Dodany: 29.03.2015 20:56|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Płótno z drobnymi skazami


To druga powieść tej autorki, którą czytam, i druga, z której oceną mam problem. Bo niby wszystko w porządku. Jest przejrzysta fabuła z czytelnym i bardzo pozytywnym przesłaniem. Są i motywy ponadczasowe (relacje między rodzicami a dorosłymi dziećmi, rozpad bezdzietnego małżeństwa, różne postawy ludzi wobec nieuleczalnej choroby/niepełnosprawności, rola przyjaźni w przezwyciężaniu życiowych trudności), i specyficzne raczej dla współczesnego społeczeństwa (mężczyzna z syndromem Piotrusia Pana, układy między artystami a właścicielami galerii sztuki). Jest kilkanaście postaci scharakteryzowanych wystarczająco dobrze, żeby można było o każdej wyrobić sobie zdanie. Są udane i dostatecznie wyraziste dialogi.

A jednak, mimo wszystko, czegoś brakuje. I nie chodzi o drobne braki korektorskie – te mogą czasem nawet rozbawić, np. kiedy dowiadujemy się, że pierścionek jest „prosty, nienachlany, elegancki”[1], albo wprawić w zadumę nad zastosowaną strategią spolszczania wyrazów obcych: zaskakują „jeansy”, choć od lat 60. XX wieku mamy „dżinsy” (kto nie wierzy, niech sobie poszuka tekstu piosenki Karin Stanek „Tato, kup mi dżinsy spodnie”), za to gryzie w oczy „mejl” (niby też poprawny, ale co z tego, skoro niemiły…).

Rzecz raczej w tym, że człowiek się irytuje, gdy dowiaduje się, że „obrazy były różne, część z nich od razu wskazywała na amatorów”[2]. Albo czyta taki niby bogaty, ale w gruncie rzeczy nieudolny opis: „(…) mężczyzna w średnim wieku. Miał falowane, gęste włosy koloru miedzianych monet, sięgające do ramion. Nikt nigdy nie odgadłby, że właśnie skończył pięćdziesiąt lat. Nosił jasne jeansy, zaś jego pstrokata koszula z lejącego materiału wyglądała trochę jak paleta Niny podczas poszukiwań właściwego koloru. Ryszard był niekwestionowanym artystą, a świadczył o tym nie tylko jego niekonwencjonalny ubiór, ale i wyroby, które leżały na obciągniętych granatowym materiałem ekspozytorach. W szklanej gablocie prezentowały się okazale”[3]. Lub napotyka – zamierzone chyba jako dowcipne – przedstawienie czynności wykonywanych przez tę czy ową postać bądź jej stanów emocjonalnych w rodzaju: „Nieco nieporadny, według Niny, ale mimo to fantazyjny ptak o głowie tukana (na co wskazywał głównie wydatny, zakrzywiony dziób) czekał na przemianę w złowrogiego kruka, ale Nina powstrzymała dłoń, być może z szacunku dla własnego wysiłku. Skończyło się na zrzuceniu płótna ze sztalug. Ot, na takiej zemście”[4]; „czuła się tak, jakby zemdlił ją makowiec, choć wcale nie był zbyt słodki”[5]; „stremowanej Ninie żołądek wywrócił się niemal na drugą stronę”[6]; „(…) siedział przed komputerem i drapał się w czubek głowy tak intensywnie, że z włosów powstała zabawna konstrukcja. Gest ten towarzyszył mu zawsze, gdy o czymś myślał, tak jakby Dominik chciał pobudzić mózg do pracy”[7]; „Cały był zakręcony jak słoik na zimę [sic!], sprawiał wrażenie kogoś, kto przedawkował kofeinę. Jakby go coś rozsadzało od środka”[8]. Psuje to ogólne wrażenie, skutecznie przeszkadza bawić się albo wzruszać.

Szkoda, bo wystarczyłoby trochę pracy nad warsztatem i ta powieść byłaby naprawdę dobra…


---
[1] Agata Kołakowska, „Płótno”, wyd. Prószyński i S-ka, 2013, s. 39.
[2] Tamże, s. 149.
[3] Tamże, s. 39.
[4] Tamże, s. 140.
[5] Tamże, s. 163.
[6] Tamże, s. 177.
[7] Tamże, s. 239.
[8] Tamże, s. 267.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1027
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: sowa 30.03.2015 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: To druga powieść tej auto... | dot59Opiekun BiblioNETki
Aaa, "nienachlany pierścionek" prawie zrzucił mnie z krzesła! (chociaż można by się tego spodziewać raczej po "nachlanym", ale z pierścionkami nigdy nie wiadomo - podstępne są i niebezpieczne, jak się okazuje).
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 30.03.2015 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa, "nienachlany pierści... | sowa
Nie tylko pierścionki, bywa gorzej :-)
Pamiętasz takie czasopismo "Magazyn Polski"? Zamieszczali w nim między innymi zestawienia różnych ciekawostek i raz czy dwa były to całe sprawozdania z działalności chochlików drukarskich, głównie w prasie co prawda, bo książki były chyba jednak poddawane surowszej korekcie (a w przedwojennej to w ogóle nie pamiętam, żebym kiedy na byka natrafiła).
Strasznie, ale to strasznie żałuję, że sobie tego wtedy nie wycięłam, ale jedno pamiętam: w jakimś czasopiśmie, nie jestem pewna, czy polskim, opisywano defiladę, podczas której "pan prezydent stał na balkonie z odkrytą głową". No i chochlik podmienił zecerowi jedną literkę w "stał"...
Użytkownik: sowa 30.03.2015 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie tylko pierścionki, by... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ano zdarza się, zdarza... Gdzieś czytałam o nieszczęśniku, któremu podobne nieszczęście przytrafiło się chyba za Franca Jozefa - na zdjęciu widać było kilka osób (z najdostojniejszą włącznie), a podpis głosił, że "...od lewej s.ali...". I oj, zgubna to była kropka.
Użytkownik: sowa 31.03.2015 00:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie tylko pierścionki, by... | dot59Opiekun BiblioNETki
Właśnie przeczytałam w Internecie (w którym wiadomo, że o wpadki łatwiej, ale poprawić w razie czego też nietrudno) notę (nie żeby z drugiej albo i trzeciej ręki - u wydawcy) z takim kwiatkiem:
"...marzenia o wychowaniu dzieci, które potrafią rodzić sobie w świecie".
Użytkownik: misiabela 31.03.2015 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przeczytałam w In... | sowa
Takich dzieci, niestety, coraz więcej...

Przepraszam za mały OT ale mój syn dostał wczoraj w szkole paczuszkę z wielkanocnymi słodyczami, a na etykietce było napisane: Baranek z jajkami :-)
Użytkownik: sowa 31.03.2015 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Takich dzieci, niestety, ... | misiabela
Ojjj. Lepiej nie komentować ;-))).
Swoją drogą etykietki wcześniej też bywały durne, bzdurne i ucieszne. Kiedyś takie zbierałam (i dzieliłam się z panem od opisówki, który miał z tego radość tudzież korzyść - przydawały mu się do językowej rubryki, którą prowadził w jakimś dzienniku); jeśli znajdę, zacytuję.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: