Dodany: 08.05.2004 19:39|Autor: Olutka

Miłość zawsze zwycięża...


Dwa lata temu, w czasie wakacji, natknęłam się na „Miłość w czasach zarazy”. Tytuł, co prawda, nie zabrzmiał zbyt interesująco i jednoznacznie skojarzył mi się
z typowym romansem historycznym, ale pomyślałam sobie, że Marquez – Mistrz Realizmu Magicznego- nie mógłby napisać czegoś tak banalnego. Odczuwając niedosyt po przeczytaniu „Stu lat samotności”, dałam się ponieść w magiczny świat Karaibów po raz drugi. I nie zawiodłam się. Muszę przyznać, że „Miłość w czasach zarazy” jest jedną z najoryginalniejszych książek, jakie przeczytałam. Od razu umieściłam ją na mojej prywatnej liście bestsellerów.

Głównym wątkiem powieści jest miłość, którą Marquez ukazuje w wielu aspektach
i na różnych etapach życia człowieka. Czytelnik jest świadkiem narodzin wielkiego młodzieńczego uczucia między nieślubnym synem karaibskiego przedsiębiorcy – Florentinem Arizą a córką bogatego wdowca – Ferminą Dazą. Miłość tę spotyka wiele trudności. Jedną z nich jest nieprzychylność Lorenza Dazy, który na wszelkie możliwe sposoby stara się wyperswadować córce uczucie do młodego poety. Zakochani odnajdują jednak sprzymierzeńca w osobie ciotki Scholastyki, która w tajemnicy przed ojcem Ferminy przekazuje listy, które młodzi piszą do siebie.

Marquez nie byłby jednak sobą, gdyby nie skomplikował losów głównych bohaterów. Dlatego też w życiu Ferminy Dazy pojawia się inny mężczyzna, szanowany przez wszystkich doktor Juvenal Urbino. Również Florentino, mimo iż zakochany
w zamężnej już Ferminie, nie pozostaje jej wierny. Prowadzi rozpustne życie,
w ciągu którego poznaje dziesiątki kobiet, wobec których nie pozostaje obojętny.

Wydawałoby się, że uczucie wygasło. Nic bardziej mylnego. Wiele jednak czasu musiało upłynąć (ponad pół wieku), by miłość mogła na dobre połączyć dojrzałych już bohaterów. Uczucie, mimo że tak odmienne od młodzieńczej fascynacji, okazało się równie silne. Nie była to już miłość nastawiona na branie, lecz na dawanie
z siebie tego, co najlepsze. Było to uczucie pełne kompromisów i akceptacji drugiej osoby taką, jaka jest.

Czego uczy powieść Marqueza? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Wydaje mi się, iż autor chciał pokazać czytelnikowi jak ważna jest cierpliwość. Florentino nigdy nie przestał kochać Ferminy, a jego czekanie w końcu zostało nagrodzone. Jeśli uparcie do czegoś dążymy, z pewnością uda nam się to osiągnąć. Nie można rezygnować z realizacji marzeń, gdyż to prowadzi do poczucia bezsilności wobec losu.

Autor uzmysławia czytelnikowi, że miłość jest najpotężniejszym z uczuć, które wcześniej, czy później zawsze zwycięża. Dlatego nie powinniśmy przed nim uciekać i mówić, że potrafimy bez niego żyć. Miłość uczy nie tylko kompromisów
i akceptacji, ale także całkowitego oddania drugiej osobie.

„Kapitan spojrzał na Ferminę Dazę i dostrzegł na jej rzęsach pierwszy blask zimowego szronu. Następnie popatrzył na Florentina Arizę, jego niezłomne opanowanie, nieustraszoną miłość i przeraziło go spóźnione podejrzenie, że to nie śmierć, ale właśnie życie nie ma granic”. Oto jedne z ostatnich zdań utworu. Wydaje mi się, że miłość, do której bohaterowie dojrzewali przez ponad pięćdziesiąt lat, zmieniła jesień ich życia w tętniącą młodością wiosnę. Marquez chce uświadomić czytelnikowi, że młodymi możemy być przez całe życie, ale pod warunkiem, że będziemy umieli kochać i w pełni akceptować drugą osobę. Miłość uskrzydla i odejmuje lata.

Książkę Gabriela Garcii Marqueza gorąco wszystkim polecam. Czyta się ją jednym tchem. Może zachwycić lub zbulwersować, ale nie można pozostać wobec niej obojętnym.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 51553
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: alicja:) 19.07.2006 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Dwa lata temu, w czasie w... | Olutka
Książka obszerna, nudna czyta sie ją powoli i bardzo cieżko.. . niebrzebrnełam przez całą chociaż z wielkim trudem przeczytałam 300 ( z 500)stron. Zdecydowanie nie polecam.Zawiodłam sie siegając po te ksiązke spodziewalam sie więcej. Jak dla mnie marne romansidło
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: