Dodany: 05.07.2014 14:50|Autor: maggie.p

Czy mam do ciebie prawo?


Bardzo lubię książki Nory Roberts. W końcu to nic odkrywczego – sporo blogerek twierdzi dokładnie to samo, szczególnie ta ich część, która lubi powieści dla kobiet i o kobietach. Kiedyś czytałam jej powieści zdecydowanie częściej, nawet mam spory ich zbiór na półkach. Oczywiście daleko mu do tych, jakie widziałam u niektórych pań z blogosfery, ale może kiedyś zdołam zebrać wszystkie jej książki wydane w Polsce i wtedy się pochwalę. A dzisiaj opowiem Wam o kolejnej pozycji z mojej „autobusowej” serii. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego „autobusowej”?

Nory Roberts raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. To przecież jedna z najpopularniejszych amerykańskich autorek powieści kobiecych, nazywana często królową list bestsellerów i mistrzynią romantycznego suspensu. Jej książki są efektownym połączeniem romansu, powieści sensacyjnej, kryminału, powieści obyczajowej, czasem także paranormal romance. Zdobyła wszystkie możliwe prestiżowe nagrody. Jest pierwszą autorką uhonorowaną wpisem do Romance Writers of America Hall of Fame (Lista Sław Stowarzyszenia Amerykańskich Autorów Romansów) i pierwszą laureatką Centennial Award Romance Writers of America (nagroda przyznawana przez Stowarzyszenie Amerykańskich Autorów Romansów za setną powieść – otrzymała ją za „Niebo Montany”).

Nora Roberts jest uznawana na całym świecie za fenomen wydawniczy. Od 1981 roku, kiedy to opublikowano jej pierwszy romans, wydała ok. 150 powieści w ponad 120 mln. egzemplarzy. „Publishers Weekly” podaje, że co 3 minuty ktoś kupuje w Stanach Zjednoczonych jej książkę.

W Polsce może nie kupuje się ich tak często, ale wydano u nas chyba wszystko, co napisała i na pewno należy do najpopularniejszych autorek powieści przeznaczonych dla kobiet. „Kwestia wyboru” znalazła się u mnie dawno temu jako dodatek do czasopisma „Pani Domu”. Postała sobie na półce i wreszcie się doczekała.

Sierżant James Sladerman, nowojorski policjant z wydziału zabójstw i początkujący pisarz, zostaje oddelegowany przez swojego przełożonego, nadkomisarza Dodsona, do stanu Connecticut z delikatną misją. Ma pod pretekstem pisania powieści zamieszkać w domu jego córki chrzestnej i otoczyć ją ochroną. Według FBI antykwariat, którego właścicielką jest Jessica Winslow, to miejsce przerzutu kosztowności przemycanych w meblach z Europy do Stanów Zjednoczonych. Jessica najprawdopodobniej nie ma o tym zielonego pojęcia. „Pan każe, sługa musi” – Slade, mimo że nie jest zachwycony poleceniem, udaje się do Connecticut, by zająć się ochroną panienki, w której niewinność nie do końca wierzy.

Jak myślicie, co było dalej? Podpowiem, że powieść jest typowym romansem. Brawo!!! Oczywiście – Slade i Jessica zakochają się w sobie bez pamięci. Ale zanim do tego dojdzie, a właściwie zanim obydwoje uświadomią sobie, że łączy ich prawdziwa miłość, przeżyją płomienną namiętność, jak również parę niebezpiecznych przygód. Wszak to romans z nieźle rozwiniętym wątkiem kryminalnym. Jest rywal Slade’a do uczuć panny Winslow, jest wynajęty płatny morderca – snajper, są spacery po pięknej plaży (chodziłam sobie razem z głównymi bohaterami – było uroczo) i mrożąca krew w żyłach scena wyjaśniająca całą intrygę. No, może z tą zamrożoną krwią troszkę przesadziłam, ale rozwiązanie wątku kryminalnego jest dość ciekawe. Jeśli chcecie się dowiedzieć, kto wykorzystał antykwariat Jessiki do przestępczej działalności, kto i do kogo strzelał, który z pracowników antykwariatu maczał palce w przemycie kosztowności – to nic prostszego. Należy po prostu sięgnąć po „Kwestię wyboru”.

Zastanawiam się, co mogłabym napisać o tej krótkiej powieści, żeby Was zachęcić do jej przeczytania. Fabuła skłania do stwierdzenia, że mamy do czynienia z prawdziwym, banalnym romansem i niczym więcej. Jest jeszcze wątek kryminalny, nawet dość rozbudowany i interesujący. Wątek, który powoduje, że fabuła wciąga i intryguje do samego końca. Ale jest również coś bardzo typowego dla twórczości Nory Roberts. Apoteoza miłości, lojalności, przywiązania do drugiego człowieka, przyjaźni – wszystkie te uczucia przedstawione w sposób bardzo ciepły, może nieco wyidealizowany, a jednocześnie powodujący, że zaczynamy tęsknić za takim światem. Nie do końca realnym, odmiennym od świata zwykłych śmiertelników – ale któż z nas nie marzył o pięknej, namiętnej miłości, o opiekunie, który byłby skłonny oddać za nas życie, o rezydencji nad brzegiem morza, czy w końcu o wydaniu książki, którą piszemy? Warto nieraz oderwać się od otaczającej nas rzeczywistości i utonąć na chwilę w marzeniach.

Norę Roberts podziwiam przede wszystkim za mistrzostwo w pisaniu dialogów. W jej powieściach jest stosunkowo niewiele opisów, za to dialogów – bardzo dużo i bardzo prawdziwych, niebanalnych, okraszonych ciętym dowcipem. Dialogów, które doskonale charakteryzują bohaterów, bo są naszpikowane emocjami i uczuciami. To właśnie dzięki nim postacie są tak wyraziste i głębokie. Każda z nich jest zauważalna w tłumie, mocno zarysowana, ma własny, często dość pokrętny charakterek. I choć może Slade nieco irytuje swoją postawą, stosunkiem do panny Winslow, lekko wyidealizowaną szlachetnością i swoimi dylematami, to i tak trudno go od początku nie polubić i nie marzyć o takim „rycerzu bez skazy”.

„Co by było, gdyby poprosił ją o rękę, ona by się zgodziła i wzięliby ślub, zanim odzyskałaby zdrowy rozsądek? Byłby to najpewniejszy sposób zmarnowania im obojgu życia, powtarzał sobie. Lepiej zakończyć to teraz, dopóki jest tylko gliniarzem, a ona jego podopieczną”*.

Jeśli macie więc ochotę na przeżycie odrobiny napięcia, ognistego romansu z delikatnymi scenami erotycznymi, a także pobyć chwilę w cudownej scenerii amerykańskiego wybrzeża, zapraszam serdecznie do lektury. Książka idealna na plażę, na ławeczkę w parku, na leżak w ogródku, a także… do autobusu. Lekka, łatwa i przyjemna. Polecam!


---
* Nora Roberts, „Kwestia wyboru”, przeł. Ewa Spirydowicz, wyd. Amber, 2001, str. 130.


[recenzję opublikowałam również na swoim blogu i portalu lubimyczytac.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1045
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: