Dodany: 26.04.2008 13:54|Autor: bogna

Liczy się tylko kasa?


Spadkobiercy Margaret Mitchell, spośród setek kandydatów, wybrali Donalda McCaiga i zlecili mu napisanie dziejów Rhetta Butlera.

Akcja powieści rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku. Na tle panoramy sennego i rozleniwionego Południa rozgrywają się dramatyczne wydarzenia, które kształtują bohatera takim, jakim pozna go Scarlett. Czytamy o mało sielankowym dzieciństwie na farmie ryżu, narastającym konflikcie z autorytarnym ojcem oraz strasznej hańbie, którą okrył się Rhett, gdy wyrzucono go z akademii wojskowej West Point.

Książka ukazała się przed kilkoma miesiącami w USA i sprzedała się w nakładzie 700 tys. egzemplarzy.
[Żródło: Imperium Książki]

Szkoda, że Margaret Mitchell nie może nam powiedzieć, co o tym myśli :-(
Wyświetleń: 6449
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: Anna 46 26.04.2008 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Spadkobiercy Margaret Mit... | bogna
Jeśli to będzie takie, jak kontynuacja pióra pani Alexandry Ripley Scarlett: Ciąg dalszy "Przeminęło z wiatrem" Margaret Mitchell (Ripley Alexandra), to ja serdecznie dziękuję! :-(
Użytkownik: Speculum 27.04.2008 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli to będzie takie, ja... | Anna 46
A sama książka nazywa się "Rhett Butler's People".
Użytkownik: Bacia 28.04.2008 09:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli to będzie takie, ja... | Anna 46
Zgadzam się i też dziękuję.Nie bardzo wiem po co to dalej ciągnąć.A właściwie wiem. Dla kasy!
Użytkownik: szahnamee 28.04.2008 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Spadkobiercy Margaret Mit... | bogna
No, ciekawe jakie to będzie... Ale chyba boję się ryzykować.
Użytkownik: vinga9 28.04.2008 09:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Spadkobiercy Margaret Mit... | bogna
Nie wróżę dobrze temu pomysłowi. Oczywiście na pewno sięgnę po tę książkę... z ciekawości, ale już jestem nieco sceptycznie nastawiona - pomna doświadczeń z kontynuacją pióra Aleksandry Ripley, przy której momentami przysypiałam.
Prawie jak w Hollywood - sequel, prequel... A takie wałkowanie tematu na kanwie sukcesu pierwowzoru zwykle kończy się klapą. Dużo reklamy, dużo rozgłosu - ale efekt mizerny.

PS. Samo "Przeminęło z wiatrem" po prostu uwielbiam :-)
Użytkownik: Sherlock 29.04.2008 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wróżę dobrze temu pom... | vinga9
Wczujmy się w sytuację spadkobierców praw autorskich autorki "Przeminęło z wiatrem". Mamy przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Spadkobiercy zdają sobie sprawę, że nie będą dysponowali prawami autorskimi po roku 1999 (wtedy minie pięćdziesiąt lat od śmierci Margaret Mitchell). Wiedzą, że po tej dacie dowolny trzeciorzędny literat będzie mógł napisać powieść o dalszych losach Scarlett - i na pewno niejeden chętny się znajdzie (czytelnicy lubią wiedzieć, co było dalej). Co więc robią? Wybierają mniejsze zło i sami uprzedzają bieg wypadków. Znajdują niezłą pisarkę, znającą bardzo dobrze południowe stany USA - Aleksandrę Ripley. Zlecają jej napisanie dalszego ciągu. Pani Ripley napisała tak, jak umiała - kto inny napisałby pewnie dużo gorzej... Nawiasem mówiąc, w 1998 roku zaczął obowiązywać Copyright Term Extension Act - jednym ze skutków tego prawa jest to, że owi spadkobiercy stracą prawa autorskie do dzieł Margaret Mitchell dopiero dwadzieścia lat później, czyli w roku 2019. Pewnie to z tej właśnie przyczyny mogli teraz jeszcze zlecić napisanie książki "Rhett Butler's People".
Użytkownik: Annegret 15.01.2009 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczujmy się w sytuację sp... | Sherlock
Wolę nie ryzykować... Moim zdaniem do "Przeminęło z wiatrem" nie trzeba już nic dopisywać.
Użytkownik: SailorS 23.02.2009 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Spadkobiercy Margaret Mit... | bogna
po doświadczeniach z kontynuacją A. Ripley mogliby już dac sobie spokój.Uważam, że "profanują" to, co napisała M. Mitchell. Ktoś inny wymyślił swój własny dalszy ciąg a czytelnicy mają w to wierzyć. I po co wymyślać inne zakończenie niż to które napisała Ripley? to już zupełny absurd?
Mitchell zosatwiła "otwarte" zakończenie i każdy czytelnik może sam sobie dopowiedzieć co było dalej...
Tak czy inaczej książka McCaiga zaczyna mnie coraz bardziej kusić i chyba jeśli wpadnie mi w ręce to ją przeczytam, choćby z ciekawości ale specjalnie jej kupować raczej nie zamierzam.

Napiszcie o swoich wrażeniach jeśli przeczytacie!
Użytkownik: fantassmagoria 24.07.2009 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: po doświadczeniach z kont... | SailorS
Ja myślę, ze gdyby Margaret M. chciałaby dopisac coś więcej to by dopisała. Książka zakończyła się źle, wiec tak miało zostać. Chociaż w sumie Scarlett twierdziła, ze uda się jej odzyskać Retta. Uwazam, że Rypley nie powinna tego pisać. Można by myśleć jak się potoczą losy bohaterów, ale "Scarlett" to nie jest już to samo.
Użytkownik: fantassmagoria 24.07.2009 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja myślę, ze gdyby Margar... | fantassmagoria
Aha...I "Scarlett" nie mam zamiaru czytac, bo dla mnie to już jest zupełnie inna bajka.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: