Dodany: 19.08.2014 11:57|Autor: ola069
Bezkresna podróż
Kolej Transsyberyjska to najsłynniejsza i najdłuższa linia kolejowa na świecie, obejmująca kilka tras (w tym transmandżurską, transmongolską oraz bajkalsko-amurską). Tradycyjny szlak prowadzi z Moskwy do Władywostoku. Podczas podróży trzeba pokonać 9288 km, przekraczając 8 stref czasowych. Można tę drogę przebyć w ciągu 6 dni. Można ją także rozciągnąć w czasie, wysiadając na dowolnym postoju, by podziwiać malownicze krajobrazy i najbardziej reprezentatywne miasta Rosji. Kolej powstała z potrzeby połączenia rozrzuconych po kraju ośrodków bogatych w surowce mineralne, a przy okazji miała podnieść prestiż imperium. Dziś stanowi najwygodniejszy sposób pokonywania bezkresnych przestrzeni dla Rosjan i coraz częściej staje się modnym egzotycznym sposobem spędzenia urlopu dla cudzoziemców.
Piotr Milewski – dziennikarz, korespondent zagraniczny, pisarz i fotograf – odbył podróż Transsibem, a swoje wrażenia i spostrzeżenia zawarł w książce "Transsyberyjska. Drogą żelazną przez Rosję i dalej". Jest to publikacja dalece wykraczająca poza ramy zwykłego reportażu. Autor nie tylko starannie przygotował się do swojej przygody (nic w tym dziwnego, realizował życiowe marzenie), wsłuchiwał się w historie współpasażerów, zwiedził sporo ciekawych i znaczących miejsc, ale także przestudiował archiwalne dokumenty związane z planowaniem i budową kolei. W rezultacie powstało rzetelne opracowanie, które jest połączeniem reportażu, przewodnika, książki drogi, kroniki budowy kolei i dziennika podróży. Autor nie porywa się na analizowanie sytuacji w Rosji. Czytelnik poznaje miejscowości położone na trasie, obserwuje współczesnych Rosjan, przenosi się w czasie i przygląda wydarzeniom historycznym. Wątki stale krążą wokół kolei transsyberyjskiej, która pozostaje głównym tematem i bohaterem książki.
Trasa przebyta przez Milewskiego pokrywa się ze szlakiem, jakim podróżował car Mikołaj II; część tej drogi pokonał Czechow podczas szalonej eskapady na Sachalin, częściowo wiedzie ona „szlakiem herbacianym”, wreszcie podąża ponurym tropem tysięcy ludzi zesłanych na Sybir. Autor zwiedza miasta, które były świadkami wielkiej historii (Petersburg, Moskwa, Jekaterynburg, Władywostok) oraz zapomniane przez Boga maleńkie stacyjki. Potrafi w kilku słowach uchwycić charakterystyczny rys mijanej miejscowości i tłumaczy, z jakimi wydarzeniami związane są poszczególne odcinki drogi. Cały czas snuje historię powstania kolei – od listu carskiego dotyczącego jej budowy i położenia kamienia węgielnego, przez pierwsze, zupełnie nierealne projekty, aż po ekstremalnie trudny do zbudowania odcinek trasy wokół Bajkału.
Książka jest dopracowana pod każdym względem i przyjemnie zaskakuje literackim, plastycznym językiem, a nawet muzycznością tekstu. Autor tak sugestywnie oddaje wrażenia, że czytelnik bardzo szybko wczuwa się w rolę pasażera Transsibu – może niemal usłyszeć nawoływania handlarek i usypiający turkot pociągu, zaczyna rozumieć, w jaki sposób doskwiera samotność w długiej podróży, doświadcza ogromu pokonywanej przestrzeni, czemu towarzyszy uczucie zatrzymania bądź rozciągania się czasu… Autor przekonuje, że podróż legendarną koleją transsyberyjską jest bezpieczna i dostarcza niezwykłych doznań. Dzięki jego staraniom czytelnik zyskuje całkiem niezłe pojęcie, czego się może po niej spodziewać. Najlepsze jest jednak to, że podróżnik, który zdecyduje się na prawdziwą wyprawę – już w chwili wejścia do pociągu rozpocznie własną, niepowtarzalną przygodę…
[Recenzja została opublikowana na moim blogu oraz na portalach: Oblicza Kultury i Granice]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.