Dodany: 28.07.2007 00:29|Autor: hburdon

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Życie wśród dzikusów
Jackson Shirley

4 osoby polecają ten tekst.

Życie wśród kółeczek


"Ludzie sentymentalni utrzymują, że kobiety decydują się na trzecie dziecko, bo uwielbiają niemowlęta, ludzie cyniczni twierdzą zaś, że matka dwojga zdrowych, aktywnych dzieci oddałaby wszystko za dziesięć dni szpitalnego spokoju; moja opinia zawiera się gdzieś pomiędzy dwiema powyższymi, ale muszę przyznać, że bliżej tej drugiej"[1].


Dwoje, troje, czworo dzieci, pies, dwa koty, tysiące książek i mnóstwo malutkich kółeczek od różnych rzeczy, a nad całym tym chaosem próbuje zapanować jedna pracująca matka. Istny horror. Nic dziwnego, że Shirley Jackson zasłynęła w Ameryce przede wszystkim jako autorka licznych powieści i opowiadań grozy, z klasyczną "Loterią" na czele. Niewątpliwie trzeba było ogromnych zasobów poczucia humoru, aby z "odartych z szacunku wspomnień o dzieciach"[2], jak opisywała "Życie wśród dzikusów" sama autorka, uczynić opowieść pełną ciepła i miłości jak Jeżycjada.

"Życie wśród dzikusów" jest jedną z tych książek, do których wciąż wracam. Pierwszy raz czytałam ją mając lat kilkanaście, w klasycznym tłumaczeniu Miry Michałowskiej, w którym Laurie był Wawrzyńcem, a Jannie bodajże Janeczką (zdaje się, że w późniejszych wydaniach przywrócono imionom oryginalne brzmienia). Zaśmiewałam się do rozpuku, przekonana, że autorka wyolbrzymiła wiele sytuacji dla zwiększenia efektu komicznego. Jako osoba dorosła, z nieco większym życiowym bagażem i własnymi dziećmi oraz licznymi kółeczkami od różnych rzeczy, nadal śmieję się na głos (co teraz zdarza mi się przy czytaniu dużo rzadziej niż kilkanaście lat temu), ale widzę, jak niewiele w gruncie rzeczy jest w tej książce przesady. Zachwyca właśnie trafne uchwycenie życia rodzinnego, w szczególności zachowań i wypowiedzi dzieci.

Życie Jackson nie było usłane różami. Kiedy w wieku 48 lat zmarła nagle na atak serca, była uzależniona od papierosów, alkoholu, amfetaminy i czekolady, borykała się z nadwagą i problemami zdrowotnymi i coraz bardziej niechętnie wychodziła z domu. Wszelkie poważne problemy zostały jednak wyretuszowane z jej fabularyzowanego autoportretu w "Życiu wśród dzikusów", w którym brak również jakiegokolwiek napomknienia o karierze zawodowej pani domu. Nawet spomiędzy wierszy trudno cokolwiek wyczytać. Wiadomo, że Stanley Hyman wysoko cenił talent żony i z entuzjazmem zachęcał ją do pisania; zdaniem Judy Oppenheimer, biografki Jackson, stanowili nadzwyczaj zgraną i udaną parę[3]. Jednak to Shirley odpowiedzialna była za prowadzenie domu i opiekę nad dziećmi; pozostający w cieniu, nieobecny duchem mąż pojawia się w "Życiu" głównie po to, by poprosić o coś do jedzenia bądź o uciszenie rozbrykanego potomstwa. Jeśli małżeństwo Jackson było szczęśliwe, to dlatego, że potrafiła wejść w rolę idealnej gospodyni domowej przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Rolę niezwykle trudną i chyba niezwykle frustrującą w świecie, w którym szpitalna recepcjonistka uparcie odmawia wpisania na formularzu zawodu "pisarka" i zamiast tego pisze "przy mężu".

Współcześni specjaliści od opieki nad dziećmi do domu Hymanów wezwaliby pewnie opiekę społeczną: oto ciężarna w oczekiwaniu na poród popija papierosy kawą (podgrzewaną na patelni, żeby było szybciej); o karmieniu niemowlęcia piersią nie ma mowy, takich rzeczy statecznej Amerykance robić nie wypada; dzieci jeżdżą samochodem nie tylko bez fotelików (których jeszcze wtedy w powszechnym użyciu nie było), ale dosłownie na głowie; do szkoły od pierwszego dnia chodzą same. Te drobiazgi przypominają czytelnikowi, jak dużo czasu upłynęło od powstania tej wiecznie zielonej książki, nie przesłaniają jednak tego, co w niej najcenniejsze. Tryskające optymizmem "Życie wśród dzikusów" powinno stanowić obowiązkową lekturę młodych (i starszych) matek (i ojców). Ze świecą szukać pisarzy, którzy potrafią tak jak Jackson pokazać, jak wspaniałe są te nasze irytujące, męczące, potworne dzieci; którzy potrafią z życia (nawet wśród dzikusów) wydobyć to, co najlepsze.


---
[1] Shirley Jackson, "Life Among the Savages", wydawnictwo Quality Paperback Book Club, New York 1998, str. 59; tłum. moje.
[2] Z krótkiego szkicu autobiograficznego dla "Twentieth Century Authors" pod red. Stanleya J. Kunitza i Howarda Harcrafta, 1954; tłum. moje.
[3] Wg wywiadu przeprowadzonego w roku 1988 dla radia CBS przez Dona Swaima. Biografia napisana przez Oppenheimer nosi tytuł "Private Demons", czyli "Prywatne demony" - to aluzja do kontynuacji "Życia wśród dzikusów" pt. "Raising Demons", po polsku "Poskramianie demonów".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9523
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Anna 46 28.07.2007 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ludzie sentymentalni utr... | hburdon
Świetna recenzja świetnej książki; Dzikusy (i Demony) stoją u mnie na półce z tymi ukochanymi. Muszę do nich zaglądać od czasu do czasu. Polecam każdemu a obowiązkowo - jak piszesz - mamusiom i tatusiom! :-)
Dzikusy mają u mnie szóstkę, bo są ponadczasowo śmiechotwórcze.
Użytkownik: librarian 28.07.2007 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ludzie sentymentalni utr... | hburdon
Chętnie przypomniałabym sobie "Zycie wśród dzikusów" ponownie i skonfrontowała z nabytym doświadczeniem. Kiedyś dawno, czytając tę książkę ryczałam ze śmiechu. Co by było teraz? Podejrzewam, że dalej by mnie śmieszyła, podobnie jak "Cheaper by the dozen", która jest równie ciekawa i zabawna, i naprawdę nie ma nic wspólnego z okropnym filmem niby na jej podstawie. Rodzina Franka i Lillian Gilberth choć z dwanaściorgiem dzieci, była prawdziwie nowoczesna, a ojciec o wiele bardziej zaangażowany niż mąż pani Jackson. Polecam tę książkę i jej drugą część, choć o ile mi wiadomo nie została przetłumaczona na język polski.
http://gilbrethnetwork.tripod.com/bio.html
Użytkownik: Agis 30.07.2007 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ludzie sentymentalni utr... | hburdon
Ciekawa recenzja, do tej pory nie wiedziałam zupełnie nic o życiu prywatnym autorki.
Użytkownik: norge 31.07.2007 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ludzie sentymentalni utr... | hburdon
Bardzo podoba mi sie twoja recenzja. Jest wesola i ciepla, tak jak ksiazka Shirley Jackson. I dziekuje takze za wyszperanie dodatkowych informacji o autorce.
Użytkownik: mar_tucha.k 11.08.2007 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ludzie sentymentalni utr... | hburdon
bardzo zachęcająca recenzja. być może jestem ignorantką skoro nie znam tej książki. no cóż, do schowka zatem :)
Użytkownik: hburdon 11.08.2007 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ludzie sentymentalni utr... | hburdon
Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa, a książkę raz jeszcze bardzo, bardzo serdecznie polecam wszystkim, którzy jej nie znają.

O autorce chciałabym dowiedzieć się więcej, ale zanim zacznę szukać jej biografii, postaram się najpierw przeczytać którąś z jej słynnych powieści grozy. Znam tylko "Loterię", która po pierwszym czytaniu nie zrobiła na mnie większego wrażenia, ale mimo to mocno zapadła mi w pamięć i chyba do niej jeszcze wrócę.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: