Pewna wyjątkowa dama
Nareszcie!
Nie sposób inaczej zareagować (oczywiście gdy się jest fanem Jane Austen) na wieść o wydaniu pierwszej polskiej biografii autorki "Dumy i uprzedzenia". Chcąc poznać życie jednej z najwybitniejszych angielskich pisarek, nie jesteśmy już skazani wyłącznie na lekturę opublikowanego przez wydawnictwo Prószyński i S-ka "Niezłomnego serca" Valerie Grosvenor Mayer - pozycji miałkiej, chaotycznej, stworzonej bez pomysłu, w której - w gąszczu błahych szczegółów - ginie najbardziej interesująca nas postać.
Książka "Jane Austen i jej racjonalne romanse" wyszła spod pióra Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej - tłumaczki, która przełożyła m.in. "Dumę i uprzedzenie", "Rozważną i romantyczną", "Perswazje", "Opactwo Northanger" czy "Mansfield Park". To również ona napisała pierwszą w Polsce monografię rodzeństwa Brontë, nieocenioną, poprowadzoną z rozmachem "Na plebanii w Haworth" - co stawia wysoko poprzeczkę, prawda? Ale też daje gwarancję świetnej lektury!
Jak zaznacza we wstępie autorka, "Jane Austen i jej racjonalne romanse" nie ma ambicji naukowych. Jest raczej opowieścią tłumaczki, dla której przekładanie prozy Austen i zainteresowanie jej biografią było istotnym elementem życia. To właśnie uderza w tej książce najbardziej - fascynacja. Fascynacja, którą dziś podzielają setki czytelników w Polsce i na całym świecie.
Przedpełska-Trzeciakowska podchodzi do Jane Austen nie tylko z szacunkiem, ale także z ciekawością i empatią. Opierając się na wielu źródłach, stara się odtworzyć jej życie i osobowość, szuka motywów działania, zastanawia się nad uczuciami miotającymi przyszłą pisarką, rozpatruje decyzje, które zaważyły na późniejszych losach autorki "Emmy". Nie brakuje też fragmentów omawiających kolejne powieści i ciekawych osobistych wtrąceń poświęconych pracy nad ich tłumaczeniem. Warto zaznaczyć, że autorka nie pozwala sobie przy tym na chaos, który zdominował książkę Valerie Grosvenor Mayer. Przeciwnie - snuje opowieść z prawdziwym wdziękiem i swadą, których nie powstydziłaby się sama Austen (gdzieniegdzie tylko trafi się jakaś pojedyncza fałszywa stylistycznie nuta, np. we fragmencie dotyczącym przeprowadzki: "trzeba było zlikwidować Southampton"[1]). Jako czytelnicy nie otrzymujemy jednoznacznych odpowiedzi - wizerunek angielskiej pisarki jest złożony, w dzisiejszej wiedzy o jej życiu nie brakuje znaków zapytania i "białych plam" (pewną część winy przypisać można Cassandrze Austen, która po śmierci ukochanej siostry ocenzurowała jej korespondencję).
Podczas lektury chwilami można odnieść wrażenie, że "Jane Austen i jej racjonalne romanse" nie porywa tak, jak wcześniejsze "Na plebanii w Haworth", ale jako czytelnicy musimy pamiętać, że poruszamy się w zupełnie innej rzeczywistości. Rodzeństwo Brontë może się wydawać bardziej fascynujące - Charlotte, Branwell, Emily i Anne żyli niejako w cieniu śmierci, uciekali przed światem do tajemniczych, wymyślonych przez siebie krain. Nie bez znaczenia pozostaje również legenda, którą stworzono, gdy ostatnie z nich przeniosło się do wieczności. Świat Jane Austen jest zupełnie inny - królują w nim koronki, czepeczki, kapelusze, bale, zawirowania na lokalnym rynku matrymonialnym (a nuż w miejscowym stawie pojawi się jakiś świeży smakowity szczupaczek!), wszystkie zachowania podlegają żelaznemu regulaminowi, którego należy się trzymać. Oczywiście nie jest to sielanka - trzeba się troszczyć o pieniądze, aby zapewnić sobie właściwy poziom życia, wyścig do ołtarza niejednokrotnie nabiera dramatyzmu (co znajduje również odbicie w powieściach Austen - przypomnijmy sobie choćby biedną Charlottę Lucas, która w "Dumie i uprzedzeniu" wybiera nieszczęśliwy związek zamiast poniżającego staropanieństwa, albo Marię Bertram Rushworth skazaną na ostracyzm społeczny w "Mansfield Park" za próbę wyrwania się z nudnego małżeńskiego kieratu!), a po ślubie nie zawsze następuje upragnione "i żyli długo i szczęśliwie". Warto przypomnieć, że kobiety narażały swoje życie, rodząc - nie zawsze upragnione - kolejne dzieci (niektóre damy potrafiły wydać na świat nawet osiemnaścioro!). W trakcie połogu umarły trzy bratowe Jane Austen (dwie z nich - rodząc jedenastego potomka). Warto przytoczyć tutaj przejmujący fragment rozważań Przedpełskiej-Trzeciakowskiej:
"Fizjologiczna strona życia kobiety nie znajduje odbicia w literaturze tych czasów, ale znajduje nierzadko odniesienie w korespondencji, zwłaszcza w korespondencji pań. Delikatne wzmianki o uldze, z jaką przyjmowany jest fakt przekwitania, pełne przerażenia uwagi w listach Jane do Cassandry na wiadomość o kolejnych ciążach w rodzinie i wreszcie budząca grozę lista kobiet rodzących corocznie, o których się dowiadujemy, szperając w rodzinnej korespondencji - wszystko to składa się na przerażający obraz sytuacji zamężnych kobiet w czasach Jane Austen. (...) Jak musiały się czuć te wyniszczone fizycznie i psychicznie kobiety, od których żądano nieustannej uległości, wystawiając w sposób oczywisty ich życie na ryzyko, z każdym rokiem większe"[2].
Czy to zdumiewające, że po przeszło dwustu latach od powstania, powieści Jane Austen są nadal chętnie czytane na całym świecie? Cóż, nie do końca. Przecież to znakomita literatura - te książki są doskonale napisane, zaludnione przez interesujących bohaterów, nie brak w nich błyskotliwego humoru ani trafnych - choć przeważnie dość cierpkich - obserwacji społecznych. I jestem pewien, że również za sto lat kolejni czytelnicy będą wkradać się w świat Jane Austen, by kibicować Elżbiecie Bennet, śmiać się z naiwności Katarzyny Morland, potrząsać głową nad pomyłkami zarozumiałej Emmy Woodhouse, wzruszać się perypetiami Anny Elliot, współczuć delikatnej Fanny Price, która jest tylko ubogą krewną mieszkającą u rodziny w Mansfield Park. I wielu nadal będzie intrygować nie mniej od tych bohaterek fascynująca postać - sama Jane Austen.
---
[1] Anna Przedpełska-Trzeciakowska, "Jane Austen i jej racjonalne romanse", wyd. W.A.B. 2014, s. 228.
[2] Tamże, s. 224.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.