Dodany: 14.06.2013 08:52|Autor: Frider
Hobbit
Postanowiłem odświeżyć sobie lekturę Hobbita po obejrzeniu filmu w reżyserii p. P. Jacksona. Książkę czytałem wiele lat temu jako młody chłopak. Potem wracałem do niej jeszcze kilkakrotnie, zafascynowany całą twórczością Tolkiena, niesiony rozmachem wojny o Pierścień i losami całego Śródziemia.
Odnoszę wrażenie, że „Hobbita” nie powinno się oceniać samodzielnie, w rozdzieleniu od „Władcy Pierścieni”. Spojrzenie na „Hobbita' z pominięciem „Władcy...” wypada dla tego pierwszego niekorzystnie. „Hobbit” to bajka. Bajka zarówno dla dzieci, jak i rozmarzonych dorosłych. Bajka piękna, wciągająca , pokazująca nam coś zupełnie nowego w literaturze, ale jednak bajka. „Władca Pierścieni” to... kolos, odkrycie, przeżycie, doznanie i prawdziwy inny świat, w którym bez trudu można się znaleźć już po pierwszych zdaniach. „Hobbit” jest inny. Jest oczywiście mniejszy, ale nie tylko objętością stron, także wieloma uproszczeniami, bardziej szkieletowo prowadzoną narracją, przeznaczoną dla osób młodszych. „Hobbit” jest wstępem, przystawką, być może ostrożnym sondowaniem własnych możliwości pisarza. Przeczytanie go przed „Władcą” zaostrza apetyt, przeczytanie po „Władcy” pozostawia niedosyt. A przeczytanie bez „Władcy”? Zadowoli nas, pozostawiając w nieświadomości jakich specjałów nawet nie spróbowaliśmy. Przeczytać „Hobbita” i nie sięgnąć po „Władcę Pierścieni” to tak jak wypić aperitif w eleganckiej restauracji i wyjść, nie czekając na podanie obiadu.
Hobbit czyli Tam i z powrotem (
Tolkien J. R. R. (Tolkien John Ronald Reuel))
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.