenia ;-).
Tak, brakuje mi krótkich wypowiedzi, takich zwykłych, pod którymi potrafi wybuchnąć burza dyskusyjna. Brakuje czegoś w stylu "Przeczytałam "Przeminęło z wiatrem" - ale mnie wkurzyła ta Scarlett!". I żeby to było tak łatwe, jak właśnie napisałam - bez wpisywania w jednym miejscu i wklejania w drugim. Klik, klik - strona książki, dodaj komentarz, klik, koniec.
I to musi być widoczne! Mnie się wydaje, że życie biblionetkowe jest ukryte. Serio. Nie bywam tu tak często, ale moje zainteresowanie życiem internetowym skurczyło się do kilku stron, niezbyt regularnie odwiedzanych. Ale kiedy byłam młoda, aktywna i głupia nawet nie zauważyłam, że Biblionetka ma stronę główną! Logowałam się, przechodziłam gdzie chciałam, strona główna z jej newsami najwidoczniej do szczęścia nie była mi potrzebna. Teraz loguję się i widzę główną, która wcale mnie nie zachęca. Strasznie taka poważna jest. Ja chcę nowości, ale nie tylko ze świata książek i nowości książkowych (strasznie mnie irytuje ten pęd za nowościami, kiedy klasyka i 3/4 biblioteki stoi odłogiem), ale głownie ze świata Biblionetki! Niech się pokazują fragmenty forum, czytatek, recenzji, komentarzy. Na głównej właśnie. Niech pokaże, że tu się żyje i dyskutuje. Albo będzie dyskutować bardziej. Jakby mi wyskoczyła na głównej informacja o głupiej Scarlett, zapewne bym się zainteresowała dlaczego i przeczytała o co chodzi lub spytała. I tak to by się kręciło, kojarzycie o co mi chodzi?
Dodam, że takie pytanie dałam również na fb, na grupie Biblionetki i padały podobne zarzuty co Wasze.



Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 06.07.2015 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Uff, ale tego wypowiedzi ... | Panterka
A czy można skopiować lub podsumować komentarze z fb?
Użytkownik: Panterka 08.07.2015 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy można skopiować lub... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Spróbuję:
X: Chyba pierwszy duży zgrzyt (przynajmniej ja tak sądzę) był przy konkursach - chodziło o mataczenia, kiedy niektórzy "starzy" użytkownicy mieli pretensje do tych "nowych" o tzw. czołgi. I wyrażali te pretensje dosyć... jakby to określić, żeby nie urazić... "agresywnie". Finał był taki, że "nowi" się obrażali, "starzy" na znak protestu nie brali udziału, mataczenia sie skończyły i konkursy powoli zamierają - sama przestałam w nich brać udział, bo bez podpowiedzi nie da rady. Bo co z tego, że ktoś mi podpowie treść książki - jeśli nie czytałam to i tak nie zgadnę. Kiedy można było naprowadzać na autora czy tytuł, to był jakiś punkt zaczepienia do poszukiwań. A druga rzecz to późniejsza dyskusja na temat "kultury" na forum i "pouczania" tych co nie wiedzą jak sie zachować. I znów były obrazy i fochy... Jak dla mnie to trochę głupie jest, kiedy ludzie kulturalni i obyci (a za takich uważam biblionetkowiczów) zachowują się jak maluchy w piaskownicy - "nie robisz tak jak ja chcę, to zabieram swoje zabawki i się obrażam". Tak jakby nie można było zignorować kogoś, kto mi nie odpowiada... Mnie skręca na okoliczność sporów politycznych i religijnych toczonych przy okazji niektórych książek - wciskam "ignoruj dyskusję" i jest po sprawie...

Panterka: Na temat wciskania sporów politycznych i religijnych napisała też inna użytkowniczka. Źle się z taką dyskusją czuła - obojętnie czy brała udział w dyskusji czy nie. Tego co opisujesz nie zauważyłam - na konkursy nie zachodzę, gdyż frustruje mnie, że nie pamiętam co czytałam. Jednak fakt, na jednym z wątków zauważyłam taką nonszalancko-znudzono-pouczającą wypowiedź "starego" użytkownika do nowego. Nowego rozpierała chęć wypowiedzi, na meandrach Biblionetki się nie znał, po reprymendzie przestał się udzielać...

X: No właśnie o to m.in. chodzi. Nikt nie lubi jak się go publicznie poucza... A może wystarczyło takiemu "nowemu" dyskretnie na PW napisać o pewnych obowiązujących na forum zasadach i człowiek by się dostosował i został. A tak portal stracił, być może bardzo wartościowego, użytkownika. Osobiście drażni mnie niechlujstwo wypowiedzi, taki trochę esemesowy styl wypowiedzi młodego pokolenia, ale z drugiej strony jestem w stanie zrozumieć, że swiat sie zmienia i sposób komunikowania też. Moich rodziców też drażniło słownictwo (i nie chodzi tu o wulgaryzmy), którego używałam jako nastolatka. Trzeba się starać znaleźć jakiś złoty środek.

Panterka: Dostałam kilka wiadomości na priv od osób, które nie chcą się wypowiadać publicznie (z różnych względów). Ogólnie najbardziej nie podoba się to, co już napisałaś - protekcjonalne traktowanie "nowych" i ogólne marudzenie. Słusznie również zauważyłaś, że styl komunikowania się ulega zmianie. Może dopuśćmy do głosu opinie "Podobało się! Polecam!" czy coś równie lakonicznego, a co powoduje, że młodsi poczują się ważniejsi? Mamy moderację, takie opinie można zamieszczać w "Innych"

X: wracając do tematu - też myślę, że takie wypowiedzi jednozdaniowe spokojnie mogły by się pojawiać w tych "m-cośtam" (nigdy nie pamiętam jak to się nazywa) i wszyscy byliby zadowoleni. Bo jeśliby popatrzeć na opinie z początku istnienia portalu to nawet tym najbardziej zasłużonym zdarzały się opinie w telegramowym stylu. A jeśli chodzi o niewzruszalne zasady panujące na B-netce to uważam, że jak niepodległości należy bronić dwóch - bezwzględnie piszemy ortograficznie oraz "dyskutujemy o książkach a nie o ludziach, którzy je czytają". Co do innych zasad możemy dyskutować.

Y: ... i nie wyrażamy się z pogardą o osobach czytających na przykład Coelho. Każdy ma prawo czytać co chce i nie powinien się tego wstydzić. A w BiblioNETce - niestety - jest grupa ludzi usiłujących okazać swą "wyższość" intelektualną.

X: no właśnie. Ja tam nie mam obiekcji, żeby dobrze ocenić jakąś książkę, która ogólnie uważana jest za chłam - to mój gust, a ponoć o gustach się nie dyskutuj. Ale są osoby, które boją się przyznać, że im się np. Grey podobał, bo to by oznaczało, że nie są wyrobione czytelniczo... Jedna z blogerek kiedyś napisała, że nie ma złych książek, są tylko nietrafieni czytelnicy. I to jest chyba rozsądne podejście do tematu. Ja nawet kijem nie tknę literatury obozowej - to nie na moje nerwy i już - ale to nie oznacza, że powinnam potępiać ludzi, którzy się tą tematyką pasjonują. Owszem zdarzyło mi się raz negatywnie odezwać w dyskusji na temat takiej książki, ale wtedy dotyczyło to sformułowania, którego użyła autorka wątku pisząc, że książka "wzbudziła w niej dreszczyk emocji"...

Z: Dla mnie Biblionetka jest super. Jestem już od wielu lat z nią. Jednak nie przeszkadza mi to, by zagladać do konkurencji. A konkursy? Biore udział wszedzie tam, gdzie dogodnie. Byle nie na prywatnych blogach.

A: Nigdy nie byłam najbardziej wygadanym użytkownikiem BiblioNetki, ale czułam się tam swobodnie i u siebie, w pewnym momencie przestałam. Kiedyś było miejsce i dla tych co czytają Homera, ale i dla tych lubiących babskie czytadła. Mam wrażenie, że było więcej luzu. Później zrobiło się (to moje subiektywne odczucie) zbyt ambitnie i na poważnie. Jak recenzje, to muszą być "na poziomie", pisząc parę słów u konkurencji wiem, że czasem ktoś to czyta, pisząc podobnie na BiblioNetce mam wrażenie, że zaśmiecam forum czymś bezwartościowym. Są czytatki, porównywane do bloga, których też próbowałam, lecz to tak jakby porównywać mieszkanie od kogoś wynajmowanego do własnego, na swoim blogu jestem u siebie, mam więcej narzędzi wpływających na jego kształt, swobody. Długo wypowiadałam się w podsumowaniach miesiąca, które były dla mnie inspiracją i źródłem do poszukiwań nowych tytułów, po dyskusjach jak powinny wyglądać wpisy tam zamieszczone też przestałam, po co, skoro i tak są ignorowane oraz bez wartości. Na Biblionetce zaczęłam się czuć użytkownikiem bez znaczenia, dla którego nie mam już miejsca. Kocham książki, odbieram je pod względem emocji, forum było miejscem gdzie mogłam się tym dzielić, teraz mam wrażenie, że aby się tam wypowiadać powinnam być fachowcem i ekspertem, co raczej mi nie grozi. Nadal korzystam z serwisu, lecz już nie z forum.

Panterka: To trochę wygląda jakby Biblionetka zramolała. Zmian nie lubi i się czepia nowych i wszystkiego co nowe. Tak mi wychodzi.

A: Tu nawet nie chodzi już (przynajmniej mnie) o "biednych nowych" i "złych starych" użytkowników. Nowych nie przybywa, a starzy przestają się czuć dobrze. Choć może nie powinnam pisać ogólnie, tak jak napisałam, ja przestałam czuć się na forum dobrze, a korzystam z Biblionetki prawie dziesięć lat. A zaczęło się to w momencie walki o wysoki poziom forum, co samo w sobie jest rzeczą ważną oraz dobrą, ale kiedy staje się głównym celem i mottem funkcjonowania forum, prowadzi do wylewania dziecka z kąpielą. Na początku mojej bytności uczestników łączyła miłość do książek i wzajemny szacunek oraz gościnność. Teraz forum przypomina mi walczących ludzi w okopach, nie złych, ale podejrzliwych i w pozycji obronnej, co raczej zbyt gościnnie nie wygląda i nie zachęca do dalszej rozmowy.
Użytkownik: vikt 06.07.2015 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Jestem w Biblionetce długo, ponad 10 lat(wcześniej miałam inne konto, zapomniałam hasła i postanowiłam zacząć od nowa). Biblionetkę traktuję przede wszystkim jako katalog przeczytanych książek, schowek tych, które zamierzam przeczytać, inspirację.

Moim zdaniem jest kilka rzeczy, które łatwo można zmienić i tym samym ułatwić życie użytkownikom:)



- opcja tekstów niemoderowanych - jest to irytujące, zniechęcające i nieprzyjemne jeśli chce się dać swój krótki komentarz (nie podpięty do innego tekstu), a publikuje się tekst, jakby miał się on ubiegać o nagrodę na najlepszą recenzję wszechświata. Często pod wpływem impulsu chciałam napisać 3 zdania o danej książce zniechęcała mnie niestety cała procedura.



- dostęp do forum - jeśli się patrzy na stronę to forum jest bardzo zepchnięte. Pięć ostatnich wypowiedzi na stronie głównej (zazwyczaj dotyczą jednego tematu) to niestety trochę mało



- kończenie każdej dyskusji znacie ciekawą książkę o.... podaniem linku do dyskusji z 2007 roku :) Jasne, że można wrzucić link ale fajnie też pociągnąć dalej wątek.



- nie rozumiem też, dlaczego wiadomości na pierwszej stronie są tak długie - przecież wystarczy jedno zdanie, a nawet sam tytuł. jeśli ktoś jest zainteresowany to i tak wejdzie na daną podstronę, a podanie całej informacji zniechęca do otwierania linku i komentowania. Dodatkowo strona wygląda „ciężko” i mało plastycznie.



-opcja powtórnej oceny bez usuwania pierwszej, lubię i często powracam do niektórych książek i (myślę, że nie tylko ja)i chciałabym to kontrolować .





Nie chcę pisać o elitarności, zamkniętym klubie itd. bo w sumie z własnej winy do niego nie należę. Choć nie zmienia to faktu, ze jak widzę coś takiego( w przybliżeniu):

… o czwartej rzeczy nie napisze ale niektórzy wiedzą o co chodzi….

To wywracam oczami:)

Zawsze twierdzicie, ze jesteście otwarci, chętnie przyjmujecie nowych członków itd. Zastanówcie dlaczego za każdym razem, w każdej tego typu dyskusji pojawia się argument o zamkniętej grupie na forum, wrogości, protekcjonalności i atakowaniu pewnych użytkowników. takie przemyślenia do poduszki:)
Użytkownik: Vemona 06.07.2015 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem w Biblionetce dług... | vikt
Tak się zastanawiam, skąd się bierze wrażenie tej zamkniętej grupy i protekcjonalności... Kiedy się tu zalogowałam, zaczęłam od oceniania książek, przegapiłam istnienie forum, nie orientowałam się kompletnie w zasadach działania serwisu.
Kiedy zaczęłam się odzywać, poczułam, jakbym trafiła do przyjaciół, przyjęto mnie bardzo ciepło i życzliwie, nikt mi nie robił wstrętów, że coś robię nie tak, że coś przegapiłam i zachowuję się nie tak, jak powinnam. Może wyjątkowo dobrze trafiłam?
Użytkownik: ka.ja 06.07.2015 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się zastanawiam, skąd... | Vemona
Ja też miałam to wrażenie - jakbyśmy się znali od dawna. Teraz też wyraźnie widzę, z jakim entuzjazmem przyjmowane są nowe osoby, ile jest namawiania nowych uczestników do udziału w spotkaniach, ile zapewnień, że jesteśmy otwarci. Podziwiam też cierpliwość forumowiczów którzy odpowiadają na pytania z zakresu matur, choć czasem bardzo wyraźnie widać, że użytkownik powinien odłożyć zdawanie egzaminu do chwili, kiedy opanuje choćby podstawy pisania po polsku.
Nie wiem, jak miałaby wyglądać taka optymalna reakcja na nowego użytkownika; pojawia się jakaś Ania czy jakiś Tomek, zadaje pytanie o lektury maturalne albo dopisuje pod notą wydawiczą "Super książka, polecam każdemu, bo jest świetna i bardzo mi się podoba", a my co powinniśmy na to, żeby się Ania i Tomek poczuli u siebie?
Użytkownik: Vemona 06.07.2015 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też miałam to wrażenie... | ka.ja
Może rzeczywiście wiele osób korzysta z serwisu wyłącznie w sposób praktyczny i niezależnie od tego, co zrobimy, nie zechcą zostać, kiedy uzyskają odpowiedź na swoje pytania? Brzmi to przykro, ale tak może być.
Użytkownik: Marylek 06.07.2015 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się zastanawiam, skąd... | Vemona
Miałam podobnie. W ogóle nie zauważyłam istnienia forum. Jak w końcu, po jakimś czasie je odkryłam, to wszyscy "starzy" już tam byli i wyglądali na zżytych z sobą, a ja się bałam odezwać i czułam się obca. Potem okazało się, że stażem jestem starsza, ale pewnie nietowarzyskością też.
Użytkownik: Vemona 06.07.2015 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam podobnie. W ogóle ... | Marylek
Czyli potwierdza się, że forum jest mało widoczne na głównej, co innego rzuca się w oczy. ;)
Ja stażem byłam wtedy młoda, ale czułam się dobrze, mimo że widziałam, jak ludzie są zżyci ze sobą, oni zagarniali i zapraszali, a nie odpychali i okazywali wyższość.

Może dobrze trafiłam, nie wiem, teraz bywam tak mało, że nie umiem stwierdzić i porównać.
Użytkownik: Valaya 06.07.2015 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się zastanawiam, skąd... | Vemona
U mnie było inaczej, zanim zarejestrowałam się, przeglądałam forum, czytałam profile, przeglądałam recenzje... Pomyszkowałam trochę (rok?), a potem dopiero założyłam konto i nigdy tu się obco nie czułam. Lubię Biblionetkę nadal, lubię Polecanki i czytać forum, ale jakoś ostatnio nie czułam potrzeby się udzielać, a kiedyś tak.
Użytkownik: Vemona 06.07.2015 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie było inaczej, zani... | Valaya
A ja już lubię mniej... Coś się zmieniło, jakby właśnie tamtej atmosfery zabrakło. Wchodzę tu, oceniam książki, czytam recenzje, prowadzę czytatkę z notatkami z całego roku, ale udzielać się jakoś już mi się nie bardzo chce.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.07.2015 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem w Biblionetce dług... | vikt
Ale dlaczego "-ście", a nie "-śmy"? Kto to są ci "wy", którzy mają się zastanowić?
Jestem tu mniej więcej tak samo długo i nigdy, przenigdy nie odniosłam wrażenia, że Biblionetka dzieli się na "nas" i "was". Jak podkreślałam już wielokrotnie w licznych wątkach, Biblionetka była i jest jedynym miejscem w przestrzeni sieciowej, w którym nigdy nie czułam się obco, nie zauważyłam wrogości ani protekcjonalności, choć też przecież kiedyś byłam "nową".

Z tych wszystkich rzeczy, na które zwracasz uwagę, od samych użytkowników zależne jest tylko wklejanie linków do starych dyskusji. Też tak czasem robię - o ile jestem w stanie znaleźć tę dyskusję, a nie zawsze jest to łatwe - bo wydaje mi się, że skoro ktoś zadał konkretne pytanie, to najlepiej dostarczyć mu w miarę wyczerpującej odpowiedzi, a jeśli pamiętam, że ta odpowiedź już gdzieś została sformułowana, lepiej podać ją w całości, niż usiłować rekonstruować z pamięci. Oczywiście, jeśli się zorientuję, że można dorzucić coś nowego, to i dorzucam, i widzę, że inni też tak robią.

Reszta leży w gestii redakcji, która, miejmy nadzieję, po powrocie z urlopu zapozna się z naszymi - piszę "naszymi", bo dla mnie każdy, kto się tu odzywa, jest "nasz" - wnioskami.
Użytkownik: vikt 06.07.2015 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale dlaczego "-ście", a n... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ale przecież nie wszyscy muszą się czuć tak jak Ty. To, że ktoś się czuje dobrze w konkretnym miejscu nie oznacza, że inny będzie miał podobne odczucia.
Chciałam aby moja wypowiedź była w miarę konstruktywna (przynajmniej pierwsze 2/3) i starałam się wskazać rzeczy, które mnie samej przeszkadzają w byciu bardziej aktywną na portalu.

Ostatnia część mojej wypowiedzi wcale nie miała atakować, zarzucać coś komuś. Była spostrzeżeniem, obserwacją. Wyjaśnię może w czym często widzę problem jak obserwuję wątki (to nie jest żaden zarzut - po prostu może to ma tak tutaj funkcjonować). Często w dyskusjach konkretna grupa osób rozmawia ze sobą nawiązując do innych upodobań, poprzednich wypowiedzi, tworzy w dyskusjach głębszą więź i czasami wtrącać się do takiej dyskusji, to jak podejść do obcego stolika w knajpie i zacząć słuchać prywatnej konwersacji innych. Dodatkowo widać zawsze kto jest nowy albo nie udziela się za dużo na forum - jego posty pozostają bez odpowiedzi, wyglądają bardzo samotnie:)

Ja sama bardzo lubię Biblionetkę za przejrzysty katalog, oceny, recenzje, niektóre wątki na forum.

A odpisując na Twój post czuję, że muszę się bronić.



Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.07.2015 07:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież nie wszyscy ... | vikt
Bo dla mnie takie dzielenie na "nas" i "was" zawsze wygląda jak zarzut. No wiadomo, że na początku swojej tutaj aktywności też nie zabierałam głosu w każdej dyskusji, zwłaszcza wątki konkursowe z mataczeniami jawiły mi się jako taka szermierka intelektualna grupy osób bardziej błyskotliwych ode mnie, do której wstyd mi się przyłączyć, żeby nie wyjść na głąba. Więc dopisywałam się tylko do dyskusji typu "ulubione książki z dzieciństwa", "10 najbardziej cenionych autorów" itd. Reszta przyszła z czasem, w moim odczuciu szybko. Ale nawet jako nowej nie zdarzyło mi się mieć odczucia, żeby mój post pozostał bez odpowiedzi dlatego, że jestem kimś nieznanym; owszem, kiedy zapytałam o książkę, którą oprócz mnie czytały 2 czy 3 osoby, na odpowiedź czekałam bardzo, bardzo długo. Zdarzyło mi się też, że pod recenzją nie doczekałam się żadnego komentarza - ale zdarza się to i teraz; zresztą ja sama z braku czasu raczej nie dopisuję nic pod recenzjami, nie dołączam się do dyskusji o książkach, których nie znam, zwłaszcza jeśli należą do gatunku, którego nie czytam. Natomiast jeśli ktoś nowy zadaje pytanie, a ja znam na nie odpowiedź, to naprawdę staram się za wszelką cenę odezwać. I dlatego zawsze jest mi przykro, kiedy ktoś stawia tę barierę między starszymi a nowszymi, czy też aktywniejszymi i mniej aktywnymi użytkownikami, bo ja ani jej nigdy nie zauważyłam, ani nie chcę, żeby w ogóle kiedykolwiek istniała. Przepraszam, jeśli to wyszło mało zrozumiale i chaotycznie, ale odpisuję na szybko, w pierwszym odruchu.
Użytkownik: vikt 07.07.2015 08:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo dla mnie takie dzielen... | dot59Opiekun BiblioNETki
Wcale nie jest to chaotyczne:) Doskonale Cię rozumiem i sama napisałam, że z mojej winy nie jestem tutaj bardziej znana i rozpoznawana, bo nie komentuję za dużo:). W sumie czytam dużo recenzji i czytanek ale uważam, że więcej wyciągam informacji z komentarzy właśnie. To one są impulsywne i według mnie bardziej szczere. Sama pisząc recenzje częściej usprawiedliwiam fabułę i błędy w książce. Dlatego też pisałam o tym, że włączenie tekstów niemoderowanych (np. do 10 zdań) ożywiłoby dyskusję o książce. Przykładem koronnym dla mnie może być Pochłaniacz - w krótkiej notce napisałabym, że autorka troszkę się pląta i próbuje złapać za dużo srok na raz, choć sam kryminał bardzo mi się podobał. Pisząc recenzję (znam siebie) minusy powieści gdzieś rozmyłyby się, poza tym recenzje pisałabym dłużej przykładając więcej wysiłku - a czasu ostatnio mi brak:).
Użytkownik: Rbit 07.07.2015 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie jest to chaotyc... | vikt
I właśnie dlatego szkoda jest zmarnowanego potencjału wątku o wspomnieniach czytelniczych z danego miesiąca. Wiele osób pisze kilka zdań, ale większość znika w czeluściach archiwum Biblionetki po jakimś czasie. Niewielu osobom, tak jak np. Pokowi, chce się potem przeklejać te opinie do czytatek i wiązać z poszczególnymi lekturami.
Użytkownik: Pok 07.07.2015 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: I właśnie dlatego szkoda ... | Rbit
Umieszczanie czytatek rzeczywiście jest trochę zagmatwane i wcale się nie dziwię, że wielu użytkowników się w tym gubi. Właściwie dałoby się to rozwiązać bardzo prosto. Wystarczyłoby dodać opcję "dodaj czytatkę" (z krótkim wyjaśnieniem) w miejscu "dodaj tekst" na stronie danej książki i taka czytatka byłaby automatycznie przypisana do tej właśnie książki.

Ale to chyba też jest tylko rozwiązanie połowiczne, bo przed wejściem w recenzję, opinię, czy czytatkę, nie wiemy, czy jest ona długa, czy krótka. Chyba jedyną sensowną opcją byłoby na samym dole strony z danym tytułem dodać opcję szybkich komentarzy niemoderowanych. Nie wiem jednak czy w obecnej wersji systemu da się coś takiego zrobić.
Użytkownik: Marylek 07.07.2015 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Umieszczanie czytatek rze... | Pok
Automatyczne przypisanie czytatki do książki po wklejeniu linku chyba nie jest najlepszym pomysłem, bo system pozwala podlinkować tylko pięć książek. A co, jeśli wspominasz w jakiejś przekrojowej czytatce większą ich ilość? A co, jeśli likować ich z jakichś powodów nie chcesz?

Dla przykładu: sama prowadzę czytatki wspomnieniowe - książki przeczytane w danym roku i te z własnej półki. W roku, zauważ, a czasem i dłużej, bo poprzednią "Własną półkę" rozciągnęłam na trzy lata. Licząc około czterdziestu wpisywanych tam rocznie tytułów, wychodzi liczba nie do podpięcia; a zresztą - po co? To są tylko notatki dla mnie, informacja, że jednak swoje też czytam. I bez sensu byłoby to gdzieś automatycznie podpinać. A ja robię to tutaj właśnie dlatego, że wygodne są te klikalne linki, przenoszące mnie od razu na stronę książki, jeśli chcę coś sprawdzić.
Użytkownik: Pok 07.07.2015 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Automatyczne przypisanie ... | Marylek
Nie to miałem na myśli. Chodzi mi o opcję "dodaj tekst" widniejącą na prawo od tytułu książki. Kiedy się w to wejdzie, wyświetlają nam się dwie opcje (własna opinia lub tekst cudzy). Chodziło mi o to, aby dodać trzecią możliwość, tzn. komentarz niemoderowany (czyli czytatkę innymi słowy) albo coś w tym stylu (np. okienko, w którym można wypisać komentarz długi na max 400 znaków).

Z takimi krótkimi komentarzami niemoderowanymi trzeba jednak uważać, aby biblionetka nie przeistoczyła w stronę jakich wiele w Internecie, żeby nie utraciła swych wartości (mówiąc górnolotnie). Rozsądnym ograniczeniem byłoby więc wprowadzenie minimalnej ilości znaków (np. 50).
Użytkownik: Pok 07.07.2015 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie jest to chaotyc... | vikt
Mi się wydaje, że masz rację z tą elitarną grupą. Ja przynajmniej przez długi czas bytności czułem, że jestem gdzieś z boku. Niby wszystko było ok, ale jednak nieraz miałem wrażenie, że niektórzy w ogóle nie zwracają uwagi na wypowiedzi "młodszych" użytkowników, w tym moje. Nawet po kilku latach bytności na stronie i udzielania się co jakiś czas, wciąż to czułem.
Z drugiej strony, to świadczy o klimacie tego miejsca, o specyfice biblionetki. Tu wielu użytkowników się nieźle zna, nawet z widzenia. Nie jest wcale zaskakujące, że lubią ze sobą dyskutować nawet o błahych sprawach. Można bardziej otworzyć się na nowych, czy sporadycznie udzielających się użytkowników, ale gdyby "elita" chciała z dnia na dzień być dla wszystkich równa, to gdzieś zatraciłby się duch biblionetki. Na pewno istnieje dobry kompromis, tylko trudno będzie go wcielić w życie.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.07.2015 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie jest to chaotyc... | vikt
Sama uwielbiam pisać recenzje, ale rzeczywiście zjada to mnóstwo czasu i nie każdy po prostu aż tyle pisać lubi. A szkoda, żeby lektura, która w nas jakieś wrażenia wywołała, pozostała całkiem bez echa. Pewnym rozwiązaniem może być napisanie paru zdań w podsumowaniu miesiąca, choć ono też nie jest bez wad - jeśliby każdy o każdej książce te parę zdań napisał, to by się wątek kosmicznie rozrósł, a jeśliby dawał linki do czytatki, w której to wszystko pomieścił, tak jak ja robię, podejrzewam, że część użytkowników zniechęciłaby się koniecznością ciągłego otwierania nowej strony.
Obecne rozwiązanie dozwala wprowadzać krótkie niemoderowane opinie na przykład w taki sposób, jak robi to reniferze, tj. w postaci komentarza pod notą wydawcy, ale niestety na stronie książki tego nie widać. A szkoda.
Kiedyś miałam wątpliwości, czy jest sens tworzyć na takie krótkie wypowiedzi osobną zakładkę (a to dlatego, że na różnych innych serwisach miałam pecha ciągle trafiać na opinie w rodzaju "był szum na tę książkę to przeczytałam", "super", "dno...", "nie", które niestety jak dla mnie nie mają żadnego potencjału informacyjnego). Ale teraz coraz częściej napotykam na wypowiedzi osób, które chciałyby napisać po prostu parę swobodnych uwag, nie czując się zmuszone do oficjalnego dodawania tekstu przez dział recenzji. A więc zapotrzebowanie jest!
Użytkownik: Aquilla 07.07.2015 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama uwielbiam pisać rece... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tu akurat potwierdzę w 100% - na Filmwebie istnieje opcja krótkich komentarzy do filmów i tam mam rozpisane uwagi do większości rzeczy, jakie oglądałam, od kiedy wprowadzono tę opcję. Tutaj nie raz nie dwa siadałam nad recenzją, ale ciężko mi się trzymać schematu "wstęp, rozwinięcie, zakończenie", kiedy główne moje przemyślenie można zamknąć w zdaniu np. "Postacie są tak papierowe, że dziwię się, że nie fruwają przy najlżejszym przeciągu" :)
Użytkownik: benten 07.07.2015 10:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu akurat potwierdzę w 10... | Aquilla
Twoje spostrzeżenie jest przynajmniej w punkt i zabawne. A ile na Filmwebie mamy komentarzy typu: "ten film (książka) to (wybaczcie moją łacinę) Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Każdy komu się to podoba jest gupi. Blaaah.". Więc myślę, że takimi drakońskimi prawami jakimi rządzą się recenzje zyskujemy sobie portal bez bełkotu i, w jakimś stopniu, trollowania. Jasne, że idealnie by było znaleźć środek na tym spektrum, ale z przykładów widać, że nie wszystkim "nowym" chce się nawet pisać wielką literą, a co tu dopiero mówić o innych zasadach. Nie mówię oczywiście, że wszyscy!
Użytkownik: Aquilla 07.07.2015 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoje spostrzeżenie jest ... | benten
Kultura użytkowników. Na Filmasterze były recenzje tego samego typu i użytkowników, którzy pisali recenzje typu "Ok", mogłam policzyć na palcach jednej ręki. Nie wiem, wydaje mi się, że można coś pokombinować. Może zacznę tak jak Renifer pisać w komentarzach...
Użytkownik: aleutka 07.07.2015 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Kultura użytkowników. Na ... | Aquilla
Moze warto czytatki? Teraz czytatke mozna podpiac do ksiazki i jako zywo nie ma zadnych formalnych wymogow z wyjatkiem ortografii i opaplowania potencjalnych spoilerow.

Kiedys to byl problem, bo czytatki tonely w otchlani, odnalezienie tego typu tekstu o konkretnej ksiazce wymagalo samozaparcia. Ale teraz jak mozna podlinkowac to naprawde nie widze problemu.
Użytkownik: agatatera 07.07.2015 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem w Biblionetce dług... | vikt
Właściwie mogłabym się podpisać pod każdym zdaniem, szczególnie pod końcówką :>
Użytkownik: asia_ 07.07.2015 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Właściwie przedwczoraj postanowiłam się tu za dużo nie wypowiadać, żeby nie rzucać się lwom na pożarcie, ale co tam ;)

Przede wszystkim, mam wrażenie, że w niniejszej dyskusji niepotrzebnie łączymy dwie niezależne sprawy: upadek aktywności na forum oraz problemy z rozwojem funkcjonalności biblionetki.

Najpierw kwestia forum. Nie rozumiem narzekań, że brak ciekawych dyskusji, bo jacyś "oni" ich nie wszczynają. Albo inaczej - rozumiem, że z forum zniknęło sporo dawniej aktywnych osób, i że to przykre, ale siedzenie i czekanie, aż ktoś stworzy dyskusję na odpowiadający nam temat, nie ma sensu. Zasady są proste: jak chcesz o czymś rozmawiać, załóż wątek. Jeśli brakuje Ci lżejszych tematów, załóż odpowiedni wątek. Przyłącz się do komentatorskiej akcji Poka. Narzekać możesz zacząć, jeśli założysz kilka tematów, a następnie okaże się, że nikt nie reaguje. Ale takich historii w powyższej dyskusji nie zauważyłam.

Teraz druga sprawa, czyli od dawna obiecywane, ale niezrealizowane ulepszenia biblionetki. Zgoda, że wiele zmian jest potrzebnych i czekamy na nie od dawna. Ale mam taki mały pomysł racjonalizatorski, żeby w dalszej dyskusji zamiast używać sformułowań "trzeba", "niech redakcja" itp. każdy zaproponował, kto ma zaimplementować w biblionetce daną nową funkcjonalność, i kto mu za to zapłaci. Biblionetka jest ogromnym serwisem i nie da się wprowadzać w niej zmian klepiąc parę linijek kodu przez godzinę w sobotni wieczór. Programisty na etacie niestety nie mamy (o ile dobrze pamiętam, m.in. na taki etat miały pójść środki pozyskane od 1000 opiekunów. Ale nie zbliżyliśmy się nie tylko do 1000, ale chyba nawet do 200).

Nawiasem mówiąc, zastanawia mnie, kogo macie na myśli, pisząc "redakcja". Admin i kto jeszcze? Nawet zajrzałam na podstronę "kto jest kim?", ale nic z niej nie wywnioskowałam. Bo chyba nie administratorzy katalogu i moderatorzy forum mają w jakiś magiczny sposób wprowadzać zmiany w serwisie? Zresztą część z nich aktywnie uczestniczy w tym wątku.

Być może myślicie o jakichś pełnoetatowych programistach oddelegowanych przez PWN, którzy mają w pocie czoła pracować nad naszym serwisem. Problem w tym, że nie jestem przekonana, czy umowa z PWN takie świadczenie obejmowała. Cytując czytatkę Admina BiblioNETka dołącza do PWN! :): "nadal naszym głównym źródłem utrzymania jest wsparcie Opiekunów", "PWN zainwestuje w odnowienie BiblioNETki w zakresie jej użyteczności na urządzeniach mobilnych oraz pozycjonowania w wyszukiwarkach [...], będziemy też mieli opiekę prawną i nowe zaplecze techniczne".

Ale może PWN powinien więcej niż początkowo zakładano inwestować w biblionetkę, bo tacy jesteśmy fajni i tak świetnie ich promujemy? Popatrzmy na wiadomości. "Czytam polskie – akcja społeczna Fundacji PWN i Ravelo" (przypomnę: Ravelo = właścicel biblionetki). Komentarze pod wiadomością za wyjątkiem pierwszego chłodne lub wręcz negatywne. Wśród nich pytanie, dlaczego ta wiadomość jest eksponowana, bo przecież jest tyle innych, ważniejszych rzeczy. No nic, może z tym tematem akurat nie wyszło. W takim razie cofnijmy się trochę w czasie. Wiadomość "PWN uznane za Qltową Markę". Sporo komentarzy, na pewno biblionetkowicze się cieszą, że opiekun serwisu został wyróżniony, i piszą, jakie to PWN jest fajne... A nie, przepraszam! Cała dyskusja dotyczy nieszczęsnego słowa "qltowa", włącznie z sugestią, że PWN taką nagrodą nie powinien się chwalić, tylko jej wstydzić. I tak dalej. Nie bronię nikomu wypowiadania się, krytykowania, wyśmiewania, ale powiem szczerze: jakoś trudno mi się dziwić, że PWN nie rzuca się do pakowania pieniędzy w rozwój biblionetki.
Użytkownik: Frider 07.07.2015 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie przedwczoraj po... | asia_
OK. To ja jeszcze czegoś innego nie rozumiem. Cały czas jest mowa, że Biblionetka prowadzona jest przez grupę entuzjastów – bezinteresownie - i stąd wynikają problemy z implementacją nowych funkcji, rozwojem serwisu – bo na wszystko brakuje pieniędzy. I tutaj pytanie: gdy wyloguję się z mojego konta (czyli oglądam Biblionetkę jako zwykły niezalogowany użytkownik) na stronie wyświetla mi się cały szereg reklam - gdzie podziewają się pieniądze od reklamodawców? Reklamy zamieszczają za darmo? Płacą jakiś ryczałt za zamieszczenie? Na co idą pieniądze z reklam?
Przyłączam się do pytania: kto kryje się za enigmatyczną fasadą Redakcji? W stopce serwisu pod tym kryptonimem mamy tylko adres mailowy. Wszystkie pozostałe funkcje wymienione są z biblionetkowego nicka. Czyżby Redakcja obejmowała swoim zakresem wszystkie te osoby? Chyba nie, bo część z nich otwarcie tego się wypiera. Więc kto? Do kogo kierować pytania i petycje? Odnoszę wrażenie, że Admin jest tylko pośrednikiem między nami a jakimiś tajemniczymi siłami.
Jest kilka spraw, których nie rozumiem i myślę, że Biblionetka jako serwis sporo oddaliła się od naszego dawnego wyobrażenia i po prostu od zwykłych użytkowników.
Użytkownik: asia_ 07.07.2015 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: OK. To ja jeszcze czegoś ... | Frider
No wiesz, biblionetkowe serwery muszą stać w jakimś pomieszczeniu, za którego wynajęcie się płaci. I zjadają prąd, który też za darmo nie jest. A jeszcze czasem jakiś serwer padnie i trzeba kupić nowy. Nie mam pojęcia, ile wynoszą wpływy z reklam, ale możliwe, że po odliczeniu tego typu kosztów niewiele z nich zostaje.
Użytkownik: Frider 07.07.2015 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: No wiesz, biblionetkowe s... | asia_
Wszystkie serwisy, portale utrzymują się głównie z reklam. Żeby mieć sponsora trzeba go reklamować. Wejdź na dowolną inną stronę i zauważ, że ilość reklam jest zbliżona do biblionetkowych. Ostatnio pisze się tu o Filmwebie – wejdź na Filmweb, na stronie głównej dwie reklamy, a teraz wejdź na stopkę z odnośnikiem Redakcja - wszystkie osoby z małym (ale ciekawym) opisem i nawet zdjęciami. Zajrzyj na bezpośrednią konkurencję – ilość reklam mniejsza niż u nas, ale opis redakcji jasny. Dla mnie to jest zachęcające, zbliża do użytkownika. To co jest na Biblionetce jest niejasne. Po prostu źle wygląda. Nawet nie wiem kto jest RedNaczem.
Użytkownik: asia_ 07.07.2015 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie serwisy, portal... | Frider
Czyli jesteś przekonany, że bnetka posiada RedNacza? Osobę zatrudnioną na takim stanowisku, której się płaci za redagowanie serwisu? Bo ja (nie wiem! nie wiem i może piszę głupoty! :) ) mam wrażenie, że nie.
Użytkownik: Frider 07.07.2015 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli jesteś przekonany, ... | asia_
Właśnie nie wiem, a chciałbym wiedzieć. Wiem, że ma Redakcję. Ale ile osób jest w tej Redakcji? Jedna? Pięć? Dwadzieścia pięć? W skład Redakcji wchodzą wolontariusze wymienieni jako moderatorzy, administratorzy itp.? Wszyscy? Niektórzy? Ktoś inny?
Wróćmy do sławetnej Ankiety Biblionetkowej, o której pamięć zaginęła w pomroce dziejów. Kto podejmował wtedy decyzje o wprowadzeniu (lub zaniechaniu wprowadzenia) wyszczególnionych przez użytkowników potrzeb? Redakcja? Czyli kto?
Użytkownik: Rbit 07.07.2015 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli jesteś przekonany, ... | asia_
Powoli zbliżamy się do sedna problemu. Jest nim brak transparentności. Niewiele osób wie i widziało, jak Biblionetka działa (coś kojarzę dawne relacje ze spotkania użytkowników we Wrocławiu). Gdzieś, kiedyś na forum, czy w admińskich czytatnikach wyjaśniano obok genezy portalu, jego społecznościowo-amatorski charakter. Ale nie ma jednego miejsca, gdzie jest to wyraźnie napisane i łatwo dostępne. Nie wyjaśniono użytkownikom do końca co się zmieniło po podpisaniu umowy z PWN. Na ile to nadal "partyzantka", a na ile doszło do profesjonalizacji. Proponowałem kiedyś by Biblionetkę przekształcić w fundację non-profit, by wpłaty (nie tylko od opiekunów) mogłyby zbierane jako darowizny lub odpisy 1%. Odpowiedziano mi, że ze względu na powiązania (wówczas z Porta Capena) jest to niemożliwe, a że poza tym przyjdzie inwestor. Informacje udzielane są zdawkowo, niechętnie i bardzo rzadko.

Przecież podobnie było z wspomnianą Wielką Ankietą Biblionetkową. Były pytania, zidentyfikowano szereg problemów, zgłosiły się osoby do pomocy... A potem jak nożem uciął. Ani dziękujemy, ani pocałujcie się gdzieś.

Nie zarzucam braku dobrej woli, ale większa otwartość i chęć dialogu byłaby wskazana.

Użytkownik: Frider 07.07.2015 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Powoli zbliżamy się do se... | Rbit
O tym piszę. Jak się bliżej przyjrzeć to jest trochę "czeski film". Kupa entuzjastów, tylko czy nadal z obu stron?
Użytkownik: Rbit 07.07.2015 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: O tym piszę. Jak się bliż... | Frider
No właśnie. U konkurencji sprawa jest jasna. Są spółką z o.o., zarejestrowani w KRS http://www.krs-online.com.pl/lubimyczytac-pl-sp-z-o-o-krs-657858.html

Biblionetka natomiast to co? Inicjatywa chyba prywatna? Ktoś w końcu podpisywał umowę z PWN?
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 07.07.2015 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie. U konkurencji... | Rbit
Biblionetka też ma wpis w KRS: http://www.krs-online.com.pl/biblionetka-sp-z-o-o-krs-885526.html
Użytkownik: Rbit 07.07.2015 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Biblionetka też ma wpis w... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Dziękuję, nie zauważyłem, ciekawe tylko dlaczego tutaj: www.biblionetka.pl/... znajdziemy informację, że adresem Biblionetki jest: Ravelo Sp. z o.o. ul. G. Daimlera 2 02-460 Warszawa
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 07.07.2015 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, nie zauważyłem,... | Rbit
To są informacje kontaktowe.
Ravelo jest w Grupie PWN odpowiedzialne za usługi e-commerce: http://wirtualnywydawca.pl/2014/09/grupa-pwn-konsoliduje-wszystkie-aktywa-e-commerce-pod-wspolna-marka-ravelo/ więc z nimi należy się kontaktować. Zresztą na "kto jest kim?" jest info:
Właściciel BiblioNETki:
Ravelo Sp. z o.o.
ul. G. Daimlera 2
02-460 WARSZAWA
Użytkownik: Rbit 07.07.2015 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To są informacje kontakto... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Czyli co? Biblionetka jest częścią aktywów e-commerce grupy PWN?
No to wszelkie "oni" kierowane do "nieistniejącej redakcji" powinny odnosić się do Ravelo?
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 07.07.2015 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli co? Biblionetka jes... | Rbit
Informacja o przejęciu przez PWN była podawana: BiblioNETka dołącza do PWN! :) i np. tu: http://interaktywnie.com/forum/e-commerce/sklepy-internetowe/biblionetka-i-lideria-przejete-328

Co do redakcji (czyli autorów newsów, patronatów, PR, czy utrzymywania profilu facebookowego), to nie mam pojęcia, kto się tym zajmuje.
Użytkownik: Rbit 07.07.2015 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Biblionetka też ma wpis w... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Sprawdziłem dokładniej. Wygląda na to, że Biblionetka sp. z o.o. od 2014 r. już nie istnieje.
Natomiast Ravelo sp z o.o. jest częścią grupy PWN Jak to pogodzić z tezą o nadal "społecznikowskim" charakterze portalu? Znów brak transparentności i informacji.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 07.07.2015 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Sprawdziłem dokładniej. W... | Rbit
Serwis społecznościowy to taki, w którym treści (nawet np. utrzymanie katalogu, czy moderacja) współtworzą użytkownicy - to się nie zmieniło wraz ze zmianą właściciela.

Ja katalogiem zajmuję się kiedy mogę i na zasadzie wolontariatu, nie oczekuję jakichś gratyfikacji - czyli społecznikowstwo pełną gębą. :-)
Użytkownik: henia04 08.07.2015 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Serwis społecznościowy to... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Za co chciałabym wyrazić swoją wielką wdzięczność - sekcja komiksowo-obrazowa jest bardzo dobrze opisana. Twoja praca społeczna generuje jednak dla mnie spore wydatki :).
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 08.07.2015 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Za co chciałabym wyrazić ... | henia04
"Twoja praca społeczna generuje jednak dla mnie spore wydatki"
Jakbym słyszał swoją żonę. ;-)
Choć ona z reguły wspomina jeszcze coś o braku miejsca, ale ja, jako doświadczony tetrisowiec, takimi szczegółami za bardzo się nie przejmuję.
Użytkownik: agatatera 07.07.2015 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie serwisy, portal... | Frider
Co do bezpośredniej konkurencji, to oni zdecydowanie nie żyją z samych reklam ;) Po pierwsze są własnością imperium Znakowego. A po drugie - ciągną od wydawców kasę za wszystko, i to wcale nie taką małą kasę. No, ale też mają niezłe osiągi, więc firmy płacą bez większego marudzenia.
Użytkownik: Frider 07.07.2015 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do bezpośredniej konku... | agatatera
No dobrze. A my nie ciągniemy kasy od wydawców? A dlaczego niby? Biblionetka JEST olbrzymim serwisem (jak się zresztą okazuje w statystykach) i nie sądzę aby była wydawcom obojętna. A skąd wiesz jak się układa ich współpraca ze Znakiem? Może tak jak nasza z PWN-em? Zresztą nie mamy zielonego pojęcia jak wygląda współpraca z PWN-em...
Użytkownik: agatatera 07.07.2015 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobrze. A my nie ciągn... | Frider
O tym, jak układa się LC to trochę wiem ;)

Może i jest olbrzymim serwisem, ale głównie martwych dusz i nie ma zbytnio na razie sensownych opcji do oferowania. Ofertę LC znam na wylot, współpracuję z nimi już dobrych kilka lat.
Użytkownik: agatatera 07.07.2015 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: OK. To ja jeszcze czegoś ... | Frider
Jeszcze jest kolejna opcja, że PWN po fakcie zobaczył, że wcale nie zrobił świetnego biznesu i już nie jest skłonny do rozwoju budżetowego ;)
Użytkownik: lutek01 07.07.2015 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze jest kolejna opcj... | agatatera
I tu może być pies pogrzebany. Może to jest właśnie odpowiedź na pytanie, dlaczego nie ma, skoro miało być.
Użytkownik: Rbit 07.07.2015 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: I tu może być pies pogrze... | lutek01
Może po prostu PWN nie ma dobrych specjalistów od "content marketingu", w którym znakomicie można by Biblionetkę wykorzystać. Na dodatek nie przysłużył się sprawie zamęt ze zmianą powiązanej księgarni z Liderii na Ravelo.
Użytkownik: lutek01 07.07.2015 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie przedwczoraj po... | asia_
Wiesz, jednym z głównie podnoszonych argumentów, dlaczego naszym partnerem zostaje PWN a nie jakieś wydawnictwo było to, że Biblionetka pozostanie obiektywna. Bardzo dużo tu było w swoim czasie mowy o tym i redakcja często to podkreślała, jak bardzo ważna jest dla serwisu swojego rodzaju niezależność i obiektywizm wypowiedzi, co podobno kuleje u konkurencji. Czy to, że jesteśmy pod PWN ma spowodować, że nie mamy być wobec niego krytyczni? O ile sobie przypominam, przytoczone przez Ciebie dyskusje były całkiem na poziomie, ot rozważania nad nowomową i czy to przystaje do marki, jaką jest PWN. Przecież, skoro przedstawiony był argument, że ma być dalej "wolność wypowiedzi", to tak musiało to zostać ustalona przez strony umowy i nie można oczekiwać, że użytkownicy będą bezkrytyczni wobec PWN, bo to on rozdaje karty. Dyskutujemy o książkach, dyskutujemy o wydawnictwach.
Użytkownik: asia_ 07.07.2015 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, jednym z głównie p... | lutek01
Jasne, że możemy być krytyczni. Ale jest pewna różnica między "gratulujemy PWN, chociaż nazwa nagrody nie zachwyca językowo" a "co za beznadziejna nagroda, PWN powinien się wstydzić, że takie coś przyjął". Zresztą komentarzy tego ostatniego typu też nikomu nie zabraniam, przypominam tylko, że PWN nie jest dobrym wujkiem, który będzie nam dawał bezinteresownie prezenty. Jeśli uzna, że rozwój biblionetki nie przyniesie mu żadnych wymiernych korzyści, to nie będzie w nią inwestował, i trudno mieć o to pretensje.
Użytkownik: Pani_Wu 07.07.2015 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Dyskusja nakręciła we mnie duże emocje, ale ponieważ chcę mieć jeszcze konto w Bnetce poszłam pod zimny prysznic, poprawiłam kubłem zimnej wody na łeb i litrem lodów (do żołądka).
Teraz zapraszam do dyskusji na forum (temat całkiem odmienny, dotyczący tematów książek), bo nie ma sensu bić piany, w dodatku w białych rękawiczkach, zamiast nazwać rzecz po imieniu (jak w Żelarach). Wszyscy wiemy kto potrząsa tą gruszką, kto jest Kłapouszkiem i hamulcowym zmian. Albo korzystamy z gościny bez marudzenia, albo zabieramy zabawki i idziemy na swoje podwórko.
A propos swojego podwórka - założyłam blog, obecnie administruję także drugim (trzeci to tak pobocznie sobie mam, a ten, którego klikalność rozkręciłam na FB to tylko gościnnie) i pomimo, iż nadal jestem konsumentem literatury popularnej oraz nie zamierzam robić doktoratu z literatury, zatem w górnolotnych dyskusjach głosu nie zabieram, to mam z czytania i pisania o książkach swoje małe radości. I to czytelnicy blogów oceniają co im się podoba, a nie jakaś tajemnicza Redakcja.... ok, ok, lody były z %, już sobie idę....
Użytkownik: jolietjakeblues 07.07.2015 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Dyskusja nakręciła we mni... | Pani_Wu
Podpisuję się. Dobrze, że przed tą czynnością nie było Remy Martin.
Użytkownik: Pani_Wu 07.07.2015 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się. Dobrze, że... | jolietjakeblues
E, już po 13 tej, już można ;)
Bo na trzeźwo to ciężko .....
Użytkownik: jolietjakeblues 07.07.2015 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: E, już po 13 tej, już moż... | Pani_Wu
Dawne (dobre?) czasy... Ale wówczas koniaczków francuskich w sklepach nie bywało. Chyba nawet w Peweksach.
Użytkownik: jolietjakeblues 07.07.2015 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Dawne (dobre?) czasy... A... | jolietjakeblues
Mój ulubiony cytat literacki: "Zawsze można położyć się na ulicy jak dżentelmen".
Użytkownik: Pani_Wu 07.07.2015 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój ulubiony cytat litera... | jolietjakeblues
Taaa...nie widziałam leżących na ulicy dam ;)
Użytkownik: jolietjakeblues 07.07.2015 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaa...nie widziałam leżą... | Pani_Wu
Cóż, racja, choć a propos dam, to pewna moja znajoma powiedziała, że nie kieruje samochodem, bo damy nie jeżdżą, lecz są wożone.
Użytkownik: Pani_Wu 07.07.2015 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, racja, choć a propos... | jolietjakeblues
To załatwia sprawę ewentualnej utraty prawa jazdy :)
Użytkownik: jolietjakeblues 07.07.2015 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: To załatwia sprawę ewentu... | Pani_Wu
W dalszym ciągu mówimy o koniaku.
Użytkownik: Pani_Wu 07.07.2015 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: W dalszym ciągu mówimy o ... | jolietjakeblues
Zgadza się. Koniak może odebrać damie wiele, w tym prawo jazdy ;)
Użytkownik: jolietjakeblues 08.07.2015 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadza się. Koniak może o... | Pani_Wu
To dziwne,bo sam w sobie jest klasą a klasę może damie odebrać, i nie tylko damie.
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: To dziwne,bo sam w sobie ... | jolietjakeblues
Przypomina mi "Portret Doriana Graya". Ma podobny sposób działania :)
Użytkownik: jolietjakeblues 08.07.2015 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomina mi "Portret Do... | Pani_Wu
Alkohol miał zawsze wiele wspólnego z magią. Pięknie to wykorzystał Bułhakow.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 08.07.2015 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Alkohol miał zawsze wiele... | jolietjakeblues
I Budka Suflera: "czarodziejka gorzałka tańczyła w nas" ;)
Użytkownik: jolietjakeblues 08.07.2015 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: I Budka Suflera: "czarodz... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ach, nie tylko. Przecież cały blues się na tym kręci, począwszy od Leadbelly'ego a może i wcześniej, gdy na krzyżówce dróg bluesmani oddawali duszę diabłu.
Użytkownik: Rbit 07.07.2015 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Dyskusja nakręciła we mni... | Pani_Wu
"Wszyscy wiemy kto potrząsa tą gruszką, kto jest Kłapouszkiem i hamulcowym zmian"

Sęk w tym, że nie wiem. Może mało spostrzegawczy jestem :(
Użytkownik: Pani_Wu 07.07.2015 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wszyscy wiemy kto potrzą... | Rbit
Może nie angażowałeś się zbytnio na przykład w konkursy. Ja owszem. Nałogowo. To niezdrowe jest, bo jak siadam do konkursu to MUSZĘ być w pierwszej trójce. Wewnętrznie muszę, czyli nie śpię, nie jem tylko tropię.
To ja najwięcej chyba oberwałam za mataczenia. Teraz nawet nie tykam forum z mataczeniami, nawet, gdy organizator usilnie mnie prosi. A jak się zgodzę, to wyłączam komputer i korki oraz nakrywam się z głową na cały tydzień.

Kiedy zorganizowałam konkurs, to w białych rękawiczkach zostałam przez "ę", "ą" towarzystwo przeczołgana jak rekrut. Konkretnie przez Kłapouszka, który zatrząsł gruszką. Odbyłam zaplanowane konkursy i więcej się nie zgłaszam. Mam swoje podwórko, gdzie nie jestem narażona na taki "wysoki poziom".
Potem poza zakazem mataczeń pojawił się zakaz googlania pod rygorem relegowania uczestnika z konkursu. Doszło do tego, że jeden z mieszkańców gruszki podoczepiał do fragmentów jakieś niewidoczne e-ogony, żeby google był ślepy. W antyszpiegowskim szale doczepił ogon do swojego adresu mailowego i sprawa się rypła :D
Jeszcze decyduję się na konkursy Dot, bo każdy fragment pochodzi z książki, którą oceniła i najczęściej zrecenzowała. Jeśli wiesz, ile Dot oceniła i zrecenzowała książek, to rozumiesz już, dlaczego bolą mnie oczy po przeczytaniu niemal wszystkiego, żeby wytropić odpowiedzi? Bo ja muszę być w trójce....taka choroba....
Zdecydowała się wziąć udział w konkursie Sznajpera, bo u niego można się wspomóc filmami. Czytam fragment i widzę film :)

Był moment, gdy z koleżanką uznałyśmy, że pw jest podejrzane. Czyli odniosłyśmy wrażenie, że ktoś jeszcze poza nami czyta nasze pw. Nie wiem jak inni, ale wyniosłyśmy się na maile i czat FB.

Wszystko to jest takie cieniutkie, że łatwiej mi udowodnić iż widziałam białe myszki....Ale ja się wychowałam w PRLu, zatem można mnie zrozumieć, że ja jestem nadwrażliwa i takie tam....

Użytkownik: Vemona 07.07.2015 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nie angażowałeś się ... | Pani_Wu
Dlatego przestałam się bawić w konkursy. Lubiłam bardzo, nigdy nie miałam parcia na pierwszą trójkę, główną radość sprawiały mi matactwa i domyślanie się, co też autor miał na myśli, kiedy twierdził, że jakieś określenie prostą drogą prowadzi do dusiołka. Drogi zawsze były dla mnie poplątane, ale zabawa była przednia.
Od kiedy zorientowałam się, że nie wolno mataczyć - kompletnie straciłam motywację. Nie bawią mnie konkursy w tym wydaniu, jakie widzę obecnie. I chyba nie tylko mnie, bo pamiętam ze swoich czasów konkursowych wątki sięgające nawet ponad 300 komentarzy, co w porównaniu z obecnymi jest liczbą ogromną.
Nie pamiętam akcji z "ogonami", ale uśmiałam się setnie czytając o tej nadgorliwości. :D

Użytkownik: imogena 08.07.2015 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nie angażowałeś się ... | Pani_Wu
>> "Potem poza zakazem mataczeń pojawił się zakaz googlania pod rygorem relegowania uczestnika z konkursu."

Pamiętam, że dopiero zaczęłam brać udział w konkursach i w bodajże trzecim, do którego chciałam podejść, zobaczyłam ten zakaz. Chciałam napisać coś niemiłego, ale się wstrzymałam i po prostu odpuściłam sobie konkursy. Ale nadal zastanawia mnie jedno: JAK prowadzący konkurs może udowodnić uczestnikowi, że googlał?! Uczestnik miałby się tłumaczyć z każdej odgadniętej pozycji, której nie ma w ocenach? A może zna tylko fragmenty, doczytał do połowy? A może z jakichś powodów oceny nigdy nie wystawił? A może ktoś ze znajomych zachwycał się daną książką i często o niej mówił? A może... itd.
Użytkownik: benten 08.07.2015 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: >> "Potem poza zaka... | imogena
Widać często, że się googluje. Zwłaszcza kiedy uczestnicy nie próbują być nawet subtelni w tej kwestii. A często miałam sytuację, kiedy ktoś mi podawał 10 dusiołków nieocenionych, a zupełnie pomijał i nawet nie kojarzył tego, co miał ocenione nawet na 5. Poza tym jak 3 osoby z rzędu wyślą Ci dokładnie taki sam zestaw odpowiedzi w mailu to włącza się Sherlock. Nie musi mi się to podobać, a jak prowadzę konkurs to pozwalam sobie na złośliwości pod adresem takowych. Przygotowanie dusiołków kosztuje mnie dużo czasu i czuję się rozgoryczona, kiedy ktoś jeździ po nich czołgami albo googluje. Bo dla mnie to jest kwintesencja tego "towarzystwa wzajemnej adoracji" o którym ciągle mowa. Użytkownicy boją się publikować niepopularne opinie, bo ktoś później zrobi szantaż emocjonalny typu "jak tak źle to nie będę pisać". Takie robienie z siebie ofiary, a potem mnóstwo postów klepiących po główce. Też miałam sytuację, że przestałam brać udział w quizikach czołgowych, bo postanowienia ogółu mi nie odpowiadały, ale była dyskusja i większość postanowiła. W niektórych wątkach to się sprawdza, w innych nie - bo próba usystematyzowania wpisów skończyła się (moim zdaniem na szczęście) tylko wymianą pobożnych życzeń.
Użytkownik: imogena 08.07.2015 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Widać często, że się goog... | benten
Dzięki za napisanie, jak to wygląda z punktu widzenia osoby przeprowadzającej konkurs. Nie przypuszczałam, że googlanie w konkursach może przybrać aż taką formę.

Natomiast co do szantaży emocjonalnych typu "już więcej tu nie napiszę", to zauważyłam, że na forum B-netkowym, w porównaniu z innymi forami, takie sytuacje są bardzo rzadkie. O wiele częściej ludzie po prostu zaprzestają pisać, odchodzą po angielsku, bez robienia szumu, a sprawy takie wychodzą na jaw dopiero po długim czasie, właśnie przy wątkach poświęconych kwestiom "co się zmieniło, że już prawie nikt nie pisze".
Użytkownik: benten 08.07.2015 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za napisanie, jak ... | imogena
Co do innych forów to nie wiem, bo w sumie jestem tylko na Bnetce, bo to jedno z nielicznych miejsc gdzie mi (praktycznie nigdy) ciśnienie nie skacze.
A jeszcze wracając do regulaminów konkursowych, to myślę, że one się właśnie rodzą z konieczności. W jednym z moich konkursów np. była sytuacja, kiedy użytkownikowi zamataczono dusiołka, dusiołek został odgadnięty przez użytkownika, po czym użytkownik w wątku z wędrującą książką, która była tym dusiołkiem, napisał, że chciałby się przyłączyć do kolejki, bo mu się spodobał fragment w konkursie (i policja konkursowa ingerowała). Wiem, że to nie był spisek, ani zła wola. Ale jeśli mataczenia u niektórych powstają też pod wpływem takiej chwili, to wydaje mi się, że sugestia, żeby usiąść i się zastanowić nie jest przesadnie obraźliwa.
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do innych forów to nie... | benten
A to być może nawet ja tak zrobiłam, mam wdzięk słonia w składzie porcelany. Pamiętam, że raz taka rzecz miała miejsce i było mi wstyd. Jeśli Ciebie wtedy nie przeprosiłam, to robię to teraz. Przepraszam Benten za moje roztrzepanie.
Co do googlania - to problem wszystkich belfrów :) Dlatego jako belfer sprawdziłam sobie które z fragmentów,które wstawiłam do konkursu są do znalezienia w Google. To mój problem, bo pracując z młodzieżą 30 lat wiem, żaden zakaz niczego nie załatwi. Jako belfer muszę być o krok do przodu przed uczniem i jego pomysłami.
Nie obrażam się na nich tylko szukam rozwiązań.
Użytkownik: benten 08.07.2015 12:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A to być może nawet ja ta... | Pani_Wu
Nie pamiętam, może. Ale nie masz co przepraszać, jeśli to byłaś Ty. W końcu o mnie też pewnie ktoś kiedyś pomyślał, że mu wjeżdżam czołgiem w dusiołki. Chciałam tylko powiedzieć, że uważam, że regulamin po coś jest, i powstaje raczej w potrzebie, a nie ktoś z góry sobie ustalił, a nigdy nie brał udziału w konkursie.
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie pamiętam, może. Ale n... | benten
Chyba wielu osobom nie pasuje ten regulamin, skoro popularność konkursów spada. Albo zostanie jak jest i bawi się znikoma liczba osób, albo trzeba coś przemyśleć i skorygować. Nie sądzisz?
Użytkownik: benten 08.07.2015 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba wielu osobom nie pa... | Pani_Wu
Tak. Ja uważam na przykład, że konkursom by pomogło, jakby były krótsze - np 10 dusiołków, ale częściej, np tygodniowe/5 dniowe. Wtedy więcej osób miałoby czas, żeby usiąść i się przyjrzeć. A tak, to się ciągnie, sama wiesz z organizatorstwa, że są dni, kiedy jest posucha.
Użytkownik: asia_ 08.07.2015 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. Ja uważam na przykła... | benten
Od kilku lat jest możliwość robienia konkursów "małych", obejmujących 7-12 dusiołków. Odbyły się chyba 2 czy 3 takie, większość organizatorów chce robić konkurs duży. Nie sądzę, żeby dobrym pomysłem było przymusowe ograniczenie liczby fragmentów: zawiedzeni byliby i organizatorzy, i fani dłuższej zabawy.

Zwiększenie częstości konkursów nie jest w tej chwili możliwe ze względu na brak wystarczającej liczby chętnych do organizacji. Pocięcie konkursu 30-fragmentowego na trzy osobne tygodniowe konkursy po 10 raczej nie wchodzi w grę ;)

Jeśli macie pomysły na zmianę formuły czy inne uatrakcyjnienie konkursów, piszcie na forum albo prosto do mnie. Wszystko jest do zrobienia, jeśli spodoba się potencjalnym organizatorom :)
Użytkownik: benten 08.07.2015 13:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Od kilku lat jest możliwo... | asia_
Ja nie mam, jeśli mam czas brać udział, to format mi odpowiada. Wiem, że są te krótkie konkursy, ale jakoś nie załapałam idei. One trwają tak samo długo co te zwykłe? Chociaż muszę przyznać, że teraz się łatwiej wybijam z rytmu konkursowego jak nie ma go dwa tygodnie, to rozumiem problem z małą ilością konkursów.
Użytkownik: asia_ 08.07.2015 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie mam, jeśli mam cza... | benten
Małe konkursy trwają około tygodnia. Nic dziwnego, że nie pamiętasz, przypominam o nich robiąc zapisy (a wrzesień był dawno), a zaobserwować taki konkurs "w naturze" można średnio rzadziej niż raz w roku ;)
Użytkownik: asia_ 08.07.2015 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba wielu osobom nie pa... | Pani_Wu
Pytałam już Marylka, zapytam jeszcze raz: gdzie Wy widzicie ten regulamin? Nie ma żadnego regulaminu poza tym, co podaje organizator konkursu. Na fali dyskusji o mataczeniach pojawiły się szczegółowe regulaminy pisane przez organizatorów (właściwie jeden regulamin, kopiowany do kolejnych konkursów), ale to była przejściowa moda: chyba zaledwie kilka konkursów, kilka lat temu. Obejrzyjcie wątki konkursowe z ostatniego czasu, organizatorzy nie wprowadzają w nich żadnych ograniczeń.
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Pytałam już Marylka, zapy... | asia_
A czy to nie w czasie tej mody na regulamin wymiotło uczestników konkursów?
Użytkownik: asia_ 08.07.2015 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy to nie w czasie tej... | Pani_Wu
Owszem. Wcale nie zaprzeczam, że właśnie tamta historia wywołała zapaść. Ale nie potrafię zrozumieć, jak taki krótkotrwały epizod mógł sprawić, że tyle osób wycofało się z konkursów na zawsze, czy w każdym razie do teraz (chyba że były jeszcze jakieś inne powody?). Przekopałam listę konkursów i sprawdziłam, że regulamin pojawił się w 3 konkursach Joya, 2 konkursach Benten (w tym w jednym w wersji skróconej) oraz w jednym Twoim. Swoją drogą (mam nadzieję, że się nie obrazisz za tę uwagę), Twój konkurs był chronologicznie drugi z tej listy. Gdybyś nie kopiowała wbrew własnym przekonaniom regulaminu Joya, a może nawet napisała wprost, że sztywne zasady Ci się nie podobają i w Twoich konkursach ich nigdy nie będzie, to może skończyłoby się na jednym eksperymentalnym konkursie ze szczegółowym regulaminem.

BTW, w późniejszych konkursach Joya, czyli autora "eksperymentalnego regulaminu", został on zastąpiony czymś takim:
"- Konkurs rozwiązujemy w zgodzie z samym sobą, to jest tak, jak nam to sprawia przyjemność.
- Istnieje dowolność korzystania z wszelakich źródeł."
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem. Wcale nie zaprzec... | asia_
To chyba działa na zasadzie - raz jest taki regulamin, nie wchodzę w to, drugi raz jest - odpuszczam, trzeci raz - czyli to nie dla mnie. I nie sprawdzam więcej, bo po co?
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To chyba działa na zasadz... | Vemona
Plus kilka inteligentnych, a złośliwych komentarzy na forum. Wystarczy, by poczuć się persona non grata.
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Plus kilka inteligentnych... | Pani_Wu
To tym bardziej. Mnie wystarczy jeden złośliwy komentarz i natychmiast zawijam kiecę i znikam.
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem. Wcale nie zaprzec... | asia_
Jak znam siebie, uznałam go za obowiązujący. Nie mam natury rewolucjonisty, raczej dostosowuję się do reguł i z
pokorą ponoszę konsekwencje niesubordynacji. W głowie mi regulamin pozostał.
Nie wiem jak inni, ale nie miałam już odwagi bawić się na forum. Konkurs w nowej formie też nie przyniósł mi satysfakcji. Kibicowałam uczestnikom i cierpiałam, gdy rezygnowali nie rozwiązując całości. Dla mnie jest oczywiste, że organizując konkurs ja się nie bawię, ale daję tę możliwość ludziom, którzy innym razem dostarczyli zabawy mnie.
Brak choćby jednej osoby, która by rozwiązała całość uznałabym za swoją porażkę.

Jeśli powielając regulamin przyczyniłam się do upadku konkursów, to ogromnie wszystkich przepraszam!
Użytkownik: Marylek 08.07.2015 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak znam siebie, uznałam ... | Pani_Wu
Słowem-kluczem jest dla mnie słowo "zabawa".

Jeśli konkurs to zabawa, to niech każdy bawi się tak, jak lubi: komu sprawia przyjemność googlanie - niech googla; komu zgadywanie samodzielne - wolna droga; kto chce mataczeń na forum lub pomocy ze strony znajomych - proszę bardzo. Że ktoś mi przysłał w pierwszym i jedynym mailu kwadrans po wstawieniu konkursu 12 poprawnych odpowiedzi? (Tak było). Wiadomo, że wygooglane. I co z tego? Mnie to nie boli, ani nie uraża, jak Benten, wzruszam ramionami. Dopisuję go do listy uczestników i ujmuję w statystyce. Jasne, że lepiej się bawię z tymi, którzy usiłują odgadywać samodzielnie. Bo - PaniWu - ja, organizator, też się bawiłam i to świetnie! Te maile wysyłane przez uczestników działały na mnie euforycznie, dodawały skrzydeł. Nie mówiąc o tym, że jak ktoś miał taką potrzebę, mataczyłam w mailach. Było fantastycznie! Bo "czytanie książek to najlepsza zabawa, jaką sobie wymyśliła ludzkość."

Jeżeli wprowadzamy regulamin - nie ma zabawy. Regulamin zabija spontaniczność, kodyfikuje wszystko na sztywno. Asiu_ - tak, wystarczyło kilka tego typu konkursów po kolei, żeby zniechęcić dużą część ludzi, którzy po prostu chcieli się pobawić i niezobowiązująco pogadać na forum, pożartować przy okazji konkursów. Tego nie wolno, tamtego nie wolno, a jak ktoś coś tam, to grożą mu sankcje. Zabawa zniknęła z konkursów, zastąpiła ją konkurencja. Tak ja to widzę.

Takoż śledzenie, czy ktoś nie przekroczył regulaminu, dodawanie e-ogonków itp., też ma się nijak do zabawy. Nigdy nie chciałam zostać śledczym.
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Słowem-kluczem jest dla m... | Marylek
A zabawa była przednia, prawda Marylku? :D
Zawsze wspominam miło nasze mataczonka :D
Użytkownik: Marylek 08.07.2015 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: A zabawa była przednia, p... | Pani_Wu
Zabawa była świetna! :)
Powagę i regulamin mam w pracy.
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabawa była świetna! :) ... | Marylek
Tak :) I mam go "po kokardy" ;)
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Słowem-kluczem jest dla m... | Marylek
Nie mogę kliknąć "lubię to", ale podpisuję się pod Twoimi słowami wszystkimi kończynami.
Użytkownik: Akrim 08.07.2015 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę kliknąć "lubię t... | Vemona
Ja też. :)
Uwielbiałam konkursy, na każdy czekałam jak na najmilsze wydarzenie. :) Mataczenia i pogaduszki okołokonkursowe były przyjemnością, relaksem, dawały mnóstwo radości, chyba nawet więcej niż zdobycie miejsca na podium (choć nie przeczę, że to też było miłe). Nawet jeśli czasem trafił się czołg, nikt nie robił z tego dramatu, a tym bardziej nie wkłuwał igły z jadem w winowajcę. Potem to się zmieniło - zdarzało się, i to wcale nierzadko, że ustawiano do pionu kogoś, kto nie mając akurat pomysłu na bardzo inteligentne mataczenie, napisał ciut za dużo lub zamataczył "nieprofesjonalnie". Moim zdaniem właśnie to oraz próby wprowadzania różnorakich regulaminów opierających się na zakazach i nakazach, spowodowały, że pojawiła się dezorientacja, zniechęcenie, lęk, wkrótce powiało nudą, aż w końcu zrobiło się pustawo i cicho... :(
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też. :) Uwielbiałam ... | Akrim
Też mam takie wrażenie, a skoro zabawa stała się zakazana, to po co w ogóle wchodzić w temat? Wiem, że nie byłam dobrym mataczem, nie zawsze mi się udawało zrobić to "profesjonalnie", ale kiedyś nie stanowiło to większego problemu.
To wygląda, jakby zamiast zabawy zaczęła się rywalizacja, myśmy kiedyś sobie podpowiadali, żeby każdy zgadł, żeby każdy się bawił, a teraz wygląda tak, jakby chodziło o wygraną i pokazanie się - a to nie moja bajka. Nienawidzę wyścigów i rywalizacji.
Użytkownik: Marylek 08.07.2015 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mam takie wrażenie, a... | Vemona
"To wygląda, jakby zamiast zabawy zaczęła się rywalizacja, myśmy kiedyś sobie podpowiadali, żeby każdy zgadł, żeby każdy się bawił, a teraz wygląda tak, jakby chodziło o wygraną i pokazanie się - a to nie moja bajka. Nienawidzę wyścigów i rywalizacji."

Podpisuję się rękami, nogami, uszami, nosem i całym sercem!
A nagrodą była zawsze satysfakcja.

Idea nagradzania za coś, co robię z własnej woli, w wolnym czasie i dla własnej przyjemności jest dla mnie kuriozalna.
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: "To wygląda, jakby zamias... | Marylek
To była wielka satysfakcja, kiedy się okazywało, że udało się zgadnąć książkę, o której istnieniu nie miało się pojęcia. :) A jak się cieszyłam, że z moich kulawych mataczeń komuś się udawało rozpoznać!

Tak, nagroda za to, że się robi sobie przyjemność - co najmniej dziwne. I jakoś to przestała być przyjemność, a szkoda.
Użytkownik: Pani_Wu 09.07.2015 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: "To wygląda, jakby zamias... | Marylek
Ceniłam sobie konkursowe gwiazdki. To jest przyjemność detektywistyczna! :) Wytropić, wytropić, wytropić... A druga, z podpowiadania, dopiero potem :)
Ale uciecha z gwiazdki to chyba nie jest przestępstwo, prawda?
Użytkownik: Marylek 09.07.2015 06:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ceniłam sobie konkursowe ... | Pani_Wu
Prawda. :)
Użytkownik: benten 08.07.2015 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Słowem-kluczem jest dla m... | Marylek
Rozumiem Twój punkt widzenia. Jak chcesz zacząć komentować dusiołki to na przykład punkt "żadnych mataczeń przez dwa pierwsze dni" może być rozczarowaniem. Nas po prostu inne rzeczy nas zniechęcają w konkursach. Tylko jeszcze dla pewności - chodzi Ci o regulaminy, które konkretni uczestnicy ustalali, nie o jakieś odgórne zasady, prawda? Ale mam wrażenie, że to się całkiem niedawno zaczęło, jakoś dwa lata temu, czy nie?
Użytkownik: Marylek 08.07.2015 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem Twój punkt widze... | benten
Tak, chodzi mi o te regulaminy, które konkretni organizatorzy tak ostro zaczęli formułować w pewnej chwili, aż do groźby eliminacji uczestnika z konkursu.

"Jak chcesz zacząć komentować dusiołki to na przykład punkt "żadnych mataczeń przez dwa pierwsze dni" może być rozczarowaniem. "

Nie, to akurat popieram, niech najpierw każdy sam spróbuje pogłówkować. Nawet mnie zniesmaczało, jak ktoś w pierwszej dobie od razu dopominał się pomocy. Ale po tych pierwszych dwóch-trzech dniach mataczenia zaczynały być lepszą zabawą niż samo zgadywanie. Rozszyfrowywanie tego specyficznego języka: o dusiołkach, tatusiach, mamusiach i podróżach na północ. Ile się człowiek nie raz nakombinował, żeby zrozumieć, o co chodzi podpowiadaczom! I to właśnie zamarło. Szkoda.
Użytkownik: JoannazKociewia 08.07.2015 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, chodzi mi o te regul... | Marylek
Rozszyfrowywanie mataczeń było cudowne! Większą satysfakcję miałam z punktów zdobytych dzięki mataczeniom niż za książki, które po prostu przeczytałam. Sprawdzałam codziennie wątek konkursowy, czy nie pojawiła się jakaś nowa podpowiedź. Było mi szkoda, że sama nie potrafię wymyślić czegoś, co byłoby wystarczająco pokrętne, by nie wyglądać na czołg. I ten moment olśnienia, gdy podano wyniki i dopiero załapałam, o co mataczącym chodziło. Kiedy zabrakło tych długich dyskusji o dusiołkach, zaczęłam tylko rzucać okiem, czy umiem tak z marszu odgadnąć chociaż 1/3 i często rezygnowałam. A potem odzwyczaiłam się i nie umiałam się zmobilizować, by przysiąść i wysłać list, nawet gdy co nieco odpowiedzi znałam. A taki fajny konkurs był przed wakacjami, zmyliło mnie, że zostało tyle czasu na odgadywanie i zupełnie o nim zapomniałam.
Użytkownik: benten 08.07.2015 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, chodzi mi o te regul... | Marylek
To było tylko dla przykładu, że rozumiem Twój punkt widzenia. :D
Użytkownik: asia_ 08.07.2015 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak znam siebie, uznałam ... | Pani_Wu
"W głowie mi regulamin pozostał" - w sumie do tego właśnie dążę. W tej chwili regulamin istnieje wyłącznie w pamięci zniechęconych nim uczestników. Jeśli to jest świadoma decyzja "regulaminy odrzuciły mnie 2 i pół roku temu tak bardzo, że nie chcę już wracać do konkursów w żadnej formie", to nie ma sprawy, rozumiem i nikogo nie będę próbować zmuszać do uczestnictwa. Ale jeśli, jak wnioskuję z Waszych wpisów, tęsknicie za konkursową zabawą, to może warto spróbować jeszcze raz?

Niezależnie od Waszej decyzji, prosiłabym o zamianę w ewentualnej dalszej dyskusji sformułowań typu "obowiązuje regulamin" na coś w stylu "były próby wprowadzania regulaminu mataczeń przez organizatorów", żeby nie siać dezinformacji.

Jeszcze raz zapraszam wszystkich do uczestnictwa w kolejnych konkursach od września :)
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy to nie w czasie tej... | Pani_Wu
Zdaje się, że tak....
Użytkownik: Szeba 08.07.2015 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za napisanie, jak ... | imogena


Jak tak sobie czytam, tu i tam w tym wątku, to chyba napiszę co mi już wcześniej chodziło po głowie, ale może nie miałam odwagi ;) Albo to może jakieś paranoje. Trochę mnie zawsze "wcina", kiedy z kontekstu podczas jakiejś wymiany zdań dociera do mnie, że dzieją się na Bnetce jakieś niezbyt przyjemne rzeczy, ale na zapleczu i żeby nie było, że prywatne i prywatnie, nie, wcale nie, przynajmniej takie odnoszę wrażenie, a publicznie, czy postronne osoby, tj. użytkownicy dowiadują się o tym mimochodem, przy okazji, nie do końca, ale troszeczkę, nadal nie wiedząc o co chodzi, ale czując coś nieprzyjemnego, czując się może jak głupki, albo pobocze drogi... Coś takiego czasem wynika z wypowiedzi i redakcyjnych (?) i nie.
Albo nic nie mówić, albo od początku świata ;)
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 12:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Widać często, że się goog... | benten
Nie Benten, w konkursach nie ma żadnej nagrody. Jeśli dostajesz kilka zestawów gotowych odpowiedzi to znaczy, że ludzie wcale dobrze się nie bawią. Może po prostu chcą, żeby był więcej niż jeden uczestnik i żeby konkursy nie umarły w ogóle. Może ktoś ich prosił, żeby wzięli udział w konkursie, bo mało osób się zgłasza, a oni nie mają czasu, żeby godzinami czytać noty i recenzje.
Zapewne robią niedobrze, bo może dopiero brak uczestników i brak 100% odpowiedzi uświadomiłby niektórym organizatorom, że przesadzili z poziomem, a zabawę mają tylko oni. Konkursy stały się egzaminami, którym mało kto jest w stanie podołać.
Poznałam Twoje złośliwości i wysoki poziom Twoich konkursów. Dla mnie są najtrudniejsze. Wyciągnęłam wnioski. Policzyłam czas, jaki poświęcam na tę zabawę i poziom satysfakcji jaki osiągam, gdy wszystko odgadnę. Uznałam, że nie stać mnie na taki luksus.
Użytkownik: benten 08.07.2015 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie Benten, w konkursach ... | Pani_Wu
Widzisz, bo mamy inne oczekiwania wobec konkursów. Dla mnie konkurs, w którym z góry wiadomo 20/30 dusiołków jest rozczarowujący. Zawsze staram się dać 2-5 dusiołków z baaardzo popularnych dzieł, ale mam też 3-4 dusiołki, które zapewnią, że taki googlowicz nie wygra nigdy konkursu. Bo się trzeba wczytać, przeanalizować, pomyśleć. Czyli jeśli ktoś chce po prostu sprawdzić co pamięta, to ma szanse odgadnąć parę pozycji.
I oczywiście, konkursowicze powinni mieć dobrą zabawę. Ale uważam, że organizator też. I często są osoby, które piszą, że z braku czasu nie biorą udziału w danym konkursie, albo że temat nie w ich gust. Nie da się wszystkich zadowolić. Ale to nie znaczy, że ci, którym coś nie odpowiada mają psuć zabawę innym.
Sama do tej pory wygrałam/znalazłam się na podium tylko raz. U Joya o jajku. Dzięki mataczeniom uczestników i organizatora. Ale wszystkie konkursy są dla mnie satysfakcjonujące i nigdy nie jestem zawiedziona. Nawet prawie się już nie wstydzę, jak nie odgadnę oczywistości.
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzisz, bo mamy inne ocz... | benten
Przeczytałam Twoją odpowiedź, ale wstrzymam się z komentarzem.
Użytkownik: benten 08.07.2015 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam Twoją odpowi... | Pani_Wu
Taki komentarz jest moim zdaniem samo pasywnie-agresywny jak "może już się nie będę wypowiadać".
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Taki komentarz jest moim ... | benten
Lepszy niż jawnie agresywny. Muszę ochłonąć i nie prowokuj mnie, proszę.
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzisz, bo mamy inne ocz... | benten
Przepraszam, że dorzucę trzy grosze, choć sama dawno nie uczestniczę w konkursach. Zadziałałam tak, jak napisałaś - jako ktoś komu coś nie odpowiada, nie zamierzam nikomu psuć zabawy, choć akurat ja mam zabawę zepsutą. Wycofałam się z czegoś, co nie przynosi mi satysfakcji. I mam wrażenie, że chyba jest sporo takich osób, bo o ile pamiętam niegdysiejsze konkursy, w których było ponad 300 wypowiedzi, to w obecnych widzę ich czasem tylko kilkanaście...
Użytkownik: benten 08.07.2015 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, że dorzucę t... | Vemona
Rozumiem Cię, ja tu poszłam skrótem myślowym. Odnośnie tego wycofywania się jak się komuś coś nie podoba:

Chodziło mi o to, że organizatorzy są różni i dzięki temu konkursy są zróżnicowane. I jeśli komuś się nie podoba styl prowadzenia jednego konkursu, to za dwa tygodnie/teraz miesiąc, jest inny - prowadzony w innym stylu. I można sobie wybrać, u kogo się chce uczestniczyć, a u kogo nie. Czasem niestety dochodzi prawdziwe życie i na to, gdzie chcielibyśmy uczestniczyć nie starcza nam czasu.
Nie chodziło mi o to, że ma w ogóle zrezygnować i siedzieć cicho. Chodziło mi o preferencje organizacyjne.
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem Cię, ja tu poszł... | benten
Wiesz, jeśli się kilka razy trafi na początku konkursu na twardy regulamin zakazujący zabawy, to już się potem zupełnie przestaje zaglądać.
Dla mnie to było zniechęcające. I chyba nie tylko dla mnie, skoro tak mało osób teraz się w konkursach udziela.
Użytkownik: benten 08.07.2015 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, jeśli się kilka ra... | Vemona
No jasne, widzę o co Ci chodzi. Jak czujesz, że dane zasady Ci psują zabawę, to oczywiste, że zniechęca. A ile szans można dać czemuś, co się nie sprawdza?
Mój ulubiony element konkursu to wymiana maili z prowadzącym. Uważam, że to bardzo dobry sposób na poznanie preferencji drugiej osoby, w rozmowie jeden na jeden. Dlatego bardzo często moje odgadnięte dusiołki są opatrzone komentarzem co mnie na nie naprowadziło, jakie mam odczucia etc. Dlatego też bardzo lubię kiedy prowadzący napisze mi więcej niż "wszystko Ok/ 1-3 dobrze,ale 4 nie" etc. Na mataczenia i to co się dzieje na forum to patrzę w sumie tylko kiedy mi się przypomni, albo jak uważam, że mam naprawdę dobry pomysł na mataczenie.
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: No jasne, widzę o co Ci c... | benten
To zależy od poglądu, czy coś się nie sprawdza.
Mój ulubiony element konkursu, to dociekanie, co ktoś miał na myśli używając jakiegoś określenia dla zamataczenia, wspominałam chyba, że kiedyś odgadłam nieczytaną książkę na podstawie skojarzenia z przebojem znanego zespołu. Dyskusje na forum, dociekania, grzebanie w ocenach organizatora - to były najprzyjemniejsze elementy konkursu. Nie mam parcia na wygraną, a na zabawę.
Ty wolisz kontakt z prowadzącym, dla mnie było ważne co innego, kiedy nie ma tego, o co chodziło, konkursy nie są już interesujące.
Użytkownik: benten 08.07.2015 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: To zależy od poglądu, czy... | Vemona
Właśnie o to mi chodziło :D.
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie o to mi chodziło ... | benten
Dlatego nie dojdziemy do konsensusu, każdy oczekuje czegoś innego.
Użytkownik: benten 08.07.2015 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego nie dojdziemy do ... | Vemona
Przecież właśnie doszłyśmy do konsensusu w kwestii innych potrzeb konkursowych...
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przecież właśnie doszłyśm... | benten
Można to tak nazwać, choć tenże do niczego nie prowadzi.
Użytkownik: Czajka 08.07.2015 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: >> "Potem poza zaka... | imogena
Ja tu i nie tu prowadziłam dwadzieścia (??) w sumie konkursów. Zapewniam, że Googlanie jest bardzo, bardzo widoczne. Mnie to nie przeszkadzało, czułam się rozczarowana, ale rozumiem, że może być frustrujące czy irytujące wręcz. Do konkursu wybiera się fragmenty starannie. Trzeba dużo odsiać. Część jest bardziej znana, część mniej i wtedy czasem trzeba się natrudzić, żeby te mniej znane miały jakieś subtelne kluczyki. Przygotowujesz z trudem taki deser dla wytrwałych i nagle dostajesz dziesięć poprawnych odpowiedzi.
I masz taką sytuację - Pana Tadeusza nikt nie zgadł, ale Twój deser zgadło dziesięć osób. Z czystej ciekawości wpisujesz w Google - jest Twój fragment. I co wtedy myślisz? Że doczytali do połowy? I nie wystawili oceny? Można oczywiście tak myśleć. Ja jednak zawsze domniewywałam googlanie.
A z zabawą jest moim zdaniem tak, że każdy ma inaczej. Ja na przykład przestałam rozwiązywać krzyżówki od czasu, kiedy pojawiły się Google. Pokusa szukania była zbyt duża, a przyjemność żadna. :D
Użytkownik: Frider 07.07.2015 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Dyskusja nakręciła we mni... | Pani_Wu
:-)
Nie widzę powodów do straty konta. A piszę co piszę, bo właśnie nie wiem kto potrząsa gruszką i kto jest Kłapouszkiem:). Ciekawski natomiast jestem niepomiernie z natury.
Aha, nie uważam, że korzystam z gościny. Biblionetka (jak każdy inny serwis) funkcjonuje dlatego, że istniejemy my – użytkownicy, a nie odwrotnie. Poza tym jeżeli coś dostaję, to lubię wiedzieć od kogo.
Użytkownik: Pani_Wu 07.07.2015 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Nie widzę powodów do... | Frider
No to zobaczymy jak to będzie po tym co napisałam tu: Co się zmieniło?
Użytkownik: helen__ 08.07.2015 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Może i ja się wypowiem - krótko i w zasadzie przypominając argumenty innych użytkowników.
Zgadzam się, że istnieje tzw. TWA - jako osoba, która zagląda tu nieomal codziennie od kilku lat, widzę to od początku mojej bytności tutaj. Jak wspomniał jeden z użytkowników wyżej - jeżeli stara i powszechnie lubiana osoba zamieści komentarz, recenzję - natychmiast jest odzew ze strony innych - starych i lubianych. Jeżeli jest to osoba nowa - nieomal przechodzi jej komentarz czy recenzja bez echa (abstrahując od faktycznego ogólnego spadku aktywności). Więc nic dziwnego, że nowe osoby (niekoniecznie stażem) w końcu milkną. Żeby było zabawniej - tylko starzy wyjadacze piszą pod tym wątkiem, że taka rzecz nie ma miejsca i że wszystkich traktują tak samo. Nie jest tak. Rozumiem, że niektórzy się znają ze spotkań, znają ze swojej tu aktywności itd, biorę na to poprawkę.

Co do czytatek, zamierania aktywności itd. Zaznaczę od razu, że się nie znam nic na nowościach czy ulepszeniach tu wprowadzanych - kiedy czytam "instrukcję obsługi" kolejnej zmiany - ni w ząb nic z tego nie rozumiem.:) Ale czy kiedyś nie było tak, że na stronie głównej zamieszczane były wszystkie komentarze, czytatki, cokolwiek ktoś nie napisał? Czy to nie było prostsze - po prostu?:) Ok - recenzje są z boku, ale są w jednym miejscu widocznym, zebrane do kupy. Ale czy nie mogłoby się ukazywać wszystko na stronie głównej? Każdy by coś znalazł dla siebie, łatwiej byłoby o dyskusję.
Użytkownik: Pani_Wu 08.07.2015 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Może i ja się wypowiem - ... | helen__
Popieram Twoje słowa. Kliknęłabym "Lubię to", gdyby było ;)
Użytkownik: helen__ 08.07.2015 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Popieram Twoje słowa. Kl... | Pani_Wu
-;)
Użytkownik: Panterka 08.07.2015 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Dodam jeszcze jedna anonimową wypowiedź:
"Po przeczytaniu nagłówka „Co się zmieniło?” moją pierwszą odpowiedzią było „nic”. Po prostu przeglądając BiblioNETkę czuję się jak podczas zwiedzania muzeum internetu. Przez 10 lat mojej znajomości z BiblioNETką internet bardzo się rozwinął, a tutaj wszystko stoi w miejscu. Niby wszystko działa, ale… I to jest «ale» przez duże A. Jest mnóstwo detali, które są nieprzyjazne dla użytkownika, a wszystkie razem przekładają się na ogóle wrażenie o serwisie. Nawet tak podstawowa funkcja jak wyszukiwanie działa strasznie:
– po fragmencie słowa nie znajdzie (wpisuję „krzyżac” i nie oczywiście nie trafię na „Krzyżaków”);
– mimo, że dobrze wpiszę tytuł, to książka w ogóle się nie pojawi w wynikach (np. szukając książki „Słońce” muszę wejść w zobacz wszystkie wyniki, by w ogóle zobaczyć to, czego szukam)
– brak podpowiedzi przy wyszukiwaniu, które już dawno stały się standardem.
Sprawniej mogłoby działać ocenianie książek, obsługa schowka (bez przeładowywania strony po każdej operacji), czy pisanie postów na forum (które nota bene przez drzewiastą strukturę wątków czasem staje się nieczytelne i nie można znaleźć nowych wypowiedzi). W treści postów nie można formatować tekstu (a czasem pogrubienie, czy podkreślenie bardzo by się przydało), nie można też edytować postu, aby poprawić błąd. A samo ocenianie bardziej przyjazne byłoby w formie gwiazdek, zamiast tej listy z ocenami. Najciekawsze jest zachowanie wklejonych linków, które chyba jest ewenementem w całym internecie. Wiem, że znowu czepiam się drobiazgów, ale drobiazgi mają znaczenie i bez tego serwis zostaje w tyle.
W dalszym ciągu korzystanie z BiblioNETki w wersji mobilnej, jest bardzo uciążliwe. (Co prawda była gdzieś jakaś aplikacja mobilna, ale nie wiem, czy dalej istnieje. Ale aplikacja powinna być uzupełnieniem wersji mobilnej!) Wersja mobilna to w obecnej rzeczywistości priorytet!
Trzeba też pamiętać, że serwis jest graficznie odpychający (szczególnie po wprowadzeniu różowej skórki). Nowa osoba, która tu wchodzi, widzi brzydką stronę, więc jak najszybciej ją opuści i chociaż mielibyśmy tu jakieś niesamowite cuda, to nikt nie będzie miał okazji się o tym przekonać. Ludzie zwracają ogromną uwagę na wygląd. Nie mam na myśli żadnych wodotrysków, tylko prostą, przejrzystą, ale nowoczesną stronę. (Mam wrażenie, że pokolenie z lat 90. może w ogóle czuć się na BiblioNETce zagubiona, bo jest przyzwyczajone do nowocześniejszych stron).
Nie można też zapominać o tych ciągłych awariach, które są nie tylko uciążliwe dla użytkowników, ale też niekorzystnie wpływają np. na pozycję strony w Google.
Nowym użytkownikom brakuje instrukcji jak posługiwać się BiblioNETką (np. ciągle powtarzające się pytanie o wstawianie linków do książek). Przygotowanie jakiegoś poradnika też nie jest rozwiązaniem, bo prawie nikt go nie przeczyta; to raczej wskazuje na to, że dużo rzeczy jest nieintuicyjnych. (I właśnie te nieintuicyjne rzeczy jest bardzo trudno dostrzec stałym bywalcom, bo się do nich przyzwyczaili, a czasem wręcz o nie walczą).

Nie wiem co zniechęca starych użytkowników, ale jeśli chcemy przyciągnąć nowych, to musi być coś, co ich zatrzyma. Tu zawsze jest pytanie, czy zależy nam na jakości czy ilości – zbyt restrykcyjne wymagania (a zwłaszcza zwracanie uwagi na błędy (może wystarczy, gdyby moderator je dyskretnie poprawił chociaż to też może być problematyczne?)) bardzo odpycha (zwłaszcza, że to jest zwykle pierwszy kontakt takie użytkownika z serwisem), natomiast tolerowanie obniża poziom serwisu (i przepędzi starych użytkowników). Nie wiem, w którym kierunku trzeba iść… Może lepiej, by mieć 10 krótkich, trochę kulawych recenzji (i tym samym 10 osób, zaangażowanych w rozwój serwisu), niż jedną świetną i rozbudowaną recenzję. Jak ktoś napisze kilka krótkich recenzji (nawet jednozdaniowych) to może łatwiej będzie mu napisać coś dłuższego (a na pewno będzie bardziej związany z portalem). Przewijał się już temat krótkich niemoderowanych recenzji, ale nic z tego nie wyszło. W ogóle ta moderacja wszystkiego często nasuwa nieprzyjemne skojarzenie z cenzurą. W ogóle ta moderacja pochłania mnóstwo energii (którą na pewno dałoby się lepiej wykorzystać) – może lepiej było z automatu przepuszczać wszystkie teksty, a ewentualne problemy zgłaszaliby użytkownicy (praktycznie wszędzie działa taki system i się sprawdza).
Jeszcze jest ten drażliwy temat towarzystwa wzajemnej adoracji. Nie chcę się sprzeczać, czy faktycznie istnieje, czy nie. Jednak zawsze, gdy na forum pojawiają się jakieś podteksty czytelne tylko dla wybranej grupy osób (nawet trochę wyżej w tym wątku „Jest jeszcze 4 powód, o którym wolę nie wspominać, ale na pewno stali bywalcy go znają.”) albo jakieś prywatne podwątki, to dla postronnej osoby jest to informacja, że jest tu obcy. Wątki urodzinowe (które osobiście okrutnie mnie denerwują) też się w to wliczają. Spotkania, mimo że bardzo sympatyczne, jeszcze bardziej pogłębiają to wrażenie o istniej TWA. I bez względu na to, jak bardzo będziemy zapewniać, że jesteśmy otwarci na nowych, to taka osoba będzie się czuła obco w zżytej grupie.
Status opiekuna miał być tylko honorowy (tzn. bez żadnych przywilejów), jednak dał mi on dostęp do tajnego i elitarnego forum opiekunów. To już jest dzielenie użytkowników na tych lepszych. Przy okazji, jeśli chcemy pozyskać pieniądze dzięki wsparciu użytkowników, to muszą być oni bardzo związani z serwisem. I brakuje mi informacji o tym, co się stało z tymi pieniędzmi – dobrze by było wiedzieć, że np. w czerwcu zebraliśmy w ten sposób 233 PLN i dzięki temu poprawiliśmy wydajność albo opłaciliśmy serwer. Wrzucanie pieniędzy do czarnej dziury nie jest zbyt motywujące.
Ludzie trafiają na stronę, bo czegoś szukają. Jeśli chcemy ich zatrzymać, trzeba im to dać. Co roku był zalew wątków maturalnych (teraz chyba znów się coś w maturach pozmieniało i nie wiem, czy to jest dalej aktualne). Jeśli widzimy, że jest na to zapotrzebowanie, to serwis mógłby przygotować jakieś poradniki np. na temat wyboru tematu i doboru lektur. (Ktoś przygotował nawet obszerną listę wszystkich pojawiających się tematów maturalnych, ale administracja mogłaby to jakoś ciekawie opracować (sama lista nie jest zbyt interesująca) i wykorzystać do promocji serwisu).
Polecanki, które były reklamowane jako coś wyróżniającego, nie są już niczym rewolucyjnym. Nie wiem dlaczego ich generowanie trwa tak długo, gdy w innych serwisach są dostępne od ręki. Algorytm też trochę kuleje (wydaje mi się, że potrafi się uwziąć na jedną książkę i na jej podstawie polecać całą listę, która mnie niezbyt interesuje). Ja tu widzę ogromny niewykorzystany potencjał, np. przy książkach można wyświetlić inne podobnie oceniane pozycje.
Jest PWN, ale tak naprawdę nie wiem, jaka jest jego rola. Podejrzewam, że PWN sam w sobie nic nie zmieni, co najwyżej może dać pieniądze na rozwój, ale administracja musi je mądrze wykorzystać. Mam wrażenie, że BiblioNETka żyje tylko dzięki oddolnej inicjatywie, a gdy pojawiły się problemy, to administracja nie potrafi im w ogóle zaradzić i chyba w ogóle ich nie zauważa."
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 08.07.2015 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodam jeszcze jedna anoni... | Panterka
Sporo przemyśleń, z częścią na pewno się zgodzę, np.
- też zmotywowałoby mnie, gdybym wiedziała na co konkretnie co miesiąc są wydawane pieniądze z wpłat opiekunów,
- uważam, że ta nowa skórka jest gorsza od starszej (bardziej toporna i mnie odrzucająca),
- wątki maturalne zebrać w poradnik- dobry pomysł,
- moderator, który poprawiałby błędy ortograficzne- wg mnie świetny pomysł.

O TWA nie będę się wypowiadać- nie chcę dyskutować o spotkaniach i zlotach, jak to jest odbierane przez nowe osoby, bo tego nie wiem.

Jednak polecanki będę bronić. Są bardziej trafione (zaznaczam, że moje) niż na innym portalu. Na dodatek lista ich jest długa, duży wybór tytułów i autorów. Jedyne co mnie irytuje to zbyt rzadkie ich zmiany i brak choćby krótkiego opisu, okładki lub gatunku danej książki. Gdy chcę to sprawdzić, muszę na każdy tytuł kliknąć.

Użytkownik: helen__ 08.07.2015 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Sporo przemyśleń, z częśc... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Nowa skórka jest straszna, ale przecież można sobie ustawić starą. Tylko trzeba być zalogowanym.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 08.07.2015 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa skórka jest straszna... | helen__
Tak, mam starą skórkę. Jednak jak wchodzę na stronę, to pierwsza wyświetla się stara skórka, a dopiero jak się zaloguję- znika. Jednak nowe osoby widzą tą nową skórkę- to miałam na myśli.
Użytkownik: Panterka 08.07.2015 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Sporo przemyśleń, z częśc... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Mnie doskwiera brak okładek właśnie. Chcę się pochwalić na forum, grupie dyskusyjnej, fb czy gdziekolwiek przeczytaną książką. Biorę link do Biblionetki, bo dlaczego przy okazji nie propagować portalu i...
I pojawia się na fb rozszerzenie linku. Teoretycznie z obrazkiem/okładką, ale że takiej nie ma, mogę wybrać miniaturkę strony głównej lub nic. Biały kwadrat. Nie zachęca to mnie do szafowania linkami biblionetki. Rzucam linkami z goodreads. LC, jak zauważyłam nie ma takiego problemu.
Ogólnie z wypowiedzią się bardzo zgadzam.
Tu czas stanął w miejscu. Nie wiem dlaczego i dlaczego nie ma obiecanych zmian.
Bez wsparcia tych, którzy administrują, niewiele zdziałamy. Wypowiadamy się na forum - świetnie. Tylko że aby zobaczyć nowe komentarze na głównej, trzeba zjechać w dół, przebić się przez suche wiadomości, które znajdę na onecie czy wp. A wiadomo - im dalej w dół, tym starsze informacje, więc po co marnować czas skrolowaniem?
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie doskwiera brak okład... | Panterka
Zobacz, jakie różne ma się priorytety, mnie zupełnie nie są potrzebne okładki, nadmiar kolorystyki jest drażniący, bo to miejsce do czytania. ;)
Ale rozumiem Twoje podejście, rzeczywiście jeśli się gdzieś wrzuca linki, to wychodzi dość siermiężnie.
Co do tych nowych komentarzy - sto procent racji, choćby teraz to widzę wyraźnie, ilekroć chcę zobaczyć, co nowego w wątku - przebijam się przez główną, nie ukrywam, że z irytacją. Jakoś chyba gdzie indziej jest to rozwiązane przyjaźniej.
Użytkownik: benten 08.07.2015 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zobacz, jakie różne ma si... | Vemona
A tu się zgodzę z Tobą. Okładki mi nie potrzebne, a ze strony głównej nie korzystałam od dawna. U siebie na komputerze mam ustawione "wszystkie komentarze". Kiedyś podawali tylko te najważniejsze wiadomości. A dziś nagroda taka, wydanie takie. Rozumiem, dla kogoś to ważne informacje. Dla mnie nie, dlatego strona główna nie jest dla mnie przyjazna.
Użytkownik: Marylek 08.07.2015 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: A tu się zgodzę z Tobą. O... | benten
Z głównej też nie korzystam - wchodzę od razu na forum, na "wszystkie komentarze". I jestem zalogowana na stałe, dlatego nie wyświetlają mi się te okropne "fuksjowe" kolory.
Użytkownik: benten 09.07.2015 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Z głównej też nie korzyst... | Marylek
Do fuksji się przyzwyczaiłam, ale w sumie nie mam zdania. Ale pamiętam jeszcze wcześniejszą skórkę, tę przed wodotryskami. I też był problem. A fuksja subtelniejsza, jak się chce "nielegalnie" na zajęciach sprawdzić co tam na Bnetce. Tylko o konkursach zapominam, bo loga nie ma.
Użytkownik: Vemona 08.07.2015 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A tu się zgodzę z Tobą. O... | benten
To muszę sobie pokombinować, choć i tak na jednym z komputerów z których wchodzę nie mogę zostać zalogowana na stałe...
Użytkownik: Panterka 10.07.2015 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Zobacz, jakie różne ma si... | Vemona
Okładki, o ile książka jest dostępna w Ravelo, są. Na stronie książki jest to jeden obrazek, skromnie ustawiony w kąciku. Miło, mogłyby te okładki zostać, bardzo nie przeszkadzają.
Wyszukiwanie według tagów. Dlaczego nie ma wyszukiwania według tagów? Ja wiem, że nie wszystkie książki są otagowane, ale wyszukiwanie powinno już być możliwe.
I akurat przy tym wątku widzę nieczytelność układu dyskusji forumowej. Trudno mi się rozeznać kto się dopisał i gdzie. Jak ktoś dodaje komentarz ogólnie, do pierwszego postu, to ok - ląduje na samym dole. Ale jak odpowiada się na czyjąś odpowiedź (która z kolei też jest odpowiedzią na inny post) to muszę przejrzeć cały wątek. I nie piszcie, że mam w opcjach "Odpowiedzi" wszystko wyłożone - mam założonych kilka wątków, które nagle stały się bardzo aktywne :-).
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 10.07.2015 15:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładki, o ile książka je... | Panterka
Okładki są, ale ich dodawanie jest nużące, do tego czasem znikają (bo np. księgarnia zmienia id książki) albo link prowadzi w inne miejsce, więc nie jest w pełni działająca funkcja.
Wyszukiwanie po tagach jest możliwe: www.biblionetka.pl/...
Brakuje tego jako radiobuttona i trzeba wiedzieć, żeby skorzystać z podmenu "katalog->tagi" lub przejść w to miejsce ze strony książki.

A co do orientacji w wątkach, to mamy opcję "pokaż rodzica" obok nicku osoby, do której posta odpowiedź była skierowana. To nie wystarczy? Można też posegregować temat wg czasu dodania - to trochę pomaga, ale mam wrażenie, że kiedyś ta opcja działała inaczej i drzewko dopowiedzi w ogóle nie było widoczne(?).
Użytkownik: mchpro 10.07.2015 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładki są, ale ich dodaw... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Dodawanie okładek to cała oddzielna historia. Również historia ignorowania zgłaszanych uwag.
Okładki
Użytkownik: Panterka 10.07.2015 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładki są, ale ich dodaw... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Chyba niejasno się wyraziłam. Tak, wiem, wyszukiwanie po tagach jest możliwe. Nie ma tej opcji przy wyszukiwarce. Znaczy - jako przeciętny użytkownik nie mam pojęcia jak szukać po tagach. Jako nowy użytkownik nawet nie wiem, że na biblionetce coś takiego istnieje.

"Pokaż rodzica" nie pomaga tak, jak bym chciała. Żeby pokazać rodzica, muszę znaleźć wypowiedź, której nie czytałam, a która gdzieś się zapodziała między wcześniejszymi wypowiedziami. Już bym chyba wolała takie zwykłe, internetowe forum...
Użytkownik: Vemona 10.07.2015 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładki, o ile książka je... | Panterka
Co do okładek, to jak wspomniałam, nie zależy mi specjalnie, tagi kiedyś znalazłam, ale rzeczywiście trudno odkryć, że istnieją.
Szczerze mówiąc, wolę dodawać tagi do przeczytanych książek, niż szukać po tagach, jakoś mi to wcale nie ułatwia, ale rozumiem, że wielu osobom taka funkcjonalność bardzo odpowiada.

Wątek się istotnie dość mocno rozwinął i chwilami nie nadążam za obserwacją, poza tym - jeśli się więcej bywa na Facebooku, to się człowiek przestawia na inny sposób powiadomień i szukanie tutaj robi się trudniejsze. :)
Użytkownik: Szeba 14.07.2015 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładki, o ile książka je... | Panterka
Jeśli mowa o tagach, to już wcześniej o tym myślałam, teraz, kiedy się znów tyle wątków namnożyło z zawartością różną, ponownie przyszła mi ta myśl do głowy, że tagować powinno być można nie tylko książki, ale i wątki na forum, czy czytatki, bo jak w przypadku comiesięcznego wątku podsumowań czytelniczych, tyle treści umyka w czeluściach archiwum. Nie wszystko da się ująć w tytule wątku, większość offtopów jest nie dość że ciekawa, to jeszcze... na temat na takim portalu jak ten, książkowy ;)
Użytkownik: Tygrysica 09.07.2015 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Przyznam szczerze, nie przeczytałam całego wątku, ale jego większość i choć rzadko wypowiadam się na Forum, tym razem dorzucę swoją opinię.

Zgadzam się z Panterką odnośnie możliwości wyszukiwania - brak wyszukiwania po fragmencie słowa, brak podpowiedzi (przy okazji niwelujący ewentualne błędy w pisowni na przykład nazwiska) jest archaiczny i utrudnia życie.
Różowej skórki nie polubiłam i nie polubię - nieważne, czy ma lepszy "silnik", czy nie, jest odpychająca. Na szczęście mój komputer loguje mnie automatycznie i mogłam zapomnieć o jej istnieniu.
Jak to już było pisane, strona główna jest zalana wiadomościami, czasem bardziej, a czasem mniej ważnymi - myślę, że można by umieszczać je tylko hasłowo, a całość po rozwinięciu, taki manewr pozwoliłby na wyższe umieszczenie nowości
Cieszę się, że pod stroną książki jest możliwość polecenia jej na Facebooku, czy też Twiterze - to jest ruch w dobrą stronę. Bardzo dobrą opcją są TAGi, generalnie strona książki jest OK. Podoba mi się, że pojawiły się zapowiedzi książkowe i że można "oczekiwać" na wydanie.
Z moderowania recenzji nigdy bym nie zrezygnowała - wszyscy popełniamy błędy, a tą metodą dział recenzji jest zadbany i na wysokim poziomie. Dla każdego tekstu jest miejsce dzięki działowi miscellanea, a pozwala to uniknąć 10 tekstów o nazwie recenzja o treści "Świetna książka, polecam".
Natomiast problemem dla mnie jest, odkąd mam dzieci, gatunek "dziecięca, młodzieżowa" - obejmuje bardzo dużą grupę książek i trudno się w tym rozeznać. Jest to jednak tylko narzekanie matki, w przeciwieństwie do problemu, który od początku mnie irytuje, a mianowicie dowolności przypisywania konkretnej książki do konkretnego gatunku. tym bardziej, że mamy gatunki tematyczne (fantasy, przygodowa), językowe (literatura polska, literatura zagraniczna), czy tez wiekowe (dziecięca, młodzieżowa). Jest wiele książek, które spokojnie mogłyby być przypisane do kilku gatunków, więc są umieszczane tam, gdzie je przypisze ten, kto je dodaje do Biblionetki. Nie ułatwia to wyszukiwania, przekonałam się o tym przy okazji detektywistycznych poszukiwań konkursowych dusiołków.

To teraz o konkursach. Zgadzam się z Akrim, PaniąWu i innymi, którzy podkreślają, że konkursy umarły z powodu restrykcyjnych regulaminów. Pamiętam jeden taki konkurs - nic nie mówiące mi fragmenty i regulamin, że nic nie wolno - na pewien czas straciłam wówczas zainteresowanie zabawą konkursową, a teraz przebieram w konkursach i te, które mi nie pasują, po prostu omijam. Rozumiem, że organizator (sama nim byłam) chce mieć kontrolę nad swoim konkursem, ale nie zmieniajmy się w żandarmów. Osobiście wolałabym, żeby uczestnicy sami mataczyli sobie podpowiedzi, niż żebym to ja musiała to robić w mailach do nich - nie jestem mistrzem w mataczeniach i zawsze boje się, że będzie zbyt oczywiście.
Jeśli chodzi o "googlanie" fragmentów, o czym wspomniała Czajka, to jest to problem. Dlatego teraz, przygotowując konkurs myślę, że sprawdzę moje fragmenty w wyszukiwarce - będę wiedzieć, czego się spodziewać, albo coś zmienię. Natomiast sama lubię "googlać" niewyiksowane imiona bohaterów albo inne charakterystyczne miejsca czy przedmioty. Czasem trafią tą metodą na fragment, częściej na jakiegoś bloga lub jakieś forum, gdzie znajdę odpowiedź/podpowiedź. Mnóstwo zabawy dał mi ostatni konkurs dot59, w którym dodatkowo trzeba było znaleźć personalia bohaterów - myślę że manewr tego typu, albo pytania dodatkowe skutecznie "odsieją" googlowiczów, bo nawet jeśli znajdą fragment (lub całego e-booka) będą musieli go przeczytać, żeby uzbierać komplet punktów, a takiej sytuacji nie uznawałabym już za negatywną. W końcu jedna z zalet konkursów jest to, że po nich schowki (przynajmniej mój) zapełniają się nowymi książkami.

Chciałabym bardziej rozreklamować konkursy - myślę, że wielu nowych użytkowników nawet nie wie o ich istnieniu. W nowej skórce nie pojawiało się logo Sznajpera, post z forum o konkursie zaraz znikał, wyparty przez nowsze posty, a że komentarzy i podpowiedzi ostatnio było jak na lekarstwo, to konkurs był schowany gdzieś w swojej szufladce na forum. Według mnie trzeba by zrobić na głównej osobną zakładkę KONKURSY, albo post rozpoczynający konkurs umieścić w dziale wiadomości, żeby dłużej był widoczny na głównej. Albo zrobić tak, że klikniecie w logo konkursowe przełączy do konkursu (o ile loga jeszcze będą, bo czytałam, że Sznajper sie wycofuje)

Jeśli chodzi o TWA i społeczność Biblionetki, to w tym duża część jej uroku. Dobrze się czyta recenzje kogoś, kogo gusty książkowe się zna - dużo łatwiej znaleźć wtedy coś dla siebie. Rozumiem, że może to odstraszać nowych użytkowników, ale czy każdy musi być witany transparentami i czerwonym dywanem? Zawsze miałam wrażenie, że Biblionetka jest nie tylko serwisem książkowym, ale przede wszystkim grupą znajomych. Gdy pierwszy raz się tu pojawiłam, lata temu, też się wstydziłam pisać i odzywać, ale zamiast uciec, to starałam się dołączyć do grupy i dziś czuję się tutaj bardzo u siebie. To, co możemy zrobić (nie Admin, tylko my), to komentować i polecać teksty nowych użytkowników. Przeglądać dział "nowe recenzje" i wyszukiwać perełki. Ale nic na siłę. Po prostu muszą powstać kolejne "podgrupki" z nowych użytkowników. Nie można kogoś, kto już omówił dany temat zmuszać, żeby robił to po raz kolejny tylko dlatego, że pojawił się ktoś nowy, kto chce o tym porozmawiać.
Użytkownik: mchpro 09.07.2015 09:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Jedna zmiana jest bezsporna. BiblioNETka stała się własnością PWN, a właściwie - jednej ze spółek zależnych. Trudno na razie ocenić, czy to zmiana na dobre. Na pewno nadzieje mieliśmy spore, jak dotychczas nie wszystkie się spełniają. Efekt tej zmiany jest taki, że niektórzy z nas być może stracili część zapału do bezinteresownej działalności dla dobra swojego ulubionego serwisu.

Inną odczuwaną przeze mnie zmianą - to odczucie subiektywne, nie poparte analizą statystyczną - jest spadek liczby publikowanych recenzji. U swego zarania BiblioNETka była jednym z niewielu miejsc, gdzie można było publikować swoje opinie na temat książek. Dzisiaj istnieje cała masa blogów, gdzie zamieszczane są recenzje. Przy czym jest tajemnicą poliszynela, że autorzy wielu z tych blogów czerpią dochody ze swojej działalności. Po co mieliby za darmo powierzać efekty swej pracy BiblioNETce?

Taka jest rzeczywistość i nie należy się na nią obrażać. A ja sądzę, że mimo wyżej opisanych zjawisk BiblioNETka pozostaje jedynym serwisem, gdzie prawdziwi miłośnicy książek mogą realizować swoje pasje. I mam nadzieję, że tak będzie nadal, a nowy właściciel serwisu będzie im w tym pomagał.

Obiektywizm i niezależność zawsze były ogromnymi zaletami tego serwisu. Na pewno dobrze by było, gdybyśmy wiedzieli więcej na temat zamiarów właściciela i sposobu, w jaki podejmowane są na co dzień decyzje co do patronatów, konkursów itp. Kto jest mitycznym RedNaczem, czy wspierają go jacyś pracownicy etatowi?

Trzymam kciuki za BiblioNETkę - to ważna część mojej codzienności.

Użytkownik: Rbit 09.07.2015 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedna zmiana jest bezspor... | mchpro
Czytając kiedyś wiadomość "Biblionetka dołącza do PWN" słowa "nareszcie mamy silnego opiekuna i inwestora" rozumiałem jako jakąś umowę partnerską lub kupno części udziałów. Dopiero teraz zorientowałem się, że w całości została przejęta.

W tym kontekście dziwnie brzmią słowa "nadal naszym głównym źródłem utrzymania jest wsparcie Opiekunów"

Zapowiadano: "PWN zainwestuje w odnowienie BiblioNETki w zakresie jej użyteczności na urządzeniach mobilnych oraz pozycjonowania w wyszukiwarkach (...) będziemy też mieli opiekę prawną i nowe zaplecze techniczne (serwerownię)". Czy coś z tego zrealizowano? Może zakup serwerów.

Propozycje z "Wielkiej ankiety Biblionetkowej" pochodziły zdaje się sprzed momentu przejęcia, dlatego mniej mnie już dziwi, że nowy właściciel nie brał ich pod uwagę.

Przy okazji sprawdziłem ile razy na blogu firmowym księgarni Ravelo ze strony pracowników spółki padło słowo Biblionetka. Tylko raz http://www.ravelo.pl/blog/?s=biblionetka&submit=Sz​ukaj
Być może Ravelo miało większe oczekiwania, ale oferty współpracy takie jak rabaty 20% dla użytkowników BIblionetki (zob. http://www.ravelo.pl/biblionetka ) nie mogły wypalić w sytuacji, gdy Ravelo jest jedną z najdroższych księgarni na rynku. Nawet po rabacie było drożej niż u konkurencji.
Użytkownik: Frider 09.07.2015 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając kiedyś wiadomość... | Rbit
Z serwerami chyba bez zmian, o czym świadczą częste zwiechy. Zresztą gdzieś w wiadomościach była informacja, że nie były konserwowane od lat.
Użytkownik: mchpro 09.07.2015 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Z serwerami chyba bez zmi... | Frider
Czyli nasz serwis działa dzięki zbiórce, którą przeprowadzono 7 lat temu:
Akcja: Zbiórka BiblioNETkowa
Ja również dołożyłem wówczas swoją cegiełkę.
Użytkownik: Frider 09.07.2015 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli nasz serwis działa ... | mchpro
Niemożliwe, tak samo jak funkcjonowanie na "opiekunowym" zasilaniu. Bardzo mnie ciekawi jakie są wpływy od reklamodawców.
Użytkownik: Frider 09.07.2015 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Niemożliwe, tak samo jak ... | Frider
I przede wszystkim czy trafiają do Biblionetki, czy do Ravelowego worka.
Użytkownik: mchpro 09.07.2015 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Niemożliwe, tak samo jak ... | Frider
Możliwe. Uzbieraliśmy wówczas 10 tys. zł, serwer został kupiony i ruszył w czerwcu 2009 roku.
Użytkownik: Frider 09.07.2015 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Możliwe. Uzbieraliśmy wów... | mchpro
Kwota pozornie robi wrażenie. Podejrzewam jednak, że koszty utrzymania serwisu są o wiele wyższe.
Użytkownik: mchpro 09.07.2015 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Kwota pozornie robi wraże... | Frider
Pozornie? Za tę kwotę biblionetkowicze mogliby kupić ponad 300 książek. Skromnie licząc...
Użytkownik: Frider 09.07.2015 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozornie? Za tę kwotę bib... | mchpro
Całkowicie pozornie. Polska jest krajem, w którym ilość różnego typu danin, podatków, opłat od prowadzonej działalności (jakiejkolwiek, niekoniecznie gospodarczej) jest porażająca, na każdym etapie i do każdego elementu. Podejrzewam, że koszt utrzymania serwisu zawiera sporo różnego typu idiotycznych, ale koniecznych wydatków, mających na celu tylko i wyłącznie dojenie przedsiębiorcę (właściciela portalu).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 09.07.2015 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Całkowicie pozornie. Pols... | Frider
Ach, po prostu nie mogę nie wrzucić tu genialnego filmiku a propos podatków i ZAiKSu

https://www.facebook.com/4Clubberspl/videos/101554​30000635702/?fref=nf
Użytkownik: mchpro 09.07.2015 16:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Całkowicie pozornie. Pols... | Frider
Mam wrażenie, że każdy z nas mówi o czym innym. Nie wypowiadam się na temat podatków, chociaż jak doskonale wiadomo, na tle krajów UE polskie podatki nie są wcale najwyższe. Ale nie o podatki tu chodzi, lecz o BiblioNETkę.

Chcę powiedzieć, że serwer ufundowany przez biblionetkowiczów za kwotę 10 tys. złotych stał się własnością prywatnego inwestora i byłoby miło, gdyby INWESTOR zechciał również ZAINWESTOWAĆ w rozwój BiblioNETki. A kwota 10 tys. złotych jest jak dla mnie całkiem pokaźna.
Użytkownik: Rbit 27.07.2015 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Z serwerami chyba bez zmi... | Frider
Dziś znów była przerwa w funkcjonowaniu serwisu. Która to już z kolei? Źle się dzieje w państwie duńskim...
Użytkownik: mchpro 10.07.2015 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Z całej powyższej dyskusji wynika, że jest jeszcze całkiem liczne grono osób, którym na BiblioNETce zależy, które chcą swój ulubiony serwis wspierać i rozwijać.

Tym większy kontrast w stosunku do zaangażowania szeregowych użytkowników stanowi kompletne milczenie tzw. czynników oficjalnych. Nie wiemy, czy kogokolwiek z nich nasze wypowiedzi obchodzą, czy mają na poruszone powyżej zagadnienia jakikolwiek pogląd. Nie wiemy nawet, czy oficjalne czynniki w ogóle istnieją.

Oby to milczenie spowodowane było jedynie okresem urlopowym. Bo alternatywa jest mroczna - właścicielowi na bnetce nie zależy, a jej użytkowników ma w dużym poważaniu.
Użytkownik: carmaniola 10.07.2015 10:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Z całej powyższej dyskusj... | mchpro
Chciałam się dopisać wcześniej, zanim napisałeś ten komentarz. Dać znać, że widzę, czytam i jest mi bardzo smutno. Wyłączyłam się, bo jak ogólnie wiadomo, jest ze mnie baba-cholera i jak machnę ogonem to wszystkie porcelanowe figurki mogę zmieść za jednym zamachem. Ale nie o tym chciałam...

Jesteś jedną z tej garstki osób, które od samego początku istnienia Biblionetki poświęcają wiele wysiłku i prywatnego czasu dla dobra nas wszystkich dbając o porządek w katalogu. Sama niegdyś intensywnie w pracach katalogowych uczestniczyłam, więc - pewnie w przeciwieństwie do większości użytkowników - zdaję sobie sprawę z tego, jakiego ogromu pracy i czasu wymaga utrzymanie w dobrej formie tak potężnego organizmu jakim jest biblionetkowy katalog. Dziękuję.
Użytkownik: Frider 10.07.2015 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Z całej powyższej dyskusj... | mchpro
Wiesz co mnie jeszcze zastanawia i martwi? Ano to, że Biblionetkę wciąż w całości tworzą użytkownicy. Za wszystkie funkcje serwisu (chyba wszystkie) odpowiadają wolontariusze (tak jak Ty, wcześniej wypowiadający się wwwojtus i wielu innych), ludzie dobrowolnie, bezpłatnie, w ramach swojego wygospodarowanego czasu zajmujący się utrzymywaniem Biblionetki na nogach. Dopóki portal był własnością twórców i pozostawał „w zasięgu” zwykłych użytkowników wszystko było w porządku, teraz jednak sytuacja uległa zmianie (uważam tak wbrew zdaniu wwwojtusa), chyba że obecny właściciel rozmawiał już z wolontariuszami i uzyskał ich zgodę na dalszą współpracę w dotychczasowym kształcie. Tak to widzę. Wraz z przejęciem Biblionetki przez Ravelo bardzo dużo się zmieniło, a obecny właściciel udaje, że tego nie zauważa.
Użytkownik: mchpro 10.07.2015 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz co mnie jeszcze zas... | Frider
Masz rację. Nowy właściciel otrzymał:
- ogromną bazę danych, zawierającą dane autorów i książek,
- wielki zestaw wartościowych tekstów poświęconych książkom,
- liczną grupę zaangażowanych użytkowników.
Na utworzenie takiej bazy wolontariusze poświęcili setki, jeśli nie tysiące roboczogodzin. Wartość rynkowa wyżej wymienionych aktywów jest na pewno znaczna. Czy właściciel docenia to wszystko? Tego nie jestem pewien.

P.S. Obecny właściciel ze mną nie rozmawiał. Jestem tylko szeregowym administratorem katalogu i moderatorem forum. Nie tęsknię zresztą do takiej rozmowy. Wystarczyłoby publiczne - na przykład na tym forum - poinformowanie wszystkich użytkowników o (jeśli takowe istnieją) zasadach podejmowania decyzji i planach na najbliższą przyszłość.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 10.07.2015 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz co mnie jeszcze zas... | Frider
Ja to widzę tak:
Taka jest rzeczywistość korzystania serwisów społecznościowych - to użytkownicy tworzą zawartość, która przysparza korzyści właścicielowi choćby w postaci generowania ruchu na stronie (wpływy z reklam). Tak jest we wszystkich serwisach typu facebook, google, Nasza Klasa czy filmweb. BiblioNETka pod tym względem nie jest wyjątkiem, a zmiana właściciela jest istotna o tyle, że teraz głównie kto inny na tym korzysta (przynajmniej z prawnego punktu widzenia), ale przecież mnie bezpośrednio te zmiany nie dotykają, bo tak samo wcześniej, jak i teraz robię to raczej z poczucia wewnętrznej misji, a nie dla właściciela.

W mojej ocenie reguły gry są takie same niezależnie od tego, kto jest właścicielem - czyli użytkownicy działają dla siebie samych i innych korzystających, a właściciel daje im platformę do działania i możliwość publikowania treści. Można jedynie zrezygnować z dodawania treści albo w ogóle usunąć konto z serwisu - choć treści już dodane nie zostaną automatycznie usunięte (regulamin wymienia tylko czytatki i zawartość strony "moja bibilionetka" - mam wrażenie, że chodzi tu o stronę użytkownika, ale sprawdzał nie będę :-).

Nasz regulamin ma taki punkt:
"II.4. Współpraca w rozwijaniu BiblioNETki oparta jest na wzajemnym zaufaniu i dobrej woli, i ma na celu promocję czytelnictwa".
Ja ten regulamin akceptowałem i działam dopóki dobrej woli starczy.
Użytkownik: mchpro 10.07.2015 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja to widzę tak: Taka je... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
k_ret miał zwyczaj informować o planach, reagować na zgłoszenia problemów, odpowiadać na pytania.
Robił to wszystko pro publico bono.

Obecny (czy aby na pewno istniejący?) RedNacz jako pracownik etatowy właściciela nie ma ww. zwyczajów. Taka drobna zmiana. Ciebie ona nie dotyka?
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 10.07.2015 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: k_ret miał zwyczaj inform... | mchpro
To nie są rzeczy, które mnie motywują do aktywności.
Odzew i dobry kontakt jest miły, nie przeczę, może też być pobudzający do większego wysiłku, jednak dla mnie nie jest warunkiem koniecznym.
Użytkownik: mchpro 10.07.2015 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie są rzeczy, które m... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Aha.
Użytkownik: mchpro 26.07.2015 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja to widzę tak: Taka je... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
WZAJEMNE (podkreślenie moje) zaufanie i dobra wola. Czy właściciel wykazuje dobrą wolę? Takie retoryczne pytanie.
Użytkownik: margines 26.07.2015 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: WZAJEMNE (podkreślenie mo... | mchpro
Dokładnie.


A wszystko (przynajmniej to od widocznej strony) zaczęło się od tego, kiedy naszą księgarnią zostało ravelo i jak nigdy dotąd nie było czegoś takiego to właśnie po tym MUSIELIŚMY! (wykrzyknik i podkreślenie moje i bardzo celowe!) wszystkie nasze kolory zmienić na ICH!

Na szczęście każdy po zalogowaniu może odzyskać stare, jak najbardziej normalne kolory, ale DO zalogowania przykładowo mnie oczy bolą od tej kolorystyki.


Pomijam tu już jakie to są kolory, ale chodzi mi o to, że za czasów którejkolwiek z księgarni nie byliśmy zmuszeni do zmiany kolorów na ICH.

Takie jest moje zdanie na temat początków złego i już.
Użytkownik: aleutka 10.07.2015 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Z całej powyższej dyskusj... | mchpro
Wyjazd Redakcji na urlop i zwiazane z tym zamilkniecie/opoznienie reakcji bylo zapowiadane - podawane jako oficjalna wiadomosc niedawno. Warto poczekac i zobaczyc czy cos z tej dyskusji wyniknie. Bo przeciez to jest zywy dowod - na poczatku ubolewano, ze nawet ten watek jakis taki niemrawy - a potem sie ozywil.

Mam wrazenie, ze pojawilo sie pewne ozywienie na samym forum (proba reaktywacji konkursikow wakacyjnych itp) - wiec dokladnie tak jak piszesz sa uzytkownicy, ktorzy chetnie sie wlaczaja w dzialania serwisu. Sama nie jestem zbyt dobra w zaczynaniu dyskusji, ale moze w koncu dam rade napisac te czytatki ksiazkowe ktore planuje od nie powiem kiedy.
Użytkownik: Pani_Wu 24.07.2015 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyjazd Redakcji na urlop ... | aleutka
Czynniki oficjalne na urlopie, a w Biblionetce ożywienie :)
Czyżby sytuacja: jak kota nie ma to myszy harcują? ;)
Ciekawe wnioski przychodzą do głowy ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 24.07.2015 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czynniki oficjalne na url... | Pani_Wu
Wolne duchy łapią oddech, gdy nie czują nad sobą nadzoru. Tak jak pracownik lepiej pracuje, kiedy szef nie stoi nad nim z chronometrem ;) A poza tym może po prostu na temat BNetki każdy z jej użytkowników ma coś do powiedzenia (tak jak każdy mógłby wziąć udział w dyskusji o byciu człowiekiem), podczas gdy tematy konkretnej książki czy autora angażują tylko bezpośrednio zainteresowanych :)
Użytkownik: Marylek 24.07.2015 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Czynniki oficjalne na url... | Pani_Wu
Myślę, że to nie jest trafna metafora. Kot to pilnowacz, myszy to szkodniki. My nie jesteśmy szkodnikami, harcującymi dla zabawy pod nieobecność "władzy". Jesteśmy użytkownikami serwisu współtworzącymi go, a już na pewno tworzącymi to forum. Jeśli ktoś wypowiada się w tym wątku, oznacza to, moim zdaniem, że mu zależy na serwisie, że dba.
Użytkownik: Admin 15.07.2015 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Z całej powyższej dyskusj... | mchpro
Czynniki oficjalne się urlopują, ale czytają z tzw. doskoku.
Użytkownik: Rbit 24.07.2015 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Czynniki oficjalne się ur... | Admin
Już po urlopie? Planowane są jakieś wnioski, komunikaty czy wyjaśnienia?
Użytkownik: Marylek 24.07.2015 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czynniki oficjalne się ur... | Admin
Przyłączam się do pytania Rbita.
Użytkownik: mchpro 26.07.2015 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Czynniki oficjalne się ur... | Admin
Ja już jestem po urlopie, niestety. A czynniki?
Użytkownik: Rbit 01.08.2015 15:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja już jestem po urlopie,... | mchpro
Zapewne na "wiecznym" urlopie, licząc, że malkontenci się już nagadali, a reszta o dyskusji zapomni.
Użytkownik: Marylek 01.08.2015 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapewne na "wiecznym" url... | Rbit
Więcej nas czeka...
Użytkownik: mchpro 06.08.2015 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Czynniki oficjalne się ur... | Admin
Od chwili rozpoczęcia tej dyskusji upłynęły 32 dni. Czynniki oficjalne nie znalazły jak dotąd czasu, by zająć jakiekolwiek stanowisko. Obawiam się, że nie z powodu urlopu. Niestety.
Użytkownik: mchpro 11.08.2015 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czynniki oficjalne się ur... | Admin
37 dni.
Użytkownik: Marylek 11.08.2015 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: 37 dni. | mchpro
:-(((
Smutne.
Użytkownik: Rbit 11.08.2015 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: 37 dni. | mchpro
Przez te dni liczba opiekunów spadła z 91 do 74. Jako że status opiekuna przyznawany jest na trzy miesiące, ciekaw jestem ilu zostanie na początek października.
Użytkownik: Pok 11.08.2015 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez te dni liczba opiek... | Rbit
Niedługo pewnie kończy mi się status. Zastanawiałem się czy przedłużać, ale chyba rzucę znów te parę złotych. Wydatek to w końcu prawie żaden, a nie chciałbym, żeby z biblionetką stało się coś złego.
Użytkownik: Agnieszka-M4 11.08.2015 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedługo pewnie kończy mi... | Pok
Ja nie bardzo wiem, jak mam potraktować reklamę "rozpisanych.pl" widoczną po prawej. Sądziłam, że status opiekuna miał mnie uchronić przed reklamami... Początkowo mnie to odrobinę zdenerwowało, ale na szczęście to okienko nic nie przesłania, nie wyskakuje tu i ówdzie więc złość mi przeszła... i machnęłam ręką.
Użytkownik: joanna.syrenka 11.08.2015 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie bardzo wiem, jak m... | Agnieszka-M4
To ciekawe, bo ja żadnej nie widzę.
Użytkownik: Pok 11.08.2015 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie bardzo wiem, jak m... | Agnieszka-M4
Ja reklam na szczęście nie widzę (poza patronatami), chociaż nie wiem, czy nie jest to zasługą jakichś moich blokad zainstalowanych w przeglądarce.
Użytkownik: Agnieszka-M4 11.08.2015 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja reklam na szczęście ni... | Pok
Naprawdę nie widzicie tego? Po prawej stronie między tym panelem użytkownika (Moja Biblionetka, moje oceny mój czytatnik, itp.) a okienkiem "Na skróty". To dlaczego u mnie to się wyświetla? To nie fair.
Użytkownik: nika7423 11.08.2015 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę nie widzicie teg... | Agnieszka-M4
U mnie też wyświetla. Niżej jeszcze dwie. I jeszcze pod pierwszym postem na forum. W każdym temacie, specjalnie sprawdzałam.
Użytkownik: nika7423 11.08.2015 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę nie widzicie teg... | Agnieszka-M4
I zginął mi znaczek opiekuna :(
W trakcie pisania posta...
Użytkownik: Agnieszka-M4 11.08.2015 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: I zginął mi znaczek opiek... | nika7423
W trakcie pisania? :) Nieźle... Ja mam znaczek opiekuna do 17 października i wolałabym tej reklamy nie widzieć.
Użytkownik: nika7423 12.08.2015 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: W trakcie pisania? :) Nie... | Agnieszka-M4
Kupiłam nowy (chociaż stary powinien być jeszcze do jutra) i teraz tylko jedna reklama mi się wyświetla.
Użytkownik: Agnieszka-M4 12.08.2015 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupiłam nowy (chociaż sta... | nika7423
A która? Ta "rozpisanych.pl"?
Użytkownik: nika7423 12.08.2015 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: A która? Ta "rozpisanych.... | Agnieszka-M4
Tak. Teraz tylko "rozpisani" mi zostali.
Użytkownik: Agnieszka-M4 12.08.2015 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. Teraz tylko "rozpisa... | nika7423
No cóż... Czyli okazuje się, że mimo statusu opiekuna należy nam się przydziałowa reklama "rozpisanych"... :/
Użytkownik: Pok 11.08.2015 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: I zginął mi znaczek opiek... | nika7423
Mi też dzisiaj zgasł status, a jeszcze parę godzin temu pisałem, że mam.

A reklam jak nie miałem, tak nie mam. Ale status i tak pewnie wykupię w tym tygodniu. Dla zasady.
Użytkownik: joanna.syrenka 12.08.2015 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę nie widzicie teg... | Agnieszka-M4
Przysięgam, że u mnie nie ma. Na obu komputerach dostępnych w domu.
Może przy okazji kolejnego wykupionego statusu się pokaże (nie żebym tęskniła...)? Będę obserwować.
Użytkownik: Rbit 22.01.2016 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez te dni liczba opiek... | Rbit
Na dziś stan wynosi 59. Jest jeszcze sens utrzymywać taki atawizm?
Użytkownik: Rbit 13.05.2016 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Na dziś stan wynosi 59. J... | Rbit
Sam sobie odpowiem :) Widocznie jest, skoro liczba 48 opiekunów nadal "straszy" na stronie głównej.

Spójrzmy:
dawne czasy powyżej 130
lipiec 2015 - 91
sierpień 2015 - 74
styczeń 2016 - 59
maj 2016 - 48
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 11.08.2015 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: 37 dni. | mchpro
Czuję się jakbym czuwał przy łożu umierającego... LUDZIE! Co z Wami??
Użytkownik: Rbit 11.08.2015 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję się jakbym czuwał p... | LouriOpiekun BiblioNETki
Kogo masz na myśli pod pojęciem "Ludzie"? Milczące Ravelo, czy zatroskanych losami Biblionetki użytkowników? Bo to, że się martwimy wcale nie oznacza, że nie działamy aktywnie by serwis ożywić.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 11.08.2015 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Kogo masz na myśli pod po... | Rbit
Chyba ogół. Bo z jednej strony przeraża mnie indolencja "właścicieli", z drugiej nastrój funeralny BNetkowiczów, z trzeciej znowuż zniechęcanie się do jakiegokolwiek życia BNetkowego przez wielu jej wiernych użytkowników, z czwartej z kolei narzekactwo... i ja też już tak zaczynam, a przecież nie wyobrażam sobie, by gdzie indziej w necie znaleźć tak wartościowy, nieopanowany przez gimbusiarnię ani trolle zakątek, gdzie można wypowiedzieć się i poczytać komentarze tak zabawne, jak i na poziomie... i bardzo się boję, by coś złego się nie stało - albo od wewnątrz (PWN czy tam Ravelo), albo od zewnątrz - czyli exodus => wydmuszka ;(
Użytkownik: ketyow 13.05.2016 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba ogół. Bo z jednej s... | LouriOpiekun BiblioNETki
Chciałbym wiedzieć co przede wszystkim kierowało osobami, które spędziły tutaj lata i odeszły. Niejeden taki profil znajdziesz. Jeśli chodzi o konkurencyjny serwis to owszem, jest więcej ludzi, opinii, ocen, ale to nie wszystko, bo w moim przekonaniu jest on mniej funkcjonalny (choć u nas te funkcjonalności są dość mocno poukrywane - np. niemoderowane opinie o książkach można od zawsze dodawać w formie czytatek, tylko może nie każdy o tym wie, że wklejenie linku do książki w czytatkę, spowoduje, że będzie można czytatkę zobaczyć na karcie książki). Mamy tu nawet coś jak "gustopodobni" na filmwebie, tylko sam na to trafiłem dopiero po latach - ukryte pod linkiem w "Poleć mi książki!".

Jeśli o mnie chodzi, to oczywiście, przed przeczytaniem nowej książki zaglądam na oceny i opinie u konkurencji, bo u nas jest z tym ostatnio słabo, ale te parę dodatkowych klików nie zniechęca mnie do Bnetki, bo jest mi tu zwyczajnie wygodnie, choćby ludzi nie było wcale. Ale z drugiej strony ja już mam serwis opanowany, nowy użytkownik pewnie czuje się zagubiony. Tylko co ze starymi? Co ostatecznie wbiło gwóźdź do trumny i spowodowało rezygnację?

Odnośnie Ravelo to mogę powiedzieć tylko tyle, że ich PR leży i kwiczy, nikt nic nie wie, nikt nic nie mówi, jak się serwis wyludni to go pewnie wyrzucą, tylko wtedy będzie za późno na reanimację. Jak nie mają czasu programistycznego ani nawet swojego przedstawiciela dla nas, to mogliby znaleźć kogoś, kto by programował jako wolontariusz, wśród naszych użytkowników - TAK, ZAŁOŻĘ SIĘ, ŻE LOURI BY NA TYM POLU WIĘCEJ ZDZIAŁAŁ.

Zresztą po co zaraz wolontariat, podpiszcie umowę Ravelo-Louri, niech pieniądze z opiekuństwa trafiają do odpowiedniej kieszeni, a zaraz się zrobi cały spęd opiekunów.
Użytkownik: mchpro 20.08.2015 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Kogo masz na myśli pod po... | Rbit
Milczenie Ravelo staje się coraz bardziej wymowne.
Użytkownik: Rbit 20.08.2015 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Milczenie Ravelo staje si... | mchpro
Uważasz, że brak odpowiedzi jest celowy i ostateczny? A "Jaskółki" typu uaktywnienie "wiadomości" są tylko mydleniem oczu?
A może na "starych" użytkownikach im nie zależy i specjalnie dążą do zniechęcenia, by malkontenci odeszli na zawsze?

Fajnie byłoby gdyby zarząd pamiętał o zasadzie:
"Nigdy nie odwracaj się od użytkowników i nie ignoruj ich"
Użytkownik: WiadomościOpiekun BiblioNETki 20.08.2015 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Milczenie Ravelo staje si... | mchpro
Powoli wprowadzane są zmiany i planowane kolejne. Dużą część z nich nie da się wprowadzić w kilka dni. Najprawdopodobniej na początku września będziemy mieli ważną informację (ale zależy ona od wielu czynników, wszystko może się przesunąć w czasie). Prosimy o cierpliwość.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 20.08.2015 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Powoli wprowadzane są zmi... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
To bardzo dobrze! Ale IMHO niesłychanie istotne jest, aby właśnie takie odpowiedzi - chociażby "cierpliwości" - się pojawiały. W przeciwnym przypadku naprawdę może to być frustrujące - czuć się jak zbywane małe dzieci...
Użytkownik: lady P. 20.08.2015 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: To bardzo dobrze! Ale IMH... | LouriOpiekun BiblioNETki
Masz rację.
Użytkownik: Rbit 08.09.2015 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Powoli wprowadzane są zmi... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Jak rozumiem, zdanie "wszystko może się przesunąć w czasie" właśnie się zmaterializowało? :)
Użytkownik: WiadomościOpiekun BiblioNETki 08.09.2015 14:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak rozumiem, zdanie "wsz... | Rbit
Na to wygląda. ;) Mogę powiedzieć, że "zmiana" jest gotowa, ale staramy się jeszcze wprowadzić ulepszenia, zanim puścimy informację i udostępnimy.
Użytkownik: mchpro 11.08.2015 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję się jakbym czuwał p... | LouriOpiekun BiblioNETki
Obyś nie miał racji. Bo milczenie właściciela może być spowodowane myślą:
"Ciszej nad tą trumną".
Użytkownik: joanna.syrenka 12.08.2015 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję się jakbym czuwał p... | LouriOpiekun BiblioNETki
Hehe, no właśnie.
Skierujcie energię na recenzje i czytatki ;)
Użytkownik: parilicium 10.07.2015 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Dużo istotnych rzeczy tu zostało powiedzianych, nie będę cytował wypowiedzi, do których się (przynajmniej w jakiejś mierze) odnoszę, ale - pośród innych - na pewno były to posty Panterki, asi_, Fridera.

1. Podobnie jak wiele osób, liczyłem na to, iż przejęcie Biblionetki przez spółkę zależną od PWN będzie czynnikiem stymulującym (także finansowo) rozwój portalu. Nie jestem zwolennikiem fruwających kafelków oraz redukowania tekstów (by przypadkiem ktoś nie zmęczył się lekturą pięciu linijek), ale przecież można wprowadzać zmiany nadążające za ogólnymi trendami/rozwojem internetu w sposób przemyślany. Potrzeba rewitalizacji szaty, układu stron, zakończenia wiecznego cyrku z okładkami i stworzenia własnej ich bazy oraz nowych funkcjonalności. Tymczasem dorobiliśmy się przyprawiającej o ból oczu domyślnej kolorystyki w tonie identyfikacji wizualnej podmiotu nadrzędnego (nota bene strona Ravelo jest kuriozum - fatalnie zaprojektowana, ciężko chodząca, rojąca się od błędów; proszono nas, abyśmy te ostatnie zgłaszali, co osobiście zbojkotowałem - przepraszam bardzo, ale pracuję społecznie dla Biblionetki i chyba wystarczy, oczekiwanie, że będę jeszcze naprawiał błędy na stronie Ravelo jest, delikatnie mówiąc, niepoważne).

Nie wiem po kiego grzyba PWN kupiło Biblionetkę, skoro na niej mu nie zależy i nie chce w nią choć trochę zainwestować, pozostaje to dla mnie zagadką. Natomiast rzekomych prestiżowych splendorów wypływających z faktu, że znaleźliśmy się pod jego szyldem, jakoś nie dostrzegam.

2. Pojawiło się więcej wiadomości (dobrze) oraz możliwość wprowadzania zapowiedzi (jeszcze lepiej). Lecz to czubek góry lodowej na liście potrzeb, które obejmują tak funkcjonalności dla użytkowników, jak i dla zarządzających katalogiem (bowiem bardzo przydałyby się nam na przykład zmiany na stronie zarządzania tagami czy w panelu rozpatrywania zgłoszeń błędów). Potrzeb o tyle pilnych, bo niezbędnych do tego, byśmy nie zostawali w tyle za konkurencją. Niestety, ilekroć wysyłam jakąś listę ze swoimi uwagami dotyczącymi tego, co należałoby zaimplementować (choćby o absolutnie koniecznym wyszukiwaniu z gwiazdką oraz rozszerzeniu możliwości wyszukiwarki poprzez uwzględnienie przez nią pola uwag), tylekroć dowiaduję się, że nic się nie da zrobić, bo nie ma pieniędzy. Rozumiem to, ale jest to frustrujące i rodzi to pytanie: dokąd w takim razie Biblionetka zmierza i ile czasu jeszcze pociągnie. Pojawia się pytanie, czy jest sens wkładać w to miejsce swoją pracę, skoro jutro może zabraknąć pieniędzy na zapłacenie rachunku za prąd czerpany przez serwer.

3. Bibionetka rośnie - możemy z owymi szczęsnymi nowinami zaznajomić się czytając wiadomości. To optymistyczne, cieszę się z tego. Jednak medal statystyk ma drugą stronę. Bo czytam na przykład "– blisko 850 not redakcyjnych i cytatów z książek, [...] – katalog książek powiększył się o prawie 1100 pozycji, a katalog autorów o około 500 nowych twórców". Naprawdę? W takim razie super, wyborne to wieści! Po chwili przemyka przez głowę jakaś myśl i następują szacunkowe wyliczenia - zaraz, zaraz, ale not dodałem w tym miesiącu 550, autorów ponad 200, a książek coś między 300 a 400 (przytaczam w tej chwili rząd wielkości). Siłą rzeczy pojawia się refleksja - co się stanie z tymi krzepiącymi statystykami, jeżeli złamię rękę? A jeżeli - oby nie! - jeszcze taki sam pech dosięgnie Louriego? Albo jedną z kilku innych osób, za sprawą których cytowane informacje mają tak pozytywny wydźwięk?

Może to wyglądać na rodzaj autopromocji, ale nią nie jest. To są po prostu fakty. Ruch w katalogu w lwiej części opiera się na kilku osobach. I naprawdę nie dlatego, że to administratorzy/korektorzy, którzy mają możliwości dodawania większej ilości pozycji, ani nie dlatego, że nie ma już książek, które można by dodać. Podobnie jest, sądzę, na innych obszarach, tj. na forum czy w recenzjach. Brakuje koncepcji i planu przyciągania do tych aktywności nowych użytkowników. Nie udzielam się na forum (po pierwsze jestem istotą mocno aspołeczną, po drugie mam ograniczoną ilość czasu i - mając wybór - zawsze poświęcę go na pracę z katalogiem), ale podczytuję je w miarę regularnie (przynajmniej niektóre działy) i widzę, że mniej się tam dzieje niż wcześniej (a przecież jestem "młodym" użytkownikiem Biblionetki, dopiero co wybiły mi dwa lata). Dostrzegam, że mniej jest recenzji. Zauważam, że liczba opiekunów drastycznie spadła (za mojej tu bytności o jakąś połowę, obecnie jest już ich tylko 89). Jeżeli portal ma żyć (i przeżyć), należy zadać pytanie dlaczego to wszystko się dzieje. Co jest w Biblionetkowych mechanizmach nie tak, że ich tryby zacierają się, mimo że, moim zdaniem, wartością treści wyprzedzamy inne podobne portale.

Chcę, żeby to miejsce nie tylko istniało, ale i żeby się rozwijało. Biblionetka bowiem jest dla mnie miejscem ważnym. Jednak znaków zapytania jest masa, a znikąd pomocy, nikt nie kwapi się, by udzielić odpowiedzi, czy rozwiać wątpliwości. A jeżeli ktoś pomyślałby sobie, że administrator katalogu wie więcej niż przeciętny użytkownik, to byłby w błędzie, gdyż ja wiem tyle, co Wy.
Użytkownik: asia_ 10.07.2015 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo istotnych rzeczy tu ... | parilicium
"Nie wiem po kiego grzyba PWN kupiło Biblionetkę, skoro na niej mu nie zależy i nie chce w nią choć trochę zainwestować" - w zeszłym roku zmienił się prezes Ravelo, może jeszcze jakieś inne zmiany personalne były. Obawiam się, że na tym może polegać cały problem: ekipa, która wiedziała, co chce zrobić z biblionetką, odeszła, a nowa nie ma pojęcia.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 10.07.2015 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo istotnych rzeczy tu ... | parilicium
W nawiązaniu do rośnięcia:

numeracja w katalogu przekroczyła 400000!!!

ostatnia książka czterechsetnego tysiąca to Renesans i reformacja (< praca zbiorowa / wielu autorów >) - piękny numer :]
Użytkownik: Szeba 14.07.2015 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: W nawiązaniu do rośnięcia... | LouriOpiekun BiblioNETki
Tak... Odnoszę wrażenie, że wzrost dotyczy również tego ile zdarza się ostatnio awarii i jak często nie ma dostępu do portalu, np. wczoraj wieczorem znów. I to jakoś tak za każdym razem wydaje mi się bardziej niepokojące. Ale może to przez ten ruch? ;)
W każdym razie za każdym razem zapiera mi dech i to nie z podziwu :(
Użytkownik: Marylek 14.07.2015 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak... Odnoszę wrażenie, ... | Szeba
Też zaczynam się bać...
Użytkownik: Agnieszka-M4 13.07.2015 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
No to teraz pojadę emocjonalnie i uczuciowo - a co mi tam. Babą jestem i wolno mi się roztkliwiać :) Mimo wszelkich niedomagań, nieporozumień, Towarzystw Wzajemnej Adoracji :) i takich tam, BiblioNETka jest dla mnie jednym z najprzyjemniejszych miejsc (o ile nie NAJprzyjemniejszym miejscem) w wirtualnym świecie. Nikogo z was nie miałam okazji spotkać w tzw. realu, ale i tak czuję się tu zadomowiona, "u siebie" i między znajomymi. Jeśli ktoś jest zażenowany moimi emocjonalnymi wywodami, to przepraszam, ale tak... po prostu... jakoś :) Pozdrawiam!
Użytkownik: Frider 13.07.2015 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: No to teraz pojadę emocjo... | Agnieszka-M4
:-)
Pozdrawiam serdecznie.
Użytkownik: zielkowiak 14.08.2015 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Martwi mnie to, że nikt z redakcji się nie wypowiedział.
Użytkownik: Rbit 15.02.2016 07:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Czy mi się wydaje, czy właśnie wprowadzono daty wydania w widoku sortowania książek danego autora?
Użytkownik: Anna125 02.09.2016 23:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiele osób ostatnio mówi,... | Panterka
Trwa Zlot 2016, może dlatego miast poświęcić się rzeczom zaplanowanym czytam jeden z wątków bbnetki i przestać nie mogę i nie potrafię. Matyldo - też jestem tutaj nowa. Pani_Wu - regulaminy, które opisałaś mogą odbierać fun. Przeczytałam o stu możliwych ulepszeniach bbnetki i tutaj powinien pojawić się szereg nicków. Załapałam się na bbnetkę, jestem zachwycona, że można tu rozmawiać i nie obrażać się na siebie lecz wyjaśniać swój punkt widzenia. Pisać o książkach, plotkować. In plus i in minus. Zmartwił mnie brak pomysłu PWN/Ravelo na promowanie bbnetki. Taki marazm. Myślę, że może to jest trudne, lecz nie do końca. Potencjał widzę olbrzymi, zwłaszcza w czasach buntu i szukania niezależnych, prawdziwych opinii. Bardzo spodobał mi się pomysł wątku: co najbardziej podoba mi się w bbnetce/jest wartościowe versus utrudnienia/kłopoty. Przez chwilę zastanawiałam się na założeniem takiego wątku, lecz biznesowo to bez sensu, ponieważ powinien go zainicjować sponsor, inaczej nie ma szans powodzenia.
Pokochałam bbnetkę taką jaka jest, ale powinna się rozwijać - nie mam na myśli niezbędnego postępu, lecz wdrażanie nowych funkcjonalności (o niektórych właśnie przeczytałam), zachęty do wstąpienia w szeregi bbnetki i potem/równocześnie odcinanie kuponów od tego portalu - tak mógłby wylądać ten business. Wygląda na to, że ziemia jest niczyja, a potencjał, moim zdaniem, duży (business case'u zrobić nie mogę, ponieważ za mało mam danych). Interes pewnie nie byłby szybki, lecz długofalowy i trzeba byłoby go budować. Moim zdaniem warto, ponieważ niezależność opinii i poglądów staje się trendem albo już jest. Moim zdaniem - spokojnie przez kolejne dziesięć lat w tę stronę bedzie to podążać. Hasło: fachowcy poszukiwani - coraz silniej pojawia się w różnych odmianach pomiędzy słowami. Fachowcy - to dla mnie osoby, które zajmują się czymś od dawna, praktykują, mają wiele doświadcze i jeśli mają też pasję, jest to niewyobrażalny kapitał.
Dla mnie jako nowego bbnetkowicza fajne byłyby opisanie w jednym miejscu różnych funkcjonalności serwisu (moźe być FAQ), a nie tylko regulaminy. Druga rzecz to wyraźne wyodrębnienie nowych wypowiedzi w różnych wątkach (forum, czytatki, nowości). Ponieważ najcześciej korzystam z bbnetki z ipada i nie używałam filtrów, pokazywały mi się wszystkie nowe wypowiedzi i komentarze. Od kiedy mam osobistego, domowego laptopa - muszę wchodzić/przewertować możliwe opcje (jasne, że mogę zaznaczyć wszystko, lecz dopiero teraz się zorientowałam).
Cały czas zastanawiam się, jak można byłoby zarchiwizować i archiwzować lepiej zbiory bbnetki. Właściwie muszę Wam się przyznać, że trudno dotrzeć do różnych wątków, dyskusji, czytatek o książkach. Udaje mi się to przypadkiem. Podobnie jak teraz - po nitce do kłębka. Ma to swój urok, lecz czasem wolałabym pójść krótszą ścieżką, a nie przedzierać się przez szańce i okopy.
Bardzo jestem "zbudowana" wypowiedziami wszystkich wolontariuszy forum i bardzo im dziękuję za stworzenie takiego miejsca :D. Dziękuję. Pracy moc w tym. Brakuje mi pierwiastka biznesu, bo że tu jest - w to nie wątpię, pomimo słabych statystyk czytelnictwa w czym kraju. Niezależność jest coraz bardziej w cenie, patrz szukanie rekomendacji w Internecie. Nie śledzę statystyk, lecz trend jest wznoszący, moim zdaniem – wykładniczy.
Bawcie się dobrze na Złocie :).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: