Dodany: 09.04.2013 15:08|Autor: seremity
Tłumaczenia serii
Nie potrafię zrozumieć dlaczego wydawcy nie dbają o to, aby serie miały spójne tłumaczenia. Po prostu jest to poza moją umiejętnością pojmowania. Czy naprawdę tak trudno jest utrzymać w serii książek taką samą terminologię? Przecież można:
a) zalecić tłumaczowi (korektorowi lub komuś jeszcze innemu) przeczytanie poprzednich części w tłumaczeniu oczywiście (dla krótkich serii)
b) wysłać "szczotkę" do miłośnika serii obiecując normalną książkę po wydaniu w zamian za wskazanie błędów (skoro jest taka praktyka przy recenzjach, to nie widzę powodu, aby nie można tego używać w ten sposób)
c) poprosić tłumacza o wynotowywanie w trakcie tłumaczenia kluczowych nazw wraz z ich tłumaczeniem, potem zaś sprawdzenie czy w poprzednich częściach były one tak samo przetłumaczone.
Innych pomysłów pewnie by się jeszcze trochę znalazło...
Ale nie, to byłoby za proste, zamiast tego człowiek się potem nie może się przyzwyczaić do "Dostojnych Matron" w miejsce "Dostojnych Macierzy" (choć zgadzam się, że tłumaczenie matrona jest lepsze), a co gorsza dopiero za połową książki orientuje się, że "maskaradnicy" to "tancerze oblicza" (zorientowałam się, jak zaczęłam się zastanawiać nad tłumaczeniem i doszłam do wniosku, że przecież to na pewno nie jest jakaś inna frakcja tylko są totalnie inaczej nazwani)
To tak w ramach refleksji w trakcie słuchania
Łowcy Diuny (
Herbert Brian,
Anderson Kevin J. (pseud. Mesta Gabriel))
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.