Dodany: 03.04.2008 13:04|Autor: 00761

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Lenin
Ossendowski Ferdynand Antoni

Nie tego imię wymazano!


Antoni Ferdynand Ossendowski [1878-1945] to współcześnie twórca prawie nieznany. Nie, nie dlatego, że był pisarzem miernym. Jego książki do 1945 roku miały swoich zagorzałych wielbicieli, a bestsellerowa powieść „Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów” w ciągu zaledwie kilku lat została przełożona na 17 języków i w liczbie wydań mogła konkurować z zawsze u nas poczytnym Sienkiewiczem. Jeszcze większy rozgłos uzyskał „Lenin”. I to właśnie biografia Włodzimierza Ilicza w powojennej Polsce skazała Ossendowskiego na literacki niebyt. Szczęście miał pisarz, że zmarł przed wkroczeniem do Polski Armii Czerwonej, skoro nawet po śmierci NKWD nie dało mu spokoju – na cmentarz w Milanówku, gdzie go pochowano, sprowadzono siłą dentystę, by zidentyfikował wydarte z grobu zwłoki, a potem... obcięto im głowę[1]! Przynajmniej w ten sposób enkawudziści ukarali tego, który poważył się zszargać pamięć nieśmiertelnego Włodzimierza Uljanowa!

Skąd Ossendowski miał tak gruntowną wiedzę na temat rewolucji i jej wodza? Między innymi z autopsji! Pisarz współpracował z kontrwywiadem „białych”, czego dowodzą znalezione w Instytucie im. J. Piłsudskiego jego zmikrofilmowane raporty. Był również zaangażowany w przekazanie oficerowi amerykańskiego wywiadu korespondencji przywódców bolszewików z niemieckim Sztabem Generalnym[2]. To już byłoby dość, by sowiecki nóż przejechał mu po gardle. Niemniej „grzechem głównym” pisarza stał się „Lenin”, biografia odzierająca tę postać z legendy, bezkompromisowo obnażająca okrucieństwo, cynizm, pogardę dla człowieka i zmierzanie po milionach trupów do celu.

Być może czytałabym „Lenina” z pewnym niedowierzaniem, ale tak się złożyło, że wcześniej zetknęłam się z książką rosyjskiego historyka, Dmitrija Wołkogonowa, Lenin: Prorok raju, apostoł piekła (Wołkogonow Dmitrij). Dostrzegam w tych pozycjach uderzającą zgodność co do zasadniczych faktów. Oczywiście różne są pod względem warsztatu i sposobu prezentacji treści: Wołkogonow powołuje się na źródła, patrzy na Lenina obiektywnie, przez pryzmat dokumentów. Ossendowski, bazując na faktach, nie przestaje być epikiem, jego obrazy są pełne emocji, dynamizmu, napawają grozą. Z obu książek wynika jednoznacznie, że to Lenin, nie Stalin, stworzył potworny terror, za pomocą którego zdławił przeciwników i utrzymywał miliony w nędzy i strachu, łudząc je, że potrzebne jest poświęcenie, by nastał czas dostatku i poczucia bezpieczeństwa.

Ossendowski ukazuje Włodzimierza Uljanowa jako zimnego racjonalistę, doskonale umiejącego wykorzystać najniższe instynkty mas, by popchnąć je do działania, mającego świadomość tego, że tłuszczy trzeba pozwolić pohulać, by potem umiejętnie skierować jej impet tam, gdzie zechce dyktator. Wybuch rewolucji październikowej opiewało wielu twórców, kreując obraz świętego tryumfu wolności nad zniewoleniem. Wystrzał z „Aurory” i zdobycie Pałacu Zimowego zaistniały dzięki nim w świadomości całych pokoleń jako czysty akt heroizmu mas ludowych zrzucających kajdany niewoli. Ossendowski tak oto przedstawia zwycięzców:

„W rogu wisiały obrazy święte i na srebrnych łańcuchach wspaniała, rzeźbiona lampka kościelna. Portrety i obrazy leżały już na podłodze. Był to sypialny pokój cara i carowej. Zgromadziła się w nim niewielka grupa marynarzy i kilka dziewczyn ulicznych. Nagie, rozpustne, przeraźliwie nawołujące, leżały na atłasowych pokrowcach z wyhaftowanemi na nich czarnemi orłami herbowemi. Bezwstydnemi wyuzdanemi ruchami podniecały mężczyzn, krzycząc:
- Jam caryca... Hej, towarzyszu, chcesz być carem? Idź-że do mnie!
Na łożach, nie skrępowane obecnością ludzi, odbywały się ohydne orgie, mroczne misterjum dzikiego szału”[3].

Rzeź, gwałty, niszczenie dzieł kultury, profanacja świątyń i cmentarzy, grabieże... Pisarz tworzy przejmujące obrazy apokalipsy, która jest realizacją scenariusza wodza, potrafiącego przejrzeć najciemniejsze zakamarki duszy ludzkiej i perfidnie obudzić i wykorzystać drzemiące w niej zło.

Lenin bardzo szybko zdaje sobie sprawę, że w świadomości „maluczkich” on sam musi być otoczony nimbem świętości, a przecież moloch rewolucji wciąż żąda krwi! Krwi, która nie może plamić świetlanego wizerunku ukochanego przywódcy. I tu na scenę wkraczają Feliks Dzierżyński i Czeka[4]. „Czerwony Feliks” nie waha się przed użyciem najbardziej ohydnych metod: tortur, szantażu, łamania opornych znęcaniem się na ich oczach nad żonami, matkami czy dziećmi. Tak potraktowany został m.in. szofer Lenina, oskarżony o udział w zamachu na jego życie, który złożył obciążające siebie i innych zeznania. Następnie, wbrew obietnicom, został zastrzelony wraz z żoną i synkiem. Metody przesłuchań, nieodbiegające od stosowanych w najbardziej haniebnych katowniach inkwizycji, wzbogacano nowszymi sposobami eksterminacji:

„Jest to cela „naturalnej” śmierci! Zarażona wszelkiemi możliwemi chorobami: głodowy i plamisty dur, gruźlica, skorbut, cholera, nosacizna, nawet, zdaje się, dżuma... Wszystko to zastępuje nam katów i oszczędza pracy. Mrą tu ludziska, jak muchy... Mieści się tam stu więźniów, a komplet zmieniamy gruntownie co tydzień”[5].

Niemniej największe wrażenie wywarł na mnie obraz postępującej degrengolady społeczeństwa, które przyjąwszy nową moralność rewolucyjną, za normę uznało mord, grabież, rozwiązłość, donosy, zaś ideałem młodzieży stał się Pawlik Morozow, który zadenuncjował własnego ojca. Szkoła stała się miejscem bezpardonowej indoktrynacji, wypaczania umysłów i sumień. Głód, sieroctwo czy zwyczajna chęć zaznania nieskrępowanej wolności sprawiły, że ulice miast zaroiły się młodocianymi bandytami, których rzemiosłem stał się rozbój, złodziejstwo, stręczycielstwo i nierząd. Gdy porażające rozmiary zjawiska dotarły do Lenina, wezwał do siebie kierowniczkę komisariatu opieki nad dziećmi, Lilianę Zinowjewą i zażądał rozwiązania problemu.

„Siedem miljonów bezdomnych dzieci, a z nich zaledwie 80 000 w przytułkach? Giną fizycznie i moralnie! Chorują na trąd, nosaciznę, syfilis! Prostytucja dzieci szerzy się w sposób zatrważający... Wstyd! Hańba! Niech towarzyszka zaradzi złemu, a pamięta, że wszelkiemi sposobami należy ukrywać tę plagę przed cudzoziemcami. Właśnie mają tu wkrótce przybyć towarzysze z angielskiej Labour Party”[6].

Otóż i mamy przyczynę ojcowskiej troski wodza rewolucji o bezdomną dziatwę! Jak Zinowjewa rozwiązała problem? Ostatecznie. I w stylu rewolucji.

Oczywistym jest, że sugestywnie nakreślony portret Lenina i rewolucji miał służyć jako ostrzeżenie przed „czerwoną zarazą”, której trucicielski dech pisarz odczuł na własnej skórze. Ossendowski jako pierwszy i na długie lata jedyny uderzył w rodzący się mit nieskazitelnego wodza, idealisty, człowieka niezbrukanego krwią, o najczystszych intencjach. Ukazał cynicznego, pozbawionego uczuć potwora, podstępnego demagoga i bezwzględnego manipulatora jednostkami i masami, który do perfekcji opanował „rząd dusz” za pomocą inteligentnej retoryki rewolucyjnej, propagandy i nieznanego dotąd na podobną skalę terroru.

„Lenin” Ossendowkiego, wydany w Polsce w 1930 roku, doczekał się kolejnej edycji dopiero 60 lat później. To reprint pierwszego wydania, zatem lektura nie należy do najłatwiejszych. Niemniej archaiczna już dziś pisownia i słownictwo to, moim zdaniem, dodatkowy atut tej książki, dodaje bowiem autentyzmu i wiarygodności prezentowanym zdarzeniom, które odbieramy emocjonalnie, jak relację bezpośredniego świadka. Nie mam co do tego wątpliwości, że Ossendowski świadomie i celowo wykorzystał swój talent epicki, by wstrząsnąć sumieniem Europy, że niektóre obrazy są tendencyjne, obliczone na wywołanie emocji, jak chociażby opis majaczeń Lenina w malignie po zamachu. Ponura dramaturgia opisu choroby przywodzi na myśl obraz konającego Radziwiłła, sprzedawczyka i zdrajcy, mistrzowsko wykreowany w „Potopie”. Sam moment śmierci dyktatora wyraźnie nawiązuje natomiast do finalnej sceny „Nie-Boskiej komedii” Krasińskiego. Czy to wada, czy zaleta? Oceńcie sami.

