Dodany: 27.10.2004 23:24|Autor: antecorda

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Panowie Leszczyńscy
Malewska Hanna

2 osoby polecają ten tekst.

Inne spojrzenie


To niesamowita powieść. Kolejna pozycja w dorobku Malewskiej (po "Listach staropolskich z epoki Wazów") napisana na "wygnaniu" w Kórniku, dokąd pisarka została "zesłana" decyzją komunistycznych władz. Wydana po raz pierwszy w 1961, jest wyraźnie polemiczna w stosunku do Sienkiewiczowskiej Trylogii. Odbrązawia mity narosłe wokół czasów wojny z Chmielnickim i "potopu" szwedzkiego, a jednocześnie pokazuje Polskę i Polaków nie jako bandę fanatycznych półgłówków, ale jako ludzi kierujących się własną i niezależną racją stanu. Ludzi – tu trzeba dodać – szanowanych i cenionych w ówczesnej Europie.

To niezwykła książka. Napisana tym chłodnym i oszczędnym stylem, jaki cechuje Malewską; językiem sugerującym zarazem delikatność i dyskrecję autorki. Opowiada historię magnackiej rodziny Leszczyńskich, zaczynając od Rafała - wojewody bełzkiego, przez jego synów: Andrzeja i Bogusława, oraz bratanka Jana, jego syna Wacława i dalsze pokolenia. Opowieść rozgałęzia się, rozszerza, komplikuje tak, jak rozgałęziają się i komplikują ówczesne losy Rzeczypospolitej. Leszczyńscy pokazani są tu po prostu jako ludzie życiowo mądrzy, którzy do każdej sytuacji starają się dorosnąć, którzy są najzwyczajniej w świecie ludźmi, ale właśnie ludźmi, a nie marionetkami w czyichś rękach.

To fantastyczny utwór. Mimo wszystkich perypetii bohaterów, pomimo całego tła XVII-wiecznego, cały czas czekamy na tego najsłynniejszego z panów na Lesznie – Stanisława. Pojawia się on dopiero na końcu, jako – nomen omen – ukoronowanie powieści. Pojawia się niesiony do chrztu przez żebraka, gdyż jego rodzony ojciec i ten, który miał być chrzestnym nie zdążyli na ceremonię. Dlaczego nie zdążyli? Warto przeczytać i dowiedzieć się.

Polecam gorąco!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6415
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Lykos 22.02.2005 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: To niesamowita powieść. K... | antecorda
Panowie Leszczyńscy to jedna z lepiej wykształconych i mądrych rodzin magnackich w Polsce schyłku Jagiellonów, za Wazów i Sobieskiego, wreszcie rodzina, która wydała nieszczęśliwego króla - antykróla. Szkoda, że nie było mu dane panować w Polsce swobodnie i w bardziej spokojnych czasach.

Ale to nie jedyna tego typu rodzina w ówczesnej Polsce. Podobny poziom reprezentowali Lubomirscy (mimo wpadki rokoszu), Sobiescy, Opalińscy (znów niesławna karta w czasie "potopu"), Ossolińscy. Peregrynujący po Europie w poszukiwaniu wiedzy i wzorców postępowania. Tyle przypominam sobie ad hoc. O niektórych jest mowa także w "Panach Leszczyńskich". Książka opisuje tę rozgałęzioną rodzinę, w części dysydencką w części katolicką na tle ciekawych i trudnych czasów. Wiele można się dowiedzieć o Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a także - dlaczego nie została Rzecząpospolitą Trojga Narodów. Chociaż z wiernością historyczną radziłbym być ostrożny. Zdaje się, że nie wszystko ma swoje umocowanie w źródłach. Kolejny apokryf rodzsinny, tyle że rodziny magnackiej.

Szczególnie mnie uderzyło ciepło tej książki, sympatia, z jaką Autorka odnosi się do swoich bohaterów i tłumaczy ich kontrowersyjne niekiedy decyzje. Podobnie ciepła potrafiła być chyba Dąbrowska. Może to cecha literatury kobiecej? Osobiście Malewską cenię wyżej od Dąbrowskiej, chociaż raczej za "Przemija postać świata". Zaszufladkowano ją do getta pisarek katolickich, co oznaczało, że nie było jej wśród oficjalnie cenionych twórców i waży to na jej odbiorze do dzisiaj. Ciekawe, czy uda się ją odwojować dla powszechnej świadomości polskich inteligentów... Może to być trudniejsze, niż docenienie pisarzy emigracyjnych. Dziś katolicyzm ma raczej kiepską prasę.

A była to bardzo mądra pisarka i pisała pięknie.
Użytkownik: lachus77 23.02.2017 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: To niesamowita powieść. K... | antecorda
A mnie mimo najlepszych chęci książka zmęczyła po kilkunastu stronach. Zdaje się, że mój poprzednik zrobił to samo, bo na stronie 36, na tej samej, na której i ja zakończyłem czytanie, było u dołu zagięcie rogu kartki, jakby czytelnik chciał powiedzieć: "Dość tego".
Powieść historyczna Malewskiej to swoiste novum, jeśli chodzi o ten gatunek literacki. Przyzwyczajony głównie do Kraszewskiego nie mogłem się przestawić na sposób, w jaki autorka pisze. To coś zupełnie innego niż utwory Bolesławity czy Sienkiewicza. Książkę odłożyłem na razie na bok, ale być może kiedyś do niej wrócę, choć czy kiedykolwiek to nastąpi, tego nie wiem. Nie zniechęcam jednak nikogo do lektury utworu, przeciwnie, każdemu wahającemu się powiem otwarcie - "Spróbuj, zobacz, przekonaj się sam". (Wiadomo, gusty są różne).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: