Dodany: 21.04.2015 22:05|Autor: Pok

Marzec 2015 cz.2


I boję się snów (Półtawska Wanda) (5,5)
Autorka spisała te wspomnienia praktycznie zaraz po powrocie z niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Nie mogła spać, ponieważ zasypiając ukazywały jej się przed oczami niezwykle żywe wspomnienia. Przyjaciółka doradziła jej, żeby napisała pamiętnik, żeby wyrzuciła z siebie to, co w niej siedzi. I terapia poskutkowała. Po przelaniu na papier swoich myśli pierwszy raz od wielu dni mogła wreszcie spokojnie zasnąć. Warto jednak zaznaczyć, iż książka ukazała się dopiero w 1961 roku, czyli po ponad piętnastu latach od napisania (niektóre fragmenty autorka usunęła).
Wanda Półtawska przez długi czas nie była zwykłą więźniarką. Należała do „króliczków”, czyli do więźniów, na których przeprowadzano badania medyczne. Wycinano jej kawałki kości i mięśni z nóg, lub wstrzykiwano różne substancje chemiczne powodujące ból, mdłości, ropienie ran, a nawet ich gnicie.

Książka jest napisana wspaniałym językiem. Autorka mimo sytuacji w jakiej się znalazła wcale nie pisze tylko o cierpieniu, brudzie i bezlitosnych oprawcach. Wiele słów poświęciła wzajemnej solidarności, przyjaźni, śmianiu się, wspólnemu pokonywaniu przeciwieństw, podtrzymywaniu w sobie człowieczeństwa. Jest to relacja kobiety o mocnym charakterze, a zarazem osoby bardzo religijnej, lecz dalekiej od fanatyzmu czy dogmatyzmu.
Chyba najbardziej wstrząsnął mną opis powrotu z obozu. Niby zagrożenie już minęło, a tymczasem wcale tak nie było. Rzadko się o tym wspomina, ponieważ większość relacji pochodzi od mężczyzn. Tymczasem radzieccy żołnierze mieli na oku właśnie kobiety.
Warto raz na jakiś czas przeczytać książkę w tym rodzaju, by wciąż mieć w pamięci, do jakich potworności zdolny jest człowiek, jeśli dostanie odgórny nakaz lub chociaż przyzwolenie do pewnych czynów.


Regres człowieczeństwa (Lorenz Konrad) (4)
Zgadzam się z wieloma przemyśleniami (choć nie ze wszystkimi) wybitnego etologa, noblisty i popularyzatora nauki, jakim był niewątpliwie Konrad Lorenz. Jestem jednak ciekaw, jak dziś zapatrywałby się na te same zagadnienia („Regres człowieczeństwa” został wydany w 1983 roku). Czy dałby ludzkości więcej szans, czy jeszcze mniej?
Muszę przyznać, że miejscami książka była dla mnie za trudna. W dodatku bardzo irytujące były fragmenty ucięte przez cenzurę (polskie wydanie przypadło na 1986 rok), akurat dziwnym trafem zawsze w momencie gdy była mowa o propagandzie albo tyranii systemu.

Ogólnie rzecz biorąc autor wychodzi z założenia, że kapitalizm, globalizacja, zagrożenia środowiskowe (itd.) mogą doprowadzić do ewolucji człowieka sprzecznej z naturą, a tym samym fatalnej w skutkach. Za jedno z największych zagrożeń uważa przeświadczenie o celowości ludzkiej egzystencji, jak gdyby wszystko było zaplanowane z góry. Stara się nawet wykazać, że kształt świata przemawia raczej za tym, że Bóg stworzył (jeśli stworzył) świat wolny niż ukierunkowany prawami twardego determinizmu. A nawet gdyby świat faktycznie był zdeterminowany, to człowiek i tak nadal pozostaje istotą wolną odpowiadającą za swe czyny, kształtującą swój los.
Równie mocno autor gani myślenie technokratyczne, opierające się wyłącznie na danych statystycznych. Umysł zdaniem Lorenza (moim także) jest czymś więcej niż sucha rzeczywistość reguł logicznych. Piękno, miłość, czy moralność istnieją w naszych mózgach i choć da się zestawić pewne procesy (np. pożądanie współwystępuje z rozszerzaniem źrenic), to występują one na innych poziomach i nie da się jednego z nich ograniczyć do drugiego.

Podsumowując. "Regres człowieczeństwa" nie jest złą książką, ale dziś można dostać lepsze, przystępniej napisane i bardziej aktualne, np. Tabula rasa: Spory o naturę ludzką (Pinker Steven).


Magiczna wizja świata (Grzywa Anna) (4)
Uważam, że objawy myślenia magicznego są wciąż powszechne w każdym z nas. Zwykle myślenie magiczne przybiera dość niewinne formy (np. w postaci pragnień czy przesądów), lecz niekiedy wpływa na cały światopogląd i popycha ludzi do czynów nie tylko sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem, ale i zwyczajnie zgubnych. Po „Magicznej wizji świata” spodziewałem się dogłębnej analizy tego zjawiska, zamiast tego otrzymałem głównie szeroki wachlarz przykładów z dawnych kultur i wierzeń, jak myślenie magiczne może się objawiać. Szczególnie zapadły mi w pamięć rytuały Skopców, którzy kastrowali się i okaleczali „w imię zbawienia” (po więcej informacji o Skopcach odsyłam do Wikipedii). Czyta się to wszystko nawet ciekawie, trochę jednak brakuje syntezy. Ta się znajdzie pod książki, lecz osobiście oczekiwałem trochę więcej. W każdym razie to i tak dość dobra książka.


W marcu napisałem także czytatkę: Pesymizm w literaturze oraz pozytywne książki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 528
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: