Ada, to nie wypada!
Bohaterką książki Karoliny Macios „Wszyscy mężczyźni mojego kota” jest Ada – trzydziestokilkuletnia kobieta, której lepiej zejść z drogi, imprezowiczka mieszkająca w Krakowie – mieście, które nigdy nie śpi. Dla dobra relacji córka – matka zdolna jest do wielu poświęceń – comiesięczne zakupy i uszczęśliwianie matki paradowaniem w ciuchach, które przez większość ludzi uznawane są za obciachowe i tandetne, to nie lada wyzwanie, ale Ada gotowa jest stawić mu czoło. Kobieca solidarność ważniejsza jest dla niej od związku z najpiękniejszym wśród najpiękniejszych mężczyzn kroczących po ziemskim padole – hiszpańskim bogiem, w żyłach którego płynie krew gorętsza niż rozgrzane do czerwoności żelazo. Na dokładkę mamy imprezowe życie i wyczyny Ady, które niejedną osobę powaliłyby na kolana. Kac moralny czy niedyspozycja fizyczna nie są obce bohaterce książki. Momentami ma się ochotę krzyknąć: „Ada, to nie wypada!”.
„Wszyscy mężczyźni mojego kota” to tradycyjny chicklit (chicklit: lekka literatura skierowana głównie do kobiet), który od czasu do czasu można przeczytać... Lekka powieść i humor – w sam raz na lato. Mankamentem tej książki są wulgaryzmy, które jak na moje oko pojawiają się za często. Nie wiem, jak inni się na to zapatrują – mnie niestety wulgaryzmy rażą i irytują; zwłaszcza gdy padają z ust kobiety pracującej w redakcji...
Z przykrością muszę stwierdzić, że jest to książka na jeden raz – do przeczytania w wolnej chwili - wytrawnego i ambitnego czytelnika z pewnością nie zadowoli i nie wniesie do jego życia nic nowego. Owszem – większości osób, które ją przeczytają pozwoli na chwilę odetchnąć i zrelaksować się, jednak nic poza tym...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.