Dodany: 07.09.2008 09:16|Autor: Vainamoinen

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Underdog
Flygt Torbjörn

Szukając siebie


Nie jest łatwo mieć kilkanaście lat, być zawieszonym między byciem dzieckiem a dorosłością, zagubionym w marzeniach, ambicjach, presji środowiska. Dla Johana i jego rówieśników to długa, trudna droga, na której wielu z nich nieźle się potłucze.

„Underdog” to powieść o dojrzewaniu w jednym ze szwedzkich miast, w jednej z wielu dzielnic. Życie nastolatka wypełnione nieobecnością ojca i obecnością matki – na ostatnich stronach padają znamienne słowa: „Brakujący ojcowie – dlaczego nikt nigdy nie powie czegoś miłego o obecnych matkach?”[1]. O tym też jest ta powieść – o kochającej się, mimo ciężkiej codzienności, złych momentów i kłótni, rodzinie. O rodzeństwie, o troskach samotnej matki, o kryzysach ekonomicznych i życiu w czasie przemian społecznych. Są tu wszystkie obrazki dzieciństwa: te dobre, te piękne, te smutne i te okrutne. Bo dzieciństwo nie jest, jak by chcieli może wierzyć dorośli, czasem niewinności.

Prowadzona w czasie teraźniejszym narracja przykuwa uwagę od pierwszych stron. Pojawiająca się czasem postać dorosłego „ja” Johana, bohatera powieści, uzupełnia obraz lat 70. i 80. o perspektywę odległą od lat dzieciństwa. Historię Johana, ukazywaną w kolejnych, zmieniających się jak w kalejdoskopie obrazkach, śledzimy aż do jego wejścia w dorosłość (nie jest to żaden szczególny moment, to proces). Nie ma więc żadnej pointy, nie ma wniosków; jeśli oczekiwaliśmy objawienia – tu go nie będzie. W zamian będzie nostalgia za czasem minionym, za beztroskim kopaniem piłki, stawaniem na bramce, zachwytami odkrywaną właśnie muzyką. W zamian – ulga, że trudny czas szkoły jest za nami, że nie musimy grać w tym teatrze.

Obraz dzieciństwa, dorastania, nie jest wyidealizowany. Przeciwnie. Pojawiają się bardzo trudne – jak pedofilia czy niechciana ciąża – tematy. Jednak przede wszystkim rzuca się w oczy zagubienie i wewnętrzne rozdarcie głównego bohatera, zawieszonego między definicjami, próbującego określić swoją przynależność i tożsamość, wciskającego się na siłę w role, które nie są jego rolami – ale wszystkiego trzeba spróbować… Nawet jeśli konsekwencje okażą się bolesne.

To wszystko na tle przemian gospodarczych i społecznych, jakie przetaczają się w tym czasie przez Szwecję – rewolucji kulturowej, masowej emigracji ze wsi do miast, postępującej amerykanizacji. To obraz pokolenia dzisiejszych dziennikarzy, biznesmenów, prawników – ci, którym się „udało”, obok pozostałych – wykolejeńców, narkomanów, degeneratów. Wyrastali w tym samym środowisku, byli kumplami na boisku, ale ich losy potoczyły się inaczej.

Książka ciekawa i poruszająca. Bez zbędnego patosu czy ckliwości, z jakimi wielu pisarzy traktuje mityczny czas dzieciństwa, opowiada prostym językiem o rzeczach trudnych, o rzeczach codziennych. Temat poszukiwania swojego miejsca w świecie, punktu przynależności jest zawsze tematem aktualnym. Lata 70. i 80. to stosunkowo niedawny czas, część z czytelników na pewno jeszcze go pamięta.

Narracja ma specyficzną formę i układ graficzny – wielokrotnie złożone zdania, długie wyliczenia, brak wydzielonych dialogów mogą przeszkadzać w odbiorze. Mnie najbardziej przeszkadzała błędna interpunkcja. Zakładam, że było to zamierzenie autora – może zresztą w przypadku mniej wyczulonych na błędy ludzi dość udane – by maksymalnie zbliżyć formę do strumienia świadomości, ale nie tracąc na przejrzystości treści. Podobny zabieg zastosowany został w „Milion małych kawałków” Freya.

Książka warta przeczytania, wciągająca, budząca emocje. Jeśli prawdą jest, co powiedział C.S. Lewis w „Cienistej dolinie”, że czytamy po to, by wiedzieć, że nie jesteśmy sami – to „Underdoga” należy jak najbardziej przeczytać.



____

(1) Torbjörn Flygt, „Underdog”, tłum. E. Jasińska-Brunnberg, wyd. słowo/obraz terytoria, 2006, s. 408.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4919
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: Izzy 08.09.2008 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jest łatwo mieć kilka... | Vainamoinen
Też jestem nią zainteresowana ale słyszałam opinie, że została kiepsko przetłumaczona, dlatego trochę się wstrzymuję z poszukiwaniem jej.
Ciekawa jestem czy odniosę podobne wrażenia jak przy czytaniu Mikaela Niemi "Muzyka pop z Vittuli", która również jest książką wspomnieniową, tyle że wcześniejszych lat.
Użytkownik: Vainamoinen 08.09.2008 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Też jestem nią zaintereso... | Izzy
Hmmm, nie znam szwedzkiego, nie mam pojęcia, na ile to tłumaczenie jest wierne. Jednak, jak wspominałam w recenzji, przeszkadza mi budowa zdań i interpunkcja. Zastanawiają mnie też angielskie wtrącenia. Nie wiem, czy to kwestia tłumaczenia, czy też tak właśnie napisany jest oryginał.
Użytkownik: psikus 08.12.2008 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, nie znam szwedzkieg... | Vainamoinen
Nie zgodzę się, tłumaczenie napisane jest bardzo luźnym,przyjemnym językiem, osobiście nie przeszkadza mi interpunkcja
Użytkownik: psikus 14.12.2008 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zgodzę się, tłumaczen... | psikus
chociaż z tymi anglicyzmami to macie rację - przesadzili.
Użytkownik: Izzy 08.01.2009 10:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jest łatwo mieć kilka... | Vainamoinen
Potwierdziła się opinia o kiepskim tłumaczeniu, rzeczywiście interpunkcja fatalna, wiele pomyłek w tekście, nazwałabym to po prostu tłumaczeniem niechlujnym. To tyle w kwestii formy.
Natomiast treść ciekawa, szczególnie dla tych, którzy sami dojrzewali w latach 70 -80' ale w Polsce. Trochę za mało w niej humoru, chociaż jest satyra i dystans do ówczesnej sytaucji gospodarczej i politycznej.
W dalszym ciągu uważam,że "Muzyka pop z Vittuli" Mikaela Niemi jest lepsza.
Użytkownik: Kuba Grom 27.02.2017 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jest łatwo mieć kilka... | Vainamoinen
Natknąłem się na artykuł tłumacza znającego oryginał, i wygląda na to, że z tłumaczeniem tej książki jest bardzo duży problem:
http://pawelpollak.blogspot.com/2014/07/rybka-pia-wali-konika.html
http://pawelpollak.blogspot.com/2014/07/wielka-promocja-bubla.html

Jego zdaniem tłumaczka wprost przeniosła szwedzką interpunkcję, która nie bardzo pasuje do polskiej, oraz popełniła wiele błędów translatorskich w rodzaju przetłumaczenia akwariowej ryby miecznika jako ryby-piły, czy tłumaczenia pewnych słów na polskie o podobnym brzmieniu.

Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 30.08.2017 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Natknąłem się na artykuł ... | Kuba Grom
Porażające!
Książka mi się podobała, aż ją kiedyś kupiłem, by mieć na półce - a była już na taniej książce. Teraz mogę tylko się domyślać, jak wiele z oceny uszczknęła tak "doskonała" tłumaczka...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: