Dodany: 06.12.2006 07:26|Autor: emkawu

Ogólne> Offtopic

Mikołaj, Gwiazdor, Aniołek, dzieciątko...


Dziś przychodzi do nas Święty Mikołaj.

Z tej okazji chciałabym Wam opowiedzieć o moich francuskich doświadczeniach z Mikołajem.

We Francji dzień 6 XII obchodzi się tylko w niektórych rejonach, przede wszystkim w Alzacji i Lotaryngii. W Lotaryngii zwłaszcza. Moje koleżanki które przyjechały tam na studia z Paryża i z Prowansji były zdumione nagłą inwazją czekoladowych i piernikowych Mikołajów w sklepach pod koniec listopada. :-) Wcześniej nigdy nawet o mikołajkach nie słyszały.

Święty Mikołaj jest patronem Lotaryngii od średniowiecza.
W XI wieku sprowadzono tu jego relikwie (kawałek ręki), które spoczęły w małym miasteczku Port, przemianowanym wkrótce na Saint Nicolas-de-Port. Rychło obudowano je niewielkim kościołem, a kilkaset lat później - przepiękną bazyliką.

W średniowieczu przybywały tam rzesze pielgrzymów, w tym liczni królowie i oczywiście Joanna d'Arc, najsłynniejsza córa Lotaryngii.

Budynek ucierpiał nieco w czasie Rewolucji i wojen, ale w latach 80 jakaś amerykańska milionerka pochodząca z tych okolic przekazała ogromną sumę na remont świątyni (jak powiada złośliwie jeden z przewodników był to "ostatni cud św. Mikołaja") i teraz bazylika pięknieje, i pięknieje...

Co roku w Saint Nicolas-de-Port z okazji 6 XII grudnia odbywa się przepiękna procesja ze świecami - ja niestety nie byłam, tylko zdjęcia widziałam.
A w większych i mniejszych miastach są różne "świeckie" festyny, kolorowe i wesołe.

Jeszcze jakieś 40 lat temu tamtejsze dzieci nie dostawały w ogóle prezentów 24 XII, tylko szóstego właśnie. I musiały koniecznie zostawić marchewkę dla osiołka. :-)
Teraz wskutek ogólnego przemieszania kulturowego dostają prezenty 24 XII, tylko że wtedy przychodzi do nich świecki Père Noël.

A kto do Was przyjdzie z prezentami 24 XII? Mikołaj, Gwiazdor, Aniołek, czy Dzieciątko we własnej osobie? A może jeszcze ktoś inny?

O Gwiazdorze się dowiedziałam z książek Musierowicz. Myślałam, że to takie wielkopolskie dziwactwo, ale okazało się, że zasięg Gwiazdora jest dużo większy!
Mój kolega z Dolnego Śląska twierdzi, że Musierowicz ma błędną koncepcję Gwiazdora i że on w dzieciństwie wyobrażał go sobie dużo bardziej tajemniczo i niematerialnie, a nie jako sobowtóra Mikołaja.
Pytam więc tych, do których przychodzi Gwiazdor - jak on wygląda?
Wyświetleń: 10800
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 48
Użytkownik: hankaa 06.12.2006 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Ja jestem z Wielkopolski i wychowano mnie tak, że Święty Mikołaj i Gwiazdor niczym się nie różnią. Jest to rumiany, gruby pan, z siwą brodą, w czerwonym ubranku i przynosi prezenty. Z tą różnicą, że Mikołaj przychodzi w nocy i zostawia prezenty w butach, skarpektach ewentualnie pod poduszką a Gwiazdor przychodzi zaraz po wigilii i pokazuje nam swą postać.
Prezenty mikołajkowe wg mnie bardziej mi się podobają niż od Gwiazdora. Dla mnie Mikołajki są takim spontanicznym gestem, nic nie zobowiązującym i czasami ta czekoladka potrafiła bardziej mnie ucieszyć niż podchoinkowy duży prezent. Nie wiem, dziwna jakaś jestem?? :) (może to dlatego, że byłam w stanie przewidzieć co przyniesie Gwiazdor, ale Mikołaj był zawsze wielką niewiadomą... :)
Użytkownik: Czajka 06.12.2006 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Emkawu, dziękuję za ciekawą opowieść.
Do mnie zawsze przychodzi św. Mikołaj - 6 i 24 grudnia. Jak wygląda, każdy wie. :-)


Kiedyś ja miałam wystąpić jako św. Mikołaj. Po kolacji wigilijnej (u mnie zawsze Mikołaj przychodzi po daniach na ciepło) powiedziałam bardzo chytrze czteroletniemu wówczas dziecku, że coś św. Mikołaja nie widać, więc pójdę go znaleźć, może gdzieś zabłądził. I poszłam do łazienki się przebrać. Weszłam z powrotem już w pełnej charakteryzacji, przywitałam się, a dziecko na to - i co, nie znalazłaś Mikołaja?

A tutaj trochę naszych ubiegłorocznych teorii mikołajowych:
http://tinyurl.com/yy7hhd
Użytkownik: emkawu 06.12.2006 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Emkawu, dziękuję za cieka... | Czajka
Piękne, piękne. :-)))

Dzięki za link, jakoś mi umknął tamten wątek.

Żeby był akcent starożytny dodam jeszcze, że wielki starożytnik Paul Veyne w malutkiej książeczce "Czy Grecy wierzyli w swoje mity?" (nietłumaczonej niestety) napisał, że być może Grecy wierzyli w swoją mitologię tak jak dzieci na pewnym etapie wierzą w Mikołaja. Tzn. jednocześnie wierzą w to, że prezenty kupują rodzice i w to, że przynosi je Mikołaj.
Użytkownik: Czajka 06.12.2006 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
I jeszcze zapomniałam, teraz (najmłodsze dziecko 17 lat) Mikołaj niepostrzeżenie podrzuca prezenty w czasie wietrzenia pokoju.
Po południu pada hasło, że trzeba wietrzyć, otwieram okno, zamykam drzwi i stopniowo każdy chyłkiem podrzuca paczki pod choinkę. A potem się wszyscy dziwimy i mówimy, że św. Mikołaj chyba przez okno wszedł, bo jak inaczej? :-)
Użytkownik: Anna 46 06.12.2006 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze zapomniałam, te... | Czajka
Bardzo miły temat! I u nas jest dokładnie tak samo:
- święty Mikołaj przynosi prezenty wieczorem z 5 na 6 grudnia;
- pod choinką są drobiazgi, głównie bakalijki i cytrusy.

Najmłodzsze dziecko ma 19 lat, ale robimy "ogólne wietrzenie" i chyłkiem, wśród chichotów podrzucamy sobie prezenty pod poduszki; osobny rozdział stanowi pakowanie: zapobiegliwe dziewczyny (ja i córka) mają wszystko przepięknie popakowane, natomiast panowie (mąż i dwóch synów) pakują niejako na pniu i "za pięć dwunasta", zjawiając się z niewinnym pytaniem: "nie masz czasem kolorowego papieru, torebki" (i.t.p.).

W tym roku po raz pierwszy będzie Mikołaj + Aniołek pod choinką. Niestety, dzieci poza domem... trochę żal...
Użytkownik: juka 06.12.2006 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Mikołaj przychodził do mnie 6. grudnia i zostawiał prezenty pod poduszką, natomiast Gwiazdor - 24.(prezenty, oczywiście pod choinką). W dzieciństwie mieszkałam u dziadków, więc u nich odwiedzał mnie Mikołaj, natomiast na święta byłam juz u rodziców i tam przychodził Gwiazdor; długi czas myślałam, że mają oni swoje "rejony" i jeden chodzi w jednej miejscowości, a drugi w innej, a ja jestem szczególnie wyróżniona, bo "łapię się" i na jednego, i na drugiego, a do innych dzieci przychodzi tylko jeden z nich.:) Natomiast nigdy nie przychodził do mnie zając, tego zwyczaju nie znałam.
Mikołaj wyglądał, jak powinien wyglądać Mikołaj - rumiany, gruby, starszy, z siwą brodą, w czerwonym ubranku, Gwiazdor był niematerialny, więc nie wyobrażałam go sobie w ogóle.
Ze światecznych kartek przysyłanych ze Wschodu znałam jeszcze Dziadka Mroza i Śnieżynkę, ale oczywiście, do mnie nie przychodzili ze wzgledu na "rejonizację", o której już pisałam.:)
Użytkownik: Anna 46 06.12.2006 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Mikołaj przychodził do mn... | juka
Ech... " Mikołaj - rumiany, gruby, starszy, z siwą brodą, w czerwonym ubranku" to nie jest Mikołaj - to jest Santa Klaus.
Wczoraj w TVP1 słyszałam "arcyinteligentną i arcyśmieszną" wypowiedź pewnego prezentera po Dobranocce: "a wiecie dzieci, jak się nazywa przyjaciółka świętego Mikołaja? Mary Christmas". Bez komentarza...:-(

"Mój" święty Mikołaj jest nobliwy, dostojny i promieniuje dobrocią; ma szaty biskupie, tiarę i pastorał.
Użytkownik: emkawu 06.12.2006 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech... " Mikołaj - r... | Anna 46
Kochana Anno, to ja się z Tobą poprzekomarzam czule, dobrze? :-)
Ten "prawdziwy" święty Mikołaj z przełomu III i IV wieku pewnie nie miał pastorału. Pastorał należy do insygniów biskupich dopiero od XI wieku.
A to na głowie to raczej mitra niż tiara. Też późniejszy wynalazek.

:-*
Użytkownik: Anna 46 06.12.2006 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochana Anno, to ja się z... | emkawu
Chichichi, jak zwykle pomyliłam mitrę z tiarą! Pewnie, że masz rację!
Ale pastorału nie ustąpię!
Święty Mikołaj z Miry:
"Atrybuty: szaty biskupie, trzy złote kule na księdze, troje dzieci w cebrzyku. Kotwica, okręt i p a s t o r a ł".

Pastorał - laska używana przez biskupa w czasie liturgii. Pastorał, nazywany także baculus, jest najstarszym znakiem siły i władzy. W starożytności laski używali pasterze. Była ona ich znakiem rozpoznawczym. Laska mierząca od 1,20 do 2 m, zakończona na górze kulą lub jakąś symboliczną figurą, albo po prostu zakrzywiona była wyposażeniem człowieka wolnego. Była znakiem przewodzącej i władczej potęgi, a dzięki temu i mocy, która wspiera i chroni. W Piśmie świętym mówi się o lasce w ręku Boga (Ps 23, 4), berle w rękach króla (Ps 45, 7) oraz jest ona znakiem mocy prorockiej (2 Krl 4, 29). Mojżesz trzymał w rękach „laskę Boga” (Wj 4, 20). Sztuka starożytnego Kościoła często przedstawia Chrystusa z laską w ręku. On zwyciężając śmierć panuje nad całym stworzeniem jako Pan i Władca.
Jako pierwsi pastorału używali opaci w zakonach - św. Kolumban (+ 615).

Z XI wiekiem też masz rację.:-)))))
Użytkownik: Anna 46 06.12.2006 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Chichichi, jak zwykle pom... | Anna 46
No i zapomniałam o najważniejszym, bo się upewniałam, czy znowu czegoś nie palnę i wkleję o pektorale (na przykład):

Emkawu, dziękuje za poprawienie błędu, przecież młodzież to czyta, niech ma rzetelne wiadomości.

A "mój" Mikołaj przychodził w XX wieku, to mógł sobie mieć i szaty biskupie, i mitrę, i pastorał, i oczywiście wielki wór z prezentami.:-))))
Użytkownik: emkawu 06.12.2006 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Chichichi, jak zwykle pom... | Anna 46
Ja nie mówię, że go nie można sobie wyobrażać z pastorałem, zwłaszcza, ze go od tysiąca lat tak malują. :-)
Tylko zwracam uwagę, że wyobrażenia się zmieniają.

Świętego Hieronima rysowano zwykle w kapeluszu kardynalskim. :-)

W Lotaryngii standardowym atrybutem Mikołaja jest cebrzyk z trójką chłopców. Dość to makabryczne. :-)
Tu jest rzeźba z portalu wspominanej wyżej katedry:
http://paroisse.stnicolas.free.fr/

a tu inna:
http://tiny.pl/9xg2

i jeszcze coś:
http://fr.wikipedia.org/wiki/Image:%C3%89pinal_-_Saint-Nicolas.jpg

i na wesoło:
http://tiny.pl/9xgn

i na poważnie:
http://tiny.pl/9xgk
Użytkownik: Anna 46 06.12.2006 15:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie mówię, że go nie m... | emkawu
O, ten z bazyliki jest najbardziej podobny do "mojego".:-)))
Użytkownik: emkawu 06.12.2006 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Przypomniało mi się jeszcze, że u don Camilla podarunki przynosiła święta Łucja 13 grudnia. Jak święty Mikołaj, podrzucała je w butach. A dzieci, oprócz wyczyszczonych bucików zostawiały poprzedniego wieczora jakiś smakołyk dla osiołka Łucji.

Z kolei Włoszka z którą miałam przez pewien czas lektorat twierdziła, że ona dostawała prezenty od czarownicy Befany 6 stycznia.
Użytkownik: Szreq 06.12.2006 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Do mnie 6 grudnia przychodzi mikołaj zostawia słodycze w butach oczywiście wyczyszczonych:) a 24 grudnia przychodzi Gwiazdor (mieszkam na Kujawach).Jak byłam małym dzieckiem to zawsze ktoś ze strszych przebierał się za Gwiazdora.Wchodził do domu głośno dzwoniąc i krzycząc "czy są tu jakieś dzieci?!!!" Nas tzn. dzieci przepytywał z wierszyków a dorosłych "częstował" rózgami.Baliśmy się go wszyscy:) Teraz zawijam wszystkie prezenty oprócz tych dla siebie i zanoszę je pod choinkę.
Użytkownik: Czajka 06.12.2006 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Do mnie 6 grudnia przycho... | Szreq
Ja te dla siebie zawijam i podkładam. :-)
Użytkownik: glivinetti 06.12.2006 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Śląsk: 6 grudnia Mikołaj, 24 grudnia - nikt nie przychodzi, przynajmniej o nikim nie słyszałem. Babcie używają,, aniołka'' lub,, dzieciątko''. Słowo,, Gwiazdor'' pierwszy raz usłyszałem jakieś 8 lat temu i kojarzy mi się z rosyjskim kosmonautą, a nie zamiennikiem Mikołaja. Potem myślałem, że to Amerykanie wszystko pomylili, bo nie mają 6 grudnia i u nich Mikołaj przychodzi 24 grudnia, a że 99% filmów to filmy amerykańskie, to zaanektował polską przestrzeń świąteczną. Teraz wydaje mi się, że ze względów komercyjnych panuje Mikołaj i pojawia się już na początku listopada (przynajmniej w Trójmieście dekorację świąteczną zaczęli wtedy montować).

No i jeszcze kto gdzie zostawia prezenty. Słyszałem o skarpetach, a dzisiaj trafiłem na coś w bucie.
Użytkownik: glivinetti 06.12.2006 14:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Śląsk: 6 grudnia Mikołaj,... | glivinetti
A w ogóle to jeszcze chyba był jakiś zając? I coś pod poduszką.
Użytkownik: Czajka 06.12.2006 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: A w ogóle to jeszcze chyb... | glivinetti
Na gwiazdkę?? :-)
Zając przynosi prezenty na śniadanie wielkanocne, ale prezenty sa malutkie, bo on dużych nie udźwignie. :-)
Użytkownik: juka 07.12.2006 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Śląsk: 6 grudnia Mikołaj,... | glivinetti
Ha, nie znałeś Gwiazdora, a ja o istnieniu jakiegoś Aniołka lub Dzieciątka przynoszących prezenty dowiaduję się właśnie teraz z Biblionetki.:)
Użytkownik: Jakolinka 07.12.2006 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, nie znałeś Gwiazdora,... | juka
Juko, o Aniołku i Dzieciątku musiałaś wiedzieć. Co najwyżej dopiero teraz dowiadujesz się, że oni też rozdają prezenty. :)
Użytkownik: juka 07.12.2006 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Juko, o Aniołku i Dziecią... | Jakolinka
Oczywiście, o samym istnieniu wiedziałam, o roznoszeniu prezentów przez nich - nie.:)
Użytkownik: veverica 06.12.2006 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Do mnie (Kraków, ale tradycje chyba ze wschodu) przychodzi Mikołaj i Aniołek. Mikołaj wieczorem 5, wkłada jakieś drobiazgi (słodycze, mały prezent, ostatnio książka) pod poduszkę. W Wigilię, po wieczerzy (dawniej naprawdę późno, odkąd jest w rodzinie małe dziecko - po ciepłych daniach, przed słodkim) rozpakowuje się prezenty od Aniołka. Aniołek jest bardzo sprytny i zawsze udaje mu się podrzucić prezenty jak nikt nie patrzy (kiedy byłam młodsza, wysyłano mnie do sąsiedniego pokoju wypatrywać pierwszej gwiazdki, i wtedy przychodził Aniołek. Jako że choinka stała koło pieca kaflowego, podejrzewałam że wchodzi przez komin).
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.12.2006 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Do mnie (Kraków, ale trad... | veverica
U mnie (mieszanka śląsko-świętokrzyska, po zamążpójściu z wkładem galicyjskim) dokładnie tak samo. Mikołaj pod poduszkę, Aniołek pod choinkę. Tylko że w rodzinie nie ma aktualnie nikogo w wieku, w którym się wierzy w takie miłe bajki - najmłodsi siostrzeńcy w ostatniej klasie gimnazjum...
Użytkownik: Czajka 06.12.2006 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
"W Polsce dzień św. Mikołaja jako patrona rolników i pasterzy najbardziej uroczyście obchodzony był na wsi. W wigilię, czyli 5 grudnia pasterze ściśle przestrzegali postu, "aby wilki nie napadały na ich trzodę", a chłopi składali na ręce kapłanów dary dla biskupa Mirry - barany, kury, zboże.

Tak kazał święty Mikołaj;
Bo jeśli mu barana dasz -
pewny od wilków spokój masz.
Rej

W końcu XVII wieku przyszła wielka moda na obdarowywanie dzieci ptaszkami w klatkach "ku wyrobieniu w dzieciach czułości dla zwierząt". Niegrzeczne dzieci nie dostawały nic, a bardzo niesforne rózgę, która "wielu przestraszyła, nikogo nie uderzyła.

Na świętego Mikołaja ucieszy się dzieciąt zgraja,
bo chłopaki i dziewczęta wyczekują na prezenta,
jedne będą miały cacko, że się sprawowały gracko,
a zaś drugie dla zachęty, by nie były wiercipięty.
L. Zienkowicz"
Polskie tradycje świąteczne, Hanna Szymanderska
Użytkownik: librarian 06.12.2006 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Do nas przychodzi św. Mikołaj, w nocy 24 grudnia. Prezenty otwieramy 25 grudnia rano i spędzamy przy tym pół dnia, jedząc śniadanie w piżamach. Zdecydowaliśmy się przenieść zwyczaj otwierania prezentów na następny dzień, bo przez wiele lat bardzo dużo się działo w dzień wigilijny, przede wszystkim dzieci śpiewały w chórach i trzeba było się spieszyć. Mikołaj przychodził w nocy, zostawiając ślady na śniegu, które potem rano można było zobaczyć, no i dzięki przeniesieniu ceremoniału zdobyliśmy mnóstwo czasu na takie rodzinne śniadanie i nicnierobienie, co po zabieganej Wigilii było wielką ulgą, i tak już zostało.

W angielskojęzycznym świecie, przynajmniej na kontynencie Płn. Ameryki, wizerunek tzw. Santa Claus został wykreowany przez Thomasa Nasta, Niemca z pochodzenia,wychowanego w Nowym Jorku, który był znanym rysownikiem politycznym. Zasłużył się m.in. rysowaniem scen z czasów ameryk. wojny domowej. Pierwszy wizerunek Santa Clausa jako jowialnego grubasa z fajką wykreował on dla czasopisma, Harpers Weekly w 1862. O tutaj można go zobaczyć:
http://cartoons.osu.edu/nast/santa_claus.htm

Innym kreatorem postaci Santa Claus jest również nowojorczyk, Clement Clarke Moore, autor słynnego wiersza, początkowo tytułowanego "A visit from St. Nicholas", a obecnie znanego pod tytułem "It was the night before Christmas",który napisany w 1822, spopularyzował wizerunek Santa Claus przyjeżdżającego na saniach ciągnionych przez osiem reniferów.

"Twas the night before Christmas, when all through the house
Not a creature was stirring, not even a mouse;
The stockings were hung by the chimney with care,
In hopes that St. Nicholas soon would be there;
The children were nestled all snug in their beds,
While visions of sugar-plums danced in their heads;
And mamma in her kerchief, and I in my cap,
Had just settled our brains for a long winter's nap—"

Ciąg dalszy można przeczytać na stronie Gutenberga, oto wersja z 1862 roku, pięknie ilustrowana:
http://www.gutenberg.org/files/17382/17382-h/17382-h.htm

A oto wersja z 1912 roku:
http://www.gutenberg.org/files/17135/17135-h/17135-h.htm

Wizerunek Santa Claus jest bardzo skomercjalizowany na tym kontynencie i niewiele ma wspólnego ze św. Mikołajem. Ten jest z roku na rok coraz bardziej rubaszny i nawet ma żonę oraz zastępy elfów produkujących prezenty gdzieś na biegunie polarnym. Dzieci mogą pisać listy do Santa Claus adresując je: Santa Claus, North Pole i poczta je przyjmuje.

Na amerykański wizerunek Santa Claus złożył się również film z 1947 roku "Miracle on the 34th Street" z młodziutką Natalie Wood:
http://imdb.com/title/tt0039628/

Jeszcze dodam, że ciekawie o tym filmie i o innym Bożonarodzeniowym, kultowym filmie ("Its a wonderful life") pisze Connie Willis, znana Bnetkowiczom bardzo dobrze z "Nie licząc psa", w opowiadaniach poświęconych Bożemu Narodzeniu, pt. "Miracle and other Christmas stories", które uwielbiam.
http://www.amazon.com/Miracle-Christmas-Stories-Connie-Willis/dp/0553580485
Użytkownik: Anna 46 06.12.2006 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Do nas przychodzi św. Mik... | librarian
Mam nadzieję, że nie urażę niczyich uczuć, ale t e g o, pratchettowskiego wiedźmikołaja nie powinno zabraknąć w naszej galerii:
http://free.of.pl/m/msd/strona/index2.htm
Użytkownik: Czajka 07.12.2006 04:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że nie uraż... | Anna 46
Anno, tam ufo tylko jest?
Moje uczucia się bardzo uraziły. :-)
I, hihi, tam gdzie wiesz nie ma nic o Mikołaju.
Użytkownik: Anna 46 07.12.2006 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Anno, tam ufo tylko jest?... | Czajka
Jest, tylko trzeba nadusić Galerię z lewej strony.
Niemożliwe, do Marcela nie przychodził Mikołaj? :-)
Użytkownik: Czajka 08.12.2006 08:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest, tylko trzeba nadusi... | Anna 46
To idę oglądać.
No właśnie nie przychodził. :-(
Użytkownik: Czajka 10.12.2006 05:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że nie uraż... | Anna 46
Anno, może mnie zdzielisz koszyczkiem, polejesz polewaczką i przydepczesz, ale po prostu MUSZĘ to napisać, bo pęknę. Hihi, a nie chciałabym.

"Kiedy jesteśmy dziećmi, każdy następny dzień przypomina owe zamknięte pudełka tekturowe, które w poranek noworoczny czekają na nas w salonie, pod lampą, co lśni jak gdyby na przekór zalegającej jeszcze za oknami ciemności i jakimś osobliwym radosnym blaskiem oświetla owe tajemnicze przedmioty zapełniające pokój (...)"

I mniej na temat, ale za to bardzo piękne:

"Jutro wydaje się dziecku światem, które rozciąga się aż po granice nigdy. Ale jutro staje się dniem dzisiejszym. Z kolei więc nowe jutro staje się nowym światem i dziecko bawi się światami, niszczy je, z tym większą niecierpliwością czeka na nowe, z trudem zasypia każdego wieczoru, marząc o jutrze (...)

Kiedy jesteśmy zakochani, odnajdujemy znowu ów piękny dar dzieciństwa, który sprawia, że tak niecierpliwie wyczekujemy każdego dnia i nie wątpimy, iż niespodziewanie spełnią się w nim wszystkie nasze nadzieje."
"Jan Santeuil", autor wiadomy
Użytkownik: Anna 46 10.12.2006 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Anno, może mnie zdzielisz... | Czajka
Cóż, wszystko jasne... miał prezenty w noworoczny poranek pod lampą, a nie pod choinką. Ja tam nie będę mu robić psychoanalizy, ale doktor Zygmunt F. z pewnością miałby wiele do powiedzenia w tym nader intresującym przypadku.
Użytkownik: Czajka 10.12.2006 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, wszystko jasne... mi... | Anna 46
Mikołaja jeszcze nie znalazłam, jestem na początku, ale nie tracę nadziei. Hihi.
Zobacz, jakie są śliczne dni zapakowane w kolorowy papier i obwiązane wstążeczkami. :-)
Użytkownik: Czajka 22.06.2008 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, wszystko jasne... mi... | Anna 46
Trochę mi to zajęło lat, ale mam:
"Starała się ich skłonić, aby się ograniczali do kwiatów i cukierków, które się przynajmniej zużywają; ale na próżno. Toteż pani Verdurin miała całą kolekcję futer na nogi, poduszek, zegarów, parawanów, barometrów, figurynek, kojarząch obwitość, monotonię i bezstylowość gwiazdkowych prezentów."
W stronę Swanna, Marcel Proust
:D
Użytkownik: emkawu 06.12.2006 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Do nas przychodzi św. Mik... | librarian
Bardzo ciekawe. :-)
Ależ ja się rozwijam w tej BiblioNETce. :-)

Dziękuję librarianko, dziękuję wszystkim i proszę o jeszcze. :-)
Użytkownik: Jakolinka 06.12.2006 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Oczywiście, że przychodzi Dzieciątko! To Jego dzień w końcu! (uważam, że nawet jeżeli do kogoś przychodzi Gwiazdor, Mikołaj, albo Aniołek, czy co tam jeszcze to to są tylko pośrednicy Dzieciątka, od którego pochodzą prezenty)

A 6 XII oczywiście Mikołaj. Nawet list w tym roku do mojego braciszka napisał.
Użytkownik: Jakolinka 06.12.2006 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że przychodzi... | Jakolinka
Zapomniałam napisać, że kiedyś szóstego grudnia przyszedł do mnie (i nie tylko bo było wtedy u nas w domu dużo znajomych) Mikołaj razem z Aniołkiem. I Aniołek nie był dziewczyną, chociaż udawał. ;P

A zajączek przychodzi na Wielkanoc. Mój tata kiedyś przebrał się wtedy za zajączka - oczywiście bez trudu można było go rozpoznać, ale zawsze będę to pamiętała...
Użytkownik: inaise 06.12.2006 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
U mnie (Warszawa teoretycznie) od zawsze prezenty są pod choinką, 24 grudnia od Świętego Mikołaja.

W dzieciństwie "musiałam" spróbować najpierw wszystkich potraw, żeby móc otworzyć prezenty.

Od dwóch lat wigilię spędzamy z rodziną mojej bratowej - jedynym dzieckiem wśród nas jest jej braciszek cioteczny (w innych regionach mówi się podobno kuzyn), który ma siedem lat i nie może się doczekać aż opróżnimy jęczące stoły. Toteż prezenty rozdaje siostra bratowej i ja, ubrane w czapki świętomikołajowe, tudzież rogi renifera. ;)))

6-ego też przychodzi(ł) Mikołaj, ale drobiażdżki i zawsze pod poduszkę, nie do buta. :)

Tradycji zajączka wielkanocnego u mnie nie ma i nie było :)
Użytkownik: emkawu 06.12.2006 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie (Warszawa teoretyc... | inaise
"w innych regionach mówi się podobno kuzyn"

W moim regionie żoliborsko-bielańskim mówi się kuzyn. :-)
Braciszek to braciszek. :-)
Użytkownik: inaise 06.12.2006 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: "w innych regionach ... | emkawu
W Warszawie są ludzie o korzeniach z różnych stron Polski, dlatego mimo, że mam do Ciebie jakieś 15 minut tramwajem (muranów pozdrawia żoliborzo-bielany;) )u mnie w rodzinie mówi się - rodzeństwo cioteczne :))))
Użytkownik: Vemona 07.12.2006 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: W Warszawie są ludzie o k... | inaise
Ochota się kłania :-)) U mnie zawsze prezenty pod choinkę przynosił Święty Mikołaj, z tym, że nie osobiście. Zazwyczaj mój Tata oznajmiał, że spotkał takiego sympatycznego staruszka z długą brodą, który bardzo przeprasza, ale ma tyle roboty z innymi prezentami, że przez niego przekazuje te wszystkie dla nas. :-)
6 grudnia też przynosił Mikołaj, jakieś drobiazgi i chował w kapciach. :-)
Użytkownik: emkawu 07.12.2006 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ochota się kłania :-)) U ... | Vemona
Vemona, inaise (i inni!) może wpiszecie się na mapę? :-)

http://bnetka.republika.pl/GoogleEarthBiblionetka/​index.html
Użytkownik: Vemona 08.12.2006 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Vemona, inaise (i inni!) ... | emkawu
Uśmiechnęłam się w tym celu do Glivinettiego, jako że moja umiejętność posługiwania się komputerem jest nieco upośledzona. Dopóki mi ktoś łopatologicznie nie pokaże, co powinnam zrobić z tą mapą, która w dodatku jest nie po naszemu, to nie potrafię. Jeśli będzie miał czas i ochotę, to znajdę się na niej z wielką chęcią. :-)
Użytkownik: inaise 09.12.2006 00:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Vemona, inaise (i inni!) ... | emkawu
Wysłałam już do Glivenettiego swój znacznik :) a także ściągnęłam sobie Twój i Verdiany :) Istotnie mam do Ciebie 15 minut :)
Użytkownik: emkawu 07.12.2006 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: W Warszawie są ludzie o k... | inaise
Wiem, wiem, tak sobie tylko zażartowałam. :-)

Czasem sama używam form "brat cioteczny" i "siostra cioteczna", trudno mi natomiast przyzwyczaić się do
nazywania kuzynów braćmi i siostrami, bezprzymiotnikowo.
Kiedy ktoś, o kim wiem od lat, że nie ma rodzeństwa oznajmia mi np. "Przyjechała do mnie siostra" za każdym razem popadam na moment w nieskończone zdumienie.
Użytkownik: Czajka 08.12.2006 04:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, wiem, tak sobie tyl... | emkawu
Jeżeli mi się spieszy, to zawsze mówię "brat" i w ten prosty sposób mam trzech braci. Jeżeli mi się nie spieszy, mam jednego. :-)
Użytkownik: jakozak 07.12.2006 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Ja dostaję prezenty od Mikołaja - 6 grudzień (jeśli dostaję) i od Aniołka pod choinkę 24 grudnia.
Użytkownik: martamatylda 07.12.2006 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
Jeżeli mówimy o zagranicznych Mikołajach, to w Hiszpanii dzieci dostają prezenty dopiero na Trzech Króli, 6 stycznia. Prezentów nie przynosi Papa Noel, tylko Tres Magos (trzej magowie, nie królowie :) może wzięło się to z tradycji trochę bardziej arabskich niż u nas?)

a u mnie wszyscy udają niewiniątka i 6 grudnia rano pytają z ciekawością czy Mikołaj był i co przyniósł ;)
Użytkownik: wai 07.12.2006 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś przychodzi do nas Św... | emkawu
U mnie w rodzinnym domu z tradycjami Polski Wschodniej (choć obecnie Śląsk Opolski) zawsze Mikołaj przynosił prezenty w nocy z 5 na 6 grudnia, W tajemnicy kładł je pod poduszką. Były to zwykle słodycze, owoce, drobne upominki.
Pod choinką były większe prezenty. Też pojawiały się w tajemniczy sposób – nikt nie wiedział jak i kiedy – po Wigilii po prostu były (w praktyce mama nas zatrudniała do pomocy przy nakrywaniu wigilijnego stołu, a tato je wykładał). Bardziej religijna część rodziny podpisywała „od Aniołka”, reszta „od Gwiazdki”.

Obecnie moje dzieci dostają prezenty w tych samych okolicznościach, tyle, że zarówno mikołajowe jak świąteczne „muszą„ być większe. Wynikło to ze sporu z mężem, który z Krakowa przyniósł obyczaj, że to Mikołaj przynosi duże prezenty tylko dla dzieci, a pod choinką są drobne, za to dla wszystkich. Ponieważ żadne z nas nie chciało ustąpić w kwestii wielkości prezentów, więc teraz ich „wagę” dzielimy po równo na obie okazje. Jednak Mikołaj obdarowuje tylko naszych synków, a Aniołek wszystkich zebranych przy wigilijnym stole.

Przywiązuję wielką wagę do opakowania, ładnego papieru, wstążek, karnecików i torebek. Nigdy nie drę papieru rozpakowując prezenty (chyba zostało mi to z dzieciństwa, kiedy nie było w Polsce pięknych, lśniących papierów i zachwycały mnie otrzymane z rzadka zagraniczne opakowania, które skrzętnie zbierałam). Doprowadzam tym do szału męża, dla którego jest to „tylko” opakowanie, które po prostu zaraz się wyrzuci.

Aha, na Wielkanoc prezenty przynosi zajączek. Kiedyś podobno zawsze robił sobie gniazdko w ogródku i tam trzeba było ich szukać. Ale ponieważ byłam i jestem dzieckiem „blokowym”, więc u mnie już szukało się wielkanocnych prezentów rozsypanych w różnych miejscach w domu
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: