Dodany: 16.05.2008 18:39|Autor:

Książka: Anders
Nurowska Maria
Notę wprowadził(a): Legion

nota wydawcy


Jakim człowiekiem był Władysław Anders? Polityk, generał, dla wielu wzór poświęcenia w imię najwyższych idei. Zwycięski wódz spod Monte Cassino, który w drodze przez sowieckie łagry wycierpiał tyle samo bólu i upokorzeń, co jego żołnierze. Czerwone maki i biały koń niosący generała nabrały już charakteru symboli.

Z książki Marii Nurowskiej wyłania się także inne oblicze Andersa. Mężczyzny, któremu zabrakło odwagi, aby osobiście powiedzieć żonie, że po 25 latach wspólnego życia związał się z inną kobietą – artystką kabaretową w wieku ich córki. Przywódcy, którego plany nie zawsze były do końca przemyślane, co wielu jego podwładnych kosztowało życie. Polityka niezbyt dobrze znającego się na ludziach, o czym najdobitniej świadczy jego zaufanie do generała NKWD - Żukowa.

Autorka nie odmawia Andersowi wielkości, nie tworzy jednak pomnika. Dokumentując biografię listami i wspomnieniami znających go osób, dąży do wydobycia prawdy o nim we wszystkich aspektach jego życia. Maria Nurowska wielokrotnie udowodniła w swoich powieściach, że potrafi przykuwać uwagę czytelnika. Także i tutaj wykorzystywana przez nią technika zmiany perspektywy nie tylko nie pozwala się znużyć, ale również nadaje książce wiarygodność.


"Anders, generał polskich nadziei, mówiono o nim. Mojżesz, który wyprowadził swój lud z domu niewoli, wybitny talent wojskowy, stworzony do dowodzenia. Jednym spojrzeniem potrafił rozbroić rozmówcę, nawet gdy tym rozmówcą okazywał się generalissimus Stalin. Istniało takie przekonanie, że Stalin miał do Andersa słabość, do czasu oczywiście... Ale zachowały się też o Generale opinie przeciwne - że zabrakło mu talentu politycznego i nie potrafił wykorzystać sukcesów militarnych 2. Korpusu, a swoimi niefortunnymi wypowiedziami zraził do sprawy polskiej niedawnych sojuszników, którzy przestawali go traktować poważnie. (…)

- On umiał uszczęśliwiać ludzi - powie po latach jeden z jego podkomendnych. - Był wielbiony przez kobiety, ale także przez podwładnych, jakby trzeba było, poszliby za nim w ogień... to był charyzmatyczny dowódca...

Być może uszczęśliwiał ludzi, a nawet niejednemu uratował życie, wyciągając ze stalinowskich łagrów, jednak swoim najbliższym potrafił sprawiać ból. Nie dlatego, że był złym człowiekiem. W pewnych sytuacjach przejawiał słabość, żeby nie powiedzieć tchórzostwo. Nikt nie jest monolitem i wielu popełnia błędy, chodzi tylko o to, czy wyciąga się z nich odpowiednie wnioski. Rodzinie generała Andersa przyszło na to czekać całe dwadzieścia lat".

fragment


"Zarówno intryga, jak i tło psychologiczne powieści Marii Nurowskiej są jedyne w swoim rodzaju. Mamy do czynienia z rzadkim przypadkiem podwójnego sukcesu, literackiego i biograficznego".
Jean-Maurice de Montremy, "Le Figaro", z recenzji trylogii "Panny i wdowy"


[Wydawnictwo W.A.B., 2008]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1139
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: