Dodany: 15.03.2004 15:33|Autor: bazyl3
bez tytułu
Z trudem zmęczyłem tę książkę. Od samego początku nie podobał mi się główny bohater. Człowiek zraniony przez życie (tu prawdopodobnie kobietę i obcowanie z reżimem), wcale nie musi się w tak chorobliwy sposób odgrywać na wszystkich i wszystkim. Jeżeli dąży do samounicestwienia to niech nie miesza do tego innych. A w "Palcie ryż..." mamy macho z mroczną przeszłością, który się do każdego, przepraszam za wyrażenie, dopieprza, próbując dotknąć jak najbardziej. Ja rozumiem kontrasty, ale IMHO Hłasko przesadził i wyszedł mu podręcznik dla socjopatów.
Aha, książka pisana jakąś taką polszczyzną-niepolszczyzną, językiem nieskładnym i często niegramatycznym, co dodatkowo psuło mi przyjemność czytania.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.