Diament cięty w XIX wieku
Recenzuje Jakub Janik
Mówi się, że dzisiejsze czasy nie sprzyjają monumentalnej powieści obyczajowej. I choć kilku autorów próbuje zadać kłam tej teorii, wyraźnie widać, że wśród różnorakich obecnie wydawanych pozycji wspomniana kategoria nie cieszy się największym powodzeniem. W tym kontekście niezwykle pozytywne jest ukazanie się „Portretu damy” w ramach wznowień dzieł Henry’ego Jamesa.
Tytułową bohaterka jest Isabel Archer – nieco zubożała młoda Amerykanka z dobrego domu. To, co ją wyróżnia to nieprzeciętny intelekt i wieczny głód nowości oraz ciekawość życia. Przymioty te wybijają się jeszcze mocniej na tle epoki – świat wyższych sfer w ostatnich dekadach XIX wieku jest mocno zmaskulinizowany. Rola kobiety, ograniczonej całą siatką konwenansów oraz sztywnymi rolami społecznymi, sprowadza się najczęściej do bycia panną na wydaniu, matką lub gospodynią domową zarządzającą służbą. Niewiele tu miejsca dla natur wyzwolonych i niezależnych – a jednak! Dzięki swojej niezwykłej krewnej – pani Touchett – Isabel przybywa do Europy. Tu zostanie wprowadzona w kręgi wyższej arystokracji, będzie też mogła popisać się swoją niezależnością. Piękna, młoda i inteligentna – bardzo szybko zacznie budzić wielkie zainteresowanie, zwłaszcza u płci przeciwnej. Pasja panny Archer do podróży, niesztampowe sądy oraz przede wszystkim dążenie do decydowania o samej sobie staną się jednak osią dramatu, którego stawką będą jej własne szczęście i przyszłość.
Książka Jamesa to powieść nieomal kompletna. Po pierwsze, ma bohaterów o niezwykle wyraźnie zarysowanych charakterach. Postaci zbudowane zostały kompleksowo, obdarzone głęboką i przemyślaną osobowością, a przede wszystkim są indywidualnościami. Nie tylko myślą i zachowują się odmiennie, ale także różnią się językiem czy stylem wypowiedzi. Ujawnia się tu fenomenalna cecha autora – dar obserwacji i analizy ludzkich postaw. Daje to czytelnikowi unikatową szansę podążania za całą plejadą ludzi uwikłanych we wzajemne relacje. Te z kolei tworzą skomplikowaną sieć interakcji, naszkicowaną z zegarmistrzowską precyzją. Również w tym względzie pisarz pokazał swój kunszt i znawstwo. Po drugie, przedstawia przenikliwy i ciekawy portret wyższych warstw społeczeństwa końca XIX stulecia. Dzieło powstało w okresie, który opisuje, co dodaje mu autentyczności. Mamy w ten sposób możliwość poznania z pierwszej ręki świata, który na dobrą sprawę już odszedł: wiejskie rezydencje w Anglii, włoskie pałace i wille, całkiem inny styl życia – to również stanowi o niezwykłej wartości tego utworu. Wreszcie po trzecie, James fascynuje nas samą historią Isabel. W tym względzie jego powieść jest naprawdę ponadczasowa, zadaje ważne i nadal aktualne dla każdego człowieka pytania. Konsekwencje naszych codziennych wyborów, zmarnowanych szans i fałszywych wyobrażeń mogą, ale nie muszą ważyć na naszym życiu – tylko od nas zależy, jak się do nich ustosunkujemy. Te dwa odczytania narracji – czysto fabularne, ale również uniwersalne – nie koliduje ze sobą, co więcej, ubogacają odbiorcę.
W warstwie konstrukcyjnej napisany przed ponad stu laty „Portret damy” nosi oczywiście znamiona epoki , w której powstał – długie opisy, liniowy rozwój akcji czy pozycja narratora świadczą o tym dobitnie. A jednak współczesnemu czytelnikowi lektura nie sprawi problemu. Główną zasługę ma w tym świetny przekład Marii Skibniewskiej. Z jednej strony doskonale oddający ducha czasów i ówczesnego pisarstwa, a z drugiej dostatecznie nowoczesny i bogaty, by zostać w pełni zrozumianym i nie zniekształcić przy tym misternego języka oryginału. Błędów edytorskich praktycznie nie ma, a krótkie słowo wstępne zapoznaje nas z postacią twórcy i samym dziełem. Wreszcie szata graficzna okładki jest poprawna i nawiązuje do motywu przewodniego całej serii Klasyka Powieści – w efekcie dostajemy do rąk klasykę w gustownym wydaniu.
„Portret damy” jest jak klejnot – reprezentuje pewną nieprzemijalną wartość, którą dostrzec może każdy; a przy tym daje autentyczną radość swojemu posiadaczowi. To diament cięty w XIX wieku, który dzięki późniejszym szlifom świeci jeszcze jaśniej, pozwalając nam na chwilę odwrócić oczy od tego świata. Z dużym pożytkiem dla wszystkich.
Tytuł: Portret damy
Autor: Henry James
Tłumaczenie: Maria Skibniewska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 896
Ocena: 5/6
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.