Moim zdaniem warto przeczytać książkę Ossendowskiego i podumać nad naturą człowieka i świata, który na zapomnienie skazuje nie tych, których skazać powinien.

Przyznam, przeraża mnie, że truchło Lenina wciąż straszy w mauzoleum na Placu Czerwonym, że, wbrew faktom, nadal wielu postrzega go jako idealistę, którego „śmiałą i czystą wizję” wypaczył Stalin.



---
[1] Informacja zaczerpnięta z książki Joanny Siedleckiej „Obława. Losy pisarzy represjonowanych”.
[2] Informacje ze wstępu: Witold St. Michałowski, „Banicja za Lenina”, [w:] Antoni F. Ossendowski, „Lenin”, wyd. Alfa, 1990.
[3] Antoni F. Ossendowski, „Lenin”, wyd. Alfa, 1990, s. 235.
[4] Czeka, CzK, WCzK - akronim nazwy radzieckiego organu czuwającego nad bezpieczeństwem państwa, odpowiedzialnego za represje w Rosji Sowieckiej w latach 1917-1922, na czele którego stanął Feliks Dzierżyński.
[5] Antoni F. Ossendowski, op. cit., s. 340.
[6] Tamże, s. 433.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 51575
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 96
Użytkownik: Gusia_78 04.04.2008 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Michotko kochana, będę nudna, ale to wspaniała, kolejna Twoja recenzja. :-) Zgadzam sie z Tobą, że reprint wydania z 1930 r. dodaje całości autentyzmu i wiarygodności.
Użytkownik: 00761 04.04.2008 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Michotko kochana, będę nu... | Gusia_78
Ja też będę nudna, Malutka Czarownico: możesz się uznać za "matkę chrzestną" tej recenzji - to przecież Ty zainteresowałaś mnie tą książką. Dziękuję i jak zawsze cieplutko pozdrawiam. :)
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Michotko kochana, będę nu... | Gusia_78
Tego autentyzmu i wiarygodności brakuje treści.
Użytkownik: exilvia 04.04.2008 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Będę musiała poszukać tej książki!
Użytkownik: 00761 04.04.2008 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Będę musiała poszukać tej... | exilvia
Teraz znajdziesz ją raczej bez problemu: została wydana przez Espadon Publishing.
Użytkownik: exilvia 04.04.2008 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz znajdziesz ją racze... | 00761
Rzeczywiście, jest w Empikach. Zainteresował mnie też "Cień ponurego wschodu". Jak przeczytam, to się podzielę wrażeniami. Mi niby nikt propagandy komunistycznej w szkole nie wkładał do głowy, ale to zostało przecież jeszcze w poprzednim pokoleniu, które nas wychowywało...
Użytkownik: Harey 04.04.2008 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Znakomita recenzja i naprawdę godny polecenia pisarz, aż trudno zrozumieć, dlaczego tak mało znany. "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów" też koniecznie trzeba przeczytać.
Użytkownik: 00761 04.04.2008 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Znakomita recenzja i napr... | Harey
Dziękuję. :) Dlaczego mało znany? To już "zasługa" powojennej cenzury. Na szczęście obecnie jest wydawany i mam nadzieję, że znowu, jak w 20-leciu, stanie się pisarzem cenionym i znanym. "Przez kraj..." mam w bardzo bliskich planach czytelniczych, jestem pierwsza w kolejce. :)
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Znakomita recenzja i napr... | Harey
Spokojnie. Niedługo „Lenina” zrobią lekturą w szkole.
Użytkownik: librarian 04.04.2008 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Michotko, ktoś ostatnio zwrócił moją uwagę na Ossendowskiego. Dobrze, że napisałaś tę recenzję, bo nie dość, że pióro masz świetne, to cieszę się zawsze kiedy poruszasz tematy tak okropnie zakłamane i zaczernione w dzisiejszym świecie. Trzeba czytać, mówić i bronić się przed upraszczaniem historii, niemądrym idealizowaniem zbrodniczych postaci.
Użytkownik: 00761 04.04.2008 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Michotko, ktoś ostatnio z... | librarian
:) Wiesz, Librarianko, Malutka Czarownica powiedziała kiedyś o sobie i o mnie, że czytamy książki "niszowe". I niestety miała całkowitą rację. Właśnie dlatego od czasu do czasu pisuję ich recenzje, żeby takimi być przestały. Tak się składa, że i mnie szkoła wpoiła obraz Lenina jako idealisty, a nieomal kultowe słowa:
"Już z Aurory wystrzał padł,
odegrzmiał już Październik,
na pałacowym placu ślad
przebiegającej czerni.
Nie czerń to! Bracia robociarze..."
zapadły mi głęboko w pamięć, czego dowodem ten [być może zresztą niedokładny] cytat. I inny:
"Tu, po tych dróżkach, dawno już temu,
za moich młodych, dziecinnych lat
chodził na spacer człowiek, któremu
nową epokę zawdzięcza świat.
Wiesz, o kim mówię? Wiem, o Leninie..."
I powiem szczerze, książka Wołkogonowa była dla mnie sporym wstrząsem, była właśnie uderzeniem w mit, który kiedyś bez głębszej refleksji, jako dziecko, przyswoiłam. I mimo pewnych przerysowań, jakie dostrzegam w książce Ossendowskiego, uważam ją za znakomitą i mogę jedynie ubolewać, że dostała się w moje ręce tak późno.
Użytkownik: Bozena 05.04.2008 16:05 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Wiesz, Librarianko, Ma... | 00761
"Na małej stacji w wiosce Poronin, gdy pociąg stanął wśród zgrzytu szyn..." To straszne, że ja to umiem na pamięć.

Michotko, uznanie! Recenzja wartościowa, doskonała, i nie do przecenienia.
Użytkownik: 00761 06.04.2008 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: "Na małej stacji w w... | Bozena
:) Olgo, mnie też przeraża to "odwijanie się taśm pamięci". Chociaż dzisiaj już i śmieszy.
Ale przecież ten pomnik kreowali także poeci znani i uznani, a nawet kochani, jak mistrz Gałczyński:

Przed mauzoleum Lenina

Ten dzień widzę znowu i znowu -
ten dzień - nigdy nie zapomnę o nim:
wiatr surowy i rześki dął
i śnieg leżał na Placu Czerwonym.

Pamiętam, że zachodziło słońce
nad Mauzoleum, po pięknym dniu.
Grzeszny człowiek, po latach błądzeń
wreszcie dotarłem tu.

Ileż by jeszcze trzeba trąb, żałobnych nut!
Bo, że umarł, to ciągle boli
ten, który centrum globu przesunął na wschód
ramieniem proletariackiej woli.

Przysięgam, już nigdy nie będę słaby,
Pióro w promień przemienię i niech się promieni
Oto nowe stulecie. A tylko dwie sylaby:
LENIN.
Użytkownik: Bozena 06.04.2008 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Olgo, mnie też przeraż... | 00761
Otóż to. Niedawno pisałam Dianie, że głupio, ale ciekawość przeważyła i przy okazji pobytu w Moskwie oglądałam mauzoleum i... brr.:)
Użytkownik: BZ 22.09.2009 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: "Na małej stacji w w... | Bozena
Jedyne co można jej zarzucić to bezkrytyczny stosunek do treści ksiażki, która jest przyjmowana niczym jakaś prawda objawiona.
Użytkownik: gawron83 05.04.2008 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Wiesz, Librarianko, Ma... | 00761
Fragment z filmu "Brunet wieczorową porą"
- Dziadziusiu a ja się dziś w szkole wierszyka nauczyłem
- Nie mów tych świństw. :))
Użytkownik: 00761 06.04.2008 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Fragment z filmu "Br... | gawron83
A czego się dziecię nauczyło? :)
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:35 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Wiesz, Librarianko, Ma... | 00761
"I powiem szczerze, książka Wołkogonowa była dla mnie sporym wstrząsem, była właśnie uderzeniem w mit, który kiedyś bez głębszej refleksji, jako dziecko, przyswoiłam."

Wygląda na to, że autor osiągnął cel. Ten pan pisze bzdury. Nie łykałbym tego kitu.
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Michotko, ktoś ostatnio z... | librarian
Ossendowski właśnie zakłamuje i upraszcza historię. Nagina ją na potrzeby antykomunistycznej propagandy. Jest reakcjonistą i życie skazuje go na kłamanie. Kapitaliści muszą kłamać i wciskać ludziom kit, bo inaczej wyszłaby na jaw prawda – że są klasą pasożytniczą, która przemocą utrzymuje najemne niewolnictwo. Trzeba więc kłamać i oczerniać. I to robi autor.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 04.04.2008 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Wyrazy uznania za doskonałą recenzję i zachęcenie biblionetkowiczów do sięgnięcia po pozycję mało znaną, a pozostawiającą naprawdę mocne wrażenie.
Czytałam "Lenina" wiele lat temu, w oryginalnym wydaniu z r.1930, korzystając z niewiarygodnej- Bóg raczy wiedzieć, jak ocalonej ze Lwowa (nigdy o to nie zapytałam) - biblioteki mojej sąsiadki. Do dziś pamiętam, jak mi włosy stawały na głowie, bo choć wcześniej słyszał człowiek o różnych "błędach i wypaczeniach", ale przecież nie w tej formie! Dodawszy do tego "Rodzinę Korzeniewskich" Wańkowicza, ujrzałam gloryfikowaną przez nasze ówczesne władze rewolucję październikową we właściwym świetle...
Użytkownik: 00761 06.04.2008 08:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyrazy uznania za doskona... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dziękuję, Dot. A nie pamiętasz przypadkiem, jaka była okładka tej książki? Reprint, który czytałam, miał świetną: portret Lenina z odbitym śladem ust - czerwona szminka. I to było i kiczowate [jak kult wodza], i symboliczne zarazem. To najnowsze wydanie ma na okładce Lenina na tle biblioteki. I jest w tym jakaś ponura groza, bo faktycznie Lenin czytał od dzieciństwa bardzo dużo a nie przeszkodziło mu to stworzyć piekła na ziemi.
A mogłabyś napisać parę słów o książce Wańkowicza? Nie ma przy niej ani słowa, a zaciekawiłaś mnie bardzo.
Użytkownik: Vilya 06.04.2008 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, Dot. A nie pami... | 00761
Nie mogę się powstrzymać przed przytoczeniem tu fragmentu blogowej notki, którą stworzyłam jakiś czas temu - to cytat ze szkicu Alaina Besançona (w knidze Świadek wieku: Wybór publicystyki z pierwszego i drugiego obiegu (Besançon Alain)):

"Gusty Lenina są doskonale niezmienne i można je dokładnie określić w czasie. Są to gusty generacji lat 60., ustalone raz na zawsze. O sztuce nowoczesnej nie wie nic i nie chce wiedzieć. Będąc współczesnym Maxa Webera, Freuda, logiki angielskiej i niemieckiej filozofii krytycznej, nawet o nich nie słyszał. Wystrzega się rosyjskiej awangardy literackiej, nawet gdy chce być rewolucyjna. 'Nie rozumiem - powiada - tych zachwytów nad Majakowskim. Jego wiersze to czcza gadanina, do której dokleił słowo >>rewolucja<<. Moim zdaniem, rewolucja nie potrzebuje błaznów w rodzaju Majakowskiego, którzy z nią igrają; niechaj nam nie wmawiają, że Majakowski przewyższa o sto łokci Berangera'.

Jego wiedza klasyczna jest nader ograniczona. Walentynow, który poznał Lenina w Genewie i pozostawił najwierniejszy jego portret, pytał go, czy czytał Szekspira, Byrona, Moliera i Schillera. Nie. Z Goethego znał jedynie 'Fausta'. Z klasyków rosyjskich - Puszkina, Turgieniewa, Tołstoja, Gonczarowa, ale czytał ich tak, jak ich inteligenccy krytycy, Bieliński i Dobrolubow. Uwielbia Niekrasowa, 'poetę obywatelskiego'. Rozmyślnie ignoruje Dostojewskiego. 'Nie mam czasu na te brudy' - powiada. Po przeczytaniu 'Wspomnień z domu umarłych' i 'Zbrodni i kary' nie chciał czytać 'Braci Karamazow' ani 'Biesów'. 'Znam temat tych cuchnących dzieł, to mi zupełnie wystarczy. Zacząłem czytać >>Braci Karamazow<<, ale nie wyszedłem poza sceny w monastyrze, na początku książki. >>Biesy<< to reakcyjne świństwo... nie będę na to tracił czasu. Przejrzałem je i odrzuciłem. Tego rodzaju literatura jest mi niepotrzebna. Cóż mi może dać?'".
Użytkownik: 00761 07.04.2008 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się powstrzymać ... | Vilya
Doskonały cytat, dziękuję. "Biesy" - reakcyjne świństwo!!! Ciekawe, że tak wiele mechanizmów, pokazanych w tej powieści, można dostrzec właśnie w tym, co "dziełem" Lenina się stało.
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się powstrzymać ... | Vilya
Miał bardziej wartościowe lektury. A Ty czytasz wszystko, czy stosujesz selekcję? Rzeczywiście nie ma sensu studiować całej tej pisaniny. Można na tym życie strawić bez sensu. Szkoda na to czasu. Przeglądnął i odrzucił, a to znaczy, że wyrobił sobie zdanie o tych książkach. Nie zdarza Ci się zacząć książki i ją cisnąć w kąt?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.04.2008 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, Dot. A nie pami... | 00761
O kurczę, dałam plamę! Teraz skojarzyłam, że "Rodzina Korzeniewskich" dotyczy już późniejszych czasów, mianowicie po 17 września 39, ucieczka ze Lwowa, wywóz na Syberię itd., natomiast o rewolucji to było coś innego...
... mianowicie "Szpital w Cichiniczach", który potem był sfilmowany jako "Wrota Europy".
Mea culpa, ale zaręczam, że "Rodzina Korzeniewskich" też warta zainteresowania - była to pierwsza pozycja, z której dowiedziałam się detalicznie, jak wyglądało życie Polaków zesłanych w głąb ZSRR. Dopiero potem kilka lat potem, kiedy powoli zaczęto odkrywać tamte obszary historii, trafił w moje ręce "Wielbłąd na stepie" Krzysztonia i inne podobne pozycje.
Okładka "Lenina" chyba była płócienna i zielona, bez grafiki, ale mogę się mylić, bo sąsiadka miała tych przedwojennych publikacji pełną szafę.
Użytkownik: 00761 07.04.2008 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: O kurczę, dałam plamę! Te... | dot59Opiekun BiblioNETki
I dobrze się stało, bo mam dwa tropy. Dziękuję. :)
Użytkownik: Pyciek 23.11.2008 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, Dot. A nie pami... | 00761
Pewnie przegapiłem odpowiedź, ale spieszę donieść, że wydanie broszurowe miało czarno czerwoną okładkę przedstawiającego Wielkiego Wodza przemawiającego niczym na wiecu z wyciągnięta do przodu ręką. W tle czerwone banie cerkwi. Oprawa wydawnicza na licu prezentowała jedną wieżę Kremlu z mauzoleum. Na grzbiecie stylizowany sierp, młot, gwiazdy oraz zarys cerkwi.
Użytkownik: 00761 24.11.2008 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie przegapiłem odpowi... | Pyciek
Tyż piknie! Dziękuję. :)
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyrazy uznania za doskona... | dot59Opiekun BiblioNETki
Jeśli to jest „właściwe światło” to gratuluję poczucia humoru.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 23.09.2009 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli to jest „właściwe ś... | BZ
Chyba spudłowałeś, bo nie mam poczucia humoru ani za grosz :(.
Użytkownik: Nulka 06.04.2008 03:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Dziekuję za tę recenzję Michotko. Czytałam trochę o Ossendowskim dzięki mojej bliskiej znajomej, która mnie nim zainteresowała. Niestety nie udało mi się zdobyć "Lenina" narazie, ale wszystko przede mną. Najbardziej martwi mnie, że ludzie ciagle tak mało wiedzą o tamtych latach w Rosji(no i w Polsce) i przywódcach, którzy do takich strasznych i niewyobrażalnych zbrodni doprowadzili. Czasami martwię się, że niektórzy nie chcą wiedzieć, bo po co wyciągać stare dzieje na wierzch. A przecież tylko wiedząc o tym co było, możemy zapobiec powstaniu nastepnych zbrodniczych pomysłów róznych panów tego świata. A może niekórzy ciągle nie wierzą, że było aż tak strasznie? Ciągle tęsknią za komunizmem, bo było tak łatwo żyć wtedy. Spotkałam takie osoby, które nie chciały słuchać o milionach pomordowanych, o zesłańcach, o torturach. To burzyło ich spokój i przekonanie, że jednak tamten ustrój był lepszy. Czytajmy na te tematy, żeby wiedzieć...
Użytkownik: 00761 06.04.2008 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziekuję za tę recenzję M... | Nulka
Zgadzam się z Tobą, Nulko: wiele osób nie chce takich rzeczy czytać, bo to dyskomfort, bo to zamknięta historia, bo to mnie nie dotyczy... Czytam teraz najnowszą książkę Kisielewskiego "Katyń. Zbrodnia i kłamstwo" i autor we wstępie pisząc o motywacji podjęcia tematu powołuje się na dane statystyczne dot. znajomości tematyki katyńskiej. Są one zatrważające. Powód - jak wyżej. Oczywiście lektura takich książek łatwa nie jest i przytłacza po prostu. "Lenin" Ossendowskiego fragmentami jest drastyczny i nie da się go czytać spokojnie i z dystansem. Ale lektura wciąga niesamowicie i skłania do refleksji. I na pewno zostaje w świadomości na długo.
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą, Nulko... | 00761
Pośmiać się można przynajmniej trochę z autora.
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziekuję za tę recenzję M... | Nulka
Od Ossendowskiego nic się akurat nie dowiemy, poza tym, że swoje chore fantazje wciska innym. Wulgarny rasizm plus nienawiść. Gdyby mógł autor utopiłby całą Rosję w łyżce wody.
Użytkownik: sapere 23.03.2012 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Od Ossendowskiego nic się... | BZ
Jednak nie całą Rosję. Wszak w chłopach rosyjskich widzi szansę na uratowanie rodziny, tradycji, pewnych norm regulujących życie społeczne.
Lewicowców zawsze kole w oczy rodzina...
Użytkownik: Annvina 07.04.2008 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Dziekuje Michotko, że mi przypomniałaś te książkę. Czytałam ją dość dawno, jeszcze w ogólniaku. Nasz historzycka wprowadziła nowy zwyczaj zdawania "lekur" z historii. Jedna na semestr. To wcale nie był głupi pomysł. Dzięki temu sięgałyśmy po książki, po które raczej byśmy nie sięgnęły w tym wieku. Tak właśnie trafiłam na Lenina Ossendowskiego. Czytało mi się lekko właśnie dzięki pięknemu, epickiemu stylowi. Książka mną wstzrąsnęła, ale i zachwyciła swą głębią psychologiczną.
Warto czytać i propagować takie książki.
Nie będę powtarzać słów uznznia, że świetna recenzja, bo to się robi nudne ;)
Użytkownik: 00761 07.04.2008 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziekuje Michotko, że mi ... | Annvina
Mogę Ci tylko pozazdrościć historyczki, niestety sama nigdy nie spotkałam żadnej, która zaszczepiłaby mi tę pasję. Jakoś z czasem sama przyszła. :)
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziekuje Michotko, że mi ... | Annvina
„Książka mną wstzrąsnęła, ale i zachwyciła swą głębią psychologiczną.”
Głębią psychologiczną? To na pewno ta książka?
Użytkownik: Annvina 23.09.2009 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: „Książka mną wstzrąsnęła,... | BZ
Czytałam wieki temu, no dobrze 1/10 wieku ;) Pamiętam przez mgłę, ale pamiętam jaka byłam zdziwiona, że Lenin na początku swojej dziłalności, może to zabrzmi banalnie, chciał dobrze... A potem jak okazało się, że cel uświąca środki, że władza wymyka się spod kontroli, że nie ma innej drogi do utzrymania owej władzy niż dyktatura. Pamięyam, że w pewnym momencie w amoku tyranii podpisał wyrok śmierci kobiety, którą kiedyś kochał i jak go to załamało, to był chyba ostatni przebłysk czlowieczeństwa... Biorąc do ręki tę książkę nie spodziewałam się takiego ujęcia, byłam przygotowana na suchą faktograficzną biografię. Może masz rację, może źle pamiętam...
Użytkownik: BZ 24.09.2009 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam wieki temu, no d... | Annvina
Zobacz, że autor wkłada do głowy L. myśli, które maja go po prostu dyskredytować. Robi z niego potwora. To prymitywny zabieg, bez żadnej głębi psychologicznej.
Użytkownik: janmamut 24.09.2009 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zobacz, że autor wkłada d... | BZ
Straszne! Jak można robić potwora z tak dobrego człowieka:

"Słoneczny letni poranek. Lenin goli się brzytwą przed lustrem na ganku swojego domu, a na zewnątrz dokazuje gromadka dzieci. W pewnym momencie mały chłopiec podbiega do Lenina i wesoło woła: „Lenin, daj cukierka!”. Na to Lenin jak się nie zamachnie i nie huknie malca w ucho, że aż zadudniło. I dalej spokojnie się goli. Malec odchodzi, trzymając się za opuchniętą głowę i myśli sobie: „Jaki dobry ten Lenin. Miał przecież w ręku brzytwę i mógł mnie tą brzytwą przejechać po gardle, a tylko w ucho dał”."

(za: http://www.opcja.pop.pl/?id_artykul=2452)
Użytkownik: BZ 25.09.2009 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Straszne! Jak można robić... | janmamut
A gdyby tak Lenina w tym kawale zastąpić jakąś inną osobą, którą szanujesz to też byś się śmiał?
Użytkownik: janmamut 25.09.2009 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A gdyby tak Lenina w tym ... | BZ
Pośród osób, które szanuję, nie ma bandytów.
Użytkownik: misiak297 07.04.2008 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Michotko, bardzo interesująca recenzja. Zaczynam poszukiwania, jak tylko wygrzebię się ze sterty książek do przeczytania:)

Mam pytanie: czy dostałaś mojego ostatniego maila? Pozdrawiam Cię serdecznie i raz jeszcze gratuluję wspaniałej recenzji!:)
Użytkownik: 00761 07.04.2008 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Michotko, bardzo interesu... | misiak297
Dziękuję. Owocnych poszukiwań! I sprawdź pocztę. :)
Użytkownik: agq 23.11.2008 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję. Owocnych poszuk... | 00761
Proponuję Wam jeszcze jedną książkę o "Wielkim Wodzu". Też mało znana, też warta przeczytania. Curzio Malaparte - "Legenda Lenina".
I jeszcze jedną, nie o wielkim wodzu, lecz o Rosji niemal sto lat wcześniej. Też warto, bo bardzo dobrze pokazuje świat, do którego wkroczył wielki wódz i jego koncepcje.
Astolphe de Custine (markiz de Custine) - "Listy z Rosji: Rosja w 1839 roku" - to wersja skrócona (wybór)
Astolphe de Custine - "Rosja w roku 1839" - wersja pełna.
Pozdrawiam
Użytkownik: 00761 24.11.2008 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Proponuję Wam jeszcze jed... | agq
Dziękuję za tropy i pozdrawiam.
Użytkownik: Asiorek7 02.03.2009 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Witam!
Piszę pracę na temat A.F. Ossendowskiego i mam wielką prośbę do Michotka (00761) o kontakt e-mailowy, ponieważ widzę że mogłabyś mi pomóc z materiałami. Mój e-mail: asiunia620@wp.pl
Użytkownik: partisano 16.06.2009 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Bolszewicy, a następnie "komuniści" - są to ludzie, którzy najbardziej zaszkodzili ruchowi socjaldemokratycznemu! Przez swój "centralizm demokratyczny", dyktaturę proletariatu, i inne wypaczenia - rzucili oni złowrogi cień na całą lewicę.
Skrajny, rewolucyjny odłam, który miał/ma niewiele wspólnego z głównym nurtem socjalistycznym, jaki dominował i nadal dominuje na zachodzie.
To tyle tytułem wstępu. Co się tyczy książki Ossendowskiego, nie miałem jej okazji czytać. Z Twojej recenzji Michotko wnioskuję jednak, że Lenin przedstawiony został w niej jako diabeł w najczystszej postaci.
To, że był zbrodniarzem wyznającym zasadę, że cel uświęca środki, wiem na podstawie innych książek na jego temat, przede wszystkim: Rewolucja rosyjska (Pipes Richard) i Rosja bolszewików (Pipes Richard), wybitnego historyka i sowietologa Richarda Pipesa. Ale czy był czystym złem, jak to wynika z recenzji?
Nie lubię książek historyczno fabularyzowanych pisanych przez nie-historyków, gdyż zazwyczaj nie są dokładne i nie do końca wiarygodne.
Poza tym fakt, że Ossendowski współpracował z kontrwywiadem "Białych" nie świadczy raczej o jego obiektywizmie. Trzeba też wziąć pod uwagę czas napisania tej książki(1930) i realia geopolityczne jakie panowały w ówczesnej Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.
Innymi słowy - ciekawi mnie ile z rzeczy napisanych przez ww. autora jest prawdziwych, gdyż argumenty nacechowane emocjonalnie raczej do mnie nie przemawiają, jeśli nie jestem pewien, czy autor piszę prawdę i nie koloryzuje.
Użytkownik: BZ 17.09.2009 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Bolszewicy, a następnie "... | partisano
Autora utworu rozpiera nadmiar miłości bliźniego do tego stopnia, że gdyby tylko mógł rozszarpałby Lenina na kawałki, a wcześniej poddał torturom. Resztę rewolucjonistów i lud roboczy, który odważył się zrzucić kajdany tak samo. Można się trochę pośmiać z tego jak autor się pieni. Niepojęte, że książka ta nie stała się jeszcze szkolną lekturą. To z pewnością tylko jakieś niedopatrzenie.
Użytkownik: BZ 18.09.2009 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Autora utworu rozpiera na... | BZ
Ossendowski to biały kontrrewolucjonista, który walczył przeciw ludowi, o utrzymanie starych stosunków społecznych opartych na wyzysku człowieka pracy przez kapitalistę - pasożyta i krwiopijce.
Literatura jest polem ideologicznej walki klas i Ossendowski w tej walce staje po stronie ciemiężycieli.
Użytkownik: tuliusz1971 22.09.2009 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ossendowski to biały kont... | BZ
Nie należy popadać ze skrajności w skrajność. Istotnie do obiektywizmu Osendowsskiemu daleko, ale nie to było jego zamiarem. Rzeczonej książki nie można w żaden sposób traktować jako źródła historycznego, czy nawet książki popularno-naukowej. Ma ona wymiar propagandowy i zasadnicze zadanie:zdyskredytowanie ustroju komunistycznego w Rosji i rządzących nią bolszewików. Posługuje sie przy tym autor barwnym językiem literackim oraz używa działających na wyobraźnię czytelników epitetów, porównań,przymiotników. Przeczytać niewątpliwie można, jednak historii uczyć bym się z niej nie radził.
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie należy popadać ze skr... | tuliusz1971
"Ma ona wymiar propagandowy i zasadnicze zadanie:zdyskredytowanie ustroju komunistycznego w Rosji i rządzących nią bolszewików."

Wszystko w temacie.

Jak sam widzisz dla reszty książka Ossendowskiego to krynica prawdy i "jedynie słuszny" pogląd na sprawę.
Użytkownik: Anna 46 25.09.2009 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ossendowski to biały kont... | BZ
Tak, tak... Jeden wyzwoliciel zaczął, drugi dokończył; uczeń przerósł mistrza, prawda?

Długośmy na ten dzień czekali
Z nadzieją niecierpliwą w duszy
Kiedy bez słów towarzysz Stalin
Na mapie fajką strzałki ruszy (...)

Zwycięstw się szlak ich serią znaczył
Sztandar wolności okrył chwałą
Głowami polskich posiadaczy
Brukują Ukrainę całą

Pada Podole, w hołdach Wołyń
Lud pieśnią wita ustrój nowy
Płoną majątki i kościoły
I Chrystus z kulą w tyle głowy


Użytkownik: BZ 25.09.2009 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak... Jeden wyzwoli... | Anna 46
ależ wybitny wiersz jakiś.


Trocki "Nasza i ich moralność":
"Rewolucja październikowa zniosła przywileje, wypowiedziała wojnę społecznym nierównościom, zastąpiła biurokrację samorządem pracowniczym, zniosła tajną dyplomację, uczyniła wszystkie relacje społeczne zupełnie przejrzystymi. Stalinizm przywrócił ponownie najbardziej uwłaczające przywileje, przywrócił prowokacyjną nierówność, zdusił aktywność mas przez policyjny absolutyzm, przekształcił administrację w monopol kremlowskiej oligarchii i odnowił fetyszyzm władzy w formach o jakich nie ośmielała się marzyć absolutna monarchia. Jakiej doprawdy bezgranicznej moralnej i intelektualnej tępoty potrzeba, by identyfikować policyjną moralność stalinizmu z rewolucyjną moralnością bolszewików."

Tak Trocki pokazał różnice między stalinistami, a boleszewikami (czytaj leninistami).

Nie ma łączności między Leninem, a Stalinem. Takie są fakty. To wciskanie kitu, żeby zdyskredytować Lenina. Jasna sprawa.
Ale jak się chce myśleć inaczej to fakty nie pomogą.
Użytkownik: Monika.W 25.09.2009 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: ależ wybitny wiersz jakiś... | BZ
"ależ wybitny wiersz jakiś."
Znany powszechnie (poza kręgami Polskiej Partii Pracy i Gazety Robotniczej) filorus i antykomunista Jacek Kaczmarski.

Już starty z map wersalski bękart
Już wolny Żyd i Białorusin
Już nigdy więcej polska ręka
Ich do niczego nie przymusi
Nową im wolność głosi "Prawda"
Świat cały wieść obiega w lot
Że jeden odtąd łączy sztandar
Gwiazdę, sierp, Hackenkreuz i młot
Użytkownik: Anna 46 25.09.2009 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: ależ wybitny wiersz jakiś... | BZ
Nie rozśmieszaj mnie! Trocki, następny autorytet, wykorzystywana i ciemiężona ofiara burżujów i krwiopijców, nawiasem mówiąc urodzony w zamożnej chłopskiej rodzinie...

Wybacz, ale udowadnianie, że Lenin był kanalią, mordercą, psychopatą i zwyrodnialcem - nie było moim zamiarem; Lenin taki był i nic na to nie poradzisz. Ktoś T o b i e wcisnął kit i zakończ już tę dyskusję, bo dyskredytujesz siebie w oczach myślących ludzi.

P.S.
Owszem, wybitny. Ten gość (autor) ma tego więcej i co jeden, to wybitniejszy.
Użytkownik: BZ 28.09.2009 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rozśmieszaj mnie! Tr... | Anna 46
Na mój argument odpowiadasz tylko epitetami pod adresem Trockiego i Lenina (i moim).
Daruj sobie i jak nie masz nic do powiedzenia po prostu nie zabieraj głosu. Nie masz obowiązku wypowiadać się w sprawach o których nie masz pojęcia.

Pochodzenie społeczne jest bez znaczenia. Robotnik może być faszystą, a kapitalista może stać się marksistą. Jasne?
Użytkownik: bibliofilek 28.09.2009 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mój argument odpowiada... | BZ
BZ, polecam Ci dyskusję (z 18 września) z portalu www.korwin-mikke.pl na temat: "czy Lenin był gorszy od Stalina". Korwin-Mikke polemizuje z gościem, który uważa Stalina za "gorszego" od Lenina.
Użytkownik: andrea14-10 28.09.2009 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: BZ, polecam Ci dyskusję (... | bibliofilek
Oczywiście Stalin nie jest ani lepszy ani gorszy od Lenina. Jest przecież jego najlepszym i najwierniejszym uczniem. Różnica między obu panami jest ilościowa, a nie jakościowa. Ofiary Lenina możemy liczyć w milionach, Stalina w dziesiątkach milionów. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Lenin rządził tylko siedem (mniej więcej) lat, zaś Stalin około trzydziestu, to proporcjonalnie wszytko sie wyrównuje. O podobieństwie systemów rządów Lenina i Stalina można przeczytać nie tylko u Pipes'a ale również u Sołżenicyna, szczególnie w "Archipelagu Gułag".
Użytkownik: bibliofilek 28.09.2009 23:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście Stalin nie jes... | andrea14-10
Jest pewna różnica, polegająca na tym, że Lenin zniszczył kraj piękny i szlachetny, jakim była Rosja, natomiast Stalin wkroczył na arenę już doszczętnie zdewastowaną i pastwił się głównie nad komunistami, swymi pobratymcami, więc sporą część jego zbrodni należy uznać za "wewnętrzne porachunki mafijne"
Użytkownik: BZ 30.09.2009 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście Stalin nie jes... | andrea14-10
To dlaczego Lenin proponował usunąć Stalina ze stanowiska sekretarza generalnego partii wskazując na jego brutalność?
Użytkownik: BZ 29.09.2009 08:49 napisał(a):
Odpowiedź na: BZ, polecam Ci dyskusję (... | bibliofilek
Dzięki za cynk. Ten Korwin to zabawny pan.
Wiadomo, że burżuje chca zdyskedytować Lenina zestawiając go ze Stalinem. To propagandowe kłamstwo. Historia była inna. Lenin walczył z biurokracją i Stalinem pod koniec życia, gdy dostrzegł niebezpieczeństwo dla rewolucji z jego strony. Partia nie posłuchała jego sugestii, żeby usunąć Stalina ze stanowiska sekretarza generalnego partii i zapłaciła za to w dużej mierze fizyczną likwidacją.
A panowie burżuje teraz wciskają kit że Lenin i Stalin to to samo!
Kłamią gnomy i płacą "naukowcom", żeby ubrali te kłamstwo w "naukę". Z tego żyje taki Pipes i cała zgraja wołkogonowów.
Użytkownik: Anna 46 28.09.2009 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mój argument odpowiada... | BZ
Nie odpowiadam epitetami pod Twoim adresem, bądź łaskaw czytać uważnie moje komentarze; nakłaniam Cię jedynie do zaprzestania publicznej gloryfikacji postaci*, mówiąc delikatnie, o niechlubnej przeszłości. Postaci, która wywarła decydujący wpływ na na ukształtowanie się podstaw t o t a l i t a r n e g o modelu ustrojowego państwa komunistycznego, w czasie rewolucji wzywającej w swoich listach, odezwach i telegramach do eskalacji terroru; postaci, która udzieliła milczącej zgody na bestialski mord Romanowów; sam "Wielki Wódz" miał czyściutkie rączki - i kolesia Krwawego Feliksa.

Dziękuję za oświecenie mnie biednej niedouczonej w sprawie pochodzenie społecznego.

Cala ta dyskusja jest jałowa; nie zamierzam Cię nakłaniać do zmiany poglądów - każdy ma swoją idée fixe. Tylko, na Ślepego Io i wszystkich bogów Dysku - nie kreuj siebie na besserwissera i nie zmuszaj mnie bym uwierzyła w wielkość i prawość Lenina.

Podsumowując:
w ubiegłym stuleciu, w mieście drogim sercu memu, wisiał sobie ogromny wizerunek Wielkiego Wodza z podpisem: "Lenin w październiku". Ktoś dopisał pod spodem: "A koty w marcu".
I nie mam nic więcej do dodania.

-----------
* nie użyję słowa "człowiek" - to potworne indywiduum na nie nie zasługuje

Użytkownik: BZ 29.09.2009 08:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie odpowiadam epitetami ... | Anna 46
besserwisser ależ słowo.

możesz mieć w głowie co chcesz. Twoja sprawa.
nie chce Cie przekonać. Ani nikogo ze zdeklarowanych wrogów postępu.
Zakładam, że będą to także czytać ludzie potrafiący myśleć samodzielnie a nie przyswajać bezkrytycznie propagandowy bełkot, który ma na celu utrzymanie niewolnictwa.
Oni dowiedzą się czegoś więcej z naszej polemiki niż z telewizora i gazet, które służą burżuazji do urabiania klasy robotniczej i wdrażania ich do posłuszeństwa w najemnym niewolnictwie, żeby całe życie pokornie służyli i nie próbowali zrzucić kajdan. W tym celu oczerniają Lenina. Proste.
Użytkownik: bibliofilek 29.09.2009 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: ależ wybitny wiersz jakiś... | BZ
Co rozumiesz pod pojęciami "społeczne nierówności" i "sprawiedliwość społeczna"? To, że gdy jeden człowiek jest pomysłowy i pracowity i zarobi dla siebie i swojej rodziny na dom, a drugi to opój, brudas i leniuch żyjący w zasłużonej nędzy - to jest niesprawiedliwe i należy okraść tego pierwszego i wręczyć pieniądze temu drugiemu? Bo dla mnie te dwa pojęcia, nie mówiąc o próbach wcielenia ich w życie, są o wiele groźniejsze niż Lenin i Stalin razem wzięci.
Użytkownik: BZ 30.09.2009 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Co rozumiesz pod pojęciam... | bibliofilek
No to obaliłeś naukowy socjalizm tym pracusiem w kontrze do brudasa.

Socjalizm to formacja społeczno-polityczna, która wynika z rozwoju historycznego od wspólnoty pierwotnej, przez niewolnictwo, feudalizm po kapitalizm. Taki jest rozwój ludzkiej społeczności, który następuje w wyniku rozwoju sił wytwórczych, wraz z tym jak człowiek opanowuje przyrodę, czyli wykorzystuje ją dla zaspakajania własnych potrzeb. Wraz ze zmianami sił wytwórczych zmieniają się także stosunki społeczne: pojawiają się nowe klasy (np. w feudalizmie rycerstwo i chłopstwo, w kapitalizmie burżuazja i klasa robotnicza) i tym samy nowy antagonizm, który napędza rozwój na drodze walki. Burżuazja zgilotynowała arystokrację w Rewolucji Francuskiej, żeby przejąć władzę. Klasa robotnicza też będzie musiała obalić burżuazję żeby zbudować socjalizm.
Tyle nauka.

A co do "sprawiedliwości społecznej" to ma ona charakter ideologiczny, a to oznacza klasowy. Dla kapitalisty "sprawiedliwość społeczna" polega na tym, że wolno mu w majestacie prawa i pod kontrolą sił represji eksploatować najemnego pracownika - fizycznego czy biurowego.
Dla najemnego pracownika natomiast "sprawiedliwość społeczna" to zniesienie wyzysku czyli najemnego niewolnictwa. Sprzeczność interesu ekonomicznego odbija się na sprzecznym rozumieniu pojęć politycznych i ideologicznych. O czym było wcześniej także moralnych (na przykładzie stosunku do przemocy rewolucyjnej).

Kapitalistów trzeba wywłaszczyć żeby gospodarka pracowała na potrzeby społeczne, a nie na ich prywatne zyski. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pomysłowi i zaradni byli kapitaliści dali upust swoim zdolnościom w budownictwie socjalistycznym. Ich talenty zostaną docenione.
Użytkownik: woy 30.09.2009 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: No to obaliłeś naukowy so... | BZ
Miałem się nie wtrącać, ale intryguje mnie, ile Ty masz lat? Bo czytam tu wyimki z podręczników ekonomii socjalizmu, toczka w toczkę, bez zmian, tak jak mi je wbijano do głowy 30 lat temu. A coś się chyba od tamtych czasów wydarzyło? Zdaje się, że te idee probowano wcielić w zycie i jakoś nie wypaliły? Okazały się mitem, fantasmagorią, która w dodatku w praktyce wyradza się w zbrodnię. I wychodzi, że historia nie rozwija się zgodnie z życzeniami komunistów, lecz że komunizm okazał się ślepą jej odnogą. A tu nie widzę żadnej refleksji krytycznej, żadnej korekty, modyfikacji, tylko żywy realsoc, jak z materiałów na XX Plenum KC KPZR.

Natomiast ostatni akapit polecam uwadze admina. To jest krzewienie ideologii w sposób niezgodny z polskim prawem. Nie mówiąc, że brzmi to dość złowrogo, bo tylko brakuje jednego zdania na koniec: "A jak nie, to sie ich wywiezie".
Użytkownik: BZ 01.10.2009 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałem się nie wtrącać, a... | woy
Kapitalistów trzeba wywłaszczyć żeby gospodarka pracowała na potrzeby społeczne, a nie na ich prywatne zyski. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pomysłowi i zaradni byli kapitaliści dali upust swoim zdolnościom w budownictwie socjalistycznym. Ich talenty zostaną docenione.

Co Ci nie odpowiada w tym akapicie? Zniesienie wyzysku przez wywłaszczenie kapitalistów? No cóż, na tym właśnie polega konflikt klasowy, który prowadzi do walki klas i rewolucji. Nie zatrzyma tego żadna konstytucja. Klasa robotnicza napisze nową a burżuazyjną umieści w archiwum, albo muzeum.

Biurokracja państwowo-partyjna zrobiła z socjalizmu karykaturę.
Socjalizm tak, wypaczenia nie!
Jasne?
Użytkownik: bibliofilek 01.10.2009 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Kapitalistów trzeba wywła... | BZ
już dziesiąta, spóźnisz się do przedszkola
Użytkownik: BZ 01.10.2009 12:54 napisał(a):
Odpowiedź na: już dziesiąta, spóźnisz s... | bibliofilek
ależ śmieszne! nie dość że geniusz to jeszcze z kapitalnym poczuciem humoru!!!
Użytkownik: Monika.W 01.10.2009 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Kapitalistów trzeba wywła... | BZ
Wywłaszczenia chcesz dokonać na podstawie jakich przepisów obowiązującego prawa?
Użytkownik: BZ 01.10.2009 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wywłaszczenia chcesz doko... | Monika.W
Prawa burżujów zostaną zniesione i zastąpione prawami socjalistycznymi.
Prawo zawsze chroni klase rządzącą przed klasą wyzyskiwaną i podlega zmianom wraz ze zmnianami społecznymi dokonywanymi na drodze rewolucji.
Nie jest to rzecz niezmienna. Burżuazja podyktowała nowe prawa. Klasa robotnicza zrobi to samo. I tyle.
Użytkownik: miłośniczka 20.01.2017 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawa burżujów zostaną zn... | BZ
Jaki prorok! :D
Użytkownik: woy 01.10.2009 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Kapitalistów trzeba wywła... | BZ
Ręce opadają.
Użytkownik: andrea14-10 01.10.2009 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ręce opadają. | woy
Śmiej się z tego. Podejrzewam, że BZ celowo wypisuje te swoje teksty żeby sprowokować innych, a sam ma ubaw po pachy. Przecież to niemożliwe, by ktokolwiek miał takie poglądy, to już nawet komuniści w latach osiemdziesiątych większość tych marksistowsko-leninowskich bzdur odesłali do lamusa. No a obecnie, po efektownej klapie komunistycztycznej utopii we wszystkich krajach, które miały to nieszczęście, że próbowano ją w nich realizować, po odkryciu zbrodni towarzyszących temu systemowi zawsze i wszędzie, od NRD i Albanii po Koreę, wiara w to wszystko, nie, to po prostu niewiarygodne.
Użytkownik: woy 01.10.2009 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Śmiej się z tego. Podejrz... | andrea14-10
Niestety spotkałem takich oszołomów w realu. Nie wiem, czy BZ to troll i prowokator, ale wiem, że są w Polsce tacy fanatycy naprawdę.
Użytkownik: bibliofilek 30.09.2009 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No to obaliłeś naukowy so... | BZ
Uwaga co do tej "nauki". Postuluje ona determinizm, zmuszając wszystkich, nawet tych, jak ja, mających wstręt do socjalizmu, by potulnie ulegli tajemnym mocom historii i z uśmiechem przyjęli to barbarzyństwo, które Ci się tak podoba. Otóż to nie jest nauka, lecz magia, mistyka. Tyle ma to wspólnego z nauką, ile astrologia z astronomią.
"Dla najemnego pracownika natomiast "sprawiedliwość społeczna" to zniesienie wyzysku czyli najemnego niewolnictwa. "
Bzdura. Pracownik jest w kapitalizmie wolny i może w każdej chwili przejść do innej pracy, a jeśli nie ma ochoty u nikogo pracować i ma trochę oleju w głowie, zakłada własną firmę i szuka pracowników.
Niewolnictwem jest natomiast socjalizm. Wszystko jest w rękach państwa i pracownik nie może rzucić swojej pracy w diabły i szukać innego pracodawcy, bo gdzie by nie skierował swoich kroków, i tak trafi do tego samego szefa: państwa. Zatem socjalizm=niewolnictwo.
"Sprzeczność interesu ekonomicznego odbija się na sprzecznym rozumieniu pojęć politycznych i ideologicznych."
Bzdura. Interes jest taki sam: zarobić pieniądze. Tylko kapitalista ma o niebo trudniej niż jego pracownik, bo ciąży na nim cała odpowiedzialność za losy firmy, w tym też m. in. za wypłaty dla pracowników. Dobra wyprodukowane przez kapitalistów służą społeczeństwu, które ich oczekuje, stwarzając podaż na określone towary, na co odpowiedzią jest reakcja kapitalisty, który tych towarów jak najtaniej w wolnym rynku dostarcza. Więc perspektywy ideologiczne kapitalisty i pracownika są zbieżne. (Ponieważ te towary są przeznaczone dla społeczeństwa, w tym pracowników)

"Kapitalistów trzeba wywłaszczyć żeby gospodarka pracowała na potrzeby społeczne, a nie na ich prywatne zyski"
Bzdura. Zyski kapitalistów są tylko "nagrodą" za odpowiednie wysondowanie potrzeb ludzkich (w tym przede wszystkim owych "wyzyskiwanych" robotników) i szybką reakcję poprzez dostarczenie potrzebnych produktów czy usług. Natomiast "wysysk" jest jak najbardziej w interesie pracowników, a nie kapitalistów, ponieważ wyzyskiwani pracownicy produkują więcej, szybciej i lepiej, przez co towary są tańsze i ci sami wyzyskiwani mogą ich więcej nabyć. W socjalizmie, np. PRL, robotnicy nie byli wyzyskiwani, ale też nie mieli dobrych, tanich towarów, które mogli nabyć, żyli w półdzikich warunkach, kiedy na "Zachodzie" wyzyskiwani pracownicy z uśmiechem się bogacili przez wiele lat po wojnie.

"Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pomysłowi i zaradni byli kapitaliści dali upust swoim zdolnościom w budownictwie socjalistycznym"
Bzdura. I to taka, że tym razem aż mi się nie chce komentować...
Użytkownik: andrea14-10 29.09.2009 20:56 napisał(a):
Odpowiedź na: ależ wybitny wiersz jakiś... | BZ
Prawdziwą rewolucją w Rosji była rewolucja lutowa. To ona wprowadziła w Rosji demokrację, obaliła carat i była na najlepszej drodze do uporządkowania w możliwie uczciwy sposób stosunków społecznych w tym kraju. Tzw. rewolucja październikowa nie była żadną rewolucją lecz puczem, zamachem stanu, który wyniósł do władzy małą ale zdecydowaną, bezwzględną, dobrze zorganizowaną grupkę żądnych władzy bolszewików. Lenin w przeciwieństwie do chociażby Fidela Castro nie był żadnym rewolucjonistą. Był natomiast najemnikiem, niemieckim agentem, który za pieniądze kajzera zorganizował swój przewrót. Niemcom ta inwestycja świetnie się opłaciła, wystarczy przypomnieć pokój brzeski. Kiedy panował głód na Powołżu i taki np. Nansen zbierał fundusze aby pomóc umierającym z głodu chłopom rosyjskim, rząd towarzysza Lenina wysyłał do Niemiec wagony pełne złota i całe transporty zboża.
Użytkownik: BZ 30.09.2009 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawdziwą rewolucją w Ros... | andrea14-10
A świstak siedzi i zawija sreberka.
Użytkownik: andrea14-10 30.09.2009 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: A świstak siedzi i zawija... | BZ
Tak jest. Bo to kapitalistyczny świstak. Pod rządami komunistów świstaka nie stać nie tylko na sreberka ale nawet na zwykły papier.
Użytkownik: BZ 01.10.2009 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak jest. Bo to kapitalis... | andrea14-10
"Prawdziwą rewolucją w Rosji była rewolucja lutowa. To ona wprowadziła w Rosji demokrację, obaliła carat i była na najlepszej drodze do uporządkowania w możliwie uczciwy sposób stosunków społecznych w tym kraju."
Gdy rewolucja lutowa obalała cara, burżuazja była postępowa i bolszewicy wsparli rewolucję. Następnie burżuazja zaczęła dążyć do utrwalenia swoich zdobyczy i wówczas do akcji wkroczyła klasa robotnicza dzięki świetnemu kierownictwu Lenina i Trockiego.

"Tzw. rewolucja październikowa nie była żadną rewolucją lecz puczem, zamachem stanu, który wyniósł do władzy małą ale zdecydowaną, bezwzględną, dobrze zorganizowaną grupkę żądnych władzy bolszewików."

Jasne. A niby jakim cudem taka mała grupka dała radę, a nie skończyła na szubienicy? Jakim cudem odparli wielkie siły interwencyjne i wewnetrzną kontrrewolucję? Możliwe to bez masowego poparcia?
Każesz wierzyć w cuda.
Żeby zwyciężyć trzeba było mieć potężne poparcie i bolszewicy je zdobyli, bo jedyni konsekwentnie dążyli do wyzwolenia klasy robotniczej, a nie utrzymania rządów wyzyskiwaczy jak inne "lewicowe" partie. Robotnicy to zrozumieli i dali łupnia tym panom.

"Lenin w przeciwieństwie do chociażby Fidela Castro nie był żadnym rewolucjonistą."
To jeszcze lepsze od Pipesa.

"Był natomiast najemnikiem, niemieckim agentem, który za pieniądze kajzera zorganizował swój przewrót."
Tu zachowujesz sie w myśl, że kłamstwo powtarzane x razy staje się prawdą.
Użytkownik: sapere 23.03.2012 00:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Autora utworu rozpiera na... | BZ
Zrzucili kajdany po to, żeby nic nie robić. Niestety, rewolucja przyciąga najpierw inteligentnych ludzi, którzy mają jakiś cel , a potem zwykłe szumowiny, które chcą na tym zarobić. To są właśnie ci wszyscy związkowcy żerujący na prawdziwych pracownikach.
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Bolszewicy, a następnie "... | partisano
„Bolszewicy, a następnie "komuniści" - są to ludzie, którzy najbardziej zaszkodzili ruchowi socjaldemokratycznemu! Przez swój "centralizm demokratyczny", dyktaturę proletariatu, i inne wypaczenia - rzucili oni złowrogi cień na całą lewicę.”

Bolszewicy bronili honoru ruchu rewolucyjnego, kiedy reszta „socjalistów” zdradziła sprawę i przeszła na usługi rodzimych kapitalistów w 1914 roku. Zerwali wtedy zdrajcy z międzynarodową solidarnością ludzi pracy i wezwali do poparcia swoich burżuazyjnych, narodowych rządów, gdy wybuchła kapitalistyczna rzeź I wojny światowej!
Lewica, której bronisz to lewica zdrajców i pachołków, która pomaga burżujom jak tylko może utrzymać lud roboczy w najemnym niewolnictwie kapitalizmu. Taką rolę odegrała Twoja pseudolewica m. in. w rewolucji niemieckiej i to samo robi dziś. Chce utrzymać niewolnictwo i walczy tylko o większe ochłapy z pańskiego stołu. Bolszewikom nie szło o większe ochłapy dla proletariatu, tylko o zniesienie niewolnictwa, wyzwolenie świat pracy. I o to walczą komuniści także dziś.

„Rewolucja Rosyjska (Pipes Richard) i Rosja bolszewików (Pipes Richard), wybitnego historyka i sowietologa Richarda Pipesa.”
Wybitny kłamca i propagandzista. Zawodowy antykomunista. Żyje z opluwania ludzi, którzy podjęli walkę z archaicznym systemem wyzysku.
Użytkownik: BZ 23.09.2009 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
„I to właśnie biografia Włodzimierza Ilicza w powojennej Polsce skazała Ossendowskiego na literacki niebyt.”
To ma być biografia?! Śmiechu warte.

„Skąd Ossendowski miał tak gruntowną wiedzę na temat rewolucji i jej wodza?”
Wiedzę? Te pełne nienawiści fantazje to ma być „gruntowna wiedza”?!

„Pisarz współpracował z kontrwywiadem „białych”.
To wystarczy, by czytelnik wiedział dlaczego Ossendowski pisze takie bzdury.

„Niemniej „grzechem głównym” pisarza stał się „Lenin”, biografia odzierająca tę postać z legendy, bezkompromisowo obnażająca okrucieństwo, cynizm, pogardę dla człowieka i zmierzanie po milionach trupów do celu.”
Na czym polega te obnażanie?! Na tym, że pisarz przypisuje Leninowi myśli (jako narrator siedzi w jego głowie), które czynią z niego bestię? W ten sposób można dowolnie „obnażać” każdego. Nawet świętego.

„Wołkogonow powołuje się na źródła, patrzy na Lenina obiektywnie, przez pryzmat dokumentów.”
Żartujesz? Wołkogonow to zaciekły antykomunista, który staje na głowie, żeby oczernić Lenina przez nierzetelne podawanie jego cytatów, które często wyrywa z kontekstu. Wiele cytatów, które burzą jego wizję w ogóle pomija. Wołkogonow to kłamliwy propagandzista, czyli „historyk” burżuazyjny.

„Ossendowski, bazując na faktach, nie przestaje być epikiem, jego obrazy są pełne emocji, dynamizmu, napawają grozą. Z obu książek wynika jednoznacznie, że to Lenin, nie Stalin, stworzył potworny terror, za pomocą którego zdławił przeciwników i utrzymywał miliony w nędzy i strachu, łudząc je, że potrzebne jest poświęcenie, by nastał czas dostatku i poczucia bezpieczeństwa.”

Bazując nie na faktach, ale na włożonych Leninowi do mózgu myślach buduje własny obraz Lenina i rewolucji. Zabieg raczej karykaturalny i świadczący o poziomie autora.
Terror bolszewików był odpowiedzią na terror białych. Lenin też był ciężko ranny w zamachu terrorystycznym. Mimo to dążył do minimalizowania terroru, a nie jego rozkręcania na co są liczne dowody (wystarczy rzucić okiem do książki „Wokół terroru białego i czerwonego 1917-1923” Andrzeja Witkowicza). Stawianie Lenina w jednym rzędzie ze Stalinem ma na celu skompromitowanie Lenina. To kłamliwa teza, zwykła propaganda wbrew faktom.

„Ossendowski ukazuje Włodzimierza Uljanowa jako zimnego racjonalistę, doskonale umiejącego wykorzystać najniższe instynkty mas, by popchnąć je do działania, mającego świadomość tego, że tłuszczy trzeba pozwolić pohulać, by potem umiejętnie skierować jej impet tam, gdzie zechce dyktator.”
Przez Ossendowskiego przemawia odpychająca nienawiść nie tylko do Lenina i ruchu rewolucyjnego, ale także do ludu, który traktuje z wielką pogardą. Jego prymitywne oceny są rasistowskie. Rosjanom przypisuje immanentne cechy azjatyckich barbarzyńców, jako pozostałość po mongolskich najeźdźcach. Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać?

„Wystrzał z „Aurory” i zdobycie Pałacu Zimowego zaistniały dzięki nim w świadomości całych pokoleń jako czysty akt heroizmu mas ludowych zrzucających kajdany niewoli.”
Był to początek największej rewolucji w dziejach, w której lud roboczy pogonił krwiopijców i pasożytów kapitalistów i ich lokajów w mundurach, togach i sutannach. Późniejsza degrengolada rewolucji po śmierci Lenina (czyli od rządami Stalina) to już osobny temat. Wpływ na to miały głównie czynniki obiektywne, jak zacofanie cywilizacyjne, potęgowane przez zniszczenia wojenne, wykrwawienie klasy robotniczej na frontach wojny domowej i izolacja rewolucyjnej Rosji. Subiektywne przyczyny to błędna i zbrodnicza polityka Stalina, który zniósł demokrację w partii, a swoją władzę oparł na biurokracji partyjno-państwowej, marginalizując rady robotnicze, które stały się fasadowe. W ten sposób spacyfikował partię i klasę robotniczą.

„I tu na scenę wkraczają Feliks Dzierżyński i Czeka[4]. „Czerwony Feliks” nie waha się przed użyciem najbardziej ohydnych metod: tortur, szantażu, łamania opornych znęcaniem się na ich oczach nad żonami, matkami czy dziećmi.”
Dzierżyński starał się w całym zamęcie wojny domowej działać praworządnie i osądzać na podstawie dowodów i świadków. Nie zgadzał się na nadużywanie przemocy ze strony czekistów.

„Ukazał cynicznego, pozbawionego uczuć potwora, podstępnego demagoga i bezwzględnego manipulatora jednostkami i masami, który do perfekcji opanował „rząd dusz” za pomocą inteligentnej retoryki rewolucyjnej, propagandy i nieznanego dotąd na podobną skalę terroru.”
Proponuję myśleć krytycznie i samodzielnie podczas czytania. Ossendowski nie przedstawił objawienia. Celem Ossendowskiego było nabrać naiwnych. Ossendowski rysuje postać Lenina posługując się własnymi fantazjami, a bezkrytyczny czytelnik przyjmuje to za prawdę. W ten sposób można oczernić każdego.

„Moim zdaniem warto przeczytać książkę Ossendowskiego i podumać nad naturą człowieka i świata, który na zapomnienie skazuje nie tych, których skazać powinien.”
Czy Ossendowski zasłużył sobie na trwałe miejsce w pamięci potomnych to wątpliwa sprawa. Walczył o zachowanie barbarzyńskiego systemu kapitalistycznego, przeciwko tym, którzy ośmielili się zrzucić kajdany. Ale zgadzam się, że warto poczytać tego gniota i pośmiać się z tego jak ten pan się pieni. Można się ubawić i tylko nadmiar jadu nienawiści psuje komediowy efekt tej powieści.

„Przyznam, przeraża mnie, że truchło Lenina wciąż straszy w mauzoleum na Placu Czerwonym, że, wbrew faktom, nadal wielu postrzega go jako idealistę, którego „śmiałą i czystą wizję” wypaczył Stalin.”
„truchło Lenina”?
Ładnie tak pisać?
Lenin to największy rewolucjonista w dziejach! Nie zmienią tego nawet dużo więksi „artyści” i „naukowcy” od omawianego pana autora. Ich twórczość to propaganda za pieniądze kapitalistów. Kto opłaca orkiestrę ten zamawia melodię.
Użytkownik: BZ 01.10.2009 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: „I to właśnie biografia W... | BZ
To mój ostatni wpis na tym forum z powodu wykluczenia.

Jaki jest więc powód wykluczenia?
Zostałem wyrzucony za KOMUNIZM.
To taka jest wolność słowa na tym forum? Jeśli wyznacza ją wyznawanie reakcyjnych poglądów to istotnie przekroczyłem jej granicę.

Jaka była podstawa regulaminowa? Żadna. To był zwykły ostracyzm. Regulamin nieważny.
Decyzja jest bezpodstawna.
Czy bibliofilek został wykluczony?
Jemu wolno wypisywać swoje wiekopomne myśli? Czy tylka ja zostałem wykluczony?
Pod moim adresem wolno było pisać epitety. Za to mi nie wolno było się nawet bronić.
Nie było tu równego traktowania uczestników dyskusji, dlatego żegnam bez żalu.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 01.10.2009 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: To mój ostatni wpis na ty... | BZ
Z tego co wiem (i co dość łatwo sprawdzić), to w Konstytucji naszego pięknego kraju zakazane jest odwoływanie się do nazizmu, faszyzmu i komunizmu - tak właśnie, jednym tchem ;-) Jest to jedna z okazji, kiedy wolność słowa jest ograniczana, bo włazi w paradę "wolnościom i prawom" innych obywateli.
Użytkownik: edward56 01.10.2009 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co wiem (i co dość... | Ysobeth nha Ana
A który artykuł Konstytucji o tym mówi?
Użytkownik: Sznajper 01.10.2009 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A który artykuł Konstytuc... | edward56
Art. 13.

Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.
Użytkownik: andrea14-10 01.10.2009 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Art. 13. Zakazane jest... | Sznajper
I jeszcze art. 256 Kodeksu karnego: Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa .... podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Użytkownik: edward56 01.10.2009 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co wiem (i co dość... | Ysobeth nha Ana
Czy artykuuł13 Konstytucji RP mówi o tym co napisałaś?
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 02.10.2009 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy artykuuł13 Konstytucj... | edward56
No owszem, już Sznajper przytoczył - Rozdział I, Art. 13.

Chociaż można by dyskutować, czy chodzi tylko o propagowanie "totalitarnych metod" związanych z wymienionymi ideologiami, czy samych ideologii. I czy w związku z tym drogi BZ propagował totalitarne metody partii komunistycznych, czy samą ideę komunizmu. Aczkolwiek propozycja odbierania kapitalistom ich własności, tylko dlatego że są kapitalistami, IMHO wpisuje się w totalitarne metody.
Użytkownik: Rael 02.08.2012 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: No owszem, już Sznajper p... | Ysobeth nha Ana
Trybunał konstytucyjny orzekł że propagowanie komunizmu jest legalne.
Użytkownik: rebelbychoice 17.05.2010 23:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
13 art. Konstytucji RP zakazuje istnienia PARTII odwołujących się do TOTALITARNYCH METOD I PRAKTYK faszyzmu, nazizmu, komunizmu(czyli stalinizmu), a nie propagowania komunizmu.
256 art. Kodeksu Karnego zakazuje propagowania ustroju FASZYSTOWSKIEGO lub innego totalitarnego.
Jeśli ktoś chcę zaliczyć socjalizm naukowy Marska, Engelsa, Lenina, Trockiego, Luksemburg do totalitaryzmu, powinien tym bardziej zrobić to z kapitalizmem...
Z prawnego punktu widzenia nie ma szans na to, żeby przed sądem udowodnić komuś, że socjalizm naukowy Marksa, Engelsa, Lenina, Trockiego, Luksemburg to "inny totalitarny".

Ja wiem, że w tym konserwatywnym kraju, w którym za prawdy niepodważalne na temat lat 1917-1924 w Rosji uchodzą książki skrajnych antylewicowców takich jak: były doradca Reagana(Pipes), były agentów brytyjskiego wywiadu(Conquest)- inne spojrzenie brzmi jak herezja.
Wykluczenie BZ jest dobrym przykładem na panującą w kapitalistycznej Polsce "wolność słowa" dla wybranych.

Na temat Lenina i Rewolucji Październikowej tym wszystkim, którzy nie boją się rzetelnej analizy historycznej polecam książkę Wokół terroru białego i czerwonego 1917-1923 (Witkowicz Andrzej)
Użytkownik: Rael 02.08.2012 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
BZ> Nie wiem czy to przeczytasz ale skłądam wyrazy szacunku za walke z obrzydliwą propagandą uprawianą zarówno przez autora ksiazki jak i autorke recenzji i jej klakierów. O prawde zawsze należy wlaczyć. Niech hamulcowi postępu i miłośnicy wyzysku pamietają - zwycięstwo komunizmu jest nieuchronne.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.08.2019 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Antoni Ferdynand Ossendow... | 00761
Czytam właśnie tę książkę (przeleżała na półce ponad 10 lat) i zajrzałem na jej stronę w BNetce - a tu proszę, kiedyś to były dyskusje!

"Lenina" Ossendowskiego traktuję jak fabularyzowaną biografię, raczej rodzaj powieści historycznej, przy czym z tego, co gdzie indziej czytałem, to faktograficznie jest raczej rzetelna. Natomiast dialogi są zmyślone, to jasne, tak jak i jasne jest, że powieść nie jest obiektywna - ale ileż innych nie jest!? Jest też dla mnie wstępem do posiadanej na półce Rewolucja rosyjska (Pipes Richard) - chociaż odsądzana jest od czci i wiary przez takie barwne postaci jak BZ i paru innych piewców komunizmu.

Swoją drogą przejrzałem oceny owego BZ i świetną rekomendacją dla mnie jest, jeżeli jakiejś pozycji wystawił on 1.0. Aż się łezka w oku kręci, gdy widzi się wpisy takich prototrolli - bo trudno aż uwierzyć, że (tak jak obecnie "płaskoziemcy") wypisują oni swoje peany i slogany nt. komunizmu w pełni poważnie.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: