Dodany: 26.08.2014 09:41|Autor: martamatylda

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Dziwy świata roślin
Tałałaj Daniela, Tałałaj Stanisław

O egzotycznych roślinach w dawnym stylu


Od lat po przeczytaniu książki oceniam ją w Biblionetce. Do tej pory nie zdarzyło się, abym była pierwsza. Dlaczego właśnie „Dziwy świata roślin” nie zainteresowały dotąd nikogo?

Być może wydany w latach 70. przewodnik po egzotycznych roślinach (Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, 1974) ma przestarzałą formę. Obecnie pozycje dla botaników zawierają więcej zdjęć niż opisów, kolorowy druk nie jest niczym niezwykłym, często kupić można wygodne, przydatne w terenie wydania. „Dziwy…” dotyczą przy tym dosyć wąskiej grupy roślin, które wprawdzie spotkać można w co poniektórych doniczkach, jak popularne niegdyś aloesy, ale pozostałe zobaczyć w naturze mogą wyłącznie wytrwali podróżnicy. Podejrzewam, że systematyka oraz nazewnictwo także uległy zmianom. Oprawa graficzna nieco trąci myszką. Staranne szkice niektórych gatunków nie mają odniesienia do żadnej skali. Czy są to wystarczające powody, aby czas poświęcony na przeczytanie „Dziwów…” można było uznać za zmarnowany?

Moim zdaniem, nie. Słowo „dziwy” przywołuje mi na myśl średniowieczną karczmę i bajarza zabawiającego gawiedź. Narracja nie jest aż tak starodawna, ale w krótkich opisach ciekawych roślin wyczuwa się chęć zainteresowania czytelnika, ukazania mu cudów świata, o których nikt w tamtych czasach nie słyszał. Czym jest kawa? Czy Staś i Nel rzeczywiście mieszkali w baobabie? Czemu w parkach sadzi się miłorzęby japońskie wyłącznie jednej płci?

Trochę kolorowych zdjęć, ujętych w spisie treści jako „Tablice kolorowe”, dołączono na końcu książki. Niektóre są nieostre, inne prześwietlone lub wyblakłe. Stwarza to nastrój przemijania. Można uświadomić sobie, jak bardzo nasz obecny świat przesycony jest migającymi obrazami pozbawionymi treści. Dawniej przyrodnikowi musiało wystarczyć kilka zdań i szkic interesującego go organizmu. Dzisiaj, mimo elektronicznych możliwości nauki i poznawania świata bez wychodzenia z domu, mało kto potrafi nazwać rośliny chociażby w swoim najbliższym otoczeniu.

Przeczytanie „Dziwów…” skłoniło mnie do wypożyczenia innej książki z tej serii, „Dziwów świata zwierząt” Zuzanny Stromenger. Mam nadzieję na stare, analogowe zdjęcia egzotycznych zwierząt oraz na powtórne przeniesienie w czas, gdy słowo było ważniejsze od obrazu.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1005
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: