Dodany: 30.01.2015 23:38|Autor: Pani_Wu

O Dworze z przeszłością i Kustoszu z pasją...


Kiedy spojrzymy na zamieszczoną w książce Jacka Jakubca mapę zamków, które znajdują się na terenie Polski, od razu dostrzegamy ogromne ich zagęszczenie na obszarze Dolnego Śląska. Dwór Czarne znajduje się w samym środku tego zagęszczenia, w dawnej wsi Schwarzbach (obecnie Czarne), która stała się z czasem dzielnicą Jeleniej Góry. Co czyni tę budowlę tak interesującą i wartą osobnej monografii?

Jej początki sięgają średniowiecza, aczkolwiek najwięcej blasku miała w XVI wieku, w dobie renesansu.

"Drugim powodem nakazującym popularyzowanie Dworu jest jego szczególna unikatowość. W tej części regionu jest jedynym, tak dobrze w bryle zachowanym reprezentantem licznej kiedyś grupy renesansowych dworów szlacheckich. Nie dość, że w ogóle przetrwał, gdy w międzyczasie ileś podobnych obiektów w różnych okolicznościach zniknęło (...) to nie uległ – jak pozostałe dwory – ewolucjom, nadającym im cechy rezydencji mniej lub bardziej »pałacowych«"[1].

Trzeci powód to walka o uratowanie Dworu przed zniszczeniem w drugiej połowie XX wieku.

Poznawanie dziejów tej budowli jest zajęciem wręcz detektywistycznym!

Po usunięciu zakrywających mury tynków Dwór Czarne odsłonił swoje tajemnice, a jego kustosz Jacek Jakubiec, autor monografii, czyta w murach jak w otwartej księdze.

Ukryte fragmenty kamiennego fundamentu oraz pozostałości średniowiecznego muru w późniejszych ścianach stanowią dowód, iż pierwotnie Czarne było rodzajem kasztelu, kamiennej budowli o charakterze mieszkalnym, gospodarczym oraz inwentarskim. Brama i most zwodzony nadawały mu charakter obronny. Na dziedzińcu odkryto kamienną studnię o konstrukcji typowej dla studni średniowiecznych. Widoczne są łukowato sklepione ślady bram, które w okresie renesansu zostały zastąpione kamiennymi portalami o prostym profilowaniu.

Kolejna faza "dotyczy rozbudowy, w wyniku której niewielki obronny zamek [w który przekształcono kasztel] gruntownie zmienił swój wygląd"[2]. "Dwór w swojej najciekawszej, XVI-wiecznej fazie, był dziełem naprawdę znakomitych muratorów i artystów rzemiosła. A to świadczy także o klasie światłego inwestora, jakim był Kacper Schoff zwany Gotsche. Bo to najwyraźniej jego wizję tu, w dolinie Pijawnika, we wsi Schwarzbach, zaczęli w 1559 roku urzeczywistniać owi mistrzowie różnych fachów. To była rzemieślnicza elita, ściągnięta przez niego może nawet z daleka na ten plac budowy. Choć materialne świadectwa ich pracy zachowały się tylko częściowo, to znamy już dostatecznie dużo przesłanek, by Czarne zaliczać do szczególnie cennych zabytków architektury na Dolnym Śląsku"[3].

O fundatorze rozbudowy dworu w XVI wieku, Kacprze III Schaffgotschu, wiadomo niezbyt dużo, ale może się to zmienić, "gdy opracowane zostanie tzw. archiwum Schaffgotschów, przechowywane we wrocławskim Ossolineum"[4].

Wszystkie odkrycia autora prowadzące do poznania historii budynku zostały bogato zilustrowane wykonanymi przez niego zdjęciami oraz rekonstrukcjami.

W tekście można natrafić na niesamowite informacje, które pokazują nam XVI wiek w nowym świetle. Oto jedna z nich: "W pomieszczeniu (…) odkryto w murze jeszcze coś szczególnego. Oto w ścianie od strony dziedzińca natrafiono na końcówki dwóch cynowych rurek zakończonych »miseczkami«. Była to pozostałość po wewnętrznym systemie komunikacji głosowej pomiędzy lokatorem tego pomieszczenia – czyż mógł być to ktoś inny, jak pan na zamku? – a służbą na parterze. Oczywiście trudno twierdzić, że z tego quasi-telefonu korzystano już w XVI wieku. Ale… czy należy to wykluczyć?"[5]. W drzwiach prowadzących z dziedzińca na schody był otwór komunikacyjny przeznaczony dla... kota. Z książki dowiemy się także, co to jest tzw. "świadek": "(...) deska, znaleziona na poddaszu wieży z wpisaną ołówkiem ciesielskim datą »1857« (…) Tak dawnym zwyczajem muratorów, cieśli i innych rzemieślników uwieczniali oni i dokumentowali swój udział w pracach budowlanych na danym obiekcie. (…) Deski takie były chowane w stropach, pod schodami czy okapami tak, by kiedyś, czasem po upływie wieków, trafiając na nie, można było dowiedzieć się, że był taki rzemieślnik, który nie wstydzi się wykonanej tu pracy, a może wręcz chlubi się swoim dziełem"[6].

Około 1623 roku właścicielem dworu został Ernest von Nimptsch, godny kontynuator renesansowej rozbudowy budynku. "(...) w roku 1679 cały zespół folwarczno-dworski wraz z przynależnymi gruntami stał się własnością Miasta Jeleniej Góry. Nastąpiło to w drodze zakupu od Ernesta von Nimptsch, który ten majątek sprzedał Miastu za 15 tys. talarów"[7].

Dwór Czarne wielokrotnie padał ofiarą ognia. Po trzecim pożarze, w 1883 roku, pod koniec XIX wieku podjęto nie tylko remont, ale i kolejną modernizację. "Dzisiaj, w świetle tego, co wiemy o jego cennych architektonicznych i artystycznych walorach, jakie pozostawiły minione epoki, zwłaszcza renesans, i kierując się obecnymi kanonami sztuki konserwatorskiej, trzeba niestety stwierdzić, że ta modernizacja była zabiegiem brutalnie redukującym walory tego zabytku"[8] - stwierdza Jacek Jakubiec. Pomimo tych zmian Schloss Schwarzbach "stał się już wtedy powtarzającym się motywem na XIX- i XX-wiecznych widokówkach"[9].

Z drugiej części książki dowiadujemy się, "Jak Schwarzbach stawało się Czarnem"[10]. Potwierdzone dane dotyczące istnienia wsi Schwarzbach "im Riesengebirge" (w Karkonoszach) sięgają roku 1305. Autor dowodzi, że wieś istniała już wcześniej. Przytacza legendę o kasztelu nad Pijawnikiem i powołuje się na archeologiczne ślady osadnictwa z IX i X wieku (mogło to być plemię Bobrzan).
Interesująco opowiada o swoich kontaktach z "panią Gertraude Rahm, córką ostatniego niemieckiego gospodarza Dworu"[11] i Horstem Grimmigiem - synem przedwojennego wicewójta wsi Schwarzbach, o dawnych mieszkańcach wsi, ale i o powojennych losach Dworu, zwłaszcza o tzw. remoncie ratującym.

Od roku 1986 trwały starania kustosza Jakubca o rewitalizację Dworu. Miał on stać się siedzibą Międzynarodowego Ośrodka Kultury Ekologicznej. Fundusze unijne, które zebrała Fundacja Kultury Ekologicznej, pozwoliły w 2006 roku zakończyć techniczno-budowlaną rewaloryzację budynku. Dwór znowu ożył. "Organizowane były konferencje i seminaria specjalistyczne, spotkania grup roboczych Euroregionu Nysa, otwarte dyskusje obywatelskiego Eko-Forum, spotkania młodzieżowe i imprezy szkolne, bale, zabawy, koncerty, recitale, wystawy artystyczne"[12]. W 2012 roku zyskał nowego właściciela. "W chwili, gdy powstaje ta książka, a jest czerwiec roku 2014, sprawami Dworu Czarne zajmuje się kilka instytucji, w tym organy prokuratorskie"[13].

Książka wydana jest po prostu przepięknie. Każda jej strona cieszy oko. Zawiera bogaty materiał ilustracyjny, rozdziały przeplecione są grafikami pokazującymi szkic Dworu Czarne w negatywie, na szarych marginesach kartek można przeczytać niektóre z tysięcy wpisów zamieszczonych w czterech tomach zamkowej księgi gości.

Ponieważ mieszkam na Dolnym Śląsku od urodzenia, widziałam wiele murów, gdzie wyraźne są ślady przeróbek, rozbudowywania i zmian dokonywanych od średniowiecza po wiek XIX. Cieszę się, gdy widzę, że remontuje się którykolwiek z zabytków i przywraca mu świetność. Wiem, że nad pracami czuwa konserwator zabytków, ale jaka jest dokładnie jego rola, orientuję się bardzo pobieżnie. Po lekturze monografii Jacka Jakubca jestem pełna podziwu dla wiedzy i dociekliwości, z jaką badał i opowiedział historię Dworu Czarne.

"Ta książka zainteresuje każdego, kto docenia zarówno wartość i piękno tej renesansowej budowli, jak może też z powodu niecodziennego zaangażowania autora w uratowanie tego zabytku. Czytelnik znajdzie tu nie tylko informacje o historii dworu, ale także barwną opowieść o jego powojennym upadku i refleksje kustosza dworu, Jacka Jakubca związaną z kolejnymi etapami odbudowy i rewaloryzacji"[14] - napisał we wstępie Wojciech Kapałczyński, konserwator zabytków.

A ja po prostu serdecznie polecam tę publikację!


---
[1] Jacek Jakubiec, "Dwór Czarne, czyli monografia według Jacka", wyd. Ad Rem, 2014, s. 11.
[2] Tamże, s. 34.
[3] Tamże, s. 11.
[4] Tamże, s. 34.
[5] Tamże, s. 42.
[6] Tamże, s. 58.
[7] Tamże, s. 51.
[8] Tamże, s .60.
[9] Tamże, s. 65.
[10] Tamże, s. 71.
[11] Tamże, s. 75.
[12] Tamże, s. 155.
[13] Tamże, s. 165.
[14] Wojciech Kapałczyński, "Wstęp", w: Jacek Jakubiec, dz. cyt., s. 9.


[Opinię zamieściłam na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 910
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: