Dodany: 31.08.2011 12:20|Autor: yelele
Z lotu ptaka
„Sto lat samotności” to misterna sieć powiązań, którą autor wyplata z okruchów ludzkich namiętności, pragnień, lęków i tęsknoty, by ukazać ich ukryte znaczenie, wymiar, który umyka w zwyczajnej, codziennej perspektywie pojedynczego ludzkiego życia. Obraz, jaki staje się rezultatem jego pracy twórczej można by porównać do wizerunku rysunków z Nazca, które zyskują sens, dopiero gdy zobaczy się je z lotu ptaka. Kiedy jesteśmy zbyt blisko, na ziemi, gdy własnymi stopami stąpamy po ich konturach, nie mamy pojęcia, z czym naprawdę obcujemy. Tak samo jest z życiem poszczególnych bohaterów dzieła Márqueza, członków rodziny Buendía. Los, jaki staje się udziałem każdego z nich, sprawia wrażenie chaotyczniej siły, ślepej i pozbawionej sensu, jednak gdy zmienimy perspektywę, dostatecznie się oddalimy, kiedy obejmiemy wzrokiem cały wiek, tytułowe sto lat, wówczas zobaczymy obraz harmonijny i piękny, dojrzymy istotę biegu zdarzeń, która z perspektywy pojedynczego życia, uwikłanego w namiętności i tęsknoty, tylko w nielicznych przypadkach może zostać w pełni uchwycona. Tym wyjątkowym przypadkiem jest Aureliano Babilonia, ostatni potomek rodu. To jemu udaje się dostrzec porządek rzeczywistości, przydarza mu się to, co jest udziałem nielicznych: zobaczenie swojego miejsca w biegu życia, zrozumienie swojego losu, nawet jeśli wcale nie jest taki, jakiego by się dla siebie pragnęło.
Dla przeciętnego człowieka sto lat losów ludzkich to szmat czasu, o wiele więcej niż błysk pojedynczej iskry czy trwanie bańki mydlanej, a jednak w każdym z nich kryje się ta sama natura, ten sam mechanizm: pod dotknięciem wiatru znikają w nicości. W ciemności gubi się okruch ognia, pęka delikatna, mieniąca się kolorami tęczy przejrzysta powłoka bańki, korowód postaci niknie w zapomnieniu. Jest tak, jak gdyby nigdy ich nie było.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.