Dodany: 06.10.2006 19:37|Autor: empe

"Przedwiośnie"


"Przedwiośnie" przeczytałam z obowiązku. Przyznam, książkę kupiłam sama, na półce przeleżała kilka lat, aż stała się moją obowiązkową lekturą.

Sama treść zrobiła na mnie wrażenie, opis odradzającej się po odzyskaniu niepodległości Polski i Rosji w okresie początków władzy komunistów daje dobry obraz codzienności tamtych dni. Choć treść i forma przypadły mi do gustu, to jest coś, czego ścierpieć nie mogę.

Coś, a właściwie ktoś - Cezary Baryka, główny bohater. Rozpieszczony jedynak, pragnący wolności i sprzeciwiający się władzy rodziców, początkowo uciekający od obowiązków... Ale tym, co zniechęciło mnie do niego najbardziej, były jego romanse. Trzy kobiety w jednym czasie? Nie znoszę takich mężczyzn. Baryka wcale nie miał wyrzutów sumienia, wybierał tylko te "piękne, popularne"... I uważał się za KOGOŚ. Och, wielu takich Czarusiów chodzi teraz po naszym globie.

Mimo że Baryka stał się dla mnie najmniej lubianym bohaterem, sama książka podoba mi się. Faceci chcący być porządnymi - przeczytajcie, ku przestrodze ;). Skakanie z kwiatka na kwiatek i "miłość" do kobiety "atrakcyjnej" nie dają szczęścia na dłuższą metę ;).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9293
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.10.2006 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przedwiośnie" przeczytał... | empe
Kilka lat temu przeczytałam „Przedwiośnie” po raz kolejny - pożyczone, bo moje własne gdzieś znikło (z całego wydania Żeromskiego brakuje tylko tego jednego tomu, podejrzewam więc, że został z dobrego serca komuś pożyczony – może którejś z młodszych kuzynek albo jakiemuś dziecku znajomych? – i nie wrócił). Do dziś nie wychodzę z podziwu, jakim cudem w Polsce powojennej ta książka, ukazująca rewolucję październikową jako niszczycielską siłę, a komunistów jako zacietrzewionych oszołomów, doczekała się tylu wydań i weszła do kanonu lektur szkolnych. Przyznam, że wątek polityczno-społeczny był jedynym, jaki przez te lata przetrwał w mojej pamięci, zupełnie natomiast ulotnił się wątek romansowy, przedstawiający biednego Czarusia jako swego rodzaju „homme fatale”. Tym razem właśnie na niego zwróciłam uwagę. O rety, co za typ! Masz zupełną rację, wielu takich chodziło i chodzi wokół nas, zresztą chyba nie tylko w XX wieku, ale i kapkę wcześniej. Żeromski w ogóle jakoś nie miał szczęścia do kreowania sympatycznych postaci męskich (albo nie chciał takich stwarzać?) - weźmy Judyma, cóż z tego, że idealista niepokonany, kiedy nie umiał być z innymi ludźmi, a z kobietą najbardziej...weźmy Olbromskiego, też taki jakiś pogubiony i też niezupełnie dobrze nawiązujący relacje z ludźmi. Ciekawe, dlaczego?
Użytkownik: exilvia 07.10.2006 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka lat temu przeczytał... | dot59Opiekun BiblioNETki
To ciekawe, ja też nie pamiętam prawie wątku romansowego tej książki, lecz jedynie wątek polityczno-społeczny.
Użytkownik: --- 08.10.2006 03:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka lat temu przeczytał... | dot59Opiekun BiblioNETki
komentarz usunięty
Użytkownik: bodziek 08.06.2009 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka lat temu przeczytał... | dot59Opiekun BiblioNETki
No, może mężczyźni Żeromskiego nie są ciekawi, ale kobiety ładnie wykreował (Joasia, Stasia i Karolina, którą strasznie polubiłam).
Użytkownik: anndzi 08.10.2006 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przedwiośnie" przeczytał... | empe
"Przedwiośnie" bardzo lubię, chociaż za Żeromskim nie przepadam. Baryka, owszem, bardzo mnie irytował, ale Judym znacznie bardziej. To co zrobił Joasi przechodzi wszelkie pojęcie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: