Dodany: 12.11.2014 20:12|Autor: ilia

Czytatnik: Life is brutal and full of zasadzkas ...

4 osoby polecają ten tekst.

Nocny pociąg do...?


Jakiś czas temu kupiłam książkę "Nocny pociąg do Lizbony". Skłoniły mnie do tego Dot59 i Diana wrzosowa, które w swoich recenzjach bardzo ją chwaliły. Ale, podobnie jak większość biblionetkowiczów, mam tyle książek do przeczytania, że nie wiadomo za jaką się wziąć w pierwszej kolejności. Chciałoby się wszystkie te książki już, teraz, naraz czytać, a niestety się nie da i nawet najciekawsze książki czekają na swoją kolej lub swój czas.

Nocny pociąg do Lizbony (Mercier Pascal (właśc. Bieri Peter)) także czekała grzecznie na półce, a ja ciągle miałam uczucie, że trzeba ją wreszcie przeczytać, nie oglądając się na stosy książek z biblioteki i od biblionetkowiczów. Wreszcie przyszedł jej czas. Przeczytałam i jestem oczarowana. Ale jednocześnie, jak dla mnie, książka ta jest smutną książką. Przemijanie, starzenie się, śmierć, a także niewesołe refleksje o życiu. Nie mogłam się oprzeć, aby nie wypisać niektórych spostrzeżeń.
---------------------------------

Z tysięcy doświadczeń, które zbieramy, najwyżej jedno wyrażamy w słowach, a i to tylko przypadkowo i bez staranności, na którą zasługuje. Wśród wszystkich tych niemych doświadczeń kryją się te, które niezauważenie nadają naszemu życiu formę, barwę i melodię. Gdy zaś jako archeologowie duszy zwracamy się ku tym skarbom, odkrywamy, jak są zagmatwane. (str. 24)

Jeśli naprawdę jest tak, że możemy przeżyć tylko małą cześć tego, co się w nas znajduje - co dzieje się z resztą? (str. 25)

Chciałbym wrócić do tych chwil na podwórzu, kiedy spadła z nas przeszłość, ale przyszłość jeszcze się nie zaczęła. Czas stanął i wstrzymał oddech, jak nie uczynił tego już nigdy potem. [...] Czy może chodzi o pragnienie - podobne marzeniu, patetyczne pragnienie - by raz jeszcze znaleźć się w tamtym punkcie mego życia i móc wybrać zupełnie inny kierunek niż ten, który uczynił ze mnie człowieka, jakim jestem teraz?
To dość niezwykłe pragnienie, ma posmak paradoksu i logicznego fenomenu. Ten bowiem, kto tego pragnie, nie jest tym samym człowiekiem, który nietknięty jeszcze przez przyszłość stoi na rozstaju dróg. Jest to raczej człowiek określony przez przemierzoną już przyszłość, która stała się przeszłością, i to on pragnie przywołać na powrót to, czego przywołać się nie da. Ale czy chciałby to przywołać, gdyby tego nie doznał? Jeszcze raz usiąść na ciepłym mchu i trzymać czapkę - to paradoksalne pragnienie, by cofnąć się do czasu przed sobą samym i zabrać w tę podróż siebie samego, określonego przez to, co się zdarzyło. (str. 57-58)

Pomyślałem, że nigdy, ani przez chwilę w życiu, nie byłem taki, na jakiego wyglądałem i jakie sprawiałem wrażenie. Ani w szkole, ani na studiach, ani w pracy. Czy inni ludzie także nie rozpoznają się w swoim zewnętrznym obrazie? Czy ten obraz wydaje się im maską pełną niezgrabnych grymasów? Czy z przerażeniem zauważają przepaść między sposobem, w jaki postrzegają ich inni, a sposobem, w jaki odbierają samych siebie? Czy znajomość czegoś od wewnątrz i znajomość z zewnątrz są tak od siebie odległe, że wręcz nie mogą uchodzić za znajomość tego samego? (str. 77)

To kolejna forma głupoty - zwykł mawiać - aby być próżnym, trzeba zapomnieć o kosmicznym braku znaczenia wszelkich naszych działań, co stanowi jaskrawy przejaw głupoty. (str. 142)

Obudziłem się ze snu, bojąc się śmierci - powiedział Jorge przez telefon. - I nadal czuję przypływ paniki. [...] Boisz się czego? - spytałem i czekałem, aż on, mistrz nieustraszonego, prostego spojrzenia, popatrzy na mnie. - Czego dokładnie? [...]
Fortepian - od dzisiejszej nocy przypomina mi o tym, że istnieją sprawy, których nie zdążę zrobić. [...] Nie chodzi o nieważne małe radości i ulotne przyjemności, jak na przykład gdy w pełnym kurzu upale sięgamy po szklankę wody. Chodzi o rzeczy, które wyjątkowo mocno pragnę zrobić i przeżyć, ponieważ dopiero one uczyniłyby moje własne, wyjątkowe życie pełnym, a bez nich pozostałoby ono niepełne niczym oderwany korpus, nagi fragment. (str. 180-182)

Jasna jak słońce świadomość przemijalności, która ogarnęła Jorge w środku nocy i którą muszę rozbudzać w moich pacjentach, gdy obwieszczam śmiertelną diagnozę, porusza nas tak bardzo, ponieważ, często nieświadomie, dążymy ku pełni i ponieważ każda szczęśliwie przeżyta chwila przedstawia fragment układanki tworzącej ową pełnię. Kiedy zyskujemy pewność, że nigdy nie osiągniemy pełni, wtedy nagle nie wiemy, jak powinniśmy przeżyć nasz czas, bo nie możemy już przeżywać go w nadziei na spełnienie. To właśnie jest przyczyną tego niezwykłego, wstrząsającego doświadczenia, które dotknęło niektórych z moich zmierzających ku śmierci pacjentów - choć ich czas stał się tak krótki, nie wiedzieli, co z nim zrobić. (str. 184)

Wszyscy oni umrą i wszyscy na myśl o tym odczuwają strach. Umrzeć kiedyś - tylko nie teraz. [...] Oni chcą po prostu zaczerpnąć więcej życia, obojętne, czy byłoby łatwe, czy uciążliwe, ubogie czy bogate. Nie chcą, by się skończyło. (str. 185)

W młodości żyjemy tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni. Wiedza o śmiertelności otacza nas niczym cienka papierowa wstążka, ledwie dotykająca naszej skóry. Kiedy to się zmienia? Kiedy wstążka zaczyna opasywać nas ciaśniej, a w końcu dusić? Po czym poznać jej łagodny, lecz nieustanny ucisk, który wyraźnie daje nam znać, że nigdy nie ustąpi? Jak rozpoznać go u innych? I jak u siebie samego? (str. 206)

Gregorius jeszcze nigdy w życiu się nie nudził. Fakt, że ktoś nie wie, co począć z czasem swego życia - niewiele spraw było dla niego równie niezrozumiałych. (str. 263)

Od czego zależy, że przeżywamy miesiąc jako czas spełniony, nasz czas, a nie czas, który upłynął obok, który zaledwie znieśliśmy, który przeciekł nam przez palce, tak że wydaje się czasem straconym, zaprzepaszczonym, napawającym nas smutkiem nie dlatego, że upłynął, ale dlatego, że nie potrafiliśmy go wykorzystać? (str. 266)

Co to właściwie jest, co nazywamy samotnością - mówił. - Nie chodzi po prostu o nieobecność innych, można bowiem być samemu i wcale nie czuć się samotnym, albo przebywać między ludźmi, a jednak doświadczać samotności, cóż to zatem jest? Nieustannie zajmowała go kwestia, że można być samotnym w tłumie. Dobrze - twierdził - nie chodzi tylko o to, że istnieją inni ludzie, że wypełniają przestrzeń obok nas. Ale nawet gdy z nami świętują albo po przyjacielsku udzielają nam rady, mądrej, intuicyjnej rady - nawet wtedy może się zdarzyć, że czujemy się samotni. Samotność nie jest zatem czymś, co wiąże się jedynie z nieobecnością ludzi albo z tym, co robią. Z czym zatem? Z czym, na wszystkie skarby świata? (str. 279-280)

Czy jest tak, że wszystko, co robimy, robimy ze strachu przed samotnością? Czy to dlatego rezygnujemy ze wszystkich tych rzeczy, których żałujemy pod koniec życia? Bo dlaczego trzymamy się zrujnowanych małżeństw, zakłamanych przyjaźni, nudnych przyjęć urodzinowych? Co by się stało, gdybyśmy zrezygnowali z tego wszystkiego, powstrzymali podstępny przymus i pozostali wierni samym sobie? Gdybyśmy pozwolili wytrysnąć fontannie naszych uciskanych pragnień i wściekłości z powodu ich zniewolenia? (str. 287-288)

We wnętrzu człowieka dzieją się rzeczy znacznie bardziej skomplikowane, niż sugerowałyby nasze schematyczne, dziecinne wyjaśnienia. Wszystko jest przecież znacznie bardziej skomplikowane. Jest tak w każdej chwili. "Pobrali się, bo się kochali i chcieli dzielić ze sobą życie", "ukradła, bo potrzebowała pieniędzy", "skłamał, bo nie chciał jej zranić" - cóż to za śmieszne opowiastki! Jesteśmy złożonymi istotami, istotami pełnymi głębi, o duszy z niestałego żywego srebra i usposobieniu, które zmienia kolor i formę jak w nieustannie poruszanym kalejdoskopie. (str. 291-292)

Problem polega na tym, [...] że nie mamy pełnego oglądu naszego życia. Ani jeśli chodzi o przyszłość, ani o przeszłość. Kiedy coś się układa, znaczy to, że po prostu mieliśmy szczęście. (str. 312)

Gdy zrozumieliśmy już, że pomimo całego wysiłku czystą kwestią szczęścia jest, czy coś się nam udaje, czy nie, gdy zatem zrozumieliśmy, że we wszystkich działaniach i przeżyciach jesteśmy lotnymi piaskami wobec i dla nas samych: co dzieje się wtedy ze wszystkimi znanymi nam i cenionymi doznaniami, takimi jak duma, skrucha czy wstyd? (str. 315)

Gdy mówimy o sobie samych, o innych ludziach lub po prostu o rzeczach, wtedy przez własne słowa chcemy - można by powiedzieć - się ujawnić: chcemy dać poznać, co myślimy i czujemy. Pozwalamy innym zajrzeć w naszą duszę. [...] W tym rozumieniu sprawy, jeśli chodzi o otwieranie samych siebie, jesteśmy suwerennymi reżyserami, samostanowiącymi dramaturgami. Ale może to całkowicie błędne założenie? Samooszukiwanie się? Ponieważ przez swoje słowa nie tylko się ujawniamy, ale także się zdradzamy. Oddajemy znacznie więcej niż to, co chcemy ujawnić, a czasami nawet całkowite tego przeciwieństwo. Inni ludzie zaś mogą odczytać nasze słowa jako symptomy czegoś, o czym sami może nie wiemy. (str. 315)

Kiedy jesteśmy sobą? Kiedy jesteśmy tacy jak zawsze? Tacy, jakimi się widzimy? Czy tacy, jakimi byliśmy, kiedy paląca lawa myśli i uczuć grzebała pod sobą wszystkie kłamstwa, maski i oszustwa wobec samych siebie? To inni ludzie się skarżą, że ktoś nie jest już sobą. Może naprawdę oznacza to, że przestał być taki, jakim byśmy chcieli, żeby był? Czy zatem nie chodzi zaledwie o coś na kształt wojennego zawołania przeciw burzeniu tego, do czego się przyzwyczailiśmy, zamaskowanego jako troska i obawy o rzekome dobro drugiego człowieka? (str. 355)

Nasze życie to niestałe konstrukcje z lotnych piasków, tworzone przez jeden podmuch wiatru, niszczone przez następny. Formacje daremności, które ulatują na wietrze, nim na dobre powstały. (str. 355)
---------------------------------

Fragmenty z książki Pascal Mercier, "Nocny pociąg do Lizbony", przeł. Magdalena Jatowska, wyd. Noir sur Blanc, 2010 r.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1374
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: