Dodany: 20.12.2013 10:45|Autor: Dominik-b-89

Mariusz ważniejszy niż kryminał


W jaki sposób zainteresować współczesnych czytelników? Problem wydaje się poważny. Od tego zależy bowiem być albo nie być pisarza. Michał Witkowski wybiera sprawdzone rozwiązanie (podobnie zresztą zrobiła już Olga Tokarczuk w "Prowadź swój pług przez kości umarłych"). Jego najnowsza powieść odkrywa pewną kryminalną historię sprzed lat. Tak, my, czytelnicy to lubimy najbardziej… Ten dreszczyk emocji.

Trzydziestoparoletni pisarz Michał Witkowski wybiera się na kolejną wizytę w celu poszukiwania tematu do nowej książki. Tym razem odwiedza samotnego mężczyznę żyjącego w leśniczówce nad morzem. Jest nim Robert Wojański – były muzyk. Literat ma nadzieję, że odkryje jakąś tajemnicę gospodarza. Czeka, aż zostanie sam w domu, aby go dokładnie przeszukać. Ta chwila następuje dość szybko. Robert wraz ze swoim znajomym jedzie na polowanie. Niestety Witkowski nie odkrywa żadnej związanej z nim historii. Wszystko zmienia się pod wpływem rozmów z okolicznymi mieszkańcami. Pisarz dowiaduje się od nich o zagadkowej śmierci kobiety w leśniczówce. Od tej chwili rozpoczyna prywatne śledztwo. Pomaga mu w tym młodszy od niego Mariusz – chłopak „poderwany” w miasteczku.

Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Utwór porusza wiele różnych problemów, które umykają przy odczytywaniu go jako kryminału. Dopiero nieoczekiwane zakończenie prowadzi na inne ścieżki interpretacyjne. W powieści pojawia się kwestia homoseksualizmu. Narrator jest wielokrotnie nazywany "gejem" czy "pedziem". Nie są to bezpodstawne określenia. Witkowski wybiera sobie z lokalnej społeczności młodego chłopaka, którego prezentami zachęca do pomocy. Zaczyna go traktować jako kogoś bliskiego. Spędza z nim coraz więcej czasu. Zaprasza do siebie na noc. Nie opowiada bezpośrednio o kontaktach seksualnych, ale je sugeruje. Mężczyźni leżą razem, oglądają nawzajem swoje ciała, patrzą sobie głęboko w oczy. Z drugiej strony pokazany został problem braku tolerancji wobec homoseksualistów. Spotkana prostytutka kpi z preferencji seksualnych narratora: "Nie podnieca cię cipka? Boże, Bożena, co za człowiek. Ty baba jesteś? Masz coś tam między tymi nogami czy nie masz? Boisz się, ze cię ugryzie piczka?"[2]. Jej wypowiedzi cechuje homofobia. Zatem kryminał Witkowskiego staje się głosem w dyskusji o miejscu homoseksualizmu we współczesnej rzeczywistości.

W powieści utrwalony został również obraz nadmorskiego kurortu. Starsze pokolenie to w większości byli pracownicy państwowego ośrodka wypoczynkowego, którzy teraz próbują utrzymać się na własną rękę. Wynajmują pokoje turystom, prowadzą punkty gastronomiczne. Młodzi pozbawieni są jakichkolwiek perspektyw. Nie mają pracy ani pieniędzy. Chłopcy większość wolnego czasu spędzają na przystanku autobusowym, pijąc piwo za piwem. Dziewczyny (w utworze pojawiają się zaledwie dwie) trudnią się prostytucją. Ten obraz społeczności uzupełnia postać pana Kazimierza. Mężczyzna jest lokalnym mafiozem. Wraz z synem Dominikiem zarządza największymi obiektami turystycznymi i oczywiście pobiera haracze od wszystkich innych przedsiębiorców. Warto wspomnieć jeszcze o samotnikach. Chodzi o Roberta i Piotra. Obaj mieszkają na uboczu, poza miastem. Cały swój czas poświęcają życiu na łonie natury, jak i wyjaśnieniu okoliczności śmierci żony jednego z nich. Wykorzystując postać Roberta, autor porusza problem uzależnień. Mężczyzna jest lekomanem.

W "Drwalu" odnaleźć można także wiele odwołań do realiów współczesnego świata. Narrator pisze swoją powieść na laptopie, a stworzony tekst magazynuje na przenośnej pamięci. Wspomina także o swoich fanach, którzy kliknęli "Lubię to!" na jego stronie na Facebooku. Tytułowy bohater, u którego mieszka Witkowski, lubi oglądać filmy na przenośnym odtwarzaczu DVD. Jego filmoteka obejmuje przede wszystkim sitcomy, takie jak "Świat według Kiepskich" czy "Daleko od noszy". Mariusz jest nałogowym użytkownikiem telefonu komórkowego. Co chwila wykorzystuje kupony zasilające go, które kupuje mu narrator. Cała powieść zatem wpisana została w znaną nam wszystkim rzeczywistość.

Pozostaje odpowiedzieć na pytanie: Czy warto sięgnąć po "Drwala" Witkowskiego? Moim zdaniem – warto. Choć nie jest kryminałem w pełnym tego słowa znaczeniu, ma w miarę dynamiczną akcję. Czytając stajemy się towarzyszami narratora, który próbuje odkryć zagadkę śmierci sprzed lat. Zaczyna nas zastanawiać, co będzie dalej… Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Jak na Witkowskiego przysłało, od pierwszej do ostatniej strony przewijają się motywy homoseksualne. Poza tym jest w "Drwalu" dość wyrazisty portret mieszkańców nadmorskiego miasteczka. Ale to nie wyczerpuje zawartości książki. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Chwile spędzone na jej lekturze nie będą czasem straconym.


---
[1] Michał Witkowski, "Drwal", wyd. Świat Książki, 2011, s. 300.
[2] Tamże, s. 345.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 794
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: