Dodany: 26.01.2014 16:13|Autor: AnnRK

Książka: Blogotony
Iwasiów Inga

1 osoba poleca ten tekst.

Róbmy to, czego nie mogą robić inni


"Deklaruję, z pełną świadomością, że wszystko, co zaraz nastąpi, będzie w pierwszym rzędzie autoprezentacją, z majaczącymi w tle przejawami kultury, takimi jak: książki, spektakle, polityka, podróże"[1] - zapowiada autorka w pierwszym tekście swej najnowszej książki "Blogotony". Rozsiądźcie się wygodnie, przed wami Inga Iwasiów.

Profesorka literaturoznawstwa, krytyczka literacka, pisarka, redaktorka. Nieprzypadkowo wszystkie jej profesje wymieniłam stosując żeńską ich formę. Autorka nominowanej do Nike powieści "Bambino" jest też feministką. Widać to wszystko w jej tekstach, feminizm, profesorskie obeznanie z tematem, krytyczny osąd, pisarskie rzemiosło, redaktorską precyzję i erudycję. Inga Iwasiów doskonale wie, które słowa mają największą moc i precyzyjnie wyrażą daną myśl.

"Blogotony" dzielą się na dwie części. Pierwsza zawiera felietony, druga to papierowa wersja bloga, który pisarka prowadzi od kilku lat. Dzieląc owe części na mniejsze segmenty, autorka daje się poznać z różnych stron, jako ekspertka w dziedzinie literatury, feministka, podróżniczka, osoba o ugruntowanych poglądach politycznych, aż w końcu po prostu jako Inga zainteresowana tym, co wydaje jej się z różnych względów ciekawe, ignorująca dziedziny mniej ją zajmujące. Czasami zrzuca z siebie pancerzyk twardej kobiety, przywdziewany, by nie dać się stłamsić w zdominowanym przez mężczyzn uczelnianym świecie. Wtedy otwiera serce i pisze np. o śmierci ojca.

Z poglądami autorki można się zgadzać lub nie, za szczerość nie można jej nie cenić, za odwagę w pisaniu o rzeczach osobistych tak subtelnie, z takim wyczuciem, że czytelnik nie ma wrażenia, iż tą szczerością chce się wkupić w jego łaski - za to dla niej dodatkowe dwa punkty do prestiżu i zielone światełko: pisz pani dalej, będziem czytać, będziem się zgadzać albo nie, ale wciąż będziem. Dlaczego wspominam o poglądach Ingi Iwasiów? Ze względu na jej bezkompromisowość, twarde zajmowanie stanowiska w wielu kwestiach. W natłoku codziennych dylematów, wśród postaw przybieranych w zależności od kierunku wiania wiatru, taką postać się ceni. Wie, co wie, czego chce, co lubi - i daje temu wyraz. Czasami może zbyt dosadnie, dlatego "Blogotony" pokochają nie wszyscy. Z drugiej strony, może właśnie ci, którzy z poglądami autorki się nie zgadzają, powinni tę książkę przeczytać. W końcu nie ma to jak żywiołowa dyskusja.

Dla mnie lektura "Blogotonów" była fascynującą podróżą. Przez niektóre wątki prześlizgiwałam się, nie poświęcając im zbyt wielkie uwagi (patrz: polityka), jednak z uwagą śledziłam zapiski autorki z podróży na Litwę, do Wiednia czy Berlina, z zapałem wgłębiałam się w teksty kulturalne, te o kobietach w literaturze, Nagrodzie Literackiej Nike, o kryminałach, filmach, przeczytanych książkach. Nie miałabym nic przeciwko zbiorowi felietonów kulturalnych. Mógłby być w trzech tomach, albo i pięciu. Inga Iwasiów jest człowiekiem kultury, kobietą mocno zaangażowaną w tę dziedzinę życia: wykłada na uczelni, pisze książki, felietony, recenzje, uczestniczy w spotkaniach autorskich, konferencjach, festiwalach, prowadzi blog. I to właśnie wokół tych tematów krąży, zawsze, ale to zawsze, z całą stanowczością przedstawiając swoje stanowisko. Przy okazji kilka (a może i więcej) razy zdecydowanie dała mi do myślenia. Ot, choćby na temat długości życia książki czy dominacji pisarzy płci męskiej w finałach konkursów literackich.

"Ktoś mógłby powiedzieć, że po prostu tak bywa: mężczyźni piszą ciekawiej, poruszają tematy doniosłe, kobiety natomiast krzątają się wokół własnego życia, opisują codzienność, są piewczyniami sentymentów i uczuć"[2]. Iwasiów spogląda na swoją półkę z książkami i wymienia kolejno tytuły, które są zaprzeczeniem teorii, jakoby literatura kobieca była słabsza, mniej wartościowa od tej tworzonej przez płeć przeciwną. Marzy jej się festiwal literatury tworzonej przez panie. "W takiej kobiecej konkurencji jest szansa na odrzucenie obiegowych opinii, szkolnych schematów i wydobycie z literatury tego, co najważniejsze: przeżyć, refleksji intelektualnej, artyzmu, umiejętności bawienia czytelnika"[3]. Taki festiwal powstaje w Szczecinie, Inga Iwasiów jest jego współtwórczynią. Nie przeszkadza to organizatorowi Festiwalu Literatury Kobiet Gryfia w usunięciu jej z jury.

W tyglu "Blogotonów" znajdziecie trochę kultury, nieco polityki, sporą dawkę feminizmu i wiele komentarzy dotyczących spraw bieżących, którymi w danym momencie żyją Polacy (od Smoleńska, przez Euro 2012, po mamę Madzi z Sosnowca). Wsiądziecie z autorką do pociągu, rozsiądziecie się wygodnie z książką na kolanach, by po chwili spacerować uliczkami Wilna lub w berlińskim klubie przysłuchiwać się zmaganiom wykonawców w ramach jakiegoś festiwalu. Tak, jest tu także trochę prywatnych historii.

Czytałam z ołówkiem w ręce, co jakiś czas zakreślając zdanie czy dwa. Jedno z nich trafiło do mnie bez pudła i pewnie wytatuowałabym je sobie na czole, gdyby nie to, że i tak zasłaniałaby je grzywka. "Róbmy to, czego nie mogą robić inni, i odrzucajmy to, co może zrobić każdy"[4].

"Blogotony" nie są łatwe w odbiorze, ale warto poświęcić im trochę czasu. Pisane są pięknym językiem, co zwłaszcza dla osób, które same lubią czasami coś naskrobać, może być całkiem przydatną lekcją. Z tego względu bardziej trafiały do mnie felietony niż blogowe notki, jako że te pierwsze zdawały mi się dopieszczone do ostatniej kropki. Mocne, celne, interesujące nawet wtedy, gdy tematem trafiały obok moich zainteresowań. Krótko mówiąc: warto po nie sięgnąć. Obraz Ingi Iwasiów, jaki wyłania się z jej tekstów, to obraz kobiety inteligentnej, oczytanej, pewnej swoich poglądów, wnikliwej obserwatorki rzeczywistości. Sami powiedzcie, czyż nie takich ludzi warto poznawać, choćby na odległość i jedynie dzięki ich zapiskom?


---
[1] Inga Iwasiów, "Blogotony", wyd. Wielka Litera, 2013, s. 5.
[2] Tamże, s. 70.
[3] Tamże, s. 74.
[4] Tamże, s. 208.


[Recenzję wcześniej opublikowałam na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 934
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: