Dodany: 21.09.2004 23:25|Autor: Ariel

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Hymn
Rand Ayn (właśc. Rosenbaum Alissa)

4 osoby polecają ten tekst.

Nie ma ludzi, a tylko jedno wielkie MY. W poszukiwaniu człowieka


Kiedy mam mało czasu, z reguły czytam w autobusie - wybieram wówczas książki krótkie i treściwe. Toteż któregoś dnia wzięłam ze sobą „Hymn”: nowelę wraz z przedmową i wstępem nie liczącą sobie nawet stu stron, czytającą się bardzo szybko, dobrą i mądrą - ale bynajmniej nie lekką i przyjemną.

Autorka, Ayn Rand, urodziła się w 1905 roku i mieszkała w Petersburgu; podczas rewolucji wyjechała na Krym. Mając dwadzieścia jeden lat opuściła kraj i wyjechała do Ameryki. Pomysł na „Hymn” powstał, gdy Ayn była nastolatką, lecz napisała go dopiero w 1937 roku, a opublikowała dziewięć lat później.

„Hymn” opowiada o świecie, w którym nie ma ludzi, a tylko jedno wielkie MY. Jednostka nie ma prawa istnieć samodzielnie, nie ogląda swojej twarzy, jeśli już mówi o sobie, to w liczbie mnogiej; nie wolno jej nikogo wyróżniać (a zatem i kochać), nie wolno mieć zainteresowań, jest zobowiązana robić to, do czego wyznaczy ją społeczeństwo. Podstawą bytowania ma być użyteczność dla innych, a nie jakiekolwiek korzyści osobiste. Obowiązkowo należy być szczęśliwym, gdyż działa się dla dobra innych, nie wolno natomiast mieć odrębnego zdania: właściwą myślą jest tylko myśl wspólna dla wszystkich. Cywilizacja upadła: najnowszym wynalazkiem, sprzed zaledwie stu lat, jest świeca, zaś czterdziestolatek odchodzi do Domu Bezużytecznych, gdyż jest już starcem.

W takim ponurym i pustym świecie dwudziestoletni Równość 7-2521 (imiona pochodzące od najpopularniejszych haseł społeczeństwa to ich Tradycja) jest obciążony klątwą: myśli samodzielnie, woli Naukę o Rzeczach od historii Rady, pragnie znaleźć się w Domu Uczonych, gdyż tam byłby szczęśliwszy... Zostaje jednak Zamiataczem Ulic. Gdy odkrywa wejście do tunelu z Niewspominanych Czasów, jego życie ulega przemianie. Wie, że robi źle i zasługuje na karę, lecz poszukuje wiedzy i mądrości. Ma odwagę pokochać kobietę, którą sam sobie wybrał. W świecie mas staje się indywidualistą, zupełnie tak jak Przestępca Niewypowiedzianego Słowa, którego kiedyś widział, dumnego, spokojnego i - płonącego na stosie.

„Hymn” może wydawać się dziwny w odbiorze: ma fabułę, lecz nie posiada akcji. W rzeczywistości jest pieśnią - pieśnią ku czci jednostki, prawu do bycia sobą. To bardzo piękna opowieść o człowieku, nakłaniająca do bycia dumnym z samego faktu istnienia na świecie, do walczenia o swoje szczęście i swoją niepowtarzalność. Na szczególną uwagę zasługuje zakończenie, w którym bohater - noszący już inne imię - podsumowuje, czego się dowiedział: zdania te mogą posłużyć jako afirmacje dla niektórych czytelników. Należy tu też zauważyć, że to zakończenie, w przeciwieństwie do „Roku 1984”, napawa optymizmem.

„Hymn” wymyślony i napisany został w czasach rodzącego się socjalizmu, lecz przez lata wcale nie stracił na wartości. Polecam!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8181
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Bibi 10.11.2007 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy mam mało czasu, z r... | Ariel
"Hymn" to HYMN, coś co krzyczy do tłumów, by stały się jednostkami, napisany wielkimi słowami, niesie wielkie przesłanie, ale nam, żyjącym w świecie, w którym TRZEBA być jednostką, trudno chyba pojąć ogrom postępu, jaki zrobił główny bohater i jaki zwiastuje zakończenie...
Użytkownik: forgez 19.02.2009 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: "Hymn" to HYMN,... | Bibi
"Nam" mówisz? ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: